ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Tak się zastanawiam: jaka desperacja jest w narodzie, jak wielki brak zaufania do elit, "ekspertów", nawet chyba prawa, że tak wiele ludzi gotowa jest zaufać faciowi, który ewidentnie kłamie, zachowuje się jak świntuch, nie płaci podatków i ogólnie - trudno jest go uznać za wzór do naśladowania. Może dla wielu ważniejsze jest, że to taki "swój chłop", potrafi walnąć normalnym tekstem (zamiast megazręcznie owijać w bawełnę), a te życiorysy, medialne sztuczki - to wszystko i tak jest zgrane, oszukane. Jak już nikomu nie można wierzyć, jak już każdego się ma za kłamcę, to przynajmniej kłamca - swojak jest tym lepszym. Może Ameryka jest zmęczona tą poprawnościa polityczną, jaką jej narzucały od lat lewicowe elity? Może feministyczno - gejowski politpoprawny dyskurs zmęczył ich na tyle, że zaleta (polityczną) jest to, że facet otwarcie przyznaje, iż ma ochotę przelecieć atrakcyjną babkę, a to, że to obruszyło feministki może być nawet na plus?...
Tak swoją drogą - coś w tym jest...
Jak widzę gościa, który zawsze jest nienaganny, poprawny i dokładny, to dochodzę do wniosku, że to pewnie bubek, który nic innego w życiu nie robi, tylko kombinuje jak właśnie być nienagannym i poprawnym. Choć wcale tak nie musi być - bo gość po prostu może taki właśnie jest, a przychodzi mu to naturalnie.
W każdym razie w Stanach robi się mocno ciekawie...

Michał Dyszyński

Wyborcza taki wysmarowała nam artykulik na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Na koniec okazuje się, że myśli w artykule pochodziły od kobiety, którą: Najbardziej interesują ... historie wykluczonych, słabszych, bardziej kruchych. Im chce dać głos.
Skądinąd chwalebna rzecz - zajmować się wykluczonymi. Ale ci wszyscy tacy "zajmowacze" robią swoją robotę w dość specyficzny sposób - skupiając się na bliżej nieokreśłonej godności i promocji kobiet, gejów, czy innych tam, których jakieś tam gremia wskażą jako tych godnych zainteresowania. Ta godność, bulwersowanie się jakimiś tam uchybieniami, bicie piany z krzywego spojrzenia tego, czy tamtego na kobietę - to bardzo nakręca osoby z owego środowiska, ale może być postrzegane przez zwykłych ludzi jako fanaberia. To tylko w głowie feministki, której filtrem postrzegania jest wyszukiwanie "z czego to ja mogłabym się poczuć urażona jako kobieta", te wypowiedzi seksistowskie są takie okropne. By może niejedna kobieta z nizin społecznych (i nie tylko z nizin) wcale nie się obrazi, gdy jej facet wyrazi się o niej "moja dupa", albo pieszczotliwiej "cipka". Że seksistowskie? - Że komuś to się nie podoba?... - No, problem, jeśli to jej się akurat podoba, bo świadczy o zainteresowaniu jej osobą. a nawet (o zgrozo!) jej seksualnością...
A może te kobiety właściwe wolę być ZAUWAŻANE W OGÓLE i może nawet jakoś obrażane, niż ignorowane?...
W świecie, który konstruują nam feministki jest bowiem chłód i dystans. Jest może poprawniej, mniej agresywnie, ale trzeba wciąż uważać co się mówi, bo każda nieostrożna odzywka robi się straszną zbrodnią. Jednak chyba duża część kobiet chce mieć tego swojego faceta, chce aby ją ten facet zauważył, aby W NIEJ ZAUWAŻYŁ ATRAKCYJNOŚĆ EROTYCZNĄ. Feministki, które tak banują seksualne zainteresowania mężczyzn, żądając wycofania się, a przynajmniej silnego wstrzymania, być może wcale nie są "po drodze" pragnieniom wielu zwykłych kobiet. Bo być może duża część z nich marzy raczej o "facecie z krwi i kości", a nie o układnym, grzecznym, wychowanym przez politpoprawnych agitatorów, zdystansowanym wobec ich - kobiecej atrakcyjności dżentelmenie. Choć właściwie to nawet dżentelmeństwo feministki uraża - więc tak w ogóle to nie ma faceta, który by się feministkom spodobał - może z wyjątkiem geja. Może kobiety głosujące masowo na seksistę po prostu głosowały na opcję: "chcemy facetów z krwi i kości"?...

Dyskurs

Dyskurs

Jak szybko sie ucywilizowal -> https://youtu.be/ESYEUWrW39I

Bo machine medialna media to jedno a rzeczywistosc w kontekscie Commander in Chief to drugie

Piotr Rokubungi

Kuchwa, Dyszyński- jeszcze ty cytuj Wyborczego śmiecia, ścierwo!.. :fuj:

A Trump jest dobry, jako trup; czyli umarł król- niech żyje błazen! Bo Histeria C., zwana Hilarią, zasługuje jedynie na Guantanamo, jako terrorystka z Wall Shit [znane również jako Shitty Wall Street].

Dyskurs

Blah, blah, blah ...

https://youtu.be/JUWSLlz0Fdo