|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:36, 13 Gru 2016 Temat postu: Dawkins i Krauss - o zbędności religii. Film dokumentalny |
|
|
Nagrałem sobie ten film. Próbowałem go właśnie obejrzeć. Ale zdzierżyłem może z 5 minut, bo jest strasznie cienki.
Zastanawiam się jak nisko upada publicystyka filmowa w USA. Nastawiłem się na argumenty, coś filozoficznego. A tu!...
Dawkins wsiada do samochodu. Dawkins wysiada z samochodu. Dawkins odkłada słuchawkę. Krauss stoi i się uśmiecha. Kraus podszedł do stolika. Na stoliku widać okładki książek. Z takich rodzajowych obrazków składa się większość tego, co wydzierżyłem. Z "filozoficznych" stwierdzeń były właściwie tylko deklaracje - że religia niepotrzebna, że nauka itd... Religia jest zbędna, "bo jest".
Szkoda w sumie, bo film przecież mógłby być ciekawy, a tak jest propagandowym gniotem.
Odnoszę wrażenie, że dyskurs światopoglądowy zamienia się w emocjonalna agitację. Nie argumenty są wytaczane, tylko emocje i obrazki - że ten Dawkins to taki "swój człowiek" - bo gada przez telefon i w ogóle mówi, a ludzie go słuchają. Fajny, ludzki ten Dawkins... A skoro naukowiec, to pewnie "się zna". Poziom dyskursu - dla kretynów.
Z drugiej strony, jako chrześcijanin, chyba ostatnio bardziej solidaryzuję się z ateistami, niż z tym, co wyprawiają niektóre religie (głównie myślę o islamie, ale w innych we wszystkich religiach dałoby się znaleźć). Jak by - pod hasłem ateizmu - zaczęła się kiedyś DYSKUSJA, próba wymiany ARGUMENTÓW pomiędzy religiami między sobą i ateizmem na dodatek, to może coś by z tego wynikło, może zamiast religii kulturowych (praktycznie WYŁĄCZNIE KULTUROWYCH) pojawiłyby się religie DUCHA...
Ale tak sobie tylko marzę. Pomarzyć dobra rzecz.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:04, 14 Gru 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:41, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Poziom dyskursu - dla kretynów |
Neoatezim walczący potrzebuje jak największej ilości kretynów gdyż inaczej nie rozwinie się jako sekciarstwo, którym jest od dawna
Dużo bardziej przeraża mnie jednak co innego. A mianowicie to, że temu kretynizmowi ulegają nawet pewni profesorowie. No cóż, jak widać profesura nikogo w tych czasach nie chroni już automatycznie przed kretynizmem. Z tego, że ktoś jest w stanie dobrze opisać swym studentom kopulację mrówek nie wynika jeszcze, że w innych kwestiach nie jest debilem, czego jawny przykład mamy w takich przypadkach jak Dawkins lub Dennett
Żyjemy w czasach dewaluacji wartości akademickich, które albo komercjalizują się już tylko, albo idą w stronę elitarnej kastowości o charakterze sarmackiego sobiepaństwa, które samo w sobie poza robieniem już tylko dobrego wrażenia nie niesie żadnych głębszych wartości intelektualnych. Wystarczy zresztą popatrzeć na pożal się Boże poziom współczesnych magistrów aby zorientować się już z grubsza jaki poziom mają ich profesorowie
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 9:54, 14 Gru 2016, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 12:52, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Jan Lewandowski napisał: | Dużo bardziej przeraża mnie jednak co innego. A mianowicie to, że temu kretynizmowi ulegają nawet pewni profesorowie. No cóż, jak widać profesura nikogo w tych czasach nie chroni już automatycznie przed kretynizmem. Z tego, że ktoś jest w stanie dobrze opisać swym studentom kopulację mrówek nie wynika jeszcze, że w innych kwestiach nie jest debilem, czego jawny przykład mamy w takich przypadkach jak Dawkins lub Dennett
Żyjemy w czasach dewaluacji wartości akademickich, które albo komercjalizują się już tylko, albo idą w stronę elitarnej kastowości o charakterze sarmackiego sobiepaństwa, które samo w sobie poza robieniem już tylko dobrego wrażenia nie niesie żadnych głębszych wartości intelektualnych. Wystarczy zresztą popatrzeć na pożal się Boże poziom współczesnych magistrów aby zorientować się już z grubsza jaki poziom mają ich profesorowie |
Nie zawsze. Z tym bywa różnie. Fakt, faktem, liczba magistrów dzisiaj przybywa, co ma swoje skutki, chociażby w tym że poziom wielu tych magistów pozostawia wiele do życzenia (chociażby dlatego że profesorowei nie mieli dla nich czasu).
Inna rzecz w tym, że trzeba obalić kolejny mit. W ogólnym przekonaniu profesor to wybitny znawca danej dziedziny, mający wyjątkową wiedzę, wiedzący wszystko na dany temat. Tak naprawdę tu chodzi o coś innego. Profesor to ktoś, kto ma (przynajmniej w założeniu) wybitny dorobek w specjalizacji którą się zajmuje. Co nie chroni go przed kompletną ignorancją nawet w innej specjalności z danej dziedziny.
A o naukowych celebrytach i tego co z nich robi popkultura to innym razem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|