ŚFiNiA

Niepoprawna

Wiadoma jest informacją

Banjankri

A co to jest informacja?

Niepoprawna

Posłużę się Twoim przykładem: 2+x+y-z=? - informacją jest 2

chryzjan

Lenie ... obacwaj!
[link widoczny dla zalogowanych]

Adamie zrób coś, bo zęby cierpną …

___________________________
"Ale każdy umrze za swe własne przewinienie. Temu, kto je niedojrzałe winogrona, ścierpną zęby."

Banjankri

"definiowany różnie w różnych dziedzinach nauki"
To urzekło mnie najbardziej.
I leniem to jesteś ty, bo sam nie odpowiesz, tylko aportujesz z wikipedii.

Niepoprawna

Uwielbiam Was chłopaki :serce:

Banjankri

A ty mnie tu mów, co to jest informacja!

Niepoprawna

już napisałam - 2

Banjankri

A czym 2 różni się od X ?

Niepoprawna

Wyglądem

2 jest czymś, co zostało już "skatalogowane" w moim umyśle w specjalnej "szufladce", razem z opisem znaczenia i zastosowania.
X natomiast jest czymś, czego znaczenia i zastosowania można się domyślać z kontekstu, ale trzeba je dopiero dowieść, posługując się znanym kontekstem.

Banjankri

X od 2 różni się tym, że 2 ma więcej wiadomych. Ale co to są wiadome, i skąd się biorą? Jeżeli powiem, że X jest ciepłem porannego słońca, to będzie to wiadoma? Co uczyni tą informację wiadomą? Czy wiadoma nie jest zwykłym założeniem przyjętym przez ogół?

Niepoprawna

Co to jest założenie? Co to jest ogół?

Banjankri

rafal3006

Taa..
Cały świat jest bełtem ..

Benjankrii w akcji?
http://www.youtube.com/watch?v=bGcTsG6zxZs

Banjankri

Niepoprawna

Panowie spokojnie, to nie ring

Banjankri

Fakt, z Kubusia żaden sparing partner.

Niepoprawna

chryzjan

Adam Barycki · Gość

No i widzi Pan, Panie Chryzjan, kanalie same sobie poszły w pizdu. Ja niestety nie mogłem wcześniej wygnać dziczy, bo w naiwności swojej zawierzyłem Panu Dyszyńskiemu, siła sugestii tego dobrego człowieka przekonała mnie do miłości dla interlokutora, tak więc, pokochałem Pana Benjankri i z miłości owej wczułem się w Jego przekaz, aby lepiej zrozumieć, co ów ukochany mój bliźni mówi. Jak tylko się wczułem, natychmiast poczułem jak moje JA zgniatane jest żelaznym uściskiem okrutnych obręczy społecznych nawarstwień. Zebrałem w sobie wszystkie siły i uparłem się obręcze owe rozerwać i precz odrzucić od mojego Ja, a nie łatwa to droga, trzeba rozerwać okowy kultury, nauki, etyki, że o estetyce nawet już nie wspomnę.

Będąc w markecie wśród świątecznego tłumu, nagle poczułem w sobie moc wielką, co natychmiast wykorzystałem do rozerwania uciskającej mnie obręczy estetyki. Akurat dobrze się złożyło, bo miałem katar, więc przycisnąłem palcem jedną dziurkę od nosa i dmuchnąłem z sił całych dziurką drugą z nadzieją, że zawartość wystrzeli jak z procy na podłogę i wyskoczyła, jednak nie dotarła do podłogi, a zawisła w odległości dwudziestu centymetrów od nosa. Wzbudziło to popłoch u otaczającej mnie nieoświeconej gawiedzi. Stałem tak bezradny przez chwilę pewną, aż mnie naszło olśnienie, dwoma palcami urwałem gluta przy nosie i z sił całych machnąłem nim w bok, lotem wirowym poleciało toto na regał z pieczywem i tam spokojnie osiadło. Nieoświecona gawiedź z początkowego popłochu popadła w panikę i jęła uciekać od świętego miejsca nirwany, a ja w nirwanie pozostałem, aż z nirwany usunął mnie ochroniarz, za drzwi wypchnął i zasunął kopniaka. Nic to jednak, najważniejsze, że prawda była we mnie, a nie w zniewolonej okowami społecznymi tłuszczy.

Przepełniony prawdą poczułem w sobie moc jeszcze ogromniejszą i kiedy zobaczyłem, jak niedołężna starowinka pakuje z koszyka do torby swoje świąteczne zakupy (margarynę i chlebek), poszedłem za nią i kiedy dotarliśmy do miejsca ustronnego, babinkę popchnąłem, a kiedy upadła skopałem tę skorupę nawarstwień społecznych i rozdeptałem zakupy w błocie. Babina wyrzęziła – dlaczego? Odpowiedziałem durnej – nie zrozumiesz tego potworze społeczny, bo jesteś nieoświecona.

Tak napełniony światłem udałem się do domu i zaraz zabrałem się za rozrywanie obręczy nauki. W rozrywaniu pomogły mi absolutne prawdy Pana Kotasińskiego, odrzuciłem precz TW i MK i zaraz poczułem jak kwanty przeskakują po pojemnikach kwantowych. Poczułem, że jest mi dobrze, a kiedy uświadomiłem sobie, że dobrze mi jest, to już wiedziałem, że jestem bogiem.

Kilka dni cieszyłem się swoją boską wszechwiedzą, ale pomału zaczęły wdzierać się w boski umysł wątpliwości. Czułem, że na tamtym brzegu stoję tylko jedną nogą, a druga pozostała na brzegu tym. Rozkrok ten powodował, że środek pozostawał po środku, a nie na tamtym brzegu gdzie jego miejsce. Wiedziałem, że muszę ten środek jakoś ruszyć z środka i olśniło mnie. Lewatywa, tylko lewatywa ruszy sukinsyna i przeniesie na tamten brzeg, jednak nie lewatywa zwykła, a niezwykła. Zagotowałem sody kaustycznej, naciągnąłem wrzątku do gumowej gruszki i wydmuchałem całą zawartość w środek. W pierwszej sekundzie byłem absolutnie przekonany, że nastąpiło olśnienie, ale byłem w błędzie, prawdziwe olśnienie nastąpiło dopiero po minucie, wtedy dopiero znalazłem się w stanie nirwany. Niestety, nieoświecona tłuszcza nie umie niczego świętego uszanować, karetka pogotowia zabrała mnie do szpitala, a tam na siłę, wbrew mojej woli, niewolnicy społeczni wyrwali mnie ze świętego stanu olśnienia. Całą nirwanę z resztkami jelit usunęli i podłączyli do plastikowego woreczka. Teraz gdy mnie kto zapyta, czy byłem bogiem, w ręce chwytam woreczek foliowy i odpowiadam: - No chyba…

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Pani Luzik, czy Pani już się wstydzi swojej przyjaźni z Panią Maliną? A jeżeli wstyd Pani, to czemu Pani o tym nie pisze? Niemożliwe, aby powodem był koniunkturalizm, bo przecie koniunkturalistką Panie nie jest. Prawda, że Panie nie jest?

Adam Barycki

Niepoprawna

Panie Barycki, wyskoczyłeś Pan z tym zapytaniem powyżej, jak Filip z konopi.

Adam Barycki · Gość

Pani Niepoprawna, moja wielka sympatia dla Pani pozwala uczynić mi Pani ten zaszczyt - pozwalam Pani pocałować mnie w dupę.

Adam Barycki

Banjankri

Mimo rażących nieścisłości, uśmiałem się prawie do łez. Myśliciel z ciebie żaden, ale satyryk przedni.

Niepoprawna

Jak widać natura sprawiedliwie ludzi obdarzyła, rekompensując braki :rotfl: