ŚFiNiA

Adam Barycki · Gość

Kiedyś dawno temu, chytrość moja pozbawiła mnie rozumu i ten stan zamroczenia umysłowego spowodował, że zachciało mi sie wymalować mieszkanie tanim kosztem. Ponieważ jest we mnie coś takiego, że niesprawni intelektualnie garną się do mnie, to i nietrudno było mi wśród nich znaleźć, wydawało się, malarza. Jak na dzisiejsze standardy powszechności intelektualnej, był to chłopak solidnie wyedukowany, bo w tamtych dawnych czasach ukończył czteroklasową szkołę specjalną dla upośledzonych umysłowo, co dzisiaj odpowiada poziomem, co najmniej, średniemu wykształceniu. Wtedy, jednak, był tylko zwykłym głupkiem, więc zostawiłem go w domu z kilogramową paczką gipsu i kazałem zaszpachlować maciupeńkie dziurki w ścianach, a sam sobie gdzieś poszedłem. Kiedy wróciłem do domu, wydało mi się, że pomyliłem mieszkania, cały kilkudziesięciometrowy salon był zupełnie obdarty z tynku, nie zdążyłem jeszcze uwierzyć w to co widziałem, a ten pracowity solidny rzemieślnik mówi do mnie - dobrze, że pan przyszedł, bo gipsu jest za mało, trzeba dokupić. Postałem sobie bez ruchu, tak chyba, ze dwie minuty, a oczy moje bardzo mocno wpatrzone były w taki niewielki czekanik, którym to owy mistrz murarski obtłukiwał tynk i tak spoglądałem sobie, raz na czekanik, a raz na mistrza murarskiego, a dokładniej, to na jego czaszkę i taka błogość we mnie wstąpiła, rozmarzyłem się tą krwawą sceną, którą sobie wyobrażałem. Jednak podły koniunkturalizm wziął górę nad pięknym marzeniem i odwróciłem wzrok od czekanika. W tedy, czy to z żalu za utraconym marzeniem, czy za utraconym tynkiem, zawyłem. Ale jak zawyłem. Powiem tylko, że sąsiedzi jeszcze przez wiele lat pamiętali ten ryk. Ryk był prosty jedno samogłoskowy i nie trwał długo, około minuty, a potem nastąpiła cisza i z tej ciszy odezwał się troskliwy głos mistrz murarskiego - pan zwariował, powinien pan się napić nerwosolu, ja panu zaparzę. Uśmiechnąłem się ciepło do chłopca, pogłaskałem go po głowie i kazałem iść do domu wypocząć po solidnej robocie. Kiedy solidny rzemieślnik przyszedł do pracy po paru godzinach, powiedziałem mu przez zamknięte drzwi, że niepotrzebnie się trudził, bo ja już wszystko wytynkowałem i pomalowałem. Niby niedorozwinięty, a jednak bystry był bardziej od niejednego naszego tu filozofa, bo zapytał z podchwytliwie - a gips pan dokupił. Nie - odpowiedziałem jak idiota - wystarczyło mi to co było. A tynk nie wyszedł za cienki, zapytał. Nie, dpowiedziałem. I pomalowane, pytał dalej z niedowierzaniem. Tak, mówię z przekonaniem. A kolor się trzyma, pyta z troską. Trzyma się, mówię. No to idę, powiedział. I poszedł. Remont kosztował mnie dwadzieścia razy tyle, co najdroższe malowanie.

Tak sobie myślę, po jaką cholerę rozmawiając z Panem Kubusiem i Panem Kotasińskim, nie mogę się oprzeć patrzeniu na czekanek, zamiast przez zamknięte drzwi poinformować ich, że już po remoncie? Ileż to przyjdzie mi zapłacić za remont ścian obdartych przez nich z tynku?

Adam Barycki

PS. Co ja pokażę Panu Kubusiowi dziurkę do zagipsowania, to Pan Kubuś po raz kolejny odłupuje czekankiem tynk ze ściany, puka się w czoło, każe mi pić nerwosol i pyta retorycznie - no i gdzie ta dziurka. Jest środek nocy, a ja sobie wyję, wyję z całych sił w płucach i nie minutę, jak kiedyś, a wyję już z osiem minut i wyć sobie jeszcze będę, jednak już nie długo, bo zaraz powinna przyjechać policja.

Jutro Pan Kotasiński odłupie kawał tynku i choćby przyjechać miało nawet pięć radiowozów, to i tak wyć będę.

luzik

Adam Barycki · Gość

Robią to też wybitni intelektualiści, a środka jakby nie widać, ale to już Pani musi sama ocenić do której grupy należy.

Adam Barycki

luzik

Podziękowałam już za niesprawnych intelektualnie , drugi raz nie zamierzam ;)

Adam Barycki · Gość

Ani ja wył nie będę. Na razie nie zasłużyła Pani sobie na moje wycie. No, może na ciche popiskiwanie.

Adam Barycki

luzik

rafal3006

Panie Barycki,

Szukajac tej dziurki, ta śfinia ściana (KRZ), wzięła i sie zawaliła. Ekspertyza: budynek do rozbiórki.

... no i co Pan teraz pocznie ?

Przykro mi,
Kubuś

Adam Barycki · Gość

Będę wył.

Adam Barycki

luzik

To niesprawiedliwe!

Adam Barycki · Gość

Toż ja wiem, że niesprawiedliwe, sprawiedliwie byłoby gdybym sobie popatrzał na czekanek, a może nawet go użył, co byłoby najsprawiedliwszym.

Adam Barycki

rafal3006

Panie Barycki,

Wyć do Kubusia mozna wylacznie przy pełni księzyca, pisze o tym w Pana czerwonej książeczce, natomiast wyc do Luzik możesz zawsze i bez ograniczeń.

Pozwalam,
Kubuś

luzik

Spać sobie pójdę, a jutro się zabiję ( samochodem najlepiej ). Ten brak sprawiedliwości mnie wykańcza.

Adam Barycki · Gość

Pani Luzik, współczesna struktura stosunków społecznoekonomicznych świata, nie pozwala przewidzieć czasu, w którym ktoś nie tylko popatrzy na czekanek, ale go użyje, jednak, kiedyś to nastąpi i sprawiedliwość znowu zatriumfuje. Taka jest dialektyczna konieczność dziejów.

Adam Barycki

luzik

Nie mam czasu na kiedyś. Chcę już !!!!

Adam Barycki · Gość

To da się zrobić, musi Pani tylko napisać do Pana Kotasińskiego, że jest hujem nietrzymającym moczu, a Panu Kubusiowi napisać - P=~P. Dla Pana Kubusia, to jest gorsze od najgorszego przekleństwa. Wtedy będzie sprawiedliwie.

Adam Barycki

luzik

Napisać to nie napiszę, mogę popracować ewentualnie nad nieczystymi myślami.

zbigniewmiller

ja pierdole ! kubuś nadal jest aktywny jak scizofrenik ,który napakowany jest neuroleptykami ant autystycznymi; dupę mogę pokazać ,lepiej mogę zostać modelem dla jakiegoś malarza w stylu STAROWIEJSKIEGO...,szkoda ,że nie zyje mógłbym za niewielką opłatą pomodelować;
LUZIK kochanie wiem ,że niedodzwoniłaś się do mnie aber ja nie mam forsy na karte do telefonu;ponieważ ja tylko moge odbierać nie nosze go ze sobą ,lezy sobie w domu a ja jestem teraz w bibliotece...
POZDRAWIAM LUZIK ,BOLA ,KUBUSIA i Belvedere @ company

Marcin Kotasiński

Adam Barycki · Gość

Co mi tęsknić, Panie Miller, jak mam tu swojego Garbaciaka (Kawiarnia - Od niegrzecznego do serdecznego, a i tu przylazł z czekankiem), on obtłukuje tynk, a ja wyję z bezsilności i tak jest dobrze, mogę być spokojny, że nie zaświta mi w głowie nadzieja, że może jednak.... Garbaciak ów, jako i reszta Garbaciaków dają mi pewność, że nie będzie żadnego - może jednak.... Pomimo oporu, coraz częściej patrzę na ludzi jak na zwierzęta, wczoraj, jedno takie zwierzę wjechało rowerem pod moje rozpędzone auto, nie jak człowiek, przez nieuwagę, a ot tak po prostu z bezmyślności, zadziałał instynkt i zahamowałem, ale zaraz ogarnął mnie żal, że nie przejechałem zwierza. Przerażające, ale prawdziwe.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

PS. A może to nie był zwierz, tylko człowiek obdarzony wolną wolą, kto wie, może był to nawet sam Pan Dyszyński, ot po prostu, miał wolną wolę przemknąć przed pędzącym autem.

Marcin Kotasiński

Adasiu jesteś T C H Ó Ż E M :rotfl:

A twoja odpowiedz ponad moją głową świadczy że dogorywasz.

Masz się na bolszewicką baczność stawić w temacie i odpowiedzieć na te trudne pytania u góry siódmej strony!!!
Albo biorę mecz walkowerem, bo gracz zwiał.

Adam Barycki · Gość

Panie Kotasiński, ja mam świetlistą pewność Pańskiego fałszu, materię mojego mózgu dotknął ideał, a on nie może się mylić, Pan jesteś fałszywcem, a nie prawdziwcem. Gdyby Pan nie był fałszywcem, a był prawdziwcem dotykanym przez ideał, to by Pan wiedział, że to ja jestem prawdziwcem, a nie fałszywcem, a ponieważ pan nie wie, że to ja jestem prawdziwcem, to nie może być Pan prawdziwcem, tylko jest Pan fałszywcem.

Adam Barycki

PS. Jak tylko ideał mnie dotknął, treść jest esencjonalna, a forma nabrała lekkości ducha.

luzik

Adam Barycki · Gość

No i co Pani Luzik? I chciała bym, i boję sie, a ja jutro, a najdalej pojutrze zapytam, a co Pani tu robi, coś tam sobie Pani wkleja, coś tam sobie nie powie, bo nie wypada, a ja zapytam wprost, skoro ma Pani do wszystkiego taki miły stosunek, to po jaki huj Pani tu jest, czyż nie byłoby bardziej efektownym zabić się w jaki spektakularny sposób w samochodzie?

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

A mnie się wydaje, Pani Luzik, że gdyby Panią tak zatrzymać , to byłoby po co, bo gdyby to zatrzymanie było anonimowe, jak podróż pociągiem drugiej klasy, to jest wielce prawdopodobne, że poklęłaby Pani sobie, co już samo w sobie byłoby ciekawym.

Adam Barycki