|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Pon 15:20, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Krowa, Panu też przydałoby sie wleźć w gówno, ale z zupełnie innego powodu, niż Panu Millerowi. Proszę mi zawierzyć Panie Krowa i wleźć, a na pewno będzie Pan oczarowany.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luzik
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:00, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mirreru, zadzwonię. Muszę Ci się wypłakac.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czarKobiety
Gość
|
Wysłany: Pon 20:20, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Adam Barycki napisał: | Panie Krowa, Panu też przydałoby sie wleźć w gówno, ale z zupełnie innego powodu, niż Panu Millerowi. Proszę mi zawierzyć Panie Krowa i wleźć, a na pewno będzie Pan oczarowany.
Adam Barycki |
Niestety, już jestem oczarowany pewną kobietą. Teraz nic i nikt mnie nie przynęci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Pon 22:22, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, Pani Luzik, Pani może sobie chodzić po domu z pawim piórem, niestety nie jest to dostępne większości Pani rodaków, tak przez Panią kochanych (a mżę się mylę), nieosiągających minimum socjalnego. Ja wiem, to są te sukinsyny, które nie chcą skorzystać z dobrodziejstwa współczesnych relacji super społecznych i kradną, złodzieje. Należy ich wykastrować. Socjalizm, Pani Luzik, zaczyna się we współczesnej Polsce, jak powiedział pan towarzysz Martyniuk (z radośnie uśmiechniętą gębą), od ćwierci miliona rocznych poborów przez ciężko pracującego urzędnika wysokiego szczebla.
Coś Pani powiem, Pani Luzik, tylko nie wiem, czy najpierw z panem Martyniukiem, czy od razu ze swoim martyniukowym socjalizmem, pocałuj się Pani w dupę.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:31, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Adam Barycki napisał: | Bo ja, Panie Dyszyński, potrafię w sposób weryfikowalny wyjaśnić Panu (co zresztą już tu robiłem), dlaczego piąta symfonia nie mogła powstać w kongijskiej dżungli. Nie mogła tam powstać, ponieważ czynnik osobisty jest tylko i wyłącznie wytworem czynników społecznych, a w kongijskiej dżungli nie występowały społeczne czynniki kulturowe, które mogłyby ukształtować czynnik osobisty Pigmeja w sposób pozwalający mu stworzyć piątą symfonię. Piąta symfonia jest wytworem ukształtowanego przez społeczny czynnik europejskiej kultury czynnika osobistego, a więc jest dziełem społecznej kultury europejskiej. Bez tego społecznego czynnika nie mogłaby powstać, ponieważ czynnik osobisty jest całkowicie uzależniony od czynnika społecznego. |
Piąta Symfonia?... Acha - Tratatataaaa Tratatataaaa
Piąta Symfonia nigdy by nie powstała, gdyby nie absolutnie indywidualna osobowość pewnego Pana na literę B. Czynnik społeczny bezsprzecznie istnieje, ale wyłącznie jako ramy do działalności czynnika osobistego, który zwykło się nazywać DUSZĄ. Tenże czynnik jest weryfikowalny wyłącznie na poziomie osobowym, dlatego Pan, Panie Barycki, ze swoimi społecznymi odniesieniami, możesz pocałować ów czynnik osobowy w istotne zaokrąglenie z tyłu ciała. Możesz Pan tylko z daleko klasyfikować, iluż to panów z nazwiskiem na literę B napisało V symfonię, a ilu nie. Ale ta wiedza nie pozwoli Panu nigdy na przewidzenie: kto, gdzie i kiedy stworzy następne genialne dzieło symfoniczne.
I jeszcze zaktualizuję:
Nie wiesz Pan też, czy to dzieło będzie zawierało muzykę w stylu Indian Południowo Amerykańskich, na motywach Papuasów, czy może tamtamów Afrykańskich. Nie wiesz Pan, ile (i czy w ogóle) za to dzieło zapłacą jego twórcy, ani czy normalny, niewyrobiony meloman będzie go w stanie wysłuchać bez bólu zębów.
Nic Pan nie wiesz na jego temat, a ściemniasz Pan, jakbyś posiadł tu wielkie mądrości. Tyle samo z resztą mądrości (czy raczej braku jakichkolwiek poważniejszych konkretów faktograficznych) na ten cały Pana marksizm. Bo ten marksizm, to po prostu wielki filozoficzny blef - coś jak sztuczka karciana, która nieprzygotowanym widzom pozwala się dziwić, że karta, którą ktoś schował w rękawie, nagle pojawia się na górze talii.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:44, 10 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Pon 22:32, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Korowa, Pańskie zachwyty brudnymi piętami stają się nieznośne. Ulituj się Pan i pokaż jaką klacz rasową
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Pon 22:47, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Dyszyński, miałem nadzieję na rozmowę, jak Pan zapewne zauważył, pomimo Pańskiego dwunastoletniego intelektu, próbowałem. niestety, debilizm jest sklasyfikowany i kontakt z nim jest określony zdefiniowanymi ramami, dlatego nasze rozmowy mogą mieć tylko charakter poklepywania sie po plecach, lub wyklinania, co jest jednoznaczne.
Adam Barycki
PS. Nie był Pan łaskaw odpowiedzieć na moje pytania. Czyżby były dla Pana, Panie Dyszyński, pytaniami wyznaczającymi granice Pańskiego intelektu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Wto 10:14, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
No to ja też jeszcze zaktualizuję. Właśnie, że wiem, Panie Dyszyński i nie tylko wiem, w jakim obszarze kulturowym powstanie to wielkie dzieło muzyczne, ale i wiem, dlaczego powstanie właśnie w takim obszarze kulturowym, a to, dlatego wiem, że pozwala mi to wiedzieć analiza marksistowska, której spójności wewnętrznej, choćbyś się Pan nawet z wysiłku zesrał, nie jesteś Pan zdolny podważyć.
Pańska krytyka marksizmu, to tupanie nóżką o podłogę, ale przecież dałem Panu możliwość poważnej krytyki marksizmu, trzeba było tylko odpowiedzieć na moje pytania i w sposób weryfikowalny uzasadnić koncentrację ducha kultury w obszarze cywilizacji europejskiej. Śmiało Panie Dyszyński, wytłumacz Pan mnie durnemu, dlaczego to indywidualne dusze niezależne od czynników społecznych, uparły się tworzyć najwybitniejsze dzieła intelektu w przestrzeni kultury europejskiej, a nie na drzewach wszelakich dżungli. Wyjaśnij Pan durnym marksistom, dlaczego to, pan bóg tak niesprawiedliwie obdziela łaską swoją tylko dusze w europejskiej przestrzeni społecznej? Czyżby mu niemiłe były inne przestrzenie kulturowe? Bardzo jestem ciekaw jakiej użyje Pan aksjomatyki, aby możliwym była weryfikacja Pańskich bajdurzeń.
No, to Panie Dyszyński, jeżeli nie jesteś Pan niepełnosprawny intelektualnie w stopniu lekkim, potocznie zwanym, debilem, to zaprzestań Pan wyciągać karty z rękawa i króliki z kapelusza, a w sposób weryfikowalny wskaż Pan sprzeczność w społecznej istocie człowieczeństwa i wskaż Pan weryfikowalne argumenty za niezależną społecznie istotą człowieczeństwa. Pańskie stwierdzenie, że racje Pańskie weryfikują się tylko osobiście, stawia Pana na równi z pensjonariuszami szpitali psychiatrycznych, tym pacjentom, tak jak i Panu, też tylko osobiście weryfikują się ich halucynacje.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:25, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Adam Barycki napisał: | w sposób weryfikowalny wskaż Pan sprzeczność w społecznej istocie człowieczeństwa i wskaż Pan weryfikowalne argumenty za niezależną społecznie istotą człowieczeństwa. Pańskie stwierdzenie, że racje Pańskie weryfikują się tylko osobiście, stawia Pana na równi z pensjonariuszami szpitali psychiatrycznych, tym pacjentom, tak jak i Panu, też tylko osobiście weryfikują się ich halucynacje. |
Ja nie upieram się weryfikować wszystkiego. A w szczególności weryfikować każdej rzeczy na żądanie Pana Baryckiego i w sposób, który zadowoliłby Pana Baryckiego. Dlaczego?
Powodów jest wiele. Ale na początek przytoczę najbardziej oczywisty i główny. Otóż...
- Aby coś zweryfikować, trzeba mieć KRYTERIUM.
A żeby mieć owo kryterium, trzeba się najpierw co do niego ZGODZIĆ.
Jak się zgodzić
- albo samemu ze sobą (opcja personalistyczna)
- albo z przynajmniej jeszcze jedna osobą.
To, co ja uważam osobiście, Panie Barycki, to moja prywatna, osobista i bardzo swojska sprawa, więc moje osobiste kryteria weryfikowalności zapewne Pana, Panie Barycki nie będą obchodziły (nie mają z resztą na to szans). Dlatego nie będzie weryfikacji (publicznej) na moich - osobistych - warunkach. Z przyczyn oczywistych, jako że jest to właśnie weryfikacja ściśle osobista.
Teraz przejdźmy do opcji 2 - weryfikacji PUBLICZNEJ, czyli takiej, co do której zgodzą się dyskutujące strony. Trzeba by uzgodnić owo kryterium, abyśmy wiedzieli kiedy weryfikacja jest zrobiona. Tak np. między nami na początek. Ponieważ to Pana pomysł z ową weryfikacją, więc oczekuję, że zaproponuje Pan kryterium weryfikacyjne wg swojego pomysłu. Będzie to więc KRYTERIUM BARYCKIEGO. Podyskutujemy wtedy, czy to kryterium jest poprawne, spójne itd. A jak już kryterium będzie, to spróbujemy jakiś konkret za jego pomocą zweryfikować. Wg Pan życzenia i dla Pana satysfakcji.
Jeżeli zaś nie ma Pan sensownego kryterium tylko kolejne blefowanie i powoływanie się na na autorytatywne marksistowskie święte księgi bez konkretów, to niech Pan uczciwie te wszystkie określenie o idiotach zastosuje do swojego własnego dialektycznego umysłu.
I jeszcze jedno - niech Pan nie produkuje ogólników, że Pana marksistowsko - społeczna dialektyka (czy jak jej tam), tu wszystko "wyjaśni", tylko konkretnie zaproponuje Pan kryterium, które rozstrzygnie jakie będzie owo kolejne genialne dzieło symfoniczne stworzone przez europejskiego kompozytora...
Czekam z niecierpliwością
Z poważaniem
Michał Dyszyński
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
komu KopaWdupęKomu?
Gość
|
Wysłany: Wto 14:27, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Czekam z niecierpliwością
Z poważaniem
Michał Dyszyński |
A chcesz mendo socjalna kopa w dupę od chama?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Wto 15:39, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Wszystkie wielkie dzieła symfoniczne zostały stworzone w obszarze kultury europejskiej, stworzyli je ludzie, których tożsamość ukształtowała cywilizacja europejska. I właśnie ten fakt, a nie ma nic bardziej upartego od faktów, wskazuje na to, że ludzka tożsamość jest wytworem społecznym, co daje się weryfikować takimi kryteriami, jak to, że parowozu nie wymyślili Indianie z dżungli amazońskiej, a pomysł parowozu zrodziła tożsamość ukształtowana wiedzą społeczną uzyskaną poprzez społeczną praktykę wielu pokoleń zdobywających tę wiedzę, ale co ważniejsze, upowszechniających ją w całej przestrzeni społecznej. Czego, na przykład, kapłani egipscy i inni nie praktykowali, dlatego tamte społeczeństwa żyły przez tysiąclecia na takim samym poziomie i za cholerę żadna z tamtych tożsamości nie wyszła poza obszar tamtejszej społecznej przestrzeni kulturowej. Nie trzeba być marksistą, aby zauważyć, że tożsamość ludzka zależna jest od społeczeństwa, bo gdyby spadała z nieba, to i Indianie amazońscy wyplataliby sobie z trawy telewizory i telefony komórkowe. Jedynym kryterium, Panie Dyszyński, jest wewnętrzna niesprzeczność opisu rzeczywistości i w moim opisie, Pan takiej sprzeczności nie wskazał, co najwyżej potupał Pan sobie nóżką i pogroził mi palcem, natomiast Pańskie banialuki nie są wewnętrznie spójne, na co, tu wielokrotnie wskazywałem. Proszę mi, Panie Dyszyński, jeszcze wytłumaczyć, dlaczego ja powinienem poważnie traktować Pańskie niespójne wewnętrznie argumenty, a już nie wypada mi poważnie traktować zapewnień wariata, że jest Napoleonem? Wskaż mi Pan jaki kupy trzymający się powód, dla którego powinienem was rozróżniać.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Wto 16:17, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nauki społeczne.
Idealny system ekonomiczny
Bezgraniczna dobroć Pana Dyszyńskiego:
Cytat: | Ludzie chorzy i niedołężni też nie są pozostawieni na śmierć, jednak znajdują się w roli petentów, proszących o pracę i dary innych. Za owe dary i pracę, ludziom produktywnym należy się WDZIĘCZNOŚĆ I SZACUNEK ze strony tych, którzy coś dostają, choć sami nie mogą się odpłacić. |
To iście bardzo idealny system ekonomiczny, w którym ludzie chorzy i niedołężni muszą prosić o prawo do życia, a darczyńcom łaskawie pozwalającym im przeżyć winni są wdzięczność i szacunek. Wypowiedzieć głośno coś tak ohydnego boją się nawet najpazerniejsi kapitaliści, a Pan Dyszyński jest odważny, on się nie boi, każde plugastwo przejdzie mu przez usta. Coś takiego może wymyśleć tylko myślący magicznie debil.
Ja bardzo boję się ideałów, dlatego wolę nieidealny socjalizm, w którym człowiek jest podmiotem i o podmiotowość swoją nie musi nikogo prosić.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:23, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Adam Barycki napisał: | Wszystkie wielkie dzieła symfoniczne zostały stworzone w obszarze kultury europejskiej, stworzyli je ludzie, których tożsamość ukształtowała cywilizacja europejska. I właśnie ten fakt, a nie ma nic bardziej upartego od faktów, wskazuje na to, że ludzka tożsamość jest wytworem społecznym |
Na podobnej zasadzie...
wszystkie dzieła kultury ludzkiej zostały stworzone przez osoby wydalające fekalia. Stąd byłby niezbity wniosek, że ludzka tożsamość pochodzi od tychże fekaliów i jest dowodem gównianego charakteru ludzkiej cywilizacji.
Panie Barycki - podaje Pan jakąś (!) korelację pomiędzy faktami i okolicznościami. Potem nadaje mu jakąś etykietkę (bo poza etykietką, to nie bardzo rozumiem, czym miałby być konkret w tym przypadku) i podaje jako rozwiązanie problemu. Takich korelacji i nazw można podać nieskończenie wiele. Naprawdę. Można by stąd wnioskować, że istnieje nieskończenie wiele teorii "kształtowania się tożsamości europejskiej". Jeżeli na takim wnioskowaniu najwyraźniej opiera się marksizm (a chyba jednak tak), to ja już nie mam pytań.
Aktualizacja
Z mojego punktu widzenia ów typ rozumowania, to "pseudorozumowanie". Bo cóż takiego Pan zrobił?
- Wybrał Pan Beethovena jak przykład. Beethoven był Europejczykiem, bo w Europie się urodził i żył. Teraz pojawia się stąd "odkrycie", że Beethoven został ukształtowany przez Europejską kulturę. Właściwie w jakimś stopniu racja. Tylko, to żadne odkrycie, że jak się wybierze Europejczyka, to jego cechą będzie własnie Europejskość. Jak by Pan wybrał Chińczyka - to z racji owego wyboru - cechą mu przynależną będzie "chińskość".
Wyobraźmy sobie, że astronom patrzy w gwiazdy. Znalazł gdzieś tam czerwonego karła. Stąd wyciąga wniosek, że tego karła "ukształtowała czerwonokarłowatość". Na tej samej zasadzie, że jest przecież w zbiorze gwiazd klasyfikowanych jako czerwone karły. Mamy "rozwiązanie" czym jest tak gwiazda, mamy "wyjaśnienie"... Genialne?...
Albo inaczej - ktoś stanął przed półką w supermarkecie - wybrał jajka, oraz masło. Mamy tu dwa "genialne" spostrzeżenia - masło zostało ukształtowane przez "masłowatość", a jajka przez jajkowatość. Acha... zaraz - jajka czerwone przez "czerwonojajkowatość", a białe przez "białojajkowatość".
Nadanie etykietki zbiorowi, z którego bierze się próbkę nie uprawomacnia nas absolutnie do jakichś szczególnych wniosków o naturze owego zbioru. Raczej o tym, że nasza percepcja jest w stanie taki zbiór wyróżnić. Czyli - faktycznie - Beethoven żył i tworzył w Europie i stąd jego twórczość jest jakoś podobna do znanych mu poprzedników. Tyle, że to nie jest żaden specjalny filozoficzny wniosek - to trywiał. Jak się wybierze wróbla, to zapewne będzie on miał cechy gatunku wróbli. Tak już to ma. Napisanie później, że wróbla ukształtowała jego wróblowatość, czy pochodzenie od wróbli, czy genetyka wróbli nie jest odkryciem, ani żadnym waznym stwierdzeniem, tylko PROSTYM POWTÓRZENIEM informacji skąd wzięliśmy element z danego zbioru.
Adam Barycki napisał: | Nauki społeczne.
Idealny system ekonomiczny
Bezgraniczna dobroć Pana Dyszyńskiego:
Cytat: | Ludzie chorzy i niedołężni też nie są pozostawieni na śmierć, jednak znajdują się w roli petentów, proszących o pracę i dary innych. Za owe dary i pracę, ludziom produktywnym należy się WDZIĘCZNOŚĆ I SZACUNEK ze strony tych, którzy coś dostają, choć sami nie mogą się odpłacić. |
To iście bardzo idealny system ekonomiczny, w którym ludzie chorzy i niedołężni muszą prosić o prawo do życia, a darczyńcom łaskawie pozwalającym im przeżyć winni są wdzięczność i szacunek. Wypowiedzieć głośno coś tak ohydnego boją się nawet najpazerniejsi kapitaliści, a Pan Dyszyński jest odważny, on się nie boi, każde plugastwo przejdzie mu przez usta. Coś takiego może wymyśleć tylko myślący magicznie debil.
Ja bardzo boję się ideałów, dlatego wolę nieidealny socjalizm, w którym człowiek jest podmiotem i o podmiotowość swoją nie musi nikogo prosić.
|
Fajnie jest być podmiotem, jak ktoś na ciebie pracuje. Jak się znajdzie jeleń, którego można doić.
Już w średniowieczu zawodowi żebracy łamali nogi swoim dzieciom, aby lepiej mogły uprawiać w przyszłości zawód swoich rodziców. Nie dziwię się irytacji wolnorynkowców, którzy widząc cwanych nierobów, posiadających licencje kalek, czy innych "poszkodowanych", naciągają społeczeństwa na całym świecie, przy okazji narzekając, jak ich "godność" jest poszkodowana, gdy bez żadnego wkładu ze swojej strony, nie uzyskują tyle samo, co ciężko pracujący.
Tymczasem świat jest brutalny - ci co naprawdę są kalekami (a nie cwaniaczkami, bo chyba tutaj nikt nie będzie bronił tego przypadku), gdyby żyli w świecie zwierząt, to w krótkim czasie by zginęłi. U ludzi jest inaczej. Ale czy to oznacza, że bycie kaleką daje przepustkę do domagania się i narzekania, a pozostali (czasem tracący swoje zdrowie w ciężkiej pracy) mają bez gadania się dać wykorzystywać?... I nawet żadna wdzięczność się im za to nie należy?...
Dla mnie to jest proste - NIE!
Jesli ktoś nie może sam się utrzymać, to w standardowych, ewolucyjnych warunkach (bez pomocy innych) ginie.
Jeśli ktoś mu daje luksus przeżycia, pomocy, posiłku, ciepłego domu to należy się za to wdzięczność. To niewiele. Ale się należy. Bardziej niż psu zupa.
A jeśli ktoś, tej wdzięczności nie jest z siebie wydusić, jeśli chce się tylko domagać i zrzędzić, jak to ma gorzej, niż inni, to jak dla mnie jest na poziomie etyki naciągacza, wydrwigrosza.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 2:12, 12 Paź 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NiepełnowartościowyKop
Gość
|
Wysłany: Wto 21:34, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | to ja już nie mam pytań. |
A ja się pytam czego nie napisałeś kurdwa nic o "chuci"?
Dyszyński bez pisania o "chuci" to Dyszynski niepełnowartosciowy.
Kopa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Śro 4:30, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tak jest, Panie Krowa. Wykonać.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Śro 4:36, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Albo nie, niech Pan, Panie Krowa, okaże łaskę Panu Dyszyńskiemu i go nie kopie, a będzie on Panu winien wdzięczność i szacunek, jako swemu łaskawcy obdarowującego go łaską przeżycia.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Śro 4:38, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Dyszyński, fekalia wydalają również karpie, a jak Pan zapewne wie (mam taką nadzieję, że Pan wie, ale pewności nie mam, może się okazać, że jednak Pan tego nie wie), karpie nie tworzą wielkich dzieł kultury. Dlatego wniosek, iż to wydalanie fekaliów jest przyczyną powstawania wielkich dzieł kultury, jest nieuprawniony, posiada wewnętrzną sprzeczność (jak zresztą wszystkie Pańskie wnioski). Przy okazji chciałbym Pana zapewnić, że żaden marksista nie wysunąłby wniosku, aby to srający w stawie karp, mógł być twórcą symfonii, nie tylko wielkiej, ale nawet jakiejkolwiek. Marksizm nie uprawnia do stawiania wniosków wewnętrznie sprzecznych, natomiast, Pańska kpiąca z marksizmu wiedza, jak to powyżej wynika z Pańskiego tekstu, pozwala Panu na taką analogię, ale nie pozwala Panu na analogię tożsamości człowieka z kulturą społeczną, a taki wniosek nie jest sprzeczny wewnętrznie i sprzeczności takiej nie potrafi Pan wskazać w sposób niesprzeczny wewnętrznie, żeby nie powiedzieć, absurdalny jak powyższe Pańskie argumenty. Jedynie godzi się Pan, iż tylko „w jakimś stopniu” taka analogia jest możliwa. No to, Panie Dyszyński, pokaż Pan te inne stopnie. Bo póki co, Panie Dyszyński, to z wszystkich takich samych genetycznie i nawet być może obdarzonych przez boga taką samą duszą, ludzi, tylko ludzie z kręgu kultury europejskiej stworzyli cywilizację, która pozwoliła polecieć w kosmos. Dlatego uprawnionym jest wniosek i nie posiada on wewnętrznej sprzeczności (w przeciwieństwie do Pańskich wniosków pełnych sprzeczności), że tożsamość europejczyków jest wytworem społeczeństwa europejskiego i niczego więcej, a jak Pan chciałby wskazać inny czynnik, poza społecznym, kształtujący tożsamość człowieka, to proszę wskazać taki, który byłby równie spójny wewnętrznie, jak wewnętrznie jest spójny czynnik społeczny, z którego to Pan tak beztrosko się śmieje jak człowiek zatrzymany w rozwoju intelektualnym na poziomie dwunastolatka, co powszechnie nazywane jest debilizmem. Bo cóż poza tym debilowatym śmiechem może Pan innego przeciwstawić społecznej tożsamości człowieka, a i marksizmowi? Aby być zdolnym podjąć taką próbę, potrzebny jest intelekt na poziomie wyższym od dwunastolatka, a Panu taki poziom jest niedostępny, co wynika z powyższego Pańskiego tekstu.
O debilu było powyżej, a teraz będzie o skurwysynie.
Jaki bóg mógł ukształtować tożsamość skurwysyna, który pisze, że przeżycie człowieka jest luksusem? Na pewno nie ukształtowała tej skurwysyńskiej tożsamości cywilizacja europejska, która życie ludzkie uznała za wartość bezwzględną, nie mógł też takiego skurwysyna ukształtować Jezus, bo przecież mówił wyraźnie: ptaki niebieskie nie sieją, nie orzą, a bóg daje im wszystko potrzebne do życia. Więc, pytam się, co kształtuje takie kurwy, jak Pan Dyszyński? Logicznym wydaje się wniosek, że jest to skutkiem aspołecznego okaleczenia. Nie tylko debil, ale i jeszcze socjopata.
Cywilizacja europejska, jak już pisałem wyżej, uznaje życie ludzkie za wartość bezwzględną, dlatego cywilizowane społeczeństwa organizują takie struktury społeczne, które pozwalają każdemu człowiekowi żyć godnie, wykluczają łaskę, jako czynnik przeżycia. Tworzenie godnych warunki życia jest obowiązkiem społecznym, a nie łaską, za którą należna jest wdzięczność i szacunek do łaskawców. A każdy skurwysyn, który ma obowiązki społeczne w dupie, może sobie zmienić swoje cywilizowane otoczenie społeczne na otoczenie społeczne, w którym życie ludzkie przedstawia wartość przedmiotową, tam może sobie udzielać lub nie udzielać innym łaski przeżycia, wedle swojego skurwysyńskiego widzimisię. Jeżeli jednak, taki skurwysyn, woli otoczenie cywilizowanej przestrzeni społecznej, to kurwa taka, musi łożyć bez żadnej łaski na utrzymanie chorych i niedołężnych, a wdzięcznym i pełnym szacunku, nie będzie chory i niedołężny, a kurwa owa winna będzie wdzięczność i szacunek społeczeństwu, które stworzyło owej kurwie cywilizowaną przestrzeń społeczną, z której to przestrzeni, kurwa owa korzysta.
Panie Dyszyński, kurwo owa, przecież wiele religii uznaje zasadę moralną, która mówi, że jeżeli obdarowałeś i od obdarowanego otrzymałeś wdzięczność, to nie jest to dar, bo otrzymałeś zapłatę - wdzięczność. A taki handel nie będzie w niebie zasługą. Dlatego dar, jako obowiązek, a nie handel wymienny, jest wartością wyższą realizowaną przez cywilizowane społeczeństwa. A jak wiadomo, wartości wyższe są dla socjopatów niezrozumiałe.
Życie człowieka, jako przedmiotu podmiotowej gospodarki, jest tyle warte ile jest warte dla tej gospodarki i to jest kapitalizm. Natomiast, życie człowieka, jako podmiotu gospodarki, czyni gospodarkę przedmiotowym narzędziem realizującym interes ogólnospołeczny, którym to interesem jest podmiotowość każdego człowieka i to jest socjalizm. Natomiast, Pański, Panie Dyszyński, idealny system, to pełne sprzeczności pierdolenie w bambus, debila.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Czw 6:40, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nie tylko debila, ale i socjopaty. Infantylny Communitas Pana Krowy, może i jest intelektualnie na niższym jeszcze od Pańskiego, Panie Dyszyński, poziomie, poziomie dziewięciolatka, co nazywa się imbecylizmem, jednak w przeciwieństwie do Pana, Pan Krowa nie jest socjopatą, jego Communitas jest pełen uroczej nadziei nieporadnego człowieka, a w Pańskim systemie nie ma miejsca dla człowieka, to system dla uprzedmiotowionych biologicznych maszyn zaprogramowanych na biologiczne przetrwanie. Tfuu, ty ohydny socjopato.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Czw 8:07, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Filozofia. Czym jest wolna wola?
Pan bóg stworzył ciastko, a Pan Dyszyński je zjadł i nawet się nie olizał:
Cytat: | inną przyczyną zjedzenia ciastka jest wyprodukowanie tego ciastka - wola piekarza. Bez niej tez nie byłoby możliwości zjedzenia ciastka. |
Z wolnej i nieprzymuszonej woli, piekarz wychodzi wieczorem z domu do piekarni, bo ma wolną wolę nakarmienia wszystkich dookoła. Gdyby nie Pan Dyszyński, to nie wiedziałbym, że tylko dzięki wolnej woli piekarza, nie muszę być głodny. Jakie to wielkie szczęście dla ludzkości, że piekarze mają wolną wolę pieczenia ciastek i chleba. A i też dzięki Panu Dyszyńskiemu, ludzkość nareszcie się dowie, że to wolnej woli zawdzięcza swoją sytość. Mój boże, cóżby ta biedna ludzkość poczęła bez tej karmiącej ją wolnej woli, toż to by było straszne, gdyby jej nie było, wszyscy pomarlibyśmy z głodu.
Jednak Pan Dyszyński nie jest całkowitym przeciwnikiem determinizmu, Pan Dyszyński rozumie determinizm procesów fizjologicznych, wie, że przyczyną srania jest jedzenie. Zdeterminowane jest jedzenie i sranie, to Pan Dyszyński rozumie. Jednak jego umysł debila, zatrzymany na intelektualnym poziomie dwunastolatka, nie może już pojąć determinizmu procesów społecznych, które to procesy, są przyczyną chęci zjedzenia ciastka, bo aby mogła powstać taka chęć, to pierwej musiała w procesie społecznym rozwinąć się kultura kulinarna, która to kultura z jednej strony rozwijała sztukę cukierniczą, a z drugiej strony rozwijała wysublimowane gusta smakowe. Tego, Pan Dyszyński, już nie jest wstanie pojąć, to proces zbyt abstrakcyjny jak na możliwości jego umysłu, on uważa, że to pan bóg włożył w człowieka duszę razem z preferencjami kulinarnymi. Jego poczucie smaku wydaje mu się zbyt skomplikowane, aby powstać mogło w procesie społecznym bez udziału pana boga. To wolnej woli duszy Pana Dyszyńskiego, zachciało się ciastka, którego ideę włożył do tej duszy pan bóg i tak to z taką ideą ciastka w duszy, rodzi się każde niemowlę. Wykluczone jest, aby to w procesie rozwoju, dziecko nabywało z przestrzeni społecznej preferencji kultury kulinarnej, to jest mu dane przez boga i to pan bóg powkładał w dusze w różnych częściach świata różne idee kulinarne, w jednych duszach, wolna wola preferuje pieczoną szarańczę, a w innych czekoladę. Pan Dyszyński absolutnie wyklucza, aby było to wynikiem determinizmu procesów społecznych. Ludzie pieką szarańcze i wyrabiają czekoladę z wolnej i nieprzymuszonej woli, ot po prostu, już się z taką wolą pieczenia szarańczy i wyrabiania czekolady, urodzili.
Mam nadzieję, że niektórzy czytający zaczynają rozumieć, na czym polega różnica magicznego myślenia intelektu zatrzymanego na poziomie dwunastolatka, a myśleniem cywilizowanego intelektualisty, którym, nie chwaląc się, jam jest, marksista z krwi i kości.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Czw 11:17, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż to, Panie Dyszyński, z Panem się dzieje, czemuż to odeszła Panu ochota pośmiania się z marksizmu? Pokrzycz Pan na niego, tupnij Pan nogą, niech wie (ten marksizm), że jest głupi. Zrób Pan to, na boga, przecież ja żyć nie mogę bez Pańskiego infantylizmu, on taki rozkoszny jest.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:18, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
pamiętam MPIK we wrocławiu,lata 70 ,przychodzili tam różni panowie w różnym wieku ,a szczegółnie jeden wpadł mi w oko ,zamawiał mała czarna z expresu ,na nosie nosił okulary z soczewkami jak denka musztardówek i w kazdej rozmowie i z gruszki ,ni z pietr€szki płętował ..."operetka ,tylko operetka..";
brałem go jako pogrobowca NSDAP ,tak mi jakos pasował do republiki weimarskiej....
jęśli luzik jest na tym etapie ,to pewnie zażywa tabletki z krzużykiem( starego typu) pali sporty i obgryza paznokcie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luzik
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:24, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
zbigniewmiller napisał: |
jęśli luzik jest na tym etapie ,to pewnie zażywa tabletki z krzużykiem( starego typu) pali sporty i obgryza paznokcie... |
Nie jadam żadych prochów ( witamin, przeciwbóli, antybiotyków), nie palę papierochów i nie ogryzam paznokci
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniew milller
Gość
|
Wysłany: Czw 16:31, 13 Paź 2011 Temat postu: dyszyński |
|
|
adam dyszyński to dureń i nie ma co dyskutować z kimś,który mówie ci ,ze masz byc wdzięczny za pomoć społeczna!
jeśli on nie widzi tu zasadniczej sprzeczności kapitalistycznego sposobu produkcji i podziału ,to nirch każe GREKOM ,całemu społeczeńśtwu dziękować za dobroczynność;
to szczyt gł€poty przepraszać za to ,że sie jest wyzyskiwany i oszukiwany,jak na dyszynśkiego trezba dodać poniżany z łaski utrzymywany przy nedznym zyciu;
lepiej juz takim głodującym dać wódki i trawy niech zdycha ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:36, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
mo adres z.j. miller
50-010wrocław
ul.podwale 66/7 jak by co inteligentniejszy sie kapnie żem w potrzebie,to niech przyśle kilka żłociszy na wykupienie leków a za radą dyszyńskiego będę wdziećzny do nastepnego razu( do nowego wykupu recept)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Barycki
Gość
|
Wysłany: Czw 17:33, 13 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Miller, a dlaczego to nie chce Pan być hutnikiem, huty czekają na Pana, a Pan się leni i przez Pańskie lenistwo, Pan Dyszyński musi być jeleniem, a on jeleniem być nie chce. Pan Dyszyński, bez żalu dałby Panu złotówkę, a kto wie, może nawet całe dwa złote, gdyby Pan miał ucięte obydwie nogi i co najmniej jedną rękę, lub wydłubane oczy. Powinien Pan zrozumieć potrzeby Pana Dyszyńskiego i położyć nogi na torach, a z kwasu solnego zrobić sobie okłady na oczy, w tedy Pan Dyszyński, z czystym sumieniem będzie mógł się zasłużyć swojemu ukochanemu panu bogu swoją łaskawością. Gra warta świeczki, bo po namyśle, wydaje mi się, że w takiej sytuacji, Pan Dyszyński mógłby się szarpnąć nawet na całe pięć złotych.
Adam Barycki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|