|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 19:19, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
To do Kubusia było
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:19, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | DSP = Dowódca Sił Powietrznych
8:40:07 - pierwszy, poprzedzony trzaskiem alarm TERRAIN AHEAD! W kokpicie dochodzi do charakterystycznej rozmowy:
- Ktoś tu zawinił - mówi jeszcze przed TERRAIN jeden z członków załogi.
- Mówisz do widzeniaa! - stwierdza drugi pilot. Być może spodziewał się, że alarm wywoła decyzję o odejściu na drugi krąg.
- Nieee, ktoś za to beknie - rozwiewa złudzenia dowódca.
- Po-my-sły! - domaga się DSP. Mówi znacznie głośniej od pilotów.
8:40:21 - załoga schodzącego samolotu obserwuje pomiar wysokości
- 2-8-0 - melduje drugi pilot.
- 300! - prostuje nawigator.
- Nie musimy dokładnie - stwierdza któryś z członków załogi.
- Zmieścisz się śmiało - zachęca tymczasem DSP, po dwóch sekundach dodający "230" |
tak Rafałku, sprawdziłem w wiarygodnym źródle, czyli TVP info, rzeczywiście są te słowa w tym scenogramie... ale nie zmienia to faktu, że jesteś idiotą
jeśli twierdzisz, że piloci lądowali, a nie sprawdzali, czy będzie to możliwe ... poza tym "230" to chyba wysokość? a pozwolenie na zejście mają do "100"... i czego dotyczy "zmieścisz się" !?
słowa DSP nie brzmią jak rozkaz, raczej jak rady "starszego kolegi", który jednak nie zapomina, kto w kokpicie rządzi.
w rolę dowódcy wchodzi jedynie pytając o "pomysły", ale te dotyczą sytuacji, gdy lądować się nie da.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:36, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Ja ciebie Komandor ide tłumaczyć jeszcze raz, chociaż wiem, że na próżno.
Ty sie mnie zapytywujesz, kto wiedział, że autobus jest trefny? No paczaj wszyscy ledwo rozgarnięci nawet. Tuskowe głos zdarli, żeby Spieprzajdziadu wytłumaczyć, że NIE MOGĄ zabezpieczyć mu wycieczki, ponieważ Rosjanie uznają ją za prywatną, a lotnisko jest ich i oni go na ten lot nie przygotują, albowiem w dupie mają prywatne pielgrzymki Spieprzajdziada. Nawet pies sąsiadów wiedział i wył żałośnie co wiadomości, a ty jeden nic nie wiedziałeś, boś chyba łeb miał w zęzie. Winni zatem są ci, którzy się na ten cyrk uparli, ryzykując życie 96 ludzi, że o popsutym samolocie nie wspomnę.
Mantrujesz mnie tu o wieloletnich zaniedbaniach, marnym szkoleniu, wietrze w oczy i za małych, ciągle za małych dotacjach na najważniejszą w życiu przeciętnego człowieka armię. Bo jakby każdemu szwejowi dać złotego kałacha, co to go se kazał Hussein obstalować, to dopiero by wszystkie tryby cykały szwajcarskim zegarkiem.
Ale "zeszłem" z kursu i ścieżki.
Kto tam miał powyżej 90 IQ wiedział, że lot - tak lot, bo przecież nie wieńce, znicze i katabasie memłania na grobach były istotą, katastrofy - jest organizowany na wariata.
Ja nie jestem Komandirem, ale jakbym słyszał, że samolot nie będzie lądował na regularnym lotnisku, ale na betonowym pustkowiu bez zabezpieczeń - a o tym Ruscy mówili - w życiu bym do niego nie wsiadł. I co cwańsi nie wsiedli.
Od tego zaś był organizator Sasin, żeby dopilnować bezpiecznego przydupienia, czyli zabezpieczenia lotniska. Tego zaś nie było, i Ruskie wyraźnie powiedzieli, że nie będzie. W ostatniej chwili dali do baraku zwanego wieżą załogę, bo sami byli przerażeni i nie dowierzali, że znajdzie się wariat zdolny lądować pasażerskim samolotem na nieoświetlonym betonowym pustkowiu, pozbawionym jakichkolwiek urządzeń naprowadzających.
To, że później sprytnie wykorzystali narodowy amok do posadowienia na czołowych urzędach swoich agentów, to inna rzecz. Winien zaś rozdupcenia jest Sasin, chyba że był to dalekosiężny plan zdobycia władzy. Jak tam zwał Sasin był wyznaczony do organizacji, Sasin powinien siedzieć.
Jak nie znajdziesz zapałki do dzielenia na ośm, to chociaż zapalniczkę rozbierz na drobne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:45, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:52, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ty sie mnie zapytywujesz, kto wiedział, że autobus jest trefny? No paczaj wszyscy ledwo rozgarnięci nawet. Tuskowe głos zdarli, żeby Spieprzajdziadu wytłumaczyć, że NIE MOGĄ zabezpieczyć mu wycieczki |
tłumoku, dzień wcześnie na wycieczce, na tym samym lotnisku Tusk i Putin lądowali...
nie pierdol więc, że chodziło o "nie mogą", a że nie chcą zabezpieczyć... i taki jest też kontekst słów p. J. Kaczyńskiego odnośnie uniemożliwienia wylotu do Smoleńska, gdzie nie o nacisk na pilotów, jak debilum udaje się wmówić Gazecie Wyborczej, a rusofila i folksdojcza zdrajcę i kanalię Tuska chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35442
Przeczytał: 20 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:57, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: | Zobacz durniu kto lata Air Force One.
wpisz "Oto latająca twierdza prezydenta USA [Nowy Air Force One]" zobacz film na youtube
Pułkownik, dwóch podpułkowników i z tylu sierżant major. podoficer ale w tym stopniu to stary wyga.
Tam nikt sobie nie pozwolił by leciał szczawik kapitan z głową państwa. Na dorobku. I nikt etatów nie tnie bo mu się wydaje, że kapitan to wystarczy na samolocik. Po co aż pułkownik?
I kasy na szkolenie nie zabierze. |
Komandorze, wszystko ci się popieprzyło, nic nie rozumiesz.
Sam napisałeś, że do Gruzji leciał właściwy kapitan, który miał w dupie żądania Kaczki_1 by wlatywać w strefę wojenną.
Co go spotkało?
Identycznie było w Smoleńsku, bez różnicy było jaki pilot siedziałby za sterami - nawet jakby to był pułkownik to za odmowę wykonania rozkazu Kaczki_1: "musimy lądować by spóźnię się na uroczystość" podzieliłby los tego kapitana z Gruzji.
DSP to tylko kamerdyner Kaczki_1, wykonywał jego niejawny rozkaz lądowania.
Mam nadzieję, że widzisz co się dzieje w PIS, widzisz jak wszyscy za Kaczką_2 wściekle atakują opozycję, widzisz jak wszyscy wychwalają swojego wodza, Kaczkę_2 ... czyli liżą mu dupę.
Podsumowując:
Za katastrofę w Smoleńsku odpowiada bezpośrednio Kaczka_1, dlatego Kaczka_2 czepiła się tego "zamachu" jak rzep psiego ogona, bo czy mogła przyznać że za zamach bezpośrednio odpowiada jego druga połowa, Kaczka_1 - jego niejawny rozkaz "musimy zdążyć na uroczystość"!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:59, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku. |
to po co im asceza jeśli z pełnym też się mogą zjednoczyć?
towarzyski.pelikan napisał: | agnostycyzm mówi tyle, że świat materialny jest niepoznawalny |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych. Jedyna pewna wiedza dotyczy własnych subiektywnych odczuć - czuję to co czuję.
jeśli jest mi źle to jestem pewny że jest mi źle
jeśli jest mi dobrze to jestem pewny że jest mi dobrze
jeśli wydaje mi sie że czuję dym to jestem pewny że czuję dym, a nie że ten dym faktycznie jest
To jedyna pewna wiedza.
inteligentny Bóg musiałby być agnostykiem, gdyż nie mógłby być pewny, że faktycznie jest bogiem, a nie mu sie tylko tak wydaje
Bóg nie może być pewny swej boskości, bo nie ma narzędzi do jej sprawdzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 20:01, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | rafal3006 napisał: | DSP = Dowódca Sił Powietrznych
8:40:07 - pierwszy, poprzedzony trzaskiem alarm TERRAIN AHEAD! W kokpicie dochodzi do charakterystycznej rozmowy:
- Ktoś tu zawinił - mówi jeszcze przed TERRAIN jeden z członków załogi.
- Mówisz do widzeniaa! - stwierdza drugi pilot. Być może spodziewał się, że alarm wywoła decyzję o odejściu na drugi krąg.
- Nieee, ktoś za to beknie - rozwiewa złudzenia dowódca.
- Po-my-sły! - domaga się DSP. Mówi znacznie głośniej od pilotów.
8:40:21 - załoga schodzącego samolotu obserwuje pomiar wysokości
- 2-8-0 - melduje drugi pilot.
- 300! - prostuje nawigator.
- Nie musimy dokładnie - stwierdza któryś z członków załogi.
- Zmieścisz się śmiało - zachęca tymczasem DSP, po dwóch sekundach dodający "230" |
tak Rafałku, sprawdziłem w wiarygodnym źródle, czyli TVP info, rzeczywiście są te słowa w tym scenogramie... ale nie zmienia to faktu, że jesteś idiotą
jeśli twierdzisz, że piloci lądowali, a nie sprawdzali, czy będzie to możliwe ... poza tym "230" to chyba wysokość? a pozwolenie na zejście mają do "100"... i czego dotyczy "zmieścisz się" !?
słowa DSP nie brzmią jak rozkaz, raczej jak rady "starszego kolegi", który jednak nie zapomina, kto w kokpicie rządzi.
w rolę dowódcy wchodzi jedynie pytając o "pomysły", ale te dotyczą sytuacji, gdy lądować się nie da. |
I to mówiłem. Każdy głupek w swoją stronę i w zaparte. Jeden na Tuska drugi na Kaczyńskiego. I na silę.
Tak mówił, ale jako starszy kolega. No i jebneli,
Jego tam, starszego kolegi, nie powinno być wcale.
Jak mi kiedyś dowódca dywizjonu szkolnego z WSMW - organizowali takie szkolne na praktyki podchorążych się zaczął wymądrzać na mostku w czasie manewrów to go wyjebałem za komin.
a potem się tłumaczyłem u dowódcy flotylli bo poleciał na skargę. Dowódca dywizjonu (etatowy) mnie uratował przed karą.
Ale sam nie wiem czy miałbym odwagę tak np. dowódcą marynarki.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy siły presji.
Nawet tej nie wypowiedzianej. Ze zwykłą obecnością przełożonego i to samego dowódcy RSZ, generała, przy kapitanie młodziutkim.
Do tego presja sytuacyjna wynikająca z samej wagi zadania. Bo wieziesz prezydenta i całą bandę na uroczystości. I jak się spóźnią albo co gorsza trzeba będzie przekładać. A tam telewizja, dziennikarze, posły, cały świat patrzy i widzi, że prezio nie wylądował i z imprezy dupa.
Ty chyba nigdy nie wykonywałeś żadnego bardziej odpowiedzialnego zadania. Ale na pewno też czułeś presję jak utknąłeś w korku, albo zamieć dopadła a ty na ważne spotkanie musisz na czas. Albo do lekarza.
Ilu z nas ryzykuje w takiej sytuacji i mimo wszystko jedzie. Mgła nie mgła, gołoledź czy zamieć, Albo zwyczajnie pędzi jak wariat aby czas nadrobić.
A to w sumie pierdoły w porównaniu z tym co mial przed sobą ten młody kapitan.
Ładne mi co. Dowódca SP, pierzy pilot RP, generał i młody kapitan. I starszy kolega?
W pewnym okresie nawet dowódca dywizjonu w stopniu komandora porucznika, czy szef sztabu kmdr ppor. jak byłem młodym dowódcą okrętu kapitanem (30 lat) nie był dla mnie jakimś starszym kolegą tylko kimś prawie na olimpie. A dowódca flotylli (dywizji) to wręcz sam Zeus. Potem z latami służby się wyrównywało i już był. Ale to jak już kolejni byli z "kontaktowych" roczników. W znaczeniu, ze jakiś czas się zazębialiśmy bana stanowisku dowódcy okrętu/grupy.
Jak ci dyrektor albo prezes DUZEJ firmy za plecami stoi w pracy to jego uwagi jako rady starszego kolegi odbierasz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35442
Przeczytał: 20 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:04, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych. Jedyna pewna wiedza dotyczy własnych subiektywnych odczuć - czuję to co czuję. |
Dowolny trójkąt jest prostokątny lub nie jest prostokątny
TP+~TP=1
To jest twarda prawda, pewność absolutna, pewność Boska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:15, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku. |
to po co im asceza jeśli z pełnym też się mogą zjednoczyć? |
Bo z pustym można się jeszcze bardziej zjednoczyć.
towarzyski.pelikan napisał: | agnostycyzm mówi tyle, że świat materialny jest niepoznawalny |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych.[/quote]
W teorii, w praktyce każdy agnostyk prędzej czy później popada w gnozę. Zresztą, samo założenie agnostycyzmu jest gnostyczne "Wiem, że nie ma wiedzy pewnej".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:27, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jak ci dyrektor albo prezes DUZEJ firmy za plecami stoi w pracy to jego uwagi jako rady starszego kolegi odbierasz? |
odbieram go tak, jak rola, w jakiej mi za plecami stoi... czyli, w tym wypadku, jeśli mi przeszkadza to mówię, że przeszkadza ...
... cały czas zakładasz, że przyczyną była presja sytuacyjna i błędy pilota... ale, co jest nienormalne, ta przyczyna podawana była od początku, łącznie z tym, że było to kolejne już czwarte - zdaje się podejście...
wiadomo też, że rosjanie zacierali ślady (wymiana żarówek w lampach naprowadzających), przemieszczanie elementów samolotu, niszczenie ich ... i komisja, która za priorytet przyjmuje zgodność z raportem MAK ...
pomijając nawet raport Macierewicza i jego "teorie spiskowe" (zakładając, że to tylko teorie spiskowe), nie ma podstaw do spekulacji jakie snujesz, bo źródło "faktów" jest niewiarygodne, z każdego punktu widzenia ... cały materiał dowodowy, praktycznie cały, dostarczony jest przez Rosjan i wiadomo, że jest niewiarygodny, podobnie jak komisja realizująca zamówienie polityczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 20:27, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Komandor napisał: | Zobacz durniu kto lata Air Force One.
wpisz "Oto latająca twierdza prezydenta USA [Nowy Air Force One]" zobacz film na youtube
Pułkownik, dwóch podpułkowników i z tylu sierżant major. podoficer ale w tym stopniu to stary wyga.
Tam nikt sobie nie pozwolił by leciał szczawik kapitan z głową państwa. Na dorobku. I nikt etatów nie tnie bo mu się wydaje, że kapitan to wystarczy na samolocik. Po co aż pułkownik?
I kasy na szkolenie nie zabierze. |
Komandorze, wszystko ci się popieprzyło, nic nie rozumiesz.
Sam napisałeś, że do Gruzji leciał właściwy kapitan, który miał w dupie żądania Kaczki_1 by wlatywać w strefę wojenną.
Co go spotkało?
Identycznie było w Smoleńsku, bez różnicy było jaki pilot siedziałby za sterami - nawet jakby to był pułkownik to za odmowę wykonania rozkazu Kaczki_1: "musimy lądować by spóźnię się na uroczystość" podzieliłby los tego kapitana z Gruzji.
DSP to tylko kamerdyner Kaczki_1, wykonywał jego niejawny rozkaz lądowania.
Mam nadzieję, że widzisz co się dzieje w PIS, widzisz jak wszyscy za Kaczką_2 wściekle atakują opozycję, widzisz jak wszyscy wychwalają swojego wodza, Kaczkę_2 ... czyli liżą mu dupę.
Podsumowując:
Za katastrofę w Smoleńsku odpowiada bezpośrednio Kaczka_1, dlatego Kaczka_2 czepiła się tego "zamachu" jak rzep psiego ogona, bo czy mogła przyznać że za zamach bezpośrednio odpowiada jego druga połowa, Kaczka_1 - jego niejawny rozkaz "musimy zdążyć na uroczystość"! |
Nie napisałem tego
Wręcz przeciwnie. Mam pewnie wątpliwości co do zasadności tłumaczenia o strefie wojennej.
Pilot wojskowy z samej definicji jest od tego by w taką wlatywać.
I wyobraź sobie, że wlatują. Bo lądują np. W Bagdadzie, w Kabulu, a nawet w Ghazni czy Mosul lub Bagram . Czasem nawet cywilne lądowały. Nasze tutki z VIPami też. Bo jak myślisz czym leciał prezydent, min. ON, marszałek sejmu jak wizytował PKW w Iraku czy w Afganistanie? I gdzie lądował? W Paryżu?
A jak prezydent USA odwiedzał żołnierzy w Afganistanie, Iraku to jak tam się dostał. Lądował samolotem. Wojskowym, Air Force One. Sprawdź w google.
Cytat: | Pierwsza od czasu objęcia prezydentury i w dodatku niezapowiedziana wizyta prezydenta USA Baracka Obamy w Kabulu. Obama rozmawiał z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem i wygłosił przemówienie do amerykańskich żołnierzy.
|
Cytat: | Samolot Air Force One wylądował na lotnisku w Bagram ok. godz. 20.30 czasu lokalnego. Na pokładzie był doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien, mała grupa urzędników administracji Trumpa, agenci Secret Service oraz grupa dziennikarzy.
|
Co Afganistan Kabulu, Bagram, gdzie z rakiet do samolotów strzelali nawet z okolicznych wzgórz to nie strefa wojenna?
Więc nie wciskaj mi tego czego nie powiedziałem i na dodatek mam wątpliwości co słuszności odmowy lądowania. No chyba że tam ostrzał pasa był.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35442
Przeczytał: 20 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:42, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: |
Więc nie wciskaj mi tego czego nie powiedziałem i na dodatek mam wątpliwości co słuszności odmowy lądowania. No chyba że tam ostrzał pasa był. |
Taaa..
Już zapomniałeś?
[link widoczny dla zalogowanych]
Na pokładzie Boeinga 777 w rejsie numer MH17 znajdowało się 298 osób – 283 pasażerów oraz 15 członków załogi. Maszyna, podczas przelotu nad terytorium Ukrainy została trafiona pociskiem przeciwlotniczym wystrzelonym z wyrzutni typu Buk M1. Nikt nie przeżył.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:58, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku. |
to po co im asceza jeśli z pełnym też się mogą zjednoczyć? |
Bo z pustym można się jeszcze bardziej zjednoczyć. |
to najpierw ma sie nażreć, zjednoczyć z Bogiem, a potem ma sie zagłodzić, żeby sie zjednoczyć jeszcze bardziej?
towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | agnostycyzm mówi tyle, że świat materialny jest niepoznawalny |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych. |
W teorii, w praktyce każdy agnostyk prędzej czy później popada w gnozę. Zresztą, samo założenie agnostycyzmu jest gnostyczne "Wiem, że nie ma wiedzy pewnej". |
nie, założenie agnostycyzmu nie jest gnostyczne
"Wiem, że nie ma wiedzy pewnej" nie jest gnostyczne, bo nie dotyczy otoczenia (materialnego czy niematerialnego) - dotyczy świadomości własnych ograniczeń.
Nie można być pewnym że nie jest sie w matriksie, nawet jeśli wydaje sie, że jest sie tego pewnym. Pewne może być tylko "wydawanie sie".
Natomiast można być pewnym, że nie jest się pewnym.
Jest to pewność niepewności racji - przeciwstawiana pewności racji. Jest to więc takie "metarozumowanie".
Każda próba uzyskania pewnej wiedzy, poza tą na temat swoich odczuć (a więc nie obiektów tych odczuć), prowadzi do kręcenia sie w kółko.
Bóg nie może być pewny że jest Bogiem, bo wszechwiedzący jest z własnej perspektywy nieodróżnialny od tego, któremu się wydaje że jest wszechwiedzący
To potwierdzić może tylko obserwator - ktoś z zewnątrz. A w stosunku do Boga nie ma takiego obserwatora - poza tym taki obserwator sam nie mógłby być pewny swej oceny
Bóg który jest pewny tego że jest Bogiem jest jak zdanie określające własną wartość logiczną
Być pewnym a mieć rację to dwie różne sprawy. Racja nie wynika z poczucia pewności, poza przypadkami gdy omawia własne odczucia.
Bóg może być pewny tylko tego, że czuje iż jest Bogiem.
Bóg może być pewny, że czuje pewność że jest Bogiem, jednak z poczucia pewności bycia Bogiem nie wynika racja tej pewności.
Bóg jako "wszechwiedzący" nie może wiedzieć na pewno że jego wszechwiedza jest realna, a nie podsunięta przez kogoś innego
A nawet jeśli "wie" że jego wszechwiedzy nikt mu nie podsunął, to nie może być pewny że wiedza na temat braku takiego podsunięcia jest zgodna z prawdą - tu kręcimy sie więc w kółko
Wszystko co Bóg "wie" w ramach swej wszechwiedzy jest tylko odczuciem wszechwiedzy, a nie racją
Wszechwiedza jest więc zawsze ograniczona brakiem zaufania do własnej wszechwiedzy
Wszechwiedza nigdy więc nie może być naprawdę "wszech", bo zawsze, nawet jeśli jest zgodna z prawdą, będzie poddana w wątpliwość
Możesz wszystko wiedzieć i mieć rację, jednak nie możesz wiedzieć na pewno że masz rację wiedząc to wszystko
Bóg który wie, że nie może być pewny iż jest Bogiem, wie więcej niż Bóg, który jest pewny iż jest Bogiem - bo ten drugi po prostu przecenia swoje możliwości.
Nie możesz sama ustalić swojej prawdziwości, nawet jeśli jesteś prawdą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 21:02, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Nie myl pojęć. Mgła i uprawnienia do lądowania przy ograniczonej widoczności z normalnym ryzykiem w strefie wojny.
I przepisy odnośnie lądowania przy określonej widoczności, posiadania uprawnień są jednoznaczne a co do pływania, latania w strefie dział wojennych nie.
Wiesz ile statków handlowych w strefie działań wojennych pływa?
A różnica miedzy pułkownikiem a młodym kapitanem jest taka. Ze jak wywalą pułkownika pilota z uprawnieniami emerytalnymi (im się liczy wyższy procent do emerytury) to ten ostatni dostanie emeryturę niewiele niższą od pensji podpułkownika z lądu (dodatki też mu wchodzą) czyli tak na dzisiaj z 8-9 tysięcy na rękę. Może więcej.
A kapitan poniżej 15 lat służby zostanie z niczym.
Albo marną emeryturą w wysokości polowy swoje pensji.
Stary wylatany podpułkownik ma z zasady wszystkie uprawnienia, cywilne też. Bo międzyczasie zrobił. A młody kapitan jak widać nawet wojskowych nie mial w pełni. A kurs pilota cywilnego i egzamin kosztuje.
Cytat: | Pełną licencję ATPL(A) można uzyskać po wylataniu 1500 godzin, w tym 300 godzin w IR(A) oraz 200 godz. w załodze wieloosobowej. Łączny koszt licencji CPL(A) i ATPL to ok. 150–200 tys. zł. |
ale to już trzeba wylatać po otrzymaniu licencji.
Wcześniej się liczy. Do podejścia na kolejne stopnie trzeba też swoje wylatać.
Cytat: | Komplet uzyskanych uprawnień: CPL(A) + IR(A) + ME(A) + zdany w ULC egzamin teoretyczny do ATPL stanowi tzw. licencję liniową zamrożoną, uprawniającą do pełnienia funkcji pierwszego oficera w załodze wieloosobowej.
Pełną licencję ATPL(A) uzyskuje się po wylataniu co najmniej 1 500 godzin, w tym 300 w IR(A), oraz 200 w załodze wieloosobowej. |
A stary wyga (mający wylatane te 1500/300/200 godzin - zaliczają te godziny z wojska) albo już ma, albo zrobi szybko i tanio. Praktycznie tylko egzamin.
W marynarce handlowej jest podobnie. Do kapitana to wiele dni pływania. I wiele, wiele kursów z ważnością ok 2-5 lat do uzupełnienia. Np ja mając patent musiałbym wydać na nie kilkanaście tysięcy złotych i robić je co najmniej przez rok. Wypływanie mile morskie niby mam na pierwszego ale jakby przyszło co do czego to bym musiał zaczynać przynajmniej w pierwszych kilku rejsach jako asystent (często za darmo). Bo mi nikt na podstawie samego papierka nie da samodzielnej wachty, Znaczy armator nie da.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 21:07, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Komandor napisał: |
Więc nie wciskaj mi tego czego nie powiedziałem i na dodatek mam wątpliwości co słuszności odmowy lądowania. No chyba że tam ostrzał pasa był. |
Taaa..
Już zapomniałeś?
Na pokładzie Boeinga 777 w rejsie numer MH17 znajdowało się 298 osób – 283 pasażerów oraz 15 członków załogi. Maszyna, podczas przelotu nad terytorium Ukrainy została trafiona pociskiem przeciwlotniczym wystrzelonym z wyrzutni typu Buk M1. Nikt nie przeżył. |
No właśnie, właśnie!!!
A miał zakaz lotu? jakiś przepis mu zabraniał? Co tam jakiś glupek lecial głupszy od kapitana Tutki w Gruzji? Czy zostawiona mu zarzuty w raporcie komisji ze wnie mial prawa tam lecieć. obarczono winą?
I TO BYL CYWILNY REJSOWY SAMOLOT. Nie on jeden w strefie działań wojennych został zestrzelony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IroB
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1001
Przeczytał: 9 tematów
Skąd: z pogranicza....obecnie Kaszeby :) Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IroB
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1001
Przeczytał: 9 tematów
Skąd: z pogranicza....obecnie Kaszeby :) Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:34, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku. |
to po co im asceza jeśli z pełnym też się mogą zjednoczyć? |
Bo z pustym można się jeszcze bardziej zjednoczyć. |
to najpierw ma sie nażreć, zjednoczyć z Bogiem, a potem ma sie zagłodzić, żeby sie zjednoczyć jeszcze bardziej?
towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | agnostycyzm mówi tyle, że świat materialny jest niepoznawalny |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych. |
W teorii, w praktyce każdy agnostyk prędzej czy później popada w gnozę. Zresztą, samo założenie agnostycyzmu jest gnostyczne "Wiem, że nie ma wiedzy pewnej". |
nie, założenie agnostycyzmu nie jest gnostyczne
"Wiem, że nie ma wiedzy pewnej" nie jest gnostyczne, bo nie dotyczy otoczenia (materialnego czy niematerialnego) - dotyczy świadomości własnych ograniczeń.
Nie można być pewnym że nie jest sie w matriksie, nawet jeśli wydaje sie, że jest sie tego pewnym. Pewne może być tylko "wydawanie sie".
Natomiast można być pewnym, że nie jest się pewnym.
Jest to pewność niepewności racji - przeciwstawiana pewności racji. Jest to więc takie "metarozumowanie".
Każda próba uzyskania pewnej wiedzy, poza tą na temat swoich odczuć (a więc nie obiektów tych odczuć), prowadzi do kręcenia sie w kółko.
Bóg nie może być pewny że jest Bogiem, bo wszechwiedzący jest z własnej perspektywy nieodróżnialny od tego, któremu się wydaje że jest wszechwiedzący
To potwierdzić może tylko obserwator - ktoś z zewnątrz. A w stosunku do Boga nie ma takiego obserwatora - poza tym taki obserwator sam nie mógłby być pewny swej oceny
Bóg który jest pewny tego że jest Bogiem jest jak zdanie określające własną wartość logiczną
Być pewnym a mieć rację to dwie różne sprawy. Racja nie wynika z poczucia pewności, poza przypadkami gdy omawia własne odczucia.
Bóg może być pewny tylko tego, że czuje iż jest Bogiem.
Bóg może być pewny, że czuje pewność że jest Bogiem, jednak z poczucia pewności bycia Bogiem nie wynika racja tej pewności.
Bóg jako "wszechwiedzący" nie może wiedzieć na pewno że jego wszechwiedza jest realna, a nie podsunięta przez kogoś innego
A nawet jeśli "wie" że jego wszechwiedzy nikt mu nie podsunął, to nie może być pewny że wiedza na temat braku takiego podsunięcia jest zgodna z prawdą - tu kręcimy sie więc w kółko
Wszystko co Bóg "wie" w ramach swej wszechwiedzy jest tylko odczuciem wszechwiedzy, a nie racją
Wszechwiedza jest więc zawsze ograniczona brakiem zaufania do własnej wszechwiedzy
Wszechwiedza nigdy więc nie może być naprawdę "wszech", bo zawsze, nawet jeśli jest zgodna z prawdą, będzie poddana w wątpliwość
Możesz wszystko wiedzieć i mieć rację, jednak nie możesz wiedzieć na pewno że masz rację wiedząc to wszystko
Bóg który wie, że nie może być pewny iż jest Bogiem, wie więcej niż Bóg, który jest pewny iż jest Bogiem - bo ten drugi po prostu przecenia swoje możliwości.
Nie możesz sama ustalić swojej prawdziwości, nawet jeśli jesteś prawdą |
Cytat: | Bertrand Russell w broszurze „Kto to jest agnostyk?” stwierdził, że chrześcijanie twierdzą, że wiemy, że Bóg jest, ateiści – że wiemy, że Boga nie ma, natomiast agnostycy przyjmują, że nie ma dostatecznych podstaw, aby potwierdzić istnienie Boga lub mu zaprzeczyć.
Według filozofa Jana Hartmana agnostycyzm można opisać następująco[6]: Agnostycyzm to postawa uczciwości intelektualnej. Agnostyk mówi tak: gdyby Bóg istniał, oczekiwałby, że będę agnostykiem, bo naprawdę nie wiem. Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie |
bycie lub niebycie w matriksie niczego nie zmienia.
- agnostyk, to ktoś, kto chciałby wiedzieć nawet to, co do niczego nie jest mu potrzebne - czyli ktoś, kto nie wie co to znaczy wiedzieć - co nie przeszkadza mu więcej wiedzieć od Boga, a przy tym, wręcz grzeszyć skromnością.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:53, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Cytat: | Bertrand Russell w broszurze „Kto to jest agnostyk?” stwierdził, że chrześcijanie twierdzą, że wiemy, że Bóg jest, ateiści – że wiemy, że Boga nie ma, natomiast agnostycy przyjmują, że nie ma dostatecznych podstaw, aby potwierdzić istnienie Boga lub mu zaprzeczyć.
Według filozofa Jana Hartmana agnostycyzm można opisać następująco[6]: Agnostycyzm to postawa uczciwości intelektualnej. Agnostyk mówi tak: gdyby Bóg istniał, oczekiwałby, że będę agnostykiem, bo naprawdę nie wiem. Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie |
bycie lub niebycie w matriksie niczego nie zmienia.
- agnostyk, to ktoś, kto chciałby wiedzieć nawet to, co do niczego nie jest mu potrzebne - czyli ktoś, kto nie wie co to znaczy wiedzieć - co nie przeszkadza mu więcej wiedzieć od Boga, a przy tym, wręcz grzeszyć skromnością. |
przytoczona przez ciebie definicja agnostycyzmu jest bardzo szczególna
ja mam na myśli agnostycyzm w szerszym ujęciu - odnoszącym sie nie tylko do Boga, ale do wiedzy w ogóle.
"Wiem, że nic nie wiem" to jest właśnie kwintesencja agnostycyzmu
Kwestie językowe powodują wrażenie wewnętrznej sprzeczności tego zdania
"Wiem, że nic nie wiem" znaczy tyle co "Potwierdzoną rację mam tylko względem swoich odczuć"
trudno to wyrazić językiem, żeby nie sprawiało wrażenia sprzeczności
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:01, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
A ten kłopot językowy wyjaśnić można na przykładzie
o ile można zadać pytanie:
"Skąd wiesz?"
to trudno zapytać
"Skąd nie wiesz?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:22, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | A ten kłopot językowy wyjaśnić można na przykładzie
o ile można zadać pytanie:
"Skąd wiesz?"
to trudno zapytać
"Skąd nie wiesz?" |
nie wiem, czego nie wiem z doświadczenia... ze zdaniem "wiem, że nic nie wiem", też większego problemu, z użyciem pojęć języka i meta języka nie ma, a intuicyjnie też jest zrozumiałe... a wiedzieć to tyle co widzieć - doświadczać, jak dla mnie ... czyli, wyznawcą agnostycyzmu raczej nie będę, bo trochę skromną wiedzę sobą niesie - zbyt skromną, żeby z niego robić osobny pogląd filozoficzny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:38, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
PS
wiedzieć to - jak już napisałem - widzieć, ale też rozumieć innych o czym mówią lub rozumieć, że się nie rozumie, gdy się nie rozumie ...
"agnostycyzmu" jakąś szczególną sympatią nie dażę, choć nie wiedziałem, że "wiem, że nic nie wiem" to jego hasło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:47, 22 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Najpierw trzeba uporządkować siebie na tych bardziej materialnych poziomach zanim zabierzemy się za te bardziej niematerialne. Rozwój świadomości oderwany od rozwoju materialnego jest drogą ku duchowemu zatraceniu. |
czyli najpierw trzeba sie dorobić? |
Najpierw to trzeba ugotować sobie pożywny obiad i umyć gary. Dopiero kiedy to potrafisz, możesz wznieść się na kolejny level. |
to na głodno nie da rady? a co z ascezą? |
Asceza jest dla tych co potrafią zjednoczyć się z Bogiem o pełnym żołądku, a nie dla tych, co próbują o pustym, bo są śmierdzącymi leniami i nie chce im się przygotować pełnowartościowego posiłku. |
to po co im asceza jeśli z pełnym też się mogą zjednoczyć? |
Bo z pustym można się jeszcze bardziej zjednoczyć. |
to najpierw ma sie nażreć, zjednoczyć z Bogiem, a potem ma sie zagłodzić, żeby sie zjednoczyć jeszcze bardziej? |
Tak, przy czym nie chodzi o sam fakt nażarcia się.Tutaj chodzi o staranie się. Człowiek leniwy, któremu nie chce się ugotować obiadu, nie wkłada żadnego wysiłku w to, żeby mieć pusty żołądek, wobec tego nie jest żadnym ascetą, idzie na łatwiznę. Trzeba włożyć jakiś wysiłek w to, żeby zapełnić żołądek, a jeszcze większy w to, żeby posiłku sobie odmówić.
Cytat: |
towarzyski.pelikan napisał: | Anonymous napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | agnostycyzm mówi tyle, że świat materialny jest niepoznawalny |
agnostycyzm mówi że nie można uzyskać wiedzy pewnej - nie tylko w kwestiach materialnych. |
W teorii, w praktyce każdy agnostyk prędzej czy później popada w gnozę. Zresztą, samo założenie agnostycyzmu jest gnostyczne "Wiem, że nie ma wiedzy pewnej". |
nie, założenie agnostycyzmu nie jest gnostyczne
"Wiem, że nie ma wiedzy pewnej" nie jest gnostyczne, bo nie dotyczy otoczenia (materialnego czy niematerialnego) - dotyczy świadomości własnych ograniczeń.
Nie można być pewnym że nie jest sie w matriksie, nawet jeśli wydaje sie, że jest sie tego pewnym. Pewne może być tylko "wydawanie sie".
Natomiast można być pewnym, że nie jest się pewnym.
Jest to pewność niepewności racji - przeciwstawiana pewności racji. Jest to więc takie "metarozumowanie".
Każda próba uzyskania pewnej wiedzy, poza tą na temat swoich odczuć (a więc nie obiektów tych odczuć), prowadzi do kręcenia sie w kółko.
Bóg nie może być pewny że jest Bogiem, bo wszechwiedzący jest z własnej perspektywy nieodróżnialny od tego, któremu się wydaje że jest wszechwiedzący
To potwierdzić może tylko obserwator - ktoś z zewnątrz. A w stosunku do Boga nie ma takiego obserwatora - poza tym taki obserwator sam nie mógłby być pewny swej oceny
Bóg który jest pewny tego że jest Bogiem jest jak zdanie określające własną wartość logiczną
Być pewnym a mieć rację to dwie różne sprawy. Racja nie wynika z poczucia pewności, poza przypadkami gdy omawia własne odczucia.
Bóg może być pewny tylko tego, że czuje iż jest Bogiem.
Bóg może być pewny, że czuje pewność że jest Bogiem, jednak z poczucia pewności bycia Bogiem nie wynika racja tej pewności.
Bóg jako "wszechwiedzący" nie może wiedzieć na pewno że jego wszechwiedza jest realna, a nie podsunięta przez kogoś innego
A nawet jeśli "wie" że jego wszechwiedzy nikt mu nie podsunął, to nie może być pewny że wiedza na temat braku takiego podsunięcia jest zgodna z prawdą - tu kręcimy sie więc w kółko
Wszystko co Bóg "wie" w ramach swej wszechwiedzy jest tylko odczuciem wszechwiedzy, a nie racją
Wszechwiedza jest więc zawsze ograniczona brakiem zaufania do własnej wszechwiedzy
Wszechwiedza nigdy więc nie może być naprawdę "wszech", bo zawsze, nawet jeśli jest zgodna z prawdą, będzie poddana w wątpliwość
Możesz wszystko wiedzieć i mieć rację, jednak nie możesz wiedzieć na pewno że masz rację wiedząc to wszystko
Bóg który wie, że nie może być pewny iż jest Bogiem, wie więcej niż Bóg, który jest pewny iż jest Bogiem - bo ten drugi po prostu przecenia swoje możliwości.
Nie możesz sama ustalić swojej prawdziwości, nawet jeśli jesteś prawdą |
agnosticism, (from Greek agnōstos, “unknowable”), strictly speaking, the doctrine that humans cannot know of the existence of anything beyond the phenomena of their experience.
Agnostyk zakłada, że jedyne co może poznać to własne doświadczenia/odczucia, czyli zakłada, że nie poznaje nic poza tym. A więc wie, że poznaje tylko swoje własne wrażenia - jest to założenie gnostyckie.
Czym innym jest sokratejskie "Wiem, że nic nie wiem", gdzie mamy założenie, że nie mamy wiedzy nawet co do tego, że nie mamy wiedzy, a więc na bazie "Wiem, że nic nie wiem" nie jesteśmy w stanie wywieść agnostycznego wniosku, że jedyne co poznaje to własne wrażenia. Sokrates mówi - Nie, tego też nie wiesz. Być może masz wiedzę o świecie.
I ma to kolosalne implikacje - człowiek sokratejski ma w sobie pokorę, cały czas poznaje świat, ufa swoim zmysłom, mając z tyłu głowy, że może się mylić, zaś agnostyk jest święcie (gnostycznie) przekonany, że świata poznać nie może.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bóg ŁP JWPB
Gość
|
Wysłany: Sob 10:14, 22 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Agnostyk zakłada, że jedyne co może poznać to własne doświadczenia/odczucia, czyli zakłada, że nie poznaje nic poza tym. A więc wie, że poznaje tylko swoje własne wrażenia - jest to założenie gnostyckie. |
Wuj z Dyszyńskim, są święcie o tym przekonani, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego nie odczuwają, że 20 groszy jest wystarczającą kwotą do zakupu w salonie samochodowym Maybacha, a gdybym ja był agnostykiem, to natychmiast poleciałbym do salonu samochodowego i za drobne w kieszeni próbowałbym kupić Maybacha, toć przecie agnostyków ci multum i na pewno nie jeden sprzedawca jest agnostykiem i tak samo może odczuwać, że 20 groszy jest wystarczającą kwotą do zakupu Maybacha. No, ale gdybym nie trafił na sprzedawcę agnostyka, to za przykładam Wuja stałbym się solipsystą, a wtedy nie musiałbym szukać sprzedawcy agnostyka, a tylko sobie go odczuł i natychmiast za 20 groszy kupił sobie Maybacha. A dlaczego nasz drogi Wuj, agnostyczny solipsysta, nie jeździ Maybachem, tego zrozumieć nie mogę, czyżby odczuwał, że odczuwanie jazdy 20-toletnim Volkswagenem jest przyjemniejszym odczuciem od odczuwania jazdy Maybachem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|