ŚFiNiA

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pią 20:40, 26 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/nieredukowalne-instynkty,4981.html#108431

Dąbrowski, dugi hochsztapler kreacjonista udający ewolucjonistę:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 11:30, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/troche-kapitalizm-i-troche-socjalizmu,4985.html#108464

złudzenie kajtka:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 12:02, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/prawdziwy-algorytm-ewolucyjny,4968.html#108470

szubrawiec monitor:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 13:44, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/dlaczego-nie-jestesmy-wszechwiedzacy-wuju,4970-25.html#108475

chłopek roztropek REGMEN:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 14:56, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/o-naiwnym-realizmie,2355-100.html#108466

krowa chce słonego śledzia:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 15:28, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/jan-pawel-ii,2524-325.html#108465

mat skłania się do wyniesienia JPII na ołtarze:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Sob 15:49, 27 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/troche-kapitalizm-i-troche-socjalizmu,4985.html#108464

mat wpuszcza w maliny kajtka, żeby mu gwizdnąć wory:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 1:04, 28 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/jan-pawel-ii,2524-325.html#108514

midi:

Eremita · Wysłany: Nie 2:32, 28 Mar 2010 Temat postu:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 2:58, 28 Mar 2010 Temat postu:

dobry Eremita, prawda, że dobry:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 3:01, 28 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-nieozywiony,10/czy-dotra-w-tym-samym-czasie,4910.html#108497

Jola z odważnikiem:

Eremita · Wysłany: Nie 3:01, 28 Mar 2010 Temat postu:

A czemu ty nie śpisz tłumoku? (ups! przepraszam)

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 3:13, 28 Mar 2010 Temat postu:

Jak to, dlaczego, przecież eksperymentuje z ascezą. Na razie wspiąłem się na jedenaste piętro siedem razy i czternaście razy obłożyłem się po plecach kablem po tuzinie za każdym razem. Siku wstrzymuję, ale wspinaczka zmusiła mnie do wypicia pół zgrzewki wody mineralnej. Cóż mam począć, wstrzymuję. Wydaje mi się, że zaczynam nawiązywać kontakt z bogiem, ale to może być złudzenie, rano będę pewny.

Adam Barycki

PS. Będziesz się w piekle smażył za kpiny z boga, on mnie już za ciebie przeprosił.

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 10:33, 28 Mar 2010 Temat postu:

RAPORT

No cóż moi przyjaciele, z wielką przykrością muszę się wam przyznać, że okazałem się człowiekiem lichym, niezdolnym do wielkich czynów. Tym bardziej wzrósł mój podziw dla papieża, to wielki człowiek, a i bez kozery można powiedzieć, że więcej, to święty mąż. Już z tych kilku słów domyślacie się zapewne, że eksperyment się nie udał całkowicie, został przerwany, na pocieszenie mogę powiedzieć, że nie przeze mnie osobiście, a przez siły przeciętniactwa niezdolnego zrozumieć działań ponadprzeciętnych. Opowiem wam o moim upadku po kolei, w dużej mierze przyczynił się do niego mój jak się okazało zgubny nałóg palenia tytoniu. Po którejś już z kolei wspinaczce na jedenaste piętro z płuc moich wydobywał się tak przeraźliwy gwizd, że na początku obudził, co bardziej czułych na hałas sąsiadów, okazały się nimi stare baby i zaczęły wyglądać na klatkę schodową. Gdzieś przy dziewiątej wspinaczce na schodach zrobiło się zbiegowisko, okazało się, że stare baby zaniepokoiła struga krwi na schodach cieknąca ze mnie przez nogawki i pobudziły innych. Oczywiście uznałem za bezsensowne udzielanie jakichkolwiek odpowiedzi na zadawane mi pytania, tym bardziej było to niemożliwe, ponieważ wspinaczka wzmogła we mnie pragnienie i byłem już po dziewiątej butelce wody mineralnej (13,5 litra), co zmusiło mnie do związania sznurowadłem od butów wiadomego organu, a to zapewniam was bardzo utrudnia mowę, a i gestykulację wyklucza, obie ręce zajęte są ściskaniem. Po ubiczowaniu się przed dziesiątą wspinaczką, dopadł mnie dodatkowy element eksperymentu, pojawiło się ciśnienie numer dwa, nie ryzykowałem, wetknąłem korek. Przy wtykaniu korka zauważyłem ogromną opuchliznę nóg, nacisnąłem palcem, a po naciśnięci pozostała dziesięciocentymetrowa dziura w nodze i nie zamierzała się zasklepić. Wystraszyłem się, ale jednocześnie dodało mi to otuchy, przeczuwałem szybkie nadejście kontaktu z bogiem. Dziesiąty raz się wspiąłem, nie zwracając uwagi na zaczepki sąsiadów, ale przy schodzeniu, zostałem zatrzymany siłą, kiedy przy szarpaninie zsunął mi się z pleców szlafrok, baby zaczęły piszczeć, a chłopy uchwycili mocniej, bo już przyjechało, wcześniej prze nich wezwane pogotowie ratunkowe i wtedy nastąpiły jednocześnie różne dziwne zjawiska, przede wszystkim nastąpił wybuch numeru dwa, a wtedy oblała mnie światłość i poczułem na sobie rękę boga, kontakt z bogiem był już prawie bezpośredni, jednak jeszcze coś go zakłócało, zacząłem tracić przytomność, lecz nie całkiem, ujrzałem aniołów w białych szatach jak na dużym balonie przecinają sznurowadło i wtedy sam bóg osobiście zstąpił z nieba do mnie i opromienił mnie swoją miłością, było mi tak dobrze jak nigdy wcześniej w życiu, z tej rozkoszy zapadłem się w siebie przepełnionego dobrem absolutnym.

Na pogotowiu przytomności nie odzyskałem, dopiero na izbie przyjęć szpitala psychiatrycznego. Na szczęście mój osobisty Lucyfer okazał się skuteczny, obudził mojego prawnika i po jego osobistej interwencji, pozwolono mi wrócić do domu. Ile diabeł wziął za tę interwencję, nie wiem, żona nie chciała mi powiedzieć z obawy o moje skołatane nerwy, ale musiał wziąć dużo, bo mocno płakała, mój Lucyfer nie płakałby z byle powodu.

Obydwa wybuchy zniszczyły świeżo wymalowaną klatkę schodową, po wstępnych wyliczeniach kosztów jej odnowienia, Lucyfer rozbeczał się jeszcze bardziej. Jednak mnie przestały interesować marne ziemskie sprawy, ja pozostaję pod ciągłym wrażeniem mojego osobistego kontaktu z bogiem. Nigdy mnie nie opuści to wspaniałe wrażenie lekkości, jakiego doznałem w tym bezpośrednim kontakcie z miłością boga.

Moi panowie, czas na podsumowanie wniosków. Asceza, to wielkie przeżycie, jednak trzeba to robić fachowo i skutecznie, należy wykluczyć wszelką amatorszczyznę. Okazuje się, że wspinaczka nie przynosi oczekiwanych efektów, poza przeraźliwym gwizdem i potwornym zmęczeniem, kontaktu z bogiem sama w sobie nie rokuje. Rozcinanie skóry na plecach kablem elektrycznym, podobnie, żadnego kontaktu. Dopiero korek i sznurowadło dają efekty, jednak same w sobie mogą okazać się niewystarczające, myślę, że trzeba wprowadzić dodatkowo czynniki korelujące, a jednocześnie wzmacniające kulminację. Takimi czynnikami są pozostałe dwie metody, jednak nie, jako główne, a tylko, jako katalizatory. Reasumując, rozpoczynamy od obfitego posiłku, a następnie wypijamy dwanaście litrów wody lub osiem litrów piwa, następnie wprowadzamy punkt drugi, sznurowadło i korek. Dopiero po pewnym czasie nadchodzi moment kulminacyjny, aby go wywołać gwałtownie, wbiegamy na ostatnie piętro wieżowca okładając się po gołych plecach solidnym kablem. Interwencji sąsiadów nie musimy się obawiać, bo kulminacja i co za tym idzie, bezpośredni kontakt z bogiem nastąpi na ostatnim piętrze. Zanim sąsiedzi się zorientują, co się dzieje i zdarzą zainterweniować, my już będziemy w bezpośrednim kontakcie z miłością bożą. UWAGA. Sznurowadła nie należy wiązać na supeł, tylko na kokardkę, kiedy nastąpi samoczynny wyskok korka, my tylko pociągamy za kokardkę i oddajemy się dobroci bożej.

Tak więc, panowie, co prawda nie udało mi się pozostać na dłużej w kontakcie z bogiem, to jednak wypracowałem metodę krótkich i szybkich kontaktów. Wielu z was jest zafascynowanych ascezą i wyrażaliście wielką ochotę osobistego udziału w tym doświadczeniu, teraz droga stoi przed wami otworem, otworzyłem wam drzwi, teraz możecie w nie wchodzić ufni w sukces. Myślę, że tym uczynkiem trafiłem do waszych serc i przebaczycie mi winy moje, przyjmując na swoje łono, albo jeszcze lepiej, wstąpicie na łono moje, do mojego więzienia, tam sobie będziemy spokojnie dyskutować o naszych przeżyciach w kontaktach z wszechmocą.

Pozostał nam tylko jeden problem, mat. Muszę się z tobą macie nie zgodzić, asceza nie jest chorobą umysłową, właściwie przeprowadzona pozwala nawiązać bezpośredni kontakt z bogiem. Dobrze ci radzę, spróbuj, a sam się przekonasz jak piękne to przeżycie.

Adam Barycki

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 11:56, 28 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/jan-pawel-ii,2524-325.html#108538

uparty mat:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 14:12, 28 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/jan-pawel-ii,2524-325.html#108538

uduchowiony Dąbrowski:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 14:40, 28 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/mapysk,2517-1150.html#108548

abangel666:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Nie 20:06, 28 Mar 2010 Temat postu:

Wiecie już, że przed świtem bóg się ze mną kontaktował osobiście, jednak czas płynie i pamięć zaciera wrażenie, żeby jednak być bliżej boga, przeciąłem bandaże na plecach i posypałem je solą (plecy), pomogło, duch święty na mnie spłynął. Jednak nie o tym chcę pisać, a o waszym występku, nie wobec mnie, a ducha świętego, którym bezzasadnie pogardzacie omijając więzienie, które sobie umiłował ze względu na moją tam obecność. Nie dziwię się, że tam tylko zaglądacie, a boicie się pisać, bo czym byście się mogli popisać przed duchem świętym, chyba tylko swoją pogardą dla innej istoty ludzkiej, bezzasadną pogardą. Muszę wam powiedzieć, że niemiła jest panu zawiść wasza nieludzka, opamiętajcie się, piszcie w świątyni pana swego, on przymknie oko na waszą głupotę, nie całkiem, ale trochę przymknie, a wy poczujecie łaskę jego poprzez okazaną wam troskę. Pan używając mnie, jako narzędzia niebios będzie z was diabła wyganiał. Chodźcie dzieci boże do mnie, a ja zesłanego na mnie ducha nie zawiodę, ze zdwojonym wysiłkiem oddam się przepędzaniu mocy piekielnych z waszych umysłów. Jednak, żeby bóg mógł obdarzyć was swoją miłością, musicie zacząć pisać w więzieniu inaczej pozostaniecie we władaniu mocy piekielnych, pan bóg jest stareńki, sam sobie nie poradzi, a ja z więzienia do was nie wyjdę, tym bardziej teraz, kiedy jestem oczyszczony z naleciałości piekła, nie wejdę pomiędzy brud wasz, aby się nim utytłać.
Jednak ja nie jestem taki głupi jak naiwny pan bóg, ja was znam łotry zawzięte, wy wzgardzicie łaską pana i nie napiszecie do mnie, jesteście przeżarci grzechem pychy, a jej utracić nie możecie, bo nic poza nią nie macie, bez niej goli byście pozostali.

Adam Barycki

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 11:20, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/prawdziwy-algorytm-ewolucyjny,4968.html#108609

nieborak Budyy:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 12:44, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/troche-kapitalizm-i-troche-socjalizmu,4985.html#108607

No dobra, napiszę i ja coś śmiesznego, będziecie mieli ubaw po pachy.
W jednym z państw europejskich, tych bogatych, w których neoliberalizmu ze świecą szukać, a podatki łzy wyciskają, widziałem taki obrazek. Trzech młodych ludzi wracało z pracy (drelichy) przez park i pili piwo, byli to ludzie prości, prymitywni, można powiedzieć pospolite głupki. Widziałem ich twarze, dobrze widziałem, umiem widzieć, przede wszystkim bił od nich spokój, pewność siebie, nie mam tu na myśli arogancji, nie, aroganccy właśnie nie byli, byli łagodnie pewni swojego bezpieczeństwa, swojego dobrego samopoczucia. Ci ludzie mieli świadomość swojego miejsca w społeczeństwie, które ich potrzebuje i któremu oni są potrzebni, czuło się, że nie boją się jutra. Dotarł do mnie kontrast wyrazu twarzy, a właściwie ducha, takich samych chłopców w Polsce i zapłakałem, ale nie z zawiści, a z żalu i jednocześnie z radości, że jednak są miejsca na świecie gdzie można żyć jak człowiek. Wtedy, jako emigrant postanowiłem sobie, że nigdy nie dokonam żadnej kombinacji podatkowej, co jest czynnością bardzo prostą, byłbym łajdakiem gdybym wykorzystał swoje zdolności w tej dziedzinie, ale przede wszystkim gorąco zapragnąłem żyć w takim społeczeństwie, w otoczeniu ludzi spokojnych swojego jutra. W kajtkowej Polsce ani żyć mi się nie chce, ani podatków płacić. Zresztą i tak nikomu tutaj nie jestem potrzebny, a tam i owszem, jestem szanowanym, A jednak Polski trochę mi szkoda, jednak sił już brak na rzucanie grochem.

Adam Barycki .

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 14:21, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/mapysk,2517-1150.html#108625

Budyy chętny do eksperymentu:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 14:38, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia,17/jan-pawel-ii,2524-325.html#108623

Wybitny mąż stanu, midi:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 15:10, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/wszechmoc-jako-zdolnosc-do-tego-co-nielogiczne,2837-575.html#108615

ratujacy ludzkość od chaosu, Dyszyński:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 15:16, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/100-000-000-000-dolarow,4973.html#108614

szalbiercza krowa:

barycki/konto usunięte · Wysłany: Pon 15:30, 29 Mar 2010 Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/prawdziwy-algorytm-ewolucyjny,4968.html#108609

pragmatyczny Budyy, na huj mu honor: