Mord na Sprawiedliwym i jego Zmartwychwstanie

ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.

FAQ

Szukaj

Użytkownicy

Grupy

Galerie

Rejestracja

Profil

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości

Zaloguj

Mord na Sprawiedliwym i jego Zmartwychwstanie
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 926, 927, 928 ... 2036, 2037, 2038 Następny

Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor

Wiadomość

krowa
Areszt za spam, do odwołania

Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów

Płeć: Mężczyzna

Wysłany: Sob 17:57, 28 Gru 2019 Temat postu:

Pan Barycki napisał:

Oj, Komandorze, [ ] po co ja mam tu sobie język strzępić, skoro Dyszyński jeszcze lepiej ode mnie wytłumaczy tobie, Komandorze, w sposób ściśle matematycznie naukowy, iż na tym świecie nie jest możliwym dojść obiektywnej prawdy, a tylko subiektywnie można i dlatego nikt w sposób obiektywny nie może twierdzić, że bachanalia z komunijnymi dziewczynkami są złem, jak i subiektywnej interpretacji wierzącego z zapałem prącego ku bogu, iż zasianie w dziewczynkach komunijnych nasienia rodzącego dary boże, nie można obiektywnie zaprzeczyć, że jest dobrem. A do tego jeszcze, Komandorze, dostaniesz od Krowy 100% gwarancji matematycznej, iż zapładnianie dziewczynek komunijnych jest dobrem.

Załóżmy że jestem z dziewczynką komunijną na bezludnej wyspie.

No i siedzimy tak sobie na bezludnej wyspie, aż któregoś dnia dziewczynka posmutniała. Siedzi w kącie, nie odzywa się, oczy zaczerwienione.

- A co ci się stało, mała?
- Nie wiem. Chyba się skaleczyłam.
- Gdzie?
- Wczoraj chyba się skaleczyłam jak przechodziłam przez krzaki.
- Bardzo?
- Chyba tak. Krew mi idzie.
- Pokaż.
- O tutaj w cipce, ale sama nie widzę.
- O kurcze blade.
- Co takiego?
- A nic, tak mi się powiedziało.
- Ale mnie głowa boli i źle się czuję. Boję się że umrę.
- Nie gadaj głupstw. Połóż się i prześpij.
- A jak się wykrwawię? Chciałabym abyś zobaczył co mi jest.
- No dobrze. Pokaż tą swoje cipkę.

Było pochmurno i wiatr wiał od morza.

- No i co?
- Jak na mój gust dostałaś krwawienia jak dojrzała kobieta.
- To co teraz będzie?
- Nic wielkiego. Za dwa trzy dni przestanie.
- Samo przestanie? Ale teraz mi to przeszkadza.
- Poczekaj, znajdę jakiś gałganek do opatrunku i ci podwiążę.

Ognisko przygasło i Janek musiał wpierw dołożyć gałęzi, a gdy ogień rozświetlił pieczarę znalazł szmatę zwiniętą na jednym miejscu i opatrzył cipke dziewczynki.

- Dziękuję ci Janku. Jesteś miły dla mnie i czuje się bezpieczniejsza.
- Pocałuj mnie na dobranoc.

Dziewczynka pocałowała Janka w miejsce intymnych słów wypływających z jego ust i zasnęła. Nazajutrz ponownie zaniepokoiła się gdyż gałganek był nadal nasączony świeżą krwią.

- Janek!
- Słucham cie kochanie?
- Jestem bardzo słaba.
- To normalne. Za dwa dni odżyjesz.
- Chodź do mnie i zrób coś z tym.

Janek przyniósł wodę i przemył cipkę Kasi, po czym założył opatrunek ze świeżego sianka zamiast brzydkiego gałganka.

- Czy ja już jestem dojrzałą kobietą?
- Tak. To znaczy za tydzień lub dwa będziesz nią.
- I co wtedy się stanie?
- Możesz mieć dziecko.
- Ojej! Chciałabym mieć dziecko. To chodzenie w kółko bezludnej wyspy mi się już znudziło.
- Masz mnie przecież.
- Ty też jesteś nudny, ciągle gdzieś wychodzisz i zostaję sama jak ten palec.
- Niestety nie mamy telewizora kotku. Trzeba się było nie rozbijać statkami tylko siedzieć u mamy we Warszawie.
- Ja chcę być mamą!

wyjdziesz na polowanie to mi się nudzi być samą.
-