ŚFiNiA

Adam Barycki · Gość

Panie Krowa, bardzo podobają mi się Pańskie wypowiedzi, jednak tak po prawdzie, to jeszcze bardziej podobają mi się wypowiedzi pani poseł Kępy i pana dr Macieja Dudy. A i pan profesor Ireneusz Krzemiński nie ustępuje Panu intelektem. W obu Panach mocno zakorzeniła się głęboka mądrość.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Pierdolenie o gender zwolniło, ale przez niepozatykane gałganami szpary wciska się pierdolenie o wolności. Pragnienie wolności, Panie Dyszyński, nie wynika z duchowych fanaberii, a z elementarnej materialnej konieczności. A ponieważ tutejsze intelekty potrafią w swojej głębokiej mądrości podważać teorię względności geometrią euklidesową, to i o wolności nijak inaczej nie mogę napisać, jak tylko w sposób zrozumiały dla pięciolatków.

Siedzi sobie goły człowiek w jaskini przy ognisku i jest głodny, a jedzenie się skończyło. Jak tu wyjść i upolować kęs jedzenie, kiedy na zewnątrz mróz siarczysty? Nie wyjdzie, bo zanim upoluje, zamarznie. Tak więc goły w zimie nie jest wolnym, nie ma wolności zdobywania pożywienia i z braku tej wolności umiera z głodu, albo z zimna. Jeżeli chce przeżyć, to musi włożyć swoją pracę w wyprodukowanie sobie ubrania i ta praca pozwoli mu na wolność od zimna i zdobycie pożywienia. Tak więc, Panie Dyszyński, mamy tu nieprawdziwe, bo ohydnie marksistowskie twierdzenie – praca czyni wolnym. Ale człowiek nie żyje sam, żyje w społeczeństwie, a społeczeństwo, to zorganizowana społecznie praca i tyle jest wolności, ile tej społecznie zorganizowanej pracy i ani trochę więcej. Wie Pan przecie, że aby spełnić pragnienie latania, potrzebna jest zorganizowana społecznie praca do produkcji samolotu, bez tej pracy społecznie zorganizowanej, nie poleci pan w przestworza, nawet wtedy, kiedy duch Pański chciałby jak najbardziej unieść Pana w przestworza. Dlatego durnowaty Marks, nie wiedzieć czemu, z fanaberii zapewne jakiej podłej, perfidnie skłamał, że ducha pragnienie lewitacji jest niemożliwe i wypowiedział podłe swą perfidią kłamstwo – wolność to uświadomiona konieczność. Na całe szczęście mamy naszego wielkiego filozofa Kołakowskiego, który ściśle matematycznie udowodnił, że marksizm jest niepoprawny logicznie i dzięki temu może Pan, Panie Dyszyński, lewitować, aby spełnić swoje pragnienie odróżniania się od innych ludzi.

Adam Barycki

ja krowa · Gość

Adam Barycki · Gość

Naiwny głupek:

rafal3006

Panie Barycki,
Niechże Pan napisze co miłego o Michale, Krowie, Luzik, Abi, Hello, Kubusiu ...
Kilku nowych się tu zarejestrowało, ale widząc Pana ataki na dosłownie każde żywe stworzenie boi się cokolwiek tu napisać ... niechże Pan pójdzie po rozum do głowy.
.. bo nam śfinia zdechnie,

Kubuś

chryzjan

rafal3006

Adam Barycki · Gość

Panie Chryzjanie, stoi jak byk napisane „płaskiej” w cudzysłowie, a płaskość jest euklidesowa bez cudzysłowu, dlatego ta „płaskość” nie ma nic wspólnego z płaskością euklidesową.

Czemu Pan, Panie Chryzjanie, jest taki uparty, dlaczego odrzuca Pan precz od siebie oczywisty fakt świadczący bezspornie o mojej wybitnej mądrości? Pluń Pan na moją pychę, ale na boga, zaprzestań Pan tej destrukcji przede wszystkim rujnującej Pańską reputację. Jak Pan nie zaprzestanie, Pani Luzik znienawidzi Pana i będzie Panu przykro. Najrozsądniej będzie, jak Pan napisze co miłego o mnie i sklnie na czym świat stoi Pana Dyszyńskiego, Pana Krowę, Pana Kubusia, Panią Abi też niech Pan sklnie i Panią Luzik za to, że nie jest mi posłuszna. Nie zaszkodzi, jak i siebie również Pan przeklnie.

Adam Barycki

luzik

Rodzice winni mi posłuszeństwo batem wpajać. Zaniechali i efekty widoczne.

chryzjan

Adam Barycki · Gość

Było to tak. Na początku świat był „płaski” i było samo dobro, aż kapitaliści zaczęli go spłaszczać i pojawiło się zło, wtedy dobrzy ludzie pod kierownictwem Stalina jęli świat „spłaszczać” i „spłaszczyli”. Zazdrosny bóg nie mógł tego znieść i stworzył Pana Dyszyńskiego , aby świat na powrót spłaszczył, żeby bóg mógł mieć brodę i chodzić sobie w sandałach po raju. I tak ufryzowana broda i ozdobne sandały sprowadziły na ludzkość zło, czego niezbitym dowodem jest to, że każdy szewc klnie jak szewc, a fryzjerzy bez umiaru opowiadają świńskie kawały.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Panie Kubusiu, jest inne, lepsze rozwiązanie. Proszę zwrócić się do naczelnego kierownictwa forum, aby z powodu sensownie uzasadnionej potrzeby ludzkości wprowadzono nowy paragraf regulaminu pozwalający pisać mi co tylko sobie zachcę, ponieważ ludzkość łaknie każdego mojego słowa.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Pani Luzik, tu się prowadzi poważne debaty naukowe w sposób ściśle matematyczny, toż mi tu nawet nie przystoi batem Pani wpajać, ludzi uczciwych i przyzwoitych zabiłaby zazdrość.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Panie Dyszyński, kilkanaście lat temu we wszystkich mediach (oczywiście, wolnych i niezależnych, a jakżeby inaczej) prze kilka lat trwała kampania ostrzegająca przed kleszczami i boreliozą, chodzenie po lesie groziło śmiercią w straszliwych męczarniach, a potem nagle media zaprzestały troski o zdrowie społeczeństwa. W tym samym okresie, oczywiście, nie ma to żadnego związku z ową kampanią kleszczową, a skądże, trwały rozważania i debaty społeczne o sprywatyzowaniu lasów państwowych. Pomysł prywatyzacji upadł i absolutnie baz żadnego związku, a jakże, w tym samym czasie skończyła się medialna kampania kleszczowa.

Jak zapewne Pan już zauważył, poza absolutnymi resztkami, cały ocet pozostawiony przez PRL już został wyprzedany, a butelki potłuczone, pozostał tylko jeden wielki dzban octu – lasy państwowe. A jeść trzeba, przedstawiciele wolnego niepodległego ludu głodni, a z rąbania lasu drzazgi będą się sypały do kieszeni, huj z pniami, przedstawiciele najedzą się drzazgą i to jeszcze w tej dekadzie. Tak więc, Panie Dyszyński, absolutnie bez żadnego związku z lasami, wróci w wolnych niezależnych mediach kampania ostrzegająca lud nieświadomy o śmiercionośnych kleszczach i choć przypadków boreliozy występuje w Polsce rocznie 200, a na przykład, żółtaczki 17 tysięcy, to media nie będą przestrzegały o niebezpieczeństwie jadania w restauracjach, a przestrzegały będą o śmiertelnie niebezpiecznym chodzeniu po lesie. W sytuacji tak poważnego zagrożenia życia i zdrowia ludu, troskliwy parlament uchwali ustawę bezwzględnie zakazującą ludowi wstępu do lasu. A następnie, już sprywatyzowane lasy wytnie się do cna, aby ochronić lud przed śmiertelnym zagrożeniem.

Tak więc, Panie Dyszyński, Pańskie naukowe analizy genderyzmu możesz se Pan o kant huja potłuc.

Adam Barycki

rafal3006

Adam Barycki · Gość

Panie Kubusiu, czyżby Pan podejrzewał, że pośród mieszkańców planety mogą zdarzyć się tacy, którzy nie łakną mojego słowa?

Adam Barycki

rafal3006

Nie podejrzewam, jestem tego pewien

Adam Barycki · Gość

Kamień z serca mi spadł, jak tylko przeczytałem, iż jest Pan pewien, że nie podejrzewa. A ja muszę Panu powiedzieć, że nie byłem pewien, podejrzewałem, że są takie kanalie, ale jak Pan mnie zapewnił, że nie ma, to teraz wstydzę się swoich podłych podejrzeń i chcę przeprosić ludzkość za mój tak podły brak wiary w szlachetność ludzkości.

Adam Barycki

rafal3006

Adam Barycki · Gość

A widzi Pan, Panie Kubusiu, Pan Chryzjan mnie nie kocha i jest mi bardzo smutno. Zaraz się upiję i niech Pan sobie z durnego łba wybije, że na kacu będę przepraszał, odwrotnie, wyklnę Was wszystkich, szubrawcy.

Adam Barycki

Adam Barycki · Gość

Panie Kubusiu, jeżeli jakiś intelektualista emocjonalny ma jedno oko brązowe, a drugie zielone i wszyscy jego znajomi mają również każde oko w innym kolorze, a do tego nie posiada zębów naukowych, a tylko zęby mądrości i ucząc się całe życie, nauczył się odróżniać oponę od samochodu, to czy nie zachodzi uzasadnione przypuszczenie nawet graniczące z pewnością, że mamy odczynienia z boskim wszechintelektem przewyższającym boski intelekt Pana Kotasińskiego?

Adam Barycki

rafal3006

Teraz już nie mam wątpliwości iz Pan Barycki jest bogiem bo zmusił Kubusia do napisania tego

Co oznacza tożsamość:
p<=>q = ~p<=>~q

Oznacza tylko tyle że dowodząc jednej strony tożsamości automatycznie dowodzimy drugiej strony.

~TP<=>~SK = (~TP=>~SK)*(~SK=>~TP)

To jest definicja tożsamości zbiorów ~TP=~SK która wymusza tożsamość zbiorów TP=SK

TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP)

To jest definicja tożsamości zbiorów TP=SK która wymusza tożsamość zbiorów ~TP=~SK

Nie oznacza to oczywiście że zbiory TP i ~TP są tożsame:
TP ## ~TP
## - zbiory różne na mocy definicji

Implikacja:

Implikacja prosta:
Definicja znaczka ~> (warunku koniecznego):
p~>q
Zbiór p zawiera w sobie zbiór q
KONIEC definicji
Definicja implikacji odwrotnej w zbiorach:
p~>q = ~p=>~q
p~>q
zbiór p zawiera w sobie zbiór q i nie jest tożsamy ze zbiorem q
To wytłuszczone zastrzeżenie to właściwość implikacji odwrotnej
brak tożsamości zbiorów p#q wymusza brak tożsamości zbiorów ~p#~q

Implikacja odwrotna:
Definicja znaczka => (warunek wystarczający):
p=>q
Zbiór p zawiera się w zbiorze q
KONIEC definicji
Definicja implikacji prostej w zbiorach:
p=>q
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q
To wytłuszczone zastrzeżenie to właściwość implikacji
Brak tożsamości zbiorów p#q wymusza brak tożsamości zbiorów ~p#~q

Równoważność:
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q)
p=>q
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i jest tożsamy ze zbiorem q
To wytłuszczone zastrzeżenie to właściwość równoważności
Tożsamość zbiorów p=q wymusza tożsamość zbiorów ~p=~q
Nie oznacza to oczywiście że zbiory p i ~p są tożsame:
p## ~p
## - różne na mocy definicji

UWAGA:

Co oznacza tożsamość:
p=>q = ~p~>~q

Lewa strona oznacza że zbiór p zawiera się w zbiorze q
Prawa strona oznacza że zbiór ~p zawiera w sobie zbiór ~q
W implikacji zbiory p i q są różne co wymusza różność zbiorów ~p i ~q
Znaczek ~> oznacza tu najzwyklejsze rzucanie monetą po stronie ~p

Zauważmy że:
Niemożliwa jest poprawna definicja implikacji prostej bez znaczka ~>!
bo sam zapis:
p=>q
Oznacza tylko tyle że zbiór p zawiera się w zbiorze q, co jest spełnione także w równoważności!

W równoważności zachodzi tożsamość:
p=>q = ~p[~>]~q

Z powodu tożsamości zbiorów p=q i ~p=~q ogólne definicje znaczków => i ~> nadal są spełnione ale nie ma tu MOWY o rzucaniu monetą po stronie ~p jak to jest w implikacji prostej.
Spójnik „może” ~> (rzucanie monetą) charakterystyczny dla implikacji, NIE występuje w równoważności!

Dlatego w równoważności ten znaczek ~> musi mieć inny symbol i nazwę.
Algebra Kubusia:
[~>] - wirtualny warunek konieczny występujący wyłącznie w równoważności
Ogólna definicja znaczka ~> jest tu spełniona:
p[~>]q
Zbiór p zawiera w sobie zbiór q
~p[~>]~q
Zbiór ~p zawiera w sobie zbiór ~q
Oczywistość z powodu tożsamości zbiorów p=q która wymusza tożsamość zbiorów ~p=~q
ALE!
nie jest to spójnik „może” ~> (rzucanie monetą) znany z implikacji.

rafal3006

Łaskawca Fizyk z ateisty.pl napisał:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/nti-fantastyczna-dyskusja-z-ateisty-pl,4825-1125.html#204745

Co Pan na to, Panie Barycki?

Adam Barycki · Gość

Ja na to, Panie Kubusiu, mam najlepszą radę, powinien Pan założyć partię komunistyczną.

Adam Barycki