Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chwilę spoczywa, w końcu buchnie jadem.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGLI




Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:45, 26 Wrz 2006    Temat postu: Chwilę spoczywa, w końcu buchnie jadem.

Jest plac ogromny: jedni zowią szczwalnią,

Tam car psy wtrawia, nim puści na zwierza;

Drudzy plac zowią grzeczniej gotowalnią,

Tam car swe stroje próbuje, przymierza,

Nim w rury, w piki, w działa ustrojony,

Wyjdzie odbierać monarchów pokłony. -

Kokietka idąc na bal do pałacu

Nie tyle trawi przed zwierciadłem czasów,

Nie robi tyle umizgów, grymasów,

Ile car co dzień na tym swoim placu.



Inni w tym placu widzą saranczarnię,

Mówią, że car tam hoduje nasiona

Chmury sarańczy, która wypasiona

Wyleci kiedyś i ziemię ogarnie.



Są, co plac zowią toczydłem chirurga,

Bo tu car naprzód lancety szlifuje,

Nim wyciągnąwszy rękę z Petersburga,

Tnie tak, że cała Europa poczuje;

Lecz nim wyśledzi, jak głęboka rana,

Nim plastr obmyśli od nagłej krwi straty,

Już car puls przetnie szacha i sułtana

I krew wypuści spod serca Sarmaty.



Plac różnych imion, lecz w języku rządów

Zowie się placem wojskowych przeglądów.

Dziesiąta - ranek - już przeglądów pora,

Już plac okrąża ludu zgraja cicha,

Jako brzeg czarny białego jeziora;

Każdy się tłoczy, na środek popycha.

Po placu, jako rybitwy nad wodą,

Zwija się kilku doriców i dragunów;

Ciekawsze głowy tylcem piki bodą,

Na bliższe karki sypią grad bizunów.

Kto wylazł naprzód jak żaba z bagniska,

Ze łbem się cofa i kark w tłumy wciska.

Słychać grzmot z dala, głuchy, jednostajny,

Jak kucie młotów lub młócenie cepów:

To bęben, pułków przewodnik zwyczajny,

Za nim szeregi ciągną się wzdłuż stepów,

Mnogie i różne, lecz w jednym ubiorze,

Zielone, w śniegu czernią się z daleka;

I płynie każda kolumna jak rzeka,

I wszystkie w placu toną jak w jeziorze.



Tu mi daj, muzo, usta stu Homerów,

W każde wsadź ze sto paryskich języków,

I daj mi pióra wszystkich buchalterów,

Bym mógł wymienić owych pułkowników,

I oficerów, i podoficerów,

I szeregowych zliczyć bohaterów.

Lecz bohatery tak podobne sobie,

Tak jednostajne! stoi chłop przy chłopie,

Jako rząd koni żujących przy żłobie,

Jak kłosy w jednym uwiązane snopie,

Jako zielone na polu konopie,

Jak wiersze książki, jak skiby zagonów,

Jak petersburskich rozmowy salonów.

Tyle dostrzegłem, że jedni z Moskalów,

Wyżsi od drugich na pięć lub sześć calów,

Mieli na czapkach mosiężne litery

Jakby łysinki - to grenadyjery;

I było takich trzy zgraje wąsalów.

Za nimi niżsi stali w mnogich rzędach,

Jak pod liściami ogórki na grzędach.

Żeby rozróżnić pułki w tej piechocie,

Trzeba mieć bystry wzrok naturalisty,

Który przegląda wykopane w błocie

I gatunkuje, i nazywa glisty.



Zagrzmiały trąby - to konne orszaki,

I rozmaitsze, ułanów, huzarów,

Dragonów: czapki, kirysy, kołpaki -

Myślałbyś, że tu kapelusznik jaki

Rozłożył składy swych różnych towarów;

W końcu pułk wjechał: chłopy gdyby hlaki,

Okute miedzią jak rzęd samowarów,

A spodem pyski końskie jako haki.

Pułki w tak różnych ubiorach i broniach

Najlepiej będzie rozróżnić po koniach;

Bo tak i nowa taktyka doradza,

I z obyczajem ruskim to się zgadza.



Napisał wielki jenerał Żomini,

Że koń, nie człowiek, dobrą jazdę czyni;

Dawno już o tym wiedzieli Rusini:

Bo za dobrego konia gwardyjaka

Zakupisz u nich dobrych trzech żołnierzy*.

Oficerskiego cena jest czworaka,

I za takiego konia dać należy

Lutnistę, skoczka albo też pisarza,

A w czasach drogich nawet i kucharza.

Skarbowe chude, poderwane klacze,

Nawet te, które wożą lazarety,

Jeśli je stawią w faraona gracze,

Liczą się zawsze: klacz za dwie kobiety.



Wróćmy do pułków. - Pierwszy wjechał kary,

Drugi też kary, lecz anglizowany,

Dwa było gniade, a piąty bułany,

Siódmy znów gniady, ósmy jak mysz szary,

Dziewiąty rosły, dziesiąty mierzyna,

A potem znowu kary bez ogona,

U dwunastego na czole łysina,

A zaś ostatni wyglądał jak wrona.



Harmat wjechało czterdzieści i osim,

Jaszczyków więcej niźli drugie tyle;

Wszystkiego dwieście, jak po wierzchu wnosim:

Bo żeby dobrze zliczyć w jednę chwilę

Śród mnóstwa koni i ludzi motłochu,

Trzeba mieć oko twe, Napoleonie,

Lub twoje, ruski intendencie prochu -

Ty, nie zważając na ludzi i konie,

Jaszczyków patrzysz, wnet liczbę ich zgadłeś,

Wiesz, ile w każdym ładunków ukradłeś.



Już plac okryły zielone mundury,

Jak trawy, w które ubiera się łąka,

Gdzieniegdzie tylko wznosi się do góry

Jaszczyk podobny do błotnego bąka

Lub polnej pluskwy z zielonawym grzbietem,

A przy nim działo ze swoim lawetem

Usiadło na kształt czarnego pająka.



Każdy ten pająk ma nóg przednich cztery

I cztery tylnych: zowią się te nogi

Kanonijery i bombardyjery.

Jeżeli siedzi spokojnie śród drogi,

Noga się każda gdzieś daleko rucha;

Myślisz, że całkiem oddzielne od brzucha,

I brzuch jak balon w powietrzu ulata.

Lecz skoro cicha, drzemiąca harmata

Nagle się zbudzi rozkazem wyzwana,

Jak tarantula, gdy jej kto w nos dmuchnie*

Wnet ściągnie nogi/ podchyla kolana

I nim się nadmie, nim jady wybuchnie,

Zrazu przednimi kanonij erami

Około pyska długo, szybko wije

Jak mucha, co się w arszeniku splami,

Siadłszy swój czarny pyszczek długo myje;

Potem dwie przednie nogi w tył wywróci,

Tylnymi kręci/ potem kiwa zadem,

Nareszcie wszystkie nogi w bok rozrzuci,

Chwilę spoczywa, w końcu buchnie jadem.



Pułki stanęły - patrzą - car, car jedzie,

Tuż kilku starych, konnych admirałów,

Tłum adiutantów i ćma jenerałów

Z tyłu i z przodu, a car sam na przedzie.

Orszak dziwacznie pstry i cętkowany
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin