|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:23, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | ...Można latami tłumaczyć, że słowo nie równa się treści i że odrzucana lub przyjmowana jest treść, a nie słowo - ... |
Ależ nikomu nie trzeba tego tłumaczyć ,
to oczywiste że odpowiednio dobierając (co jest rownoznaczne z posiadaniem odpowiedniej determinacji w tym względzie) znaczenia słów w zdaniach:
".. nie ma skruchy dla ludzi po śmierci" (KKK)
"po śmierci też można okazać skruchę " (apokastaza)
można osiągnąć ich komplementarność
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:38, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A nie rozumiejac, jaka jest DOGMATYCZNA PRZYCZYNA katolickiej nauki o piekle, mozna bez trudu nie zrozumiec, gdzie w wyrazeniu "nie ma skruchy dla ludzi po smierci" jest dogmat, a gdzie - pedagogiczna konsekwencja tego dogmatu. Przypomnę, że nauka ta bierze się z dwóch powodów:
- człowiek ma wolną wolę, którą Bóg szanuje i nikogo nie przymusza do bezgrzeszności i posłuszeństwa;
- nie wolno odkładać swojego zbawienia na później.
Z kolei nie rozumiejąc zaś wujowej teologii apokatastazy, można bez trudu pominąć występujące w niej stwierdzenie o istnieniu wiecznego i zapewne niepustego (a nawet dość tłumnie zapełnionego) piekła, miejsca z którego żaden grzesznik nigdy się nie wydostanie. To stwierdzenie jest zaś wprost równoważne stwierdzeniu, że nie ma skruchy dla ludzi po śmierci...
Przedstawilem teologie apokatastazy, ktora jest calkowicie zgodna z katolickimi dogmatami. Jej podsumowanie jest zacytowane na poprzedniej stronie tego wątku, na niebiesko. Milo by bylo, gdyby osoby krytykujące tę teologię interesowały się jej treścią, a nie brzmieniem słowa "apokatastaza", które opisuje ją w telegraficznym skrócie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:50, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
To przecież napisałem że można dwie sprzeczne wypowiedzi uzgodnić
Jak tylko ktoś ma odpowiednią motywację..
Powyżej zastosowano strategię "kołowego wyjaśniania", ktorą zdemaskował wczesniej p. Trąbka więc nie jestem w żaden sposób odkrywczy.
"Strategia" taka polega na tym, że dowiedzieliśmy się wielu roznych rzeczy o konkretnej wersji apokastazy (bo nie wiem czy Państwo wiedzą że są lepsze i gorsze..) ale niczego nam nie powiedziano o meritum pytania. [Wiele dyskusji z wujzbojem tak właśnie wygląda]. Nie wiemy więc ktorej to skruchy nie można okazać po śmierci (opisanej w KKK) a ktorą jednak wolno (apokastaza). Bo że są dwie to na bank ;P
Na koniec gratuluję wujzboju owej czarodziejskiej umiejętności odcedzania gdzie w zdaniu "nie ma skruchy dla ludzi po smierci" jest dogmat a gdzie tylko jego "pedagogiczna konsekwencja" Od dawna podejrzewałem że wujzboj pełni rolę Urzędu Nauczycielskiego sam dla siebie no i jego siostrzeńcow.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:02, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Chcę dodać coś od siebie.
Otóż, głoszenie apokatastazy jest czymś, powiedzmy, normalnym w tradycji Kościoła Wschodniego. Tam bowiem, w odróżnieniu od Rzymu, podkreśla się fakt, iż zbawione może być dobro ontyczne, zaś katolicyzm głosi zbawienie dobra moralnego.
W tej optyce, szatan, jako stworzenie, w myśl filozofii klasycznej swym istnieniem jest już "dobry", ponieważ jest. Niemniej jednak należy pamiętać, iż nie jest to dogmatyzowanie, upieranie się przy swoim, lecz próba dysputy teologiczno-filozoficzne, prawa do której nikt nie może zabronić. Poza tym, dla autentycznego chrześcijanina Biblia nie pozostawia cienia wątpliwości o realnym istnieniu wiecznego potępienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaron czterojajeczny
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Znikąd
|
Wysłany: Pon 12:38, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | o istnieniu wiecznego i zapewne niepustego (a nawet dość tłumnie zapełnionego) piekła
|
Czy moglbym prosic o wyjasnienie (ale tym razem naprawde LOPATOLOGICZNE) co to sa te osobowosci ktore zostana w piekle.
Dotad wyobrazalem sobie (byc moze mylnie) ze nauka katolicka o piekle przyjmuje ze do piekla trafiaja i zostaja w nim ludzie. Tymczasem wydaje mi sie ze na gruncie pogladow Kolegi rownie dobrze mozna by mowic ze pieklo jest wieczne i niepuste gdyz na wiecznosc zostana w nim kapelusze po chwilowo potepionych.
W szczegolnosci prosilbym tez o wyjasnienie zdania
Cytat: | Potepieniec identyfikuje siebie z osobowoscia, ktora podjela nieodwolalna decyzje skutkujaca w nieodwolalny sposob odejsciem od Boga |
Jak rozumiem "osobowosc" jest to cos co mamy juz w tym zyciu. Czy moge zatem juz teraz nie identyfikowac sie ze swoja osobowoscia i jej decyzjami mowiac np. ze wczoraj nieodwolalna decyzje o malzenstwie podjela moja osobowosc z ktora w chwili obecnej juz sie nie identyfikuje?
Czy ma to cos wspolnogo z owym wspominanym przez Kolege rozszczepieniem na ja dysponujace i ja dysponowane?
Czy Kolega uwaza ze osoby juz teraz notorycznie nie identyfikujace sie z zadna ze swoich osobowosci oraz z decyzjami ktore podjely na pewno nigdy do piekla nie trafia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:58, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Makaron napisał: | Czy moglbym prosic o wyjasnienie (ale tym razem naprawde LOPATOLOGICZNE) co to sa te osobowosci ktore zostana w piekle. |
Czy Kolega pamieta wciaz nasza rozmowe o swiadomosci? Kolega przedstawial w niej czlowieka jako to, co potrafi on sprowadzic do intersubiektywnych pojec. Tak rozumiany czlowiek zostanie w piekle.
Makaron napisał: | Dotad wyobrazalem sobie (byc moze mylnie) ze nauka katolicka o piekle przyjmuje ze do piekla trafiaja i zostaja w nim ludzie. |
Z dotyczczasowych rozmow z Kolegą wnioskuję, ze moge bez wiekszego ryzyka popelnienia pomylki powiedziec: jesli rozumiec czlowieka tak, jak rozumie go Kolega Makaron, to pieklo w sensie katolickim jest dla potepionych ludzi wieczne w absolutnym sensie wiecznosci. I dokladnie tak widzi pieklo moja teoria apokatastazy.
Makaron napisał: | wydaje mi sie ze na gruncie pogladow Kolegi rownie dobrze mozna by mowic ze pieklo jest wieczne i niepuste gdyz na wiecznosc zostana w nim kapelusze po chwilowo potepionych. |
To, co Kolega nazywa czlowiekiem, ja nazywam kapeluszem. Kolega nie dostrzega w czlowieku tego, co jest prawdziwym czlowiekiem i podlega zbawieniu. W zasadzie jestem Koledze bardzo wdzieczny, bowiem w ten sposob Kolega staje sie zywym przykladem pokazujacym zgodnosc mojej teorii apokatastazy ze sformulowaniami, jakie Kolega wyczytac moze w Katechizmie. Powtorze: jesli czlowieka rozumiec tak, jak rozumie go Kolega, to pieklo jest wieczne w absolutnym znaczeniu tego slowa.
Poniewaz dalsza rozmowa na ten temat prowadzi wprost do pojecia swiadomosci, proponuje teraz, by powrocic do niedokonczonej przez Kolege rozmowy o swiadomosci wlasnego istnienia. Kiedy Kolega napisze odpowiedz w tamtym niedokonczonym watku, prosze Kolege o podanie tutaj linku do niej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaron czterojajeczny
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Znikąd
|
Wysłany: Wto 18:03, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Poniewaz dalsza rozmowa na ten temat prowadzi wprost do pojecia swiadomosci |
Bardzo dziekuje Koledze za wyjasnienia. Nie calkiem jednak rozumiem dlaczego Kolega w dyskusji o "swiadomosci" protestowal gdy dochodzilem do wniosku ze ma to pojecie u Kolegi wyrazne konotacje religijne. W tej wypowiedzi Kolegi jest to niejako widoczne czarno na bialym.
Dalej tez nie rozumiem relacji miedzy "osobowoscia" "swiadomoscia" oraz Kolega czyli kims kto o tym wszystkim opowiada.
Ze slow Kolegi wynika ze Kolega jak najbardziej potrafi odroznic w swoim przypadku "osobowosc" i "swiadomosc" wiec do piekla Kolega z definicji nie trafi. Moje gratulacje.
Chcialbym jednak wiedziec dzieki jakiej sztuce potrafi Kolega usytuowac sie POZA swoja "osobowoscia" i "swiadomoscia" by takiego odroznienia niezawodnie dokonac. A moze sie jednak myle i Kolega tego nie potrafi wskutek czego zachodzi mozliwosc ze opowiadajac mi o swojej "swiadomosci" w gruncie rzeczy opowiadal mi Kolega o pewnej cesze swojej "osobowosci" np. tkwiacej w osobowosci Kolegi silnej sklonosci by wierzyc ze poza ta osobowoscia ma Kolega jeszcze jakas "swiadomosc". W jaki sposob Kolega wyklucza taka mozliwosc poza oczywiscie zadeklarowaniem swojego glebokiego przeswiadczenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:55, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
1. W moim pojeciu swiadomosci NIE MA konotacji religijnych; jest to pojecie DOSWIADCZALNE. Natomiast zrozumienie tego pojecia jest niezbedne do tego, zeby zrozumiec teorie apokatastazy.
2. Kolega chyba przeoczyl moje podkreslenie, ze odroznianie osobowosci od swiadomosci nie gwarantuje zabezpieczenia przed pieklem:
wuj napisał: | 7. Wiara w apokatastaze moze runac w obliczu Boga. Bo zbawienie daje nie wiara w apokatastaze, lecz wiara Bogu, nadzieja na ostateczne zwyciestwo dobra i milosc do Boga i do wszystkich Jego stworzen. Czlowiek bedacy na drodze do zbawienia nie odrzuca grzechu ze strachu przed kara lub z nadziei na nagrode, lecz przede wszystkim z milosci - bo kazdy grzech to krzywda wyrzadzona jakiemus czlowiekowi i kazdy grzech to kolejny gwozdz przybijajacy Jezusa do krzyza. Czlowiek bedacy na drode do zbawienia unika wiec grzechu w kazdej sytuacji. Kto grzeszy wierzac, ze Bog i tak mu wybaczy, ten zaprzecza warunkom zbawienia. Ktos taki idzie w kierunku przeciwnym do tego, w ktorym prowadzi droga do Boga - i dozna rozczarowania... Co bedzie z nim dalej? Patrz punkt 6 |
Z roznicy pomiedzy osobowoscia i swiadomoscia mozna sobie zdawac sprawe, lecz mimo to mozna identyfikowac sie na tyle z niewlasciwa osobowoscia, ze stanawszy w obliczu Boga mozna uznac Go za swojego wroga. I wtedy zniknie w ogole podstawa do wiary w apokatastaze, pojawi sie natomiast gorzkie przekonanie o tym, ze poprzednie idee byly naiwnymi fantazjami i ze trzeba bedzie na wiecznosc od Boga odejsc.
3. Nie, kiedy mowie o swiadomosci, nie mowie o osobowosci, lecz o swiadomosci. Co nie oznacza, ze czlowiek sklada sie z samej swiadomosci; czlowiek bowiem jest swiadomy CZEGOS. Miedzy innymi, jest swiadomy pewnych szczegolow swojej osobowosci - i moze te szczegoly uwazac za na tyle cenne, ze nie zamierza sie z nimi rozstawac i traktuje je jako wierne odbicie swojej wlasnej natury. Ja na przyklad nie zamierzam sie rozstawac z tym szczegolem mojej osobowosci, ktory mowi mi, ze najcenniejsze rzeczy to dobro i wolnosc. Kto wie, moze to blad? Ale jesli nawet, to nie dotyczy on swiadomosci, lecz przegladania sie tej swiadomosci w niewlasciwym, krzywym zwierciadle. Swiadomosc - czyli obserwator - nie ulega zmianie od tego, ze zwierciadlo sie zmieni. Ale "ubranie", w jakim ta swiadomosc bedzie sie sobie przedstawiala, zalezy w decydujacy sposob od jakosci tej odbijajacej powierzchni. Kiedy patrzysz w lustro, to WIESZ, ze ty nie jestes po tej drugiej stronie, lecz po tej stronie. Ale mimo to obraz widzisz w lustrze, i wedle tego obrazu postepujesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:40, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Co za 14 letni analfabeta puszcza niewybredne filmiki?
Jak ktoś kiedyś mądry powiedział :"Każda herezja ma swoją własną "duchowość" i swoje własne podejście do praktyki życia religijnego".
I takie też ma Wuj and co. w tym żonglowaniu pojęciami teologicznymi i rozdrabnianiu nauki chrześcijańskiej.Wasze wspólne oświadczenia i "nauczania", "kadzenia"jeden drugiemu są niestety po części akademickimi karykaturami prawdziwej ortodoksji chrześcijańskiej nauki.Nauki, która ma za swój cel zbawienie dusz,a nie rozmywanie i relatywizm pojęcia piekła i nieba , wiecznej kary.Wy natomiast wywracacie swoimi argumentami całą Św. Tradcję i naukę Chrześcijańską o piekle i niebie na opak.
Skłamałbym i ciężko by mi było na sumieniu gdybym powiedział, że mi to nauczanie się podoba i jest w zgodzie z Ewangelią i nauczaniem Św. Ojców.Kwestię apokatastazy tak rozdrobniliście i tak już tym żonglujecie, że trudno szaremu człowiekowi stwierdzić na ile jest to Wasze przekonanie, na ile "moda" , a na ile dosłowne powtarzanie po innych "autorytetach" wiek nasz jest duchowo niezrównoważony, gdyż wielu chrześcijan zdaje się na igraszkę fal i poddaje prądom nauki prowadzącej przez oszustwa i przebiegłość ludzką na manowce (Ef 4:14). Rzeczywiście nadszedł czas, kiedy ludzie nie zechcą przyjąć zdrowej nauki, ale według własnych upodobań dobiorą sobie nauczycieli, spragnieni tego, co miłe dla ucha, nie będą słuchać prawdy, a zwrócą się do baśni (2 Tym 4:3-4)."
Cały czas pozostaje otwarte pytanie:po co ofiara, męczeństwo,śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, po co post,modlitwa ,pielgrzymki, monastery, mnisi skoro po "biczach miłości" wszyscy dostąpią zbawienia i nawet demony?
Przeżyjmy życie byle jak, nie wg chrześcijańskich przykazań potem "bicze" i jesteśmy zbawieni.Ładna baśń prawda?
Akurat!!!W to może małe dzieci uwierzą, które będą na Waszych "lekcjach religii"; ratuj kto moze od takiej katechezy!
Nie raz ks, Włodzimierz już powtarzał i będzie powtarzał dalej programowo te frazesy na różnych stronach internetowych i nie tylko.
U Was piekło i niebo to jest to samo i nie ma żadnej róznicy.
Rozmywanie pojęcia grzechu, wiecznej kary,piekła i nieba to relatywizm usypiający czujność ludzką.
Nie wolno już straszyć "biednego podopiecznego", ach ci "niedobrzy" "fanatyczni" "surowi" nauczyciele chrześcijaństwa ciągle chcą zganić i ukarać tego podopiecznego i żądają by coś odrzucać, zawsze czegoś zakazać (i ciągle straszą tą wieczną karą ).Nie tak jak ci nowocześni, którzy próbują bronić "prostego człowieka" , "takiego jaki jest-ze wszystkimi jego słabościami i skłonnościami".Trzeba go "kochać" po prostu bez upiększeń, nie przekształcać podług swoich planów, ale ze wszystkimi wadami i dziwactwami.
Do tego dać mu jeszcze "nadzieję"(zawartą w nauczaniu o apokatastazie), że będzie zbawiony nawet razem z demonami, mimo iż nie wierzy lub tak sobie wierzy lub wogóle jest zwyrodnialcem czy jeszcze czym innym.Bo jeżeli demony mają szansę na "pokajanie" i "zbawienie" to i "podopieczny" ją ma tym bardziej.To właśnie po to się odgrzebuje takie wstrętne nauki jak apokatastaza, aby "pomóc" takim ludziom.
Pamiętajmy ,że śmiertelnie choremu, umierającemu dobry lekarz nigdy nie pozwoli by żył jak zdrowi na tych samych prawach.Nawet surowo zakaże mu jeść i robić to co mogłoby pogłębić chorobę.I tylko zdecydowany wróg mógłby proponować i zalecać ciężko choremu, by spożywał dla niego zabójcze jedzenie, poklepując go przy tym dobrotliwie i przygadując:"no przyjacielu jestes całkiem zdrowy"(historia się powtarza jak przy grzechu pierworodnym, i jakby ten sam lekarz co wtedy-szatan).
Wszyscy zakażeni jesteśmy śmiertelną niemocą i dlatego mamy obowiązek przestrzegać się wzajemnie, zakazywać sobie nawzajem wszystkiego, co mogłoby pogłębić chorobę.Tylko ten może wzgardzić leczeniem i ostrożnością kto albo nie uważa choroby za groźną, albo machnął ręką na życie.
Często nie chcą nawet słyszeć o grzechu pierworodnym i o odkupieniu ludzkości przez Chrystusa; dla nich każde grzeszne poruszenie jest "naturalne" , a każdy grzech ma swoje okoliczności łagodzące.(a apoktastaza niwelujące)
Większa część współczesnej ludzkości rzeczywiście "machnęła ręką" na swoje zbawienie.Podświadomie sobie zdaje sprawę ,że idzie prostą droga do piekła, jadnak trzyma się zasady:"jak umierać to z muzyką".
A taka muzyką i syrenim śpiewem staje się dodatkowo apokatastaza i nauczanie o niej i właśnie ona "utwierdza" na tej drodze.Głoszenie dla tych ludzi to jest ich dalsze pogrążenie w ich chorobie, zamiast wstrząsu i tradycyjnego ratunku wypływającego z naucznia Cerkwi i Św.Tradycji, a nie podawania narkozy, znieczulenia i uśpienia typu: "miejmy nadzieję,że wszyscy zostaną zbawieni",a tym samym dalej nie leczenia choroby.
Jaką wielką odpowiedzialność bierzecie drodzy głośiciele (lekarze) tej nauki za wszystkich Waszych podopiecznych! Wygląda na to ,że gdzie tam lekarzowi do chorego, jak on sam wymaga hospitalizacji.
Reasumując; uważam,że nauczanie i propagowanie apokatastazy jest też chorobą toczącą już pewne organizmy i jest sprzeczne ze Św.Pismem i tradycją Chrześcijańską (z VII soborami powszech, a w szczególności z V).I należy mówić Wam o tej chorobie mimo iż Wasze argumenty po raz kolejny będą mówić o słuszności tej "nauki" , ale to jest takie akademickie gadanie nastawione na ukazanie swej uczoności,może na zdobycie uznania w pewnych kręgach, a nie prawdziwej duchowości chrześcijańskiej popartej świadectwem świętości życia osób historycznie i obecnie powiązanych z Waszym "światopoglądem" oraz samym trwaniem przy czystej ortodoksji (lub staraniem się).
Po raz kolejny powiem, że u Was grzech , nagroda , kara, piekło i niebo to jest to samo.
Nauczanie Ewangeliczne jest inne od Waszego i ja je przyjmuję natomiast odrzucam apokatastazę,o której nie ma mowy w Piśmie Świętym.
W normalnym czasie wszelcy głosiciele apokatastazy, nigdy nie byłby uaważani za chrześcijan (i to najdelikatniej mówiąc),tylko za "filozofa".To, że w pewnych kręgach taki ktoś jest uznawany (patrz :Hryniewicz), to smutny owoc ignorancji naszych czasów i odstępstwa od Ortodoksji Wiary.
Na koniec względem tego chciałbym przytoczyć po raz kolejny pewne zdanie jako ostrzeżenie przed zgubami tego świata tym razem dosłownie :"Dysponujemy wolnością,wiedzą;każdy człowiek usłyszał wołanie:wzywa go Bóg' -"Światłość Cicha"-do radości niebieskich ustroni.Wzywa go też i szatan-upadły jutrzenek- do ciemności piekła, w otchłanie mroku!Oto i wolność!Wolność-okiełznać swoje namiętne pożądania, wolność-zerwać te więzy, a wraz z nimi i maski ze swoich zgubnych dążeń!Wolność-to weselić się , pośmiać się,pobawić ze swoim życiem, podeptać i zniszczyćw sobie wszystko to, co pozostało jeszcze z dawnej godności i piękna-w w doczesnym, szybko mknącym zyciu, i wiecznie płacić za ten żałosny miraż szczęścia-wieczną męką.Wolność-przetrzymać w krótkotrwałym potoku czasu ogni namiętności, płomień pokus, nie poddać sie słodkiemu oszustwu, zwodniczym śpiewom syren,nie zamieniać swojego pierworództwa na żałosne chwilowe "zadowolenie".Wolność-to wybór wiecznego życia, albo wiecznej śmierci!
Właśnie przed obliczem tej wolności pojawia się zgorszenie, albowiem: "zgorszenie przyjść musi, (by wypróbowac nasz wybór)ale biada człowiekowi, który je sieje![Mt.18,7]" ."
A zgorszeniem dla mnie i dla wielu jest napewno apokatastaza!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:43, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
a tu parę słow o Hryniewiczu:
"» W ostatnim czasie pojawiły się publikacje niektórych teologów
i publicystów, którzy kwestionują naukę Kościoła o realnej
możliwości wiecznego potępienia. Twierdzą, że wypełnione
potępionymi wieczne piekło świadczyłoby o porażce Boga i dlatego
piekło musi być puste. Równocześnie jesteśmy świadkami natrętnej
reklamy grzechu w środkach masowego przekazu,
który rzekomo ma ludziom przynieść prawdziwe szczęście.
Propaguje się pornografię, prostytucję, aborcję, antykoncepcję, rozwody, wolne związki, cudzołóstwo, nieograniczoną konsumpcję i inne dewiacyjne zachowania, o których czytamy w Piśmie ś w.: Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z dala: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczy*-tami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich
rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 19-21). Propaganda grzechu jest zachętą do takiego stylu życia, który prowadzi ludzi najprostszą drogą do piekła. Nie ma się co dziwić, że w sytuacji natrętnej demoralizacji siły zła inspirują debatę teologiczną, w której kwestionuje się prawdę objawioną o realnej możliwości wiecznego potępienia. Strategia działania szatana ma na celu wmówienie ludziom, że grzech jest źródłem szczęścia i żeby nie bali się grzeszyć, bo i tak nikt nie będzie potępiony. Św. s. Faustyna ostrzega, że w piekle jest
majwięcej dusz, które nie dowierzały, Hę jest piekło, i
Kiedy Jezusa zapytano: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?, odpo-JWiadąjąc, nie mówił: miejcie nadzieję, pfce wszyscy będą zbawieni. Nie zaspokoił czysto intelektualnej ciekawości. Odpowiedział krótko i zdecydowanie: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi (Łk 13, 23-24), czyli idźcie drogą, którą wyznaczają przykazania. W ten sposób Chrystus wezwał nas do porzucenia jałowego teoretyzowania i dociekania, czy piekło jest puste czy też nie. Zaapelował do naszego sumienia, abyśmy podjęli zdecydowany wysiłek nawracania się i wiary w Ewangelię, bo jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie (Łk 13,3).
Pan Jezus przypomina i ostrzega, że jeżeli nie wykorzystamy czasu, który został nam dany i nie nawrócimy się, to w momencie śmierci nie będziemy zdolni przejść przez ciasne drzwi i uczestniczyć w wiecznym szczęściu zbawionych. W ten sposób Odkupiciel uczy nas, że tylko przez osobiste nawrócenie i trud życia wiarą będziemy pośrednikami Jego zbawczej miłości ogarniającej i pragnącej zbawienia wszystkich ludzi. Tylko wtedy autentycznie będziemy zatroskani o innych ludzi i uczynimy wszystko, aby uchronić siebie i innych od wejścia na drogę grzechu, która prowadzi do utraty życia wiecznego.!"
"Jednoznaczna wymowa tekstów biblijnych
Objawiona przez Chrystusa prawda o zbawieniu wszystkich ludzi zawiera w sobie dwa aspekty, których nasz ograniczony ludzki rozum nie jest w stanie ze sobą pogodzić. Z jednej strony dowiadujemy się, że Chrystus pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (ITm 2, 4), a z drugiej, że istnieje realna możliwość potępienia na wieki. Prawda ta zawiera w sobie dwa, zdawałoby się, przeciwstawne aspekty. Została nam objawiona i pozostanie na zawsze niezgłębioną tajemnicą. Nie można jej dopasować do czysto ludzkiej logiki. Trzeba ją po prostu zaakceptować i żyć według jej wymagań. Dopiero wtedy zaczyna stawać się sensowna i zrozumiała, ale nie na płaszczyźnie ludzkiej logiki, lecz w. wymiarze posłuszeństwa wiary.
Przyjrzyjmy się teraz uważniej tym aspektom nauki o potępieniu wiecznym w Nowym Testamencie, które zostały bardzo subiektywnie zinterpretowane przez ks. Wacława Hryniewicza w jego książce Nadzieja zbawienia dla wszystkich. Jest prawdą to, co pisze Autor, że terminy aion oraz aionios w Nowym Testamencie nie zawsze oznaczają nieograniczony czas trwania (por. s. 102). Trzeba jednak jednocześnie pamiętać i o tym, że w celu uniknięcia dwuznacznego rozumienia i aby jednoznac wyrazić wieczność trwania sobie w ten spjjiób, że używ liczby mno wieki".
Dodatkowo w Nowym Testamencie, aby dobitnie wyrazić wieczne trwanie, użyto hebraizmu, duplikując termin i wiążąc go z dopełniaczem: „na wieki wieków". / będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków (Ap 20, 10). A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi (Ap 14, 11). W zacytowanych tekstach użyte są jednocześnie oba sposoby wyrażenia wieczności. Nie ma już bardziej precyzyjnych form jej określania. Z filologicznego punktu widzenia nie ma żadnych wątpliwości, że w tych tekstach wyrażenie „na wieki wieków" oznacza prawdziwą wieczność, nigdy nie kończącą się. Spotykamy przymiotnik aionios w wyroku potępienia na Sądzie Ostatecznym: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny (Mt 25, 41). Jeżeli się weźmie pod uwagę, że w wierszu aionios występuje w paralelizmie: I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego, to jest to dowód na to, że oznacza on wieczność w sensie ścisłym. Jeżeli przymiotnik aionios oznacza wieczność w sensie ścisłym w drugiej części wersetu, to powinien mieć takie samo znaczenie w pierwszej jego części.
Pomimo obaw ks. Hryniewicza, że wieczne pieklo [w ścisłym sensie tych słów] byłoby uwieńczeniem przerażającego dualizmu całego stworzenia (s. 103), wiara każe won. przyjąć, że istniewiecznego potęp
wieczną, a nie czasową, prowadzącą dc nawrócenia (por. s. 104).
Jezus Chrystus wielokrotnie uży-j wał sformułowań, które jednoznacz^j nie mówią o absolutnym i nieodwołall nym pozbawieniu radości życia wiecz-* nego. O zaproszonych, którzy odmówil| przyjścia na ucztę, mówi: żaden z owy cl ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosz-> tuje mojej uczty (Łk 14, 24). O absolutnym wykluczeniu mówią słowa Jezusa: Kto wierzy w Syna, ma życie wiecz-\ ne; kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy\ życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3, 36). Sługa nieużyteczny będzie wyrzu-l cony na zewnątrz w ciemności (Mt 25,j 30). Nierozsądne panny nie będą mogły j wejść i usłyszą słowa: zaprawdępowia-\ dam wam, nie znam was (Mt 25, 12). Ci, którzy nie byli posłuszni woli Bożej, usłyszą: odejdźcie ode Mnie wy, któ-\ rży dopuszczacie się nieprawości (Mt! 7, 23).
Również św. Paweł wyraźnie pisze) o absolutnym wykluczeniu z Królestwa Bożego. Po wyliczeniu wielorakich grzechów konkluduje: ci, którzyl się takich rzeczy dopuszczają, króle-s twa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 21);1 Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie\ posiądą królestwa Bożego? (l Kor 6, 9);| Ó tym bowiem bądźcie przekonani, że\ żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chci-l wiec — ł bałwochwalca — nie mai -królestwie Chrystusa /']
tekstach formu- j ia mają charakter! absolutny. „Żaden j z owych ludzi}
łie Itosztuje mojej uczty"; „nie ujrzy peif; „nie posiądą"; „nie odziedzi-ą$ Sens tych wypowiedzi jest tak aaczny, że nie zostawia miej-t na jakąkolwiek myśl o apokatasta-| te potępienie kiedyś miałoby się czyć, a potępieni będą mogli się :ić i dostąpić zbawienia. Gdyby i możliwość istniała, to wtedy sfor-owania te nie byłyby prawdziwe i wnny byłyby jasno mówić, że przyj-takł moment, w którym potępieni: sztują mojej uczty", „ujrzą życie", siądą", „odziedziczą". § Wyjaśniając przypowieść o chwa-(Mt 13, 41 n.) i o sieci (Mt 13, 49 |, Chrystus używa Izajaszowej formu-| „ogień wieczny" (Iz 66, l ).Trzeba tutaj bardzo ostrożnym, jeśli cho-p o czysto metaforyczne rozumienie l formuły. Nie można twierdzić, że nie
;za ona wieczności. Czy Chrystus mógł tłumaczyć czy-metaforą inną metaforę? Zbawiciel m sformułowania, ażeby wyra-tajemniczy aspekt bólu, który staje udziałem potępionych. Niegasńą-ogień w Nowym Testamencie doty-r całej egzystencjalnej rzeczywistości łowicka, z jego duszą i ciałem (Mt 10, 8). Najbliżej Iząjaszowego tekstu (Iz S, 24) jest Mk 9, 43-48. Jednoznacz-mówi się tu, że robak nie umiera i eń nie gaśnie (w. 48), czyli tajemni-ból nigdy się nie skończy. Również słowach potępienia na Sądzie Osta-cznym Chrystus mówi, że udziałem otępionych stanie się „ogień wiecz-fay" (Mt 25,41). Ludzie potępieni zosta-oddzieleni od zbawionych. Wyja-fśniając przypowieść o sieci, Zbawiciel sno stwierdza: Tak będzie przy końcu viata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych hpośródsprawiedliwych i wrzucą wpięć rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie 2ębów (Mt 13, 49-50). Ponieważ mamy tutaj do czynienia z wyjaśnieniem przypowieści, wobec tego nie może być ono rozumiane metaforycznie. Rzeczywiście nastąpi oddzielenie złych ludzi od dobrych.
Magisterium Kościoła
auka Pisma Świę-ej kary
uczy o istnieniu stanu wiecznego potępienia, który staje się udziałem ludzi umierających w stanie nieprzyjaźni z Bogiem. Prawda ta została wyrażona w Symbolu Wiary Quicumque (Breviarum FideiDC, 15).
Na Synodzie Konstantynopolitańskim w 543 r. została zdefiniowana wieczność piekła i potępiona idea apo-katastazy: Jeśli ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokatastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi - n.b.w. [niech będzie wyklęty] (BF VIII, 101). Kanony tego synodu zostały zaaprobowane przez papieża Wigiliusza i wszystkich biskupów Kościoła Wschodniego. Najważniejsza definicja mówiąca o wieczności piekła została sformułowana na IV Soborze Laterańskim w 1215 r. Mówiąc o zmartwychwstaniu zmarłych, Sobór stwierdził: Wszyscy oni we własnych swych powstaną ciałach, tych, co teraz posiadają, aby otrzymać wedle uczynków swoich, dobrych czy złych, jedni karę wieczną wraz z diabłem, inni zaś z Chrystusem wiekuistą chwałę (BF IX, 30).
W Konstytucji Benedictus Deus papież Benedykt XII stwierdza, że dusze umierających w uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po śmierci zstępują do piekła, gdzie doznają kar piekielnych (BF VIII, 110). Natomiast Sobór Watykański II wzywa do ustawicznej czujności: A ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy, w myśl upomnienia Pańskiego, czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota (por. Hbr 9, 27), zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych (por. Mt 25, 31-46), i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym (por. Mt 25, 26), pójść w ogień wieczny (por. Mt 25, 41), w ciemności zewnętrzne, gdzie «bę-dzie płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 22, 13 i 25, 30). Albowiem zanim panować będziemy z Chrystusem pełnym chwały, wszyscy staniemy «przed trybunałem Chrystusowym, aby każdy zdał sprawę z czynów dokonanych w ciele, dobrych i złych» (2 Kor 5, 10), i na końcu świata «ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu» (J 5, 29; por. Mt 25, 46) (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, 48).
Główną intencją, jaką się kierowano przy redagowaniu tego tekstu, było wyraźne stwierdzenie istnienia wieczności piekła. Tak jak Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, Wyznanie wiary papieża Pawła VI jednoznacznie stwierdza istnienie wiecznej kary piekła.
Pismo Święte i Magisterium Kościoła w sposób jednoznaczny przekazują nam do wierzenia prawdę o, realnej możliwości wiecznego potępienia. Magisterium Kościoła nigdy nie orzekło i nie orzeknie o jakimkolwiek człowieku, że został potępiony. Natomiast wzywa nas do autentycznej troski o to, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Troska ta ma się wyrażać w modlitwie i głoszeniu całej prawdy objawionej o Bogu, który swoim nieskończonym miłosierdziem pragnie zbawić wszystkich grzeszników. Jeżeli tylko Mu zaufają i przyjmą dar Jego miłości, dokonuje się cud przebaczenia wszystkich grzechów i otwiera się przed nimi tajemnica nieba. Jeżeli natomiast są zatwardziali w grzechu i nie chcą przyjąć daru Bożego miłosierdzia, otwiera się przed nimi przerażająca rzeczywistość wiecznego piekła.
ks. M. Piotrowski TChr •"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:44, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie przed obliczem tej wolności pojawia się zgorszenie, albowiem: "zgorszenie przyjść musi, (by wypróbowac nasz wybór)ale biada człowiekowi, który je sieje![Mt.18,7]" ."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:48, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
....to powyżej dotyczy tzw. ks. Marka który twierdzi ,że apokatastaza to norma w kościele wschodnim, którego ja jestem reprezentantem na tym forum.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:47, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
starowier napisał: | ....to powyżej dotyczy tzw. ks. Marka który twierdzi ,że apokatastaza to norma w kościele wschodnim, którego ja jestem reprezentantem na tym forum. |
Czy doczytał Pan ze zrozumieniem to, co napisałem? Bo coś mi sie zdaje, że chyba nie do końca.
Teologowi wolno rozprawiać nad powszechnym zbawieniem. Nie chodzi o arbitralne rozstrzygnięcia lecz o rozwój słów -o Bogu i Słowa Boga do człowieka skierowanego.
Polecam osobę [link widoczny dla zalogowanych], który tematykę apokatastazy potrafi przybliżyć lekko, łatwo i przyjemnie, nikomu przy tym nie robiąc konfliktów w sumieniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:50, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
starowier napisał: | ... Chrystus używa Izajaszowej formu-| „ogień wieczny" (Iz 66, l ).[..] Najbliżej Iząjaszowego tekstu (Iz S, 24) jest Mk 9, 43-48. Jednoznacz-mówi się tu, że robak nie umiera i eń nie gaśnie (w. 48), czyli tajemni-ból nigdy się nie skończy. Również słowach potępienia na Sądzie Osta-cznym Chrystus mówi, że udziałem otępionych stanie się „ogień wiecz-fay" (Mt 25,41). |
Tak na marginesie to miałem problem z dojściem o ktore fragmenty (jeden fragment?) Ci chodzi. Co to jest Iz 66, I ? albo Iz S, 24 ?
Jak rozumiem chodzi o Izajasza 66, 24, gdzie prorok przekazuje słowa Boga mowiącego o odrodzeniu Izraela w czasach ostatecznych:
"Bo jak nowe niebiosa i nowa ziemia, które Ja uczynię, trwać będą przede Mną - wyrocznia Pana - tak będzie trwało wasze potomstwo i wasze imię. Sprawdzi się to, że każdego miesiąca podczas nowiu i każdego tygodnia w szabat, przyjdzie każdy człowiek, by Mi oddać pokłon - mówi Pan. A gdy wyjdą, ujrzą trupy ludzi, którzy się zbuntowali przeciwko Mnie: bo robak ich nie zginie, i nie zagaśnie ich ogień, i będą oni odrazą dla wszelkiej istoty żyjącej."
I dokładnie do tych słow nawiązuje Jezus gdy mowi:
"Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. Bo każdy ogniem będzie posolony." (Mk 9, 47)
Nie wiem w ktorym miejscu Izajasz używa formuły "ogień wieczny".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:36, 01 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Drogi starowierze, a czy poza slowami przepisanymi gdzies z internetu i majacymi sie nijak do prowadzonej tu rozmowy, mozesz rowniez odniesc sie do mojego ostatniego postu w temacie? Czy tez uczyniles komentarz na boczku, ktory mozna przeniesc dla porzadku do osobnego watku, na przyklad zatytuowanego "Impresje o Hryniewiczu"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 19:36, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Od dłuższego czasu śledzę ten wątek dotyczący apokatastazy i musze powiedzieć,że o ile z róznymi pogladami wuja trudno byłoby mi się zgodzić,to ta"koncepcja" zbawienia wydaje mi się sensowna.
Prawdą jest że kk głosi iż istnieje wieczne potepienie,ale jako realna możliwość a nie pewność ,i nigdy nie mówi o nikim ,że będzie potępiony.Człowiek został stworzony i przeznaczony do zbawienia.
Nie ma sprzeczności pomiedzy byciem chrześcijaninem a wiarą w powszechne Boże przebaczenie "Odpuść nam nasze winy,jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" tak się przecież modlimy,a czy to jest coś innego niż wyrażenie nadziei na powszechne zbawienie?Bo jeżeli my oczekujemy odpuszczenia win i przez to mozliwości zbawienia,to siłą rzeczy zbawienie jest też dla tych,którym my odpuszczamy ,a jeśli nie odpuścimy to i potępienie jest dla nas...jak w przypowieści o nielitościwym dłużniku(choć tam jest sugestia,że ta kara nie jest wieczna).
Podobnie w Łk 12,gdzie jest mowa o "małej" i "wielkiej"chłoście.Odnosząc ten fragment do Sądu Ostatecznego,to czy jest sens różnicować kary piekielne,jeśli mają być one z "punktu widzenia" Boga,absolutnie wieczne?
Żaden kosciół nie moze orzekać o potępieniu nawet najwiekszego grzesznika,a tym bardziej głosić,że Bóg coś musi zrobić,bo wg naszego poczucia sprawiedliwości tak powinien zrobić...Zostawmy sądzenie Bogu,a jeśli On zdecydował że będzie jakaś forma apokatastazy,to tylko się z tego cieszyć.
To co wuj ogłosił w poprzednim poście w formie punktów wydaje mi się spełniać kryteria,które chrześcijanin moze zaakceptować nie popadając w herezje...pod warunkiem ,że jest to tylko nadzieja.Taką nadzieję to moim zdaniem nawet powinno sie mieć...Von Balthasar też taką miał i nie tylko że nie został potepiony przez Kościół,to jeszcze został kardynałem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:02, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Rupercie, fajnie prawisz, jednak chciałbym przypomnieć pewną sprawę - istotną dla katolików - sprzed kilku miesięcy i ukazujacą jak odległe są wasze pomysły od oficjalnego nauczania waszego Kościoła:
Cytat: | Grzesznicy będą się smażyć w ogniu piekielnym po wsze czasy - ostrzegł Benedykt XVI
Piekło nie jest wcale religijnym symbolem, który został wymyślony po to, żeby zastraszać wiernych i zmusić ich do przestrzegania dekalogu. Jak powiedział papież, jest to realne miejsce, w którym grzesznicy cierpią katusze w ogniu piekielnym. [...]
Papież - cytowany przez brytyjski “The Times” -podkreślił, że piekło, “o którym tak mało się mówi w naszych czasach, jest miejscem dla tych, którzy zamykają serce na Jego miłość”. Wypowiedź ta została odebrana jako sprzeciw Benedykta XVI wobec nowej, liberalnej wizji Kościoła forsowanej po Soborze Watykańskim II.
- Zgodnie z nią wszyscy, niezależnie od swoich czynów i od tego, czy czują skruchę za grzechy, po śmierci pójdą prosto do nieba - powiedział “Rz” Michael Akerman z katolickiej organizacji Pro Ecclesia et Pontifice. - Tymczasem każdy musi ponosić odpowiedzialność za własne czyny - podkreślił. |
Więcej:
[link widoczny dla zalogowanych]
(art pt. "Piekło istnieje naprawdę")
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 8:40, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Z tego co ja tutaj czytałem,to wuj nie pisał że piekło nie istnieje,ani że nie będzie żadnej kary,a wszyscy pójdą prosto do nieba...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:13, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rupert__ napisał: | Z tego co ja tutaj czytałem,to wuj nie pisał że piekło nie istnieje,ani że nie będzie żadnej kary,a wszyscy pójdą prosto do nieba... |
Ale co to zmienia, formy apokastazy są najróżniejsze.
Ważne że Benedykt XVI powiedział jasno i wyraźnie:
"Grzesznicy będą się smażyć w ogniu piekielnym po wsze czasy."
Odrzucanie papieskiego nauczania w tym względzie jest chyba odrzuceniem rzymskiego katolicyzmu, jeżeli sie nie mylę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rupert__
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:14, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "Grzesznicy będą się smażyć w ogniu piekielnym po wsze czasy." |
Wygląda mi na to,że to zdanie jest podsumowaniem dokonanym przez dziennikarza,a nie dosłownym cytatem z wypowiedzi Benedykta...wątpię żeby Papiez publicznie użył sformułowania"smażeni w piekle"...
Co do zawartych tam cytatów,to Papież nie powiedział nic ponad to,co zawiera oficjalna wykładnia KK,która mówi,że istnieje wieczne piekło,jako miejsce(stan) wiecznego oddzielenia od Boga,i jest realna możliwośc że jacyś grzesznicy tam trafią...na tym to oficjalne dogmatyczne nauczanie KK się kończy
Za to nadzieja na jakąś forme powszechnego zbawienia,jako efekt nieskończonego Bożego Miłosierdzia które jest w stanie wyciągnąć czlowieka nawet z tak beznadziejnej sytuacji jak piekło,dogmatem nie jest i być nie może.To są pewne takie dywagacje teologiczne czynione w dobrej wierze i nie są próbą podważania dogmatu,tylko nadzieją ,że Bóg w swoim Miłosierdziu moze uczynić coś więcej niż to głosi oficjalna wykładnia Kościoła,bo przecież żaden dogmat nie może ograniczać Boga.
Są w KK tacy teolodzy,ktorzy mają takie poglady i jak widać nikt ich z Kk nie wyrzuca,a spory na ten temat tylko wzbogacają Kościół.Zresztą taka nadzieja jest też wśród protestantów i prawosławnych,to nie jest chyba tylko specyfika KK.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:28, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rupert__ napisał: | Zresztą taka nadzieja jest też wśród protestantów i prawosławnych,to nie jest chyba tylko specyfika KK. |
Oczywiście. Nie można tego przypisywać do konkretnego wyznania. Wszędzie jednak teologia powszechnego zbawienia jest czymś marginalnym, nie promowanym przez oficjalne wyznania wiary.
Ostatnio zmieniony przez Oless dnia Śro 14:56, 16 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:27, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rupert__ napisał: | oficjalna wykładnia KK,która mówi,że istnieje wieczne piekło,jako miejsce(stan) wiecznego oddzielenia od Boga,i jest realna możliwośc że jacyś grzesznicy tam trafią...na tym to oficjalne dogmatyczne nauczanie KK się kończy |
Oficjalna wykladnia mowi nawet mniej. Nie zajmuje się bowiem takimi istotnymi drobiazgami, jak definicja wiecznosci piekla albo osoby grzesznika. Wazne dla dogmatyki KK jest jedynie, ze:
- Bog zadnego stworzenia nie przymusza do zbawienia;
- w Niebie nie bedzie grzesznikow;
- o zbawienie trzeba starac sie dzis, a nie jutro.
Cala reszta nauczania KK w kwestii zbawienia i potepienia stanowi formalną konsekwencję tych trzech punktów, i jako taka konsekwencja powinna być odczytywana i intererpretowana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
neko
Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PL, D
|
Wysłany: Czw 23:19, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Muzułmanie wyobrażają sobie, iż w raju będą przez „całą wieczność” przechadzać się z hurysami (Popper pisał, że jest to najbardziej przerażająca ze wszystkich wizji raju.)
Wydaje się, że nie ma powodu, aby wyobrażać sobie „życie wieczne” jako przedłużenie naszej zmysłowej rzeczywistości – z hurysami, chórami, czasem i przestrzenią. Raczej wydawałoby się, że to, co o „życiu wiecznym” napisano (w Biblii czy gdzie indziej) dotyczy rzeczywistości pozostającej całkowicie poza naszym możliwym doświadczeniem; a zatem rzeczywistości, o której nie można mówić inaczej, niż posługując się przenośniami i parabolami.
Czas jest tylko naszym sposobem postrzegania i opisywania świata zmysłowego. Utrzymywanie, że „czas” życia wiecznego jest takim samym czasem, jaki znamy z doświadczenia, musiałoby być równoważne z utrzymywaniem, że nasze „życie wieczne” będzie się dokonywało właśnie w tym obserwowalnym świecie fizycznym. Jakos mnie to nie przekonuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan Gąsienica
Wizytator
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 8:46, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Rozmowa wujazbója z Olessem odnośnie biblijnych źródeł (lub braku takowych) w Biblii została przeniesiona tutaj: Apokatastaza w Biblii.
Przypominam też, że zarzuty filozoficzne odnośnie koncepcji apokatastazy formułować mozna w działach: Filozofia, lub Apologia Teizmu, żarty i kpiny w Kawiarnii, a tutaj dyskutujemy tylko w kontekście ZGODNOŚCI APOKATASTAZY Z KATOLICYZMEM.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:42, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Oless napisał: | "... KKK głosi, że "nie ma skruchy dla ludzi po śmierci". W sposób oczywisty jest to sprzeczne z każdusieńką apokatastazą. [...]
na zarzut ten wujzboj nie opowiedział od ponad miesiąca, pierwszy raz przedstawiłem to w tym poście: http://www.sfinia.fora.pl/post37447.html#37447, a trąbka zrobił to nawet wcześniej! Nie doczekało się to odpowiedzi. |
wujzboj napisał: | Tak sie sklada, ze nie jest mi znany zaden twoj argument w kwestii apokatastazy (ani zaden argument trabki lub kogokolwiek innego), na ktory nie odpowiedzialem wyczerpujaco, a niekiedy nawet wielokrotnie... |
Bez komentarza...
----
Przeniesiony z:
http://sfinia.fora.pl/post38833.html#38833
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|