|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Sob 12:57, 16 Lis 2024 Temat postu: Skąd autorzy Ewangelii wiedzieli? |
|
|
W trakcie dyskusji na temat treści Ewangelii (synoptycznych i Jana) najczęściej przyjmuje się, że Jezus faktycznie zrobił albo powiedział to czy tamto i wyciąga się z tego wnioski. Jednak bardzo wątpliwe jest, że nowotestamentowi autorzy wiedzieli, co faktycznie zrobił albo powiedział Jezus. Od czasu działalności Jezusa do napisania Ewangelii minęło kilkadziesiat lat (od około 40 do około 70). Jeżeli autorzy korzystali z tradycji ustnych to przeież pamięć ludzka jest zawodna, wypowiedzi i słowa Jezusa mogły zostać źle zapamiętane, a już na pewno nie mogły zostać zapamiętane jego długie wypowiedzi. Czy możliwe, że istniały jakieś zapiski faktycznych słów i czynów Jezusa? Teoretycznie jest to możlie, ale w praktyce mało prawdopodobne. Kto i po co miałby notować wypowiedzi Jezusa? Przecież na początku działalnosci nie był w ogóle znany, więc dlaczego miałoby komuś przyjść wtedy do glowy, żeby to robić? Druga sprawa to kwesia techniczna. Umiejętnośc pisania w czasach Jezusa z pewnością nie była tak powszechna jak dziś, a materiały do tego służące nie były tak proste w użyciu jak długopis i notatnik, co powoduje, ze notowanie na bieżąco należy raczej wykluczyć. Jeżeli ktoś robił z tych mów jakieś zapiski później, to mogły zawierać różne błędy spowodowane tym, że źle coś usłyszał albo źle zapamiętał.
Są też w ewangeliach mowy i czyny Jezusa, które nie miały świadków albo nie mogli nimi być apostołowie czy uczniowie.
Pierwsza historia to kuszenie Jezusa na pustyni przez 40 dni (analogia do 40 lat exodusu z Egiptu, u synoptyków jest tych analogii więcej). Marek (najwcześniejszy) zdaje się wiedzieć tylko tyle, że po chrzcie w Jordanie, który Jezus przyjął od Jana Chrzciciela, Jezus był kuszony na pustyni przez szatana przez 40 dni, to wszystko. Mateuz i Łukasz wiedzą już więcej. Ciekawe skad? Musiałby komuś opowiedzieć o tym sam Jezus ale w żadnych źródłach nie ma o tym mowy. Ciekawe jest to, że w tej opowieści o kuszeniu Jezus w zasadzie odmawia czynienia cudów, co wpisuje się w obraz Jezusa synoptycznego, który nie chce robić znaków i ukrywa swoją mesjańską tożsamość. Ciekawe na jakiej podstawie mieli ówcześni Żydzi uwierzyć, że Jezus jest mesjaszem skoro nie chciał czynić znaków i zabronił rozpowiadać, że jest mesjaszem.
U Jana brakuje opowieści o kuszeniu. Albo jej nie znał, albo celowo ją pominął, co by pasowalo do jego obrazu Jezusa, który już znaki czyni celowo.
J 20:
30 I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. 31 Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
W dodatku kuszenie Jezusa nie pasuje do boskiego Jezusa, jakiego widzimy u Jana. (Nie ma też mowy o tym, że Jezus przyjął chrzest od Jana Chrzciciela.) Jest więc bardzo prawdopodobne, że Jan tę opowieść znał ale jej nie zamieścił celowo. Najwyraźniej nowotestamentowi autorzy nie kierowali się tu prawdą historyczną ale celami apologetycznymi, a te u nich były różne.
Nie spodziewam się dyskusji ponieważ Śfinia nie jest niestety już tą Śfinią, którą była kiedyś. Temat będę rozwijał (raczej w formie notatek niż bardziej wyczerpujących analiz) na swoim blogu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:07, 16 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Kiedy?
Czy temat ten rozwijasz na forum Testimonia?
Myślę, że zacznę czytać tamto forum.
Myślę że dotad dyskusje na temat miedzy innymi ewangelii były dosyć agresywnie stopowane przez integrystów a może jednego integrystę. Może to zniechęciło ludzi do dyskusji w ogóle. Nie chcieli się narażać na nieprzyjemne komentarze. Wuj także jakby opuścił swoje forum, myślę że głównie z tego powodu.
Jeden z podobnych tematów:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 13:52, 16 Lis 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Nie 11:12, 17 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Kolejna sprawa, którą się zajmę to kwestia słów Jezusa na krzyżu. Każdy z ewangelistów przedstawia inna wersję. Przyjmując, że każdy przedstawił jedynie fragment wypowiedzi Jezusa, po ich zsumowaniu otrzymujemy obraz Jezusa urządzającego sobie na krzyżu pogawędki, do tego jest to obraz niespójny. Widać też cele apologetyczne przyświecające poszczególnym autorom. Do tego dochodzi problem skąd Ewangeliści kilkadziesiąt lat od wydarzenia wiedzieli co na krzyżu powiedział Jezus? Przecież nikt tego wtedy nie notował, a nawet później też nie bo dla towarzyszy Jezusa to był koniec, co najmniej przez trzy dni uważali, że wraz z śmiercią Jezusa wszystko się skończyło, Jezus nie był mesjaszem.
Najstarszy przekaz, Ewangelia Marka, informuje:
"Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. Kiedy przebywał w Galilei, one towarzyszyły Mu i usługiwały. I było wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy."
Jeśli wierzyć temu przekazowi to świadkami były tylko kobiety towarzyszące Jezusowi, uczniowie i apostołowie opuścili go, nie było ich tam. W dodatku te kobiety stały daleko, więc wątpliwe, żeby słyszały co mówi Jezus, a jeśli, to raczej nie słyszały tego dokładnie. Ze względu na sytuację trudno przypuszczać, żeby notowały, co mówi, jeśli w ogóle umiały pisać. Tak więc ewentualnie coś słyszały i ewentualnie powiedziały to apostołom/uczniom, a ci - jeśli w ogóle - zapisali to dopiero po jakimś czasie, czyli najprawdopodobniej były to słowa zniekształcone przez wymienione wcześniej przeze mnie czynniki.
Jeśli jednak - co bardziej prawdopodobne - nikt tych słów nie zapisał przez długi czas, to Ewangeliści opierali się albo na ustnych przekazach (które jak najbardziej mogły zostać zniekształcone przez te kilkadziesiąt lat), albo na hipotetycznych zapiskach mów Jezusa, w tym przypadku na pewno nie spisanych w czasie zdarzenia i w ogóle raczej w żadnym przypadku (jeżeli ktoś w ogóle spisywał mowy Jezusa to raczej na pewno nie na bieżąco).
Podsumowując należy stwierdzić, że bardzo wątpliwa jest autentyczność słów Jezusa na krzyżu, są to raczej zmyślenia autorów (wskazują na to chociażby nawiązania do Psalmu 22 i nie chodzi tylko o okrzyk Jezusa, a także rozbieżności między relacjami Ewangelistów). I teraz wierzący na podstawie tych najprawdopodobniej zmyślonych słów wnioskują coś o Bogu, Jezusie itp. (o raju z rozmowy z łotrem). Kuriozalny jest zwłaszcza spór z jehowitami o przecinek w zapisie rozmowy z łotrem o raju skoro najprawdopodobniej nie jest to zapis autentycznej wypowiedzi Jezusa co do słowa, a takim by musiał być, żeby ten spór miał sens.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:23, 17 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Podsumowując należy stwierdzić, że bardzo wątpliwa jest autentyczność słów Jezusa na krzyżu, są to raczej zmyślenia autorów (wskazują na to chociażby nawiązania do Psalmu 22 i nie chodzi tylko o okrzyk Jezusa, a także rozbieżności między relacjami Ewangelistów). I teraz wierzący na podstawie tych najprawdopodobniej zmyślonych słów wnioskują coś o Bogu, Jezusie itp. |
Ok, przyjmijmy, że nikt nie miał prawa wiedzieć, co Jezus mówił i czy w ogóle coś mówił. A jeśli sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu to możnaby wtedy wyciągnąć wniosek, że w oparciu o te słowa przypisane Jezusowi, zasadne jest budować jakieś myśli o Bogu, Jezusie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33529
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:30, 17 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Cytat: | Podsumowując należy stwierdzić, że bardzo wątpliwa jest autentyczność słów Jezusa na krzyżu, są to raczej zmyślenia autorów (wskazują na to chociażby nawiązania do Psalmu 22 i nie chodzi tylko o okrzyk Jezusa, a także rozbieżności między relacjami Ewangelistów). I teraz wierzący na podstawie tych najprawdopodobniej zmyślonych słów wnioskują coś o Bogu, Jezusie itp. |
Ok, przyjmijmy, że nikt nie miał prawa wiedzieć, co Jezus mówił i czy w ogóle coś mówił. A jeśli sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu to możnaby wtedy wyciągnąć wniosek, że w oparciu o te słowa przypisane Jezusowi, zasadne jest budować jakieś myśli o Bogu, Jezusie? |
Dodam tutaj, że jak tak od dawna właśnie myślę - że na tym polegało natchnienie autorów Biblii, że być może na bazie jakichś luźnych wypowiedzi samego Jezusa, ale dodając własną interpretację pisali to, co pisali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 8:38, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Biorąc moją teorię losów Jezusa, słowa i zdarzenia, które nie miały świadków, spisał sam Jezus. I cyk, wychodzi jedyna opdpowiedź, która ma sens, i nie jest supernaturalnym wyrazem chciejstwa. Kolejny dowód na to, że mam rację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 8:49, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Cytat: | Podsumowując należy stwierdzić, że bardzo wątpliwa jest autentyczność słów Jezusa na krzyżu, są to raczej zmyślenia autorów (wskazują na to chociażby nawiązania do Psalmu 22 i nie chodzi tylko o okrzyk Jezusa, a także rozbieżności między relacjami Ewangelistów). I teraz wierzący na podstawie tych najprawdopodobniej zmyślonych słów wnioskują coś o Bogu, Jezusie itp. |
Ok, przyjmijmy, że nikt nie miał prawa wiedzieć, co Jezus mówił i czy w ogóle coś mówił. |
Że w ogóle coś mówił, a być może nawet co mówił, to mogły wiedzieć - założmy, że tam faktyczni były - wspomnane w Ewangeliach kobiety. Być może - chociaż stały w oddali - słyszały to, co Jezus mówił głośno, na przykład okrzyk "Boże mój, Boże czemuś mnie opuścił?" chociaż chyba równie prawdopodobne jest, że to zmyślił autor Ewangelii celem odwołania się do Psalmu 22. Problem w tym, że raczej na pewno tego nie zapisały, może o tym opowiedziały, ale wiadomo jak to jest z ludzką pamięcią - jest zawodna. Raczej od razu nikt tego nie zapisał, bo i po co, skoro nmajwyraźniej stwierdzono, że Jezus nie był mesjaszem, więc mamy kolejny upływ czasu, co w sumie spowodować musiało zniekształcenia w wypowiedziach Jezusa, co zresztą dotyczy wszystkich przypisywanych mu wypowiedzi.
Katolikus napisał: |
A jeśli sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu to możnaby wtedy wyciągnąć wniosek, że w oparciu o te słowa przypisane Jezusowi, zasadne jest budować jakieś myśli o Bogu, Jezusie? |
To by znaczylo, że Bóg uczy nas poprzez kłamstwo. Sensowniejsze jest przyjęcie, że wprawdzie Ewangeliści nie znali faktycznych wypowiedzi Jezusa, to przypisali mu słowqa zawierające tę samą myśl, co słowa autentyczne. Jeżeli przyjąć, że natchniony jest także prolog Łukasza to należaloby go traktować jako wskazówkę, że najwierniejszy zapis wydarzeń i słów jest właśnie u tego Ewangelisty. Przecież - skoro to tekst natchniony - Duch Święty poświadcza, że Łukasz korzystał z tego, co mu przekazali "ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa" oraz zbadał "dokładnie wszystko od pierwszych chwil".
Druga sprawa: nie bardzo wiadomo jakie myśli mamy budować o Jezusie wobec jego różnych slów i zachowań na krzyżu (i nie tylko). Inny obraz wyłania się z opisu Marka czy Mateusza, jeszcze inny z opisu Łukasza oraz Jana. To samo dotyczy pouczeń Jezusa u Mateusza, żeby nie nauczać pogan, nauka głoszona przez Jezusa przeznaczona jest dla Żydów, należy przestrzegać Prawa aż do końca świata oraz przeciwstawnych słów w innych miejscach NT o tym, żeby nauczać pogan, a zdatne do spożywania jest wszystko, koszerność zostaje zniesiona.
Istotniejsza jest tu jednak zasadność twojego twierdzenia, że "sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu" - na jakiej podstawie tak twierdzisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 9:40, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Cytat: | Podsumowując należy stwierdzić, że bardzo wątpliwa jest autentyczność słów Jezusa na krzyżu, są to raczej zmyślenia autorów (wskazują na to chociażby nawiązania do Psalmu 22 i nie chodzi tylko o okrzyk Jezusa, a także rozbieżności między relacjami Ewangelistów). I teraz wierzący na podstawie tych najprawdopodobniej zmyślonych słów wnioskują coś o Bogu, Jezusie itp. |
Ok, przyjmijmy, że nikt nie miał prawa wiedzieć, co Jezus mówił i czy w ogóle coś mówił. A jeśli sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu to możnaby wtedy wyciągnąć wniosek, że w oparciu o te słowa przypisane Jezusowi, zasadne jest budować jakieś myśli o Bogu, Jezusie? |
Dodam tutaj, że jak tak od dawna właśnie myślę - że na tym polegało natchnienie autorów Biblii, że być może na bazie jakichś luźnych wypowiedzi samego Jezusa, ale dodając własną interpretację pisali to, co pisali. |
Ewangeliści nie dysponowali wypowiedziami Jezusa ale co najwyżej przekazem tych wypowiedzi, czyli jakąś ich wersją zniekształconą przez czas i zawodną pamięć i to raczej nie bezpośrednich świadków (chociaż Łukasz się na nich powołuje). Są też w Ewangeliach miesjca, gdzie Jezus coś mówi albo coś się z nim dzieje, gdzie świadków nie było. Tu autor sobie coś wymyślał w jakimś celu apologetycznym, te cele są rozpoznawalne. Jak się porówna wypowiedzi Jezusa i opisy zdarzeń u Marka i pozostałych synoptyków to widać zmiany i można wnioskować ich powody. Jeszcze bardziej rozbieżności w poglądach autorów widać przy porównaniu z Janem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 9:55, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Biorąc moją teorię losów Jezusa, słowa i zdarzenia, które nie miały świadków, spisał sam Jezus. I cyk, wychodzi jedyna opdpowiedź, która ma sens, i nie jest supernaturalnym wyrazem chciejstwa. Kolejny dowód na to, że mam rację. |
Nie ma żadnych dowodów na to, że Jezus zapisywał swoje nauki, a tym bardziej rozmowy czy wypowiedzi, za to są przesłanki wskazujące na to, że tak nie było. Nowotestamentowi autorzy nic o tym nie wspominają, a raczej by wspomnieli. Łukasz powołuje się na relacje naocznych świadków, nie na zapiski samego Jezusa, więc na pewno z nich nie korzystał. (Za to na pewno korzystał z Ewangelii Marka. Dodając do tego faktu prolog wychodzi na to, że stwierdził, że Marka trzeba poprawć.) Jezus głosił rychły koniec świata, więc nie miał powodu, zeby swoje nauki czy mowy zapisywać.
Badacze tematu uważają, że istniały zapiski słów Jezusa, z których korzystali Ewangeliści, ale to źródło hipotetyczne. Jeżeli w ogóle istniało to na pewno nie były to notatki robione na bieżąco. Jeżeli ktoś spisał słowa Jezusa to po czasie, więc te zapiski były zniekształcone, a potem Ewangeliści je obrobili według swoich potrzeb, co widac po tym jak Łukasz i Mateusz obrabiali Marka.
Niektórzy badacze twierdzą, że analfabetyzm w tamtym rejonie i czasie był tak duży, że bardzo wątpliwe jest, żeby Jezus umiał pisać i czytać (na pewno nie biegle), to samo dotyczy jego towarzyszy. Jednak zdania są tu podzielone.
Co do Ewangelii, to żeby coś takiego napisac nie wystarczyło umieć pisać i czytać. Wielu dzisiejszym uczniom uczącym się pisać przez wiele lat, z trudem przychodzi napisanie prostego wypracowania, co powinno nam dać pojęcie o tym, jak wykształceni i biegli w pisaniu musieli być nowotestamentowi autorzy. No ale to inny temat, nie będę się więc o tym rozpisywać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 10:25, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
To nie były problem sekty esseńczyków, o których wiemy dzięki ich tekstom pisanym. To była właśnie grupa, która stworzyła i przekształciła się w chrześcijaństwo, przy udziale Jezusa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 14:14, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | To nie były problem sekty esseńczyków, o których wiemy dzięki ich tekstom pisanym. To była właśnie grupa, która stworzyła i przekształciła się w chrześcijaństwo, przy udziale Jezusa. |
Jakieś argumenty? Możliwe, że jacyś esseńczycy przyjęli wiarę w Jezusa jako mesjasza, ale ty zdaje się sugerujesz, że Jezus był esseńczykiem, który doktrynę esseńczyków przekształcił w chrześcijaństwo?
O ile wiem poglad takich badaczy jak Geza Vermes (uznany specjalista od zwojów z Qumran) jest taki, że ewentualnie Jan Chrzciciel był (kiedyś) esseńczykiem, natomiast Jezus nim nie był. Różnice między nauką Jezusa a esseńczyków dotyczą miedzy innymi podejścia do Prawa (glównie szabatu) i miłowania wrogów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:52, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Jezus i Samarytanka. To oddzielny temat.
Chciałabym aby wypowiedział się Andy.
Czy samarytanka musi stać się chrześcijanką?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 17:29, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Banjankri napisał: | To nie były problem sekty esseńczyków, o których wiemy dzięki ich tekstom pisanym. To była właśnie grupa, która stworzyła i przekształciła się w chrześcijaństwo, przy udziale Jezusa. |
Jakieś argumenty? Możliwe, że jacyś esseńczycy przyjęli wiarę w Jezusa jako mesjasza, ale ty zdaje się sugerujesz, że Jezus był esseńczykiem, który doktrynę esseńczyków przekształcił w chrześcijaństwo?
O ile wiem poglad takich badaczy jak Geza Vermes (uznany specjalista od zwojów z Qumran) jest taki, że ewentualnie Jan Chrzciciel był (kiedyś) esseńczykiem, natomiast Jezus nim nie był. Różnice między nauką Jezusa a esseńczyków dotyczą miedzy innymi podejścia do Prawa (glównie szabatu) i miłowania wrogów. |
Od kogo Jezus przyjął chrzest, i po co?
Szukaniem argumentów niech zajmą się badacze, odzyskując wszyskie zwoje. Ja, dla siebie, mam wystarczająco dowodów na potwierdzenie w pełni realistycznej historii, która wszystko tłumaczy. Nie mam dowodów na to, że Jezus swoją ewangelię spisał, ale jeżeli był to scenariusz stworzony przez eseńczyków, to możemy wnioskować, że chcieli mieć wpływ na kształtowanie się doktryny i na pewno mieli swoje wersje ewangeli z pierwszej ręki. Taka ewangelia tłumaczy istnienie opisów, które inaczej musiałyby mieć supernaturalne źródła. Jezus przeżył ukrzyżowanie, wiemy to z ewangelii, więc dlaczego nie miałby spisać tych zdarzeń (źródło Q)? Pewnie zupełnie przypadkiem rekonstrukcja źródłą Q zawiera szczegóły z życia.. Jana Chrzciciela.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 17:35, 18 Lis 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 19:06, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | anbo napisał: | Banjankri napisał: | To nie były problem sekty esseńczyków, o których wiemy dzięki ich tekstom pisanym. To była właśnie grupa, która stworzyła i przekształciła się w chrześcijaństwo, przy udziale Jezusa. |
Jakieś argumenty? Możliwe, że jacyś esseńczycy przyjęli wiarę w Jezusa jako mesjasza, ale ty zdaje się sugerujesz, że Jezus był esseńczykiem, który doktrynę esseńczyków przekształcił w chrześcijaństwo?
O ile wiem poglad takich badaczy jak Geza Vermes (uznany specjalista od zwojów z Qumran) jest taki, że ewentualnie Jan Chrzciciel był (kiedyś) esseńczykiem, natomiast Jezus nim nie był. Różnice między nauką Jezusa a esseńczyków dotyczą miedzy innymi podejścia do Prawa (glównie szabatu) i miłowania wrogów. |
Od kogo Jezus przyjął chrzest, i po co? |
Według Marka i Mateusza od Jana Chrzciciela, który chrzcił na odpuszczenie grzechów. Według tych Ewangelistów zrobiło to bardzo wielu ludzi. Co według ciebie i dlaczego wynika z tego, że Jan Chrzciciel ochrzcił Jezusa?
Banjankri napisał: |
Szukaniem argumentów niech zajmą się badacze, odzyskując wszyskie zwoje. Ja, dla siebie, mam wystarczająco dowodów na potwierdzenie w pełni realistycznej historii, która wszystko tłumaczy. |
To tylko wyznanie wiary, nic więcej.
Banjankri napisał: |
Nie mam dowodów na to, że Jezus swoją ewangelię spisał, ale jeżeli był to scenariusz stworzony przez eseńczyków, |
A na to masz dowody?
Banjankri napisał: |
to możemy wnioskować, że chcieli mieć wpływ na kształtowanie się doktryny i na pewno mieli swoje wersje ewangeli z pierwszej ręki. |
Między doktrynami (i praktyką) zarówno Jezusa jak i pierwszych jego wyznawców a esseńczykami są ewidentne różnice. Są i podobieństwa, ale podobieństwa są też między Jezusem i faryzeuszami (i oczywiście różnice też). Z istnienia podobieństw (zwłaszcza przy istnieniu różnic) nic więc nie wynika.
Banjankri napisał: |
Taka ewangelia tłumaczy istnienie opisów, które inaczej musiałyby mieć supernaturalne źródła. |
Nie musiałyby. Te opisy niekoniecznie są prawdziwe. Mogą zawierać częściowo prawdę (prawidłowo zapamiętano albo zapisano co Jezus mówił i robił), częściowo błędnie zapamiętane/zapisane słowa i zdarzenia, częściowo zupełnie zmyślone słowa i zdarzenia w celach apologetycznych.
Banjankri napisał: |
Jezus przeżył ukrzyżowanie, wiemy to z ewangelii, |
To chyba piątej, bo w czterech kanonicznych nic o tym nie ma. Przeciwnie, mowa jest o śmierci i zmartwychwstaniu.
Banjankri napisał: |
więc dlaczego nie miałby spisać tych zdarzeń (źródło Q)? |
Hipoteza źródła Q opiera się na tym, że Mateusz i Łukasz mają wspólny materiał (prawie wyłącznie powiedzenia Jezusa, dlatego uważa się, że Q to zbiór wypowiedzi Jezusa chociaż trzeba tu dodać, ze niektórzy badacze widzą Q jako zdecydowanie coś więcej), którego nie ma u Marka. Albo Marek nie miał do niego dostępu, albo go nie uznawał za wiarygodny, albo Q powstało po Marku, więc nie mogło być autorstwa Jezusa.
Banjankri napisał: |
Pewnie zupełnie przypadkiem rekonstrukcja źródłą Q zawiera szczegóły z życia.. Jana Chrzciciela. |
Być może jedna z rekonstrukcji (jest ich wiele) coś takiego zawiera. Na czym oparto tę rekonstrukcję?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 20:55, 18 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Według Marka i Mateusza od Jana Chrzciciela, który chrzcił na odpuszczenie grzechów. Według tych Ewangelistów zrobiło to bardzo wielu ludzi. Co według ciebie i dlaczego wynika z tego, że Jan Chrzciciel ochrzcił Jezusa? |
Ze przyjął jego religię.
Cytat: | To tylko wyznanie wiary, nic więcej. |
Ty nie robisz nic innego.
Cytat: | A na to masz dowody? |
Poszukaj, to tobie czegoś brakuje, nie mi. To ty definiujesz, co jest dla ciebie wystarczającym dowodem, a co nie. To twój problem, nie mój.
Cytat: | Między doktrynami (i praktyką) zarówno Jezusa jak i pierwszych jego wyznawców a esseńczykami są ewidentne różnice. Są i podobieństwa, ale podobieństwa są też między Jezusem i faryzeuszami (i oczywiście różnice też). Z istnienia podobieństw (zwłaszcza przy istnieniu różnic) nic więc nie wynika. |
A musi wynikać? Wszystko wiesz o esseńczykach i tym, jak się zmieniały ich poglądy? Jakie wydarzenia definiowały tą wspólnotę w tamtym czasie? Czy możliwym jest, że z żadnego zwoju nie wynika bezpośrednio, że Jezus był esseńczykiem, a mimo to nim był?
Cytat: | Nie musiałyby. Te opisy niekoniecznie są prawdziwe. Mogą zawierać częściowo prawdę (prawidłowo zapamiętano albo zapisano co Jezus mówił i robił), częściowo błędnie zapamiętane/zapisane słowa i zdarzenia, częściowo zupełnie zmyślone słowa i zdarzenia w celach apologetycznych. |
To jak pomysł na biznes, który wiesz, że jest błędny, ale dalej go realizujesz mimo przytłaczających kosztów. Trochę mało jak na rozkręcenie największej religii świata. Duchowo, nauki Jezusa to słabizna, nawet po gnostyckich sterydach, a narzędziem politycznym stało się dopiero po kilkuset latach.
Cytat: | To chyba piątej, bo w czterech kanonicznych nic o tym nie ma. Przeciwnie, mowa jest o śmierci i zmartwychwstaniu. |
To jest dosłownie przeżycie. Jak ktoś przeżyje śmierć kliniczną, to znaczy, że umarł i zmartwychwstał? To, jak sobie ludzie interpretują, co się działo między piątkiem a niedzielą nie ma znaczenia. Żył w niedzielę, więc przeżył do niedzieli, i ewangelie o tym mówią. Był żywy, spotkany później na drodze do Emaus, nie ma więc powodu, dla którego należy twierdzić, że nie mógł później spisać swojej ewangelii.
Cytat: | Hipoteza źródła Q opiera się na tym, że Mateusz i Łukasz mają wspólny materiał (prawie wyłącznie powiedzenia Jezusa, dlatego uważa się, że Q to zbiór wypowiedzi Jezusa chociaż trzeba tu dodać, ze niektórzy badacze widzą Q jako zdecydowanie coś więcej), którego nie ma u Marka. Albo Marek nie miał do niego dostępu, albo go nie uznawał za wiarygodny, albo Q powstało po Marku, więc nie mogło być autorstwa Jezusa |
Albo... wiec nie mogło. Podajesz trzy scenariusze, ale z jakiegoś powodu ostatni uznajesz za ostateczny. Tak pierwszy jak i drugi scenariusz pozostawia przestrzeń dla ewangelii Jezusa.
Cytat: | Być może jedna z rekonstrukcji (jest ich wiele) coś takiego zawiera. Na czym oparto tę rekonstrukcję? |
Na Łukaszu i Mateuszu.
Nie wiem, co cię tak swędzi ten scenariusz, w którym Jezus przeżył ukrzyżowanie w efekcje zorganizowanej akcji. Co jest w tym niewiarygodnego?
Za głupi byli ludzie w tamtym czasie, żeby taką akcję przeprowadzić, czy co? Ja rozumiem, że jeśli zrobiłby to sam z siebie, to brakuje korzyści, bo sam nie mógłby ich czerpać. Musiał zniknąć, bo by go dobili. Ale w przypadku sekty, korzyści są ogromne, bo przekształcają biednych skrybów chowających się po jaskiniach, w religię, o poteżnej doktrynie, która wyprzedza wszystkie inne z tamtego obszaru, bo oprócz słów ma też czyny i naocznych świadków. Świadków, którzy są przeświadczeni o prawdziwości śmierci i zmartwychwstania, do tego stopnia, że życiem są w stanie to przypłacić. Dlaczego? No bo na własne oczy widzieli zmartwychwtałego, więc wierzą we właśne zmartwychwstanie. Historyjkę można sobie na poczekaniu wymyślić, iść na górę i przynieść tablice z bożymi słowami. Sztuką jest oszukać najbliższych sobie świadków tak, aby to oni uwierzyli w tę historię całym swoim jestestwem.
Tak jak koło ogona mi lata, co żydzi robili dwa tysiące lat temu, bo doktryny duchowe mieli słabe, to taka akcja robi wrażenie. Największy zabieg socjotechniczny w historii ludzkości. Genialny, a zarazem ryzykowny, na krawędzi życia i śmierci, wymagający olbrzymiej odwagi, ale i planowania, znajomości tak historii, jak i localnych obyczajów. Szacuneczek.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 21:02, 18 Lis 2024, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 3:42, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | To by znaczylo, że Bóg uczy nas poprzez kłamstwo. |
Ewangeliści nie wiedzieli, co Jezus powiedział (tak założyłem na wstępie idąc za twoją argumentacją), ale Bóg natchnął ich do tego, co tam się wydarzyło, a wtedy nie ma mowy o kłamstwie.
Ale możemy sobie też wyobrazić, że Jezus nic nie powiedział, a mimo to Bóg natchnął Ewangelistów, by na różny sposób opisali mękę Jezusa, a ten opis będzie mógł posłużyć do jakichś głębszych rozważań. Jeśli Bóg nie twierdzi, że natchnął do historycznego opisu to też nie ma kłamstwa.
Cytat: | Istotniejsza jest tu jednak zasadność twojego twierdzenia, że "sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu" - na jakiej podstawie tak twierdzisz? |
Mam wrażenie, że jest w tych opisach coś tajemniczego i zawierającego jakiś głębszy przekaz, gdy to się zacznie łączyć z resztą Biblii. Ale przede wszystkim to jest wiara, jakaś intuicja. I na tym poprzestanę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:24, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Grupa liberalnych teologów twierdzi, że:
Jezus nie powstał z martwych w fizycznym ciele.
To by potwierdzało moje przemyślenia.
Jezus wystąpił na ziemi jako wcielony Bóg. Zmarł jak każdy czlowiek. Pozostał w zbiorowym wspomnieniu. Jego "duch" żyje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Wto 9:06, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | anbo napisał: | To by znaczylo, że Bóg uczy nas poprzez kłamstwo. |
Ewangeliści nie wiedzieli, co Jezus powiedział (tak założyłem na wstępie idąc za twoją argumentacją), |
Ściśle rzecz biorąc napisałeś: "przyjmijmy, że nikt nie miał prawa wiedzieć, co Jezus mówił i czy w ogóle coś mówił".
Katolikus napisał: |
ale Bóg natchnął ich do tego, co tam się wydarzyło, a wtedy nie ma mowy o kłamstwie. |
Czyli myśląc, że zmyślają, pisali prawdę, bo do tego natchnął ich Bóg? Mocna ingerencja w wolną wolę. Do tego jest problem rozbiżności wśród Ewangelistów co powiedział Jezus, więc to się nie klei. No i wcześniej zaproponowałeś, żeby w oparciu o słowa przypisane Jezusowi budować "jakieś mysli o Bogu, Jezusie", jakby to nie były autentyczne slowa Jezusa, a jedyniue autentyczna była zawarta w nich myśl.
Katolikus napisał: |
Ale możemy sobie też wyobrazić, że Jezus nic nie powiedział, a mimo to Bóg natchnął Ewangelistów, by na różny sposób opisali mękę Jezusa, a ten opis będzie mógł posłużyć do jakichś głębszych rozważań. Jeśli Bóg nie twierdzi, że natchnął do historycznego opisu to też nie ma kłamstwa. |
Wtedy jest kłamstwo ponieważ w NT zawarta jest sugestia, że są to autentyczne słowa Jezusa (prolog Łukasza napisany pod natchnieniem). Co do tych glębszych rozważań, to rozbieżności oraz niejasność wypowiedzi, do których podobno natchnął Bóg, jednych prowadzą do niewiary (NT przez to jest niewiarygodnym źródłem), innych do odmiennych interpretacji (wszyscy nie mogą mieć racji, ktoś - katolicy, jehowici...) musi się mylić.
Katolikus napisał: |
Cytat: | Istotniejsza jest tu jednak zasadność twojego twierdzenia, że "sam Bóg zainspirował Ewangelistów do tego, jak można zrelacjonować mękę Jezusa na krzyżu" - na jakiej podstawie tak twierdzisz? |
Mam wrażenie, że jest w tych opisach coś tajemniczego i zawierającego jakiś głębszy przekaz, gdy to się zacznie łączyć z resztą Biblii. Ale przede wszystkim to jest wiara, jakaś intuicja. I na tym poprzestanę. |
Czyli nic konketnego nie masz. Tajemniczość i głębszy przekaz jest w całej masie książek. Co do łączenia z resztą Bibli (czyli z ST) to nie da się połączyć np. zakazu skladania ofiar z ludzi z ofiarą z Jezusa, nie da się też polączyć twierdzeń z ST o tym, że każdy płaci za swój własny grzech z tezą, że Jezus zapłacił za grzechy innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Wto 10:15, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Według Marka i Mateusza od Jana Chrzciciela, który chrzcił na odpuszczenie grzechów. Według tych Ewangelistów zrobiło to bardzo wielu ludzi. Co według ciebie i dlaczego wynika z tego, że Jan Chrzciciel ochrzcił Jezusa? |
Ze przyjął jego religię. |
Nie napisałeś z czego według ciebie to wynika. U Marka i Mateusza mowa jest tylko o tym, że Jan chrzcił na odpuszczenie grzechów, nie musi to oznaczać przyjęcia nauki Jana (chociaż może), zwłaszcza całej jego nauki. No i wciąż nie wskazałeś przesłanek dla tezy, że w momencie chrztu Jezusa Jan był esseńczykiem.
Sądząc po NT Jezus (a potem jego wyznawcy) na pewno podzielali niektóre przekonania Jana Chrzciciela (zbliża się koniec świata, potrzebne jest oczyszczenie i pokuta, pochwala ubóstwa), ale to nie oznacza z automatu, że to zostało przyjęte od Jana, tym bardziej nie oznacza przyjęcia całej nauki. W NT widać ślady rywalizacji między uczniami Jana i Jezusa (J 4, 1-2). Według Jana JCh uważa Jezusa za mesjasza, wysyła swoich uczniów, żeby się o tym upewnili, ale Dzieje temu przeczą (Dz 19, 1-6), a uczniowie Jana przyjmują chrzest w imię Jezusa, a nie uczniowie Jezusa chrzest Jana. Wątpliwe więc jest, żeby Jezus przyjął nauki JCh, stał się jego uczniem. Być może na początku swojej misji przyjął od niego część nauk, ale potem ich drogi (oraz uczniow jednego i drugiego) się rozeszły, przy czym część pierwszych chrześcijan rekrutowała się z uczniów Jana (Dz 19, 1-6), czyli to uczniowie JCh przyjmowali naukę Jezusa.
Banjankri napisał: |
Cytat: | To tylko wyznanie wiary, nic więcej. |
Ty nie robisz nic innego. |
Robię coś innego bo dla swoich tez przedstawiam argumenty. Ty tutaj tego nie zrobiłeś, zaprezentowałeś jedynie wyznanie wiary.
Banjankri napisał: |
Cytat: | A na to masz dowody? |
Poszukaj, to tobie czegoś brakuje, nie mi. To ty definiujesz, co jest dla ciebie wystarczającym dowodem, a co nie. To twój problem, nie mój. |
Tobie brakuje, bo to ty przedstawiłeś tezę, do ciebie więc należy argumentacja na jej rzecz. Ocenić ją mogę dopiero, gdy ją przedstawisz.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Między doktrynami (i praktyką) zarówno Jezusa jak i pierwszych jego wyznawców a esseńczykami są ewidentne różnice. Są i podobieństwa, ale podobieństwa są też między Jezusem i faryzeuszami (i oczywiście różnice też). Z istnienia podobieństw (zwłaszcza przy istnieniu różnic) nic więc nie wynika. |
A musi wynikać? Wszystko wiesz o esseńczykach i tym, jak się zmieniały ich poglądy? Jakie wydarzenia definiowały tą wspólnotę w tamtym czasie? Czy możliwym jest, że z żadnego zwoju nie wynika bezpośrednio, że Jezus był esseńczykiem, a mimo to nim był? |
Pewnie, że możliwe. Ale z możliwości nie wynika, że tak było. Masz coś więcej niż możliwość? Na bazie tego co wiemy o esseńczykach i naukach Jezusa zawartych w NT możemy stwierdzić różnice w ich naukach, więc słabo widzę tezę o tym, że Jezus był esseńczykiem.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Nie musiałyby. Te opisy niekoniecznie są prawdziwe. Mogą zawierać częściowo prawdę (prawidłowo zapamiętano albo zapisano co Jezus mówił i robił), częściowo błędnie zapamiętane/zapisane słowa i zdarzenia, częściowo zupełnie zmyślone słowa i zdarzenia w celach apologetycznych. |
To jak pomysł na biznes, który wiesz, że jest błędny, ale dalej go realizujesz mimo przytłaczających kosztów. |
Błędna analogia bo uczniowie Jezusa najwyraźniej wierzyli w niego (że mesjasz , że zmartwychstał, żę odkupił grzechy...), zmyślali w dobrj wierze chcąc przekonać do swojej wiary innych.
Banjankri napisał: |
Cytat: | To chyba piątej, bo w czterech kanonicznych nic o tym nie ma. Przeciwnie, mowa jest o śmierci i zmartwychwstaniu. |
To jest dosłownie przeżycie. Jak ktoś przeżyje śmierć kliniczną, to znaczy, że umarł i zmartwychwstał? |
Bardzo wątpliwe, żeby Jezus przeżył ukrzyżowanie, to było raczej niemożliwe. Być może były takie zarzuty, że nie zmartwychwstał tylko się ocknął i stąd przebity bok Jezusa, żeby je odeprzeć, ale trzeba pamiętać, że żołnierze rzymscy wykonujący egzekucje byli odpowiedzialni za to, żeby nie zdejmować ciał z krzyży dopóki nie ma pewności, że nastąpiła śmierć. Także później strażnicy pilnowali grobów, żeby nikt nie wziął ciała (była to dodatkowa kara). A nawet, gdyby Jezus przeżył ukrzyżowanie to nie byłby w stanie wstać, chodzić i rozmawiać z ludźmi. Niewątpliwie wymagałby leczenia, jak dwaj zdjęci z krzyża opisani przez Flawiusza (trzeci zmarł chociaż żył, gdy był zdejmowany).
Banjankri napisał: |
To, jak sobie ludzie interpretują, co się działo między piątkiem a niedzielą nie ma znaczenia. Żył w niedzielę, więc przeżył do niedzieli, i ewangelie o tym mówią. Był żywy, spotkany później na drodze do Emaus, nie ma więc powodu, dla którego należy twierdzić, że nie mógł później spisać swojej ewangelii. |
Pierwszy powód jest taki, że Jezus najprawdopodobniej nie mógł przeżyć ukrzyżowania, a nawet, gdyby przeżył, to nie mógłby opuścić grobu (był pilnowany), a nawet gdyby opuścił to wymagalby długotrwałego leczenia, nie mógłby chodzić i rozmawiać z ludźmi po trzech dniach od ukrzyżowania. Drugi powód jest taki, że dziwnym by było, gdyby istniała Ewangelia Jezusa a nikt by się na nią nie powoływał, nie cytował i żadne chrześcijańskie pisma nie pisałyby o dalszej działalności Jezusa po zmartwychwstaniu. To jest niewiarygodne.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Hipoteza źródła Q opiera się na tym, że Mateusz i Łukasz mają wspólny materiał (prawie wyłącznie powiedzenia Jezusa, dlatego uważa się, że Q to zbiór wypowiedzi Jezusa chociaż trzeba tu dodać, ze niektórzy badacze widzą Q jako zdecydowanie coś więcej), którego nie ma u Marka. Albo Marek nie miał do niego dostępu, albo go nie uznawał za wiarygodny, albo Q powstało po Marku, więc nie mogło być autorstwa Jezusa |
Albo... wiec nie mogło. Podajesz trzy scenariusze, ale z jakiegoś powodu ostatni uznajesz za ostateczny. Tak pierwszy jak i drugi scenariusz pozostawia przestrzeń dla ewangelii Jezusa. |
Są zdecydowanie mniej prawdopodobne.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Być może jedna z rekonstrukcji (jest ich wiele) coś takiego zawiera. Na czym oparto tę rekonstrukcję? |
Na Łukaszu i Mateuszu. |
A konkretnie?
U Mateusza życiorys w wielu punktach przypomina życiorys Mojżesza - z tego też wyciągniesz takie wnioski jak te tyczące Jana Chrzciciela?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Wto 12:32, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie napisałeś z czego według ciebie to wynika. U Marka i Mateusza mowa jest tylko o tym, że Jan chrzcił na odpuszczenie grzechów, nie musi to oznaczać przyjęcia nauki Jana (chociaż może), zwłaszcza całej jego nauki. |
Jezus był grzesznikiem? Nawet jeśli, to nie ma bardziej wyrazistego aktu przyjęcia czyjeść religi, jak uznanie aktu odpuszczenia grzechów, za zasadny.
Cytat: | No i wciąż nie wskazałeś przesłanek dla tezy, że w momencie chrztu Jezusa Jan był esseńczykiem. |
O tym jest dużo, sam już czytałeś, możesz poczytać więcej, jak masz wątpliwości. Żelaznych dowodów się nie spodziewam, mi wystarczą poszlaki. Tu o przesłankach, że Jezus był esseńczykiem:
https://youtu.be/ZEJtu3wGsq4?si=Waoiti45Eo50e_o9&t=3769
Cytat: | Sądząc po NT Jezus (a potem jego wyznawcy) na pewno podzielali niektóre przekonania Jana Chrzciciela (zbliża się koniec świata, potrzebne jest oczyszczenie i pokuta, pochwala ubóstwa), ale to nie oznacza z automatu, że to zostało przyjęte od Jana, tym bardziej nie oznacza przyjęcia całej nauki. W NT widać ślady rywalizacji między uczniami Jana i Jezusa (J 4, 1-2). Według Jana JCh uważa Jezusa za mesjasza, wysyła swoich uczniów, żeby się o tym upewnili, ale Dzieje temu przeczą (Dz 19, 1-6), a uczniowie Jana przyjmują chrzest w imię Jezusa, a nie uczniowie Jezusa chrzest Jana. Wątpliwe więc jest, żeby Jezus przyjął nauki JCh, stał się jego uczniem. Być może na początku swojej misji przyjął od niego część nauk, ale potem ich drogi (oraz uczniow jednego i drugiego) się rozeszły, przy czym część pierwszych chrześcijan rekrutowała się z uczniów Jana (Dz 19, 1-6), czyli to uczniowie JCh przyjmowali naukę Jezusa. |
Jaka była rola Jana, ciężko powiedzieć. Wiemy, że była. Jedyne co jest zagadką, to czy, i jak ci ludzie byli ze sobą powiązani. Biorąc pod uwagę, że kręcili się w okolicach Qumran, jednocześnie nie mówią nic o esseńczykach, świadczy o tym, że sami mogli nimi być, jednocześnie nie chcąc, aby ludzie ich z esseńczykami identyfikowali. Zdaje się, że esseńczycy nie szukali uznania dla swoich starych doktryn, a nowego startu. Stąd rozbieżności w doktrynach. Jak myślisz, co Jezus robił 40 dni na pustyni?
Cytat: | Robię coś innego bo dla swoich tez przedstawiam argumenty. |
Twoje argumenty, są tak samo wyznaniami wiary, tylko z drugiej, albo trzeciej ręki.
Cytat: | Tobie brakuje, bo to ty przedstawiłeś tezę, do ciebie więc należy argumentacja na jej rzecz. Ocenić ją mogę dopiero, gdy ją przedstawisz. |
Teza została jasno przedstawiona, to o brak argumentów, w konkretnej formie, się czepiasz. Ale, jak pisałem, to nie jest mój problem a twój. Moja teoria mam logiczną spójność, przy zachowaniu praw natury. Wierzący mają spójność przy ich złamaniu, tobie brakuje spójności przy zachowaniu praw.
Cytat: | Pewnie, że możliwe. Ale z możliwości nie wynika, że tak było. Masz coś więcej niż możliwość? Na bazie tego co wiemy o esseńczykach i naukach Jezusa zawartych w NT możemy stwierdzić różnice w ich naukach, więc słabo widzę tezę o tym, że Jezus był esseńczykiem. |
Bo oczekujesz czegoś, na co ciężko spodziewać się dowodów. Jezus nie był potwierdzeniem doktryny esseńczyków, a raczej zredefiniowaniem jej w nową.
Cytat: | Błędna analogia bo uczniowie Jezusa najwyraźniej wierzyli w niego (że mesjasz , że zmartwychstał, żę odkupił grzechy...), zmyślali w dobrj wierze chcąc przekonać do swojej wiary innych |
O tym zmyślaniu pisałem. Ludzie masowo nie mają w sobie tyle woli, żeby dekadami zmyślać. Mogą trwać w pomyłce, ale nieświadomie.
Cytat: | Bardzo wątpliwe, żeby Jezus przeżył ukrzyżowanie, to było raczej niemożliwe. Być może były takie zarzuty, że nie zmartwychwstał tylko się ocknął i stąd przebity bok Jezusa, żeby je odeprzeć, ale trzeba pamiętać, że żołnierze rzymscy wykonujący egzekucje byli odpowiedzialni za to, żeby nie zdejmować ciał z krzyży dopóki nie ma pewności, że nastąpiła śmierć. |
No i cały w tym wyczyn, żeby udać śmierć, tak aby przekonać żołnierzy i świadków. To nie był przypadek, że on przeżył, to była część planu, bo śmierć była farmakologicznie wywołana.
Cytat: | A nawet, gdyby Jezus przeżył ukrzyżowanie to nie byłby w stanie wstać, chodzić i rozmawiać z ludźmi. |
Nie wiesz, w jakim stanie był. Miał przebity bok, ręce i nogi. Takie rany mogą zabić, albo być do zaleczenia w dwa dni. Grób był gotowy, z nikąd.... do grobu zabrano mirrę i aloes, które przyspieszają proces gojenia ran.
Cytat: | Drugi powód jest taki, że dziwnym by było, gdyby istniała Ewangelia Jezusa a nikt by się na nią nie powoływał, nie cytował i żadne chrześcijańskie pisma nie pisałyby o dalszej działalności Jezusa po zmartwychwstaniu. To jest niewiarygodne. |
Przecież jej nie spisał po swoim "wniebowzięciu"... Niewiarygodnym byłoby gdyby się pod nią podpisał. Cały misterny plan w pizdu...
Cytat: | Są zdecydowanie mniej prawdopodobne. |
I to są te argumenty, które przedstawiasz? No właśnie. Masz tylko wyznania wiary, nic więcej. Twoje "prawdopodobieństwo" jest wyssane z palca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Wto 15:21, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Nie napisałeś z czego według ciebie to wynika. U Marka i Mateusza mowa jest tylko o tym, że Jan chrzcił na odpuszczenie grzechów, nie musi to oznaczać przyjęcia nauki Jana (chociaż może), zwłaszcza całej jego nauki. |
Jezus był grzesznikiem? |
A co w tym dziwnego?
Banjankri napisał: |
Nawet jeśli, to nie ma bardziej wyrazistego aktu przyjęcia czyjeść religi, jak uznanie aktu odpuszczenia grzechów, za zasadny. |
Nieprawda. Przyjęcie rytualnego oczyszczenia nastąpiło tu w ramach judaizmu. Nawet jeśli JCh był esseńczykiem, to esseńczycy byli jedynie odłamem w judaizmie, a nie nową religią, którą by się przyjmowało poprzez przyjęci chrztu. Według Marka "Ciągnęła do niego [Jana Chrzciciela] cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy." - czy wszyscy oni zostali esseńczykami? Przecież nie. Ludzie, których chrzcił JCh najpewniej wierzyli w jego nauki o rychłym końcu nświata i potrzebie oczyszczenia się, wygląda na to, że tak samo bylo z Jezusem, to wszystko.
Banjankri napisał: |
Cytat: | No i wciąż nie wskazałeś przesłanek dla tezy, że w momencie chrztu Jezusa Jan był esseńczykiem. |
O tym jest dużo, sam już czytałeś, możesz poczytać więcej, jak masz wątpliwości. Żelaznych dowodów się nie spodziewam, mi wystarczą poszlaki. Tu o przesłankach, że Jezus był esseńczykiem:
https://youtu.be/ZEJtu3wGsq4?si=Waoiti45Eo50e_o9&t=3769 |
Nie dyskutuję z youtubem.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Sądząc po NT Jezus (a potem jego wyznawcy) na pewno podzielali niektóre przekonania Jana Chrzciciela (zbliża się koniec świata, potrzebne jest oczyszczenie i pokuta, pochwala ubóstwa), ale to nie oznacza z automatu, że to zostało przyjęte od Jana, tym bardziej nie oznacza przyjęcia całej nauki. W NT widać ślady rywalizacji między uczniami Jana i Jezusa (J 4, 1-2). Według Jana JCh uważa Jezusa za mesjasza, wysyła swoich uczniów, żeby się o tym upewnili, ale Dzieje temu przeczą (Dz 19, 1-6), a uczniowie Jana przyjmują chrzest w imię Jezusa, a nie uczniowie Jezusa chrzest Jana. Wątpliwe więc jest, żeby Jezus przyjął nauki JCh, stał się jego uczniem. Być może na początku swojej misji przyjął od niego część nauk, ale potem ich drogi (oraz uczniow jednego i drugiego) się rozeszły, przy czym część pierwszych chrześcijan rekrutowała się z uczniów Jana (Dz 19, 1-6), czyli to uczniowie JCh przyjmowali naukę Jezusa. |
Jaka była rola Jana, ciężko powiedzieć. Wiemy, że była. |
Przeciwnie, sprawa jest prosta: JCh wyznawał apokaliptyczne poglądy i w związku z tym głosił potrzebę skruchy i przyjęcie chrztu na odpuszczenie grzechów. Poglądy apokaliptyczne były w tamtym czasie dosyć popularne.
Banjankri napisał: |
Jedyne co jest zagadką, to czy, i jak ci ludzie byli ze sobą powiązani. Biorąc pod uwagę, że kręcili się w okolicach Qumran, jednocześnie nie mówią nic o esseńczykach, świadczy o tym, że sami mogli nimi być, jednocześnie nie chcąc, aby ludzie ich z esseńczykami identyfikowali. Zdaje się, że esseńczycy nie szukali uznania dla swoich starych doktryn, a nowego startu. Stąd rozbieżności w doktrynach. |
Fantazjujesz.
Banjankri napisał: |
Jak myślisz, co Jezus robił 40 dni na pustyni? |
Myślę, że to zmyślono. 40 dni Jezusa jak 40 lat exodusu na pustyni (analogii jest więcej).
Banjankri napisał: |
Cytat: | Robię coś innego bo dla swoich tez przedstawiam argumenty. |
Twoje argumenty, są tak samo wyznaniami wiary, tylko z drugiej, albo trzeciej ręki. |
Bez znaczenia z której ręki, chodzi o to, że sa. Ty przedstawiłeś tylko w co wierzysz nie pisząc dlaczego. Taka jest tutaj różnica między nami.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Tobie brakuje, bo to ty przedstawiłeś tezę, do ciebie więc należy argumentacja na jej rzecz. Ocenić ją mogę dopiero, gdy ją przedstawisz. |
Teza została jasno przedstawiona, to o brak argumentów, w konkretnej formie, się czepiasz. Ale, jak pisałem, to nie jest mój problem a twój. |
Jasne. Ty stawiasz tezę, ale brak argumentów z twojej strony to mój problem. Spoważniej.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Pewnie, że możliwe. Ale z możliwości nie wynika, że tak było. Masz coś więcej niż możliwość? Na bazie tego co wiemy o esseńczykach i naukach Jezusa zawartych w NT możemy stwierdzić różnice w ich naukach, więc słabo widzę tezę o tym, że Jezus był esseńczykiem. |
Bo oczekujesz czegoś, na co ciężko spodziewać się dowodów. Jezus nie był potwierdzeniem doktryny esseńczyków, a raczej zredefiniowaniem jej w nową. |
To możliwe, ale to inna teza.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Błędna analogia bo uczniowie Jezusa najwyraźniej wierzyli w niego (że mesjasz , że zmartwychstał, żę odkupił grzechy...), zmyślali w dobrj wierze chcąc przekonać do swojej wiary innych |
O tym zmyślaniu pisałem. Ludzie masowo nie mają w sobie tyle woli, żeby dekadami zmyślać. Mogą trwać w pomyłce, ale nieświadomie. |
Przecież nie zmyślali masowo i dekadami. Zmyślono argumenty (pewnie kilka osób, może kilkanaście), a potem inni w nie uwierzyli.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Bardzo wątpliwe, żeby Jezus przeżył ukrzyżowanie, to było raczej niemożliwe. Być może były takie zarzuty, że nie zmartwychwstał tylko się ocknął i stąd przebity bok Jezusa, żeby je odeprzeć, ale trzeba pamiętać, że żołnierze rzymscy wykonujący egzekucje byli odpowiedzialni za to, żeby nie zdejmować ciał z krzyży dopóki nie ma pewności, że nastąpiła śmierć. |
No i cały w tym wyczyn, żeby udać śmierć, tak aby przekonać żołnierzy i świadków. To nie był przypadek, że on przeżył, to była część planu, bo śmierć była farmakologicznie wywołana. |
Oczywiście nie przedstawisz na to żadnych dowdów bo ich nie masz.
Banjankri napisał: |
Cytat: | A nawet, gdyby Jezus przeżył ukrzyżowanie to nie byłby w stanie wstać, chodzić i rozmawiać z ludźmi. |
Nie wiesz, w jakim stanie był. Miał przebity bok, ręce i nogi. Takie rany mogą zabić, albo być do zaleczenia w dwa dni. Grób był gotowy, z nikąd.... do grobu zabrano mirrę i aloes, które przyspieszają proces gojenia ran. |
Możemy się domyślać w jakim był stanie. Mirra i aleos... Po co nam antybiotyki i cała ta nowoczesna medyzyna skoro mirra i aleos pozwalała w trzy dni wyleczyć ukrzyżowanych.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Drugi powód jest taki, że dziwnym by było, gdyby istniała Ewangelia Jezusa a nikt by się na nią nie powoływał, nie cytował i żadne chrześcijańskie pisma nie pisałyby o dalszej działalności Jezusa po zmartwychwstaniu. To jest niewiarygodne. |
Przecież jej nie spisał po swoim "wniebowzięciu"... Niewiarygodnym byłoby gdyby się pod nią podpisał. Cały misterny plan w pizdu... |
Nawet gdyby to bylo anonimowe dzielo to każdy świadek opisanych zdarzeń poznałby, że to najrzetelniejsze źródło, więc jako takie byłoby cytowane albo przynajmniej wspominane, tymczasem cisza i ten najwiarygodniejszy opis przepadł. Wierzysz w nieprawdopodone historie. Zawsze mnie zastanawiał ten pociąg u niektórych ludzi do teorii spiskowych i wybierania spośród wielu możliwości tych najmniej wiarygodnych.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Są zdecydowanie mniej prawdopodobne. |
I to są te argumenty, które przedstawiasz? No właśnie. Masz tylko wyznania wiary, nic więcej. Twoje "prawdopodobieństwo" jest wyssane z palca. |
Argumenty przedstawiłem wcześniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Wto 16:34, 19 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nieprawda. Przyjęcie rytualnego oczyszczenia nastąpiło tu w ramach judaizmu. Nawet jeśli JCh był esseńczykiem, to esseńczycy byli jedynie odłamem w judaizmie, a nie nową religią, którą by się przyjmowało poprzez przyjęci chrztu. Według Marka "Ciągnęła do niego [Jana Chrzciciela] cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy." - czy wszyscy oni zostali esseńczykami? Przecież nie. Ludzie, których chrzcił JCh najpewniej wierzyli w jego nauki o rychłym końcu nświata i potrzebie oczyszczenia się, wygląda na to, że tak samo bylo z Jezusem, to wszystko. |
Nie ma znaczenia w ramach czego nastąpiło oczyszczenie, chodzi o zdolność oczyszczania. To nie było byle umycie włosów, a zaakceptowanie tego, że taki rytuał faktycznie ma moc oczyszczającą. Już pomijam fakt, dlaczego syn boży potrzebowałby oczyszczenia z grzechów...
Cytat: | Nie dyskutuję z youtubem. |
A ja nie przepisuję youtuba. Sam się wyautowałeś, bo tam było to, o co pytasz.
Cytat: | Przeciwnie, sprawa jest prosta: JCh wyznawał apokaliptyczne poglądy i w związku z tym głosił potrzebę skruchy i przyjęcie chrztu na odpuszczenie grzechów. Poglądy apokaliptyczne były w tamtym czasie dosyć popularne. |
Tak prosta, że nie odpowiada na pytanie, jaka była Janowa rola w akcie Jezusa i sekcie esseńskiej. twoje rozumowanie funcjonuje przez przesadne uproszczenia, dlatego nigdzie nie prowadzi.
Ile razy w starym testamencie do Boga zwracano się per Ojcze? Ile razy w nowym testamencie? Ile razy w tekstach esseńskich? Nie masz zielonego pojęcia ile jest podobieństw między nauczaniami Jezusa, a doktryną esseńską, ale zachowujesz się jakbyś wszystko wiedział. No nie, mało wiesz, a dużo mówisz, czyli... fantazjujesz.
Cytat: | Myślę, że to zmyślono. 40 dni Jezusa jak 40 lat exodusu na pustyni (analogii jest więcej). |
Niewygodne pominąć...
Był w osadzie esseńczyków.
Cytat: | Bez znaczenia z której ręki, chodzi o to, że sa. Ty przedstawiłeś tylko w co wierzysz nie pisząc dlaczego. Taka jest tutaj różnica między nami. |
Ja piszę dlaczego, i to jest głównym elementem mojej tezy. Dla konkrentnego celu, którym było stworzenie religii. To ty piszesz tylko na przemian to, w co wierzysz i to w co nie wierzysz, kompletnie bezcelowo.
Cytat: | Jasne. Ty stawiasz tezę, ale brak argumentów z twojej strony to mój problem. Spoważniej. |
Argumentów jest wiele, ba, nie ma nic co im przeczy. Twoim problemem jest brak wiedzy. Jest wiele poszlak nadających kierunek mojej tezie, a brak jest agrumentów jej przeczącym. Jedyne co możesz zrobić, to swierdzić, że to mało prawdopodobne, a i tak będzie to tylko twoje przekonanie, które z określaniem prawdopodobieństwa nie ma nic wspólnego.
Cytat: | To możliwe, ale to inna teza. |
Nieprawda.
Cytat: | Przecież nie zmyślali masowo i dekadami. Zmyślono argumenty (pewnie kilka osób, może kilkanaście), a potem inni w nie uwierzyli. |
Chodzi o tych, co zmyślali, a nie o tych co uwierzyli. Motywów wręcz identycznych do chrześcijańskich było w starożytnym świecie pełno, i ludzie w nie wierzyli. Nie wystarczało to jednak, aby rozkręcić taką religię. Dlaczego? Nikt ich wcześniej nie widział, na własne oczy, dlatego i determinacji brakowało ponad wierzenia. Apostołowie wiedzieli, że zmartwychwstał, i na tym polegał cały trik. Jak zrobić, aby ludzie wiedzieli o zmartwychwstaniu, a nie tylko wierzyli w ładne słowa? Sama wiara nie wystarczyłaby nawet na kilka lat, a co dopiero, całe życie. Nie rozumiesz jaka jest różnica. Wiedzy o zmartwychwstaniu nie da się porzucić. To jest coś, z czym żyjesz do końca, bo ta wiedza ma się zmanifestować właśnie na koniec.
Cytat: | Oczywiście nie przedstawisz na to żadnych dowdów bo ich nie masz. |
Nie wiemy dokładnie jakich substancji używał, wiemy, że nie wina, bo jawnie powiedział, że wina się już nie napije, po czym napił się z kielicha, z którego dał Judaszowi, który bez antidotum długo nie pożył. Wiemy, że antidotum (antychryst) zawiera w sobie przeciwciała wytrzane przez ludzki organizm, a ocet jest katalizatorem. Czym go ocucili, nie wiem, ale rany leczyli mirrą i aloesem. Nawet jakbyś dostał pełną receptę, to i tak byś jej nie zaakceptował. Lepiej uważać, że całą tę historię, z elementami kompletnie bez ładu i składu, podstępnie zmyślili apostołowie. Jeszcze raz, to jest twój problem i twoja naiwność.
Cytat: | Możemy się domyślać w jakim był stanie. Mirra i aleos... Po co nam antybiotyki i cała ta nowoczesna medyzyna skoro mirra i aleos pozwalała w trzy dni wyleczyć ukrzyżowanych.
|
To zdanie pięknie pokazuje jak niezdolny to rozumowania jesteś. No po co nam lekarstwa na raka, grypę, niewydolność nerek, serca, jak ukrzyżowanie można wyleczyć mirrą i aloesem. Normalnie tytan intelektu.
Mirra:
"W starożytności była używana jako lekarstwo w chorobach układu pokarmowego, oddechowego i rozrodczego i do pielęgnacji jamy ustnej. Leczyli nią rany żołnierze Kserksesa I (ok. 517-465 p.n.e.)"
Aloes:
"Sok stosowany bezpośrednio na rany skóry bardzo przyspiesza proces gojenia."
Cytat: | Nawet gdyby to bylo anonimowe dzielo to każdy świadek opisanych zdarzeń poznałby, że to najrzetelniejsze źródło, więc jako takie byłoby cytowane albo przynajmniej wspominane, tymczasem cisza i ten najwiarygodniejszy opis przepadł. |
A słyszałeś o źródle Q? Masz pamięć złotej rybki.
Cytat: | Zawsze mnie zastanawiał ten pociąg u niektórych ludzi do teorii spiskowych i wybierania spośród wielu możliwości tych najmniej wiarygodnych. |
Zastanawia cię, bo nierozumiesz, że świat nie jest prosty jak drut. Nie potrafisz zrozumieć, że zdarzenia nie muszą być banalnie proste, a czasto są niewiarygodnie złożone. Twoja wiara w wiarygodność będącą najwyższą cechcą prawdy jest śmieszna i nie gra żadnej roli. Żyjesz w bańce oczekiwań prostego, deterministycznego świata, w którym im prostsze tłumaczenie, tym wiarygodniejsze, a więc lepsze. Cecha chłopskiego rozumu.
Cytat: | Argumenty przedstawiłem wcześniej. |
A... obliczenia prawdopodobieństwa tylko przypadkiem zapomniałeś dodać.
Nie masz jak ze swoich "argumentów" wyliczyć prawdopodobieństwa, twoje twierdzenie nic nie znaczy, bo nie ma nic wpsólnego z prawdą, a wszystko wspólne z podobaniem się.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 16:40, 19 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 10:39, 20 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Nieprawda. Przyjęcie rytualnego oczyszczenia nastąpiło tu w ramach judaizmu. Nawet jeśli JCh był esseńczykiem, to esseńczycy byli jedynie odłamem w judaizmie, a nie nową religią, którą by się przyjmowało poprzez przyjęci chrztu. Według Marka "Ciągnęła do niego [Jana Chrzciciela] cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy." - czy wszyscy oni zostali esseńczykami? Przecież nie. Ludzie, których chrzcił JCh najpewniej wierzyli w jego nauki o rychłym końcu nświata i potrzebie oczyszczenia się, wygląda na to, że tak samo bylo z Jezusem, to wszystko. |
Nie ma znaczenia w ramach czego nastąpiło oczyszczenie, chodzi o zdolność oczyszczania. |
Ma znaczenie, bo zdolność oczyszczenia przez chrzest Jana Chrzciciela była w ramach judaizmu. Przecież według NT chrzciła się u niego cała masa ludzi. Oni nie stawali się w ten sposob esseńczykami, nie przyjmowali nowej wiary. Wierzyli w moc oczyszczenia chrztu Jana. W Ewangelii Hebrajczyków (zaginionej ale fragmentarycznie znanej z cytatów) czytamy: " „Oto
matka i bracia Jego [Jezusa] tak Mu powiedzieli: «Jan Chrzciciel chrzci na odpuszczenie grzechów; chodźmy więc, by nas ochrzcił»"
U Łukasza czytamy:
"Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest."
Nawet jesli historia w Hebrajczyków jest zmyślona to wraz z tekstem z Łukasza pokazuje, że dawano się ochrzcić Janowi na odpuszczenie grzechów bez przyjmowania jego nauk. Co oczywiście nie wyklucza, ze Jezus jakieś nauki JCh przyjął, być może nawet początkowo był jego uczniem. Ale tak jak z samego faktu przyjęcia chrztu nie wynika przyjęcia nauk JCh (z wyjątkiem nauki o koniecznosci oczyszczenia i prawdopodobnie nauki o rychłym apokaliptycznym końcu świata) tak z tego, że być może Jezus początkowo był uczniem JCh nie wynika, że był esseńczykiem. Za tym, że nie był przemawiają różnice w poglądach i zachowaniu Jezusa i esseńczyków, co widać np. w Mk 2, 18-19.
Banjankri napisał: |
Już pomijam fakt, dlaczego syn boży potrzebowałby oczyszczenia z grzechów... |
To problem dla tych, kórzy wierzą w bezgrzeszność Jezusa, nie dla mnie.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Nie dyskutuję z youtubem. |
A ja nie przepisuję youtuba. Sam się wyautowałeś, bo tam było to, o co pytasz. |
Mnie jest wszystko jedno czy coś przepisujesz czy nie, byleś podał argumenty dla swoich tez.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Przeciwnie, sprawa jest prosta: JCh wyznawał apokaliptyczne poglądy i w związku z tym głosił potrzebę skruchy i przyjęcie chrztu na odpuszczenie grzechów. Poglądy apokaliptyczne były w tamtym czasie dosyć popularne. |
Tak prosta, że nie odpowiada na pytanie, jaka była Janowa rola w akcie Jezusa |
Odpowiada. Ochrzcił Jezusa bo ten wierzył w naukę o rychłym końcu świata i konieczności oczyszczenia oraz skuteczność chrztu Jana. Następnie Jezus głosił nauki podobne do nauk Jana.
Banjankri napisał: |
i sekcie esseńskiej. |
Nie mam na ten temat zdania. Zdaje się, że nie ma consensusu wśród uczonych czy JCh był tylko sympatykiem esseńczyków, głosił podobne nauki, czy był esseńczykiem, ale wskazuje się na różnice, więc chyba nie był, a jeśli był to w okresie wcześniejszym niż przez nas omawianmy.
Banjankri napisał: |
twoje rozumowanie funcjonuje przez przesadne uproszczenia, dlatego nigdzie nie prowadzi. |
Nie podoba ci się gdzie prowadzi.
Banjankri napisał: |
Ile razy w starym testamencie do Boga zwracano się per Ojcze? Ile razy w nowym testamencie? Ile razy w tekstach esseńskich? Nie masz zielonego pojęcia ile jest podobieństw między nauczaniami Jezusa, a doktryną esseńską, ale zachowujesz się jakbyś wszystko wiedział. No nie, mało wiesz, a dużo mówisz, czyli... fantazjujesz. |
Nie twierdziłem i nie twierdzę, że nie ma podobieństw. Ale, jak już pisałem, podobieństwa są też w naukach Jezusa i faryzeuszy, więc same podobieństwa o niczym nie swiadczą. Do tego są istotne różnice, o których już pisałem.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Myślę, że to zmyślono. 40 dni Jezusa jak 40 lat exodusu na pustyni (analogii jest więcej). |
Niewygodne pominąć...
Był w osadzie esseńczyków. |
A cóż takiego pomijam? Masz jakieś dowody? No nie bądź taki gołosłowny.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Bez znaczenia z której ręki, chodzi o to, że sa. Ty przedstawiłeś tylko w co wierzysz nie pisząc dlaczego. Taka jest tutaj różnica między nami. |
Ja piszę dlaczego, i to jest głównym elementem mojej tezy. Dla konkrentnego celu, którym było stworzenie religii. To ty piszesz tylko na przemian to, w co wierzysz i to w co nie wierzysz, kompletnie bezcelowo. |
Nawet jeśli tysiąc razy to powtórzysz to nie zmieni to faktów, że ja dla swoich tez przedstawiam argumenty, a ty albo argumentujesz skąpo albo wcale.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Jasne. Ty stawiasz tezę, ale brak argumentów z twojej strony to mój problem. Spoważniej. |
Argumentów jest wiele, ba, nie ma nic co im przeczy. |
To tylko twoja ocena.
Banjankri napisał: |
Twoim problemem jest brak wiedzy. Jest wiele poszlak nadających kierunek mojej tezie, a brak jest agrumentów jej przeczącym. |
Jak mawiał Zappa "niektórzy nie zauważyliby dobrej muzyki nawet, gdyby ta kopnęła ich w dupę".
Banjankri napisał: |
Jedyne co możesz zrobić, to swierdzić, że to mało prawdopodobne, a i tak będzie to tylko twoje przekonanie, które z określaniem prawdopodobieństwa nie ma nic wspólnego. |
Robimy to samo - stwierdzamy, co jest bardziej prawdopodobne na podstawie dostępnej nam wiedzy. Nie chodzi tu o matematyczne prawdopodobieństwo ale uprawdopodobnnienie tezy.
Banjankri napisał: |
Cytat: | To możliwe, ale to inna teza. |
Nieprawda. |
Prawda.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Przecież nie zmyślali masowo i dekadami. Zmyślono argumenty (pewnie kilka osób, może kilkanaście), a potem inni w nie uwierzyli. |
Chodzi o tych, co zmyślali, a nie o tych co uwierzyli. Motywów wręcz identycznych do chrześcijańskich było w starożytnym świecie pełno, i ludzie w nie wierzyli. Nie wystarczało to jednak, aby rozkręcić taką religię. Dlaczego? |
A dlaczego udało się rozkręcić islam? Splot różnych okoliczności. Np. dzieje chrześcijaństwa pewnie potoczyłyby się inaczej, gdyby Konstantyn Wielki go nie przyjął.
Banjankri napisał: |
Nikt ich wcześniej nie widział, na własne oczy, dlatego i determinacji brakowało ponad wierzenia. Apostołowie wiedzieli, że zmartwychwstał, i na tym polegał cały trik. |
Wierzyli, że zmartwychwstał. Z jakiego powodu to się nigdy nie dowiemy. Może zalążkiem tej wiary był pusty grób, może ktoś miał widzenia... Paweł uwierzył chociaż słyszał tylko glos i widział światlo.
Banjankri napisał: |
Jak zrobić, aby ludzie wiedzieli o zmartwychwstaniu, a nie tylko wierzyli w ładne słowa? Sama wiara nie wystarczyłaby nawet na kilka lat, a co dopiero, całe życie. Nie rozumiesz jaka jest różnica. Wiedzy o zmartwychwstaniu nie da się porzucić. To jest coś, z czym żyjesz do końca, bo ta wiedza ma się zmanifestować właśnie na koniec. |
Nikt nie wiedział i nie wie o zmartwychwstaniu, każdy może tylko w to wierzyć i tak samo było z pierwszymi, którzy uznali, że Jezus zmartwychwstał.
Banjankri napisał: |
Cytat: | Oczywiście nie przedstawisz na to żadnych dowdów bo ich nie masz. |
Nie wiemy dokładnie jakich substancji używał, |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że w ogole jakiejś użył?
Banjankri napisał: |
wiemy, że nie wina, bo jawnie powiedział, że wina się już nie napije, po czym napił się z kielicha, z którego dał Judaszowi, który bez antidotum długo nie pożył. |
Jesteś jeszcze mniej poważny niż myślałem. Szkoda czasu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Śro 11:46, 20 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Mnie jest wszystko jedno czy coś przepisujesz czy nie, byleś podał argumenty dla swoich tez.
|
Bzdura. Podałem argumenty w formie video, którze odrzuciłeś, bo ich nie przepisałem. Ty nie szukasz argumentów, wręcz przeciwnie, masz już swoją teorię, której tylko chcesz bronić.
Cytat: | Nie mam na ten temat zdania. Zdaje się, że nie ma consensusu wśród uczonych czy JCh był tylko sympatykiem esseńczyków, głosił podobne nauki, czy był esseńczykiem, ale wskazuje się na różnice, więc chyba nie był, a jeśli był to w okresie wcześniejszym niż przez nas omawianmy. |
Nie masz zdania, po czym wyrażasz zdanie...
Cytat: | Nie podoba ci się gdzie prowadzi.
|
Powadzi do tego, że historia jest zmyślona, czyli nigdzie.
Cytat: | Nie twierdziłem i nie twierdzę, że nie ma podobieństw. Ale, jak już pisałem, podobieństwa są też w naukach Jezusa i faryzeuszy, więc same podobieństwa o niczym nie swiadczą. Do tego są istotne różnice, o których już pisałem. |
Oczekujesz identyczności między dwoma doktrynami, których nawet w pełni nie znasz? Jaka była doktryna esseńczyków w 30 r.n.e? Skąd wiesz, że te różnice, które znasz, nie pochodzą z 50 r. p.n.e?
Cytat: | A cóż takiego pomijam? Masz jakieś dowody? No nie bądź taki gołosłowny. |
Odnosimy się do twierdzenia, że poszedł na pustynię na 40 dni. Człowiek sam na pustyni nie przeżyje przez 40 dni, więc musiał pójść gdzieś, do kogoś, do jakiejś wpsólnoty.
To, że Jan chrzciciel chrzcił rzut beretem on osady esseńskiej, w której kluczowym aspektem było oczyszczanie właśnie wodą, nie ma dla ciebie znaczenia. To, że Jezus po chrzcie poszedł na pustynię judzką, czyli w kierunku Qumran, też nie gra roli? Oczywiście, że gra, tylko o tych kwestiach nic nie wiesz, i w tym problem.
Cytat: | Nawet jeśli tysiąc razy to powtórzysz to nie zmieni to faktów, że ja dla swoich tez przedstawiam argumenty, a ty albo argumentujesz skąpo albo wcale. |
Przecież ty tylko piszesz, że wierzysz, nie wierzysz, nie wiesz, albo nie masz zdania.
Cytat: | To tylko twoja ocena. |
A to tylko twoja ocena. Zrozum to.
Cytat: | Jak mawiał Zappa "niektórzy nie zauważyliby dobrej muzyki nawet, gdyby ta kopnęła ich w dupę". |
Dokładnie. Kopię cię po dupie, a ty nawet tego nie widzisz. Jak ci piszę, że Jezus do Boga zwracał się Ojcze, nie ma takiego zwrotu w całym Starym Testanencie, a jest w zwojach z Qumran, to to ignorujesz. Jakich innych argumentów oczekujesz? Problem w tym, że ty nie tylko nie oczekujesz argumentów, ty ich nie chcesz.
Cytat: | Robimy to samo - stwierdzamy, co jest bardziej prawdopodobne na podstawie dostępnej nam wiedzy. Nie chodzi tu o matematyczne prawdopodobieństwo ale uprawdopodobnnienie tezy. |
Z tą różnicą, że ty akceptujesz tylko swoje prawdopdobieństwo, które jest wyrazem upodobania.
Cytat: | A dlaczego udało się rozkręcić islam? |
Przez podbój.
Cytat: | Wierzyli, że zmartwychwstał. Z jakiego powodu to się nigdy nie dowiemy. Może zalążkiem tej wiary był pusty grób, może ktoś miał widzenia... Paweł uwierzył chociaż słyszał tylko glos i widział światlo. |
To, że ty nie wierzysz w to, że oni wiedzieli, nie ma znaczenia. Swoje przeczucia zawieszamy na kołeczku i patrzymy co jest napisane w tekscie, tak jak by to nas dotyczyło. Ukazał im się po śmierci, więc wiedzieli, że zmartwychwstał. Wiedzeli, bo własnymi zmysłami widzieli go żywago po śmierci. Dla ciebie to jest bajka, dlatego musisz się upierać przy swoim założeniu, że to zmyślili. Ja nie muszę, mogę uznać, że widzieli go żywego, a moja interpretacja nie wygląduje w koszu, jak twoja.
Cytat: | Nikt nie wiedział i nie wie o zmartwychwstaniu, każdy może tylko w to wierzyć i tak samo było z pierwszymi, którzy uznali, że Jezus zmartwychwstał. |
Możesz tupać nóżką, ale twierdzenie, że "nikt nie wiedział" jest twoim przeświadczeniem, niczym więcej. Jest to wyrazem takiej samej wiary, jak ta, której wierzącym odmawiasz.
Cytat: | Na jakiej podstawie twierdzisz, że w ogole jakiejś użył? |
Bo substancje pojawiają sie w opisie.
Cytat: | Jesteś jeszcze mniej poważny niż myślałem. Szkoda czasu. |
Szkoda czasu, bo i po tygodniu studiowania tego tematu, nic nie zmienisz. Wszystko jest w tekscie, od razu podpowiem, greckim.
Pije z kielicha substancję (nie wino), która na początku powoduje, że się słania, ma halucynacje, wahania nastroju, stany lękowe, po czym uzyskuje głęboki spokój, który towarzysz mu aż do ukrzyżowania. Wcale nie wygląda jak głębokie odurzenie psychodeliczne. Wogóle...
I tak przy okazji, po co zabrali mirrę i aloes do trupa? Też zmyślone, bo ci nie pasuje?
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 11:50, 20 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 10:56, 21 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Wracam do relacji z ukrzyżowania. Kolej na Jana. W następnym wpisie zajmę się opisami ostatniej wieczerzy ponieważ Banjankri argumentuje powołując się na slowa Jezusa rzekomo wypowiedziane w jej trakcie.
U Jana "obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena." Jak widać już nie "z daleka", jak u Mateusza i Marka ale "obok".
Następna różnca to znajomość Jana słów żołnierzy dotyczących szat Jezusa: "Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć".
Wracając do kobiet to u Jana Jezus konający na krzyżu mówi do swojej matki i ucznia: "«Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja»."
Na koniec Jezus u Jana mówi "pragnę" oraz "wykonalo się!", czyli nie tylko jest całkowicie pogodzony z losem, ale nawet chce tego, co się dzieje, a przecież przed aresztowaniem wolał, żeby Bóg odsunął od niego kielich goryczy.
Zestawmy ze sobą wszystkie wypowiedzi Jezusa na krzyżu występujące w Ewangeliach.
Rozmowa z łotrami: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»"
Rozmowa z matką i uczniem: "«Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja»."
Przed śmiercią żali się albo recytuje początek Psalmu 22: "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?"
Nsstępnie z pokorą, ulegle, ufnie wypowiada ostatnie słowa: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego", "pragnę" i "wykonało się!"
Całkiem sporo jak na kogoś konającego na krzyżu po uprzednim biczowaniu itd. Myślę, że możliwe jest, że w tradycji mógł się zachować ogólny obraz Jezusa na krzyżu ale konkretne słowa raczej nie. Jeżeli Jezus faktycznie powiedział "Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił", to raczej był to wyraz żalu. Chyba jednak bardziej prawdopodobne jest, że są to zmyślone słowa celem wskazania na Psalm 22. To samo dotyczy rozmowy z łotrami i matką i uczniem - trudno uwierzyć, że zostaly zapamiętane albo zapisane , i że Jezus konając rozmawiał z tymi ludźmi.
Zakładając, że pozostałe słowa oddają postawę Jezusa na krzyżu, to trzeba przyjąć, że Jezus bohatersko zniósł swój los, do końca był pełen ufności Bogu.
Nie można jednak wykluczyć, że prawdziwa jest wersja najstarsza, Marka, w której Jezus mówi tylko "Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?" i nie jest to cytat, ale wyraz żalu, zawodu. Możliwe też, że w czasach pisania Ewangelii nikt już nie pamiętał ani co Jezus mówił na krzyżu, ani jak się zachowywał. Wtedy wypowiedzi Jezusa ukazujące go jako przyjmującego swój los z pokorą i do końca ufającego Bogu są zmyślone celem ukazania określonego wizerunku Jezusa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|