Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księga Urantii
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Sob 11:58, 03 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Anbo strasznie się męczysz z KU?😊🙂?

W jakim sensie? Męczące jest szukanie informacji na temat wiedzy w czasach powstawania KU, trudno znaleźć takie rzeczy, w niektórych przypadkach się nie udaje, czasami znajduję to dopiero po jakimś czasie, a czasami od razu. Apologeci KU (czy też jej zwolennicy) opierają się często na sformułowaniach z aktualnych (albo sprzed kilku lat) artykułów popularnonauowych, które zaczynają się od stwierdzeń typu "do tej pory sądzono...", ale to "do tej pory" z reguły odnosi się do ostatnich twierdzeń naukowców, a nie do twierdzeń sprzed 70-100 lat, tamtymi twierdzeniami mało kto się zajmuje. W sumie więc ci apologeci KU (czy też jej zwolennicy) często nawet nie przedstawiają wystarczających przesłanek dla tezy, ze mówimy o jakimś wyprzedzeniu wiedzy przez KU.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:02, 03 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Semele napisał:
Anbo strasznie się męczysz z KU?😊🙂?

W jakim sensie? Męczące jest szukanie informacji na temat wiedzy w czasach powstawania KU, trudno znaleźć takie rzeczy, w niektórych przypadkach się nie udaje, czasami znajduję to dopiero po jakimś czasie, a czasami od razu. Apologeci KU (czy też jej zwolennicy) opierają się często na sformułowaniach z aktualnych (albo sprzed kilku lat) artykułów popularnonauowych, które zaczynają się od stwierdzeń typu "do tej pory sądzono...", ale to "do tej pory" z reguły odnosi się do ostatnich twierdzeń naukowców, a nie do twierdzeń sprzed 70-100 lat, tamtymi twierdzeniami mało kto się zajmuje. W sumie więc ci apologeci KU (czy też jej zwolennicy) często nawet nie przedstawiają wystarczających przesłanek dla tezy, ze mówimy o jakimś wyprzedzeniu wiedzy przez KU.


Nawet nie muszą przedstawić żadnych przesłanek za wiarygodnością KU bo i tak nie byłbyś w stanie ich obalić. Cały ten wątek jest najlepszym dowodem tego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 12:03, 03 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:54, 03 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Semele napisał:
Anbo strasznie się męczysz z KU?😊🙂?

W jakim sensie? Męczące jest szukanie informacji na temat wiedzy w czasach powstawania KU, trudno znaleźć takie rzeczy, w niektórych przypadkach się nie udaje, czasami znajduję to dopiero po jakimś czasie, a czasami od razu. Apologeci KU (czy też jej zwolennicy) opierają się często na sformułowaniach z aktualnych (albo sprzed kilku lat) artykułów popularnonauowych, które zaczynają się od stwierdzeń typu "do tej pory sądzono...", ale to "do tej pory" z reguły odnosi się do ostatnich twierdzeń naukowców, a nie do twierdzeń sprzed 70-100 lat, tamtymi twierdzeniami mało kto się zajmuje. W sumie więc ci apologeci KU (czy też jej zwolennicy) często nawet nie przedstawiają wystarczających przesłanek dla tezy, ze mówimy o jakimś wyprzedzeniu wiedzy przez KU.


Znając od dawna Twoje zainteresowanie tekstami źródłowymi jestem pewna, że się nie męczysz .

A nawet podziwiam Twoją dociekliwość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Sob 13:08, 03 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:
anbo napisał:
Semele napisał:
Anbo strasznie się męczysz z KU?😊🙂?

W jakim sensie? Męczące jest szukanie informacji na temat wiedzy w czasach powstawania KU, trudno znaleźć takie rzeczy, w niektórych przypadkach się nie udaje, czasami znajduję to dopiero po jakimś czasie, a czasami od razu. Apologeci KU (czy też jej zwolennicy) opierają się często na sformułowaniach z aktualnych (albo sprzed kilku lat) artykułów popularnonauowych, które zaczynają się od stwierdzeń typu "do tej pory sądzono...", ale to "do tej pory" z reguły odnosi się do ostatnich twierdzeń naukowców, a nie do twierdzeń sprzed 70-100 lat, tamtymi twierdzeniami mało kto się zajmuje. W sumie więc ci apologeci KU (czy też jej zwolennicy) często nawet nie przedstawiają wystarczających przesłanek dla tezy, ze mówimy o jakimś wyprzedzeniu wiedzy przez KU.


Znając od dawna Twoje zainteresowanie tekstami źródłowymi jestem pewna, że się nie męczysz .

A nawet podziwiam Twoją dociekliwość.


I męczę, i nie męczę. Męczące jest to, że trzeba przejrzeć dużo różnych tekstów i często nic się nie znajduje z tego, czego się szukało. Natomiast prawie zawsze czegoś ciekawego się dowiem, ewentualnie sobie przypomnę, czyli czas nigdy nie jest stracony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:49, 03 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Anbo strasznie się męczysz z KU?😊🙂?


Dobrze mu tak! Niech się męczy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:27, 04 Cze 2023    Temat postu:

Informacja z Focusa na temat przybycia ludzi do Wielkiej Brytanii, wskazująca na to, że nie mogło być wcześniej (w latach 50-tych) hipotez o tak wczesnym przybyciu ludzi w te rejony, bo o tym zadecydowały dopiero najnowsze odkrycia i nowe możliwości badań związanych z datowaniem.
Wymyślanie sobie w takiej sytuacji, że wcześniej mogły być takie hipotezy jest naciąganiem do granic możliwości.


"Przodkowie ludzi współczesnych byli obecni w Wielkiej Brytanii już 840 000, a być może nawet 950 000 lat temu. Do tej pory istniały ograniczone dowody na rekolonizację Brytanii w ciepłym okresie między 560 a 620 tys. lat p.n.e. W Suffolk znaleziono narzędzia z tego okresu, ale do tej pory nie udawało się dokładnie określić ich wieku.

Dr Tobias Lauer z Uniwersytetu w Tybindze, który kierował datowaniem nowego stanowiska, mówi:

To jedna z najwspanialszych cech tego stanowiska w Kent. Artefakty znajdują się dokładnie tam, gdzie umieściła je starożytna rzeka, co oznacza, że możemy z całą pewnością stwierdzić, że zostały wykonane, zanim rzeka przeniosła się w inny rejon doliny.
Dr Alastair Key z Uniwersytetu w Cambridge, który kierował wykopaliskami, dodaje:

Różnorodność narzędzi jest fantastyczna. W latach 20. XX wieku w tym miejscu znaleziono jedne z najwcześniejszych narzędzi ręcznych odkrytych w Wielkiej Brytanii. Teraz, po raz pierwszy, znaleźliśmy rzadkie dowody na istnienie narzędzi do skrobania i przebijania w tak wczesnym wieku"


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:37, 04 Cze 2023    Temat postu:

Jeszcze chciałam się odnieść do zarzutów, że to fedor mną manipuluje, albo, że moja niechęć do rozmów z anbo wynika z tego, że jak to określił "punktuje" mnie i KU.

Powyższy przykład pokazuje jak anbo potrafi być stronniczy w swoich ocenach i jak kombinuje, byleby postawić na swoim. To jest taki temat, gdzie ewidentnie brak mu jakichkolwiek sensownych argumentów, a mimo to próbuje na siłę jakoś swoje racje potwierdzić. Jest to nie pierwsza taka sytuacja w tym temacie , bo były już podobne sytuacje w trakcie rozmów i również dotyczące innych "przepowiedni", czy to o odkryciu ognia, czy o zmianie temperatury jądra Ziemi, gdzie również to dopiero nowe możliwości pozwoliły na ustalenie nowej temperatury. Była też dyskusja o tektonice płyt, która ostatecznie nie została zakończona, bo najwidoczniej argmentów zabrakło.

To że ja nie mam żadnego problemu z krytyką KU wykazałam już na samym początku, doradzałam anbo w kwestii bloga, wcześniej sama wklejałam linki do krytyki na blogu Semele, więc jest to wystarczający dowód na to, że na krytykę KU jestem otwarta, a nawet sama wcześniej takiej szukałam.
Zarzuty kierowane w moją stronę są nietrafione, a anbo po prostu nie może tego przyjąć do wiadomości, że problem leży tylko w tym jakim jest rozmówcą, więc próbuje zrzucać winę albo na fedora i jego rzekome manipulowanie mną, albo na moją rzekomą "fobię", wynikającą z "punkowania" mnie i KU.


anbo napisał:
a do tego taki na przykład anbo nieustannie ciebie i KU punktuje.


Tak nieustannie punktuje, że gdy dojdzie do bardziej rozwiniętej dyskusji merytorycznej to spiendala i zaczyna nową, licząc na to, że tym razem się uda.
Ty masz tak wysokie mniemanie o sobie, że kompletnie nic do Ciebie nie dociera, sam siebie cały czas chwalisz i swoje argumenty.


Ostatnio zmieniony przez Hill dnia Nie 7:09, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:33, 04 Cze 2023    Temat postu:

Wydaje mi się Hill, ze generalnie może byc to wina Fedora.
Pojawia się w dyskusji nie wnoszac nic merytorycznego tylko komentując nie argumenty a piszac o osobach w sposób je poniżający. Sprawia to wrażenie jakby chciał Ciebie nastawić przeciw ateistom. Może Ty tego nie bierzesz do serca. Przynajmniej nie wszystko i nie automatycznie.

Masz prawo mieć swoje nastawienie nawet negatywne. Ale jego asysta robi wrażenie jakichś celowych sprzeżonych działań.
Może warto go poprosić aby, jeśli chce brać udział w dyskusji odnosił się do treści postów zarówno Twoich jak i Twoich interlokutorów.
Po tym moim wpisie na pewno spotka mnie z jego strony jakaś tyrada z wyrazami czochrać, idiotka, hipokrytka itp itd.😊😉


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 9:42, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Nie 8:34, 04 Cze 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Informacja z Focusa na temat przybycia ludzi do Wielkiej Brytanii, wskazująca na to, że nie mogło być wcześniej (w latach 50-tych) hipotez o tak wczesnym przybyciu ludzi w te rejony, bo o tym zadecydowały dopiero najnowsze odkrycia i nowe możliwości badań związanych z datowaniem.

Brak wynikania. Skoro wcześniej nie było możliwości datowania to można było snuć różne przypuszczenia i nie było jak ich obalić.

Hill napisał:

Wymyślanie sobie w takiej sytuacji, że wcześniej mogły być takie hipotezy jest naciąganiem do granic możliwości.

Jasne, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że KU objawiono. Naciąganiem do granic możliwości jest traktowanie jako proroctw twierdzeń KU tylko dlatego, że współczesne datowanie zgadza się w jakimś miejscu z tym, co jest w KU. Jakby ludzie nie mogli słusznie czegoś przewidywać albo przypadkowo wstrzelić się z datowaniem w aktualną wiedzę. Zupełne kuriozum to na przykład "proroctwo" o zaludnieniu Ameryk, gdzie mamy jedną (wątpliwą) zgodność i kilka niezgodności z nauką - niezgodności się olewa, a zgodność traktuje jako dowód objawienia. Podobnie sprawa wygląda z kilkoma innymi kwestiami (np. powstanie Układu Słonecznego).

Następny wpis na blogu będzie dotyczył problemu rozstrzygania, która z możliwych wersji wydarzeń jest bardziej prawdopodobna (w potocznym sensie, nie matematycznym); roboczy tytuł "Metoda wagi".

Hill napisał:


"Przodkowie ludzi współczesnych byli obecni w Wielkiej Brytanii już 840 000, a być może nawet 950 000 lat temu. Do tej pory istniały ograniczone dowody na rekolonizację Brytanii w ciepłym okresie między 560 a 620 tys. lat p.n.e. W Suffolk znaleziono narzędzia z tego okresu, ale do tej pory nie udawało się dokładnie określić ich wieku.

Żeby była re(kolonizacja) to wcześniej musiała być kolonizacja. Jeśli rekolonizację datowano na 560-620 tys. lat temu, to kolonizację na okres wcześniejszy, to po pierwsze. Po drugie we wcześniejszą kolonizację wątpiono ponieważ uważano, że wcześniej było za zimno, żeby ludzie mogli mieszkać na terenach wysp brytyjskich, ale nie wykluczano tego kategorycznie. W The Guardian, na który powołuje się apologeta KU napisano:


"Odkrycie, opisane w czasopiśmie Nature , obala od dawna panujące przekonanie, że pierwotni ludzie unikali chłodnej Wielkiej Brytanii – i reszty północnej Europy – na rzecz bardziej gościnnego klimatu śródziemnomorskiego"

„Dopóki nie odkryto i nie opisano stanowiska w Happisburgh, sądzono, że ci pierwsi ludzie niechętnie żyli w mniej gościnnym klimacie północnej Europy, która często wpadała w szpony ciężkich epok lodowcowych”

Zdecydowanie nie ma tu mowy o tym, że kategorycznie wykluczano możliwość wcześniejszego osadnictwa. A nawet gdyby tak było to przecież ktoś mógłby się nie zgadzać z powszechną opinią i mieć swoją odmienną. Przecież autorzy KU zamieścili w niej twierdzenia, które już w ich czasach uznawano za błędne, dlaczego więc nie mieliby tak zrobić z hipotezą o wcześniejszym zaludnieniu Anglii?

Hill napisał:

Dr Tobias Lauer z Uniwersytetu w Tybindze, który kierował datowaniem nowego stanowiska, mówi:

To jedna z najwspanialszych cech tego stanowiska w Kent. Artefakty znajdują się dokładnie tam, gdzie umieściła je starożytna rzeka, co oznacza, że możemy z całą pewnością stwierdzić, że zostały wykonane, zanim rzeka przeniosła się w inny rejon doliny.
Dr Alastair Key z Uniwersytetu w Cambridge, który kierował wykopaliskami, dodaje:

Różnorodność narzędzi jest fantastyczna. W latach 20. XX wieku w tym miejscu znaleziono jedne z najwcześniejszych narzędzi ręcznych odkrytych w Wielkiej Brytanii. Teraz, po raz pierwszy, znaleźliśmy rzadkie dowody na istnienie narzędzi do skrobania i przebijania w tak wczesnym wieku"

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać mowa jest o dowodach, a to nie znaczy, że wcześniej nie było hipotez.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Nie 8:47, 04 Cze 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Jeszcze chciałam się odnieść do zarzutów, że to fedor mną manipuluje, albo, że moja niechęć do rozmów z anbo wynika z tego, że jak to określił "punktuje" mnie i KU.

Nie pisałem o niechęci do rozmów, tylko o niechęci do ateistów:

Hill, przecież ty nie możesz dobrze oceniać ateistów, bo ci KU powiedziała, że ateizm jest bardzo, bardzo brzydki, a do tego taki na przykład anbo nieustannie ciebie i KU punktuje. To w sumie sprawia, że nabywasz fobii względem ateistów.

Hill napisał:


Powyższy przykład pokazuje jak anbo potrafi być stronniczy w swoich ocenach i jak kombinuje, byleby postawić na swoim.

Co powyższy przykład mówi o tobie?
Hill napisał:


To jest taki temat, gdzie ewidentnie brak mu jakichkolwiek sensownych argumentów, a mimo to próbuje na siłę jakoś swoje racje potwierdzić. Jest to nie pierwsza taka sytuacja w tym temacie , bo były już podobne sytuacje w trakcie rozmów i również dotyczące innych "przepowiedni", czy to o odkryciu ognia, czy o zmianie temperatury jądra Ziemi, gdzie również to dopiero nowe możliwości pozwoliły na ustalenie nowej temperatury. Była też dyskusja o tektonice płyt, która ostatecznie nie została zakończona, bo najwidoczniej argmentów zabrakło.

Tak się pocieszaj.

Hill napisał:

To że ja nie mam żadnego problemu z krytyką KU wykazałam już na samym początku, doradzałam anbo w kwestii bloga, wcześniej sama wklejałam linki do krytyki na blogu Semele, więc jest to wystarczający dowód na to, że na krytykę KU jestem otwarta, a nawet sama wcześniej takiej szukałam.
Zarzuty kierowane w moją stronę są nietrafione, a anbo po prostu nie może tego przyjąć do wiadomości, że problem leży tylko w tym jakim jest rozmówcą, więc próbuje zrzucać winę albo na fedora i jego rzekome manipulowanie mną, albo na moją rzekomą "fobię", wynikającą z "punkowania" mnie i KU.

Każdy może to ocenić sam czytając wpisy fedora i twoje. O ile komuś będzie chciało się to robić, w co wątpię.

Hill napisał:

anbo napisał:
a do tego taki na przykład anbo nieustannie ciebie i KU punktuje.


Tak nieustannie punktuje, że gdy dojdzie do bardziej rozwiniętej dyskusji merytorycznej to spiendala i zaczyna nową, licząc na to, że tym razem się uda.
Ty masz tak wysokie mniemanie o sobie, że kompletnie nic do Ciebie nie dociera, sam siebie cały czas chwalisz i swoje argumenty.

Nic na to nie poradzę, że twoje mnie nie przekonują. Z żadnej dyskusji nie "spiendoliłem". Zaprzestanie dyskusji w jakimś temacie nie musi być "spiendoleniem". Zawsze skończę dyskusję, gdy uznam, że już powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia i dyskusja kręci się w kółko, a do rozmówcy nie dociera, co się do niego pisze.
Dobrze by było, gdybyś więcej czasu poświęcała na merytoryczną dyskusję, a mniej na wycieczki osobiste. W kwestii fedora jesteś ślepa jak kret. Zarzucasz mi stronniczość, a sama nie potrafisz dostrzec co ten gość wyprawia i prawidłowo ocenić jego zachowanie na forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:03, 04 Cze 2023    Temat postu:

Anbowego krętaczenia ciąg dalszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:58, 04 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Jasne, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że KU objawiono


A dlaczego nie miałoby to być bardziej prawdopodobne. No ale ty jesteś zabetonowanym naturalistą więc dla ciebie objawienie jest najmniej prawdopodobną opcją. Tutaj doskonale widać jak twój dogmatyczny światopogląd z góry wpływa na twoje wnioski

anbo napisał:
Naciąganiem do granic możliwości jest traktowanie jako proroctw twierdzeń KU tylko dlatego, że współczesne datowanie zgadza się w jakimś miejscu z tym, co jest w KU. Jakby ludzie nie mogli słusznie czegoś przewidywać albo przypadkowo wstrzelić się z datowaniem w aktualną wiedzę


Zgodzisz się na każde absurdalne "wyjaśnienie", takie jak to tutaj, byleby tylko nie naruszało to twojego dogmatycznego naturalizmu. To jest ewidentny przykład zabetonowania. Wybierzesz nawet absurd zamiast sensu byleby twój dogmatyczny naturalizm pozostał nienaruszony

anbo napisał:
Następny wpis na blogu będzie dotyczył problemu rozstrzygania, która z możliwych wersji wydarzeń jest bardziej prawdopodobna (w potocznym sensie, nie matematycznym); roboczy tytuł "Metoda wagi"


Nie jesteś w stanie rozstrzygnąć co jest "bardziej prawdopodobne" bo z punktu widzenia twojego ateistycznego darwinizmu jesteś tylko workiem chemikaliów i "przypadkową konfiguracją atomów", jak to kiedyś ujął ateista Bertrand Russell. A w tej sytuacji absurdalne jest zakładanie, że masz dostęp do jakiejś prawdy i możesz oszacować jakieś prawdopodobieństwo bo prawdopodobieństwo jest funkcją prawdy. Właśnie podważyłem zasadność wszelkich wywodów anbusia


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 10:02, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:36, 04 Cze 2023    Temat postu:

Nadal nie mam odpowiedzi w kwestii organicyzmu.
Ani od teistów ani ateistów..



BIOLOGIA I EGZORCYZMY
ŁUKASZ KWIATEK
23.04.2017CZYTA SIĘ 6 MINUT
Organizmy różnią się od materii nieożywionej. Pytanie brzmi: jak bardzo oraz... co z tego?

Pchła z gatunku Ceratophyllus faciatus z książki Roberta Hooke’a „Micrographia”, 1665 r. Rys. Domena publiczna
B
Był rok 1828. Friedrich Wöhler, niemiecki chemik, próbował uzyskać pewną substancję – cyjanian amonu – poprzez zmieszanie roztworów jonów amonowych i jonów cyjaninowych. Zdziwił się, gdy w wyniku doświadczenia zamiast nieorganicznej soli uzyskał mocznik – uboczny produkt przemiany materii wielu zwierząt. Razem z nim zdziwiło się całe środowisko naukowe: pierwszy raz w historii ktoś uzyskał substancję organiczną w reakcji, w której posłużono się wyłącznie związkami nieorganicznymi.

Eksperyment Wöhlera wstrząsnął zwłaszcza niemieckim środowiskiem, gdzie w najlepsze rozkwitał witalizm – pogląd, zgodnie z którym przyroda ożywiona nie znajduje się pod jurysdykcją zwykłych praw fizyki i chemii.

Kilkanaście lat wcześniej były nauczyciel Wöhlera, szwedzki uczony Jöns Jacob Berzelius, położył teoretyczne podwaliny pod witalizm, dzieląc związki chemiczne na dwa rodzaje: te, które występują wyłącznie w świecie ożywionym i są produkowane przez istoty żywe (związki organiczne), oraz te, na które natrafiamy w przyrodzie nieożywionej (związki nieorganiczne). Różnica między nimi miała mieć wręcz metafizyczny wymiar. Synteza związków organicznych z nieorganicznych była równie nie do pomyślenia, jak tchnienie ducha przez inżyniera w skonstruowaną przez niego maszynę.

Sama idea witalizmu nie była jednak nowa. Już Arystoteles posługiwał się, nieco mętnym, pojęciem „entelechii” – czynnika, który umożliwia rzeczom realizowanie drzemiących w nich potencjalności (mówiąc językiem Arystotelesa: przechodzenie z możności do aktu). U żywych organizmów entelechia była związana z „duszą” – tym, co je wszystkie ożywia i wprawia w ruch. Pojęcie entelechii powróciło w XIX w. (w pismach niemieckiego embriologa Hansa Driescha), stając się synonimem takich określeń jak „życiowy fluid” i „siła życiowa” lub „pęd życiowy” (élan vital), których stosowanie było znakiem rozpoznawczym witalistów.

Dziś chemia organiczna to w zasadzie nauka o związkach węgla. Jej nazwa wyrosła z podziału Berzeliusa, ale została pozbawiona filozoficznego bagażu – związki węgla wprawdzie stanowią budulec życia, ale rządzą nimi dokładnie te same prawa i zasady, jakie spotykamy w chemii nieorganicznej. Próżno w niej szukać entelechii czy życiowych fluidów, które mogłyby na mocy autonomicznych zasad ożywiać materię. Nie oznacza to jednak, że wszystkie idee witalizmu zostały wyegzorcyzmowane wraz z rozwojem nauki.

Dwa jeżowce

Większość z nas intuicyjnie dostrzega różnice między piaskiem a trawą, psem a kamieniem, wodą a krwią, gałęzią drzewa a kawałkiem metalu czy kogutem a zegarkiem. Nie zawsze tak było. Nasi odlegli przodkowie mogli postrzegać całą przyrodę animistycznie, nawet w materii nieożywionej i zjawiskach przyrodniczych doszukując się elementów duchowych. Z kolei rewolucja naukowa wprowadziła umysły nowożytnej Europy na tory myślenia mechanistycznego. Najpierw wyrugowała wyjaśnienia nadprzyrodzone ze zjawisk fizycznych, potem wzięła się za przyrodę ożywioną. Głosem tej epoki była filozofia Kartezjusza, który odmówił duchowego pierwiastka wszystkim organizmom poza człowiekiem, w zasadzie zrównując zwierzęta z automatami. Tak narodził się fizykalizm – pogląd, zgodnie z którym wszystkie zjawiska, w świecie ożywionym i nieożywionym, sprowadzić można do fundamentalnych praw fizyki. Związane z nim przemiany światopoglądowe historyk nauki Eduard Jan Dijksterhuis nazwał „mechanizacją obrazu świata”.

Mechanicyzm (czy fizykalizm) czerpał z sukcesów metody redukcjonistycznej, która poznanie jakiegoś zjawiska czy obiektu sprowadzała do zbadania jego części składowych. Taktyka ta świetnie sprawdzała się także w różnych dziedzinach biologii. Na przykład Matthias Schleiden stworzył podwaliny współczesnej botaniki, badając rośliny pod mikroskopem i dowodząc ich komórkowej budowy. Emil du Bois-Reymond zaproponował elektryczne, a więc całkowicie fizyczne, wyjaśnienie działania układu nerwowego, a Hermann von Helmholtz zmierzył prędkość przewodnictwa nerwowego. Ten sam uczony badał także m.in. zjawiska cieplne w organizmach, uznając je za przekształcenia „zwykłej” energii – takiej samej, która pojawia się w przyrodzie nieożywionej. Metoda redukcjonistyczna znacznie wzbogacała wiedzę o świecie, także ożywionym, bez odwoływania się do tajemniczych entelechii i sił życiowych.

Mimo wszystko witalizm długo nie chciał wyzionąć ducha. Jeszcze w XIX wieku można było spotkać biologów, którzy uznawali fizykalizm za zbyt radykalny, a metaforę maszyny – za fałszywą. Nie było to aż tak nieracjonalne podejście. W końcu, jak ujął to Ernst Mayr w książce „To jest biologia”, w przeciwieństwie do żywego organizmu „żadna maszyna nigdy się sama nie zbudowała, nie powieliła, nie zaprogramowała ani nie dostarczyła sama sobie energii”. Metafora maszyny mogła więcej zaciemniać, niż wyjaśniać.

Jednym z ówczesnych witalistów był wspomniany Hans Driesch, miłośnik pojęcia entelechii, który „nawrócił się” na witalizm po tym, jak przeprowadził pewien eksperyment. Udało mu się rozdzielić embrion jeżowca w fazie, w której ten liczył dwie komórki. Mechanistyczna intuicja podpowiadała Drieschowi, że z każdej z nich wyrośnie połowa zwierzęcia. Przewidywania te nie sprawdziły się – z rozdzielonych embrionów wyrosły dwie całkiem zdrowe larwy. Tak jakby ich rozwojem rzeczywiście rządziła jakaś tajemnicza siła życiowa, która niczego sobie nie robiła z „mechanistycznej” interwencji niemieckiego badacza.

Myślenie Driescha obrazuje, jak naiwne były niektóre tezy fizykalistów. Ta naiwność, jak pisze Mayr, przejawiała się również w tym, że dla wielu z nich „nieakceptowalne witalistyczne stwierdzenia stawały się całkowicie do przyjęcia, gdy »siła życiowa« została zastąpiona równie niezdefiniowanym pojęciem »energii«”. Innym słowem wytrychem, którym fizykaliści posługiwali się, dokonując pozornych wyjaśnień zjawisk, był „ruch”. Tłumaczyli oni np. różne zjawiska zachodzące wewnątrz komórek ruchem atomów. Nie wyjaśniali jednak, jak to się dzieje, że ten „ruch” prowadzi do tak spektakularnych rezultatów, jak choćby rozwój zapłodnionego jaja w dorosły organizm. Witaliści, jak zauważa Mayr, dostrzegali słabość tego rodzaju wyjaśnień i jedynie szli o krok dalej – postulowali istnienie czynnika, który nadaje takim ruchom kierunek (i cel).

Więcej niż suma części

Witalistyczne poglądy często miały religijne inspiracje. Skoro witalizm zakłada pozafizyczną siłę, to natychmiast przywołuje na myśl transcendującego świat fizyczny Boga. Co więcej, w Biblii wielokrotnie pojawiają się takie określenia jak „pierwiastek życia”, „tchnienie życia” czy „boskie/nieśmiertelne tchnienie”, bliskie pojęciom używanym przez witalistów. Nieprzypadkowo wykorzystują one metaforę życia jako oddechu – w końcu właśnie od słowa „oddech” wywodzi się pojęcie „duszy”.

Witalizm musiał w końcu jednak zaniknąć, a swoją schyłkową fazę osiągnął w latach 20. XX w. Z pewnością pomogło w tym pojawianie się pozytywizmu logicznego w filozofii, który odrzucał wszelkie przejawy metafizyki, a witalizm postrzegał właśnie jako pogląd bardziej metafizyczny niż naukowy. Jednocześnie tezy stawiane przez witalistów nie znajdowały żadnego potwierdzenia. Upadła np. idea „protoplazmy”, tajemniczej substancji lub specjalnego stanu materii, która miała wypełniać ciała komórek (zastąpiła ją „fizykalna” cytoplazma).

Uderzeniem w czuły punkt witalizmu był bujny rozwój metod syntezy związków organicznych, zapoczątkowany, jak pamiętamy, przez Wöhlera. Ale prawdziwą zgubę sprowadziły na witalizm ewolucjonizm i genetyka, które wyjaśniły kierunkowość „ruchów” ożywionej przyrody – mechanizm powstawania adaptacji oraz ukierunkowany rozwój osobniczy, realizowany zgodnie z genetycznym programem. Stało się jasne, że to, co dla witalistów stanowiło niefizyczną „siłę życiową” – a przynajmniej wiele jej kluczowych aspektów – tkwi w banalnie fizycznym DNA, sterującym budową i tendencjami do zachowań organizmów.

A więc jednak maszyny? Odtrąbienie triumfu mechanicyzmu byłoby mimo wszystko lekką przesadą. Witalizm nie odszedł bezpotomnie – w XX w. wyrósł z niego organicyzm, czyli pogląd, który co prawda przyjmuje, że organizmy zbudowane są z nieduchowych elementów, ale nie godzi się z tezami naiwnego redukcjonizmu. Organicyści podkreślają, że prawa fizyki rządzą zachowaniem elementów budowy organizmów na najbardziej drobiazgowym poziomie organizacji, ale ten poziom nie odgrywa wyróżnionej roli. Zjawiska fizyczne są ważne, gdy rozpatrujemy budowę błony komórkowej, ale mniej istotne na poziomie narządów, układów i całego organizmu. Nie atomowy skład organizmu, ale jego sposób organizacji sprawia, że realizuje on swoje funkcje życiowe. Całość zaś jest więcej niż zwykłą sumą części, ponieważ na różnych poziomach wyłaniają się nowe jakości.

Jeśli chcemy, możemy uznać, że organizm to maszyna, ale niezwykle skomplikowana. Potrafimy identyfikować jej najróżniejsze mechanizmy, ale nie powinniśmy zapominać, że jako całość realizuje ona wiele osobnych funkcji, które nie pojawiają się na innych poziomach organizacji – na przykład dba o zachowanie homeostazy, zdobywa energię i rozmnaża się. Tych zjawisk nie da się wyjaśnić, pozostając na poziomie fizyki czy biochemii. Co więcej, wszystkie te poziomy organizacji i realizowane przez nie funkcje wykształciły się w długim procesie ewolucji, któremu nie podlega przyroda nieożywiona. W rezultacie, zdaniem Mayra, organizmy w istocie wykazują pewien dualizm niespotykany w materii nieożywionej – ale nie jest to dualizm ducha i materii, tylko dualizm fenotypu i genotypu.

Organicyzm posiada pewne witalistyczne zabarwienie – zakłada istnienie w życiu czegoś (złożonej organizacji), czego w nie-życiu próżno szukać. Podejrzliwy redukcjonista nieprzyjemną woń witalizmu może wyczuć w nacechowanych metafizycznie pojęciach organicyzmu – homeostaza i emergencja wydają się dobrymi przykładami. Mimo tych witalistycznych zabarwień współczesnego paradygmatu, nie spodziewałbym się, że w materii ożywionej znajdzie się jeszcze kiedyś miejsce dla wymykającego się metodzie naukowej ducha. Chyba że uznamy, iż sami go tam potrafimy umieścić dzięki biologii syntetycznej – że posiedliśmy wiedzę, jak tchnąć tchnienie życia w nieożywioną przyrodę. Ale te tony lepiej zostawmy poetom. ©

Całość Tygodnik Powszechny


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 10:41, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:40, 04 Cze 2023    Temat postu:

No właśnie to jest problem w dyskusjach z anbo, jak i z innymi naturalistami, którzy nie dopuszczają nawet do siebie takiej możliwości jak ponadnaturalne zjawiska. Tak naciągana potem jest argumentacja, bo trzeba sobie jakos usilnie dopadowac te informacje do swojego światopoglądu. Ja dopuszczając zjawiska ponadnaturalne mam tutaj różne możliwości, tam gdzie to jest przekonujące mogę uznać, że informacje były oparte na znanych hipotezach, tam gdzie nie jest, mogę uznać, że zostały objawione. Mogę też dopuścić opcję, że to zwiedzenie i że byty objawiające pomieszały jakąś prawdę z fałszem. Możliwości jest wiele, ale przynajmniej się w tym nie ograniczam jak anbo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:44, 04 Cze 2023    Temat postu:

Hill napisał:
No właśnie to jest problem w dyskusjach z anbo, jak i z innymi naturalistami, którzy nie dopuszczają nawet do siebie takiej możliwości jak ponadnaturalne zjawiska. Tak naciągana potem jest argumentacja, bo trzeba sobie jakos usilnie dopadowac te informacje do swojego światopoglądu. Ja dopuszczając zjawiska ponadnaturalne mam tutaj różne możliwości, tam gdzie to jest przekonujące mogę uznać, że informacje były oparte na znanych hipotezach, tam gdzie nie jest, mogę uznać, że zostały objawione. Mogę też dopuścić opcję, że to zwiedzenie i że byty objawiające pomieszały jakąś prawdę z fałszem. Możliwości jest wiele, ale przynajmniej się w tym nie ograniczam jak anbo.


Czy to znaczy , że naturalistów trzeba tępić?

Czy mogą sobie żyć a nawet czasami podyskutować.
Czy zalać im usta betonem? :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:46, 04 Cze 2023    Temat postu:

Z tego co pisze fedor to zarówno KU jak i Biblia są objawione.

To chyba brawa dla fedora??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Nie 11:39, 04 Cze 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Anbowego krętaczenia ciąg dalszy


Masz tupet, trzeba ci to przyznać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Nie 11:49, 04 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Z tego co pisze fedor to zarówno KU jak i Biblia są objawione.

To chyba brawa dla fedora??


Fedor broni tu nie KU, ale pewnego podejścia epistemologicznego (jakie stosuje względem Biblii) i jednocześnie atakuje inne (naturalistów). Moje atakowanie KU słusznie odnosi też do atakowania Biblii, bo niektóre moje zarzuty wysuwane względem KU i jej zwolenników można też odnieść do Biblii i jej zwolenników. To jeden z dwóch powodów jego obszczekiwania moich postów w tym temacie. (Drugi to obsesja, o której pisałem wcześniej.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wodnick




Dołączył: 11 Paź 2022
Posty: 489
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:49, 04 Cze 2023    Temat postu:

Z tego co napisał fedor (raczej nie przeczytałem wszystkiego) wynika tylko, że teoretycznie nie wyklucza takiej możliwości w przypadku KU.
I że z dwojga złego lepiej już wierzyć w objawienie KU niż w nic.


Ostatnio zmieniony przez wodnick dnia Nie 11:51, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:03, 04 Cze 2023    Temat postu:

Niesamowite jest to jak anbo potrafi sam siebie oszukiwać i utwierdzac w swoich przekonaniach. W tym temacie już wielokrotnie miał wykazane, że nie ma żadnych sensownych argumentów i każdy widzi jak jego argumentacja wygląda, choćby wyżej fedor przytoczył cytaty, to potrafi sobie wmawiać, że to obszczekiwanie jego postów i obsesja. Nie wiem skąd się to bierze, być może jakieś problemy z ego, gdzie nie może dopuścić do siebie, że nie ma racji. To by też wyjaśniało czemu tak się lubi przechwalać. W takim przypadku ciężko prowadzić rzeczową dyskusje, bo zaślepienie i nieuświadomione problemy z ego są tak duże, że każda dyskusja będzie wyglądać podobnie, krótko mówiąc anbo ma rację, bo tak i argumenty nie mają tu żadnego znaczenia, jeśli są do bani, to i tak należy je uznać, skoro osoba "z racja" je przedstawia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 12 tematów


PostWysłany: Nie 12:11, 04 Cze 2023    Temat postu:

wodnick napisał:
Z tego co napisał fedor (raczej nie przeczytałem wszystkiego) wynika tylko, że teoretycznie nie wyklucza takiej możliwości w przypadku KU.
I że z dwojga złego lepiej już wierzyć w objawienie KU niż w nic.


Jako zagorzały katolik musi wykluczać KU jako objawioną. I tyle o fedorze, szkoda mi na niego czasu.

Na blogu nowy post, "Metoda wagi".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:34, 04 Cze 2023    Temat postu:

Nic nie musi wykluczać, bo może założyć, że to złe duchy objawiły KU i wtedy jak najbardziej może przyjąć, że są tam jakieś przepowiednie, tak jak i w wielu przypadkach jasnowidzenia u osób zniewolonych duchowo, czego ateisty nie ogarniają, bo nie uznają zjawisk ponadnaturalnych i wola się oszukiwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:13, 04 Cze 2023    Temat postu:

wodnick napisał:
Z tego co napisał fedor (raczej nie przeczytałem wszystkiego) wynika tylko, że teoretycznie nie wyklucza takiej możliwości w przypadku KU.
I że z dwojga złego lepiej już wierzyć w objawienie KU niż w nic.


Wnosisz zatem, że ateiści w nic nie wierzą?
Ja wierzę w ludzi i ich zdolność do czynienia dobra. Nawet wierzę, że fedor tylko udaje.

Poczytaj wynurzenia Kruchego 04 na jego blogu i nasze tam wpiski.

Potrafisz zbadać sprawę z tymi domniemanymi klonami?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 13:15, 04 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:17, 04 Cze 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Nic nie musi wykluczać, bo może założyć, że to złe duchy objawiły KU i wtedy jak najbardziej może przyjąć, że są tam jakieś przepowiednie, tak jak i w wielu przypadkach jasnowidzenia u osób zniewolonych duchowo, czego ateisty nie ogarniają, bo nie uznają zjawisk ponadnaturalnych i wola się oszukiwać.


Duchy zajmują się ateistami? :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:59, 04 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:

Czy to znaczy , że naturalistów trzeba tępić?

Czy mogą sobie żyć a nawet czasami podyskutować.
Czy zalać im usta betonem? :wink: :)


A gdzie ja coś takiego napisałam? Znowu coś Semele wymyślasz, żeby tylko cokolwiek napisać

wykazywanie, że argumentacja jest do bani, całkowicie nieprzekonująca, nie jest żadnym tępieniem naturalistów, chyba, że według samych naturalistów, którzy nie widzą swojej lipnej argumentacji i szukają jakichkolwiek wyjaśnień na to, że druga strona tej argumentacji nie przyjmuje.

Jeśli ktoś wciska usilnie, że w KU nie ma przepowiedni naukowych i wszystko jest oparte na hipotezach znanych w latach 50-tych, a potem nie dość, że tych hipotez nie przedstawia, to nawet w niektórych tematach są przesłanki sugerujące, że takich hipotez być nie mogło, bo nowa wiedza była powiązana z nowymi odkryciami czy możliwościami badawczymi, no to ja nie wiem jak mam to traktować, tym bardziej jeśli tu widać ewidentne upieranie się przy swoim. Cyrk na kółkach.

A to, że sobie tacy naturaliści chcą dyskutować, to mi zupełnie nie przeszkadza, mogą sobie dyskutować do woli, nie trzeba tych dyskusji traktować poważnie. Ja nikomu dyskutować nie zabraniam, w internecie pojawiają się różni ludzie, z którymi nie ma możliwości porozumienia się, więc jeden naturalista w tą czy w tamtą niewiele tu zmienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 33 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin