Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jezusa proroctwo końca świata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:13, 04 Lut 2021    Temat postu:

anbo napisał:
mat napisał:
fedor napisał:
Apologeta biblijny jest lekarzem, który odkręca propagandę i kłamstwa w temacie Biblii.

Apologeta katolicki? Prawoslawny? Protestancki? Np. w kwestii wspomnianej Maryi, ktorego wyznania apologeta lze?
Działania apologety są ukierunkowane na obronę wiary - z powodu tego ukierunkowania apologeta jest nieobiektywny, jest na nieobiektywność skazany z racji uprawianej profesji, że tak powiem.

Nie ma czegos takiego jak abstrakcyjny "apologeta", tak samo jak nie ma religii "apologetyzm biblijny". Wyznan apologetow jest wiecej niz wersetow w calej Biblii, nie sa oni w stanie odkrecic nawet tego czy ich bog jest w jednej czy w trzech osobach, z kolei fani trzyosobowego zarzucaja sobie klamstwa w innych tematach. itp, itd. Porownanie do lekarzy jest wiec z doopy wziete, apologeci bardziej przypominaja tysiace roznych gatunkow much ale latajacy nad tym samym krowim plackiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:25, 05 Lut 2021    Temat postu:

mat napisał:
anbo napisał:
mat napisał:
fedor napisał:
Apologeta biblijny jest lekarzem, który odkręca propagandę i kłamstwa w temacie Biblii.

Apologeta katolicki? Prawoslawny? Protestancki? Np. w kwestii wspomnianej Maryi, ktorego wyznania apologeta lze?
Działania apologety są ukierunkowane na obronę wiary - z powodu tego ukierunkowania apologeta jest nieobiektywny, jest na nieobiektywność skazany z racji uprawianej profesji, że tak powiem.

Nie ma czegos takiego jak abstrakcyjny "apologeta", tak samo jak nie ma religii "apologetyzm biblijny". Wyznan apologetow jest wiecej niz wersetow w calej Biblii, nie sa oni w stanie odkrecic nawet tego czy ich bog jest w jednej czy w trzech osobach, z kolei fani trzyosobowego zarzucaja sobie klamstwa w innych tematach. itp, itd. Porownanie do lekarzy jest wiec z doopy wziete, apologeci bardziej przypominaja tysiace roznych gatunkow much ale latajacy nad tym samym krowim plackiem.


No i tak jak pisałem - mat(ołek) jest w stanie odnotować jedynie różnice zdań i nic więcej nie potrafi. Z czego oczywiście nic nie wynika bo różnice zdań istnieją nawet wśród naukowców i matematyków (vide choćby istnienie różnych geometrii i spory o aksjomat pewnika wyboru)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 7:23, 05 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:34, 05 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
O.K. napisał:
Jest oczywiste o kogo chodzi.


Jest oczywiste, że chodzi o jednego z Chrystusów.
Rozmawialiśmy zaś o Jezusie.

zatem podtrzymuję to, co wcześniej pisałem, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka, a nie historyczna, bo nie istnieje ani jeden dokument historyczny z czasów rzekomego życia Jezusa, który choćby jednym zdaniem wspominał o człowieku o tym imieniu i o jego magicznych cudach, prawda?


Jakby Tacyt napisał o Jezusie to wtedy byś się z kolei przywalił, że chodzi o jednego z Jezusów. Jesteś po prostu wrednym psychopatą. Tacyt napisał wystarczająco jasno o Chrystusie i jeszcze połączył Go z Piłatem i chrześcijanami żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi więc identyfikacja jest oczywista. A ty już tylko nieudolnie szukasz dziury w całym i jesteś dobitnym przykładem tego o czym pisałem wyżej i tego jak uprzedzenia metafizyczne gimboateisty wpływają na jego dalsze wnioski


Gdyby Tacyt napisał o Jezusie nie byłoby tematu, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka.


Non sequitur. Po prostu brak wynikania między wnioskiem i przesłanką w tej twojej pozornie poprawnej implikacji. Nawet ci, co nie uznają świadectwa Tacyta w kwestii Jezusa i chrześcijan, odrzucają je z zupełnie innego powodu niż to o czym piszesz. Żaden przeciwnik historyczności Jezusa nie twierdzi, że Tacyt nie napisał właśnie o Jezusie i chrześcijanach. Siedzę już z 25 lat w tematach apologetycznych i ten absurd widziałem tylko u ciebie. Po prostu nie ogarniasz tego tematu i nie wiesz o co chodzi. Tożsamość Jezusa z Chrystusem chrześcijan jest u Tacyta jednoznaczna. Jedynie u Swetoniusza można by się zastanawiać ale świadectwa Swetoniusza nikt tu akurat nie przytaczał. Pomieszały ci się zagadnienia i tyle


Nie uważasz, że to trochę dziwne, że siedzisz w tematach wiele lat i dopiero ja Tobie musiałem uświadomić, że u Tacyta nie pada imię Jezus?


Jest to zupełnie nieistotne. Poza tym nie musiałeś mi tego "uświadamiać" bo wiem o tym od dawna, jeszcze zanim mamusia cię przewijała i wkładałeś sobie balaski do buzi

Raino napisał:
Zapewne jesteś także przekonany, że Swetoniusz także pisał o człowieku o imieniu Jezus, a może nawet uważasz, że Swetoniusz pisząc o Chrestosie - przywódcy żydowskich bandytów żyjącym w 51 roku również miał na myśli czarodzieja Jezusa?


Świadectwo Swetoniusza nie jest już tak jednoznaczne jak to Tacyta i sam o tej niejednoznaczności wspomniałem wyżej jako pierwszy. Natomiast świadectwo Tacyta ewidentnie odnosi się do Jezusa i wskazuje na to powiązanie Go u Tacyta z wyrokiem skazującym Piłata oraz z chrześcijanami, więc w przypadku świadectwa Tacyta to się po prostu zbłaźniłeś


Tekst Tacyta w ogóle nie wymienia cudów czarodzieja o imieniu Jezus.
Kłamać to trzeba umieć, a Tobie najwyraźniej to nie wychodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:59, 05 Lut 2021    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
O.K. napisał:
Jest oczywiste o kogo chodzi.


Jest oczywiste, że chodzi o jednego z Chrystusów.
Rozmawialiśmy zaś o Jezusie.

zatem podtrzymuję to, co wcześniej pisałem, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka, a nie historyczna, bo nie istnieje ani jeden dokument historyczny z czasów rzekomego życia Jezusa, który choćby jednym zdaniem wspominał o człowieku o tym imieniu i o jego magicznych cudach, prawda?


Jakby Tacyt napisał o Jezusie to wtedy byś się z kolei przywalił, że chodzi o jednego z Jezusów. Jesteś po prostu wrednym psychopatą. Tacyt napisał wystarczająco jasno o Chrystusie i jeszcze połączył Go z Piłatem i chrześcijanami żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi więc identyfikacja jest oczywista. A ty już tylko nieudolnie szukasz dziury w całym i jesteś dobitnym przykładem tego o czym pisałem wyżej i tego jak uprzedzenia metafizyczne gimboateisty wpływają na jego dalsze wnioski


Gdyby Tacyt napisał o Jezusie nie byłoby tematu, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka.


Non sequitur. Po prostu brak wynikania między wnioskiem i przesłanką w tej twojej pozornie poprawnej implikacji. Nawet ci, co nie uznają świadectwa Tacyta w kwestii Jezusa i chrześcijan, odrzucają je z zupełnie innego powodu niż to o czym piszesz. Żaden przeciwnik historyczności Jezusa nie twierdzi, że Tacyt nie napisał właśnie o Jezusie i chrześcijanach. Siedzę już z 25 lat w tematach apologetycznych i ten absurd widziałem tylko u ciebie. Po prostu nie ogarniasz tego tematu i nie wiesz o co chodzi. Tożsamość Jezusa z Chrystusem chrześcijan jest u Tacyta jednoznaczna. Jedynie u Swetoniusza można by się zastanawiać ale świadectwa Swetoniusza nikt tu akurat nie przytaczał. Pomieszały ci się zagadnienia i tyle


Nie uważasz, że to trochę dziwne, że siedzisz w tematach wiele lat i dopiero ja Tobie musiałem uświadomić, że u Tacyta nie pada imię Jezus?


Jest to zupełnie nieistotne. Poza tym nie musiałeś mi tego "uświadamiać" bo wiem o tym od dawna, jeszcze zanim mamusia cię przewijała i wkładałeś sobie balaski do buzi

Raino napisał:
Zapewne jesteś także przekonany, że Swetoniusz także pisał o człowieku o imieniu Jezus, a może nawet uważasz, że Swetoniusz pisząc o Chrestosie - przywódcy żydowskich bandytów żyjącym w 51 roku również miał na myśli czarodzieja Jezusa?


Świadectwo Swetoniusza nie jest już tak jednoznaczne jak to Tacyta i sam o tej niejednoznaczności wspomniałem wyżej jako pierwszy. Natomiast świadectwo Tacyta ewidentnie odnosi się do Jezusa i wskazuje na to powiązanie Go u Tacyta z wyrokiem skazującym Piłata oraz z chrześcijanami, więc w przypadku świadectwa Tacyta to się po prostu zbłaźniłeś


Tekst Tacyta w ogóle nie wymienia cudów czarodzieja o imieniu Jezus.
Kłamać to trzeba umieć, a Tobie najwyraźniej to nie wychodzi.


Nie zmieniaj tematu bo najpierw kłamałeś, że Tacyt o Jezusie w ogóle nie wspominał. Jak się okazało, że jednak wspominał to teraz zmieniłeś temat na to, że nie pisał o cudach Jezusa. Nawet jakby napisał to i tak byś mu nie uwierzył (tak jak nie wierzysz Flawiuszowi, który wyraźnie o cudach Jezusa pisze) więc nie rżnij głupa do reszty


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 12:01, 05 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:26, 05 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:

No i tak jak pisałem - mat(ołek) jest w stanie odnotować jedynie różnice zdań i nic więcej nie potrafi. Z czego oczywiście nic nie wynika bo różnice zdań istnieją nawet wśród naukowców i matematyków (vide choćby istnienie różnych geometrii i spory o aksjomat pewnika wyboru)


Jasiu, istnienie różnych geometrii nie jest sporem, matematyk operuje na różnych geometriach. To nie jest tak że jeden matematyk wyznaje taką geometrię, a drugi inną, i bronią swoich wyznań przed krytyką. Aksjomat wyboru można przyjmować lub nie, formalnie operując na różnych systemach. Pomyliło Ci się z wiarą religijną i apologetyką, wszystko Ci się myli :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:52, 05 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

No i tak jak pisałem - mat(ołek) jest w stanie odnotować jedynie różnice zdań i nic więcej nie potrafi. Z czego oczywiście nic nie wynika bo różnice zdań istnieją nawet wśród naukowców i matematyków (vide choćby istnienie różnych geometrii i spory o aksjomat pewnika wyboru)


Jasiu, istnienie różnych geometrii nie jest sporem, matematyk operuje na różnych geometriach. To nie jest tak że jeden matematyk wyznaje taką geometrię, a drugi inną, i bronią swoich wyznań przed krytyką. Aksjomat wyboru można przyjmować lub nie, formalnie operując na różnych systemach. Pomyliło Ci się z wiarą religijną i apologetyką, wszystko Ci się myli :D


Jak zwykle tylko ściemniasz i nie masz nic sensownego do powiedzenia. Matematyka z pewnikiem wyboru jest po prostu sprzeczna z matematyką bez pewnika wyboru, choćby przez aksjomat determinacji, który wprost neguje aksjomat pewnika wyboru jako fałszywy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zażarte spory między matematykami jak najbardziej trwają i to tylko jedna z wielu kwestii. Twój efekt wyparcia to nic nowego. Wystarczy też poczytać o zażartych sporach między platonikami i konstruktywistami o kształt i genezę matematyki:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pokaż matematyka, który jest jednocześnie w dwóch takich ścierających się obozach bo na razie jak zwykle tylko opowiadasz swoje fantastyczne bajeczki

Tak samo nie wiesz również tego czy matematycy nie identyfikują się osobiście ze swymi konceptami. Jedynie sobie arbitralnie zadeklarowałeś, że tak nie jest


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 17:41, 05 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Pią 20:33, 05 Lut 2021    Temat postu:

W książce ks. Mariusza Rosika "W CHRYSTUSIE WSZYSCY BĘDĄ OŻYWIENI” (1 KOR 15,22B) ROLA CYTATÓW ST W PAWŁOWEJ ARGUMENTACJIZA ZMARTWYCHWSTANIEM (1 KOR 15,12-58"
[link widoczny dla zalogowanych]
znalazłem taki fragment:
"Obraz wyłaniający się z przeprowadzonych w niniejszej pracy analiz jest następujący: w gminie korynckiej znalazła się przynajmniej grupa wyznawców odrzucających fizyczne zmartwychwstanie umarłych i przyjmujących dualizm antropologiczny, według którego dusza ludzka po śmierci zostaje uwolniona od ciała i zaczyna egzystować jako nieśmiertelna w innym, duchowym wymiarze rzeczywistości. "
Jeśli tak, to rodzi się pytania: jeśli ci sami ludzie wierzyli w cielesne zmartwychwstanie Jezusa, to dlaczego nie wierzyli, że inni ludzie też zmartwychwstaną cieleśnie? Odpowiedź: być może nauka, jaką im przekazano, nie mówiła o cielesnym zmartwychwstaniu Jezusa, w każdym razie pozwalała snuć przypuszczenia, że zmartwychwstania nie będą cielesne. (Ewentualnie Jezusa traktowali jako kogoś innego, więc i sposób jego zmartwychwstania, ale wtedy Jezus nie bardzo nadaje się do argumentowania, że zmartwychwstanie istnieje, a przecież Paweł jego przykładem argumentuje i to w sposób zrównujący zmartwychwstanie Jezusa z mającymi nastąpić później zmartwychwstaniami innych ludzi. Poza tym wtedy Jezus był człowiekiem, wprawdzie mesjaszem, ale jednak człowiekiem.)
Dlaczego Koryntianie odrzucali możliwość zmartwychwstania cielesnego? Bo wyobrażali je sobie jako zmartwychwstanie ziemskiego ciała, a to wydało im się niemożliwe, może nawet głupie. Paweł na to odpowiada: Oczywiście, że to jest głupie, bo umarli zmartwychwstaną w innych ciałach, nie ziemskich, dostaną nowe, niebiańskie, przecież to oczywiste, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego. Z tego wynika, że nie nauczano ich o ukazywaniu się Jezusa w ziemskim ciele (gdyby nauczano, to by nie odrzucali możliwości zmartwychstawania cielesnego) i Paweł też tak nie postrzegał zmartwychwstania Jezusa (skoro uczył, że ciało i krew nie może posiąść Królestwa itd.). Dalsze wnioski oczywiste. Z 1 Kor 15 można wnioskować, że Paweł nic nie wiedział (ewentualnie to odrzucał, ale to mniej prawdopodobne) o ukazywaniu się Jezusa w ziemskim ciele z jego milczenia na ten temat chociaż miał dobry powód, żeby o tym mówić, ale też z tego, co napisał.
Można zadać pytanie, dlaczego Koryntianie nie wierzyli w cielesne zmartwychwstanie, jeśli Paweł ich nauczał o nowych, niebiańskich ciałach? Być może to też wydało im się głupie albo niezrozumiałe. Ale dlaczego takim miałoby się wydać, jeśli Jezus swoją osobą dał przykład, że tak właśnie wyglądać będzie zmartwychwstanie? Wygląda na to, że nie można było posłużyć się przykładem Jezusa, jego ukazywanie się było tego typu, że nie można było przypisać mu ciała. Stąd dywagacje Pawła zamiast omawiania przykładu Jezusa, potwierdza to także rodzaj widzenia Pawła i być może rację mają ci, którzy twierdzą, że Paweł nie czyni rozróżnienia między swoim widzeniem a innymi widzeniami, bo były tego samego rodzaju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:02, 05 Lut 2021    Temat postu:

Anbuś nadal uprawia swe bujne fantazje, pisząc swój "ostatni post" w sierpniu

anbo napisał:
W książce ks. Mariusza Rosika "W CHRYSTUSIE WSZYSCY BĘDĄ OŻYWIENI” (1 KOR 15,22B) ROLA CYTATÓW ST W PAWŁOWEJ ARGUMENTACJIZA ZMARTWYCHWSTANIEM (1 KOR 15,12-58"
[link widoczny dla zalogowanych]
znalazłem taki fragment:
"Obraz wyłaniający się z przeprowadzonych w niniejszej pracy analiz jest następujący: w gminie korynckiej znalazła się przynajmniej grupa wyznawców odrzucających fizyczne zmartwychwstanie umarłych i przyjmujących dualizm antropologiczny, według którego dusza ludzka po śmierci zostaje uwolniona od ciała i zaczyna egzystować jako nieśmiertelna w innym, duchowym wymiarze rzeczywistości. "


Gdzie Paweł o tym pisze? Nigdzie. To jest takie same gdybanie jak twoje. Grzebiesz po sieci jak kret w ziemi i jedyne co znajdujesz na poparcie swego gdybania to inne takie same gdybania

anbo napisał:
Jeśli tak, to rodzi się pytania: jeśli ci sami ludzie wierzyli w cielesne zmartwychwstanie Jezusa, to dlaczego nie wierzyli, że inni ludzie też zmartwychwstaną cieleśnie?


Powodów może być miliony. I wcale nie muszą mieć nic wspólnego z tym, co ty chcesz. Najprostszy powód jest taki, że w ogóle przestali w cokolwiek wierzyć w tych kwestiach

anbo napisał:
Odpowiedź: być może nauka, jaką im przekazano, nie mówiła o cielesnym zmartwychwstaniu Jezusa, w każdym razie pozwalała snuć przypuszczenia, że zmartwychwstania nie będą cielesne.


Gdybanie i twoje chciejstwo nadinterpretacyjne. Nic innego tu nie ma

anbo napisał:
(Ewentualnie Jezusa traktowali jako kogoś innego, więc i sposób jego zmartwychwstania, ale wtedy Jezus nie bardzo nadaje się do argumentowania, że zmartwychwstanie istnieje, a przecież Paweł jego przykładem argumentuje i to w sposób zrównujący zmartwychwstanie Jezusa z mającymi nastąpić później zmartwychwstaniami innych ludzi. Poza tym wtedy Jezus był człowiekiem, wprawdzie mesjaszem, ale jednak człowiekiem.)

Dlaczego Koryntianie odrzucali możliwość zmartwychwstania cielesnego? Bo wyobrażali je sobie jako zmartwychwstanie ziemskiego ciała, a to wydało im się niemożliwe, może nawet głupie. Paweł na to odpowiada: Oczywiście, że to jest głupie, bo umarli zmartwychwstaną w innych ciałach, nie ziemskich, dostaną nowe, niebiańskie, przecież to oczywiste, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego.


Wniosek w ogóle nie wynika tu z przesłanek. Nowe ciała nie muszą być nowe od zera bo wtedy już nie byłoby to zresztą zmartwychwstanie ale ponowne stworzenie. Będą to więc te same ciała ale po prostu odnowione. Tak jak ciało Jezusa, wciąż z otworami po gwoździach. Ten przykład z ciałem Jezusa pokazuje nam, że tacy jak anbuś to zwodziciele bo nauczają wbrew Pismu, że to będą już inne ciała. Ponadto anbuś nadal nie rozumie zwrotu "ciało i krew". Jest to semicki idiom, oznaczający grzeszną zmysłowość. Wystarczy zajrzeć do J 1,13. Anbuś odczytuje idiomy dosłownie, co po raz kolejny obnaża skalę jego ignorancji

anbo napisał:
Z tego wynika, że nie nauczano ich o ukazywaniu się Jezusa w ziemskim ciele (gdyby nauczano, to by nie odrzucali możliwości zmartwychstawania cielesnego)


Bzdura. Błędne założenia wyżej więc i bzdurne wnioski tutaj. I tak jest w zasadzie non stop u anbusia. Od góry do dołu, w każdym poście

anbo napisał:
i Paweł też tak nie postrzegał zmartwychwstania Jezusa (skoro uczył, że ciało i krew nie może posiąść Królestwa itd.).


Anbuś nadal nie rozumie zwrotu "ciało i krew". Jest to semicki idiom, oznaczający grzeszną zmysłowość. Wystarczy zajrzeć do J 1,13. Anbuś odczytuje idiomy dosłownie, co po raz kolejny obnaża skalę jego ignorancji. Tak to jest jak się czyta Pismo bez odpowiedniego przygotowania historyczno-kulturowego

anbo napisał:
Dalsze wnioski oczywiste.


Oczywiście błędne. Piramida bzdur zbudowana na próchnie

anbo napisał:
Z 1 Kor 15 można wnioskować, że Paweł nic nie wiedział (ewentualnie to odrzucał, ale to mniej prawdopodobne) o ukazywaniu się Jezusa w ziemskim ciele z jego milczenia na ten temat chociaż miał dobry powód, żeby o tym mówić, ale też z tego, co napisał.


Błędne założenia wyżej więc i bzdurne wnioski tutaj. Piramida bzdur zbudowana na próchnie

anbo napisał:
Można zadać pytanie, dlaczego Koryntianie nie wierzyli w cielesne zmartwychwstanie, jeśli Paweł ich nauczał o nowych, niebiańskich ciałach?


Niczego takiego ich nie nauczał. Błędne założenia wyżej więc i bzdurne wnioski tutaj. Piramida bzdur zbudowana na próchnie

anbo napisał:
Być może to też wydało im się głupie albo niezrozumiałe. Ale dlaczego takim miałoby się wydać, jeśli Jezus swoją osobą dał przykład, że tak właśnie wyglądać będzie zmartwychwstanie? Wygląda na to, że nie można było posłużyć się przykładem Jezusa, jego ukazywanie się było tego typu, że nie można było przypisać mu ciała. Stąd dywagacje Pawła zamiast omawiania przykładu Jezusa, potwierdza to także rodzaj widzenia Pawła i być może rację mają ci, którzy twierdzą, że Paweł nie czyni rozróżnienia między swoim widzeniem a innymi widzeniami, bo były tego samego rodzaju.


Błędne założenia wyżej więc i bzdurne wnioski tutaj. I tak jest w zasadzie non stop u anbusia. Od góry do dołu, w każdym poście


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 21:10, 05 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:54, 05 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:

Jak zwykle tylko ściemniasz i nie masz nic sensownego do powiedzenia. Matematyka z pewnikiem wyboru jest po prostu sprzeczna z matematyką bez pewnika wyboru, choćby przez aksjomat determinacji, który wprost neguje aksjomat pewnika wyboru jako fałszywy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zażarte spory między matematykami jak najbardziej trwają i to tylko jedna z wielu kwestii. Twój efekt wyparcia to nic nowego. Wystarczy też poczytać o zażartych sporach między platonikami i konstruktywistami o kształt i genezę matematyki:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pokaż matematyka, który jest jednocześnie w dwóch takich ścierających się obozach bo na razie jak zwykle tylko opowiadasz swoje fantastyczne bajeczki

Tak samo nie wiesz również tego czy matematycy nie identyfikują się osobiście ze swymi konceptami. Jedynie sobie arbitralnie zadeklarowałeś, że tak nie jest


Nie ściemniam tylko Ty nie rozumiesz o czym mówisz ani co czytasz. Napisałem że matematycy operują na formalnie różnych systemach gdy przyjmują aksjomat wyboru, i gdy go nie przyjmują, a dla Ciebie to ściema bo matematyka z aksjomatem wyboru jest "po prostu sprzeczna" z matematyką bez aksjomatu wyboru, w dodatku "choćby przez aksjomat determinacji" :D Aksjomat wyboru można przyjąć, pominąć, albo zanegować innym aksjomatem, i wtedy mamy do czynienia z różnymi systemami formalnymi - różne systemy formalne mogą być sprzeczne albo nie. Skoro wg Ciebie matematyka z aksjomatem wyboru jest sprzeczna z matematyką bez aksjomatu wyboru, to pokaż sprzeczność aksjomatyki Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC). Albo pokaż sprzeczność geometrii opartej na 4 pewnikach Euklidesa z geometrią opartą na 5 pewnikach Euklidesa. Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, ale się wypowiadasz. Cóż, taka już Twoja mentalność.
"Zażarte spory" na dowód których załączasz nam link, nie dotyczą tego co twierdzi matematyka, tylko jej genezy. To co matematyka twierdzi w ramach danej teorii opartej na danej aksjomatyce, nie podlega sporom takim jak w apologetyce między wyznaniami, gdzie mogą się spierać o to które fantazje są słuszniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:18, 05 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
To co matematyka twierdzi w ramach danej teorii opartej na danej aksjomatyce, nie podlega sporom takim jak w apologetyce między wyznaniami, gdzie mogą się spierać o to które fantazje są słuszniejsze.

Oj tam, apologeta protestancki jak matematyk zaklada biblijny aksjomat, ze papiez to namiestnik Szatana, a apologeta katolicki, ze papiez jest w prostej lini namaszczony przez Jezusa. Laczy ich mimo wszystko odkrecanie biblijnych klamstw :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:59, 05 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

Jak zwykle tylko ściemniasz i nie masz nic sensownego do powiedzenia. Matematyka z pewnikiem wyboru jest po prostu sprzeczna z matematyką bez pewnika wyboru, choćby przez aksjomat determinacji, który wprost neguje aksjomat pewnika wyboru jako fałszywy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zażarte spory między matematykami jak najbardziej trwają i to tylko jedna z wielu kwestii. Twój efekt wyparcia to nic nowego. Wystarczy też poczytać o zażartych sporach między platonikami i konstruktywistami o kształt i genezę matematyki:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pokaż matematyka, który jest jednocześnie w dwóch takich ścierających się obozach bo na razie jak zwykle tylko opowiadasz swoje fantastyczne bajeczki

Tak samo nie wiesz również tego czy matematycy nie identyfikują się osobiście ze swymi konceptami. Jedynie sobie arbitralnie zadeklarowałeś, że tak nie jest


Nie ściemniam tylko Ty nie rozumiesz o czym mówisz ani co czytasz. Napisałem że matematycy operują na formalnie różnych systemach gdy przyjmują aksjomat wyboru, i gdy go nie przyjmują, a dla Ciebie to ściema


Ano ściema bo nie pokazałeś przykładu żadnego matematyka, który jednocześnie akceptuje aksjomat wyboru i odrzuca go. A wtedy tak właśnie by było

szaryobywatel napisał:
bo matematyka z aksjomatem wyboru jest "po prostu sprzeczna" z matematyką bez aksjomatu wyboru, w dodatku "choćby przez aksjomat determinacji" :D


Ściemniania ciąg dalszy. Że aksjomat determinacji zakłada fałszywość aksjomatu wyboru, a tym samym są sprzeczne, to stwierdza Wikipedia, a nie ja:

"Aksjomat determinacji, AD (od ang. axiom of determinacy) – aksjomat teorii mnogości postulujący zdeterminowanie pewnych gier nieskończonych. Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

To wciąż teoria mnogości, a nie jakiś "niezależny system formalny"

szaryobywatel napisał:
Aksjomat wyboru można przyjąć, pominąć, albo zanegować innym aksjomatem, i wtedy mamy do czynienia z różnymi systemami formalnymi


To tylko twój apologetyczny wymysł i arbitralne dzielenie sprzeczności w matematyce na osobne działy aby wyszło, że sprzeczności nie ma. Tymczasem nie ma wielu matematyk ale jedna. A jeśli jest wiele matematyk, które są niezgodne ze sobą, to jeszcze gorzej bo powstają kolejne dylematy. Wlazłeś na pole minowe ale jeszcze o tym nawet nie wiesz. Innymi słowy, stwierdzenie, że to "różne systemy formalne", poza tym, że jest tylko twoim semantycznym wybiegiem, to i tak nic ono nie rozwiązuje bo wciąż porównujemy matematykę do matematyki, a nie matematykę do homeopatii

szaryobywatel napisał:
- różne systemy formalne mogą być sprzeczne albo nie.


Aksjomat determinacji zakłada, że aksjomat wyboru jest fałszem. Sprzeczność jest ewidentna. To nie są niezależne obszary ale zachodzą na siebie skoro jeden aksjomat wprost zakłada fałszywość drugiego. Poza tym aksjomat wyboru i niezgodny z nim aksjomat determinacji, który wręcz jawnie postuluje fałszywość tego pierwszego aksjomatu, to wciąż aksjomatyka teorii mnogości, a nie "niezależne systemy formalne", jak sobie wymyśliłeś na potrzeby chwili

szaryobywatel napisał:
Skoro wg Ciebie matematyka z aksjomatem wyboru jest sprzeczna z matematyką bez aksjomatu wyboru, to pokaż sprzeczność aksjomatyki Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC). Albo pokaż sprzeczność geometrii opartej na 4 pewnikach Euklidesa z geometrią opartą na 5 pewnikach Euklidesa. Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, ale się wypowiadasz. Cóż, taka już Twoja mentalność


Ściemniania ciąg dalszy. Geometrie nieeuklidesowe jawnie zakładają fałszywość piątego aksjomatu Euklidesa więc to kolejna sprzeczność. I porównujemy tu znowu geometrie, a nie geometrie z homeopatią. Która z tych geometrii opisuje poprawnie świat jeśli jedna wyklucza drugą? Istnienie działu geometrii fizycznych jak najbardziej pokazuje, że geometrie są odnoszone do świata. Co do ZF i ZFC to matematyka z aksjomatem wyboru była właśnie na tyle paradoksalna (łagodne określenie), że wielu matematyków albo musiało porzucić pewnik wyboru, albo musieli ograniczyć się do jego osłabionej wersji. I to właśnie wszystko w ramach jednego systemu formalnego. Można o tym przeczytać choćby na Wikipedii:

"Czasami matematycy asekurując się przed paradoksalnymi następstwami zakładania aksjomatu wyboru ograniczają się do jego słabszych, nierównoważnych wersji"

[link widoczny dla zalogowanych]

W innym miejscu też o tym piszą:

"Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie byłoby tego problemu gdyby w ramach jednego systemu formalnego, jak to apologetycznie określiłeś, nie istniały niespójności. Intuicyjnie poprawny pewnik wyboru dopuszcza choćby istnienie zbiorów niemierzalnych, co prowadzi do stwierdzeń sprzecznych z intuicją (teoremat Banacha-Tarskiego)

Pozbycie się pewnika wyboru też nic nie rozwiązuje bo zubaża system w sposób destrukcyjny. W matematyce bez pewnika wyboru "dzieją się dziwne rzeczy". Nie da się udowodnić twierdzenia, że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym, za to istnieje taki nieskończony zbiór liczb rzeczywistych, który nie ma podzbioru przeliczalnego. Matematyka bez pewnika wyboru byłaby uboższa, nie można by nawet udowodnić oczywistego, jak się wydaje, twierdzenia, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym. Tak więc czy mowa o aksjomatyce Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), czy z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC), to powstają za każdym razem takie lub inne problemy

Poza tym "różne systemy formalne" to tylko twój apologetyczny wymysł na potrzeby chwili. Nie jesteś w stanie nawet określić gdzie przebiega granica. Albo jest jedna matematyka, albo wiele niezgodnych, a wtedy cały czas jest ten sam problem o jakim pisałem. Nic to po prostu nie zmienia. W przypadku tej drugiej opcji powstają kolejne problemy, takie jak to, który system formalny jest tym właściwym itd. Stąpasz po kruchym lodzie ale jeszcze nawet o tym nie wiesz bo jedyne co jesteś w stanie robić to wygłaszać apologetyczne formułki wykute bezrefleksyjnie na blachę. Wykształciuchy już tak niestety mają

szaryobywatel napisał:
"Zażarte spory" na dowód których załączasz nam link, nie dotyczą tego co twierdzi matematyka, tylko jej genezy. To co matematyka twierdzi w ramach danej teorii opartej na danej aksjomatyce, nie podlega sporom takim jak w apologetyce między wyznaniami, gdzie mogą się spierać o to które fantazje są słuszniejsze.


Problemy genezy w matematyce dotyczą matematyki w takim samym stopniu jak problemy z niespójnością jej systemów formalnych. Analogia jaką zastosowałem w kontrze do tego co pisał mat(ołek) była więc jak najbardziej adekwatna. Poza tym linki jakie zapodałem w kwestii sporów konstruktywistów z platonikami pokazują, że - wbrew temu co twierdziłeś - matematycy traktują matematykę jako coś więcej niż tylko suche systemy formalne, które nie mają nic wspólnego ze światem i z którymi się rzekomo nie identyfikują w wymiarze ontologicznym lub epistemologicznym


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 6:37, 06 Lut 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:38, 06 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
O.K. napisał:
Jest oczywiste o kogo chodzi.


Jest oczywiste, że chodzi o jednego z Chrystusów.
Rozmawialiśmy zaś o Jezusie.

zatem podtrzymuję to, co wcześniej pisałem, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka, a nie historyczna, bo nie istnieje ani jeden dokument historyczny z czasów rzekomego życia Jezusa, który choćby jednym zdaniem wspominał o człowieku o tym imieniu i o jego magicznych cudach, prawda?


Jakby Tacyt napisał o Jezusie to wtedy byś się z kolei przywalił, że chodzi o jednego z Jezusów. Jesteś po prostu wrednym psychopatą. Tacyt napisał wystarczająco jasno o Chrystusie i jeszcze połączył Go z Piłatem i chrześcijanami żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi więc identyfikacja jest oczywista. A ty już tylko nieudolnie szukasz dziury w całym i jesteś dobitnym przykładem tego o czym pisałem wyżej i tego jak uprzedzenia metafizyczne gimboateisty wpływają na jego dalsze wnioski


Gdyby Tacyt napisał o Jezusie nie byłoby tematu, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka.


Non sequitur. Po prostu brak wynikania między wnioskiem i przesłanką w tej twojej pozornie poprawnej implikacji. Nawet ci, co nie uznają świadectwa Tacyta w kwestii Jezusa i chrześcijan, odrzucają je z zupełnie innego powodu niż to o czym piszesz. Żaden przeciwnik historyczności Jezusa nie twierdzi, że Tacyt nie napisał właśnie o Jezusie i chrześcijanach. Siedzę już z 25 lat w tematach apologetycznych i ten absurd widziałem tylko u ciebie. Po prostu nie ogarniasz tego tematu i nie wiesz o co chodzi. Tożsamość Jezusa z Chrystusem chrześcijan jest u Tacyta jednoznaczna. Jedynie u Swetoniusza można by się zastanawiać ale świadectwa Swetoniusza nikt tu akurat nie przytaczał. Pomieszały ci się zagadnienia i tyle


Nie uważasz, że to trochę dziwne, że siedzisz w tematach wiele lat i dopiero ja Tobie musiałem uświadomić, że u Tacyta nie pada imię Jezus?


Jest to zupełnie nieistotne. Poza tym nie musiałeś mi tego "uświadamiać" bo wiem o tym od dawna, jeszcze zanim mamusia cię przewijała i wkładałeś sobie balaski do buzi

Raino napisał:
Zapewne jesteś także przekonany, że Swetoniusz także pisał o człowieku o imieniu Jezus, a może nawet uważasz, że Swetoniusz pisząc o Chrestosie - przywódcy żydowskich bandytów żyjącym w 51 roku również miał na myśli czarodzieja Jezusa?


Świadectwo Swetoniusza nie jest już tak jednoznaczne jak to Tacyta i sam o tej niejednoznaczności wspomniałem wyżej jako pierwszy. Natomiast świadectwo Tacyta ewidentnie odnosi się do Jezusa i wskazuje na to powiązanie Go u Tacyta z wyrokiem skazującym Piłata oraz z chrześcijanami, więc w przypadku świadectwa Tacyta to się po prostu zbłaźniłeś


Tekst Tacyta w ogóle nie wymienia cudów czarodzieja o imieniu Jezus.
Kłamać to trzeba umieć, a Tobie najwyraźniej to nie wychodzi.


Nie zmieniaj tematu bo najpierw kłamałeś, że Tacyt o Jezusie w ogóle nie wspominał. Jak się okazało, że jednak wspominał to teraz zmieniłeś temat na to, że nie pisał o cudach Jezusa. Nawet jakby napisał to i tak byś mu nie uwierzył (tak jak nie wierzysz Flawiuszowi, który wyraźnie o cudach Jezusa pisze) więc nie rżnij głupa do reszty


Okazało się, że kłamałeś jakoby Tacyt pisał o Jezusie.
Okazało się też, że Swetoniusz również nie pisał o Jezusie.
Okazuje się też, że Jezus to fikcyjna postać wymyślona na potrzeby religii katolickiej wymyślonej na polecenie Cesarza Konstantyna w 325 roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:39, 06 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

Jak zwykle tylko ściemniasz i nie masz nic sensownego do powiedzenia. Matematyka z pewnikiem wyboru jest po prostu sprzeczna z matematyką bez pewnika wyboru, choćby przez aksjomat determinacji, który wprost neguje aksjomat pewnika wyboru jako fałszywy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zażarte spory między matematykami jak najbardziej trwają i to tylko jedna z wielu kwestii. Twój efekt wyparcia to nic nowego. Wystarczy też poczytać o zażartych sporach między platonikami i konstruktywistami o kształt i genezę matematyki:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pokaż matematyka, który jest jednocześnie w dwóch takich ścierających się obozach bo na razie jak zwykle tylko opowiadasz swoje fantastyczne bajeczki

Tak samo nie wiesz również tego czy matematycy nie identyfikują się osobiście ze swymi konceptami. Jedynie sobie arbitralnie zadeklarowałeś, że tak nie jest


Nie ściemniam tylko Ty nie rozumiesz o czym mówisz ani co czytasz. Napisałem że matematycy operują na formalnie różnych systemach gdy przyjmują aksjomat wyboru, i gdy go nie przyjmują, a dla Ciebie to ściema


Ano ściema bo nie pokazałeś przykładu żadnego matematyka, który jednocześnie akceptuje aksjomat wyboru i odrzuca go. A wtedy tak właśnie by było

szaryobywatel napisał:
bo matematyka z aksjomatem wyboru jest "po prostu sprzeczna" z matematyką bez aksjomatu wyboru, w dodatku "choćby przez aksjomat determinacji" :D


Ściemniania ciąg dalszy. Że aksjomat determinacji zakłada fałszywość aksjomatu wyboru, a tym samym są sprzeczne, to stwierdza Wikipedia, a nie ja:

"Aksjomat determinacji, AD (od ang. axiom of determinacy) – aksjomat teorii mnogości postulujący zdeterminowanie pewnych gier nieskończonych. Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

To wciąż teoria mnogości, a nie jakiś "niezależny system formalny"

szaryobywatel napisał:
Aksjomat wyboru można przyjąć, pominąć, albo zanegować innym aksjomatem, i wtedy mamy do czynienia z różnymi systemami formalnymi


To tylko twój apologetyczny wymysł i arbitralne dzielenie sprzeczności w matematyce na osobne działy aby wyszło, że sprzeczności nie ma. Tymczasem nie ma wielu matematyk ale jedna. A jeśli jest wiele matematyk, które są niezgodne ze sobą, to jeszcze gorzej bo powstają kolejne dylematy. Wlazłeś na pole minowe ale jeszcze o tym nawet nie wiesz. Innymi słowy, stwierdzenie, że to "różne systemy formalne", poza tym, że jest tylko twoim semantycznym wybiegiem, to i tak nic ono nie rozwiązuje bo wciąż porównujemy matematykę do matematyki, a nie matematykę do homeopatii

szaryobywatel napisał:
- różne systemy formalne mogą być sprzeczne albo nie.


Aksjomat determinacji zakłada, że aksjomat wyboru jest fałszem. Sprzeczność jest ewidentna. To nie są niezależne obszary ale zachodzą na siebie skoro jeden aksjomat wprost zakłada fałszywość drugiego. Poza tym aksjomat wyboru i niezgodny z nim aksjomat determinacji, który wręcz jawnie postuluje fałszywość tego pierwszego aksjomatu, to wciąż aksjomatyka teorii mnogości, a nie "niezależne systemy formalne", jak sobie wymyśliłeś na potrzeby chwili

szaryobywatel napisał:
Skoro wg Ciebie matematyka z aksjomatem wyboru jest sprzeczna z matematyką bez aksjomatu wyboru, to pokaż sprzeczność aksjomatyki Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC). Albo pokaż sprzeczność geometrii opartej na 4 pewnikach Euklidesa z geometrią opartą na 5 pewnikach Euklidesa. Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, ale się wypowiadasz. Cóż, taka już Twoja mentalność


Ściemniania ciąg dalszy. Geometrie nieeuklidesowe jawnie zakładają fałszywość piątego aksjomatu Euklidesa więc to kolejna sprzeczność. I porównujemy tu znowu geometrie, a nie geometrie z homeopatią. Która z tych geometrii opisuje poprawnie świat jeśli jedna wyklucza drugą? Istnienie działu geometrii fizycznych jak najbardziej pokazuje, że geometrie są odnoszone do świata. Co do ZF i ZFC to matematyka z aksjomatem wyboru była właśnie na tyle paradoksalna (łagodne określenie), że wielu matematyków albo musiało porzucić pewnik wyboru, albo musieli ograniczyć się do jego osłabionej wersji. I to właśnie wszystko w ramach jednego systemu formalnego. Można o tym przeczytać choćby na Wikipedii:

"Czasami matematycy asekurując się przed paradoksalnymi następstwami zakładania aksjomatu wyboru ograniczają się do jego słabszych, nierównoważnych wersji"

[link widoczny dla zalogowanych]

W innym miejscu też o tym piszą:

"Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie byłoby tego problemu gdyby w ramach jednego systemu formalnego, jak to apologetycznie określiłeś, nie istniały niespójności. Intuicyjnie poprawny pewnik wyboru dopuszcza choćby istnienie zbiorów niemierzalnych, co prowadzi do stwierdzeń sprzecznych z intuicją (teoremat Banacha-Tarskiego)

Pozbycie się pewnika wyboru też nic nie rozwiązuje bo zubaża system w sposób destrukcyjny. W matematyce bez pewnika wyboru "dzieją się dziwne rzeczy". Nie da się udowodnić twierdzenia, że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym, za to istnieje taki nieskończony zbiór liczb rzeczywistych, który nie ma podzbioru przeliczalnego. Matematyka bez pewnika wyboru byłaby uboższa, nie można by nawet udowodnić oczywistego, jak się wydaje, twierdzenia, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym. Tak więc czy mowa o aksjomatyce Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), czy z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC), to powstają za każdym razem takie lub inne problemy

Poza tym "różne systemy formalne" to tylko twój apologetyczny wymysł na potrzeby chwili. Nie jesteś w stanie nawet określić gdzie przebiega granica. Albo jest jedna matematyka, albo wiele niezgodnych, a wtedy cały czas jest ten sam problem o jakim pisałem. Nic to po prostu nie zmienia. W przypadku tej drugiej opcji powstają kolejne problemy, takie jak to, który system formalny jest tym właściwym itd. Stąpasz po kruchym lodzie ale jeszcze nawet o tym nie wiesz bo jedyne co jesteś w stanie robić to wygłaszać apologetyczne formułki wykute bezrefleksyjnie na blachę. Wykształciuchy już tak niestety mają

szaryobywatel napisał:
"Zażarte spory" na dowód których załączasz nam link, nie dotyczą tego co twierdzi matematyka, tylko jej genezy. To co matematyka twierdzi w ramach danej teorii opartej na danej aksjomatyce, nie podlega sporom takim jak w apologetyce między wyznaniami, gdzie mogą się spierać o to które fantazje są słuszniejsze.


Problemy genezy w matematyce dotyczą matematyki w takim samym stopniu jak problemy z niespójnością jej systemów formalnych. Analogia jaką zastosowałem w kontrze do tego co pisał mat(ołek) była więc jak najbardziej adekwatna. Poza tym linki jakie zapodałem w kwestii sporów konstruktywistów z platonikami pokazują, że - wbrew temu co twierdziłeś - matematycy traktują matematykę jako coś więcej niż tylko suche systemy formalne, które nie mają nic wspólnego ze światem i z którymi się rzekomo nie identyfikują w wymiarze ontologicznym lub epistemologicznym


Jasiu ja nie ściemniam, Ty nie rozumiesz zagadnień o których piszesz. Aksjomaty w matematyce nie są dogmatami które się wyznaje, wszystko Ci się myli z religią. Poszukaj sobie w internecie iloma różnymi sprzecznymi ze sobą aksjomatykami zajmują się jednocześnie ci sami matematycy. A dlaczego to robią? Dlatego że na tym właśnie polega matematyka, to jest nauka zajmująca się badaniem konsekwencji założeń, a nie jeden system formalny tak jak Ci się wydawało. ZF nie jest sprzeczna z ZFC, dlatego wszystko co można udowodnić w ZF jest też prawdą w ZFC, bez potrzeby dodawania aksjomatu wyboru, stąd można w takim wypadku pominąć aksjomat wyboru, który ani nie wynika z samych aksjomatów ZF, ani nie wynika z nich że jest on nieprawdą. Podobnie sprawa ma się z mniej popularnym aksjomatem determinacji. Jest wiele różnych aksjomatyk teorii mnogości, jedne bardziej popularne, inne mniej, a dlaczego niektórzy matematycy wolą takie a nie inne, albo nie lubią nieintuicyjnych wniosków w danym systemie? To pytanie do każdego z osobna, a odpowiedź nie ma znaczenia w kwestii tego co jest prawdą w danym systemie, co jest fałszem, a czego rozstrzygnąć (udowodnić) się w nim nie da. Matematyka bada wiele różnych sprzecznych ze sobą światów, które mogą mieć niewiele wspólnego ze światem którego doświadczasz, albo mogą pasować do jego opisu. Ale to nie dla Ciebie, bo Twoim motywem przewodnim na tym forum jest podważanie wszystkiego ze strachu o swoje poglądy :D Pamiętasz jak do upadłego twierdziłeś że ściąganie gaci przed defekacją jest bezzasadne, bo ateista wygłosił że jak nie ściągniesz to się obsrasz, a ateista nie może wygłosić niczego prawdziwego? To jest właśnie Twój poziom psycho-intelektualny :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:42, 06 Lut 2021    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
O.K. napisał:
Jest oczywiste o kogo chodzi.


Jest oczywiste, że chodzi o jednego z Chrystusów.
Rozmawialiśmy zaś o Jezusie.

zatem podtrzymuję to, co wcześniej pisałem, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka, a nie historyczna, bo nie istnieje ani jeden dokument historyczny z czasów rzekomego życia Jezusa, który choćby jednym zdaniem wspominał o człowieku o tym imieniu i o jego magicznych cudach, prawda?


Jakby Tacyt napisał o Jezusie to wtedy byś się z kolei przywalił, że chodzi o jednego z Jezusów. Jesteś po prostu wrednym psychopatą. Tacyt napisał wystarczająco jasno o Chrystusie i jeszcze połączył Go z Piłatem i chrześcijanami żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi więc identyfikacja jest oczywista. A ty już tylko nieudolnie szukasz dziury w całym i jesteś dobitnym przykładem tego o czym pisałem wyżej i tego jak uprzedzenia metafizyczne gimboateisty wpływają na jego dalsze wnioski


Gdyby Tacyt napisał o Jezusie nie byłoby tematu, że Jezus z ewangelii to fikcyjna postać literacka.


Non sequitur. Po prostu brak wynikania między wnioskiem i przesłanką w tej twojej pozornie poprawnej implikacji. Nawet ci, co nie uznają świadectwa Tacyta w kwestii Jezusa i chrześcijan, odrzucają je z zupełnie innego powodu niż to o czym piszesz. Żaden przeciwnik historyczności Jezusa nie twierdzi, że Tacyt nie napisał właśnie o Jezusie i chrześcijanach. Siedzę już z 25 lat w tematach apologetycznych i ten absurd widziałem tylko u ciebie. Po prostu nie ogarniasz tego tematu i nie wiesz o co chodzi. Tożsamość Jezusa z Chrystusem chrześcijan jest u Tacyta jednoznaczna. Jedynie u Swetoniusza można by się zastanawiać ale świadectwa Swetoniusza nikt tu akurat nie przytaczał. Pomieszały ci się zagadnienia i tyle


Nie uważasz, że to trochę dziwne, że siedzisz w tematach wiele lat i dopiero ja Tobie musiałem uświadomić, że u Tacyta nie pada imię Jezus?


Jest to zupełnie nieistotne. Poza tym nie musiałeś mi tego "uświadamiać" bo wiem o tym od dawna, jeszcze zanim mamusia cię przewijała i wkładałeś sobie balaski do buzi

Raino napisał:
Zapewne jesteś także przekonany, że Swetoniusz także pisał o człowieku o imieniu Jezus, a może nawet uważasz, że Swetoniusz pisząc o Chrestosie - przywódcy żydowskich bandytów żyjącym w 51 roku również miał na myśli czarodzieja Jezusa?


Świadectwo Swetoniusza nie jest już tak jednoznaczne jak to Tacyta i sam o tej niejednoznaczności wspomniałem wyżej jako pierwszy. Natomiast świadectwo Tacyta ewidentnie odnosi się do Jezusa i wskazuje na to powiązanie Go u Tacyta z wyrokiem skazującym Piłata oraz z chrześcijanami, więc w przypadku świadectwa Tacyta to się po prostu zbłaźniłeś


Tekst Tacyta w ogóle nie wymienia cudów czarodzieja o imieniu Jezus.
Kłamać to trzeba umieć, a Tobie najwyraźniej to nie wychodzi.


Nie zmieniaj tematu bo najpierw kłamałeś, że Tacyt o Jezusie w ogóle nie wspominał. Jak się okazało, że jednak wspominał to teraz zmieniłeś temat na to, że nie pisał o cudach Jezusa. Nawet jakby napisał to i tak byś mu nie uwierzył (tak jak nie wierzysz Flawiuszowi, który wyraźnie o cudach Jezusa pisze) więc nie rżnij głupa do reszty


Okazało się, że kłamałeś jakoby Tacyt pisał o Jezusie.


Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie, chrześcijanach i skazaniu Jezusa przez Piłata. Ale to wyparłeś. Tak więc kłamałeś, że o Jezusie Tacyt nie pisał

Raino napisał:
Okazało się też, że Swetoniusz również nie pisał o Jezusie


A tego nie wiadomo czy nie pisał. Tak sobie tylko arbitralnie zadeklarowałeś. Z tego czy nie wiadomo na pewno, że Swetoniusz wspomniał o Jezusie, nie wynika, że nie wspomniał. Robisz typowy dla gimboateistów błąd logiczny argumentum ad ignorantiam

Raino napisał:
Okazuje się też, że Jezus to fikcyjna postać wymyślona na potrzeby religii katolickiej wymyślonej na polecenie Cesarza Konstantyna w 325 roku.


A to tylko twoje fikcyjnie wymysły

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

Jak zwykle tylko ściemniasz i nie masz nic sensownego do powiedzenia. Matematyka z pewnikiem wyboru jest po prostu sprzeczna z matematyką bez pewnika wyboru, choćby przez aksjomat determinacji, który wprost neguje aksjomat pewnika wyboru jako fałszywy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zażarte spory między matematykami jak najbardziej trwają i to tylko jedna z wielu kwestii. Twój efekt wyparcia to nic nowego. Wystarczy też poczytać o zażartych sporach między platonikami i konstruktywistami o kształt i genezę matematyki:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pokaż matematyka, który jest jednocześnie w dwóch takich ścierających się obozach bo na razie jak zwykle tylko opowiadasz swoje fantastyczne bajeczki

Tak samo nie wiesz również tego czy matematycy nie identyfikują się osobiście ze swymi konceptami. Jedynie sobie arbitralnie zadeklarowałeś, że tak nie jest


Nie ściemniam tylko Ty nie rozumiesz o czym mówisz ani co czytasz. Napisałem że matematycy operują na formalnie różnych systemach gdy przyjmują aksjomat wyboru, i gdy go nie przyjmują, a dla Ciebie to ściema


Ano ściema bo nie pokazałeś przykładu żadnego matematyka, który jednocześnie akceptuje aksjomat wyboru i odrzuca go. A wtedy tak właśnie by było

szaryobywatel napisał:
bo matematyka z aksjomatem wyboru jest "po prostu sprzeczna" z matematyką bez aksjomatu wyboru, w dodatku "choćby przez aksjomat determinacji" :D


Ściemniania ciąg dalszy. Że aksjomat determinacji zakłada fałszywość aksjomatu wyboru, a tym samym są sprzeczne, to stwierdza Wikipedia, a nie ja:

"Aksjomat determinacji, AD (od ang. axiom of determinacy) – aksjomat teorii mnogości postulujący zdeterminowanie pewnych gier nieskończonych. Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

To wciąż teoria mnogości, a nie jakiś "niezależny system formalny"

szaryobywatel napisał:
Aksjomat wyboru można przyjąć, pominąć, albo zanegować innym aksjomatem, i wtedy mamy do czynienia z różnymi systemami formalnymi


To tylko twój apologetyczny wymysł i arbitralne dzielenie sprzeczności w matematyce na osobne działy aby wyszło, że sprzeczności nie ma. Tymczasem nie ma wielu matematyk ale jedna. A jeśli jest wiele matematyk, które są niezgodne ze sobą, to jeszcze gorzej bo powstają kolejne dylematy. Wlazłeś na pole minowe ale jeszcze o tym nawet nie wiesz. Innymi słowy, stwierdzenie, że to "różne systemy formalne", poza tym, że jest tylko twoim semantycznym wybiegiem, to i tak nic ono nie rozwiązuje bo wciąż porównujemy matematykę do matematyki, a nie matematykę do homeopatii

szaryobywatel napisał:
- różne systemy formalne mogą być sprzeczne albo nie.


Aksjomat determinacji zakłada, że aksjomat wyboru jest fałszem. Sprzeczność jest ewidentna. To nie są niezależne obszary ale zachodzą na siebie skoro jeden aksjomat wprost zakłada fałszywość drugiego. Poza tym aksjomat wyboru i niezgodny z nim aksjomat determinacji, który wręcz jawnie postuluje fałszywość tego pierwszego aksjomatu, to wciąż aksjomatyka teorii mnogości, a nie "niezależne systemy formalne", jak sobie wymyśliłeś na potrzeby chwili

szaryobywatel napisał:
Skoro wg Ciebie matematyka z aksjomatem wyboru jest sprzeczna z matematyką bez aksjomatu wyboru, to pokaż sprzeczność aksjomatyki Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC). Albo pokaż sprzeczność geometrii opartej na 4 pewnikach Euklidesa z geometrią opartą na 5 pewnikach Euklidesa. Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, ale się wypowiadasz. Cóż, taka już Twoja mentalność


Ściemniania ciąg dalszy. Geometrie nieeuklidesowe jawnie zakładają fałszywość piątego aksjomatu Euklidesa więc to kolejna sprzeczność. I porównujemy tu znowu geometrie, a nie geometrie z homeopatią. Która z tych geometrii opisuje poprawnie świat jeśli jedna wyklucza drugą? Istnienie działu geometrii fizycznych jak najbardziej pokazuje, że geometrie są odnoszone do świata. Co do ZF i ZFC to matematyka z aksjomatem wyboru była właśnie na tyle paradoksalna (łagodne określenie), że wielu matematyków albo musiało porzucić pewnik wyboru, albo musieli ograniczyć się do jego osłabionej wersji. I to właśnie wszystko w ramach jednego systemu formalnego. Można o tym przeczytać choćby na Wikipedii:

"Czasami matematycy asekurując się przed paradoksalnymi następstwami zakładania aksjomatu wyboru ograniczają się do jego słabszych, nierównoważnych wersji"

[link widoczny dla zalogowanych]

W innym miejscu też o tym piszą:

"Implikuje on, że aksjomat wyboru jest fałszywy, a zatem unieważnia paradoksy wynikające z tego ostatniego"

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie byłoby tego problemu gdyby w ramach jednego systemu formalnego, jak to apologetycznie określiłeś, nie istniały niespójności. Intuicyjnie poprawny pewnik wyboru dopuszcza choćby istnienie zbiorów niemierzalnych, co prowadzi do stwierdzeń sprzecznych z intuicją (teoremat Banacha-Tarskiego)

Pozbycie się pewnika wyboru też nic nie rozwiązuje bo zubaża system w sposób destrukcyjny. W matematyce bez pewnika wyboru "dzieją się dziwne rzeczy". Nie da się udowodnić twierdzenia, że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym, za to istnieje taki nieskończony zbiór liczb rzeczywistych, który nie ma podzbioru przeliczalnego. Matematyka bez pewnika wyboru byłaby uboższa, nie można by nawet udowodnić oczywistego, jak się wydaje, twierdzenia, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym. Tak więc czy mowa o aksjomatyce Zermela-Fraenkla bez aksjomatu wyboru (ZF), czy z aksjomatyką Zermela-Fraenkla z dodanym aksjomatem wyboru (ZFC), to powstają za każdym razem takie lub inne problemy

Poza tym "różne systemy formalne" to tylko twój apologetyczny wymysł na potrzeby chwili. Nie jesteś w stanie nawet określić gdzie przebiega granica. Albo jest jedna matematyka, albo wiele niezgodnych, a wtedy cały czas jest ten sam problem o jakim pisałem. Nic to po prostu nie zmienia. W przypadku tej drugiej opcji powstają kolejne problemy, takie jak to, który system formalny jest tym właściwym itd. Stąpasz po kruchym lodzie ale jeszcze nawet o tym nie wiesz bo jedyne co jesteś w stanie robić to wygłaszać apologetyczne formułki wykute bezrefleksyjnie na blachę. Wykształciuchy już tak niestety mają

szaryobywatel napisał:
"Zażarte spory" na dowód których załączasz nam link, nie dotyczą tego co twierdzi matematyka, tylko jej genezy. To co matematyka twierdzi w ramach danej teorii opartej na danej aksjomatyce, nie podlega sporom takim jak w apologetyce między wyznaniami, gdzie mogą się spierać o to które fantazje są słuszniejsze.


Problemy genezy w matematyce dotyczą matematyki w takim samym stopniu jak problemy z niespójnością jej systemów formalnych. Analogia jaką zastosowałem w kontrze do tego co pisał mat(ołek) była więc jak najbardziej adekwatna. Poza tym linki jakie zapodałem w kwestii sporów konstruktywistów z platonikami pokazują, że - wbrew temu co twierdziłeś - matematycy traktują matematykę jako coś więcej niż tylko suche systemy formalne, które nie mają nic wspólnego ze światem i z którymi się rzekomo nie identyfikują w wymiarze ontologicznym lub epistemologicznym


Jasiu ja nie ściemniam, Ty nie rozumiesz zagadnień o których piszesz.


Nigdzie tego na razie nie wykazałeś. Jedynie sobie to zadeklarowałeś. W sumie bełkoczesz ciągle to samo, pomimo to, że było już to kontrowane. No ale tak to jest z wykształciuchami twego pokroju. Coś im kiedyś wbito do ciasnego łebka i potrafią tylko bezmyślnie odtwarzać te formułki jakie gdzieś im tam wbito

szaryobywatel napisał:
Aksjomaty w matematyce nie są dogmatami które się wyznaje, wszystko Ci się myli z religią


Na razie nie twierdziłem nawet tego. Natomiast w swym tępym łbie nie łapiesz już tego, że jeśli ktoś opowiada się za jakimś aksjomatem i nie za innym, a nawet polemizuje z innym aksjomatem sprzecznym z nim, to jest to już optowanie za jakimś przekonaniem

szaryobywatel napisał:
Poszukaj sobie w internecie iloma różnymi sprzecznymi ze sobą aksjomatykami zajmują się jednocześnie ci sami matematycy.


Pitolisz od nowa to samo na co już odpowiadałem. Miałeś podać przykład matematyka, który w jednym i tym samym czasie opowiada się za dwoma sprzecznymi ze sobą aksjomatami, na przykład za aksjomatem wyboru i aksjomatem determinacji. Oczywiście żadnego takiego przykładu nie podałeś więc tylko od nowa powtarzasz te swoje puste zaklęcia

szaryobywatel napisał:
A dlaczego to robią? Dlatego że na tym właśnie polega matematyka, to jest nauka zajmująca się badaniem konsekwencji założeń, a nie jeden system formalny tak jak Ci się wydawało.


Tak sobie tylko arbitralnie zadeklarowałeś i to tylko twoja desperacka apologetyka. Na razie jest tak, że jest jedna matematyka i niezgodne twierdzenia lub aksjomaty w jej zakresie dotyczące tego samego. Przykłady podawałem. Reszta w tym temacie to twoje ściemy o "różnych systemach formalnych". Nawet jeśli tak jest to nic to nie rozwiazuje i te systemy i tak są ze sobą niezgodne. I nie jesteś w stanie już nawet podjąć dyskusji o tym co z tego dalej wynika i który z tych systemów ma rację. To po prostu cię przerasta bo wkułeś jedynie formułki i dalej już tylko ściana gdy ktoś zaczyna kwestionować te formułki

szaryobywatel napisał:
ZF nie jest sprzeczna z ZFC, dlatego wszystko co można udowodnić w ZF jest też prawdą w ZFC, bez potrzeby dodawania aksjomatu wyboru, stąd można w takim wypadku pominąć aksjomat wyboru, który ani nie wynika z samych aksjomatów ZF, ani nie wynika z nich że jest on nieprawdą


To udowodnij bez pewnika wyboru, że że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym albo, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym

szaryobywatel napisał:
Podobnie sprawa ma się z mniej popularnym aksjomatem determinacji


Aksjomat determinacji jest sprzeczny z aksjomatem wyboru i zakłada fałszywość tego ostatniego. Ale to oczywiście nie jest żadna sprzeczność w twojej bańce

szaryobywatel napisał:
Jest wiele różnych aksjomatyk teorii mnogości, jedne bardziej popularne, inne mniej, a dlaczego niektórzy matematycy wolą takie a nie inne, albo nie lubią nieintuicyjnych wniosków w danym systemie? To pytanie do każdego z osobna, a odpowiedź nie ma znaczenia w kwestii tego co jest prawdą w danym systemie, co jest fałszem, a czego rozstrzygnąć (udowodnić) się w nim nie da. Matematyka bada wiele różnych sprzecznych ze sobą światów, które mogą mieć niewiele wspólnego ze światem którego doświadczasz, albo mogą pasować do jego opisu.


Co w żaden sposób nie neguje tego, że są niezgodności między poszczególnymi twierdzeniami matematycznymi. Po prostu gadasz sam ze sobą, żyjesz w swoim świecie

szaryobywatel napisał:
Ale to nie dla Ciebie, bo Twoim motywem przewodnim na tym forum jest podważanie wszystkiego ze strachu o swoje poglądy :D


To tylko twoja tandetna projekcja. To jest forum filozoficzne i tutaj się podważa wiele rzeczy, zwłaszcza te najbardziej oczywiste. Na tym polega zabawa w filozofię. Dla leminga twojego pokroju to oczywiście dramat bo formułki jakie wkuwałeś są zagrożone. No i stąd ta twoja paniczna reakcja wyżej

szaryobywatel napisał:
Pamiętasz jak do upadłego twierdziłeś że ściąganie gaci przed defekacją jest bezzasadne, bo ateista wygłosił że jak nie ściągniesz to się obsrasz, a ateista nie może wygłosić niczego prawdziwego? To jest właśnie Twój poziom psycho-intelektualny :D


Tak, szaleta to jest twój poziom. Temat gaci to w sumie jest jedyne co ogarniasz. Ale i tak tego nie ogarniasz i nawet w tej kwestii poległeś bo póki co nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój rozumcio nie myli się choć w jednej kwestii. Nie jesteś więc w stanie wykazać nawet tego, że 2+2=4 a majaczysz o systemach formalnych w matematyce


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 23:53, 06 Lut 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:46, 07 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu ja nie ściemniam, Ty nie rozumiesz zagadnień o których piszesz.


Nigdzie tego na razie nie wykazałeś. Jedynie sobie to zadeklarowałeś. W sumie bełkoczesz ciągle to samo, pomimo to, że było już to kontrowane. No ale tak to jest z wykształciuchami twego pokroju. Coś im kiedyś wbito do ciasnego łebka i potrafią tylko bezmyślnie odtwarzać te formułki jakie gdzieś im tam wbito

szaryobywatel napisał:
Aksjomaty w matematyce nie są dogmatami które się wyznaje, wszystko Ci się myli z religią


Na razie nie twierdziłem nawet tego. Natomiast w swym tępym łbie nie łapiesz już tego, że jeśli ktoś opowiada się za jakimś aksjomatem i nie za innym, a nawet polemizuje z innym aksjomatem sprzecznym z nim, to jest to już optowanie za jakimś przekonaniem

szaryobywatel napisał:
Poszukaj sobie w internecie iloma różnymi sprzecznymi ze sobą aksjomatykami zajmują się jednocześnie ci sami matematycy.


Pitolisz od nowa to samo na co już odpowiadałem. Miałeś podać przykład matematyka, który w jednym i tym samym czasie opowiada się za dwoma sprzecznymi ze sobą aksjomatami, na przykład za aksjomatem wyboru i aksjomatem determinacji. Oczywiście żadnego takiego przykładu nie podałeś więc tylko od nowa powtarzasz te swoje puste zaklęcia

szaryobywatel napisał:
A dlaczego to robią? Dlatego że na tym właśnie polega matematyka, to jest nauka zajmująca się badaniem konsekwencji założeń, a nie jeden system formalny tak jak Ci się wydawało.


Tak sobie tylko arbitralnie zadeklarowałeś i to tylko twoja desperacka apologetyka. Na razie jest tak, że jest jedna matematyka i niezgodne twierdzenia lub aksjomaty w jej zakresie dotyczące tego samego. Przykłady podawałem. Reszta w tym temacie to twoje ściemy o "różnych systemach formalnych". Nawet jeśli tak jest to nic to nie rozwiazuje i te systemy i tak są ze sobą niezgodne. I nie jesteś w stanie już nawet podjąć dyskusji o tym co z tego dalej wynika i który z tych systemów ma rację. To po prostu cię przerasta bo wkułeś jedynie formułki i dalej już tylko ściana gdy ktoś zaczyna kwestionować te formułki

szaryobywatel napisał:
ZF nie jest sprzeczna z ZFC, dlatego wszystko co można udowodnić w ZF jest też prawdą w ZFC, bez potrzeby dodawania aksjomatu wyboru, stąd można w takim wypadku pominąć aksjomat wyboru, który ani nie wynika z samych aksjomatów ZF, ani nie wynika z nich że jest on nieprawdą


To udowodnij bez pewnika wyboru, że że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym albo, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym

szaryobywatel napisał:
Podobnie sprawa ma się z mniej popularnym aksjomatem determinacji


Aksjomat determinacji jest sprzeczny z aksjomatem wyboru i zakłada fałszywość tego ostatniego. Ale to oczywiście nie jest żadna sprzeczność w twojej bańce

szaryobywatel napisał:
Jest wiele różnych aksjomatyk teorii mnogości, jedne bardziej popularne, inne mniej, a dlaczego niektórzy matematycy wolą takie a nie inne, albo nie lubią nieintuicyjnych wniosków w danym systemie? To pytanie do każdego z osobna, a odpowiedź nie ma znaczenia w kwestii tego co jest prawdą w danym systemie, co jest fałszem, a czego rozstrzygnąć (udowodnić) się w nim nie da. Matematyka bada wiele różnych sprzecznych ze sobą światów, które mogą mieć niewiele wspólnego ze światem którego doświadczasz, albo mogą pasować do jego opisu.


Co w żaden sposób nie neguje tego, że są niezgodności między poszczególnymi twierdzeniami matematycznymi. Po prostu gadasz sam ze sobą, żyjesz w swoim świecie

szaryobywatel napisał:
Ale to nie dla Ciebie, bo Twoim motywem przewodnim na tym forum jest podważanie wszystkiego ze strachu o swoje poglądy :D


To tylko twoja tandetna projekcja. To jest forum filozoficzne i tutaj się podważa wiele rzeczy, zwłaszcza te najbardziej oczywiste. Na tym polega zabawa w filozofię. Dla leminga twojego pokroju to oczywiście dramat bo formułki jakie wkuwałeś są zagrożone. No i stąd ta twoja paniczna reakcja wyżej

szaryobywatel napisał:
Pamiętasz jak do upadłego twierdziłeś że ściąganie gaci przed defekacją jest bezzasadne, bo ateista wygłosił że jak nie ściągniesz to się obsrasz, a ateista nie może wygłosić niczego prawdziwego? To jest właśnie Twój poziom psycho-intelektualny :D


Tak, szaleta to jest twój poziom. Temat gaci to w sumie jest jedyne co ogarniasz. Ale i tak tego nie ogarniasz i nawet w tej kwestii poległeś bo póki co nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój rozumcio nie myli się choć w jednej kwestii. Nie jesteś więc w stanie wykazać nawet tego, że 2+2=4 a majaczysz o systemach formalnych w matematyce


Jasiu, jak Ty mógłbyś coś skontrować skoro nie rozumiesz co czytasz? Nic nie poradzę na to że nie potrafisz pojąć że w matematyce nie rozstrzyga się który system "ma rację", to nie jest poważne forum filozoficzne, na poważnym forum filozoficznym nie byłoby takiego durnia jak Ty. Z tego że jest nieskończenie wiele niezgodnych systemów formalnych nic nie wynika bez dodatkowych założeń filozoficznych, a zabawa w filozofię nie polega na bezmyślnym negowaniu wszystkiego, bo trzeba się dobrze zastanowić nad konsekwencjami każdej negacji. Ty wygłaszając to swoje "udowodnij że Twój rozumek działa poprawnie" w ogóle się nie zastanowiłeś nad tym co to w ogóle znaczy. Za głupi jesteś na filozofię :D


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Nie 2:54, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:55, 07 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu ja nie ściemniam, Ty nie rozumiesz zagadnień o których piszesz.


Nigdzie tego na razie nie wykazałeś. Jedynie sobie to zadeklarowałeś. W sumie bełkoczesz ciągle to samo, pomimo to, że było już to kontrowane. No ale tak to jest z wykształciuchami twego pokroju. Coś im kiedyś wbito do ciasnego łebka i potrafią tylko bezmyślnie odtwarzać te formułki jakie gdzieś im tam wbito

szaryobywatel napisał:
Aksjomaty w matematyce nie są dogmatami które się wyznaje, wszystko Ci się myli z religią


Na razie nie twierdziłem nawet tego. Natomiast w swym tępym łbie nie łapiesz już tego, że jeśli ktoś opowiada się za jakimś aksjomatem i nie za innym, a nawet polemizuje z innym aksjomatem sprzecznym z nim, to jest to już optowanie za jakimś przekonaniem

szaryobywatel napisał:
Poszukaj sobie w internecie iloma różnymi sprzecznymi ze sobą aksjomatykami zajmują się jednocześnie ci sami matematycy.


Pitolisz od nowa to samo na co już odpowiadałem. Miałeś podać przykład matematyka, który w jednym i tym samym czasie opowiada się za dwoma sprzecznymi ze sobą aksjomatami, na przykład za aksjomatem wyboru i aksjomatem determinacji. Oczywiście żadnego takiego przykładu nie podałeś więc tylko od nowa powtarzasz te swoje puste zaklęcia

szaryobywatel napisał:
A dlaczego to robią? Dlatego że na tym właśnie polega matematyka, to jest nauka zajmująca się badaniem konsekwencji założeń, a nie jeden system formalny tak jak Ci się wydawało.


Tak sobie tylko arbitralnie zadeklarowałeś i to tylko twoja desperacka apologetyka. Na razie jest tak, że jest jedna matematyka i niezgodne twierdzenia lub aksjomaty w jej zakresie dotyczące tego samego. Przykłady podawałem. Reszta w tym temacie to twoje ściemy o "różnych systemach formalnych". Nawet jeśli tak jest to nic to nie rozwiazuje i te systemy i tak są ze sobą niezgodne. I nie jesteś w stanie już nawet podjąć dyskusji o tym co z tego dalej wynika i który z tych systemów ma rację. To po prostu cię przerasta bo wkułeś jedynie formułki i dalej już tylko ściana gdy ktoś zaczyna kwestionować te formułki

szaryobywatel napisał:
ZF nie jest sprzeczna z ZFC, dlatego wszystko co można udowodnić w ZF jest też prawdą w ZFC, bez potrzeby dodawania aksjomatu wyboru, stąd można w takim wypadku pominąć aksjomat wyboru, który ani nie wynika z samych aksjomatów ZF, ani nie wynika z nich że jest on nieprawdą


To udowodnij bez pewnika wyboru, że że iloczyn kartezjański zbiorów niepustych jest zbiorem niepustym albo, że suma przeliczalnej ilości zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym

szaryobywatel napisał:
Podobnie sprawa ma się z mniej popularnym aksjomatem determinacji


Aksjomat determinacji jest sprzeczny z aksjomatem wyboru i zakłada fałszywość tego ostatniego. Ale to oczywiście nie jest żadna sprzeczność w twojej bańce

szaryobywatel napisał:
Jest wiele różnych aksjomatyk teorii mnogości, jedne bardziej popularne, inne mniej, a dlaczego niektórzy matematycy wolą takie a nie inne, albo nie lubią nieintuicyjnych wniosków w danym systemie? To pytanie do każdego z osobna, a odpowiedź nie ma znaczenia w kwestii tego co jest prawdą w danym systemie, co jest fałszem, a czego rozstrzygnąć (udowodnić) się w nim nie da. Matematyka bada wiele różnych sprzecznych ze sobą światów, które mogą mieć niewiele wspólnego ze światem którego doświadczasz, albo mogą pasować do jego opisu.


Co w żaden sposób nie neguje tego, że są niezgodności między poszczególnymi twierdzeniami matematycznymi. Po prostu gadasz sam ze sobą, żyjesz w swoim świecie

szaryobywatel napisał:
Ale to nie dla Ciebie, bo Twoim motywem przewodnim na tym forum jest podważanie wszystkiego ze strachu o swoje poglądy :D


To tylko twoja tandetna projekcja. To jest forum filozoficzne i tutaj się podważa wiele rzeczy, zwłaszcza te najbardziej oczywiste. Na tym polega zabawa w filozofię. Dla leminga twojego pokroju to oczywiście dramat bo formułki jakie wkuwałeś są zagrożone. No i stąd ta twoja paniczna reakcja wyżej

szaryobywatel napisał:
Pamiętasz jak do upadłego twierdziłeś że ściąganie gaci przed defekacją jest bezzasadne, bo ateista wygłosił że jak nie ściągniesz to się obsrasz, a ateista nie może wygłosić niczego prawdziwego? To jest właśnie Twój poziom psycho-intelektualny :D


Tak, szaleta to jest twój poziom. Temat gaci to w sumie jest jedyne co ogarniasz. Ale i tak tego nie ogarniasz i nawet w tej kwestii poległeś bo póki co nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój rozumcio nie myli się choć w jednej kwestii. Nie jesteś więc w stanie wykazać nawet tego, że 2+2=4 a majaczysz o systemach formalnych w matematyce


Jasiu, jak Ty mógłbyś coś skontrować skoro nie rozumiesz co czytasz?


Pustosłowie. Nie wiesz nawet tego skoro wciąż nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz

szaryobywatel napisał:
Nic nie poradzę na to że nie potrafisz pojąć że w matematyce nie rozstrzyga się który system "ma rację",


Ściemniania ciąg dalszy. Skoro matematycy przeprowadzają różne dowody i spierają się o różne rzeczy, a nawet toczą spory odnośnie tego, która wizja matematyki jest prawdziwa (choćby wspomniany przeze mnie już wcześniej spór matematycznych konstruktywistów z matematycznymi platonikami), to jak najbardziej zagadnienie racji jest w grze. Oczywiście do tego punktu już nie jesteś w stanie dojść bo nie umiesz robić nic innego poza bezmyślnym wygłaszaniem arbitralnych formułek, które kiedyś, gdzieś tam tępo wkułeś na blachę. Wystarczy postawić znak zapytania nad tymi formułkami i zderzasz się ze ścianą, powtarzając tylko od nowa te same formułki. Jak zacięty gramofon

szaryobywatel napisał:
to nie jest poważne forum filozoficzne, na poważnym forum filozoficznym nie byłoby takiego durnia jak Ty


Bełkot, więc lecimy dalej

szaryobywatel napisał:
Z tego że jest nieskończenie wiele niezgodnych systemów formalnych nic nie wynika bez dodatkowych założeń filozoficznych,


Właśnie wygłosiłeś założenie filozoficzne. A poza tym każde wartościowanie i tak się sprowadza do filozofii więc żaden to problem

szaryobywatel napisał:
a zabawa w filozofię nie polega na bezmyślnym negowaniu wszystkiego, bo trzeba się dobrze zastanowić nad konsekwencjami każdej negacji.


Kwestionowanie nie musi być od razu negowaniem

szaryobywatel napisał:
Ty wygłaszając to swoje "udowodnij że Twój rozumek działa poprawnie" w ogóle się nie zastanowiłeś nad tym co to w ogóle znaczy. Za głupi jesteś na filozofię :D


Ten pusty bełkot ad personam nic nie zmienia w kwestii tego, że w swej mentalnej impotencji wciąż nie jesteś w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i skąd wiesz, że twój małpi rozumek nie myli się choć w jednej kwestii. Cała twoja paplanina jest więc póki co jedynie tylko subiektywnym opisem twoich ślepych przeczuć i w niczym to specjalnie nie różni się od chrząkania stada świń


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 9:06, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:00, 07 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie


Jak z dzieckiem :)
Podaj jeden cytat Tacyta w którym pada imię Jezus.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:24, 07 Lut 2021    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie


Jak z dzieckiem :)
Podaj jeden cytat Tacyta w którym pada imię Jezus.


Imię "Jezus" nie jest jedynym możliwym określeniem założyciela chrześcijaństwa więc od początku grasz przegraną kartą. Tacyt mówi, że ruch chrześcijan zapoczątkował Chrystus, który został przez Piłata skazany na śmierć krzyżową za czasów panowania Tyberiusza (Tacyt, "Roczniki", XV, 44). Według ciebie nie ma tu mowy o Jezusie więc pewnie jest tu mowa o Myszce Miki. Idź sobie walnij baranka


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 13:27, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:29, 07 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu, jak Ty mógłbyś coś skontrować skoro nie rozumiesz co czytasz?


Pustosłowie. Nie wiesz nawet tego skoro wciąż nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz

szaryobywatel napisał:
Nic nie poradzę na to że nie potrafisz pojąć że w matematyce nie rozstrzyga się który system "ma rację",


Ściemniania ciąg dalszy. Skoro matematycy przeprowadzają różne dowody i spierają się o różne rzeczy, a nawet toczą spory odnośnie tego, która wizja matematyki jest prawdziwa (choćby wspomniany przeze mnie już wcześniej spór matematycznych konstruktywistów z matematycznymi platonikami), to jak najbardziej zagadnienie racji jest w grze. Oczywiście do tego punktu już nie jesteś w stanie dojść bo nie umiesz robić nic innego poza bezmyślnym wygłaszaniem arbitralnych formułek, które kiedyś, gdzieś tam tępo wkułeś na blachę. Wystarczy postawić znak zapytania nad tymi formułkami i zderzasz się ze ścianą, powtarzając tylko od nowa te same formułki. Jak zacięty gramofon

szaryobywatel napisał:
to nie jest poważne forum filozoficzne, na poważnym forum filozoficznym nie byłoby takiego durnia jak Ty


Bełkot, więc lecimy dalej

szaryobywatel napisał:
Z tego że jest nieskończenie wiele niezgodnych systemów formalnych nic nie wynika bez dodatkowych założeń filozoficznych,


Właśnie wygłosiłeś założenie filozoficzne. A poza tym każde wartościowanie i tak się sprowadza do filozofii więc żaden to problem

szaryobywatel napisał:
a zabawa w filozofię nie polega na bezmyślnym negowaniu wszystkiego, bo trzeba się dobrze zastanowić nad konsekwencjami każdej negacji.


Kwestionowanie nie musi być od razu negowaniem

szaryobywatel napisał:
Ty wygłaszając to swoje "udowodnij że Twój rozumek działa poprawnie" w ogóle się nie zastanowiłeś nad tym co to w ogóle znaczy. Za głupi jesteś na filozofię :D


Ten pusty bełkot ad personam nic nie zmienia w kwestii tego, że w swej mentalnej impotencji wciąż nie jesteś w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i skąd wiesz, że twój małpi rozumek nie myli się choć w jednej kwestii. Cała twoja paplanina jest więc póki co jedynie tylko subiektywnym opisem twoich ślepych przeczuć i w niczym to specjalnie nie różni się od chrząkania stada świń


Jasiu, to że coś jawi Ci się jako ściemnianie nie znaczy że jest ściemnianiem. Matematyka nie może rozstrzygnąć że któryś system "ma rację", bo to można zrobić tylko w ramach innego systemu który by to rozstrzygał, a sprzecznych systemów rozstrzygających który system "ma rację" też jest nieskończenie wiele. Debil już by to zrozumiał, a Ty dalej tego nie rozumiesz. To że matematycy się spierają nie ma tutaj nic do rzeczy. Kwestionowanie nie musi być negowaniem, ale jak się coś kwestionuje lub neguje, to trzeba rozumieć co się kwestionuje lub neguje, Ty nie rozumiesz. Najlepszym przykładem było to jak przez kilkanaście stron się upierałeś że ściąganie gaci przed defekacją jest bezzasadne, bo ktoś kto jest ateistą stwierdził że jest zasadne, a ateista wg Ciebie wygłasza same bezzasadne poglądy. Jesteś konsekwentny w swoich poglądach, nie ściągasz gaci przed defekacją? W każdym rozumowaniu są założenia których się nie dowodzi. Ty pytając każdego na tym forum "skąd wiesz że coś w ogóle wiesz", "jaki masz dowód że Twój rozumek działa poprawnie", liczysz na to że ktoś się nabierze i będzie próbował dowodzić każdego założenia które przyjmuje. Niektórzy się na to nabierają, i wtedy czujesz się bezpiecznie ze swoim baśniowym światopoglądem, w którym to że wiesz że coś wiesz, albo że Twój rozumek działa poprawnie, wynika z tego że Bóg tak zrobił. Oszukujesz się że Twój baśniowy światopogląd jest bardziej sensowny od światopoglądu w którym wynika to z czego innego, albo nie wynika z niczego, a prawda jest taka że nie ma on sensu, wystarczy zacząć Cię o niego pytać ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:25, 07 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu, jak Ty mógłbyś coś skontrować skoro nie rozumiesz co czytasz?


Pustosłowie. Nie wiesz nawet tego skoro wciąż nie jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz

szaryobywatel napisał:
Nic nie poradzę na to że nie potrafisz pojąć że w matematyce nie rozstrzyga się który system "ma rację",


Ściemniania ciąg dalszy. Skoro matematycy przeprowadzają różne dowody i spierają się o różne rzeczy, a nawet toczą spory odnośnie tego, która wizja matematyki jest prawdziwa (choćby wspomniany przeze mnie już wcześniej spór matematycznych konstruktywistów z matematycznymi platonikami), to jak najbardziej zagadnienie racji jest w grze. Oczywiście do tego punktu już nie jesteś w stanie dojść bo nie umiesz robić nic innego poza bezmyślnym wygłaszaniem arbitralnych formułek, które kiedyś, gdzieś tam tępo wkułeś na blachę. Wystarczy postawić znak zapytania nad tymi formułkami i zderzasz się ze ścianą, powtarzając tylko od nowa te same formułki. Jak zacięty gramofon

szaryobywatel napisał:
to nie jest poważne forum filozoficzne, na poważnym forum filozoficznym nie byłoby takiego durnia jak Ty


Bełkot, więc lecimy dalej

szaryobywatel napisał:
Z tego że jest nieskończenie wiele niezgodnych systemów formalnych nic nie wynika bez dodatkowych założeń filozoficznych,


Właśnie wygłosiłeś założenie filozoficzne. A poza tym każde wartościowanie i tak się sprowadza do filozofii więc żaden to problem

szaryobywatel napisał:
a zabawa w filozofię nie polega na bezmyślnym negowaniu wszystkiego, bo trzeba się dobrze zastanowić nad konsekwencjami każdej negacji.


Kwestionowanie nie musi być od razu negowaniem

szaryobywatel napisał:
Ty wygłaszając to swoje "udowodnij że Twój rozumek działa poprawnie" w ogóle się nie zastanowiłeś nad tym co to w ogóle znaczy. Za głupi jesteś na filozofię :D


Ten pusty bełkot ad personam nic nie zmienia w kwestii tego, że w swej mentalnej impotencji wciąż nie jesteś w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i skąd wiesz, że twój małpi rozumek nie myli się choć w jednej kwestii. Cała twoja paplanina jest więc póki co jedynie tylko subiektywnym opisem twoich ślepych przeczuć i w niczym to specjalnie nie różni się od chrząkania stada świń


Jasiu, to że coś jawi Ci się jako ściemnianie nie znaczy że jest ściemnianiem.


Jest i wyżej już pokazałem wielokrotnie dlaczego. W twoim przypadku to już można wręcz w ciemno założyć, że ściemniasz i się trafi

szaryobywatel napisał:
Matematyka nie może rozstrzygnąć że któryś system "ma rację", bo to można zrobić tylko w ramach innego systemu który by to rozstrzygał, a sprzecznych systemów rozstrzygających który system "ma rację" też jest nieskończenie wiele. Debil już by to zrozumiał, a Ty dalej tego nie rozumiesz


Wcale nie muszą się tym przejmować, tak samo jak fizycy nie muszą się przejmować tym, że jest nieskończona ilość alternatywnych teorii względem teorii przez nich wyznawanych (tak zwany problemat Duhema-Quine'a). Pomyliła ci się filozofia matematyki z matematyką, ale to jest właśnie typowe dla debili twojego pokroju, że tego nie odróżniają

szaryobywatel napisał:
To że matematycy się spierają nie ma tutaj nic do rzeczy.


Jak najbardziej ma ale tego też nie ogarniasz, jak widać. Nikt się nie spiera jeśli uważa swoją rację za tak samo słuszną jak inne

szaryobywatel napisał:
Kwestionowanie nie musi być negowaniem, ale jak się coś kwestionuje lub neguje, to trzeba rozumieć co się kwestionuje lub neguje, Ty nie rozumiesz


Pustosłowie. A może to właśnie ty nie rozumiesz i nawet o tym nie wiesz. Co jest całkiem realne bo na razie nie jesteś w stanie nawet odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój małpi rozumek poprawnie rozumie choć jedną kwestię

szaryobywatel napisał:
ściąganie gaci


Tak, to jest jedyny "poziom" w filozofii jaki ogarniasz. To pewnie jakiś fetysz u ciebie i wąchasz różne obsrane gacie w ciągu dnia, stąd ta obsesyjna inkilnacja i ciągłe nawracanie do tego. Ale nawet i to nie jest pewne. Masz jakiś argument na to, że twój małpi rozumek zrozumiał choćby tę jedną kwestię? Nie masz nadal

szaryobywatel napisał:
W każdym rozumowaniu są założenia których się nie dowodzi. Ty pytając każdego na tym forum "skąd wiesz że coś w ogóle wiesz", "jaki masz dowód że Twój rozumek działa poprawnie", liczysz na to że ktoś się nabierze i będzie próbował dowodzić każdego założenia które przyjmuje. Niektórzy się na to nabierają, i wtedy czujesz się bezpiecznie ze swoim baśniowym światopoglądem, w którym to że wiesz że coś wiesz, albo że Twój rozumek działa poprawnie, wynika z tego że Bóg tak zrobił. Oszukujesz się że Twój baśniowy światopogląd jest bardziej sensowny od światopoglądu w którym wynika to z czego innego, albo nie wynika z niczego, a prawda jest taka że nie ma on sensu, wystarczy zacząć Cię o niego pytać ;)


To tylko twoje urojenia i opis twoich ślepych intuicji o zerowej wartości poznawczej skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć nawet na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i twoja impotencja mentalna w tej kwestii jest ewidentna


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 18:28, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:26, 07 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie


Jak z dzieckiem :)
Podaj jeden cytat Tacyta w którym pada imię Jezus.


Imię "Jezus" nie jest jedynym możliwym określeniem założyciela chrześcijaństwa więc od początku grasz przegraną kartą. Tacyt mówi, że ruch chrześcijan zapoczątkował Chrystus, który został przez Piłata skazany na śmierć krzyżową za czasów panowania Tyberiusza (Tacyt, "Roczniki", XV, 44). Według ciebie nie ma tu mowy o Jezusie więc pewnie jest tu mowa o Myszce Miki. Idź sobie walnij baranka


O Janie Chrystusie - założycielu licznej sekty chrześcijan (żydów wierzących w moczenie w wodach Jordanu) wspomina Flawiusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:17, 07 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu, to że coś jawi Ci się jako ściemnianie nie znaczy że jest ściemnianiem.


Jest i wyżej już pokazałem wielokrotnie dlaczego. W twoim przypadku to już można wręcz w ciemno założyć, że ściemniasz i się trafi

szaryobywatel napisał:
Matematyka nie może rozstrzygnąć że któryś system "ma rację", bo to można zrobić tylko w ramach innego systemu który by to rozstrzygał, a sprzecznych systemów rozstrzygających który system "ma rację" też jest nieskończenie wiele. Debil już by to zrozumiał, a Ty dalej tego nie rozumiesz


Wcale nie muszą się tym przejmować, tak samo jak fizycy nie muszą się przejmować tym, że jest nieskończona ilość alternatywnych teorii względem teorii przez nich wyznawanych (tak zwany problemat Duhema-Quine'a). Pomyliła ci się filozofia matematyki z matematyką, ale to jest właśnie typowe dla debili twojego pokroju, że tego nie odróżniają

szaryobywatel napisał:
To że matematycy się spierają nie ma tutaj nic do rzeczy.


Jak najbardziej ma ale tego też nie ogarniasz, jak widać. Nikt się nie spiera jeśli uważa swoją rację za tak samo słuszną jak inne

szaryobywatel napisał:
Kwestionowanie nie musi być negowaniem, ale jak się coś kwestionuje lub neguje, to trzeba rozumieć co się kwestionuje lub neguje, Ty nie rozumiesz


Pustosłowie. A może to właśnie ty nie rozumiesz i nawet o tym nie wiesz. Co jest całkiem realne bo na razie nie jesteś w stanie nawet odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój małpi rozumek poprawnie rozumie choć jedną kwestię

szaryobywatel napisał:
ściąganie gaci


Tak, to jest jedyny "poziom" w filozofii jaki ogarniasz. To pewnie jakiś fetysz u ciebie i wąchasz różne obsrane gacie w ciągu dnia, stąd ta obsesyjna inkilnacja i ciągłe nawracanie do tego. Ale nawet i to nie jest pewne. Masz jakiś argument na to, że twój małpi rozumek zrozumiał choćby tę jedną kwestię? Nie masz nadal

szaryobywatel napisał:
W każdym rozumowaniu są założenia których się nie dowodzi. Ty pytając każdego na tym forum "skąd wiesz że coś w ogóle wiesz", "jaki masz dowód że Twój rozumek działa poprawnie", liczysz na to że ktoś się nabierze i będzie próbował dowodzić każdego założenia które przyjmuje. Niektórzy się na to nabierają, i wtedy czujesz się bezpiecznie ze swoim baśniowym światopoglądem, w którym to że wiesz że coś wiesz, albo że Twój rozumek działa poprawnie, wynika z tego że Bóg tak zrobił. Oszukujesz się że Twój baśniowy światopogląd jest bardziej sensowny od światopoglądu w którym wynika to z czego innego, albo nie wynika z niczego, a prawda jest taka że nie ma on sensu, wystarczy zacząć Cię o niego pytać ;)


To tylko twoje urojenia i opis twoich ślepych intuicji o zerowej wartości poznawczej skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć nawet na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i twoja impotencja mentalna w tej kwestii jest ewidentna


Jasiu, to Tobie się myli filozofia matematyki z matematyką, a o jednym i drugim nie masz żadnego pojęcia. Nie jest możliwe rozstrzygnięcie który system formalny "ma rację" w Twoim prymitywnym tego słowa rozumieniu, wyśmiałby Cię każdy matematyk i filozof. W dodatku przytaczasz tutaj tezę Duhema-Quinea o której gdzieś przeczytałeś i której nie rozumiesz, tak jak znakomitej większości zagadnień które poruszasz. Powiedz Jasiu, co mówi teza Duhema-Quinea? Dlaczego mamy nie wracać do tematu gaci? Przecież to świetny przykład Twojego rozumowania. Twierdziłeś że dowolny pogląd wygłoszony przez ateistę jest bezzasadny, więc się tego trzymaj. Chyba że się z tego wycofujesz? Zobacz ja jestem ateistą i teraz twierdzę że Twój rozumek działa poprawnie. Od teraz chcąc być konsekwentnym w swoich poglądach nie masz podstaw by uznać że Twój rozumek działa poprawnie :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:06, 08 Lut 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu, to że coś jawi Ci się jako ściemnianie nie znaczy że jest ściemnianiem.


Jest i wyżej już pokazałem wielokrotnie dlaczego. W twoim przypadku to już można wręcz w ciemno założyć, że ściemniasz i się trafi

szaryobywatel napisał:
Matematyka nie może rozstrzygnąć że któryś system "ma rację", bo to można zrobić tylko w ramach innego systemu który by to rozstrzygał, a sprzecznych systemów rozstrzygających który system "ma rację" też jest nieskończenie wiele. Debil już by to zrozumiał, a Ty dalej tego nie rozumiesz


Wcale nie muszą się tym przejmować, tak samo jak fizycy nie muszą się przejmować tym, że jest nieskończona ilość alternatywnych teorii względem teorii przez nich wyznawanych (tak zwany problemat Duhema-Quine'a). Pomyliła ci się filozofia matematyki z matematyką, ale to jest właśnie typowe dla debili twojego pokroju, że tego nie odróżniają

szaryobywatel napisał:
To że matematycy się spierają nie ma tutaj nic do rzeczy.


Jak najbardziej ma ale tego też nie ogarniasz, jak widać. Nikt się nie spiera jeśli uważa swoją rację za tak samo słuszną jak inne

szaryobywatel napisał:
Kwestionowanie nie musi być negowaniem, ale jak się coś kwestionuje lub neguje, to trzeba rozumieć co się kwestionuje lub neguje, Ty nie rozumiesz


Pustosłowie. A może to właśnie ty nie rozumiesz i nawet o tym nie wiesz. Co jest całkiem realne bo na razie nie jesteś w stanie nawet odpowiedzieć na proste pytanie o to skąd wiesz, że twój małpi rozumek poprawnie rozumie choć jedną kwestię

szaryobywatel napisał:
ściąganie gaci


Tak, to jest jedyny "poziom" w filozofii jaki ogarniasz. To pewnie jakiś fetysz u ciebie i wąchasz różne obsrane gacie w ciągu dnia, stąd ta obsesyjna inkilnacja i ciągłe nawracanie do tego. Ale nawet i to nie jest pewne. Masz jakiś argument na to, że twój małpi rozumek zrozumiał choćby tę jedną kwestię? Nie masz nadal

szaryobywatel napisał:
W każdym rozumowaniu są założenia których się nie dowodzi. Ty pytając każdego na tym forum "skąd wiesz że coś w ogóle wiesz", "jaki masz dowód że Twój rozumek działa poprawnie", liczysz na to że ktoś się nabierze i będzie próbował dowodzić każdego założenia które przyjmuje. Niektórzy się na to nabierają, i wtedy czujesz się bezpiecznie ze swoim baśniowym światopoglądem, w którym to że wiesz że coś wiesz, albo że Twój rozumek działa poprawnie, wynika z tego że Bóg tak zrobił. Oszukujesz się że Twój baśniowy światopogląd jest bardziej sensowny od światopoglądu w którym wynika to z czego innego, albo nie wynika z niczego, a prawda jest taka że nie ma on sensu, wystarczy zacząć Cię o niego pytać ;)


To tylko twoje urojenia i opis twoich ślepych intuicji o zerowej wartości poznawczej skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć nawet na proste pytanie o to skąd wiesz, że cokolwiek wiesz i twoja impotencja mentalna w tej kwestii jest ewidentna


Jasiu, to Tobie się myli filozofia matematyki z matematyką, a o jednym i drugim nie masz żadnego pojęcia


Nie przypisuj mi swojego niedorozwoju umysłowego. Póki co to tobie się miesza filozofia matematyki z matematyką i robisz to nadal, choćby w następnym zdaniu:

szaryobywatel napisał:
Nie jest możliwe rozstrzygnięcie który system formalny "ma rację" w Twoim prymitywnym tego słowa rozumieniu, wyśmiałby Cię każdy matematyk i filozof


Nadal filozofia matematyki. Pokaż mi przygłupie, które twierdzenie matematyki mówi o tym, że "Nie jest możliwe rozstrzygnięcie który system formalny "ma rację"". Możesz podać jakąś definicję. Oczywiście nie podasz bo sama matematyka nic takiego nie mówi, nie mówiąc już o tym, że z takiego półmózga jak ty nie da się wycisnąć żadnego konkretu. Wyżej już próbowałem i bezskutecznie

szaryobywatel napisał:
W dodatku przytaczasz tutaj tezę Duhema-Quinea o której gdzieś przeczytałeś i której nie rozumiesz, tak jak znakomitej większości zagadnień które poruszasz. Powiedz Jasiu, co mówi teza Duhema-Quinea?


Dokładnie to co powiedziałem. Ale to dla ciebie kolejny kosmos

szaryobywatel napisał:
Dlaczego mamy nie wracać do tematu gaci?


Dlatego, że nie umiesz nic innego i to doskonale obrazuje twój denny poziom, na którym tak naprawdę jesteś. Świetnie

szaryobywatel napisał:
Przecież to świetny przykład Twojego rozumowania. Twierdziłeś że dowolny pogląd wygłoszony przez ateistę jest bezzasadny, więc się tego trzymaj. Chyba że się z tego wycofujesz? Zobacz ja jestem ateistą i teraz twierdzę że Twój rozumek działa poprawnie. Od teraz chcąc być konsekwentnym w swoich poglądach nie masz podstaw by uznać że Twój rozumek działa poprawnie :D


To co myślisz nie ma żadnego wpływu na to czy ktoś inny rozumuje poprawnie. Całe to twoje powyższe wnioskowanie też jest bezzasadne bo nadal nie umiesz odpowiedzieć na pytanie o to skąd wiesz, że rozumujesz poprawnie w jakiejkolwiek kwestii. Nadal zero odpowiedzi. Tak więc piszesz jedynie o tym co ci się wydaje


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 2:14, 08 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:18, 08 Lut 2021    Temat postu:

Raino napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie


Jak z dzieckiem :)
Podaj jeden cytat Tacyta w którym pada imię Jezus.


Imię "Jezus" nie jest jedynym możliwym określeniem założyciela chrześcijaństwa więc od początku grasz przegraną kartą. Tacyt mówi, że ruch chrześcijan zapoczątkował Chrystus, który został przez Piłata skazany na śmierć krzyżową za czasów panowania Tyberiusza (Tacyt, "Roczniki", XV, 44). Według ciebie nie ma tu mowy o Jezusie więc pewnie jest tu mowa o Myszce Miki. Idź sobie walnij baranka


O Janie Chrystusie - założycielu licznej sekty chrześcijan (żydów wierzących w moczenie w wodach Jordanu) wspomina Flawiusz.


Pogrążasz się do reszty i tylko jeszcze bardziej potwierdzasz swoją indolencję historyczną. Flawiusz nigdzie nie nazywa Jana Chrzciciela "Chrystusem". Nie ma u niego nigdzie takiego stwierdzenia. A jak jest to pokaż (nie znajdziesz bo i tak nie ma). Będzie ubaw


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 2:19, 08 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:30, 08 Lut 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Raino napisał:
fedor napisał:
Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
fedor napisał:
Tacyt jak najbardziej pisał o Jezusie


Jak z dzieckiem :)
Podaj jeden cytat Tacyta w którym pada imię Jezus.


Imię "Jezus" nie jest jedynym możliwym określeniem założyciela chrześcijaństwa więc od początku grasz przegraną kartą. Tacyt mówi, że ruch chrześcijan zapoczątkował Chrystus, który został przez Piłata skazany na śmierć krzyżową za czasów panowania Tyberiusza (Tacyt, "Roczniki", XV, 44). Według ciebie nie ma tu mowy o Jezusie więc pewnie jest tu mowa o Myszce Miki. Idź sobie walnij baranka


O Janie Chrystusie - założycielu licznej sekty chrześcijan (żydów wierzących w moczenie w wodach Jordanu) wspomina Flawiusz.


Pogrążasz się do reszty i tylko jeszcze bardziej potwierdzasz swoją indolencję historyczną. Flawiusz nigdzie nie nazywa Jana Chrzciciela "Chrystusem". Nie ma u niego nigdzie takiego stwierdzenia. A jak jest to pokaż (nie znajdziesz bo i tak nie ma). Będzie ubaw


Flawiusz nie był członkiem sekty chrześcijan wierzących w moczenie w Jordanie.
Chrystusem, Mesjaszem, Zbawicielem nazywali swojego guru tylko wyznawcy.
"Przez wielu swoich słuchaczy uznawany był za Mesjasza. "
[link widoczny dla zalogowanych]
Pisz czego jeszcze chcesz się ode mnie dowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 12 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin