Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

jednak nie wszyscy zostaną zbawieni..
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:00, 27 Lip 2018    Temat postu:

Cytat:
znów piszesz: "mit". Czyli tak, jakbyś wiedziała, co jest mitem, a co nie. Czy twoje przekonania też nazwiesz mitami?

Dla mnie mit to to co w słowniku. To nie metafora.

1. opowieść o życiu bogów, demonów, legendarnych bohaterów, próbująca wyjaśnić narodziny świata i powstanie człowieka;
2. niezgodna z prawdą opinia o kimś lub o czymś; wymysł, bajka, fantazja, mrzonka;
3. fałszywa historia o jakimś człowieku lub wydarzeniu

MIT
Mitem w moich wypowiedziach jest mówiący kamień.


To moja fantazja..
Pisząc o segmantach maksymalnie uproscilam.
Ponieważ nie mówiono mi nic w dzieciństwie o duszy..duszach, nie zinternalizowalam tego pojecia. Nigdy nie myślałam i nie myślę, że człowiek dosłownie ma duszę.
Natomiast stosuję to słowo ale jako metaforę. Reszta będzie w moich notatkach.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 4:08, 27 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:40, 29 Lip 2018    Temat postu:

wuj:
Cytat:
Bo o ile wiem, scjentyzm jest samo-wywrotny, pod każdą postacią. Czekam więc na jakiś konkret, żeby zobaczyć, co właściwie masz na myśli, jakiego rodzaju byty i istnienia postulujesz i jak to się ma do tego, co jest potrzebne, by mówić o jakimś poglądzie na świat, unikając samo-zaorania obecnego w scjentyzmie.

Nie jestem scjentystą ( tzn: nie uważam, że prawdziwą i w pełni uzasadnioną wiedzę o rzeczywistości dostarczają jedynie nauki przyrodnicze); znam ograniczenia metody naukowej; twierdzenia nauki są tymczasowe i bywają często omylne. Nauka jest jedną z dróg poznania rzeczywistości i budowy światopoglądu. Nie buduję swojego światopoglądu tylko na nauce, ale staram się, żeby nie był sprzeczny z aktualnym stanem wiedzy. To, że nauka czegoś nie dowodzi, nie oznacza oczywiście, że coś nie istnieje np. Absolut, życie po śmierci itd Np. wierzę w istnienie siły życiowej integrującej procesy w komórce, która "posługuje się" informacją genetyczną i makrocząsteczkami, aby procesy np. metaboliczne były zintegrowane. Nauka obala [link widoczny dla zalogowanych] np. koncepcję tzw, młodej Ziemi ( Kreacjonizm młodej Ziemi zakłada, że Ziemia według interpretacji Biblii ma od ok. 6 do ok. 10 tysięcy lat i wtedy też powstało życie oraz człowiek.)

wuj
Cytat:
Chcesz, bym uzasadnił, że taka wiara jest optymalna? Czyli mam porównywać ją ze wszystkim innym, co da się wymyślić? To raczej mało praktyczne podejście; bardziej praktyczne jest w takich przypadkach wskazanie konkretnej alternatywy, posiadającej mniej dziur. I potem możemy sobie wzajemnie dziury wytykać i zatykać. Wtedy rozmowa będzie o konkretach, a przy okazji lepiej poznamy, o co drogiej stornie chodzi. No i w ogóle będzie ciekawiej, niezależnie od tego, czy ktoś kogoś do czegoś tam nowego przekona.


Trochę uciekasz od odpowiedzi. :) Wierzysz w Boga, który jest Wszechmocną Miłością, ale dlaczego? Bo: daje Ci satysfakcję np. polepsza samopoczucie; jest optymalna - co to znaczy i dlaczego; czy może wg Twoich kryteriów prawdy jest do niej najbardziej zbliżona?
Bliska mi jest teologia apofatyczna, więc określiłbym się teistą apofatycznym. Apofatyczne nastawienie w myśleniu o Bogu najlepiej wyraża zmodyfikowana przez św. Grzegorza z Nazjanzu sentencja z Platonowego Timajosa: "Boga wypowiedzieć jest rzeczą niemożliwą, ale rozumem Go pojąć — jeszcze bardziej niemożliwą".
Grzegorz podkreśla tajemnicę Boga w dwojaki sposób. Nie można Go poznać przez świat, bo dzieła stworzenia są jedynie Jego "plecami". Poznajemy jedynie ślady Boga wspaniałość stworzenia, w której odbija się wspaniałość Boga. Ponieważ widzimy ślady, możemy powiedzieć: istnieje ten, kto ślady pozostawia. Ślady w jakiś sposób mówią też, jaki jest ten, kto je pozostawił. Lecz mówią w stopniu bardzo niedoskonałym. Widząc ludzkie ślady, niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć o człowieku, który je pozostawił. Z Bogiem sprawa ma się analogicznie. Możemy powiedzieć, że wspaniały jest Stwórca, bo wspaniałe ślady pozostawił w swoim stworzeniu. I tylko tyle(*).

Grzegorz jednak podkreśla tajemnicę Boga w jeszcze głębszym sensie. On pozostaje tajemnicą nawet wówczas, kiedy dysponujemy świadectwem zawartym w Piśmie Świętym. W cytowanym fragmencie autor nazywa Jezusa skałą. Jezus jako skała bardziej przysłania Boga, aniżeli odkrywa. Dzieje się tak dlatego, że przybrał On ludzkie ciało, a to, co ludzkie przesłania to, co Boskie. Jednocześnie tylko dlatego, że Jezus przybrał ciało, jest możliwe owo "wejrzenie zza skały". Przy czym Bóg nadal pozostaje tajemnicą:

"Zdanie zaś moje jest takie, że Boga wypowiedzieć jest rzeczą niemożliwą, ale rozumem Go pojąć jeszcze bardziej niemożliwą. Bo to, co rozum pojął, łatwo można by słowami przedstawić, jeśli nie w sposób wystarczający, to przynajmniej w przybliżeniu, byleby słuchacz nie był całkiem chory na uszy i słaby na umyśle. Rzecz zaś tak wielką rozumem objąć jest zupełnie niemożliwe i nie do osiągnięcia, nie tylko dla ludzi o umyśle przytępionym i przyziemnym, ale i dla bardzo wzniosłych duchem i kochających Boga, i tak samo dla całej zrodzonej natury, jak i dla tych, którym drogę do pojęcia prawdy przesłania ta mgła i to ciężkie i słabe ciało. Nie wiem zaś, czy może i dla natur wyżej stojących i rozumem obdarzonych. One to będąc bliżej Boga i całym tym blaskiem oświecone, właśnie mogłyby tę moc posiadać, jeśli nie zupełną, to jednak lepszą niż my i wyraźniejszą, i to jedne od drugich więcej lub mniej, zależnie od zajmowanego stanowiska. źródła"
[link widoczny dla zalogowanych]
WUJ:
Cytat:
Potężny ale nie wszechwiedzący musi popełniać błędy, właśnie dlatego, że nie rozumie do końca. I dlatego, że nie zdaje sobie sprawy z wszystkich istotnych konsekwencji swojego działania lub braku działania.


Bóg może być z istoty/natury wszechwiedzący, ale w tym świecie jest ograniczony do pewnego stopnia i też się "uczy" np. jak trafić do człowieka.
sceptyk:
T
Cytat:
ylko o jakim wyborze myślisz? Czy nie powinien być on oparty na wolnośći, dokonany w sposób wolny od np. indoktrynacji, zaburzeń osobowości i świadomy np. konsekwencji. Czasami wydaje mi się, że nasze ludzie wybory są takie przypadkowe, emocjonalne, nieświadome.

wuj:
Cytat:
Moim zdaniem powinien być od tego wszystkiego wolny.


W praktyce nie jest wolny od tych, jak innych uwarunkowań. Co wtedy? Czy można wtedy mówić, że odrzuca Boga, który jest Wszechmocną Miłością, czy raczej jego ograniczenia poznawcze ( np. uprzedzenia), kulturowe, srodowiskowe, osobowościowe itd utrudniają mu, a moze uniemożliwiają przyjęcie takiej koncepcji i/lub doświadczenie takiego Boga. Często rozmawiałem z ludzmi o Bogu, i niejednokrotnie nie potrafili uzasadnić swoją wiarę. Co więcej: nawet katolicy mieli z tym problem i niekoniecznie wierzyli w Boga, który jest Wszechmocną Miłością, ale w jakąś tradycję. Dla nich Bóg=tradycja kościelna.
Zgadzam się, że lepiej tematu teodycei nie poruszajmy w tym wątku - jest zbyt obszerny i skomplikowany choćby koncept grzechu pierworodnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:49, 29 Lip 2018    Temat postu:

Niektórzy badacze sądzą, że życie zaczęło się od mniejszych molekuł, które wchodziły ze sobą w coraz bardziej skomplikowane interakcje, aż "odpalił" metabolizm i pojawiły się komórki. Dopiero potem pojawiły się geny, które zakodowały tajniki metabolizmu, aby przekazać go innym. Hipoteza ta sugeruje, że zanim pojawiły się geny, był metabolizm.

PostWysłany: Pon 4:41, 30 Lip 2018 Temat postu: notatki dla wuja na lepszy czas
Nawet gdy naukowcom uda się odkryć sposób powstania żywych organizow z materii nieożywionej to i tak nie bedziemy wiedzieli po co to wszystko. Nauka nie odpowiada na takie pytania. Odpowiada, próbuje filozofia.
Odpowiada religia, na pewno. Ale tylko w przypadku głębokiej i pewnej wiary.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 3:44, 30 Lip 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:44, 30 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Niektórzy badacze sądzą, że życie zaczęło się od mniejszych molekuł, które wchodziły ze sobą w coraz bardziej skomplikowane interakcje, aż "odpalił" metabolizm i pojawiły się komórki. Dopiero potem pojawiły się geny, które zakodowały tajniki metabolizmu, aby przekazać go innym. Hipoteza ta sugeruje, że zanim pojawiły się geny, był metabolizm.



Tylko metabolizm wymaga białek, a informacja ta zakodowana jest ..w genach, czyli nie ma metabolizmu bez informacji genetycznej. To nie jest największy problem. Największą zagadką jest pochodzenie kody genetycznego [link widoczny dla zalogowanych] (ergo - sposobu jego odczytywania) - masz jakieś propozycje? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:06, 30 Lip 2018    Temat postu:

sceptyk napisał:
Semele napisał:
Niektórzy badacze sądzą, że życie zaczęło się od mniejszych molekuł, które wchodziły ze sobą w coraz bardziej skomplikowane interakcje, aż "odpalił" metabolizm i pojawiły się komórki. Dopiero potem pojawiły się geny, które zakodowały tajniki metabolizmu, aby przekazać go innym. Hipoteza ta sugeruje, że zanim pojawiły się geny, był metabolizm.



Tylko metabolizm wymaga białek, a informacja ta zakodowana jest ..w genach, czyli nie ma metabolizmu bez informacji genetycznej. To nie jest największy problem. Największą zagadką jest pochodzenie kody genetycznego [link widoczny dla zalogowanych] (ergo - sposobu jego odczytywania) - masz jakieś propozycje? :)


Ta teoria mówi, że geny były dopiero potem. Matabolizm to już jest życie. O to chodzi. Wiem, że to nie jest łatwe. Ciekawe, że w polskim necie jest tak malo informacji na ten temat. Jest matabolizm bez informacji genetycznej. To tylko teoria.

Inaczej mówiąc, życie mogło powstać dlatego, ponieważ powstawało etapami. Na każdym etapie podlegało ono rozmaitym przypadkowym zmianom - „strzałom” - a warunki zewnętrzne (środowisko) decydowały o tym, które z tych „strzałów” zostały trafione, czyli które przypadkowe zmiany okazały się korzystne dla danego pra-organizmu, zapewniając mu przetrwanie i ewentualnie wytworzenie podobnych do siebie układów potomnych. Następowała kumulacja korzystnych zmian krok po kroku, czyli „pamiętanie” liczb wcześniej już właściwie trafionych. Struktura i funkcja najprostszej nawet komórki nie musiała powstać od razu. Przeciwnie - ukształtowała się ona w przeciągu milionów lat ewolucji poprzez nagromadzenie wielu korzystnych zmian, z których każda tę prakomórkę „ulepszała”, a nierzadko zwiększała także stopień jej skomplikowania. Wynika z tego, że życie po prostu nie gra w Toto-Lotka. W następnych podrozdziałach zobaczymy, jak mogły wyglądać niektóre z etapów prowadzące do powstania najprostszych organizmów żywych. 1.3 Abiogenna synteza związków organicznych .

O tym uczono mnie w szkole w latach 70. 80. [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 17:13, 30 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:15, 30 Lip 2018    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:08, 30 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kod_genetyczny


Co to jest kod genetyczny, to ja wiem. Jak powstał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:26, 30 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:
sceptyk napisał:
Semele napisał:
Niektórzy badacze sądzą, że życie zaczęło się od mniejszych molekuł, które wchodziły ze sobą w coraz bardziej skomplikowane interakcje, aż "odpalił" metabolizm i pojawiły się komórki. Dopiero potem pojawiły się geny, które zakodowały tajniki metabolizmu, aby przekazać go innym. Hipoteza ta sugeruje, że zanim pojawiły się geny, był metabolizm.



Tylko metabolizm wymaga białek, a informacja ta zakodowana jest ..w genach, czyli nie ma metabolizmu bez informacji genetycznej. To nie jest największy problem. Największą zagadką jest pochodzenie kody genetycznego [link widoczny dla zalogowanych] (ergo - sposobu jego odczytywania) - masz jakieś propozycje? :)


Ta teoria mówi, że geny były dopiero potem. Matabolizm to już jest życie. O to chodzi. Wiem, że to nie jest łatwe. Ciekawe, że w polskim necie jest tak malo informacji na ten temat. Jest matabolizm bez informacji genetycznej. To tylko teoria.

Inaczej mówiąc, życie mogło powstać dlatego, ponieważ powstawało etapami. Na każdym etapie podlegało ono rozmaitym przypadkowym zmianom - „strzałom” - a warunki zewnętrzne (środowisko) decydowały o tym, które z tych „strzałów” zostały trafione, czyli które przypadkowe zmiany okazały się korzystne dla danego pra-organizmu, zapewniając mu przetrwanie i ewentualnie wytworzenie podobnych do siebie układów potomnych. Następowała kumulacja korzystnych zmian krok po kroku, czyli „pamiętanie” liczb wcześniej już właściwie trafionych. Struktura i funkcja najprostszej nawet komórki nie musiała powstać od razu. Przeciwnie - ukształtowała się ona w przeciągu milionów lat ewolucji poprzez nagromadzenie wielu korzystnych zmian, z których każda tę prakomórkę „ulepszała”, a nierzadko zwiększała także stopień jej skomplikowania. Wynika z tego, że życie po prostu nie gra w Toto-Lotka. W następnych podrozdziałach zobaczymy, jak mogły wyglądać niektóre z etapów prowadzące do powstania najprostszych organizmów żywych. 1.3 Abiogenna synteza związków organicznych .

O tym uczono mnie w szkole w latach 70. 80. [link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do dyskusji w wątku http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/pochodzenie-kodu-genetycznego,11375.html#396725 jset to odpowiedni dział do takich dyskusji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:51, 31 Lip 2018    Temat postu:

Może przeniosę się do tamtego wątku.

Na razie chcę zakończyć dyskusję z wujem. Sczególnie dotyczącą tego, że materializm jest samowywrotny.

Tu podam tylko informację: 3 lata trwały badania Blaber’a. Wykorzystywały one metody badawcze, jakie projektowano przez 17 lat. Przy użyciu techniki o nazwie „top-down symmetric deconstruction”, Blaber zidentyfikował niewielkie peptydy będące elementami bloków wykazujących zdolność do spontanicznego wmontowywania w architekturę specyficznych i kompleksowych białek. Ostatnie z eksperymentów miały ustalić czy wspomniane bloki mogą być złożone wyłącznie z 10 aminokwasów, zachowując cechę samoskładania. Zespół naukowców otrzymał pulę 12 aminokwasów zdolnych do składania białek, tym samym zyskał potwierdzenie przypuszczeń w skali 80%. Aminokwasy te konstytuują zestaw substancji prebiotycznych i tak też były tytułowane przez badaczy, jako prebiotic set of amino acids. Jeżeli hipoteza przedstawiona przez Blabera zyska aprobatę światowych autorytetów, z całą pewnością dojdzie do kolejnego przewrotu w zakresie prawd biologicznych. [link widoczny dla zalogowanych]

To ja założyłam ten wątek więc może mam prawo trochę decydować o jego kształcie.
Fakt ,że ni epowinien być może być w ogóle w tym dziale.
Jednak tytuł wątku to tytuł. Może znajdę i umieszcze jakąs konkluzję na zakończenie.
Zaczęłam już czytać materiały wuja . Obawiam się, że to troche potrwa. Nie mam czasu na systematyczne zajęcie się tymi zagadnieniami.

Dyskusje filozoficzne wokół tezy o niemożliwości abiogenezy
Zgoła inaczej problem ten rysuje się w płaszczyźnie filozoficznej.
W ram ach filozofii przyrody, dążącej do w yjaśnienia
początków życia w aspekcie bytowym , w yłania się kw estia
bardziej podstawowa, czy mianowicie wskazane przez nauki
przyrodnicze elem enty m aterialne oraz m echanizm y i czynniki
n aturalne w ogóle mogły wyłonić z siebie życie jako nową
jakość, niesprow adzalną w swej treści istotowej do tego
typu elementów.
K onkretnie chodzi o otrzym anie odpowiedzi na pytanie,
w jakiej m ierze rozpowszechniona w ostatnich czasach neoscholastyczna
teza o m etafizycznej niemożliwości abiogenezy
znajduje swe potw ierdzenie w danych naukowych, w ykorzystyw
anych przez tych myślicieli, oraz jaka jest w artość argum
entacji rozum owych na korzyść powyższej tezy. Zgodnie
z tym kolejno przedstaw ione zostaną poglądy autorów, opierających
swoje wywody o dane nauk przyrodniczych (a), oraz
o zasady m etafizyki (b).


http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Philosophiae_Christianae/Studia_Philosophiae_Christianae-r1970-t6-n1/Studia_Philosophiae_Christianae-r1970-t6-n1-s108-138/Studia_Philosophiae_Christianae-r1970-t6-n1-s108-138.pdf


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 8:17, 31 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:24, 31 Lip 2018    Temat postu:

W tym samym tekście: G. Bosio w szeregu artykułów publikow anych na łam ach
La Civiltà Cattolica, na podstawie analizy filozoficznej ogółu
charakterystycznych właściwości strukturalnych i funkcjonalnych
organizmu, nie m ających żadnego odpowiednika w świecie
nieożywionym, dochodzi do wniosku, iż sił naturalnych m aterii
nie można uznać za adekw atną przyczynę pow stania
istot obdarzonych działaniem im m enentnym 35. Tezę tak sform
ułow aną i szeroko uzasadnioną dodatkowo potwierdzić ma
fakt, że dotychczasowe próby syntez laboratoryjnych nie dowiodły,
by te sztuczne stru k tu ry biochemiczne w ykazyw ały
jakiekolw iek właściwości specyficznie życiowe. Gdyby naw et
tego typu syntezy zostały pom yślnie zrealizowane, nadal pozostaje
otw arty problem w ew nętrznej celowości i im m anencji
czynności życiowych, całkowicie niezależny od biologicznej
czy abiologicznej syntezy istot żywych, skoro pryncypia działające
w organizmie i w substancjach nieożywionych są różnego
porządku 36. W swych wypowiedziach za niemożliwością
abiogenezy powołuje się w yraźnie na autorytet A rystotelesa
i Tomasza z Akwinu.

dalej: W śród autorów , którzy zajm ują przy ­
chylne stanowisko wobec teorii abiogenezy, już Pech p rzy jm
ował możliwość, że ' w chwili pow staw ania pierwszych istot
żywych m ateria była wyposażona przez Boga siłami (potentiae
vitales) tak, że mogła ona bez nadzwyczajnego Jego
w pływ u wyłonić z siebie życie

Konkluzja: W szystkie niem al kierunki filozoficzne zgodne są w tym, że
sama m ateria nie w ystarcza do w yjaśnienia genezy życia i że
trzeba odwołać się do czegoś jeszcze. Różnica polega jedynie
na tym , że materializm czy racjonalizm porzuca niemodne
pojęcia logos im m anens, m yśl organizująca, inteligencja,
pierwsza przyczyna, stosując na ich m iejsce pojęcie szczęśliwego
przypadku, konieczności, praw a naturalnego, selekcji,
które to pojęcia m ają w yjaśniać fakt organizacji i ewolucji
św iata m aterialnego.
Przedstaw iona w św ietle neoscholastycznych dyskusji argum
entacja stw arza realne podstaw y do uznania możliwości
przejścia od m aterii nieożywionej do św iata organizmów żywych.
W ynik tych analiz w dalszym planie posłużyć może
zarówno do całościowego przedstaw ienia autentycznej doktryny
Tomasza z Akw inu w tym przedmiocie, jak też dla prób
sform ułow ania współczesnej teorii abiogenezy w ram ach to~
m istycznej filozofii przyrody..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 8:39, 31 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:56, 10 Sie 2018    Temat postu:

Wuj
Cytat:
Niestety, nie ma lekko. Ateizm jest brakiem wiary w jedno, ale ten brak wiary idzie z konieczności w parze wiarą w coś innego, w co nie-ateista nie wierzy Bo nie ma żadnej możliwości budować tylko na wiedzy, to wynika z charakteru wiedzy jako takiej.
________________


Tak ..piszesz o tym wuju w swym felietonie o światopoglądzie. O prawdzie absolutnej do której nauka nas nie prowadzi.
To prawda, że był etap w "rozwoju" ludzkości gdy ludzie pokładali ogromna nadzieję w nauce.
Tu szukają do dzisiaj nadziei na nieśmiertelność, transhumanizm.

Jednak ateisci, bywa. Nie posługują się w ogóle kategorią prawdy absolutnej.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 12:02, 10 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:48, 10 Sie 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Wuj
Cytat:
Niestety, nie ma lekko. Ateizm jest brakiem wiary w jedno, ale ten brak wiary idzie z konieczności w parze wiarą w coś innego, w co nie-ateista nie wierzy Bo nie ma żadnej możliwości budować tylko na wiedzy, to wynika z charakteru wiedzy jako takiej.
________________


Tak ..piszesz o tym wuju w swym felietonie o światopoglądzie. O prawdzie absolutnej do której nauka nas nie prowadzi.
To prawda, że był etap w "rozwoju" ludzkości gdy ludzie pokładali ogromna nadzieję w nauce.
Tu szukają do dzisiaj nadziei na nieśmiertelność, transhumanizm.

Jednak ateisci, bywa. Nie posługują się w ogóle kategorią prawdy absolutnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:08, 11 Sie 2018    Temat postu:

Może dlatego że gdy coś jest absolutne to jest niepoznawalne, bo abyśmy mogli cokolwiek poznać to potrzebujemy punktu odniesienia, którego w świecie absolutnym być nie może, bo byłby już względny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:20, 11 Sie 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Może dlatego że gdy coś jest absolutne to jest niepoznawalne, bo abyśmy mogli cokolwiek poznać to potrzebujemy punktu odniesienia, którego w świecie absolutnym być nie może, bo byłby już względny...


W filozofii "absolutne" nie znaczy "niepoznawalne". -> [link widoczny dla zalogowanych](philosophy)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:55, 11 Sie 2018    Temat postu:

W filozofii co dokładnie rozumiemy pod pojęciem absolutu zależy od tego kto go używa. Dla mnie absolut to coś w pełni niezależnego i bezwarunkowego, a z tego wynika ( przynajmniej w moim rozumowaniu) że mówiąc o Prawdzie absolutnej jest to prawda niezależna od czegokolwiek, a jako że my postrzegając Prawdę stanowimy punkt odniesienia, z automatu filtrując ją swoją percepcją staje się już prawdą nieabsolutną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:54, 11 Sie 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
W filozofii co dokładnie rozumiemy pod pojęciem absolutu zależy od tego kto go używa. Dla mnie absolut to coś w pełni niezależnego i bezwarunkowego, a z tego wynika ( przynajmniej w moim rozumowaniu) że mówiąc o Prawdzie absolutnej jest to prawda niezależna od czegokolwiek, a jako że my postrzegając Prawdę stanowimy punkt odniesienia, z automatu filtrując ją swoją percepcją staje się już prawdą nieabsolutną.
Z ta hipoteza robocza jest problem. Poniewaz prawda jest konstrukcja psychiczna czlowieka, nie znajdziemy jej w Naturze. Ale uzywamy terminu Prawo Uniwersalne/sprzezenie zwrotne aby zrozumiec i interpretowac zjawiska naturalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:03, 12 Sie 2018    Temat postu:

Aha, jeśli zakładasz że prawda to konstrukcja psychiczna człowieka to może i tak, z tym że u mnie prawda absolutna to rzeczywistość taka jaka jest a prawda subiektywna zależy od człowieka, który porównując swoje prawdy subiektywne z innymi tworzy prawdy uzgodnione.

Co rozumiesz pod pojęciem Prawo Uniwersalne, bo na pewno nie to co ja pod terminem sprzężenie zwrotne, które jednoznacznie kojarzy mi się z występującym w przyrodzie sprzężeniem zwrotnym ujemnym lub dodatnim, czyli tylko jednym z licznych zjawisk naturalnych, co sprawia że do zrozumienia i interpretacji większości z nich ma się nijak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:50, 12 Sie 2018    Temat postu:

Wuj zapewne używając pojęcia prawda absolutna myśli o rzeczywistości. Zgaduję.

Rzeczywistość w moim ujęciu jest po prostu rzeczywistością.
Jeśli o niej mówimy możemy mówić o niej prawdę lub nieprawdę.

Raczej o wycinkach rzeczywistości. Najprościej pada deszcz. Nie pada deszcz.
Kret jest czarny. To nie są żadne prawdy absolutne.
Gdy ktoś używa pojęcia prawda absolutna to kojarzy mi się to z istotą. Jadrem.
Ateiści takiego jądra nie szukają. Nie szukają prawdy absolutnej.

Może wuj stosuje tę logikę http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/prawda-absolutna-twarda-i-prawda-wzgledna-miekka,8324.html

Nie wiem vzy nie należy pisać PRAWDA A B S O L U T N A :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:54, 12 Sie 2018    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawostka, NIE wiedziałam, że jest taki portal...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:49, 12 Sie 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Aha, jeśli zakładasz że prawda to konstrukcja psychiczna człowieka to może i tak, z tym że u mnie prawda absolutna to rzeczywistość taka jaka jest ...
A jaka jest rzeczywistosc? :)

Ircia napisał:
... a prawda subiektywna zależy od człowieka, który porównując swoje prawdy subiektywne z innymi tworzy prawdy uzgodnione.
Raczej sie z tymi osobami zgadza w pogladzie na szczegolne fenomeny :)

Ircia napisał:
Co rozumiesz pod pojęciem Prawo Uniwersalne, bo na pewno nie to co ja pod terminem sprzężenie zwrotne, które jednoznacznie kojarzy mi się z występującym w przyrodzie sprzężeniem zwrotnym ujemnym lub dodatnim, czyli tylko jednym z licznych zjawisk naturalnych, co sprawia że do zrozumienia i interpretacji większości z nich ma się nijak.
Co rozumiem? To co potwierdza nauka czyli jak mawiamy w jezyku angielskim reciprocity/wzajemnosc czyli z polskiego na nasze bedzie "jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie".

Cytat:
Wzajemność (elektromagnetyzm) ... W klasycznym elektromagnetyzmie wzajemność odnosi się do szeregu powiązanych twierdzeń dotyczących wymiany czasowo-harmonicznych gęstości prądu elektrycznego (źródeł) i wynikających z nich pól elektromagnetycznych w równaniach Maxwella dla niezmiennych w czasie nośników liniowych pod pewnymi ograniczeniami.


Dla przykladu, sa ludzie ktorzy preferuja dokuczac innymi nie wiedzac, ze nie sa w stanie dokuczyc innym bez dokuczenia samemu sobie. Osoba ktorej chca dokuczyc nie musi wyrazic na to autoryzacji a trzymac plonace wegle w dloniach i myslec, ze parzy kogos innego jest glupie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:54, 12 Sie 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Rzeczywistość w moim ujęciu jest po prostu rzeczywistością.
Tak jak maslo jest maslem :)

Semele napisał:
Jeśli o niej [rzeczywistosci] mówimy możemy mówić o niej prawdę lub nieprawdę.
Jak dziad do obrazu a obraz do dziada ani razu :)

Problemem staje sie sytuacja kiedy ktos mowi o rzeczywistosci a drugi sie nie zgadza z ta opinia i zalezy od charakteru obydwoch czy bedzie wojna o rzeczywistosc czy nie.

Semele napisał:
Kret jest czarny. To nie są żadne prawdy absolutne.
Kret jest owszem czarny dla czlowieka, ale nie dla kreta :) Kret jest czarny dla czlowieka na mocy umowy socjalnej, ktora czlowiek moze egzekwowac ze swojej wyobrazni bez koniecznosci postrzegania kreta. I tutaj "rzeczywistosc, ktora jest po prostu rzeczywistoscia" sie nam szybciutko rozmyje. Dla przykladu, czlowiek spozywajacy cytryne oslini sie spozywajac ja ale oslini sie rowniez myslac o spozywaniu cytryny. Wiec w pierwszym przypadku dotyka i spozywa rzeczywista cytryne sliniac sie, a w drugim mysli o spozywani cytryny, ktora rzeczywista/materialna nie jest ale oslini sie rzeczywiscie tak samo jakby spozywal cytryne.

Kiedy wiatr wieje nam w twarz, odczuwamy jego moc na skorze, mimo, iz rzeczywiscie nie znajdziemy sladu tego odczuwania w mozgu. Ale rzeczywiscie wiatr odczuwalny jest na skorze. W jaki wiec sposob wimy, ze nasza mentalna interpretacja rzeczywistosci jest w istocie rzeczywista? Bo jestesmy (ostatni raz jak sprawdzalam) najinteligentniejszym gatunkiem na planecie i tak, bo tak? Jak kopne duzym paluchem w drzewo, to rzeczywiscie zaboli. Ale jak w tym drzewie jest kornik, to drzewo dla kornika nie jest twarde.

Jest gatunek wron, ktore rozpoznaja ludzkie twarze. Ale nie mozemy ich zapytac w jaki sposob to czynia ale rzeczywiscie jestesmy w stanie zweryfikowac, ze to czynia.

Pogon za rzeczywistoscia absolutna to "zajecza dziura/a rabbit hole w ktorej mozna sie zakopac do choroby psychicznej.

Einstein przekazal nam, ze to nie nasze otoczenie jest cudowne i pisze to z odpowiedzialnoscia uzycia tego terminu ale nasza swiadomosc naszego otoczenia ale lepiej zeby nie byla przepelniona pycha ego i spedzania zycia na sciganiu cieni - lecz pelna pokory i docierania do konluzji, ze ta chwila i ten obraz rzeczywistosci jest adekwatny na tu i teraz, a tylko tu i teraz jest rzeczywiste. Ile ludzi nie jest obecnych w tu i teraz, bo albo chca poprawiac wczoraj, ktorego juz nie ma albo boja sie o jutro, ktorego jeszcze nie ma.

To my tworzymy nasza rzeczywistoc w sposob jak traktujemy siebie a tym samym innych. To my, nasze intencje, mysli, slowa, i czyny staja sie nasza rzeczywistoscia. To my, zwracajac uwage na szczegolne aspekty naszego zycia nadajamy im znaczenie i staja sie skladowa naszej rzeczywistosci.

Szukanie rzeczywistosci poza czlowiekiem to sciganie sie z cieniami, to rozrzucanie zycia na wichry losu, to gonitwa od jednego punktu do drugiego docierajac do nikad. To autorada do postawy roszczeniowej w zyciu i ucieczka od tworzenia rzeczywistosci przez uzywki.

Nasz mozg wraz z systemami nerwowymi daje nam znac, kiedy rozregulujemy nasz organizm. Wystarczy tylko "posluchac" i tworzyc siebie na co dzien zdrowym, z usmiechem, bo zycie jest krotkie a cierpiec nie warto.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 3:14, 12 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:47, 12 Sie 2018    Temat postu:

Dyskurs
Cytat:
W jaki wiec sposob wimy, ze nasza mentalna interpretacja rzeczywistosci jest w istocie rzeczywista? Bo jestesmy (ostatni raz jak sprawdzalam) najinteligentniejszym gatunkiem na planecie i tak, bo tak? Jak kopne duzym paluchem w drzewo, to rzeczywiscie zaboli. Ale jak w tym drzewie jest kornik, to drzewo dla kornika nie jest twarde.

Jest gatunek wron, ktore rozpoznaja ludzkie twarze. Ale nie mozemy ich zapytac w jaki sposob to czynia ale rzeczywiscie jestesmy w stanie zweryfikowac, ze to czynia.

Pogon za rzeczywistoscia absolutna to "zajecza dziura/a rabbit hole w ktorej mozna sie zakopac do choroby psychicznej.


To, że nie wiemy juz wszyscy wiemy :wink: na tym forum przynajmniej.
Każdy sobie jednak inaczej z tym radzi.

Wuj wierzy w Boga. Co to w tym kontekście znaczy? Znalazł odpowiedź.

Ja ślizgam się po powierzchni. Nie szukam istoty,prawdy, jądra.
Zgadzam się na to, że odczytuje tylko strzępy. Dostaliśmy podarta książkę. Poplamiona.
Czy mamy rezygnować z jej odczytania? NAWET wuj nie rezygnuje. Nie wiem co robi w tej fizyce :(

Jednak szukam sensu. PRAWDA i sens mogą być daleko od siebie..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 5:59, 12 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:02, 12 Sie 2018    Temat postu:

W dzisiejszym dyskursie publicznym prawda uległa wręcz cudownemu rozmnożeniu. Każdy rości sobie pretensje do posiadania „swojej” prawdy i domaga się jej uznania (ang. recognition) przez innych. Tym bardziej warto przypominać o niebezpieczeństwach związanych z używaniem i nadużywaniem tego pojęcia. Prawda emancypuje i wyzwala, ale potrafi także niszczyć. Co gorsza, gdzie zbyt dużo prawdy, tam na ogół za mało sensu – a to sprawia, że i prawda sama w takich warunkach z czasem staje się zupełnie bezsensowna.
O relacji między tymi dwiema ważnymi kategoriami epistemologicznymi, a właściwie o zgubnych skutkach zastępowania sensu prawdą traktuje niniejsza książka. Dlatego wierzę, że zawarte w niej rozważania mają uniwersalną wartość, nawet jeśli bezpośrednim przedmiotem badań są tu koncepcje uważane przez wielu za zamknięty rozdział historii.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten cytat to z tej książki wuju zbuju...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 12 Sie 2018    Temat postu:

Semele napisał:
W dzisiejszym dyskursie publicznym prawda uległa wręcz cudownemu rozmnożeniu. Każdy rości sobie pretensje do posiadania „swojej” prawdy i domaga się jej uznania (ang. recognition) przez innych. Tym bardziej warto przypominać o niebezpieczeństwach związanych z używaniem i nadużywaniem tego pojęcia. Prawda emancypuje i wyzwala, ale potrafi także niszczyć. Co gorsza, gdzie zbyt dużo prawdy, tam na ogół za mało sensu – a to sprawia, że i prawda sama w takich warunkach z czasem staje się zupełnie bezsensowna.
O relacji między tymi dwiema ważnymi kategoriami epistemologicznymi, a właściwie o zgubnych skutkach zastępowania sensu prawdą traktuje niniejsza książka. Dlatego wierzę, że zawarte w niej rozważania mają uniwersalną wartość, nawet jeśli bezpośrednim przedmiotem badań są tu koncepcje uważane przez wielu za zamknięty rozdział historii.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten cytat to z tej książki wuju zbuju...


Nie Semele. Rozum bez serca prowadzi do obozow koncentracyjnych. W kontekście kultury narodowej Polski opartej na "dzikim" kapitalizmie prawda się zdewaluowała i to miedzypokoleniowo. Przykładami na tym Forum są Ircia (nie przypuszczam, żeby przekroczyła 40-tke, ale jest żona i matka dzieci z którymi może rozmawiać na wiele tematów, więc przypuszczam, że jest po 30-tce), ktora "przekonana" (cokolwiek ten fenomen u niej znaczy) deklaruje gotowosc zmiany swiatopogladu, bo i tak za godzine moze go zmienic - "przekonana"; i Michał Dyszynski (przypuszczam, że jest koło 60-tki), ktory na tym Forum juz byl katolikiem, ateista, etc., i długo byłoby o innych pisać - kwestia jest tylko po co?

Prawda ani nie wyzwala ani nie emancypuje. Prawda jest miloscia moralna, ktora w kontrascie do milosci zdewaluowanej/fickle/zmienna jak rekawiczki, bo tymczasem do torebli nie pasuja, nie zajmuje sie handlem wymiennym ego "cos za cos". Prawda jest. Albo ktos "prawda i zyciem" jest albo egzystuje i czeka na smierc. Prawda w jezyku greckim agapao to podroz sampoznania w pokorze gdzie czlowiek nie ulega wplywowi innych i jest w stanie byc prawda bez wzgledu na konsekwencje. Archetypem prawdy/agapao w kulturze zachodniej jest Jezus z Nazaretu i bez znaczenia jest czy taka osoba istniala. Nie do zaprzeczenia sa przekazy osob, pierwszy jaki przychodzi na mysl to the Beatitudes/Blogoslawienstwa znane jako Mateusza 5, 3-12, ktore nie sa wlasnoscia KrK, ktorych i tak ani nie glosi ani nie stosuje, lecz ludzkosci.

Rev. Robin Meyers, Ph. D., "Saving Jesus from the Church: How to Stop Worshiping Christ and Start Following Jesus - Ratowanie Jezusa przed Kościołem: jak przestać oddawać cześć Chrystusowi i zacząć podążać za Jezusem" - to tylko jedna publikacja z multum na naszym rynku kwestionujaca tak zwana "religie zorganizowana" a u nas takch jest tez multum :)

TEDxOKC - Dr. Robin Meyers - "The Empathic Imagination: Escaping the Prison of Self/Empatyczna/moralna wyobraźnia: ucieczka z wlasnego więzienia" -> https://youtu.be/eZ_ZjORYeeY

Spokojnie, przetlumacze w miare czasu :)

Narazie poświecę czas na mój szkic organizational metaphor/struktury organizacyjnej, bo mój Przyjaciel (już po obronie dysertacji czyli Ph. D.) z Kanady się upomina, bo już skontaktował się z wydawca, i wydawca się upomina. Chciałam poczekać na feedback/uwagi od naszego CEO i Medical Doctor/Doktora Medycyny ale to już do końcowej wersji, bo teraz czas nagli, mimo i z nie komunikuje się jak człowiek - uściski i tymczasem :)

To nie jest tylko piosenka o rozy. Z Kora rozminelam sie w Polsce i nie tylko, bo wyjechalam z Polski w roku 1985, ale po Jej smierci zaczelam sluchac Jej utworow do ktorych pisala liryke i sluchac wywiadow z Nia, i jestem zaszokowana spojnoscia pogladow, mimo, ze pochodzimy z tej samej kultury (byla 5 lat starsza, ale ro zadna roznica) ale ja wychowywaalam sie po raz drugi w USA - ale coz, moja dushowa Siostra, bez narkotykow, bo tych nie uzyje nigdy :)

Kora & Maanam
https://youtu.be/NYG9gLmJ38g


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 18:03, 12 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:02, 12 Sie 2018    Temat postu:

Dyskurs
Cytat:
Archetypem prawdy/agapao w kulturze zachodniej jest Jezus z Nazaretu i bez znaczenia jest czy taka osoba istniala. Nie do zaprzeczenia sa przekazy osob, pierwszy jaki przychodzi na mysl to the Beatitudes/Blogoslawienstwa znane jako Mateusza 5, 3-12, ktore nie sa wlasnoscia KrK, ktorych i tak


Rozumiem o co Tobie chodzi. Tez miałam etap takiego eklektycznego myślenia. właściwie jeszcze z tego jeszcze nie wyrosłam całkiem.
Jednak najbardziej smakuje mi ciasto z jabłkami. (Watek Michała chyba o tym kto jest bardziej uczciwy ateiści czy teiści). Michał jest niezmordowany. Kora w wywiadzie z ""celbryckim" psychologiem stwierdziła, ze wyznaje religie archetypiczną.....

To oczywiste, że każdy nawet ateista może uważać, ze coś jest prawdziwsze, bardziej autentyczne, wartościowe. jednak nie ma to nic wspólnego z prawda absolutną.
Liberalizm, który zaistniał w Polsce obecnie jest powodem tej erozji obyczajów, pozwolił na wybór. Aby wybierać jednak trzeba mieć za sobą jakieś doświadczenia i przemyślenia. w wyborach Kory i wielu innych ludzi widzę pewną płytkość. Może się jednak mylę.

Może to wynik mojego wychowania w istocie bardzo konwencjonalnego.

Prawdy absolutne są znamienne dla ustrojów totalitarnych.
Nawet gdy za prawdę absolutna uznamy Boga wielką, wszechmocną miłość może to prowadzić do różnych nieoczekiwanych skutków.
Ateizm jest często kojarzony właśnie z totalitaryzmem bo komunizm realny był ustrojem, który gdzie indziej widział tę prawdę absolutną.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 18:24, 12 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin