Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Droga do piekła
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:03, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Nawet Jezus mówi:
Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. (Mt 10,37-42) -
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:40, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
bzdury piszesz.jakoby matka kochała bardziej niż Bóg.

Gdzie to czytasz?

Cytat:
A ta matka będzie kochała przede wszystkim Boga.

no i? Miłość do Boga wyprze z jej świadomości wieczne cierpienie jej dziecka? Czyli co, miłość do dziecka była tymczasowa i pozorna?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 17:41, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:08, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Warto przeczytać
ZAGADNIENIE 94
STOSUNEK ŚWIĘTYCH W NIEBIE DO POTĘPIONYCH
z [link widoczny dla zalogowanych]
m.in.
Cytat:

Otóż grzesznicy, jak długo są na tym świecie, mogą bez uszczerbku dla Boskiej sprawiedliwości być przeniesieni ze stanu niedoli i grzechu w stan szczęśliwości. I dlatego święci w niebie mogą żywić dla nich współczucie i to zarówno na sposób wyboru woli: tak jak o Bogu, aniołach i zbawionych mówi się, że im współczują przez to, iż chcą ich zbawienia, jak i na sposób uczucia: tak jak współczują im dobrzy ludzie żyjący na tym świecie. Lecz w życiu przyszłym grzesznicy nie będą mogli być przeniesieni ze swojej niedoli [do szczęśliwości]. Stąd też nie może być współczucia dla ich niedoli na sposób rozumnego wyboru. I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:14, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Andy, potrafisz odpowiadać na pytania, które Ci się zadaje?

Cytat:
Warto przeczytać


No to przeczytajmy.

Cytat:
nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych

dlaczego?
bo:
Cytat:
grzesznicy nie będą mogli być przeniesieni ze swojej niedoli [do szczęśliwości]


w jaki sposób z faktu niemożliwości przeniesienia ma wynikać brak "współczucia dla potępionych"?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 18:15, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:15, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Podalem tylko fragment, tam jest dużo opisane.M.in. że cała wola potępionych jest zła.

Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Sob 18:15, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:19, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Podalem tylko fragment, tam jest dużo opisane.M.in. że cała wola potępionych jest zła.

dlaczego na to wskazujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:52, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Po pierwsze, przebaczenie nie ma tu już nic do rzeczy. Dana osoba skazuje się na piekło w wyniku własnych czynów i decyzji. Jest tak z powodu jej relacji z Bogiem i jej relacje z bliskimi nie mają tu większego znaczenia.


Ale ja nie pisałem z jakiego powodu osoba zostaje skazana na piekło. Rozmawiamy o tym co czuje matka, a nie o tym pod jakimi warunkami ktoś trafia na wieczne męki. Tak więc odpisałeś nie na temat i tym samym w mocy pozostaje to co pisałem wcześniej.


To co "napisałeś wcześniej" to jest tylko niepoprawna logicznie pseudoargumentacja "z emocji"

Argumentum ad misericordiam

[link widoczny dla zalogowanych]

A poza tym to z jakiego powodu osoba jest skazana na piekło jest bardzo istotne bo to od tego wszystko zależy. Na przykład matka może przestać kochać córkę z tego powodu dla którego została ona właśnie skazana na piekło. Pomijanie przez was tej kwestii jest więc manipulacją. Ale ateiści manipulują wszystkim od A do Z więc to nic nowego

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Poza tym o jakim "widoku" ty piszesz? Egzystujący w niebie nie będą mieli żadnych kontaktów z piekłem


Nie musi mieć bezpośredniego widoku, wystarczy świadomość matki, że jej własna córka nie przeszła testu życia ziemskiego i umiłowała ciemność.


To jest problem córki, a nie matki. Out of sight, out of mind. Co z oczu to z serca. I już cała twoja pseudoargumentacja jest tu pozamiatana

Kruchy04 napisał:
po drugie wcale to takie pewne nie jest: Łk 16,19-31. Jest kontakt pomiędzy tymi z nieba, a tym z piekła? No jest.


To przypowieść. Nie wiadomo czy ten obraz jest dosłowny w każdym szczególe. Ale nawet gdyby był to nic to nie zmienia. Nikt nie musi zaglądać do piekła jeśli nie chce. Po co miałby to robić

Kruchy04 napisał:
kruchy04 napisał:
Jeśli, ktoś mi bliski na wieczność cierpiałby w piekle to i moje cierpienie z powodu cierpienia bliskiej mi osoby byłoby wieczne.

fedor napisał:
Znasz takie przysłowie anglosaskie out of sight, out of mind? Po polsku też tak mówimy: co z oczu to i z serca.


przecież to tylko powiedzenie/przysłowie, które jest tylko pewnym uogólnieniem, a nie jakąś niezbitą prawdą psychologiczną po wsze czasy i dla każdego. Tego typu powiedzenia pełnią funkcję motywującą, stanowią wsparcie w sytuacji negatywnej. Taki efekt samopocieszenia, a nie jakiejś prawdy.


No to widać, że ty w życiu jeszcze niewiele przeżyłeś

kruchy04 napisał:
zawsze można znaleźć sobie jakąś ludzką mądrość przeciwną do innych mądrości, np. "Jeśli ktoś raz zajmie miejsce w naszym sercu, to zostanie już w nim na zawsze."


Ale co z oczu to z serca to nie tylko jakieś tam powiedzonko. Tracąc osobę z oczu tracisz z nią kontakt emocjonalny i jest to nieuchronne. Jesteś jeszcze szczyl i tego niestety nie rozumiesz bo na razie wydaje ci się, że wszyscy jakich w życiu spotkałeś będą dla ciebie emocjonalnie tak samo ważni jak teraz. Nie będzie tak. Paul Feyerabend napisał w swej autobiografii, że nie pamięta nawet swoich rodziców po tym gdy w młodości wyjechał z Wiednia. A nie wyjechał jako dziecko ale był już całkiem dorosły

kruchy04 napisał:
Ale mniejsza z tym, bo to co najważniejsze to to, że nie wykazałeś, że "prawda" tego cytatu miałaby się odnosić do relacji matka - dziecko. Rozmawiamy o konkretnej sytuacji, a Ty próbujesz to załatać ogólnym przysłowiem, które może się odnosić do tysięcy błahych sytuacji.


To się odnosi do wszystkich sytuacji. Na razie tego nie rozumiesz bo jesteś szczylem. Matka jest ważna ale w sumie nie masz z nią żadnych więzów poza biologicznymi. Emocjonalnie możesz jej nawet nienawidzić lub ona może ciebie nienawidzić

kruchy04 napisał:
Już sam fakt, że relacje matka - dziecko są odbierane bardzo subiektywnie oznacza, że nie można tego zamknąć w jakimś uproszczonym powiedzeniu. Myślisz płytko.


To ty myślisz infantylnie i krótkowzrocznie

kruchy04 napisał:
Cytat:
Jakie więc znaczenie będą mieli dla ciebie bliscy po milionie lat w niebie?


Dobre pytanie i bardzo ciekawe :brawo: Tutaj przemycasz założenie, że upływ czasu jest ponad miłością tzn. wystarczy pewna ilość czasu, aby miłość do kogoś "wywietrzała". To, co ta miłość jest warta? W ten sposób podważasz wartość jednej z cnót teologalnych. W teologii mówi się, że Bóg jest miłością, a ludzie są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Więc ludzie nieba (ludzie przemienieni) to ludzie, którzy patrzą przez pryzmat miłości i żaden upływ czasu nie może tej miłości, która jest w nich, wymazać.


Miłość wymaga relacji bo jest z definicji więzią. Jeśli więź zanika to miłość staje się dość wywietrzała

kruchy04 napisał:
Cytat:
Dodam tu jeszcze, że już za życia doczesnego wiele osób zrywa więzi z rodziną, nawet tą najbliższą.


Wiele nie oznacza wszyscy. Poza tym jakiego byś tu człowieka nie przedstawił to przedstawiasz człowieka skażonego grzechem, pogubionego w wartościach, relacjach rodzinnych.


To tylko twoje uproszczenie. Jeśli da się zerwać więzi z rodziną w doczesności to ostatecznie upada ateistyczny pseudoargument, że będziemy wiecznie tęsknić w niebie za bliskimi. W niebie znajdziemy nowych bliskich i Boga przede wszystkim, który jest nam najbliższy jako Stwórca

kruchy04 napisał:
Cytat:
Tym bardziej nie będzie to więc problem w wieczności.

Ekstrapolujesz ludzkie myślenie człowieka obciążonego grzechem, pogubionego w wartościach i więziach na wizje nieba, gdzie ludzie mają być przemienieni, a więc ich myślenie nie będzie takie jak to ziemskie.


Tym bardziej więc nie masz argumentu, że jako ziemski człowiek tęskniący za rodziną będziesz też taki w niebie

kruchy04 napisał:
Cytat:
Tak mówi Bóg w Piśmie


To pokaż ten cytat sugerujący, że nie mogę cierpieć wiecznie wiedząc, że kochana prze zemnie osoba wiecznie cierpi w piekle.


Wszystkie teksty apokaliptyczne mówiące o radości w niebie mówią właśnie o tym. Żaden tekst nie stwarza problemu z tego powodu, że grzesznicy będą cierpieć w piekle. To tylko urojony problem gimboateistów twojego pokroju

kruchy04 napisał:
Cytat:
Nic o "wybieraniu" nie pisałem, dodałeś to do moich słów (chochoł).


Napisałeś tak: "Ty zamiast miłości swego Stwórcy wybrałbyś żal.."
- mówisz tu o wyborze, czy nie? Jeśli nie pisałeś tu o tym, że wybieram żal za osobę zamiast wybrać miłość swego Stwórcy, to o czym tu pisałeś? Jeśli nie o wyborze to o czym?


Pomyliły ci się kierunki przepływu wyboru i miłości więc zrobiłeś nieuprawnioną podmiankę

kruchy04 napisał:
Kruchy04 napisał:
Jeżeli kogoś naprawdę kochasz to nie przestajesz go kochać tylko dlatego, że ten ktoś bardzo się w życiu pogubił i to zaowocowało krzywdą wobec Ciebie. Wręcz przeciwnie! Tym bardziej odczuwasz smutek i ból, że ktoś kogo kochasz umiłował bardziej ciemność.

fedor napisał:
Kochałbyś więc i przytulał swe dziecko nadal po tym jak wycięło ci na żywca narządy i patrzyłoby jak konasz? Przytuliłbyś je z miłością wtedy?


To jest pytanie do mnie jako osoby patrzącej z perspektywy człowieka doczesnego, czy pytasz mnie jako osoby już przemienionej będącej w niebie? Doprecyzuj.


To pierwsze bo jeśli uznajesz, że w niebie będziesz przemieniony z myśleniem to tym bardziej uwaliłeś sam własną pseudoargumentację, że w niebie ktoś będzie cierpiał myśląc o bliskich w piekle. Jeśli będzie przemieniony to tym bardziej nie będzie

kruchy04 napisał:
fedor napisał:
cieszyłbyś się w niebie radością bycia z córką, która wycięła ci narządy na żywca i patrzyła z uśmiechem jak konasz?

Kruchy04 napisał:
Jeśli ta córka, by się nawróciła, przeszła przemianę, to jak najbardziej bym się cieszył.

fedor napisał:
Jakby przeszła przemianę to nie trafiłaby już do piekła. To obnaża manipulację w waszym pseudoargumencie. Tak więc nadal nie odpowiedzieliście na to pytanie i wciąż je tylko wymijacie. Pytanie zakłada, że nie przeszłaby tej przemiany i czy wtedy nadal byście ją kochali.


To napisz precyzyjnie, czy Twoje pytanie zakłada sytuację, że w niebie jest ktoś kto nie przeszedł przemiany i czy ja się cieszę z obecności takiej osoby? Jeśli tak stawiasz sprawę to odpowiadam, że pytanie nie ma sensu, jest wadliwe, bo ktoś taki w niebie być nie może. Ale uznałem, że nie pytasz o coś takiego, ale skoro w Twoim pytaniu jest zaznaczone, że "cieszyłbyś się w niebie radością bycia z córką.." to znaczy, że ona przeszła przemianę, nawróciła się więc naturalnie cieszyłbym się z tego i tak też Ci odpowiedziałem, bo Twoje pytanie to sugerowało, że się nawróciła skoro jest w niebie to musiała się nawrócić.


I wtedy uwalasz swój własny zarzut. Dziękuję, że mnie w tym wyręczyłeś

kruchy04 napisał:
Ale jeśli pytasz, czy kochałbym córkę, której nie ma w niebie to odpowiadam:
Tak, nadal bym ją kochał, a będąc osobą przemienioną tym bardziej bym ją kochał prawdziwą miłością.


Co nawet nie znaczy, że byś za nią tęsknił (i jest też dyskusyjne czy byś ją wtedy kochał)

kruchy04 napisał:
Ludzie 2000 lat temu torturowali Boga i ostatecznie Go zabili w sposób brutalny. Czy Bóg przestał ich kochać? Tak więc fakt zadania cierpienia i krzywdy osobie A przez osobę B nie sprawia, że zostanie unicestwiona miłość osoby B do osoby A. Właśnie sam Bóg pokazał, że nawet najgorsza krzywda nie może wymazać miłości. A ludzie nieba są na Boży obraz i podobieństwo.


Umknęło ci tutaj to, że Bóg jeszcze wyżej ceni wolny wybór. Jeśli ktoś wybiera piekło to Bóg akceptuje to nawet ponad to, że go kocha

kruchy04 napisał:
Cytat:
Odpisywałem na to już wyżej wraz z linkiem


Który to link, w którym wykazane jest z objawienia, że:
1. "Tam najłagodniejsi ludzie będą jak Hitler"
2. "ich bliscy w niebie tym bardziej nie będą za nimi tęsknić"

Ja nie widzę żadnego takiego linku. Wstaw go tu taj i będzie wiadomo o którym myślisz.


Pomieszały ci się linki. Nie ogarniasz wątku. Chodziło o link do filmu Sylwestrowicza i Prończuka

kruchy04 napisał:
Cytat:
To tylko subiektywny opis twoich infantylnych i krótkotrwałych stanów emocjonalnych. Aby to obalić wystarczy sobie uświadomić proste realia psychologiczne, o których pisałem już wyżej:


Chyba uproszczone fantazje. Wyżej już na to odpowiadałem więc tu się powtarzać nie będę.


To nie była żadna "odpowiedź" ale jedynie opis twojej niedojrzałości emocjonalnej. Jesteś zbyt szczylowaty aby zdać sobie sprawę z tego jak nietrwałe są więzi emocjonalne między ludźmi, z rodziną włącznie

kruchy04 napisał:
Kruchy04 napisał:
Może być postrzegana negatywnie, co nie oznacza, że nie będzie bólu i cierpienia matki, która właśnie cierpi z tego powodu, że jej córka zeszła zeszła na złą drogę i będzie przez to cierpieć przez wieczność.

fedor napisał:
Co z oczu, to z serca
Co z oczu, to z serca oznacza, że jeśli stracimy z czymś lub kimś kontakt, nie będziemy kogoś/czegoś widzieć, to zapomnimy o tym, a towarzyszące temu emocje znikną.

[link widoczny dla zalogowanych]

Proste realia psychologiczne obnażają naiwne rozumowanie gimboateistów w kwestii emocji.


Czyli czas jest ponad miłością rodzica do dziecka?


Sam zobaczysz

anbo napisał:
Zadziwia mnie to zapatrzenie niektórych chrześcijan w siebie i swoje relacje z Bogiem i pomniejszanie relacji z bliskimi (bo do tego to się sprowadza). Najważniejsze dla was, to wasze bycie z Bogiem - nie umarł wam nikt, za kim tęsknicie? Nie martwicie się o nikogo? A co z miłością bliźniego - czyż jej wyrazem nie byłby smutek, że nie wszyscy są w Niebie? A jeśli byłby, to czy nie zakłócałby radości z obcowania (cokolwiek to znaczy) z Bogiem?


Utrzymujesz jednakowy kontakt z wszystkimi członkami rodziny przez całe życie? Nie sądzę. Jeśli te więzi słabną już teraz to co będzie na przykład za milion lat?

anbo napisał:
Dla mnie istnienie piekła jest nie do pogodzenia z atrybutami Boga (miłość, dobroć, wszechmoc, wszechwiedza). Nie widzę nic sprawiedliwego w tym, że ktoś przez wieczność miałby cierpieć męki z powodu grzesznego życia na Ziemi. Nie wiem jaki jest Bóg, jeśli w ogóle istnieje, i nie uważam, żeby można było to badać w jakikolwiek sposób, ale nie mamy wyboru jak przymierzać go w swoich domysłach do naszych wyobrażeń o dobru i sprawiedliwości. Zwłaszcza, że - podobno - jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Moje wyobrażenia są takie, że piekło widzę puste.


To tylko rojenia twojego serca, które nie uwzględniają tego, że niektórzy nigdy nie będą chcieli obcować z Bogiem. Bóg ceni sobie wolność wyboru ponad wszystko i dlatego właśnie piekło będzie miejscem dla takich ludzi. Będą oni tam ponosić konsekwencje własnego wyboru z winy swojej, a nie Boga. Poza tym w piekle jest zawarty aspekt sprawiedliwości. Gdyby nie było piekła to po śmierci nie byłoby żadnej różnicy między Hitlerem i Matką Teresą. Generalnie prawie wszystkie problemy ateistów sprowadzaja się do tego, że mają wyobrażenie pluszowego Boga


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 19:59, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:34, 15 Kwi 2021    Temat postu:

Myślę , że warto odwołać się do kryminalistyki..szeroko pojętej.

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 17:32, 15 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:45, 15 Kwi 2021    Temat postu:

..

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 17:31, 15 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin