Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja objawienia
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:26, 26 Mar 2020    Temat postu: Definicja objawienia

Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę.

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:40, 26 Mar 2020    Temat postu: Re: Definicja objawienia

Raino napisał:
Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę. .

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.

To jest problematyczność języka religijnego: słowa z doświadczenia potocznego przenosi do sfery sacrum. Podobnie jest: rozmowa z Bogiem; relacja do Boga; odczuwanie Boga itd. Język religijny niby coś tłumaczy, ale jak tak zacznie się wnikać to często jest pustosłowie. Np. ufasz Jezusowi? Czy chodzi o odczucie, czy myśli, czy postawę? Czy są jakieś obiektywne kryteria, czy co komu w duszy gra, to uznaje za zaufanie Jezusowi. Można Biblią to tłumaczyc, ale znowu: jaka intrpretacja ma być wiarygodna?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:06, 27 Mar 2020    Temat postu:

To są tylko słowa. Jednak nie sa one puste. Kryje sie w nich autentyczne doświadczenie religijne o ktorym pisał W. James.

Koncepcję „mocnego życia” James czerpał z autopsji. Sam był człowiekiem, który przeżył załamanie nerwowe, zdarzało mu się często popadać w depresje, dlatego szukał silnego wsparcia. W obecności Boga widział wyższą moc, która daje siłę, upór, odwagę 22. Idea Boga jest przez niego traktowana funkcjonalnie. Sama teoria Boga nie spełnia swojej roli. Nie jest ona wystarczająca do uzasadnienia działania etycznego czy też uznanych wartości.
Prawdziwa religijność to nie bogactwo treściowe, lecz prostota i surowość. Podobnie myślał jego ojciec Henry, który darzył nieufnością wszystkie zinstytucjonalizowane religie jego czasu. James zajmując się religią, spłacał w pewnym sensie dług ojcu, którego bardzo szanował i któremu wiele zawdzięczał. Dlatego powtarza za nim, że wielość tradycji religijnych osłabia religijność, a nawet ją niweczy. Dopiero prosta wiara pomaga żyć i umierać człowiekowi "


Ksiądz Tomacz Czernik podsumowuje:
Dlatego na tym gruncie rodzą się różne pytania: czy teologia jest wroga prostemu doświadczeniu religijnemu i jego zróżnicowaniu? Czy treść wiary jest aż tak niebezpieczna, że trzeba ją redukować do doświadczenia człowieka, jego przekonań, pragnień i potrzeb? Czy filozof nie ma prawa poszukiwać cech istotnościowych i uniwersalnych religii? Czy poznanie religijne można różnicować w zależności od kondycji poznającego? Czy jednak istnieją wspólne podstawy religijności? W poglądach Jamesa można odnaleźć wiele niespójności. Zasadniczym jednak zarzutem, jaki można mu postawić, jest redukcjonizm, z którym sam walczył. Odrzucając metafizykę, uczynił świat obcy człowiekowi, bo nie ma w nim miejsca na spojrzenie uniwersalne dla rodzaju ludzkiego. Psychologizując, ograniczył doświadczenie religijne człowieka do zindywidualizowanych jego form i sposobów przejawiania się.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 0:13, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 10:15, 27 Mar 2020    Temat postu: Re: Definicja objawienia

Raino napisał:
Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę.

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.

Jak dowodzi się prawdziwości objawienia niematerialnego? Przecież to absurd. Weźmy halucynogeny, które mogą wywołać wizje u osoby zażywającej. Czy treść takiego doznania nie może być objawieniem? Dlaczego nauka nie bada prawdziwości takich doznań? Czego się boi? Dlaczego ogranicza się do świata materialnego?

Richard Dawkins, racjonalny głos nauki, sceptyk i krytyk duchowości nigdy nie zażywał środków psychodelicznych, mimo że wielu proponowało mu sesję ayahuaski. To nie jest podejście naukowe, to tchórzostwo.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pią 10:18, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:29, 27 Mar 2020    Temat postu:

Chyba nie do końca rozumiesz co to znaczy "badać".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 11:15, 27 Mar 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Chyba nie do końca rozumiesz co to znaczy "badać".

A ty nie rozumiesz, jak twoja definicja jest ograniczona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:21, 27 Mar 2020    Temat postu: Re: Definicja objawienia

Banjankri napisał:
Raino napisał:
Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę.

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.

Jak dowodzi się prawdziwości objawienia niematerialnego? Przecież to absurd. Weźmy halucynogeny, które mogą wywołać wizje u osoby zażywającej. Czy treść takiego doznania nie może być objawieniem? Dlaczego nauka nie bada prawdziwości takich doznań? Czego się boi? Dlaczego ogranicza się do świata materialnego?

Richard Dawkins, racjonalny głos nauki, sceptyk i krytyk duchowości nigdy nie zażywał środków psychodelicznych, mimo że wielu proponowało mu sesję ayahuaski. To nie jest podejście naukowe, to tchórzostwo.


Ja też bym się bała wystarczy mi oglądanie tych filmików , które obrazują "objawienia po tych psychodelikach...
Przypomniało mi się jednak, że

Erich von Däniken napisał książkę Objawienia , która niegdyś czytała,
Myślę, że W. Jamesowi nie chodziło o takie doświadczenie religijne.
.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 11:25, 27 Mar 2020    Temat postu:

Cytat:
Ja też bym się bała wystarczy mi oglądanie tych filmików , które obrazują "objawienia po tych psychodelikach...

Dlatego lepiej się nie wypowiadać na tematy, których się nie zna i których się boi sprawdzić. Co jak co, ale fakt, że się czegoś boisz, świadczy o tym, że jest dla ciebie prawdziwe.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pią 11:26, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:25, 27 Mar 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Chyba nie do końca rozumiesz co to znaczy "badać".

A ty nie rozumiesz, jak twoja definicja jest ograniczona.


To inaczej, co by to dało nauce że Dawkins napiłby się ayahuaski? Nauka by coś odkryła dzięki temu, mogłaby się tym w ogóle zajmować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 11:32, 27 Mar 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Chyba nie do końca rozumiesz co to znaczy "badać".

A ty nie rozumiesz, jak twoja definicja jest ograniczona.


To inaczej, co by to dało nauce że Dawkins napiłby się ayahuaski? Nauka by coś odkryła dzięki temu, mogłaby się tym w ogóle zajmować?

Oczywiście. Przecież nauka dąży do "odkrycia dotąd nieustalonych nowych zależności". Zakładanie z góry, że w tych obszarach nie ma zależności i niechęć do spojrzenia na nie, jest nienaukowa.
Dawkins zajmując się tematem religii i duchowości jest jak astronom, który patrzy tylko na Ziemię.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pią 11:34, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:09, 27 Mar 2020    Temat postu: Re: Definicja objawienia

sceptyk napisał:
Raino napisał:
Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę. .

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.

To jest problematyczność języka religijnego: słowa z doświadczenia potocznego przenosi do sfery sacrum. Podobnie jest: rozmowa z Bogiem; relacja do Boga; odczuwanie Boga itd. Język religijny niby coś tłumaczy, ale jak tak zacznie się wnikać to często jest pustosłowie. Np. ufasz Jezusowi? Czy chodzi o odczucie, czy myśli, czy postawę? Czy są jakieś obiektywne kryteria, czy co komu w duszy gra, to uznaje za zaufanie Jezusowi. Można Biblią to tłumaczyc, ale znowu: jaka intrpretacja ma być wiarygodna?


Czy z tej dyskusji może wyniknąć pogląd, że między teologią a objawieniem istnieje jakiś rozziew?

De loci theologici”, którego autor, dominikanin Melchior Cano, wyłuszcza, że istnieją tysiące sposobów, jakimi Bóg się nam objawia. Skoro poznajemy Boga przez Słowo (Pismo Święte, Tradycja), to czy można go również poznać tam, gdzie o nim się milczy? Czy takie poszukiwanie jest uprawomocnione, a co więcej: czy może stanowić przyczynek do współczesnego dialogu z niewierzącymi?
Idąc tym tropem, współczesna teologia znacznie poszerzyła zakres miejsc teologicznych, czyli miejsc będących źródłem teologii, owe obszary, z których wyrasta argumentacja teologiczna. Nie zagłębiając się w szczegółowe analizy metodologiczne, ograniczę się jedynie do ogólnego stwierdzenia, że aby zachować tożsamość teologii jako nauki wychodzącej od Objawienia Bożego, a nie od ludzkiego doświadczenia, dzisiaj proponuje się rozróżnienie pomiędzy źródłami teologicznymi a miejscami teologicznymi[3]. Do tych pierwszych należałoby zaliczyć Pismo Święte i Tradycję. Do drugich można zaliczyć wielowątkowe ludzkie próby odnalezienia sensu ludzkiej egzystencji, wyrażające się za pomocą takich środków, jak: sztuka, środki komunikacji społecznej, obyczajowość, poezja, literatura. Nie są one źródłem teologii, ale pomagają w rozwoju wiedzy teologicznej, przyczyniając się tym samym do rozwoju doktryny chrześcijańskiej.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:15, 27 Mar 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Chyba nie do końca rozumiesz co to znaczy "badać".

A ty nie rozumiesz, jak twoja definicja jest ograniczona.


To inaczej, co by to dało nauce że Dawkins napiłby się ayahuaski? Nauka by coś odkryła dzięki temu, mogłaby się tym w ogóle zajmować?

Oczywiście. Przecież nauka dąży do "odkrycia dotąd nieustalonych nowych zależności". Zakładanie z góry, że w tych obszarach nie ma zależności i niechęć do spojrzenia na nie, jest nienaukowa.
Dawkins zajmując się tematem religii i duchowości jest jak astronom, który patrzy tylko na Ziemię.


Wszędzie są zależności, ale z ustaleniem tych zależności byłby trochę problem. Psychologia próbuje być nauką i jej to nie wychodzi, co dopiero to o czym Ty mówisz.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Pią 19:17, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:33, 27 Mar 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
czym Ty byś chciał badać tych swoich geniuszy?

nie wiem jakich geniuszy chcecie badać, ale
szaryobywatel napisał:
Psychologia próbuje być nauką

no i bada nie koniecznie geniuszy ... co oznacza, że przedmiot poznania bada przedmiot poznania, tymczasem, żeby była nauką musiałaby stworzyć swoją aksjomatykę - język, na dokładnie tych samych zasadach, co każda inna nauka z właściwą sobie metodologią i nie widzę przeciwwskazań ... choć faktycznie byłaby religią (nie mylić z kultem i obrzędowością), którą faktycznie (obecna psychologia) również jest, tyle, że nieformalnie (spełnia te same funkcje).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 20:51, 27 Mar 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Wszędzie są zależności, ale z ustaleniem tych zależności byłby trochę problem.

A musi być łatwo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 27 Mar 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
A musi być łatwo?


ale to jest łatwe, bo jako "nauka" musi mieć charakter obiektywny, czyli niezależny od obserwatora ... tyle, że obawiam się, że aksjologia takiego systemu byłaby zaskakująca i dla wielu bardzo niewygodna :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:44, 27 Mar 2020    Temat postu:

zosia napisał:
szaryobywatel napisał:
czym Ty byś chciał badać tych swoich geniuszy?

nie wiem jakich geniuszy chcecie badać, ale
szaryobywatel napisał:
Psychologia próbuje być nauką

no i bada nie koniecznie geniuszy ... co oznacza, że przedmiot poznania bada przedmiot poznania, tymczasem, żeby była nauką musiałaby stworzyć swoją aksjomatykę - język, na dokładnie tych samych zasadach, co każda inna nauka z właściwą sobie metodologią i nie widzę przeciwwskazań ... choć faktycznie byłaby religią (nie mylić z kultem i obrzędowością), którą faktycznie (obecna psychologia) również jest, tyle, że nieformalnie (spełnia te same funkcje).


Jest taka książka Psychologia jako religia
[link widoczny dla zalogowanych]

Myślę, że DYSKURS mogłaby ją przeczytać.

Psychologia ma swoj język. Ale czy ma aksjomatyke, cokolwiek to znaczy...
Ostatnie skandale wokół najbardziej znanych polskich psychoterapeutów, Andrzeja S. i Wojciecha Eichelbergera, postawiły pytanie o granice psychologii. Pojawiły się ostrzeżenia, że w zsekulary-zowanym świecie psychologia staje się religią, a psychoterapeuci świeckimi kapłanami.

W ostatnim czasie ukazały się książki dwóch psychologów, którzy ostrzegają przed... psychologią. William Kirk Kilpatrick („Psychologiczne uwiedzenie") i Paul Vitz („Psychologia jako religia") piszą, że psychologia może przynieść pozytywne skutki, pod warunkiem jednak, że nie wykracza poza swoje kompetencje i nie próbuje regulować spraw duchowych.
[link widoczny dla zalogowanych]

Nigdy nie cenilam wysoko Freuda. Jego wywody wydawały mi się metniactwem.
Ale tą wypowiedzia jestem zaskoczona:

„W głębi mego serca zawsze żywiłem przekonanie, że moi drodzy współobywatele są, poza niewielkimi wyjątkami, nic niewarci. (...) Bezwartościowość ludzi zawsze robiła na mnie wielkie wrażenie. (...) Znalazłem bardzo niewiele dobrego w ludzkich istotach. W moim przekonaniu większość z nich to śmieci. (...) zaledwie kilku pacjentów wartych jest wysiłków, jakie im poświęcam".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:50, 27 Mar 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Jest taka książka Psychologia jako religia


to, że poza obrzędowością itp. psychologia pełni tę samą funkcję co religia tj. podaje "recepty" jak żyć ... to oczywiste :) ja piszę o formalnej nauce, czyli logicznych podstawach niezależnych obserwatora - bo jako "nauka" musi mieć charakter obiektywny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:58, 27 Mar 2020    Temat postu:

zosia napisał:
Semele napisał:
Jest taka książka Psychologia jako religia


to, że poza obrzędowością itp. psychologia pełni tę samą funkcję co religia tj. podaje "recepty" jak żyć ... to oczywiste :) ja piszę o formalnej nauce, czyli logicznych podstawach niezależnych obserwatora - bo jako "nauka" musi mieć charakter obiektywny.


W psychologii jest wiele nurtów. A ile jest nurtow terapeutycznych...

Wg mnie, wiem, że Tobie się to Zosiu nie spodoba najbardziej naukowe są te oparte na biologii.
:)
Jesli chodzi o nurt : terapia poznawczo-behawioralna.
Nurty humanistyczne i egzystencjalne też są ciekawe. Jednak jest to takie trochę "babranie" sie w duszy. Nieraz bardzo ciekawe. :wink:

To wylegiwanie sie na kozetce to obrzedowosc....


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 21:59, 27 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 27 Mar 2020    Temat postu:

Cytat:
Wg mnie, wiem, że Tobie się to Zosiu nie spodoba najbardziej naukowe są te oparte na biologii.

Semele, skoro wiesz, że mi się nie spodoba - to powinnaś też wiedzieć, że taka podstawa nie ma charakteru obiektywnego - więc nie jest "naukowa" :)


lepiej mi napisz kim jest ten BS, od tej sentencji o krajaniu sera :) ? zżera mnie ciekawość :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:15, 27 Mar 2020    Temat postu:

Zajrzyj do koronowirusa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:19, 27 Mar 2020    Temat postu:

:) widziałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:19, 28 Mar 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Wszędzie są zależności, ale z ustaleniem tych zależności byłby trochę problem.

A musi być łatwo?


Gorzej gdy jest niewykonalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:44, 28 Mar 2020    Temat postu:

Semele napisał:
zosia napisał:
Semele napisał:
Jest taka książka Psychologia jako religia


to, że poza obrzędowością itp. psychologia pełni tę samą funkcję co religia tj. podaje "recepty" jak żyć ... to oczywiste :) ja piszę o formalnej nauce, czyli logicznych podstawach niezależnych obserwatora - bo jako "nauka" musi mieć charakter obiektywny.


W psychologii jest wiele nurtów. A ile jest nurtow terapeutycznych...

Wg mnie, wiem, że Tobie się to Zosiu nie spodoba najbardziej naukowe są te oparte na biologii.
:)
Jesli chodzi o nurt : terapia poznawczo-behawioralna.
Nurty humanistyczne i egzystencjalne też są ciekawe. Jednak jest to takie trochę "babranie" sie w duszy. Nieraz bardzo ciekawe. :wink:

To wylegiwanie sie na kozetce to obrzedowosc....

żeby było obiektywnie, niezależnie od obserwatora - "naukowo, myślę, że musiało by być oparte na np. pragmatyzmie etycznym, opartym na "wolnej woli" (wolności jednostki) zdaje się takim jak pragmatyzm Hannah Arendt (o ile coś mi się nie pomieszało)
:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 9:38, 28 Mar 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Wszędzie są zależności, ale z ustaleniem tych zależności byłby trochę problem.

A musi być łatwo?


Gorzej gdy jest niewykonalne.

Gorzej, ale czy taka obawa jest wystarczającym powodem, aby nawet nie próbować? To takie nienaukowe podejście...Zresztą Rick Strassman robił badania naukowe w tym obszarze już w latach 90'.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:57, 28 Mar 2020    Temat postu:

zosia napisał:
Semele napisał:
zosia napisał:
Semele napisał:
Jest taka książka Psychologia jako religia


to, że poza obrzędowością itp. psychologia pełni tę samą funkcję co religia tj. podaje "recepty" jak żyć ... to oczywiste :) ja piszę o formalnej nauce, czyli logicznych podstawach niezależnych obserwatora - bo jako "nauka" musi mieć charakter obiektywny.


W psychologii jest wiele nurtów. A ile jest nurtow terapeutycznych...

Wg mnie, wiem, że Tobie się to Zosiu nie spodoba najbardziej naukowe są te oparte na biologii.
:)
Jesli chodzi o nurt : terapia poznawczo-behawioralna.
Nurty humanistyczne i egzystencjalne też są ciekawe. Jednak jest to takie trochę "babranie" sie w duszy. Nieraz bardzo ciekawe. :wink:

To wylegiwanie sie na kozetce to obrzedowosc....

żeby było obiektywnie, niezależnie od obserwatora - "naukowo, myślę, że musiało by być oparte na np. pragmatyzmie etycznym, opartym na "wolnej woli" (wolności jednostki) zdaje się takim jak pragmatyzm Hannah Arendt (o ile coś mi się nie pomieszało)
:wink:


Arendt jest filozofem. Swego czasu coś tam czytałam. Jednak nie wiem jaki moglby być tu kontekst z tematem:objawienie.
Pisała o totalitaryzmie. Czy filozofia polityki jest bliższa nauce niż psychologia?

Wszystkie nauki społeczne łącznie z przewodnictwem o którym pisze DYSKURS, chodzi chyba o przywodztwo są mniej naukowe niż nauki zwiazane z techniką i biologia.

Psychologia zaczęła byc nauką dopiero gdy pojawił się Wundt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin