Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy tylko nieliczni będą zbawieni?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:02, 27 Cze 2023    Temat postu: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Pytanie - jak w tytule zadano Jezusowi.
Łukasz 13:
(23) Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: (24) Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.



Motyw bramy pojawia się też u Mateusza.
Mt 7,13-14
(13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.


Ale Mateusz nie odpowiada na pytanie, które jest u Łukasza. U Mateusza jest "jakaś" przestronna droga, a z drugiej strony brama i wąska droga. Oto pełen kontekst:
Mt 7 napisał:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. (13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. (15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. (16) Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. (18)

Motyw bramy i drogi - jak z powyższego widać - raczej związany jest tym, aby nie tkwić w egoizmie, nie wywyższać siebie, nie dawać sobie lepszych warunków (może dotyczy to też jakiejś formy jednak symetryzmu podczas dyskutowania...) - (12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!
Dalej Mateusz też nie pisze o ilości ludzi potępionych, tylko o tym, aby się strzec fałszywych proroków. Co ciekawe...
Po czym poznać fałszywość proroka?...
Czy może po (nie)zgodności z pismami, gdzieś uznanymi w kościelnej teologii?..
- Otóż nie! Fałszywego proroka poznamy po owocach. Na to trzeba patrzyć, nie na to, że ktoś się mieni (bo na ile tak naprawdę jest zgodny, to osobna kwestia - związana ROZUMNĄ INTERPRETACJĄ zapisu w księdze i kontekstem sprawy) zgodny z tym, czy tamtym zapisem w świętej księdze bardziej...

Ale wrócę do pytania z tytułu wątku: czy dzieło zbawienia miałoby się skończyć tak, że tylko nieliczni zostaną zbawienie, albo że więcej będzie potępionych niż zbawionych?...

Moją odpowiedzią na to jest cytat z Księgi Rodzaju:

Autor Księgi Rodzaju w tej księdze, 3 napisał:
(14) Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. (15) Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.

Wężowi potomstwo pierwszych ludzi ma zmiażdżyć głową, a wąż co najwyżej ma zmiażdżyć (w innej wersji tłumaczenia jest nawet "będziesz czyhał na jego piętę", czyli nawet nie będzie tego zmiażdżenia) piętę człowiekowi. Silna dysproporcja. Bóg głosi spektakularne zwycięstwo dobrej sprawy, bożej sprawy.
Czy za takie zwycięstwo Boga można uznać proporcję zbawionych do potępionych na zasadzie "tylko nieliczni zostaną zbawieni"?
Tak na najbardziej oczywisty odbiór, to się jedno z drugim kłóci. Gdyby zbawionych było mało, a potępionych dużo, oznaczałoby to nie tylko to, ze Bóg przegrał w tym starciu z szatanem, ale że oprócz tego się po prostu pomylił, źle przewidując końcowy stan całej tej batalii. Albo przynajmniej pomylił się tu autor Księgi Rodzaju, cytujący wypowiedź Boga.

Jeśli zaś to mielibyśmy uznać, to znaczyłoby że w ogóle Pismo Święte może się mylić. To by z kolei stawiało pytanie: czy można zaufać mylącemu się pismu świętemu w innej kwestii - np. w sugestii, ze Łukasz, piszący "wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli" chciał zasugerować, iż chodzi tu o ostateczne rozliczenie liczby zbawionych vs potępionych, na niekorzyść tych pierwszych.

Wniosek
Jeśli w ogóle wierzymy Biblii jako takiej, to Bóg ma wygrać, czyli zbawionych mają być rzesze, a potępionych garstka. Nic nie wskazuje na to, że Łukasz udzielił pozytywnej odpowiedzi na pytanie, które jest w tytule.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:40, 27 Cze 2023    Temat postu:

Czyli jak 51% będzie zbawionych a 49% potępionych, to znaczy zwycięstwo Boga, w przeciwnym razie zwycięstwo szatana?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:06, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Michał Dyszyński napisał:
Pytanie - jak w tytule zadano Jezusowi.
Łukasz 13:
(23) Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: (24) Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.



Motyw bramy pojawia się też u Mateusza.
Mt 7,13-14
(13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.


Ale Mateusz nie odpowiada na pytanie, które jest u Łukasza. U Mateusza jest "jakaś" przestronna droga, a z drugiej strony brama i wąska droga. Oto pełen kontekst:
Mt 7 napisał:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. (13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. (15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. (16) Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. (18)

Motyw bramy i drogi - jak z powyższego widać - raczej związany jest tym, aby nie tkwić w egoizmie, nie wywyższać siebie, nie dawać sobie lepszych warunków (może dotyczy to też jakiejś formy jednak symetryzmu podczas dyskutowania...) - (12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!
Dalej Mateusz też nie pisze o ilości ludzi potępionych, tylko o tym, aby się strzec fałszywych proroków. Co ciekawe...
Po czym poznać fałszywość proroka?...
Czy może po (nie)zgodności z pismami, gdzieś uznanymi w kościelnej teologii?..
- Otóż nie! Fałszywego proroka poznamy po owocach. Na to trzeba patrzyć, nie na to, że ktoś się mieni (bo na ile tak naprawdę jest zgodny, to osobna kwestia - związana ROZUMNĄ INTERPRETACJĄ zapisu w księdze i kontekstem sprawy) zgodny z tym, czy tamtym zapisem w świętej księdze bardziej...

Ale wrócę do pytania z tytułu wątku: czy dzieło zbawienia miałoby się skończyć tak, że tylko nieliczni zostaną zbawienie, albo że więcej będzie potępionych niż zbawionych?...

Moją odpowiedzią na to jest cytat z Księgi Rodzaju:

Autor Księgi Rodzaju w tej księdze, 3 napisał:
(14) Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. (15) Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.

Wężowi potomstwo pierwszych ludzi ma zmiażdżyć głową, a wąż co najwyżej ma zmiażdżyć (w innej wersji tłumaczenia jest nawet "będziesz czyhał na jego piętę", czyli nawet nie będzie tego zmiażdżenia) piętę człowiekowi. Silna dysproporcja. Bóg głosi spektakularne zwycięstwo dobrej sprawy, bożej sprawy.
Czy za takie zwycięstwo Boga można uznać proporcję zbawionych do potępionych na zasadzie "tylko nieliczni zostaną zbawieni"?
Tak na najbardziej oczywisty odbiór, to się jedno z drugim kłóci. Gdyby zbawionych było mało, a potępionych dużo, oznaczałoby to nie tylko to, ze Bóg przegrał w tym starciu z szatanem, ale że oprócz tego się po prostu pomylił, źle przewidując końcowy stan całej tej batalii. Albo przynajmniej pomylił się tu autor Księgi Rodzaju, cytujący wypowiedź Boga.

Jeśli zaś to mielibyśmy uznać, to znaczyłoby że w ogóle Pismo Święte może się mylić. To by z kolei stawiało pytanie: czy można zaufać mylącemu się pismu świętemu w innej kwestii - np. w sugestii, ze Łukasz, piszący "wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli" chciał zasugerować, iż chodzi tu o ostateczne rozliczenie liczby zbawionych vs potępionych, na niekorzyść tych pierwszych.

Wniosek
Jeśli w ogóle wierzymy Biblii jako takiej, to Bóg ma wygrać, czyli zbawionych mają być rzesze, a potępionych garstka. Nic nie wskazuje na to, że Łukasz udzielił pozytywnej odpowiedzi na pytanie, które jest w tytule.


Michał jak zwykle odleciał w na orbity absurdu nie mające nic wspólnego z omawianym tekstem Jezusa więc powtórzę od nowa co pisałem w dyskusji od jakiej to wszystko się zaczęło:

anbo napisał:
Łukasz 13:
(23) Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: (24) Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.

Pytanie jest jasne, odpowiedź już nie tak bardzo. Gdyby Jezus w oczywisty sposób potwierdził to, o co go zapytano, to sprawa byłaby bezdyskusyjna, ale nie potwierdził w sposób oczywisty. Pomóc mogłyby slowa o wąskich i szerokich drzwiach, ale można je różnie interpretować; zwłaszcza u Mateusza w taki sposob, jak to zrobił M.D.


No to źle zrobił. U Mateusza wyraźnie jest położony nacisk nie tylko na szerokość bram ale także na kontrast wielu potępionych i mało zbawionych. Nie da się tego zakłamać żadnymi gierkami słownymi Michała:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nie czytacie tego co macie przed oczami ale widzicie tylko to co chcecie widzieć

anbo napisał:
U Łukasza wąskie i szerokie drzwi mogą symbolizować to, ilu przez które drzwi przejdzie, bardzo możliwe więc, że miał na myśli to, że mniej będzie zbawionych niż potępionych. Możliwe nawet, że to właściwsza interpretacja.


Oczywiście, że właściwsza i zgodna z Mt. Tekstów tych nie da się zakłamać i zostają tu już tylko akrobacje literackie w stylu Michała, które próbują uciec od tego co te teksty mówią

anbo napisał:
U Mateusza jest inna symbolika drzwi, w każdym razie tekst daje większe możliwości interpretacji M.D.


Tu nie chodzi tylko o "drzwi" ale również o kontrast ilościowy. Jezus wyraźnie mówi, że zbawionych będzie mało a potępionych wielu. Nie da się tu zrobić "wielu" z "mało" i na odwrót, bez naruszenia wymowy tego tekstu. Wymowa tekstu jest oczywista i takim jak Michał zostają już tylko akrobacje słowne, które z "wielu" mają zrobić "mało" a z "mało" mają zrobić "wielu". Te akrobacje literackie Michał już zaczął trenować wyżej. Ale tekst jest zbyt jednoznaczny aby go zakłamać:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:01, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:31, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.


Kontekst wyraźnie mówi o potępieniu w kontekście spraw ostatecznych, na co wskazuje choćby terminologia eschatologiczna i pytanie apostołów (to jest nowa jednostka tematyczna): czy tylko nieliczni będą zbawieni

Po prostu znowu odleciałeś na orbity absurdu i w inne światy niezwiązane z tym tekstem bo nie jesteś w stanie zaakceptować tego co mówi ten tekst. Katolikus robi dokładnie to samo


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 18:39, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:50, 27 Cze 2023    Temat postu:

[niestosowny żart]

Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 19:16, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:27, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.


Kontekst wyraźnie mówi o potępieniu w kontekście spraw ostatecznych, na co wskazuje choćby terminologia eschatologiczna i pytanie apostołów (to jest nowa jednostka tematyczna): czy tylko nieliczni będą zbawieni

Ale to pytanie było u Łukasza, a nie u Mateusza. Czyli bez manipulacyjnego połączenia zupełnie rożnych kontekstów nie jesteś w stanie prowadzić argumentacji.

fedor napisał:
Po prostu znowu odleciałeś na orbity absurdu i w inne światy niezwiązane z tym tekstem bo nie jesteś w stanie zaakceptować tego co mówi ten tekst. Katolikus robi dokładnie to samo

Czysty epitet, oparty o arbitralną Twoją ocenę. Dla mnie do zignorowania z racji na kompletny brak argumentacyjnej mocy..


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:29, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:58, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Niezależnie od sporów, chcę pociągnąć kwestię ekskluzywności zbawienia. Biblia nazywa Boga miłosiernym. Czy W LUDZKIM JĘZYKU nazwalibyśmy istotę stwórczą "miłosierną" w przypadku, gdyby się okazało, że większość jej stworzenia, w efekcie aktu twórczego została na koniec skazana na wieczne cierpienie?...
Może, aby tu zasugerować bardziej ludzki kontekst, byłby sens postawienia pytania: a czy ktoś, kto by nawet tylko rozmnażał jakieś zwierzątka - pieski, koty - tylko po to, aby na koniec (wiedząc z góry, co się stanie) ich życie uczynić pasmem cierpień, byłby przez kogokolwiek nazwany "miłosiernym"?
- Moja intuicja mówi mi, że chyba jedynie najbardziej przekorne, pragnące się wybić na negowaniu oczywistości osoby atrybut miłosierdzia takiemu człowiekowi, owocem którego pracy jest masowe cierpienie (a przecież nawet Biblia mówi, że drzewo poznaje się po owocach) głosiły by podobny absurd.

Tu można wyciągnąć jednak argument: bo to jest ludzkie pojmowanie słów, zaś jest napisane, że "myśli moje nie są myślami waszymi" (jak głos od Boga). Czyli u Boga może być wszystko, a człowiek swoje językowe intuicje powinien schować sobie...
w buty. Bo on przecież i tak nie ma nic do gadania.
Tylko że w takiej sytuacji, chyba wszystkie inne słowa, zapisane w Biblii należałoby mierzyć podobną miarą. Czyli co byś nie przeczytał w Biblii, należałoby uznać, iż tak naprawdę ma "drugie boskie znaczenie", którego czytający oczywiście nie zrozumiał, bo jest za głupi i prymitywny. W takiej sytuacji myślenie i dyskusja o tym, co w ogóle jest napisane w Biblii traci zupełnie sens. Bo co by ktoś nie pomyślał, to może być inaczej, na podobnej zasadzie jak to byłoby z rozumieniem miłosierdzia kompletnie odpiętym (jeśli nie wręcz przeciwnym) od ludzkich intuicji i praktyki językowej.
Ten argument sprawia, że ja odrzucam tłumaczenia w tym stylu, że Bóg może być miłosierny na sposób drastycznie sprzeczny z ludzką intuicją. Oczywiście jakieś niedogadania mogą być, oczywiście jest wiele treści skrytych dla jednych czytających, a odkrywanych dla innych (Duch Święty jest tu pomocą), jednak w ogólności nie powinno być jakichś skrajnych różnic pomiędzy tym rozumieniem słów użytych w Biblii, jakiego używa człowiek (w końcu to chyba dla człowieka jest ta Księga), a tym jak to miałoby być ostatecznie i boskiej intencji.
Twierdzę zatem, że boskie miłosierdzie jest bliskie temu, co człowiek uznaje za znaczenie pojęcia "miłosierdzie". Pewne różnice mogą wystąpić, ale są do wyjaśnienia, a poza tym nie będą fundamentalne, nie będą odwracały interpretacji dokładnie na przeciwną. A sytuacja, w której Bóg skazuje na męki (wieczne!) większość stworzonych przez siebie istot jest według mnie jawnym zaprzeczeniem miłości i miłosierdzia.
Tak to klasyfikuję oczywiście w jakimś stopniu intuicyjnie. Wiem, że wisi nade mną zarzut iż jest to "michałowa interpretacja" Tak - właśnie tak jest, że jest to interpretacja, którą ja ostatecznie zaakceptowałem. Ale twierdzę też, że dowolny inny interpretator tej czy innej kwestii teologicznej - jakiś Adam, Krysia, czy Jan - też jadą na tym samym wózku, czyli też jeśli coś w ogóle do ich umysłu miałoby dotrzeć jako rozumienie, to będzie w tym zarówno ich intuicja, jak i interpretacja, serce, doświadczenie. Bo znaczenia słów dekodujemy za pomocą zdobytego językowego doświadczenia, a nie jakimś - nie wiadomo skąd wziętym - absolutnym systemem interpretowania.

Jeśliby zaś atrybut miłosierny był w Biblii słuszny jedynie na niezrozumiały dla ludzi sposób, to też pojawiłby się osobny zarzut, że owa księga mylnie ludzi naucza. Bo jeśli używa określeń, które ludzie rozumieją jak rozumieją, to każdy odpowiedzialny za swoje dzieło twórca tekstu ma obowiązek wziąć to pod uwagę, co zostanie zrozumiane przez ludzi, do których kierowane jest nauczanie. W przeciwnym wypadku taki twórca tekstu zostanie (słusznie!) uznany za manipulującego i kłamliwego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:16, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.


Kontekst wyraźnie mówi o potępieniu w kontekście spraw ostatecznych, na co wskazuje choćby terminologia eschatologiczna i pytanie apostołów (to jest nowa jednostka tematyczna): czy tylko nieliczni będą zbawieni

Ale to pytanie było u Łukasza, a nie u Mateusza. Czyli bez manipulacyjnego połączenia zupełnie rożnych kontekstów nie jesteś w stanie prowadzić argumentacji


Nie ma tu żadnej "manipulacji" bo Mateusz i Łukasz opisują tę samą sytuację i uzupełniają się synoptycznie. Należy ich wypowiedzi synchronizować zgodnie z podstawowymi zasadami egzegezy. Tak więc to co napisałem pozostaje w mocy

Cytat:
fedor napisał:
Po prostu znowu odleciałeś na orbity absurdu i w inne światy niezwiązane z tym tekstem bo nie jesteś w stanie zaakceptować tego co mówi ten tekst. Katolikus robi dokładnie to samo

Czysty epitet, oparty o arbitralną Twoją ocenę. Dla mnie do zignorowania z racji na kompletny brak argumentacyjnej mocy..


Argumentacyjnej mocy nie było już w tym na co odpisywałem więc moja ocena pozostaje jak najbardziej aktualna: odleciałeś na orbity niezwiązane z tematem. Często tak masz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 20:39, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:14, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.


Kontekst wyraźnie mówi o potępieniu w kontekście spraw ostatecznych, na co wskazuje choćby terminologia eschatologiczna i pytanie apostołów (to jest nowa jednostka tematyczna): czy tylko nieliczni będą zbawieni

Ale to pytanie było u Łukasza, a nie u Mateusza. Czyli bez manipulacyjnego połączenia zupełnie rożnych kontekstów nie jesteś w stanie prowadzić argumentacji


Nie ma tu żadnej "manipulacji" bo Mateusz i Łukasz opisują tę samą sytuację i uzupełniają się synoptycznie. Należy ich wypowiedzi synchronizować zgodnie z podstawowymi zasadami egzegezy. Tak więc to co napisałem pozostaje w mocy

Absolutnie nie opisują tej samej sytuacji, co dobrze wyjaśnia kontekst (u Łukasza mamy pytanie o to, czy nieliczni będą zbawieni, a u Mateusza jest uwaga o tym, że należy innych i siebie mierzyć tą samą miarą). Użyty jest tylko ten sam symbol - drogi, bramy (jest więcej symboli, które Jezus używa więcej niż jeden raz - np. ziarnka gorczycy, pana, który udaje się w podróż, kłosów i ziaren).
Twoim chciejstwem (nieuzasadnionym niczym poza domniemaniem) jest to połączyć.
I nawet bym się nie czepiał, gdybyś ZADAŁ PYTANIE: może jest połączenie pomiędzy tymi przypadkami, skoro jest taki sam użyty symbol?...
Wtedy z kolei należałoby postawić następujące pytanie: a co powinno bazą dla takiego połączenia? Bo są tu dwie opcje - albo pytanie o proporcje zbawionych, albo problem traktowania siebie i innych tą samą miarą. Na start trudno powiedzieć, która opcja miałaby zwyciężyć. Bez dodatkowych danych można gdybać i stosować różne chciejskie manipulacje, ale to będzie dziecinada.

A co do "pozostawania w mocy", to wiem, że jesteś niepokonany w odpowiadaniu na posty powtarzając w kółko swoje. Z mojej perspektywy powtórzenie tego samego BEZ DODATKOWEGO ARGUMENTU ma wartość argumentacyjną równą NULL.

fedor napisał:
Cytat:
fedor napisał:
Po prostu znowu odleciałeś na orbity absurdu i w inne światy niezwiązane z tym tekstem bo nie jesteś w stanie zaakceptować tego co mówi ten tekst. Katolikus robi dokładnie to samo

Czysty epitet, oparty o arbitralną Twoją ocenę. Dla mnie do zignorowania z racji na kompletny brak argumentacyjnej mocy..


Argumentacyjnej mocy nie było już w tym na co odpisywałem więc moja ocena pozostaje jak najbardziej aktualna: odleciałeś na orbity niezwiązane z tematem. Często tak masz

Acha. Znowu swoje zadeklarowałeś. :brawo:
Dobry w tym jesteś. :brawo: Nawet Irbisol nie dorównuje Ci w tej konkurencji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:16, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:52, 27 Cze 2023    Temat postu:

Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie:

Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 21:55, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:24, 27 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie


Już całkiem odleciałeś, tak jak Michał. Nic takiego Jezus już nie mówi. Musiałeś dodać własną prywatną naukę do Jego nauki

Cytat:
Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)


To są zupełnie odrębne kwestie. W Mk 10,24n Jezus mówi o zbawieniu bogacza. W nauce o bramach mówi zaś ogólnie o tym ilu będzie zbawionych i potępionych. Tak więc znowu naciągasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:41, 27 Cze 2023    Temat postu: Re: Czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

Nigdzie nie jest powiedziane, że Mateusz pisze o ostatecznym potępieniu. Kontekst jest bowiem taki, że Jezus przed chwilą mówił o tym, aby mierzyć siebie i innych tą samą miarą. Kto nie mierzy tą samą miarą, ten wchodzi na drogę prowadzącą do zguby. Ale czy ta jego zguba się ostatecznie realizuje?...
To nigdzie nie jest napisane. KAŻDY człowiek na początku swojego życia jest egoistą, każdy wchodzi na tę drogę ku zgubie - O ILE SIĘ NIE COFNIE. Słowa Jezusa są ostrzeżeniem, a nie wyliczeniem ostatecznego bilansu zbawionych i potępionych.


Kontekst wyraźnie mówi o potępieniu w kontekście spraw ostatecznych, na co wskazuje choćby terminologia eschatologiczna i pytanie apostołów (to jest nowa jednostka tematyczna): czy tylko nieliczni będą zbawieni

Ale to pytanie było u Łukasza, a nie u Mateusza. Czyli bez manipulacyjnego połączenia zupełnie rożnych kontekstów nie jesteś w stanie prowadzić argumentacji


Nie ma tu żadnej "manipulacji" bo Mateusz i Łukasz opisują tę samą sytuację i uzupełniają się synoptycznie. Należy ich wypowiedzi synchronizować zgodnie z podstawowymi zasadami egzegezy. Tak więc to co napisałem pozostaje w mocy

Absolutnie nie opisują tej samej sytuacji, co dobrze wyjaśnia kontekst (u Łukasza mamy pytanie o to, czy nieliczni będą zbawieni, a u Mateusza jest uwaga o tym, że należy innych i siebie mierzyć tą samą miarą). Użyty jest tylko ten sam symbol - drogi, bramy (jest więcej symboli, które Jezus używa więcej niż jeden raz - np. ziarnka gorczycy, pana, który udaje się w podróż, kłosów i ziaren).
Twoim chciejstwem (nieuzasadnionym niczym poza domniemaniem) jest to połączyć.


To nie jest moim."chciejstwem" ale są to teksty paralelne. Jeden Ewangelista uzupełnia drugiego w opisie tej samej kwestii. Tak więc po prostu przed tym uciekłeś. Poza tym manipulujesz w kwestii "kontekstu". Tekst o bramie z Mt 7,13-14 nie jest powiązany z poprzednim tematem o "miarach" ale jest rozpocząciem nowego. Tak samo jak rozpoczęciem kolejnego tematu jest tekst znajdujący się po nim o fałszywych prorokach (Mt 7,15n). Tak więc to ty manipulujesz. Jeszcze raz Mateusz o bramach:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Jak byk wynika z tego, że będzie mniej zbawionych niż potępionych

Cytat:
I nawet bym się nie czepiał, gdybyś ZADAŁ PYTANIE: może jest połączenie pomiędzy tymi przypadkami, skoro jest taki sam użyty symbol?...
Wtedy z kolei należałoby postawić następujące pytanie: a co powinno bazą dla takiego połączenia? Bo są tu dwie opcje - albo pytanie o proporcje zbawionych, albo problem traktowania siebie i innych tą samą miarą. Na start trudno powiedzieć, która opcja miałaby zwyciężyć. Bez dodatkowych danych można gdybać i stosować różne chciejskie manipulacje, ale to będzie dziecinada.


W przykładzie o bramach Jezus nie rozważa zagadnienia tej samej miary. Ten temat został zamknięty w poprzednim wersie i nie da się tego w ogóle powiązać z bramami. Coś ci się pomieszało albo celowo manipulujesz

Cytat:
A co do "pozostawania w mocy", to wiem, że jesteś niepokonany w odpowiadaniu na posty powtarzając w kółko swoje. Z mojej perspektywy powtórzenie tego samego BEZ DODATKOWEGO ARGUMENTU ma wartość argumentacyjną równą NULL


Argumenty podaję zawsze ale jest problem z twoim efektem wyparcia

Cytat:
fedor napisał:
Cytat:
fedor napisał:
Po prostu znowu odleciałeś na orbity absurdu i w inne światy niezwiązane z tym tekstem bo nie jesteś w stanie zaakceptować tego co mówi ten tekst. Katolikus robi dokładnie to samo

Czysty epitet, oparty o arbitralną Twoją ocenę. Dla mnie do zignorowania z racji na kompletny brak argumentacyjnej mocy..


Argumentacyjnej mocy nie było już w tym na co odpisywałem więc moja ocena pozostaje jak najbardziej aktualna: odleciałeś na orbity niezwiązane z tematem. Często tak masz

Acha. Znowu swoje zadeklarowałeś. :brawo:
Dobry w tym jesteś. :brawo: Nawet Irbisol nie dorównuje Ci w tej konkurencji.


No i znowu uciekłeś w przekomarzanki personalne. To lubisz najbardziej


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 22:43, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:41, 27 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie:

Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)

Zgadzam się. Dodam jeszcze, że symbol ciasnej bramy wziął się z tego, jak wtedy budowano fortyfikacje. Ufortyfikowane miasto miało niewiele bram pełnowymiarowych (szerokich), bo te bramy były najsłabszymi punktami w razie ataku. Łatwiej jest sforsować szeroką bramę niż wąską. Jednak względnie duże miasto, które nie oferowałoby ludziom wyjść w różnych, także tych mniej uczęszczanych kierunkach, byłoby mało wygodne. Dlatego budowano małe, wąskie bramy. Człowiek, aby przez nie przejść musiał się często schylić, prawie przecisnąć. Obrona takiej wąskiej bramy była łatwa, wystarczyło ją czymś zastawić, a atakujący musiał wytracić rozpęd, jeśliby nawet brama taka nie była zastawiona. I łatwo go było obrońcy dźgnąć włócznią w tym niewygodnym wąskim miejscu przeciskającego się mozolnie napastnika. Więc oprócz małej ilości dużych, szerokim bram miasta miały te wąskie bramy, które służyły do ruchu pieszego.
Symbolika szerokiej bramy jest chyba jasna - mamy tu wskazanie na wygodę, bo mamy najbardziej oczywisty, umożliwiający transport kołowy sposób dostania się do miasta. Z kolei wąska brama jest symbolem niewygody, wysiłku przy osiąganiu celu.

Teraz jak te symbole wiążą się ze wspomnianymi cytatami u Łukasza i Mateusza.
U Łukasza Jezus wymiguje się od odpowiedzi wprost na pytanie: czy tylko nieliczni będą zbawieni? W zamian wskazuje na DROGĘ, która wiedzie do tego celu - ta jest nieoczywista, często kręta, niewygodna.
Można by się zastanawiać dlaczego Jezus nie odpowiada na pytanie mu zadane?
- Ja mam odpowiedź optymistyczną. Jezus nie mógł powiedzieć tym ludziom, że zbawienie będzie powszechne, bo to by uśpiło ich czujność sugerując, iż strategia życiowa "hulaj dusza, piekła nie ma" jest zasadna, bo przecież tylko nieliczni zostaną potępieni, więc mam relatywnie niskie prawdopodobieństwo bycia po tej gorszej stronie. Więc Jezus stosuje dokładnie przeciwną retorykę względem retoryki usypiania i łatwego optymizmu - mówi o tym, że wielu (nie wiadomo dokładnie ilu, poza tym, że "wielu" oznacza na pewno więcej niż 1) nie będzie mogło osiągnąć celu. To ma ludzi utrzymać w czujności. A czujność była sugerowana również w innych wypowiedziach Jezusa:
(42) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(Ewangelia Mateusza 24:42)

(13) Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
(Ewangelia Mateusza 25:13)

(35) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem.
(Ewangelia Marka 13:35)

(37) Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
(Ewangelia Marka 13:37)
I to było od strony dydaktycznej najbardziej celowe podejście Jezusa.

Przejdźmy do obrazu bramy i drogi w Ewangelii Mateusza (7). Tam wstępem do nawiązania do tych symboli jest następująca fraza:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
Jest to forma symetryzmu w traktowaniu ja - moi bliźni, ale też nawiązanie do "miłuj bliźniego jak siebie samego". Dalej pojawia się ten symbol, o którym tu jest mowa: (MT, 7 13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Szeroka w tym kontekście jest brama życiowej wygody i egoizmu. Szeroka jest droga ulegania instynktom (żądzom) - tu nie trzeba się trudzić. Droga stawiania sobie wymagań jest tą wąską, niewygodną.
Egoizm w tamtych (a niewiele się chyba w tym względzie zmieniło do dzisiaj) czasach był powszechną postawą. Większość (wielu) pragnie się wywyższać, pragnie aby im służono, działa egoistycznie. Tych "wielu" wstępuje zatem drogą prowadzącą do zguby.
Warto zwrócić uwagę na PRECYZJĘ SFORMUŁOWANIA: "droga prowadząca" do zguby. Jezus nie mówi tu, że ktoś tą drogą dojdzie do końca, a już na pewno nie sugeruje, ile ostatecznie tę zgubę znajdzie. Jezus mówi o samej DRODZE, a nie ludziach. Droga łatwa jest tą błędną, w odróżnieniu od tej wąskiej, niewygodnej drogi, która "prowadzi do życia".
Tu nie ma sugestii, że jakiś człowiek zostanie potępiony! Ludzie próbują w swoim życiu różnych dróg. Ci mądrzy i oświeceni z niefortunnych (a szerokich) dróg do zguby rezygnują, poznawszy, że to jednak nie tędy droga. Jezus zaś daje wskazówkę jak szybciej te błędne drogi rozpoznać - po ich łatwości i oczywistości.

Do tego, aby ten obraz naszkicowany przez Mateusza w ww. fragmencie Ewangelii zinterpretować jako odczytanie ilości zbawionych vs potępionych, trzeba wyjść z kontekstu dydaktycznego, który jest najczęstszy w wypowiedziach Jezusa. Widać najwyraźniej, że Jezus u Łukasz wymigał się od konkretnej odpowiedzi na temat tego porównania ilości zbawionych vs potępionych, a więc i tutaj zapewne nie miałby powodu, aby "ni z gruszki ni z pietruszki" zamiast ciągnąć kwestię pokonywania skłonności sugerowanych przez naszą zwierzęcą naturę, nagle miałby sugerować których z nich (czy potępionych?) miałoby być więcej. To byłoby nienaturalne, dziwne. Przynajmniej ja wyraźnie postrzegam taką interpretację jako naturalną i domyślną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:49, 27 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie


Już całkiem odleciałeś, tak jak Michał. Nic takiego Jezus już nie mówi. Musiałeś dodać własną prywatną naukę do Jego nauki

Cytat:
Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)


To są zupełnie odrębne kwestie. W Mk 10,24n Jezus mówi o zbawieniu bogacza. W nauce o bramach mówi zaś ogólnie o tym ilu będzie zbawionych i potępionych. Tak więc znowu naciągasz


To, że to są "zupełnie odrębne kwestie" to tylko twoja interpretacja, wcale nie wiadomo czy słuszna. Bogacz w omawianej scenie jest jednym z przykładów ludzi, którzy idą "przestronną drogą" i wchodzą "szeroką bramą". Uczniów to zdziwiło, gdy Jezus powiedział, że "trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego", bo w ich mentalności jak komuś się materialnie powodzi to oznacza, to przychylność Boga, a Jezus rozbija to myślenie i wywołuje to szok uczniów, którzy dalej już pytają ogólnie "Któż więc może się zbawić?", skoro nawet taki bogacz wchodzi "szeroką bramą" i idzie "przestronną ścieżką"? A Jezus odpowiada:
"U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".

Cytat:
W nauce o bramach mówi zaś ogólnie o tym ilu będzie zbawionych i potępionych.


To tylko twoja interpretacja, naciągana interpretacja. Jezus naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale z tego nie wynika, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie, a jak się okazuje w Ewangelii Mk, Ktoś taki tę nadzieję zapewnia.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 22:50, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:54, 27 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie:

Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)

Zgadzam się. Dodam jeszcze, że symbol ciasnej bramy wziął się z tego, jak wtedy budowano fortyfikacje. Ufortyfikowane miasto miało niewiele bram pełnowymiarowych (szerokich), bo te bramy były najsłabszymi punktami w razie ataku. Łatwiej jest sforsować szeroką bramę niż wąską. Jednak względnie duże miasto, które nie oferowałoby ludziom wyjść w różnych, także tych mniej uczęszczanych kierunkach, byłoby mało wygodne. Dlatego budowano małe, wąskie bramy. Człowiek, aby przez nie przejść musiał się często schylić, prawie przecisnąć. Obrona takiej wąskiej bramy była łatwa, wystarczyło ją czymś zastawić, a atakujący musiał wytracić rozpęd, jeśliby nawet brama taka nie była zastawiona. I łatwo go było obrońcy dźgnąć włócznią w tym niewygodnym wąskim miejscu przeciskającego się mozolnie napastnika. Więc oprócz małej ilości dużych, szerokim bram miasta miały te wąskie bramy, które służyły do ruchu pieszego.
Symbolika szerokiej bramy jest chyba jasna - mamy tu wskazanie na wygodę, bo mamy najbardziej oczywisty, umożliwiający transport kołowy sposób dostania się do miasta. Z kolei wąska brama jest symbolem niewygody, wysiłku przy osiąganiu celu.

Teraz jak te symbole wiążą się ze wspomnianymi cytatami u Łukasza i Mateusza.
U Łukasza Jezus wymiguje się od odpowiedzi wprost na pytanie: czy tylko nieliczni będą zbawieni? W zamian wskazuje na DROGĘ, która wiedzie do tego celu - ta jest nieoczywista, często kręta, niewygodna.
Można by się zastanawiać dlaczego Jezus nie odpowiada na pytanie mu zadane?
- Ja mam odpowiedź optymistyczną. Jezus nie mógł powiedzieć tym ludziom, że zbawienie będzie powszechne, bo to by uśpiło ich czujność sugerując, iż strategia życiowa "hulaj dusza, piekła nie ma" jest zasadna, bo przecież tylko nieliczni zostaną potępieni, więc mam relatywnie niskie prawdopodobieństwo bycia po tej gorszej stronie. Więc Jezus stosuje dokładnie przeciwną retorykę względem retoryki usypiania i łatwego optymizmu - mówi o tym, że wielu (nie wiadomo dokładnie ilu, poza tym, że "wielu" oznacza na pewno więcej niż 1) nie będzie mogło osiągnąć celu. To ma ludzi utrzymać w czujności. A czujność była sugerowana również w innych wypowiedziach Jezusa:
(42) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(Ewangelia Mateusza 24:42)

(13) Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
(Ewangelia Mateusza 25:13)

(35) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem.
(Ewangelia Marka 13:35)

(37) Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
(Ewangelia Marka 13:37)
I to było od strony dydaktycznej najbardziej celowe podejście Jezusa.

Przejdźmy do obrazu bramy i drogi w Ewangelii Mateusza (7). Tam wstępem do nawiązania do tych symboli jest następująca fraza:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
Jest to forma symetryzmu w traktowaniu ja - moi bliźni, ale też nawiązanie do "miłuj bliźniego jak siebie samego".


To jest odrębna jednostka tematyczna bez związku z tematem bram. Coś ci się pomieszało albo celowo manipulujesz

Cytat:
Dalej pojawia się ten symbol, o którym tu jest mowa: (MT, 7 13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Szeroka w tym kontekście jest brama życiowej wygody i egoizmu. Szeroka jest droga ulegania instynktom (żądzom) - tu nie trzeba się trudzić. Droga stawiania sobie wymagań jest tą wąską, niewygodną.
Egoizm w tamtych (a niewiele się chyba w tym względzie zmieniło do dzisiaj) czasach był powszechną postawą. Większość (wielu) pragnie się wywyższać, pragnie aby im służono, działa egoistycznie. Tych "wielu" wstępuje zatem drogą prowadzącą do zguby.
Warto zwrócić uwagę na PRECYZJĘ SFORMUŁOWANIA: "droga prowadząca" do zguby. Jezus nie mówi tu, że ktoś tą drogą dojdzie do końca, a już na pewno nie sugeruje, ile ostatecznie tę zgubę znajdzie. Jezus mówi o samej DRODZE, a nie ludziach. Droga łatwa jest tą błędną, w odróżnieniu od tej wąskiej, niewygodnej drogi, która "prowadzi do życia".
Tu nie ma sugestii, że jakiś człowiek zostanie potępiony! Ludzie próbują w swoim życiu różnych dróg. Ci mądrzy i oświeceni z niefortunnych (a szerokich) dróg do zguby rezygnują, poznawszy, że to jednak nie tędy droga. Jezus zaś daje wskazówkę jak szybciej te błędne drogi rozpoznać - po ich łatwości i oczywistości.

Do tego, aby ten obraz naszkicowany przez Mateusza w ww. fragmencie Ewangelii zinterpretować jako odczytanie ilości zbawionych vs potępionych, trzeba wyjść z kontekstu dydaktycznego, który jest najczęstszy w wypowiedziach Jezusa. Widać najwyraźniej, że Jezus u Łukasz wymigał się od konkretnej odpowiedzi na temat tego porównania ilości zbawionych vs potępionych, a więc i tutaj zapewne nie miałby powodu, aby "ni z gruszki ni z pietruszki" zamiast ciągnąć kwestię pokonywania skłonności sugerowanych przez naszą zwierzęcą naturę, nagle miałby sugerować których z nich (czy potępionych?) miałoby być więcej. To byłoby nienaturalne, dziwne. Przynajmniej ja wyraźnie postrzegam taką interpretację jako naturalną i domyślną.


Wszystko to są już twoje mniemania ale nie nauki Jezusa. Ciekawe jest to, że musiałeś aż tyle dodać do nauk Jezusa żeby Jezus stał się Michałem Dyszyńskim. Tymczasem wypowiedż Jezusa o bramach jest wystarczająco klarowna i nie trzeba do niej już nic dodawać. Nie jesteście w stanie tymi akrobacjami literackimi zaciemnić prostej nauki Jezusa o tym, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 23:04, 27 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:01, 27 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie


Już całkiem odleciałeś, tak jak Michał. Nic takiego Jezus już nie mówi. Musiałeś dodać własną prywatną naukę do Jego nauki

Cytat:
Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)


To są zupełnie odrębne kwestie. W Mk 10,24n Jezus mówi o zbawieniu bogacza. W nauce o bramach mówi zaś ogólnie o tym ilu będzie zbawionych i potępionych. Tak więc znowu naciągasz


To, że to są "zupełnie odrębne kwestie" to tylko twoja interpretacja, wcale nie wiadomo czy słuszna. Bogacz w omawianej scenie jest jednym z przykładów ludzi, którzy idą "przestronną drogą" i wchodzą "szeroką bramą". Uczniów to zdziwiło, gdy Jezus powiedział, że "trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego", bo w ich mentalności jak komuś się materialnie powodzi to oznacza, to przychylność Boga, a Jezus rozbija to myślenie i wywołuje to szok uczniów, którzy dalej już pytają ogólnie "Któż więc może się zbawić?", skoro nawet taki bogacz wchodzi "szeroką bramą" i idzie "przestronną ścieżką"? A Jezus odpowiada:
"U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".


To jest właśnie już twoja interpretacja. Nadal nie wykazałeś, że tekst o bramach jest w jakikolwiek sposób powiązany z tekstem o bogaczu

Cytat:
Cytat:
W nauce o bramach mówi zaś ogólnie o tym ilu będzie zbawionych i potępionych.


To tylko twoja interpretacja, naciągana interpretacja. Jezus naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale z tego nie wynika, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie, a jak się okazuje w Ewangelii Mk, Ktoś taki tę nadzieję zapewnia.


Jezus o żadnej "przemianie" nie mówi ale o zbawionych i zgubionych. Jego odpowiedź dotyczy pytania o zbawienie a nie o jakąś "przemianę". Tylko tyle mówi tekst i nie więcej. Reszta to już twoje fantazjowanie. Tak jak Michał odlatujesz w swe fantazje bo nie jesteś w stanie zaakceptować twardej nauki Jezusa. I jeszcze bezczelnie zarzucasz mi odjechane interpretacje, choć ja nie wychodzę poza to co ściśle mówi tekst
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:04, 27 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie:

Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)

Zgadzam się. Dodam jeszcze, że symbol ciasnej bramy wziął się z tego, jak wtedy budowano fortyfikacje. Ufortyfikowane miasto miało niewiele bram pełnowymiarowych (szerokich), bo te bramy były najsłabszymi punktami w razie ataku. Łatwiej jest sforsować szeroką bramę niż wąską. Jednak względnie duże miasto, które nie oferowałoby ludziom wyjść w różnych, także tych mniej uczęszczanych kierunkach, byłoby mało wygodne. Dlatego budowano małe, wąskie bramy. Człowiek, aby przez nie przejść musiał się często schylić, prawie przecisnąć. Obrona takiej wąskiej bramy była łatwa, wystarczyło ją czymś zastawić, a atakujący musiał wytracić rozpęd, jeśliby nawet brama taka nie była zastawiona. I łatwo go było obrońcy dźgnąć włócznią w tym niewygodnym wąskim miejscu przeciskającego się mozolnie napastnika. Więc oprócz małej ilości dużych, szerokim bram miasta miały te wąskie bramy, które służyły do ruchu pieszego.
Symbolika szerokiej bramy jest chyba jasna - mamy tu wskazanie na wygodę, bo mamy najbardziej oczywisty, umożliwiający transport kołowy sposób dostania się do miasta. Z kolei wąska brama jest symbolem niewygody, wysiłku przy osiąganiu celu.

Teraz jak te symbole wiążą się ze wspomnianymi cytatami u Łukasza i Mateusza.
U Łukasza Jezus wymiguje się od odpowiedzi wprost na pytanie: czy tylko nieliczni będą zbawieni? W zamian wskazuje na DROGĘ, która wiedzie do tego celu - ta jest nieoczywista, często kręta, niewygodna.
Można by się zastanawiać dlaczego Jezus nie odpowiada na pytanie mu zadane?
- Ja mam odpowiedź optymistyczną. Jezus nie mógł powiedzieć tym ludziom, że zbawienie będzie powszechne, bo to by uśpiło ich czujność sugerując, iż strategia życiowa "hulaj dusza, piekła nie ma" jest zasadna, bo przecież tylko nieliczni zostaną potępieni, więc mam relatywnie niskie prawdopodobieństwo bycia po tej gorszej stronie. Więc Jezus stosuje dokładnie przeciwną retorykę względem retoryki usypiania i łatwego optymizmu - mówi o tym, że wielu (nie wiadomo dokładnie ilu, poza tym, że "wielu" oznacza na pewno więcej niż 1) nie będzie mogło osiągnąć celu. To ma ludzi utrzymać w czujności. A czujność była sugerowana również w innych wypowiedziach Jezusa:
(42) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(Ewangelia Mateusza 24:42)

(13) Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
(Ewangelia Mateusza 25:13)

(35) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem.
(Ewangelia Marka 13:35)

(37) Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
(Ewangelia Marka 13:37)
I to było od strony dydaktycznej najbardziej celowe podejście Jezusa.

Przejdźmy do obrazu bramy i drogi w Ewangelii Mateusza (7). Tam wstępem do nawiązania do tych symboli jest następująca fraza:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
Jest to forma symetryzmu w traktowaniu ja - moi bliźni, ale też nawiązanie do "miłuj bliźniego jak siebie samego".


To jest odrębna jednostka tematyczna bez związku z tematem bram. Coś ci się pomieszało

Cytat:
Dalej pojawia się ten symbol, o którym tu jest mowa: (MT, 7 13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Szeroka w tym kontekście jest brama życiowej wygody i egoizmu. Szeroka jest droga ulegania instynktom (żądzom) - tu nie trzeba się trudzić. Droga stawiania sobie wymagań jest tą wąską, niewygodną.
Egoizm w tamtych (a niewiele się chyba w tym względzie zmieniło do dzisiaj) czasach był powszechną postawą. Większość (wielu) pragnie się wywyższać, pragnie aby im służono, działa egoistycznie. Tych "wielu" wstępuje zatem drogą prowadzącą do zguby.
Warto zwrócić uwagę na PRECYZJĘ SFORMUŁOWANIA: "droga prowadząca" do zguby. Jezus nie mówi tu, że ktoś tą drogą dojdzie do końca, a już na pewno nie sugeruje, ile ostatecznie tę zgubę znajdzie. Jezus mówi o samej DRODZE, a nie ludziach. Droga łatwa jest tą błędną, w odróżnieniu od tej wąskiej, niewygodnej drogi, która "prowadzi do życia".
Tu nie ma sugestii, że jakiś człowiek zostanie potępiony! Ludzie próbują w swoim życiu różnych dróg. Ci mądrzy i oświeceni z niefortunnych (a szerokich) dróg do zguby rezygnują, poznawszy, że to jednak nie tędy droga. Jezus zaś daje wskazówkę jak szybciej te błędne drogi rozpoznać - po ich łatwości i oczywistości.

Do tego, aby ten obraz naszkicowany przez Mateusza w ww. fragmencie Ewangelii zinterpretować jako odczytanie ilości zbawionych vs potępionych, trzeba wyjść z kontekstu dydaktycznego, który jest najczęstszy w wypowiedziach Jezusa. Widać najwyraźniej, że Jezus u Łukasz wymigał się od konkretnej odpowiedzi na temat tego porównania ilości zbawionych vs potępionych, a więc i tutaj zapewne nie miałby powodu, aby "ni z gruszki ni z pietruszki" zamiast ciągnąć kwestię pokonywania skłonności sugerowanych przez naszą zwierzęcą naturę, nagle miałby sugerować których z nich (czy potępionych?) miałoby być więcej. To byłoby nienaturalne, dziwne. Przynajmniej ja wyraźnie postrzegam taką interpretację jako naturalną i domyślną.


Wszystko to są już twoje mniemania ale nie nauki Jezusa. Ciekawe jest to, że musiałeś aż tyle dodać do nauk Jezusa żeby Jezus stał się Michałem Dyszyńskim. Tymczasem wypowiedż Jezusa o bramach jest wystarczająco klarowna i nie trzeba do niej już nic dodawać. Nie jesteście w stanie tymi akrobacjami literackimi zaciemnić prostej nauki Jezusa o tym, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych

Czyli zwyczajnie jeszcze raz powtórzyłeś swoje, ignorując, albo prosto negując moje argumenty. Dyskusji a argumentami nie podjąłeś, tylko STWIERDZIŁEŚ swoją ocenę. Nie ma z czym dyskutować. Poza banalną negacją nie podałeś żadnej treści do dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:07, 27 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Nauka Jezusa omawianych cytatach (Mt 7,13-14 i Łk 13,23-24) nie mówi o tym, że "wszyscy nie będą zbawieni ale wręcz większość ludzi nie będzie zbawiona". Jezus tu (moim zdaniem) naucza, że ludzie, którzy będą szli przez życie przestronną drogą i będą chcieli wejść przez szeroką bramę nie będą się nadawać do Królestwa Bożego. Taka droga ich gubi, ale to nie oznacza, że nie znajdzie się Ktoś, kto sprawi, że i oni dostąpią głębokiej przemiany, która pozwoli im na zbawienie:

Mk 10, 24-27: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."

Krótko:
1. Trudno wejść do królestwa Bożego.
2. Któż więc może się zbawić?
3. U ludzi to niemożliwe (bo liczni wybierają "przestronną drogę" i "szeroką bramę")
4. Ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Bóg wybawia z sytuacji, w której znalazł się człowiek)

Zgadzam się. Dodam jeszcze, że symbol ciasnej bramy wziął się z tego, jak wtedy budowano fortyfikacje. Ufortyfikowane miasto miało niewiele bram pełnowymiarowych (szerokich), bo te bramy były najsłabszymi punktami w razie ataku. Łatwiej jest sforsować szeroką bramę niż wąską. Jednak względnie duże miasto, które nie oferowałoby ludziom wyjść w różnych, także tych mniej uczęszczanych kierunkach, byłoby mało wygodne. Dlatego budowano małe, wąskie bramy. Człowiek, aby przez nie przejść musiał się często schylić, prawie przecisnąć. Obrona takiej wąskiej bramy była łatwa, wystarczyło ją czymś zastawić, a atakujący musiał wytracić rozpęd, jeśliby nawet brama taka nie była zastawiona. I łatwo go było obrońcy dźgnąć włócznią w tym niewygodnym wąskim miejscu przeciskającego się mozolnie napastnika. Więc oprócz małej ilości dużych, szerokim bram miasta miały te wąskie bramy, które służyły do ruchu pieszego.
Symbolika szerokiej bramy jest chyba jasna - mamy tu wskazanie na wygodę, bo mamy najbardziej oczywisty, umożliwiający transport kołowy sposób dostania się do miasta. Z kolei wąska brama jest symbolem niewygody, wysiłku przy osiąganiu celu.

Teraz jak te symbole wiążą się ze wspomnianymi cytatami u Łukasza i Mateusza.
U Łukasza Jezus wymiguje się od odpowiedzi wprost na pytanie: czy tylko nieliczni będą zbawieni? W zamian wskazuje na DROGĘ, która wiedzie do tego celu - ta jest nieoczywista, często kręta, niewygodna.
Można by się zastanawiać dlaczego Jezus nie odpowiada na pytanie mu zadane?
- Ja mam odpowiedź optymistyczną. Jezus nie mógł powiedzieć tym ludziom, że zbawienie będzie powszechne, bo to by uśpiło ich czujność sugerując, iż strategia życiowa "hulaj dusza, piekła nie ma" jest zasadna, bo przecież tylko nieliczni zostaną potępieni, więc mam relatywnie niskie prawdopodobieństwo bycia po tej gorszej stronie. Więc Jezus stosuje dokładnie przeciwną retorykę względem retoryki usypiania i łatwego optymizmu - mówi o tym, że wielu (nie wiadomo dokładnie ilu, poza tym, że "wielu" oznacza na pewno więcej niż 1) nie będzie mogło osiągnąć celu. To ma ludzi utrzymać w czujności. A czujność była sugerowana również w innych wypowiedziach Jezusa:
(42) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(Ewangelia Mateusza 24:42)

(13) Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
(Ewangelia Mateusza 25:13)

(35) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem.
(Ewangelia Marka 13:35)

(37) Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
(Ewangelia Marka 13:37)
I to było od strony dydaktycznej najbardziej celowe podejście Jezusa.

Przejdźmy do obrazu bramy i drogi w Ewangelii Mateusza (7). Tam wstępem do nawiązania do tych symboli jest następująca fraza:
(12) Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
Jest to forma symetryzmu w traktowaniu ja - moi bliźni, ale też nawiązanie do "miłuj bliźniego jak siebie samego".


To jest odrębna jednostka tematyczna bez związku z tematem bram. Coś ci się pomieszało

Cytat:
Dalej pojawia się ten symbol, o którym tu jest mowa: (MT, 7 13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Szeroka w tym kontekście jest brama życiowej wygody i egoizmu. Szeroka jest droga ulegania instynktom (żądzom) - tu nie trzeba się trudzić. Droga stawiania sobie wymagań jest tą wąską, niewygodną.
Egoizm w tamtych (a niewiele się chyba w tym względzie zmieniło do dzisiaj) czasach był powszechną postawą. Większość (wielu) pragnie się wywyższać, pragnie aby im służono, działa egoistycznie. Tych "wielu" wstępuje zatem drogą prowadzącą do zguby.
Warto zwrócić uwagę na PRECYZJĘ SFORMUŁOWANIA: "droga prowadząca" do zguby. Jezus nie mówi tu, że ktoś tą drogą dojdzie do końca, a już na pewno nie sugeruje, ile ostatecznie tę zgubę znajdzie. Jezus mówi o samej DRODZE, a nie ludziach. Droga łatwa jest tą błędną, w odróżnieniu od tej wąskiej, niewygodnej drogi, która "prowadzi do życia".
Tu nie ma sugestii, że jakiś człowiek zostanie potępiony! Ludzie próbują w swoim życiu różnych dróg. Ci mądrzy i oświeceni z niefortunnych (a szerokich) dróg do zguby rezygnują, poznawszy, że to jednak nie tędy droga. Jezus zaś daje wskazówkę jak szybciej te błędne drogi rozpoznać - po ich łatwości i oczywistości.

Do tego, aby ten obraz naszkicowany przez Mateusza w ww. fragmencie Ewangelii zinterpretować jako odczytanie ilości zbawionych vs potępionych, trzeba wyjść z kontekstu dydaktycznego, który jest najczęstszy w wypowiedziach Jezusa. Widać najwyraźniej, że Jezus u Łukasz wymigał się od konkretnej odpowiedzi na temat tego porównania ilości zbawionych vs potępionych, a więc i tutaj zapewne nie miałby powodu, aby "ni z gruszki ni z pietruszki" zamiast ciągnąć kwestię pokonywania skłonności sugerowanych przez naszą zwierzęcą naturę, nagle miałby sugerować których z nich (czy potępionych?) miałoby być więcej. To byłoby nienaturalne, dziwne. Przynajmniej ja wyraźnie postrzegam taką interpretację jako naturalną i domyślną.


Wszystko to są już twoje mniemania ale nie nauki Jezusa. Ciekawe jest to, że musiałeś aż tyle dodać do nauk Jezusa żeby Jezus stał się Michałem Dyszyńskim. Tymczasem wypowiedż Jezusa o bramach jest wystarczająco klarowna i nie trzeba do niej już nic dodawać. Nie jesteście w stanie tymi akrobacjami literackimi zaciemnić prostej nauki Jezusa o tym, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych

Czyli zwyczajnie jeszcze raz powtórzyłeś swoje, ignorując, albo prosto negując moje argumenty. Dyskusji a argumentami nie podjąłeś, tylko STWIERDZIŁEŚ swoją ocenę. Nie ma z czym dyskutować. Poza banalną negacją nie podałeś żadnej treści do dyskusji.


Jak najbardziej podałem argumenty odnoszące się do tego co napisałeś ale je zignorowałeś więc je powtórzyłem. Nie jesteś w stanie z tym dyskutować i nie masz już gdzie uciec więc jak zwykle skończy się na przekomarzankach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:14, 27 Cze 2023    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
To, że to są "zupełnie odrębne kwestie" to tylko twoja interpretacja, wcale nie wiadomo czy słuszna. Bogacz w omawianej scenie jest jednym z przykładów ludzi, którzy idą "przestronną drogą" i wchodzą "szeroką bramą". Uczniów to zdziwiło, gdy Jezus powiedział, że "trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego", bo w ich mentalności jak komuś się materialnie powodzi to oznacza, to przychylność Boga, a Jezus rozbija to myślenie i wywołuje to szok uczniów, którzy dalej już pytają ogólnie "Któż więc może się zbawić?", skoro nawet taki bogacz wchodzi "szeroką bramą" i idzie "przestronną ścieżką"? A Jezus odpowiada:
"U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".



To jest właśnie już twoja interpretacja. Nadal nie wykazałeś, że tekst o bramach jest w jakikolwiek sposób powiązany z tekstem o bogaczu


Właśnie wyżej to zrobiłem, a ty to tylko wyparłeś poprzez arbitralne stwierdzenie, że "nie, bo nie". Niestety nie dogadamy się i każdy zostanie przy swoim zdaniu.
----

Ps. Szacun dla Michała za tak głęboką i wszechstronną analizę tych tekstów. :brawo:
To jest właśnie to - umiejętność czytanie w kluczu Ducha, a nie ślepej litery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:17, 28 Cze 2023    Temat postu:

Tak przy okazji, dla wszystkich stron sporu, polecam lekturę apokryficznej 4 Księgi Ezdrasza, gdzie Ezdrasz prawi się z Bogiem właśnie o te tematy; sprawiedliwość Bożą, ilość zbawionych oraz los potępionych. Apokryf to tylko apokryf, niewątpliwie (datowany zwykle na ok. 100 r. n.e., choć to datowanie na wątłych podstawach), lecz wydaje się mocno spokrewniony pod wieloma względami z księgami Nowego Testamentu. A droga do zbawienia tam to istny hard-core, nawet w porównaniu ze wzmiankami w Ewangelii Mateusza.

Dialektyka Bożej sprawiedliwości i Bożego miłosierdzia, to odwieczny problem w myśli ludzkiej. Ale zostawmy sprawiedliwy osąd Bogu. On ma pełne prawo zarówno grzesznika ukarać, jak i okazać mu miłosierdzie. Co w swej mądrości uzna On za słuszne, tylko On wie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:23, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Jak najbardziej podałem argumenty odnoszące się do tego co napisałeś ale je zignorowałeś więc je powtórzyłem. Nie jesteś w stanie z tym dyskutować i nie masz już gdzie uciec więc jak zwykle skończy się na przekomarzankach

Dla mnie z kolei przekomarzaniem się, albo chciejskim arbitralnym negowaniem jest to, co Ty tu piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:53, 28 Cze 2023    Temat postu:

O.K. napisał:
Dialektyka Bożej sprawiedliwości i Bożego miłosierdzia, to odwieczny problem w myśli ludzkiej. Ale zostawmy sprawiedliwy osąd Bogu. On ma pełne prawo zarówno grzesznika ukarać, jak i okazać mu miłosierdzie. Co w swej mądrości uzna On za słuszne, tylko On wie.

Tak. Są to dwie strony i na potwierdzenie każdej można znaleźć jakieś frazy w Ewangelii. Z fedorem o tyle jest dyskusja myląca, w jakiś sposób wadliwa, że nie zdarza mu się widzieć obu stron układanki, tylko w całości ma parcie wedle prostego schematu: to co mówi oponent zanegować, ignorując sens, może dorzucić kąśliwy personalny komentarz, a potem przedstawić własną wizję, która oczywiście jest odmalowywana jako jedyna słuszna. Dyskutant z przeciwka, który jest uczciwy w tym sensie, że stara się widzieć obie strony medalu, ma w takim układzie dylemat:
- jeśli dalej będzie uczciwy w tym sensie, że będzie przyznawała tę część racji, jaką ma oponent, jeśli zamierza nie być "polemicznym po trupach", to wyjdzie na tego słabszego. Bo on uznaje racje (w stosownej części oponenta), a fedor nie uznaje symetrycznie racji praktycznie nigdy, tylko prze i prze do przodu głosząc swoje tezy "na wcisk", a nie na subtelności argumentacji..
- jeśli zaś przyjmie polemikę na zasadach fedora, czyli zacznie kopać się koniem, który zawsze tylko kopie, bo zawsze musi wyjść na jego, to zwyczajnie za chwilę wyjdzie z tego jałowa napierdalanka, po której paru odsłonach czuje się jedynie niesmak wewnętrzny.
W sumie nie ma dobrego wyjścia...
Ja jedyne co zdołałem wobec takiej strategii wymyślić, to po prostu napisać swoje, jakoś tam ewentualnie skomentować prostacką napastliwość, a głupie napierdalanki już nie wchodzić. Niech się nimi bawią ci, których to bawi.

Piszę o tym też i dlatego, że uważam, że strategia fedora właściwie KOMPLETNIE UWALA SUBTELNY ASPEKT BIBLII. Dla niego liczy to się to co twarde i maksymalnie emocjonalne, czyli skrajności - takie walenie cepem, a nie wyważone myślenie. Ja uważam, że zwyczajnie takie podejście do interpretacji Biblii jest bez sensu. Sam gotów jestem uznawać też racje oponentów. Czasem przyznam, że sprawa nie jest oczywista, że oponent też ma swoją część racji, co rozumiem i przyznaję. Bo przykładowo choć rozstrzygam aktualnie jakiś dylemat na jedną stronę, to wiem, że wątpliwości pozostają. Wiele rzeczy w Biblii uważam za niezwykle subtelne i precyzyjne, że tutaj odcień znaczeniowy potrafi czasem wywracać do góry interpretacje. W warunkach fedorowej napierdalanki z tych subtelności nie zostaje nic, bo tu wszystko musi być skrajnie rozstawione na przeciwne bieguny, na których z jednej strony rozsiądzie się fedor głoszący iż to ona ma rację w okrągłych 100%, zaś jego oponent ma równe 0% owej racji. I dalej jest narracja wpierania na żywca, że to tak musi być.
Gdzieś może z kimś (właściwie to na pewno są takie osoby) jest możliwość dyskutowania o wielu poziomach znaczeń tekstów biblijnych, o tym, że nieraz różne teksty przeciwnie coś naświetlają, a strony - dyskutanci widzą złożoność sprawy. Sam nieraz dawałeś przykład interpretacji głębszych, biorących pod uwagę bilans spraw, a nie próba czarno - białego wygrywania tylko jednej opcji.
W ogóle uważam, że to akurat jest w Biblii ZAMIERZONE - nie upraszczać! Nie sprowadzać do banałów i prostactwa. A służy temu częste ścieranie się różnych fraz tej Księgi. Biblia wg mnie sugeruje, ABY MYŚLEĆ, potem weryfikować i konfrontować z życiem, ale znowu myśleć - z kontrolą myśli, ważąc OBIE STRONY układanki czujnie, ale też i subtelnie. W atmosferze mentalnej napierdalanki, gdy obie strony nie biorą jeńców, a tylko prą do absolutnego zwycięstwa (które właściwie to nawet nie wiadomo, czym jest) większości kluczowych problemów wg mnie w ogóle nie da się zasadnie uzgodnić, czy inaczej dojść do wniosków innych, niż te z góry założone jeszcze przed dyskusją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 4:24, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej podałem argumenty odnoszące się do tego co napisałeś ale je zignorowałeś więc je powtórzyłem. Nie jesteś w stanie z tym dyskutować i nie masz już gdzie uciec więc jak zwykle skończy się na przekomarzankach

Dla mnie z kolei przekomarzaniem się, albo chciejskim arbitralnym negowaniem jest to, co Ty tu piszesz.


Tak już sobie to po swojemu interpretujesz ale faktem jest, że moje kontrargumenty były i nie odpowiedziałeś na nie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 4:41, 28 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Cytat:
To, że to są "zupełnie odrębne kwestie" to tylko twoja interpretacja, wcale nie wiadomo czy słuszna. Bogacz w omawianej scenie jest jednym z przykładów ludzi, którzy idą "przestronną drogą" i wchodzą "szeroką bramą". Uczniów to zdziwiło, gdy Jezus powiedział, że "trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego", bo w ich mentalności jak komuś się materialnie powodzi to oznacza, to przychylność Boga, a Jezus rozbija to myślenie i wywołuje to szok uczniów, którzy dalej już pytają ogólnie "Któż więc może się zbawić?", skoro nawet taki bogacz wchodzi "szeroką bramą" i idzie "przestronną ścieżką"? A Jezus odpowiada:
"U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".



To jest właśnie już twoja interpretacja. Nadal nie wykazałeś, że tekst o bramach jest w jakikolwiek sposób powiązany z tekstem o bogaczu


Właśnie wyżej to zrobiłem,


Z tego, że zadeklarowałeś, iż coś zrobiłeś nie wynika, że to zrobiłeś

Cytat:
a ty to tylko wyparłeś poprzez arbitralne stwierdzenie, że "nie, bo nie"


Jak zwykle projektujesz na innych to co sam robisz

Cytat:
Niestety nie dogadamy się i każdy zostanie przy swoim zdaniu.


Ja nie mam zamiaru się z wami "dogadywać", tylko eksponuję wasze herezje. Z wami nie można się "dogadać" bo wy tkwicie w permanentnym efekcie wyparcia i po prostu żyjecie w innej galaktyce ze swymi totalnie odjechanymi "odczytami" Pisma. A tak swoją drogą to ciekawe jest to, że w polemikach z ateistami na tym forum wymiękasz zaledwie po wymianie dwóch postów, natomiast gdy trzeba bronić antykatolickich herezji to walczysz do upadłego tygodniami. To jest bardzo ciekawe zjawisko

Cytat:
Ps. Szacun dla Michała za tak głęboką i wszechstronną analizę tych tekstów. :brawo:
To jest właśnie to - umiejętność czytanie w kluczu Ducha, a nie ślepej litery.


To co ty nazywasz "kluczem Ducha" to po prostu odlot w wasze fantazje, które nie mają nic wspólnego z pierwotnym znaczeniem tekstu. Interpretujecie sobie swobodnie teksty biblijne, bez żadnego związku z myślą ich autora. Równie dobrze moglibyście w tych tekstach dopatrywać się ukrytego przepisu na robienie sałatki. Takie akrobacje literackie i odloty to jest to co ty rozumiesz przez czytanie Pisma "w kluczu Ducha". Pomijam już to, że jeśli chodzi o temat tego wątku to Michałowi pomieszały się konteksty u Mateusza. Nie jesteście w stanie wskazać żadnego egzegety lub żadnej interpretacji w historii Kościoła, która w tak odjechany sposób interpretowałaby słowa Jezusa jak wy to robicie. Nie tylko w tym temacie ale w dowolnym. Wy nie uprawiacie żadnego czytania "w kluczu Ducha". Wy interpretujecie Pismo w zupełnie swobodny sposób, bez związku z intencją autora biblijnego, tak aby Pismo nie mówiło tego co mówi ale tak aby mówiło to co wam pasuje do waszych herezji. Tak więc nie wykazaliście nic. Po raz kolejny zaliczyliście tylko odlot na inne galaktyki, które nie mają nic wspólnego z pierwotną wymową tekstu. Z wypowiedzi Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie ewidentnie wynika, że zbawionych będzie mniej niż potępionych i nie jesteście w stanie wymowy tego tekstu wykoślawić, choć na głowie stajecie i Michał nawet osobny wątek w tym celu założył. Wszystko to na próżno

Czy jakikolwiek egzegeta lub ktokolwiek w historii Kościoła interpretował wypowiedź Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie w tak odjechany sposób jak wy to robicie? Ani śladu tego. Zajrzyjmy za to do dokumentów Kościoła żeby zobaczyć jak to interpretowano

Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1036 wyraźnie odczytuje słowa Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie tak jak ja, czyli w kontekście wejścia do piekła lub nieba "Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)"

Jak zwykle oficjalna nauka Kościoła stoi po mojej stronie a wy uprawiacie tylko odloty, których w zasadzie nic nie wspiera poza waszymi fantazjami. Przed takim swobodnym odczytywaniem Pisma jak u was ostrzegał apostoł Piotr:

"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę" (2 P 3,16)

Apostoł Piotr ostrzegał też przed "prywatnym" wyjaśnianiem sobie Pisma w taki sposób jak wy to robicie (2 P 1,20)

Wy po prostu głosicie już inną ewangelię, swoją własną prywatną ewangelię, którą możecie sobie nazywać "odczytem w kluczu Ducha", co w żaden sposób nie zmienia tego, że po prostu głosicie już zupełnie inną ewangelię niż Jezus i apostołowie. Przed takimi jak wy ostrzegał apostoł Paweł:

"Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!" (Ga 1,8-9)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 6:11, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin