Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co nam mówi ewangelia Marka 14:51 i 15:52
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Śro 9:51, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Mk 14:32 napisał:
A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił». 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę.


"drżeć, i odczuwać trwogę" dokładniej "ekthambeisthai" i "adēmonein", "czyli zdumiony\zadziwiony" i "być bardzo zmartwionym lub przerażonym\również zdumiony".
Czyli efekt trucizny zaczyna wchodzi.

Mk 14:34 napisał:
I rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!»

Dusza w sensie "psychē" czyli umysł, nie "pneuma".

Mk 14:35 napisał:
I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię

Efekt jest już powalający.

Mk 14:36 napisał:
I mówił: «Abba11, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!»

Traci kontrolę, wręcz klasyczny efekt mocnego odurzenia. Nie dobrze, nie dobrze, bo potrzebuje antidotum, a bez kontroli nie będzie łatwo je zdobyć.

Mk 14:37 napisał:
Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: «Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? 38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe».

Czyli godzinę później; brakuje godziny relacji. Co więcej, o jakiej pokusie mówi Jezus? Nie pasuje tu pokusa zaśnięcia, bo peirasmon to kuszenie w sensie "próby". Jeszcze dwa razy ich zostawiał.

Mk 14:50 napisał:
Wtedy opuścili Go wszyscy i uciekli.

Mk 14:51 napisał:
A pewien młodzieniec13 szedł za Nim, odziany prześcieradłem na gołym ciele. Chcieli go chwycić, 52 lecz on zostawił prześcieradło i nago uciekł od nich.

Czyli Jezus poraz trzeci wraca do trzech apostołów, przychodzi Judasz ze strażami, po zamieszaniu z uchem wszyscy uciekają, i z krzaków wychodzi nasz młodzieniec, cały na biało, orientuje się, że jest jakaś draka i ucieka w popłochu, zostawiając lniany materiał. Jezus musiał być bardzo niedysponowany, skoro wszyscy uciekli, z tym, który mieczem ucioł strażnikowi ucho i golasem włącznie. Wygląda jakby nie udało mu się uzyskać antidotum, co tłumaczyłoby jego wczesną śmierć na krzyżu.

Zobaczymy, relacje z innych ewangelii.
Łujasz 22:43 napisał:
Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Halucynacje z natury nie są weryfikowalne przez inne osoby, więc autor nie mógł o nich wiedzieć, chyba że Jezus jawnie o tym powiedzieł i ktoś usłyszał.

Łujasz 22:44 napisał:
Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię.

Tu jest ciekawie, bo nie udręka a 'agōnia', no i ten "gęsty pot"...
Łujasz 22:45 napisał:
Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących

Skoro zastał ich śpiących, to nie mogli widzieć, co robił. Mogli jedynie widzieć ten jego "gęsty pot".

Łujasz 22:46 napisał:
Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».
47 Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum.

Czyli jak pojawili się strażnicy, to on jeszcze nie skończył tego, co robił, bo kazał im dalej czuwać.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 10:26, 04 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Śro 15:13, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
anbo napisał:
J 13, 23 - leży, spoczywa na jego piersi (kolpō - pierś, łono)
J 13, 25 stēthos, wg. Stronga też pierś, sprawdź sobie.
Skąd wytrzasnąłeś kolano?

Już ci podawałem, ale do ciebie nic nie dociera:
[link widoczny dla zalogowanych]


Bardzo ładnie. To teraz sobie wejdź w zakładkę Abbott-Smith NT i sobie sprawdź, że w J 13,23 proponują "łono", a nie "kolano". Pokonało cię twoje własne źródło. Nie mam więcej pytań.

Co do modlitwy Jezusa w ogrodzie, to jak myślisz, był tam ktoś, kto ją słyszał i spisał albo dokładnie zapamiętał, a następnie zachował przez kilkadziesiat lat bez zmian, po czym bez zmian i własnych interpretacji autor NT ją wykorzystal w swoim tekście? Ja myślę, że to mało prawdopodobne. Natomiast jest bardzo możliwe, że Jezus faktycznie odczuwal strach i mial nadzieję, że Bóg odmieni los, którego się spodziewał. Co do krwawego potu to wyjaśnia go zjawisko Hematidroza, nie ma potrzeby szukać sensacji. Chyba, że ktoś, jak najwyraźniej ty, taka potrzebę ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Śro 15:46, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Cytat:
Bardzo ładnie. To teraz sobie wejdź w zakładkę Abbott-Smith NT i sobie sprawdź, że w J 13,23 proponują "łono", a nie "kolano". Pokonało cię twoje własne źródło. Nie mam więcej pytań.

"Łono" a nie "pierś". Sam się pokonałeś.
Geniuszu, nie ma różnicy między łonem, a kolanem w tym przypadku (dlatego podawałem oba tłumaczenia), jest między łonem\kolanem a piersią. Jak ktoś ci siedzi na kolanie, to siedzi ci praktycznie na łonie. Wynika to z tego, że u nas nie ma osobnego określenia na siedzenie na udzie. W angielskim jest lap i knee. Od początku chodziło o kogoś, kto ma swoją dupę usadzoną, w łonie drugiej osoby. Tylko dziecko może, tak siedząc, oprzeć głowę o pierś. Inną sprawą jest, że jak usadzisz tak dorosłego, i będziesz go nazywał kochanym, to przynajmniej niedwuznaczna sytuacja wyniknie. Już pomijam całowanie w usta.

Co więcej, jak można promować znaczenie, na podstawie tego konkretnego znaczenia? Co to znaczy, że J13:23 promuje znaczenie na podstawie J13:23? Kto i na jakiej podstawie uznał takie, a nie inne znaczenie? Dokładnie tym się tu zajmowaliśmy, określeniem jakie znaczenie jest właściwe. Jakie inne czynniki mogą wpływać na znaczenie użytego słowa? Presja środowiska chrześcijańskiego?

Sam się pokonałeś poraz kolejny.

Cytat:
Co do modlitwy Jezusa w ogrodzie, to jak myślisz, był tam ktoś, kto ją słyszał i spisał albo dokładnie zapamiętał, a następnie zachował przez kilkadziesiat lat bez zmian, po czym bez zmian i własnych interpretacji autor NT ją wykorzystal w swoim tekście? Ja myślę, że to mało prawdopodobne.

Czy ja się gdzieś powoływałem na treść modlitwy? Zwróciłem jedynie uwagę na wizję Anioła, którą obserwator mógł dostrzec poprzez zachowanie Jezusa, patrzącego w niebo i mówiącego coś w stylu "Anioł!". Znałem kiedyś gościa, który wdychał klej i często odgrywał sceny, z których można było wnioskować, co widzi.

Cytat:
Co do krwawego potu to wyjaśnia go zjawisko Hematidroza, nie ma potrzeby szukać sensacji. Chyba, że ktoś, jak najwyraźniej ty, taka potrzebę ma.

Nie o kolor chodziło, a o konsystencję. Ja nie ma potrzeb interpretowania tekstu inaczej niż dosłownie, ty widocznie masz.

Cytat:
Natomiast jest bardzo możliwe, że Jezus faktycznie odczuwal strach i mial nadzieję, że Bóg odmieni los, którego się spodziewał.

Bardzo możliwe? Uważasz, że te supernaturalne aspekty przewidywania przyszłości i Boskiej interwencji, są bardzo możliwe? No gratuluję.
Zresztą, uważasz że mało prawdopodobne jest, że ktoś słyszał modlitwę, ale bardzo prawdopodobne jest to, o co się modlił...

Bardzo prawdopodobnym jest, że mamy tutaj do czynienia z bardzo silną substancą, której niewielka ilość spowodowała, że Judasza "opętał szatan". Dlatego poleciał donieść. Pewnie inni też pili, dlatego Jezus im mówił, żeby byli czujni i medytowali, bo będzie kusić. Sam musiał jednak wypić naprawdę dużo, dlatego nie zasnąl jak inni, tylko umierał. Taki był cel, umrzeć i zmartwychstwać (znany motyw w mitologii), ale nie fizycznie na krzyżu, a psychicznie pod wpływem trucizny, a potem antidotum. Tylko, że w tych "rytuałach" antidotum trzeba uzyskać z kogoś zatrutego, w formie. Stąd nagi młodzieniec, i "gęsty pot" na twarzy.
Ludziom się wydaje, że biblia opisuje grzecznych chłopaków, wiemy jednak, że wszystko obracało się wokół silnych substancji psychoaktywnych. Nawet ostatnio oglądałem wywiad z historykiem z Hajfy, który mówił, że w V w. p.n.e w trakcie paschy żydzi pili somę (Yasna). Wczesne chrześcijańśtwo też używało psychedelików jako eucharystii, dopiero w późniejszych wiekach uznano to za herezję.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 16:35, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Śro 18:37, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Bardzo ładnie. To teraz sobie wejdź w zakładkę Abbott-Smith NT i sobie sprawdź, że w J 13,23 proponują "łono", a nie "kolano". Pokonało cię twoje własne źródło. Nie mam więcej pytań.

"Łono" a nie "pierś". Sam się pokonałeś.
Geniuszu, nie ma różnicy między łonem, a kolanem w tym przypadku (dlatego podawałem oba tłumaczenia),

Nie ośmieszaj się. Podawałeś oba, bo nie miałeś wyjścia, natomiast utrzymywałeś, że chodzi o kolano. Kolano a łono to nawet w tym przypadku różnica zasadnicza, bo "łono" tutaj może oznaczać (i najprawdopodobniej oznacza) mieć głowę blisko piersi - takie jest znaczenie wyrażenia "łono Abrahama" (za Wikipedią, pisałem o tym już wcześniej), do którego odwołuje się twoje źródło wyjaśniając, dlaczego "łono" (a nie kolano).
W dodatku w NT masz fragmenty z kolanem/kolanami i jest tu taka sama sytuacja jak z omawianą wcześniej służącą/prostytutką - używa się innego słowa. Gdy chce się powiedzieć o kolanie/kolanach używa się słowa "gony"/"gonata", a nie "kolpon".
[link widoczny dla zalogowanych]
Popatrz sobie tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]
na objaśnienie dla κολπον (kolpon) - pierś (łono). Dziwnym trafem nie łono/kolano, jakbyś chciał.

Banjankri napisał:

jest między łonem\kolanem a piersią. Jak ktoś ci siedzi na kolanie, to siedzi ci praktycznie na łonie.

Masz bardzo szerokie pojęcie łona.
Banjankri napisał:

Wynika to z tego, że u nas nie ma osobnego określenia na siedzenie na udzie.

Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś mówił, że siedział komuś na łonie mając na myśli, ze siedział na kolanach.
Te - niezbyt mądre - uwagi nie mają nic do rzeczy. Chodzi o to, co mógł mieć na myśli nowotestamentowy autor pisząc, że ktoś leżał komuś na łonie - otóż mógł mieć na myśli, że miał głowę blisko jego piersi, ewentualnie leżał mu na piersiach. Tak tłumaczy Strong omawiane fragmenty NT i tak to widzi twoje źródło.
Przyjmując, że leżeć na "kolpo" to mieć głowę blisko piersi, a leżeć na "stēthos" to mieć głowę na piersi, mamy u Jana taką sytuację, ze Umiłowany Uczeń przed rozmową z Szymonem Piotrem miał głowę na piersi Jezusa, a po niej, gdy przekazywał Jezusowi jego pytanie, miał głowę przy piersi Jezusa i dlatego Jan użył dwóch różnych określeń. Żadno z nich nie opisuje tu siedzenia komuś na kolanach.

Banjankri napisał:

Co więcej, jak można promować znaczenie, na podstawie tego konkretnego znaczenia? Co to znaczy, że J 13:23 promuje znaczenie na podstawie J13:23? Kto i na jakiej podstawie uznał takie, a nie inne znaczenie? Dokładnie tym się tu zajmowaliśmy, określeniem jakie znaczenie jest właściwe. Jakie inne czynniki mogą wpływać na znaczenie użytego słowa? Presja środowiska chrześcijańskiego?

Jak nic spisek. Wiedzieli, że chodzi o kolana, ale przecież to by znaczyło, że Umiłowany Uczeń był dzieckiem siedzącym Jezusowi na kolanach. Innego wyjaśnienia nie ma. To, że kolpo znaczy też (a może nawet przede wszystkim) łono, to przecież nic nie znaczy. To, że w NT na określenie kolana używa się innego słowa też nic nie znaczy. To, że najwyraźniej jest tu paralela z wyrażeniem "łono Abrahama" (co zauważa twoje źródło), a to wyrażenie oznacza "mieć głowę blisko czyjejś piersi", ewentualnie na piersi, to też nic nie znaczy. Dla takich jak ty zawsze najsensowniejszym wyjaśnieniem będzie wyjaśnienie sensacyjne, czyjaś presja itp.

Banjankri napisał:

Sam się pokonałeś poraz kolejny.

Grunt to dobre samopoczucie.

Banjankri napisał:

Cytat:
Co do modlitwy Jezusa w ogrodzie, to jak myślisz, był tam ktoś, kto ją słyszał i spisał albo dokładnie zapamiętał, a następnie zachował przez kilkadziesiat lat bez zmian, po czym bez zmian i własnych interpretacji autor NT ją wykorzystal w swoim tekście? Ja myślę, że to mało prawdopodobne.

Czy ja się gdzieś powoływałem na treść modlitwy?

Oczywiście, przytoczyłeś Mk 14:36.
Banjankri napisał:

Zwróciłem jedynie uwagę na wizję Anioła, którą obserwator mógł dostrzec poprzez zachowanie Jezusa, patrzącego w niebo i mówiącego coś w stylu "Anioł!". Znałem kiedyś gościa, który wdychał klej i często odgrywał sceny, z których można było wnioskować, co widzi.

Przekonałeś mnie. Jezus na pewno wdychał klej albo robił coś podobnego. Bardzo mocny argument. I ty chcesz, żeby cię poważnie traktować?

Banjankri napisał:

Cytat:
Co do krwawego potu to wyjaśnia go zjawisko Hematidroza, nie ma potrzeby szukać sensacji. Chyba, że ktoś, jak najwyraźniej ty, taka potrzebę ma.

Nie o kolor chodziło, a o konsystencję. Ja nie ma potrzeb interpretowania tekstu inaczej niż dosłownie, ty widocznie masz.

Nie masz? A konsystencję skąd wziąłeś?
"pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię"

Banjankri napisał:

Cytat:
Natomiast jest bardzo możliwe, że Jezus faktycznie odczuwal strach i mial nadzieję, że Bóg odmieni los, którego się spodziewał.

Bardzo możliwe? Uważasz, że te supernaturalne aspekty przewidywania przyszłości i Boskiej interwencji, są bardzo możliwe?

Już pisałem, że Jezus zdawał sobie sprawę z tego, co może go spotkać głównie z powodu tego, że zdawał sobie sprawę ze skutków tego, ze zrobił awanturę w Świątyni. jako człowiek żyjący w tamtym miejscu w tamtym czasie wiedział jak traktuje się oskarzonych o wzniecanie niepokojów społecznych albo chcociaż mogących coś takiego zrobić.

Banjankri napisał:

Bardzo prawdopodobnym jest, że mamy tutaj do czynienia z bardzo silną substancą, której niewielka ilość spowodowała, że Judasza "opętał szatan". Dlatego poleciał donieść.

Jasne. Bez tego ludzie nie donoszą. Dalej aż czytać się nie chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22746
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:23, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Co do psychodelików to ponoć zarówno żydzi jak i chrześcijanie ich używali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6543
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:37, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Bo Doda tak mówiła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Śro 22:36, 04 Wrz 2024    Temat postu:

Cytat:
Masz bardzo szerokie pojęcie łona.

Brałeś kiedyś psa, albo kota na łono? W języku polskim, mówimy że ktoś\coś, siedzi ci na kolanach... no chyba, że ty mówisz, "choć usiądziesz wujkowi na łono", albo w twojej interpretacji "choć rozsiądziesz się wujkowi na piersi".
Absurd goni absurd, i wychodzą obsceniczne obrazy. Kolpon pochodzi od zagłębionego kształtu, i niektóre ubrania tak się układają, że tworzą zagłębienie na piersi, ale żeby się tam rozsiąść jak do wieczerzy, musiałbyś być Calineczką.

Cytat:
Chodzi o to, co mógł mieć na myśli nowotestamentowy autor pisząc

Sam baw się w zgadywanie, co nowotestamentowy autor miał na myśli. Ja interpretuję tak, aby miało sens i było zgodne ze znaczeniem słów.

Cytat:
To, że kolpo znaczy też (a może nawet przede wszystkim) łono, to przecież nic nie znaczy.

No debil... nie ma znaczenia, czy posadzisz sobie dorosłego na czubku kolana, czy w łonie, będzie wyższy od ciebie i nie położy ci głowy na piersi.

Cytat:
Jak nic spisek. Wiedzieli, że chodzi o kolana, ale przecież to by znaczyło, że Umiłowany Uczeń był dzieckiem siedzącym Jezusowi na kolanach.

Wiesz jaki jest problem z sadzaniem kogoś na swym łonie? Dingdonga tam masz, więc od razu tworzy się kontekst seksualny. Jak powiesz dziecku, "choć usiądziesz na mym łonie", to spora szansa, że zostaniesz uznany za p3dofila. Dlatego w języku polskim mówimy o siadaniu na kolanach a nie w łonie, mimo że siedząc ci w łonie, dalej ten ktoś siedzi ci na nodze.

Cytat:
To, że najwyraźniej jest tu paralela z wyrażeniem "łono Abrahama" (co zauważa twoje źródło), a to wyrażenie oznacza "mieć głowę blisko czyjejś piersi", ewentualnie na piersi, to też nic nie znaczy. Dla takich jak ty zawsze najsensowniejszym wyjaśnieniem będzie wyjaśnienie sensacyjne, czyjaś presja itp.

Jest jak krowie na rowie powiedziane, że rozsiada się na łonie i opiera głowę o pierś. Czego sobie nie potrafisz tutaj zobrazować? Uważasz, że rozsiada się na piersi? Czy może głową się rozsiada? Jakie fikołki jeszcze zrobisz, żeby nie przyznać tego, co jest oczywiste? Już się kłóciłeś o to, że leżeli na plecach, w 13 osób, i maczali chleb w tym samym kielichu, a na obronę tego wrzuciłeś obrazek pokazujący jak siedzą. Takie samo siedzenie w łonie, teraz jest siedzeniem na piersi.

Cytat:
Oczywiście, przytoczyłeś Mk 14:36.

Zobacz sobie kontekst, oczywiście że tę modlitwę apostołowie mogli słyszeć.

Cytat:
Przekonałeś mnie. Jezus na pewno wdychał klej albo robił coś podobnego. Bardzo mocny argument. I ty chcesz, żeby cię poważnie traktować?

Halucynogenne działanie substancji psychoaktywnych znane jest od tysięcy lat. Poważnym nazywasz udawanie, że nie istniały i nie były stosowane? Jak Judaszowi dał zamoczony kawałek chleba, to szatan w niego wstąpił. Poważni ludzie nie wierzą w beboki i nie udają, że nie wiedzą co to są halulcynogeny. Poszukaj, a znajdziesz praktyki maczania eucharystii w dragach, we wczesnych komunach chrześcijańskich. Chociaż wątpię, że tak poważnie traktująca się osoba jak ty, potrafi przeczyta cokolwiek poniżej swojego poziomu. :)

Cytat:
Nie masz? A konsystencję skąd wziąłeś?
"pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię"

pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię

Cytat:
Już pisałem, że Jezus zdawał sobie sprawę z tego, co może go spotkać głównie z powodu tego, że zdawał sobie sprawę ze skutków tego, ze zrobił awanturę w Świątyni. jako człowiek żyjący w tamtym miejscu w tamtym czasie wiedział jak traktuje się oskarzonych o wzniecanie niepokojów społecznych albo chcociaż mogących coś takiego zrobić.

Jakoś nie zdawał sobie z tego sprawy robiąc to, ani aż do nocy, w której wystawił się w ogrodzie, kiedy to nagle bardzo mocno sobie to uzmysłowił, że aż zaczął pocić się krwią, ale nic z tym nie zrobił, bo to przecież wola Boga była. No ale na wszelki wypadek wystawił straże, które trzykrotnie sprawdzał.
Takie bajki to na oazie możesz opowiadać.

Cytat:
Jasne. Bez tego ludzie nie donoszą.

Masz bardzo duże problemy z rozumowaniem. Bez powodu, nie donoszą. To mogło być bezpośrednim powodem donosu, albo jedynie tym co zadecydowało. Wystarczyło, że było tak jak jest napisane. Rozebrał się do naga, mył swoim "małym dzieciom" stopy, dawał substancję odurzające. Judasz spokojnie mógł się poczuć urażony tym, że Jezus mu to zrobił przy innych i poleciał to opowiedzieć. Straże znalazły go z w parku, z nagim młodzieńcem mocno się zataczającego.
No, ale nie ty wierzysz, że opętał go szatan, który tym działaniem zrealizował boski plan, o którym Jezus wiedział, ale go nie chciał, ale chciał, ale wystawił straże, i stało się, ale się tłumaczył, że nie chce być aresztowany jak... :)


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 22:44, 04 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6543
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:42, 04 Wrz 2024    Temat postu:

@Banjankri jesteś obrzydliwy w tym co piszesz
Mam podobne dośwadczenia z innymi ochrzczonymi Europejczykami którzy przechodzili na buddyzm.
Buddyzm Azjatom jeszcze tak nie szkodzi, natomiast u Europejczyków ma szatańskie działanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22746
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:10, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Bo Doda tak mówiła


Nie tylko Doda.

[link widoczny dla zalogowanych]


Zresztą Jerzy Vetulani w rozmowie z Marią Mazurek wskazuje na jeszcze jeden epizod związany z historią mojżeszową, również dający do myślenia znawcom substancji psychoaktywnych. Powołuje się przy tym na opinię profesora psychologii Benny’ego Shanona, który uważa, że Żydzi na pustyni Sin spożywali ayahuaskę, silnie narkotyzujący napój sporządzony z występujących na Bliskim Wschodzie roślin – akacji i ruty stepowej. Właśnie wpływowi ayahuaski na Izraelitów Shanon przypisywał wizje w „najważniejszym obok zmartwychwstania Chrystusa momencie naszej wiary”, podczas objawienia na górze Synaj


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 2:30, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Czw 6:07, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
@Banjankri jesteś obrzydliwy w tym co piszesz


Przede wszystkim błędnie argumentuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Czw 6:26, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Andy72 napisał:
Bo Doda tak mówiła


Nie tylko Doda.

[link widoczny dla zalogowanych]


Zresztą Jerzy Vetulani w rozmowie z Marią Mazurek wskazuje na jeszcze jeden epizod związany z historią mojżeszową, również dający do myślenia znawcom substancji psychoaktywnych. Powołuje się przy tym na opinię profesora psychologii Benny’ego Shanona, który uważa, że Żydzi na pustyni Sin spożywali ayahuaskę, silnie narkotyzujący napój sporządzony z występujących na Bliskim Wschodzie roślin – akacji i ruty stepowej. Właśnie wpływowi ayahuaski na Izraelitów Shanon przypisywał wizje w „najważniejszym obok zmartwychwstania Chrystusa momencie naszej wiary”, podczas objawienia na górze Synaj


Od faktu, że na jakimś terenie w jakimś czasie niektórzy ludzie zażywali substancje halucynogenne do tezy, że robili to konkretni ludzie droga daleka. Teza mocna, więc i argumentacja powinna być mocna. To, że w jakimś tekście mamy opis czegoś, co wygląda na halucynacje po narkotykach jeszcze nie oznacza, że tym jest. Po pierwsze może to być zmyślona scena, po drugie może to być metafora (jak w Apokalipsie), po trzecie wizja wywołana czymś innym niż narkotyki (np. uniesienie religijne plus post).
W Ga 5,19-20 mamy wyraz zdecydowanie negatywnego stosunku do narkotyków. Gdyby Jezus i jego uczniowie stosowali narkotyki, pierwsi wyznawcy Jezusa, jak Paweł, raczej by ich nie potępiali. Gdyby wrogowie Jezusa i jego uczniów (a był nim wcześniej Paweł) coś o tym wiedzieli, też by to wykorzystali do dyskredytowania nowego odłamu judaizmu (bo tym na początku było chrześcijaństwo). Nigdy nie słyszałem, żeby Żydzi polemizowali z chrześcijaństwem zarzucając mu bazowanie na wizjach po narkotykach. Ale może tak było, tylko ja o tym nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Czw 7:08, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Masz bardzo szerokie pojęcie łona.

Brałeś kiedyś psa, albo kota na łono?

Nie, brałem na kolana.

Banjankri napisał:

W języku polskim, mówimy że ktoś\coś, siedzi ci na kolanach... no chyba, że ty mówisz, "choć usiądziesz wujkowi na łono", albo w twojej interpretacji "choć rozsiądziesz się wujkowi na piersi".
Absurd goni absurd, i wychodzą obsceniczne obrazy.

Nie u mnie.

Banjankri napisał:

Kolpon pochodzi od zagłębionego kształtu, i niektóre ubrania tak się układają, że tworzą zagłębienie na piersi, ale żeby się tam rozsiąść jak do wieczerzy, musiałbyś być Calineczką.

I co w związku z tym?

Banjankri napisał:

Cytat:
Chodzi o to, co mógł mieć na myśli nowotestamentowy autor pisząc

Sam baw się w zgadywanie, co nowotestamentowy autor miał na myśli. Ja interpretuję tak, aby miało sens i było zgodne ze znaczeniem słów.

Obydwaj bawimy się w to samo. Co do oceny naszych interpretacji to oczywiście mam odmienne zdanie.

Banjankri napisał:

Cytat:
To, że kolpo znaczy też (a może nawet przede wszystkim) łono, to przecież nic nie znaczy.

No debil... nie ma znaczenia, czy posadzisz sobie dorosłego na czubku kolana, czy w łonie, będzie wyższy od ciebie i nie położy ci głowy na piersi.

Wiesz co to ironia?

Banjankri napisał:

Cytat:
Jak nic spisek. Wiedzieli, że chodzi o kolana, ale przecież to by znaczyło, że Umiłowany Uczeń był dzieckiem siedzącym Jezusowi na kolanach.

Wiesz jaki jest problem z sadzaniem kogoś na swym łonie?

Tłumacz to tym, którzy twierdzą, że ktoś komuś siedział na łonie.

Banjankri napisał:

Cytat:
To, że najwyraźniej jest tu paralela z wyrażeniem "łono Abrahama" (co zauważa twoje źródło), a to wyrażenie oznacza "mieć głowę blisko czyjejś piersi", ewentualnie na piersi, to też nic nie znaczy. Dla takich jak ty zawsze najsensowniejszym wyjaśnieniem będzie wyjaśnienie sensacyjne, czyjaś presja itp.

Jest jak krowie na rowie powiedziane, że rozsiada się na łonie i opiera głowę o pierś.

No właśnie nie jest, czego ty nie jesteś w stanie zrozumieć.

Banjankri napisał:

Cytat:
Oczywiście, przytoczyłeś Mk 14:36.

Zobacz sobie kontekst, oczywiście że tę modlitwę apostołowie mogli słyszeć.

Czyli jednak powołałeś się na treść modlitwy.
Może i mogli. Pytanie tylko, czy ktoś ją wtedy mógł dokładnie spisać albo zapamiętać i czy po kilkudziesięciu latach mogła zostać dokładnie przytoczona przez nowotestamentowego autora. Bo mnie się zdaje, że mogła tylko przetrwać pamięć o tym, że Jezus strasznie się bał i liczył na to, że wypadki potoczą się inaczej niż się na to zanosiło. Podobnie raczej nie mogła przetrwać pamięć o tym, jak kto dokładnie siedział na ostatniej wieczerzy mówiąc konkretne zdania, z czego ty chcesz wyciągać daleko idące wnioski.

Banjankri napisał:

Cytat:
Przekonałeś mnie. Jezus na pewno wdychał klej albo robił coś podobnego. Bardzo mocny argument. I ty chcesz, żeby cię poważnie traktować?

Halucynogenne działanie substancji psychoaktywnych znane jest od tysięcy lat.

Od tego droga jeszcze daleka do tego, żeby za przyczynę jakiegoś tekstu mieć narkotyki. W omawianym konkretnym przypadku może mieć miejsce zmyślenie sceny albo wizja spowodowana religijnym uniesieniem.

Banjankri napisał:

Poważnym nazywasz udawanie, że nie istniały i nie były stosowane?

Po czym tak sądzisz?

Banjankri napisał:

Cytat:
Nie masz? A konsystencję skąd wziąłeś?
"pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię"

pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię

Czyli robisz to, co mi zarzucasz: traktujesz dosłownie opis tego, co działo się z Jezusem.

Banjankri napisał:

Cytat:
Już pisałem, że Jezus zdawał sobie sprawę z tego, co może go spotkać głównie z powodu tego, że zdawał sobie sprawę ze skutków tego, ze zrobił awanturę w Świątyni. jako człowiek żyjący w tamtym miejscu w tamtym czasie wiedział jak traktuje się oskarzonych o wzniecanie niepokojów społecznych albo chcociaż mogących coś takiego zrobić.

Jakoś nie zdawał sobie z tego sprawy robiąc to, ani aż do nocy, w której wystawił się w ogrodzie, kiedy to nagle bardzo mocno sobie to uzmysłowił, że aż zaczął pocić się krwią, ale nic z tym nie zrobił, bo to przecież wola Boga była. No ale na wszelki wypadek wystawił straże, które trzykrotnie sprawdzał.
Takie bajki to na oazie możesz opowiadać.

O tych "bajkach" pisałem już wcześniej, powtarzać się nie będę.

Banjankri napisał:

Cytat:
Jasne. Bez tego ludzie nie donoszą.

Masz bardzo duże problemy z rozumowaniem. Bez powodu, nie donoszą.

To ty masz problemy i to z czytaniem ze zrozumieniem prostego tekstu. Nie twierdziłem, że Judasz doniósł bez powodu, tylko że tym powodem nie musiała być (i zapewne nie była) "bardzo silna substancja", jak to określiłeś. Mamy tu dwie kwestie: 1) co konkretnie doniósł Judasz i 2) dlaczego to zrobił? (Jest jeszcze możliwość, że wcale tego nie zrobił tylko go o to posądzono i tak już zostało, a posądzono bo skojarzono jego wyjście z wieczerzy z aresztowaniem Jezusa). O obydwu kwestiach chętnie porozmawiam ale nie z tobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Czw 8:33, 05 Wrz 2024    Temat postu:

anbo napisał:
O obydwu kwestiach chętnie porozmawiam ale nie z tobą.

Obiecujesz? Chociaż raz bądź słowny.

Andy72 napisał:
@Banjankri jesteś obrzydliwy w tym co piszesz

E nie, jedynie piszę o obrzydliwych rzeczach.
Cytat:
Mam podobne dośwadczenia z innymi ochrzczonymi Europejczykami którzy przechodzili na buddyzm.
Buddyzm Azjatom jeszcze tak nie szkodzi, natomiast u Europejczyków ma szatańskie działanie

Otwiera oczy, na to, co jest jawnie w tekscie napisne? To nic złego.

Andy72 napisał:
Bo Doda tak mówiła

Widziałem jak ta Doda się za profesora historii z Haify przebrała i głosiła te swoje herezje. ;)

Wracając do tematu:

23 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.

36 I mówił: «Abba11, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie!


Dlaczego kielich z symbolu komunii staje się symbolem męki? To kompletnie nie ma sensu, chyba że to jest ten sam kielich. To ta krew przymierza przynosi agonię, i dlatego Jezus prosi o jego odsunięcie. To jest ta sama substancja, po której w Judasza wstąpił szatan. Kolejne potwierdzenie teorii o truciźnie, które absurd zamienia w logiczną konsekwencję. Mógł wymiotować, skąd może te gluty na twarzy, ale jeżeli ta substancja była drogą do Boga, to jasnym jest, dlaczego Boga prosił o odsunięcie tego efektu.

Efekty psychedelików są znane od zawsze. Nic innego nie prowadzi w tak jawny sposób do spirytualnych uniesień, proroczych wizji, i kontaktu z bogami. Teraz, zakładać, że ludzie rozgraniczali te identyczne efekty, jakby wiedzieli, że to tylko uboczny efekt działania receptorów zwrotnych seretoniny, jest bezzasadnie.
Od samego początku, były źródłem i drogą religii.

Semele napisał:
Zresztą Jerzy Vetulani w rozmowie z Marią Mazurek wskazuje na jeszcze jeden epizod związany z historią mojżeszową, również dający do myślenia znawcom substancji psychoaktywnych. Powołuje się przy tym na opinię profesora psychologii Benny’ego Shanona, który uważa, że Żydzi na pustyni Sin spożywali ayahuaskę, silnie narkotyzujący napój sporządzony z występujących na Bliskim Wschodzie roślin – akacji i ruty stepowej. Właśnie wpływowi ayahuaski na Izraelitów Shanon przypisywał wizje w „najważniejszym obok zmartwychwstania Chrystusa momencie naszej wiary”, podczas objawienia na górze Synaj

To jest czubek góry lodowej, której ortodoksi boją się jak ognia, bo burzy całą narrację. Tych, którzy w początkowym okresie chrześcijaństwa praktykowali przyjmowanie takich substancji uznano za heretyków. To była długa batalia cenzury. Ale nie wszystko dało się usunąć, i śladów jest wiele. Akacja zawiera DMT, służy też to robienia purpurowego barwnika, purpurą nazywano substancję, którą używano do wywoływania odmiennych stanów świadomości w tamtym obszarze i tamtym czasie. Strasznie dużo zbiegów okoliczności, żeby nie przeczytać NT z tej perspektywy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 8:51, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Czw 10:30, 05 Wrz 2024    Temat postu:

I kolejny, bardzo ciekawy fragment, tym razem z Łukasza:

17 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; 18 albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże».

Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze5 we Krwi mojej, która za was będzie wylana.


Tu już widać o co chodzi, ale tłumaczenie jest pokraczne "Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc", więc:

kai to potērion hōsautōs ( i tak samo z kielicha) meta to deipnēsai (po sporzyciu z którego, powiedział).

Najpierw mówi, że nie będzie pił już wina i oddaje je innym, po czym przygotowuje inny kielich "Nowego Przymierza we krwi mojej". Z czym jest ten kielich? Z przepustką do Królestwa Bożego. Dopiero teraz można iść i sprawdzać wszystkie porównania do "Królestwa Bożego", bo jest to stan świadomości.

"Ale królestwo jest tym, co jest w was i tym, co jest poza wami. Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą""


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 10:35, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Czw 19:35, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
I kolejny, bardzo ciekawy fragment, tym razem z Łukasza:

17 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; 18 albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże».

Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze5 we Krwi mojej, która za was będzie wylana.


Tu już widać o co chodzi, ale tłumaczenie jest pokraczne "Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc", więc:

kai to potērion hōsautōs ( i tak samo z kielicha) meta to deipnēsai (po sporzyciu z którego, powiedział).

Najpierw mówi, że nie będzie pił już wina i oddaje je innym, po czym przygotowuje inny kielich "Nowego Przymierza we krwi mojej". Z czym jest ten kielich? Z przepustką do Królestwa Bożego. Dopiero teraz można iść i sprawdzać wszystkie porównania do "Królestwa Bożego", bo jest to stan świadomości.

"Ale królestwo jest tym, co jest w was i tym, co jest poza wami. Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą""


Jesteś bardzo naiwny sądząc, że do czasów spisania przez Łukasza jego Ewangelii zachowały się zapiski albo pamięć o dokładnym przebiegu ostatniej wieczerzy. Od tamtego wydarzenia (zakładam, że takowe było) minęło kilkadziesiąt lat. Nawet do momentu, w którym Paweł (on pierwszy , nie Łukasz) relacjonuje ustanowienie eucharystii minęło mniej, ale nadal kilkadziesiąt lat. Ciekawe zresztą, że odwołujesz się do Łukasza chociaż Marek swoją relację napisał wcześniej. Pewnie dlatego, że u Marka nie ma drugiego kielicha.
Bardzo mocną przesłanką za tym, że słowa o piciu krwi i jedzeniu ciała Jezusa są późniejszym dodatkiem i nie mogły być wypowiedziane przez Jezusa jest żydowskie tabu dotyczące krwi. Nawet jeśli traktować to jako symbol to i tak picie krwi jest naruszeniem tabu. Jezus, który zwracał uwagę na ważność Prawa, prawdopodobnie by czegoś takiego nie powiedział, a już prawie na pewno nie zaakceptowaliby tego jego uczniowie, przecież żydzi. Dyskusyjne są też te słowa Jezusa, które obarczone są teologią Pawła. Trzeba pamiętać, ze pierwszą relacje o ustanowieniu eucharystii przekazuje właśnie Paweł i twierdzi, że tę wiedzę otrzymał od samego Jezusa. Znaczyłoby to, że ludzka relacja była inna, a Paweł dołożył do niej od siebie to, co uznał za stosowne. Z kolei jego relację Łukasz (jego uczeń) połączył z Markową i mamy to, na czym opierasz swoje rewelacje. To tyle na temat wiarygodności przekazu, na którym oparłeś swoje wywody.

Co się tyczy Królestwa Bożego, to twój komentarz oderwany jest od pozostałej nauki o nim. Jezus je zapowiadał jako rychłe i jako apokaliptyczny koniec świata, przy czym jego panowanie już się według niego zaczyna, a może nawet zaczęło. Oczywiście na wypowiedzi o Królestwie została później nałożona wiara, że ono nastąpi po ponownym przyjściu Jezusa. Królestwo Boże nie jest w naukach Jezusa stanem świadomości (chociaż zaczyna się od przemiany ludzi, która odgrywa tu pewną rolę) ale czymś, co ma niedługo nastąpić jako odmieniona Ziemia i odmienione Niebo za sprawą boskiej interwencji, w co wierzyli Żydzi mając nadzieję na Dzień Pański, czyli interwencję Boga w losy świata, a przede wszystkim Izraela, oczywiście z udziałem Mesjasza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Czw 19:57, 05 Wrz 2024    Temat postu:

Twoje bezzasadne interpretacje mnie nie interesują. Udowodniłeś już, że nie ma o czym z tobą dyskutować, bo udając poważnego, jesteś dziecinnie niepoważny.
Ktoś, kto nie zna i nie rozumie czym są enteogeny, nie ma zielonego pojęcia o religii, zero. Możesz tylko studiować historię zdarzeń, których i tak nie zrozumiesz. Ty nie tylko nie znasz, nie rozumiesz, ale i nie dopuszczasz takiej możliwości, więc twój wkład i twoje interpretacje są bezwartościowe.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 20:18, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22746
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 05 Wrz 2024    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Praca naukowa....

Święta Wilgeforta to postać czczona w niemal całej Europie od XII wieku. U szczytu jej popularności w erze baroku była czczona z siłą, z którą mógł się równać jedynie kult maryjny. Z racji na jej bogatą, złożoną symbolikę była interpretowana jako żeński odpowiednik Chrytusa, ale także jako boski Hermafrodyta. Historia ukrzyżowanej córki luzytańskiego króla, która aby nie wyjść za mąż za pogańskiego księcia cudownie oszpeciła się męskim zarostem, może być też odczytywana w kategorii ezoterycznego przekazu o użyciu enteogenów w ramach tradycji chrześcijańskiej. Wskazywać na to może zarówno jej monosandalizm, androgynia oraz inne cechy legendy i ikonografii.Praca składa się ze wstępu, czterech rozdziałów i podsumowania. W pierwszym rozdziale opisano legendę Chrystusa z Santo Volto, z której w późniejszym okresie wyodrębnia się legenda o św. Wilgeforcie. Drugi rozdział przedstawia przegląd dotychczasowych badań nad postacią brodatej świętej. Trzeci rozdział zajmuje się szczegółową analizą toposów kulturowych, które składają się na postać Wilgeforty. Rozważania te obejmują tematy monosandalizmu, hermafrodytyzmu, ikonograficznego motywu minstrela (towarzysza brodatej świętej) oraz krzyża z fleur-de-lis. Istotną część rozdziału stanowi także komparatystyka podań legendy Volto Santo do tradycji św. Graala, która w perspektywie dotychczasowych badań nad postacią św. Wilgeforty była marginalizowana. Rozdział czwarty stara się wysunąć wnioski z faktu, że w kalendarzu liturgicznym dzień brodatej świętej przypadał na 20 lipca. Jest to dzień heliakalnego wschodu gwiazdy Syriusz. Rozdział koncentruje się głównie na analizie religijnego znaczenia tej gwiazdy w kulturach starożytnych oraz jej obecności w kulturze chrześcijańskiej. Praca zakończona jest podsumowaniem, w którym zaproponowano hipotezę o pochodzeniu kultu św. Wilgeforty ze starożytnych religii misteryjnych zorganizowanych wokół użycia enteogenów w kontekście heliakalnego wschodu gwiazdy Syriusz.

Abstrakt w j. angielskim
St. Wilgefortis was a character worshiped all over Europe from the twelfth century onward. At the height of her popularity, the veneration she received may have equaled that of the Virgin Mary. Her simultaneous perception as a divine hermaphrodite and the female counterpart of Christ himself evidences a rich symbolic structure. This paper examines the story of a crucified bearded daughter of a Lusitanian king, who grew a male facial hair to resist a marriage with a pagan prince, in search of an esoteric message about the use of entheogens within the Christian tradition. The entheogenic thesis is supported by the monosandalism, androgyny and other iconographical features of the character addressed by the paper.The work consists of an introduction, four chapters and a summary. The first chapter describes the legend of of Santo Volto Christ, which evolved into the legend of St. Wilgefortis. The second chapter presents an overview of current research on the figure of the bearded saint. The third chapter deals with the detailed analysis of the cultural topoi , which make up the character of st. Wilgefortis. These considerations include topics of monosandalism, hermaphroditism, iconographic themes of the minstrel (the legendary companion of the bearded lady) and the cross with a fleur-de-lis motiff. A vital contribution to the chapter is a comparison between the legend of Volto Santo and the tradition of the holy Grail. This topic has been marginalized in previous reaserch on the st. Wilgefortis figure. The fourth chapter analyzes the fact that st. Wilgefortis day was celebrated on the 20th of July- the day of the helical rise of the Sirius. The chapter focuses mainly on the analysis of the religious significance of the Dog Star in ancient cultures and shows it's hidden presence in the Christian tradition. The work ends with the summary, which proposes the hypothesis about the origin of the cult of St. Wilgefortis as the remnant of the ancient mystery religion organized around the usage of entheogens in the context of the helical rising of the Dog Star.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 20:30, 05 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Pią 6:52, 06 Wrz 2024    Temat postu:

Już chyba wiem, co tam się wydarzyło. Kiedyś oglądałem opracowanie dr. Majewskiego, o związku Jezusa z sektą z Qumran. Był tam poruszony ten dziwny motyw człowieka z dzbanem na głowie, który ma mieć miejsce na ostatnią wieczerzę. Tak jakby ktoś już znał i pilotował pewne aspekty tej historii. Brakowało tylko wytłumaczenia roli apostołów i samej śmierci. Czyli w skrócie, cała operacja została wyreżyserowana przez kumrańczyków, którzy w taki sposób chcieli przebić się ze swoją doktryną (z Janem chrzcicielem nie do końca wyszło, choć swoją rolę odegrał).
To sekta opracowała plan, od początku do końća, ze specjalnym grobem włącznie. Oczywiście nie wszystko byli w stanie przewidzieć, jak to że Jezus dostanie z dzidy w płuco, ale wygląda na do, że go odratowali. Do rzeczy.
Apostołowie byli potrzebni jako świadkowie i uczniowie, którzy będąc blisko, opiszą całą sytuację. Sami nie wiedzieli co się dzieje, to głównie dla nich była ta inscenizacja. Stąd młody wiek, bo trzeba było znaleźć naiwniaków, bez zobowiązań rodzinnych, którzy tak uwierzą, że całe życie poświęcą sprawie. Teraz najtrudniejsze, jak przeżyć ukrzyżowanie? Ano, śmiercią kliniczną wywołaną silną trucizną, na którą Jezus dostanie antidotum. Wydawało mi się, że nie udało mu się go zdobyć i trucizna zabiła go na krzyżu, ale to właśnie był cel. Pewnie ocet był częśćią farmakologii. Innymi słowy, trzeba było umrzeć na krzyżu, w odpowiednim momencie, żeby go zdjęli szybko, aby odratować go w przygotowanym grobie. Pokazać go uczniom i odprowadzić do Qumran. Zmartwychwstanie jak malowane. I udało się stworzyć wielki ruch, na podstawie przepowiedni, wyrażający najbardziej mistyczny i mitologiczny motyw zmartwychwstania, adresujący największe obawy ludzi, o śmierć i życie pośmiertne.

W wersji polskie udział wzięli:...
Dla mnie w tym temacie już nic nie ma. Zainteresowani muszą czekać na opublikowanje ewangeli Jezusa z Qumran (źródło Q). Jeśli powstała, jeśli ją znaleziono i jeśli ją upopublikują, z czego to ostatnie najmniej prawdobodobne.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pią 8:43, 06 Wrz 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6305
Przeczytał: 33 tematy


PostWysłany: Wto 9:03, 10 Wrz 2024    Temat postu:

Jeszcze kilka słów o tym, że zarówno Jezus miał powody, żeby się obawiać Żydów pilnujących status quo i odpowiedzialnych przd Rzymem za spokój (no i samych Rzymian oczywiście), jak i ci Zydzi i Rzymianie mieli powód, żeby obawiać się Jezusa, a konkretnie tego, do czego mogła doprowadizć jego dalsza działalność. Kluczem sa tu następujące kwestie: pamięć o buncie Żydów wywołanym pzez zelotów na początku wieku, szczególne znaczenie święta Paschy (na ten czas zwiększano w Jerozolimie liczebność rzymskiego garnizonu), wiara Żydów w to, że Mesjasz swoją działalność zacznie od robienia porządków w jerozolimskiej światyni i ujawni się w święto Paschy. Pamiętając o tym, co zrobił Jezus w Światyni, nie można się dziwić, ze w tych okolicznoścuach zarówno Jezus bał się konsekwencji swojej awantury, jak i temu, ze obawiano się dalszej działalności Jezusa. Tak więc, żeby wytłumaczyć zdarzenia opisane w NT nie trzeba odwoływać się ani do cudów, ani do spisków itp.
Otwarte pozostają pytania, na ile Jezus świadomie urzadził awanturę w Światynii,tzn. na ile czuł się Mesjaszem i myślał, że w ten sposób przyspiesza Boża interwencję w bieg wydarzeń, a na ile jego działalność wymknęła mu się spod kontroli, czy też na ile został ofiarą nieuniknionego biegu wydarzeń. W zasadzie te pytania sprowadzają się do pytania za kogo uważał się Jezus, co wbrew pozorom wcale nie jest kwestią prostą.

Druga ciekawa sprawa to zdrada Judasza. Ewangelie przedstawiają wiarygodną wersję, a mianowicie, ze Judasz - zgodnie z układem z Żydami - przekazał informację o dogodnym miejscu i czasie arestowania Jezusa, żeby to zrobić tak, żeby uniknąć zamieszek, co mogłoby się stać, gdyby Jezusa aresztowano w miejscu publicznym wśród tłumu.

Mt 26:
3 Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępnie pochwycić i zabić. 5 Lecz mówili: «Tylko nie w czasie święta, żeby wzburzenie nie powstało wśród ludu».
/.../
14 Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów 15 i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników6. 16 Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

Mk 14:
1 Za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić. 2 Lecz mówili: «Tylko nie w czasie święta, by nie było wzburzenia między ludem».
/.../
10 Wtedy Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. 11 Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, jak by Go wydać.

Łk 22
1 Nadchodziła uroczystość Przaśników, tak zwana Pascha. 2 Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Go zabić, gdyż bali się ludu.
3 Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. 4 Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. 5 Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze. 6 On zgodził się i szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu.

Z tą wersją nie zgadza się Bart Ehrman uważając,że Żydzi nie potrzebowali Judasza, żeby znaleźć dogodny czas i miejsce do aresztowania Jezusa. Mogli to wyśledzić (czy też dowiedzieć się o tym) bez jego pomocy. Według Ehrmana Judasz zdradził Żydom tajemnicę Jezusa, że będzie on królem żydowskim w Królestwie, które wkrótce nadejdzie. Według mnie Żydzi wcale nie potrzebowali tego pretekstu, żeby aresztować Jezusa, ponadto, gdyby tak było, to Judasz bylby świadkiem na sądzie przeciw Jezusowi i postawiono by mu taki zarzut, tymczasem Żydzi postawili Jezusowi inny zarzur, a ten pojawił się dopiero u Piłata i faktycznie był powodem skazania Jezusa przez Rzym na ukrzyżowanie.
Dlaczgo Judasz zdradził? Według synoptyków powodem była chciwość, dał się przekupić. Ale czy to jest wiarygodne wyjasnienie skoro Judasz będąc uczniem Jezusa musiał wierzyć w rychły koniec świata? Chyba, ze stracił wiarę w Jezusa ale tę wszyscy stracili dopiero po aresztowaniu, a przede wszystkim po ukrzyżowaniu. Zdrada nauczyciela, jakim Jezus był dla uczniow i apostolów musiała miec jakiś ważny powód, a taki trudno znaleźć. Hipotezie, że Judasz zawiódł się na Jezusie, bo liczył na to, że będzie on typem zwycięskiego mesjasza, który rozpęta i wygra wojnę z Rzymem przeczy konsekwentnie pokojowe przesłanie Jezusa. Judasz nie mógł się zawieść na Jezusie bo ten nie dał mu powodów do wiary w polityczno-militarne nastawienie mesjanizmu Jezusa.
Oczywiście w grę mogą wchodzić czynniki nam nieznane, nieopisane w NT, na przykład szantaż, ale trudno na czymś takim budować wiarygodną hipotezę. Możliwe też, że pomimo tego, ze był uczniem apokaliptycznego proroka, jakim był Jezus, dał się przekupić, a my nie znamy powodu, dla którego to zrobił i go nigdy nie poznamy.
Jest też i taka możliwość, że Judasz nie zdradził a jedynie mu zdradę przypisano wiąrząc jego wyjście z ostatniej wieczerzy z późniejszym aresztowaniem. W jego tłumaczenia nie wuwierzono albo nie można było się z nim skontaktować, więc do historii przeszedł jako synonim zdrajcy.
Kolejna hipoteza to spisek Jezusa z Judaszem. Judasz został wtajemniczony przez Jezsa w jego plan, żeby dać się aresztować i w ten sposób sprowokować Boga do działania, ewentualnie dać się aresztować, żeby się wykazać przed żydowskimi decydentami słusznością pretensji do tytulu mesjasza. Ta hipoteza też ma słabości, bo Jezus nie chciał, żeby widziano w nim mesjasza, robił z tego tajemnicę (o ile w ogóle miał się za Mesjasza), więc dlaczego miałby chcieć nagle się objawić i dlaczego miałby to robić w tajemnicy przed innymi apostołami? Moment można wyjaśnić tym, że okres święta był tym momentem, na który czekał, ale jak wyjaśnić trzymanie tego w tajemnicy przed pozostałymi apostołami? To ma większy sens, jeśli przyjmiemy, że Jezus z premedytacją dążył do aresztowania, czemu sprzeciwiali się apostołowie. W takim przypadku prawdziwe byłyby zapowiedzi śmierci (ale nie zmartwychwstania).
Żeby prześledzić możliwość tego dążenia Jezusa (z pomocą Judasza czy bez) do aresztowania, a może nawet śmierci, trzeba prześledzić mowy Jezusa traktujące o tym za kogo się miał, co jest jednak bardzo trudne, bo trudno oddzielić to, co Jezus faktycznie powiedział, od tego, co mu przypoisano, gdy uwierzono, że zmartwychwstał, że powróci, jest Mesjaszem itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5487
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Wto 9:39, 10 Wrz 2024    Temat postu:

Kto był świadkiem?
Cytat:
Mt 26:
3 Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępnie pochwycić i zabić. 5 Lecz mówili: «Tylko nie w czasie święta, żeby wzburzenie nie powstało wśród ludu».

nikt

Cytat:
14 Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów 15 i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników6. 16 Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

nikt

Cytat:
Mk 14:
1 Za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić. 2 Lecz mówili: «Tylko nie w czasie święta, by nie było wzburzenia między ludem».

nikt

Cytat:
10 Wtedy Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. 11 Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, jak by Go wydać.

nikt

Cytat:
1 Nadchodziła uroczystość Przaśników, tak zwana Pascha. 2 Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Go zabić, gdyż bali się ludu.
4 Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. 5 Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze. 6 On zgodził się i szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu.

nikt

Cytat:
Rzymianie mieli powód, żeby obawiać się Jezusa

Tak strasznie się go obawiali, że Piłat odmawiał zabicia go. Dopiero obawy przed buntem, go do tego skłoniły, ale i tak umył ręce.

Co do Judasza, to nie zdradził, tylko zrobił to, w co został wkręcony. Wiedział więcej niż apostołowie, dlatego musiał zginąć. Dostał tę samą truciznę, co Jezus, ale bez antidotum. Wiedział zbyt wiele i był zagrożeniem dla całego planu. Planu, który się udał, zostawiając jednak pewne ślady, który źle zinterpretowane zagnieździły się w chrześcijańśtwie na dobre. Zagadka rozwiązana.
Ciekawi mnie tylko, czy Jezusa naprawdę odesłano, aż do Kaszmiru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin