|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:17, 09 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Masz rację. Jest wiele potencjalnych wiar, które odrzuciłem, bo nie spełniły moich kryteriów. I dalej wiele wiar odrzucam, bo nie spełniają moich kryteriów. Moja wiara nie jest jakoś zabetonowana, nie jest stanem niewzruszonym - oceniam ją ciągle owymi KRYTERIAMI OGÓLNYMI.
Z drugiej strony skąd biorę te kryteria ogólne?
- Ano wyrastają mi właśnie z tej wewnętrznej dyskusji nad wiarami i roboczymi kryteriami (poprzednimi) staram się zachować ich spójność |
Każdy nie lubi niespójności, jednak większość ludzi wyznaje inne religie niż Twoja i uważa je za wewnętrznie spójne. |
To problem tych ludzi, nie mój. Dlaczego adresujesz go do mnie?... |
bo wydaje Ci się ze twój światopogląd jest wyjątkowo poprawny. Bazuje jednak na założeniach i mechanizmach obecnych w każdej z tych religii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:00, 09 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Masz rację. Jest wiele potencjalnych wiar, które odrzuciłem, bo nie spełniły moich kryteriów. I dalej wiele wiar odrzucam, bo nie spełniają moich kryteriów. Moja wiara nie jest jakoś zabetonowana, nie jest stanem niewzruszonym - oceniam ją ciągle owymi KRYTERIAMI OGÓLNYMI.
Z drugiej strony skąd biorę te kryteria ogólne?
- Ano wyrastają mi właśnie z tej wewnętrznej dyskusji nad wiarami i roboczymi kryteriami (poprzednimi) staram się zachować ich spójność |
Każdy nie lubi niespójności, jednak większość ludzi wyznaje inne religie niż Twoja i uważa je za wewnętrznie spójne. |
To problem tych ludzi, nie mój. Dlaczego adresujesz go do mnie?... |
bo wydaje Ci się ze twój światopogląd jest wyjątkowo poprawny. Bazuje jednak na założeniach i mechanizmach obecnych w każdej z tych religii. |
Nie powiedziałbym, że uważa swój światopogląd za "wyjątkowo poprawny". Nie powiedziałbym z dwóch powodów:
- nie siedzę w cudzych myślach, więc nie mam dobrego porównania własnego światopoglądu ze światopoglądami innych ludzi.
- sam jestem tu odniesieniem dla siebie, więc zdaję sobie sprawę, że potencjalne błędy poczynione w moich założeniach odzwierciedlą się w dalszym wnioskowaniu. Nie znam MIARY, nie wiem co to znaczy "wyjątkowy światopogląd". Dla mnie może rzeczywiście jest on wyjątkowy, bo jest najlepiej dostosowany do MOICH założeń. Ale przecież wiem, że to są moje założenia, a ja nie jestem wyróżnionym absolutnie punktem Wszechświata.
Moje podejście jest więc inne, niż zdajesz się tu sugerować. Opiera się ono na presupozycji, że
KAŻDY JEST WYJĄTKOWY, bo każdy ogląda świat ze swojego konkretnego, jedynego punktu widzenia.
Czy to oznacza absolutne zrównanie wszystkich ludzkich poglądów, przekonań?
- Tak NIE uważam.
Ale najpierw należałoby UZGODNIĆ KRYTERIA PORÓWNANIA.
Na początek proponuję mechanizm uzgadniania następujący:
1. Każdy formułuje własny światopoglad, własny stan przekonań, najlepszy jaki potrafi samodzielnie wyprowadzić.
2. Każdy, wnioskując z tego, że jednak musiał nieraz pierwotne swoje oceny zmienić, a więc UZNAJĄC, ŻE JEST OMYLNY, próbuje znaleźć dodatkową platformę do porównań.
3. Każdy jakoś próbuje skonfrontować własne opisy światopoglądowe z tym, co mu oferują inni.
4, Oczywiście ocena owej konfrontacji z punktu 3 odbędzie się WŁASNYM SYSTEMEM KRYTERIÓW - ŚWIATOPOGLĄDEM. Jednak, z racji na to, ze w punkcie 2 założyliśmy sobie możliwość i prawo do ZMIAN (może ewolucyjnych), weźmiemy pod uwagę (niekoniecznie od razu w całości i niekoniecznie się dostosowując, jakby ktoś tam chciał, czyli jednak zachowując kontrolę) czyjeś sugestie. Spróbujemy jakoś znaleźć ich syntezę z własnymi poglądami.
Nasz światopogląd będzie wtedy ewoluował w stronę uwzględniania większej ilości danych, interpretacji, sposobów rozumowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:49, 10 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Raczej widzę w Biblii zbiór PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.
Tak - mam się wysilić, mam interpretować, mam dołożyć własny wkład (a potem ten wkład zostanie oceniony jako może moja zasługa, jako coś wartego nagrody), Biblia jest POWODEM PRZEBUDZENIA, a nie instrukcją budzenia się. Ja się mam zaangażować, a nie tylko wypełniać schemat. Ja MAM MIEĆ WĄTPLIWOŚCI I PROBLEMY, aby jest rozwiązywać. Po to właśnie to jest, abym JA DZIAŁAŁ, POZNAWAŁ, STAWAŁ SIĘ. |
To proszę pokaż na podstawie Pisma Świętego ten "zbiór do przemyśleń". Wybierz sobie jakieś przykładowe teksty z Biblii i pokaż na ich przykładzie, że z tych tekstów można wyciągnąć wartościowe pytania, które budzą do refleksji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:17, 11 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Masz rację. Jest wiele potencjalnych wiar, które odrzuciłem, bo nie spełniły moich kryteriów. I dalej wiele wiar odrzucam, bo nie spełniają moich kryteriów. Moja wiara nie jest jakoś zabetonowana, nie jest stanem niewzruszonym - oceniam ją ciągle owymi KRYTERIAMI OGÓLNYMI.
Z drugiej strony skąd biorę te kryteria ogólne?
- Ano wyrastają mi właśnie z tej wewnętrznej dyskusji nad wiarami i roboczymi kryteriami (poprzednimi) staram się zachować ich spójność |
Każdy nie lubi niespójności, jednak większość ludzi wyznaje inne religie niż Twoja i uważa je za wewnętrznie spójne. |
To problem tych ludzi, nie mój. Dlaczego adresujesz go do mnie?... |
bo wydaje Ci się ze twój światopogląd jest wyjątkowo poprawny. Bazuje jednak na założeniach i mechanizmach obecnych w każdej z tych religii. |
Nie powiedziałbym, że uważa swój światopogląd za "wyjątkowo poprawny". Nie powiedziałbym z dwóch powodów:
- nie siedzę w cudzych myślach, więc nie mam dobrego porównania własnego światopoglądu ze światopoglądami innych ludzi.
- sam jestem tu odniesieniem dla siebie, więc zdaję sobie sprawę, że potencjalne błędy poczynione w moich założeniach odzwierciedlą się w dalszym wnioskowaniu. Nie znam MIARY, nie wiem co to znaczy "wyjątkowy światopogląd". Dla mnie może rzeczywiście jest on wyjątkowy, bo jest najlepiej dostosowany do MOICH założeń. Ale przecież wiem, że to są moje założenia, a ja nie jestem wyróżnionym absolutnie punktem Wszechświata.
Moje podejście jest więc inne, niż zdajesz się tu sugerować. Opiera się ono na presupozycji, że
KAŻDY JEST WYJĄTKOWY, bo każdy ogląda świat ze swojego konkretnego, jedynego punktu widzenia.
Czy to oznacza absolutne zrównanie wszystkich ludzkich poglądów, przekonań?
- Tak NIE uważam.
Ale najpierw należałoby UZGODNIĆ KRYTERIA PORÓWNANIA.
Na początek proponuję mechanizm uzgadniania następujący:
1. Każdy formułuje własny światopoglad, własny stan przekonań, najlepszy jaki potrafi samodzielnie wyprowadzić.
2. Każdy, wnioskując z tego, że jednak musiał nieraz pierwotne swoje oceny zmienić, a więc UZNAJĄC, ŻE JEST OMYLNY, próbuje znaleźć dodatkową platformę do porównań.
3. Każdy jakoś próbuje skonfrontować własne opisy światopoglądowe z tym, co mu oferują inni.
4, Oczywiście ocena owej konfrontacji z punktu 3 odbędzie się WŁASNYM SYSTEMEM KRYTERIÓW - ŚWIATOPOGLĄDEM. Jednak, z racji na to, ze w punkcie 2 założyliśmy sobie możliwość i prawo do ZMIAN (może ewolucyjnych), weźmiemy pod uwagę (niekoniecznie od razu w całości i niekoniecznie się dostosowując, jakby ktoś tam chciał, czyli jednak zachowując kontrolę) czyjeś sugestie. Spróbujemy jakoś znaleźć ich syntezę z własnymi poglądami.
Nasz światopogląd będzie wtedy ewoluował w stronę uwzględniania większej ilości danych, interpretacji, sposobów rozumowania. |
czytając opis Twojego światopoglądu religijnego dochodzę do wniosku nie jesteś chrześcijaninem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:20, 11 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Masz rację. Jest wiele potencjalnych wiar, które odrzuciłem, bo nie spełniły moich kryteriów. I dalej wiele wiar odrzucam, bo nie spełniają moich kryteriów. Moja wiara nie jest jakoś zabetonowana, nie jest stanem niewzruszonym - oceniam ją ciągle owymi KRYTERIAMI OGÓLNYMI.
Z drugiej strony skąd biorę te kryteria ogólne?
- Ano wyrastają mi właśnie z tej wewnętrznej dyskusji nad wiarami i roboczymi kryteriami (poprzednimi) staram się zachować ich spójność |
Każdy nie lubi niespójności, jednak większość ludzi wyznaje inne religie niż Twoja i uważa je za wewnętrznie spójne. |
To problem tych ludzi, nie mój. Dlaczego adresujesz go do mnie?... |
bo wydaje Ci się ze twój światopogląd jest wyjątkowo poprawny. Bazuje jednak na założeniach i mechanizmach obecnych w każdej z tych religii. |
Nie powiedziałbym, że uważa swój światopogląd za "wyjątkowo poprawny". Nie powiedziałbym z dwóch powodów:
- nie siedzę w cudzych myślach, więc nie mam dobrego porównania własnego światopoglądu ze światopoglądami innych ludzi.
- sam jestem tu odniesieniem dla siebie, więc zdaję sobie sprawę, że potencjalne błędy poczynione w moich założeniach odzwierciedlą się w dalszym wnioskowaniu. Nie znam MIARY, nie wiem co to znaczy "wyjątkowy światopogląd". Dla mnie może rzeczywiście jest on wyjątkowy, bo jest najlepiej dostosowany do MOICH założeń. Ale przecież wiem, że to są moje założenia, a ja nie jestem wyróżnionym absolutnie punktem Wszechświata.
Moje podejście jest więc inne, niż zdajesz się tu sugerować. Opiera się ono na presupozycji, że
KAŻDY JEST WYJĄTKOWY, bo każdy ogląda świat ze swojego konkretnego, jedynego punktu widzenia.
Czy to oznacza absolutne zrównanie wszystkich ludzkich poglądów, przekonań?
- Tak NIE uważam.
Ale najpierw należałoby UZGODNIĆ KRYTERIA PORÓWNANIA.
Na początek proponuję mechanizm uzgadniania następujący:
1. Każdy formułuje własny światopoglad, własny stan przekonań, najlepszy jaki potrafi samodzielnie wyprowadzić.
2. Każdy, wnioskując z tego, że jednak musiał nieraz pierwotne swoje oceny zmienić, a więc UZNAJĄC, ŻE JEST OMYLNY, próbuje znaleźć dodatkową platformę do porównań.
3. Każdy jakoś próbuje skonfrontować własne opisy światopoglądowe z tym, co mu oferują inni.
4, Oczywiście ocena owej konfrontacji z punktu 3 odbędzie się WŁASNYM SYSTEMEM KRYTERIÓW - ŚWIATOPOGLĄDEM. Jednak, z racji na to, ze w punkcie 2 założyliśmy sobie możliwość i prawo do ZMIAN (może ewolucyjnych), weźmiemy pod uwagę (niekoniecznie od razu w całości i niekoniecznie się dostosowując, jakby ktoś tam chciał, czyli jednak zachowując kontrolę) czyjeś sugestie. Spróbujemy jakoś znaleźć ich syntezę z własnymi poglądami.
Nasz światopogląd będzie wtedy ewoluował w stronę uwzględniania większej ilości danych, interpretacji, sposobów rozumowania. |
czytając opis Twojego światopoglądu religijnego dochodzę do wniosku nie jesteś chrześcijaninem. |
Dziwny wniosek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:45, 22 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Biblia. To jak prymitywną moralność opisują najstarsze księgi jest mocnym dowodem na rzecz hipotezy, iż to zwykłe bajdurzenie, zwykłych, ułomnych i biednych ludzi swoich czasów, a nie "słowo Boże" jak chcą sądzić osoby wierzące.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:37, 23 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Azael napisał: | Biblia. To jak prymitywną moralność opisują najstarsze księgi jest mocnym dowodem na rzecz hipotezy, iż to zwykłe bajdurzenie, zwykłych, ułomnych i biednych ludzi swoich czasów, a nie "słowo Boże" jak chcą sądzić osoby wierzące. |
To zależy jaki zestaw konkretnych oczekiwań będziemy z Biblią związywali. Niewątpliwie Biblia NIE jest podręcznikiem duchowości i moralności. Ale jest POWODEM DO REFLEKSJI.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Śro 13:11, 25 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Azael napisał: | Biblia. To jak prymitywną moralność opisują najstarsze księgi jest mocnym dowodem na rzecz hipotezy, iż to zwykłe bajdurzenie, zwykłych, ułomnych i biednych ludzi swoich czasów, a nie "słowo Boże" jak chcą sądzić osoby wierzące. |
Moralność jest związana z czasem i miejscem. Czytam teraz książkę "Nie tylko Biblia. Historia starożytnego Izraela", Mario Liveraniego - archeologia i dawne teksty mówią nam, jak rodziła się miedzy innymi moralność, słynne przykazania... Niesprawdzalne fantazjowanie na tematy różne nie dają wiedzy, mogą najwyżej komuś poprawić samopoczucie ;) Na przykład przykazanie "czcij ojca i matkę" związane było z dziedziczeniem. Tak więc normy moralne, różne przykazania mają rodowód ludzki, Bóg w tym względzie (albo: także w tym względzie) jest bytem nadmiarowym, nie ma potrzeby postulownaia jego istnienia, by wyjaśnić zjawisko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6492
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Śro 13:16, 25 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Każdemu lekceważącemu biblijne przykazania dedykuję słowa przypisywane przez nowotestamentowych autorów Jezusowi:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim." (Mt 5,17-19)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:58, 25 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Każdemu lekceważącemu biblijne przykazania dedykuję słowa przypisywane przez nowotestamentowych autorów Jezusowi:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim." (Mt 5,17-19) |
Tu za chwilę jednak pojawi się pytanie: co właściwie zalicza się do owego "prawa", którego nie wolno znieść?
Bo w innym miejscu mamy:
Ew. Mateusza,15 napisał: | (1) Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: (2) Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem. (3) On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? (4) Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. (5) Wy zaś mówicie: Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, (6) ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. (7) Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: (8) Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. (9) Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. (10) Potem przywołał do siebie tłum i rzekł do niego: Słuchajcie i chciejcie zrozumieć. (11) Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym. (12) Wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: Wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie? (13) On zaś odrzekł: Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. (14) Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną. (15) Wtedy Piotr zabrał głos i rzekł do Niego: Wytłumacz nam tę przypowieść! (16) On rzekł: To i wy jeszcze niepojętni jesteście? (17) Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na zewnątrz. (18) Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. (19) Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. (20) To właśnie czyni człowieka nieczystym. To zaś, że się je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka nieczystym. (21) |
Nie jestem wybitnym znawcą zwyczajów żydowskich z tamtych czasów, ale raczej zakładam, że dla przeciętnego Żyda te przepisy dotyczące owych "czarów" nad jedzeniem, jakie uprawiali faryzeusze i zalecali je wiernym jawiły się też jako "prawo". Do końca nie jestem tego pewien, ale patrząc chociażby na nasz katolicyzm, gdzie przykazania kościelne mają czasem rygor grzechu ciężkiego, to spodziewałbym się, że dla typowego Żyda waga nie obmywania jedzenia była na podobnym poziomie jak inne przepisy prawa.
Mamy więc sprzeczność. Jezus raz głosi, że nic nie może być zmienione w prawie, a za chwilę jednak jakieś spisane przepisy podważa. Choćby i tu.
Ew. Mateusza,19 napisał: | (5) I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (6) A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. (7) Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? (8) Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. |
Jezus podważa, zapisane w prawie, mojżeszowe złagodzenie rygorów.
Dylemat jest. Można się z nim uporać na dwa sposoby:
A. stwierdzić, że skoro jest sprzeczność, to Biblia jest źle napisanym słowem od Boga, czyli może w ogóle nie pochodzi od Boga (opcja ateistyczna).
B. Uznać, że niepoprawnie odczytaliśmy kontekst wypowiedzi.
W przypadku wybrania opcji B można np. przyjąć, iż Jezus jednak odróżnia to "prawo" w Torze, które pochodzi od samego Boga vs to (ktore też tam się przemyciło), lecz pochodzi od ludzi, od błędnego rozumienia piszących. Wtedy to co rzeczywiście boskie byłoby nienaruszalne, a ludzkie - już niekoniecznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:40, 27 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kolejna "perełka" do tematu:
Kpł 20:13
"13. Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli."
Jak powinno rozumieć się ten cytat z Biblii?
a. Jest to jakiegoś rodzaju metafora, alegoria, czy jeszcze coś innego?
Co zatem oznacza ta alegoria, metafora etc?
b. Jest to zapis dosłowny.
Dlaczego zatem w Biblii mamy taki dosłownie prymitywny zapis/prawo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:32, 27 Wrz 2020 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | Michał Dzszyński napisał: | Tu pojawia się pytanie: na ile w Biblii Bóg zsyła ludziom instrukcję?
Jeśli ktoś tak uważa (ściślej, jeśli cel stawiany przed Biblią jest celem analogicznym do tego celu, jaki się stawia przed instrukcjami), to rzeczywiście teiści maja bardzo nieudolnie stworzoną instrukcję.
Jednak założenie że Biblia jest czymś na kształt instrukcji (ścisłej) nie jest obowiązkowe. Ja traktuję Biblię w sposób daleki od traktowania tej księgi na podobieństwo instrukcji. Raczej widzę w Biblii zbiór PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.
Tak - mam się wysilić, mam interpretować, mam dołożyć własny wkład (a potem ten wkład zostanie oceniony jako może moja zasługa, jako coś wartego nagrody), Biblia jest POWODEM PRZEBUDZENIA, a nie instrukcją budzenia się. Ja się mam zaangażować, a nie tylko wypełniać schemat. Ja MAM MIEĆ WĄTPLIWOŚCI I PROBLEMY, aby jest rozwiązywać. Po to właśnie to jest, abym JA DZIAŁAŁ, POZNAWAŁ, STAWAŁ SIĘ. Zupełnie inny cel, niż ten stawiany przed (typową) instrukcją. |
Biblia składa się z przepisów i historyjek. Postaci tych historyjek funkcjonują w świecie regulowanym przez te przepisy- poznasz przepisy poznasz motywacje bohaterów i przyczyny tego co ich spotkało. To bardzo ogólne streszczenie 90% zawartości Biblii.
Z Koranem, Wedami i innymi świętymi pismami jest podobnie.
Zapisane przepisy są instrukcją, jak zadowolić bogów. Tu nie ma pola na przemyślenia, bo wtedy wyprzedzasz samego Boga. Co oczywiście jest zakazane.
Jeżeli by było tak jak piszesz powyżej to miałbyś prawo osądzać samego Boga, a on i jego słudzy Ci na to nie pozwalają!
Interpretacja biblijnych przepisów o niewolnictwie to m.in. nadawanie ludziom prawa NIEBYCIA niewolnikami. W ten sposób stawiasz się wyżej niż Jahwe Stawiasz się w swej interpretacji wyżej niż ten, który dał prawo pozwalające sprzedawać swoje córki jako nałożnice, ich nowy właściciel też może je odsprzedać. Dzieci które urodziły się człowiekowi czasowo zniewolonemu, pozostaną własnością pana na zawsze.
Jakie masz tu pole do:
PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.?
Albo tego do końca nie przemyślałeś, albo jesteś podobny do popleczników Stalina, Hitlera, Polpota, którzy starają się usprawiedliwić tych morderców, i przypisać im pozytywne cechy. |
No więc Michał, Jakie masz tu pole do:
PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:58, 28 Wrz 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Raino napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Masz rację. Jest wiele potencjalnych wiar, które odrzuciłem, bo nie spełniły moich kryteriów. I dalej wiele wiar odrzucam, bo nie spełniają moich kryteriów. Moja wiara nie jest jakoś zabetonowana, nie jest stanem niewzruszonym - oceniam ją ciągle owymi KRYTERIAMI OGÓLNYMI.
Z drugiej strony skąd biorę te kryteria ogólne?
- Ano wyrastają mi właśnie z tej wewnętrznej dyskusji nad wiarami i roboczymi kryteriami (poprzednimi) staram się zachować ich spójność |
Każdy nie lubi niespójności, jednak większość ludzi wyznaje inne religie niż Twoja i uważa je za wewnętrznie spójne.
Kryterium niespójności odpada nawet w przypadku wierzących w WULKAN- to ślepa droga. | Spojnosc mentalna [a = b, potem a = c, itd] to grob za zycia. Rozwijamy sie przez watpliwosci czyli zadawanie kwestii i kwestionowanie odpowiedzi. |
SZUSTAK Dyskurs
Ciekawy tekst:Stajemy przed pytaniem w najwyższym stopniu intrygującym: Co właściwie Augustyn miał na myśli, twierdząc, że dokona dosłownej lektury Księgi Rodzaju? Ten starożytny święty zaczyna obiecująco, zmierzając od razu dokładnie w tę stronę, która tak często interesuje dzisiejszego czytelnika: „Zacząłem omawiać Pismo Święte według zwykłego znaczenia faktów historycznych”[35]. Wygląda to na zapowiedź rozważań, jak przebiegały kolejne etapy tego wydarzenia, które nazwano w Biblii stworzeniem świata, czyli co działo się podczas kolejnych dni stworzenia. Augustyn jeszcze wyraźniej stawia sprawę w późniejszym omówieniu swoich pism, gdzie na temat swego komentarza do biblijnego opisu stworzenia pisze:
„Tytuł tej księgi O dosłownej interpretacji Księgi Rodzaju ma oznaczać interpretację, która nie jest alegoryczna, ale opiera się na faktach widzianych w realiach historycznych”[36].
Z takim właśnie zamysłem badawczym Augustyn już w pierwszej części swojej refleksji o Księdze Rodzaju wskazuje na ogólne zasady metodologiczne[37]. Przypomina oczywisty fakt, że wśród niechrześcijan spotykamy często specjalistów nauk przyrodniczych, którzy wiele wiedzą „o ziemi, o niebie, o innych elementach tego świata, o ruchu i pozycji gwiazd, o ich rozmiarach albo wzajemnym położeniu, o zaćmieniach Słońca i Księżyca”. Według naszej terminologii byliby to fizycy i astronomowie, a każdy z nich „wiedzę swoją uważa za absolutnie pewną na podstawie rozumowania lub doświadczenia”.
Następnie nasz doktor Kościoła przedstawia „wielkie szkody i niebezpieczeństwo, gdyby chrześcijanin wygadywał głupstwa” w obliczu wymienionych specjalistów, „rozprawiając o tym i łudząc się, że przekazuje orędzie Pisma Świętego”. W takich przypadkach „należy za wszelką cenę unikać sytuacji, gdy inni, widząc, że chrześcijanin myli się – jak to się mówi – o całe niebo, z trudem powstrzymywaliby śmiech”. Przy tym „najbardziej zawstydzające jest nawet nie to, że wyśmiewają się z człowieka, który błądzi, ale że ci, którzy nie podzielają naszej wiary, myślą, że to nasi [biblijni] autorzy głoszą takie rzeczy, a wtedy – z wielką szkodą dla tych, o których zbawienie zabiegamy – krytykują tych autorów jako niedouczonych i odrzucają ich”. Jednym słowem, nic gorszego niż snucie niedouczonych rozważań z dziedziny astronomii, fizyki lub biologii i fałszywe wspieranie ich autorytetem Pisma Świętego, jeśli tekst biblijny nie ma na celu przekazywania tego typu informacji. Taki chrześcijanin nie tylko narazi się na śmieszność w oczach uczonych, ale w dodatku niesłychanie utrudni sprawę ewangelizacji środowiska naukowego. Badacze przyrody wyrobią sobie bowiem przekonanie, że orędzie biblijne jest sprzeczne z oczywistą prawdą naukową, a więc jest po prostu niewiarygodne.
Całość:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:02, 21 Lis 2021 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | Raino napisał: | Michał Dzszyński napisał: | Tu pojawia się pytanie: na ile w Biblii Bóg zsyła ludziom instrukcję?
Jeśli ktoś tak uważa (ściślej, jeśli cel stawiany przed Biblią jest celem analogicznym do tego celu, jaki się stawia przed instrukcjami), to rzeczywiście teiści maja bardzo nieudolnie stworzoną instrukcję.
Jednak założenie że Biblia jest czymś na kształt instrukcji (ścisłej) nie jest obowiązkowe. Ja traktuję Biblię w sposób daleki od traktowania tej księgi na podobieństwo instrukcji. Raczej widzę w Biblii zbiór PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.
Tak - mam się wysilić, mam interpretować, mam dołożyć własny wkład (a potem ten wkład zostanie oceniony jako może moja zasługa, jako coś wartego nagrody), Biblia jest POWODEM PRZEBUDZENIA, a nie instrukcją budzenia się. Ja się mam zaangażować, a nie tylko wypełniać schemat. Ja MAM MIEĆ WĄTPLIWOŚCI I PROBLEMY, aby jest rozwiązywać. Po to właśnie to jest, abym JA DZIAŁAŁ, POZNAWAŁ, STAWAŁ SIĘ. Zupełnie inny cel, niż ten stawiany przed (typową) instrukcją. |
Biblia składa się z przepisów i historyjek. Postaci tych historyjek funkcjonują w świecie regulowanym przez te przepisy- poznasz przepisy poznasz motywacje bohaterów i przyczyny tego co ich spotkało. To bardzo ogólne streszczenie 90% zawartości Biblii.
Z Koranem, Wedami i innymi świętymi pismami jest podobnie.
Zapisane przepisy są instrukcją, jak zadowolić bogów. Tu nie ma pola na przemyślenia, bo wtedy wyprzedzasz samego Boga. Co oczywiście jest zakazane.
Jeżeli by było tak jak piszesz powyżej to miałbyś prawo osądzać samego Boga, a on i jego słudzy Ci na to nie pozwalają!
Interpretacja biblijnych przepisów o niewolnictwie to m.in. nadawanie ludziom prawa NIEBYCIA niewolnikami. W ten sposób stawiasz się wyżej niż Jahwe Stawiasz się w swej interpretacji wyżej niż ten, który dał prawo pozwalające sprzedawać swoje córki jako nałożnice, ich nowy właściciel też może je odsprzedać. Dzieci które urodziły się człowiekowi czasowo zniewolonemu, pozostaną własnością pana na zawsze.
Jakie masz tu pole do:
PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.?
Albo tego do końca nie przemyślałeś, albo jesteś podobny do popleczników Stalina, Hitlera, Polpota, którzy starają się usprawiedliwić tych morderców, i przypisać im pozytywne cechy. |
No więc Michał, Jakie masz tu pole do:
PRZEMYŚLEŃ DO MAKSYMALNIE GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI i właśnie ZAAWANSOWANEJ INTERPRETACJI.? |
Michałowi brakło argumentów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:45, 21 Lis 2021 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ja z kolei uważam, ze nie dojdziemy do prawdy (spójnej), startując od tego, co Ty proponujesz, a co uważam za naiwne podejście. |
1. Dlaczego jest naiwne? Nie rozumiem.
2. znasz lepszy sposób? |
Tak, znam lepszy sposób.
Polega on na NIE ZAMIATANIU POD DYWAN słabości rozumowania. Scjentyzm bazuje na udawaniu, że możemy skonstruować sobie już teraz pewną wizję rzeczywistości, opierając się na nauce. I choć cała historia nauki jest właściwie historią zmian, modyfikacji wcześniejszych postaci rozumienia, doskonaleniem, które zdaje się nie mieć końca, to scjentyzm - z przyczyn ideologicznych, czyli z własnego chciejstwa - przedstawia sytuację tak, jakby ta aktualnie posiadana wersja wiedzy naukowej o świecie, z niewiadomych powodów miała być tą absolutną, tą zamykającą usta wątpiącym. Scjentyzm jest więc odpowiednikiem najbardziej fundamentalistycznej ortodoksji religijnej - tylko tym razem ortodoksji w obozie ateistów.
Scjentyści chcą utrzymywać to - naiwne - przekonanie, że już nic się nauce nie zmieni, że oto możemy ukazywać aktualny obraz wiedzy naukowej jako pewną i jedyną instancję rozumienia rzeczywistości, aby w tej postaci przeciwstawić się tezom religijnym.
Czasem scjentyści luzują ten swój lans na nieomylność nauki, wskazując (tym razem z tryumfem, aby pokazać jak to nauka jest w tym lepsza od religii) że jednak w nauce jest rozwój, jest weryfikacja wcześniejszych stwierdzeń. Problem w tym, że scjentyści w tym są niespójni z wcześniejszymi stwierdzeniami, bo
- raz ta nauka była absolutna, niepodważalną, głoszącą jedynie słuszne prawdy i dlatego była lepsza od religii
- a tu za chwilę mamy dokładnie odwrotny obraz, że nauka jest w tym lepsza od religii, że potrafi zmieniać swoje doktryny.
I scjentysta - synkretysta naiwny - nie widzi w tym sprzeczności. Bo ma za bardzo z logiką na bakier, aby owe sprzeczności dostrzec. Ale z zewnątrz na to patrząc - widać jawną sprzeczność i niespójny typ stwierdzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|