|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:04, 14 Mar 2020 Temat postu: wartości wyższe |
|
|
Trochę sobie poczytałem o psychologii ewolucji w kontekście kojarzenia się kobiet i mężczyzn. Mam wrażenie, że psychologia ewolucyjna naucza, że zachowania kobiet i mężczyzn będących już w trwałym związku podyktowane są nieuświadomioną chęcią przetrwania np. kobieta w małżeństwie stosuje różne "sztuczki" pozwalające utrzymać związek, by nie stracić zasobów partnera, jego zaangażowania i inwestowania przez partnera czasu i energii we wspólne potomstwo. Dodatkowo ludzie zwalczający niewierność mniej skutecznie, mają mniejszą szanse na sukces w spłodzeniu dzieci. Tak czy owak cała ta "miłość", starania dwojga ludzi o siebie, ma ukryte biologiczne podłoże. Nawet trzymanie na widoku zdjęcia swojego partnera w pracy ma ewolucyjne uzasadnienie w tym, że jest to sygnał dla obcych osobników, że osoba jest zajęta.
Niedawno wysłuchałem litanii mojego znajomego, który skarżył mi się na problemy w jego małżeństwie. I tak mamy sytuacje, gdzie żona ma ogromne pretensje do swojego męża, że pozwala, aby w pracy brygadzistka mówiła do niego po imieniu, a dowiedziała się o tym (że tak się dzieje w pracy), bo owa brygadzistka zadzwoniła na domowy wspomnianego przeze mnie małżeństwa i odebrała właśnie żona, a brygadzistka jak gdyby nigdy nic zaczęła ("Dzień dobry jestem brygadzistką z firmy xyz, czy jest może (tu imię znajomego)?"). No i się wydało, choć mąż zapewniał, że w pracy żadna nie mówi na 'ty', i z brygadzistką jest zachowany dystans. Mój znajomy choć zdaje sobie sprawę, że kłamał żonę to jednak nie widzi problemu, no bo takie są czasy, że każdy sobie mówi na "ty", a poza tym to on nie ma na to wpływu, że brygadzistka tak do niego się zwraca, bo ona tak do każdego jest bezpośrednia, on ma sumienie czyste, bo zwraca się do niej bezosobowo, a poza tym no w czym problem?.. Żona mojego znajomego widzi to całkiem odwrotnie. Nie chce mieć męża "wycieraczkę", o którego "pierwsza lepsza wywłoka może się obcierać". Ogólnie jeśli dobrze zrozumiałem (plus swoje domysły bo trochę ich znam) to żona znajomego argumentuje w ten sposób, że nie pozwoli sobie, aby jakaś obca spoufalała się z jej mężem, a takie zwracanie się na 'ty' już otwiera drogę do większych zażyłości. Poza tym mąż i żona mają być dla siebie, a teraz mu już nie ufa skoro on pozwala na sytuacje, że młodsza o jakieś 13 lat od niego bezpośrednio się do niego zwraca. Tę żonę to chyba jakoś mentalnie boli, nie daje spokoju, bo według niej to bardzo negatywnie świadczy o jej mężu o jego osobowości, zasadach i temu, że poddaje się presji społecznej (bo wszyscy sobie chichrają w pracy i mówią na 'ty' to ja tu będę dziwak jak się wyłamię więc pójdę z głównym nurtem). Ona chce mieć męża na poziomie i takie sytuacje już ją bardzo bolą.
Z punktu psychologii ewolucyjnej można powiedzieć, że po prostu u jednego i drugiego działają jakieś mechanizmy ewolucyjne, że ich zachowania są podyktowane pewnymi kształtującymi się miliony lat procesami i strategiami.
A ja się zastanawiam, czy można tu przyznać rację tej żonie, że ona w tym wszystkim widzi pewne "wartości wyższe", i ona chce na nich budować związek. On z kolei nie widzi nic złego w swoim zachowaniu, a ponad to na wiele rzeczy nie ma wpływu, poza tym inwestuje w małżeństwo, nie zdradza, poświęca żonie czas, dzielą się różnymi obowiązkami, dbają o dom, dzieci itp., więc uważa się za dobrego męża i nie jeden mógłby brać z niego przykład, a to czepianie się o brygadzistkę to robienie "z igły widły".
Moim zdaniem ciekawa sprawa. Na pewno takie sytuacje są świetną okazją do refleksji na temat człowieczeństwa, małżeństwa, relacji między ludzkich itp.
Tak sobie myślałem, aby znajomego trochę poduczyć jak wykazać komuś bezzasadność jego poglądów w logiczny sposób (tak, jak to robię z teistami). To nie byłoby trudne przyjąć pewien sceptycyzm wobec argumentów kobiety i pokazać jej, że nie będzie w stanie logicznie uzasadnić, że w mówieniu na "ty" jest coś złego, że to tylko jej subiektywne odczucie i to jeszcze podyktowane milionami lat ewolucji. No, ale ostatecznie nie wtrąciłem się.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 19:14, 14 Mar 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:19, 14 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Ile lat ma Twoj znajomy....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:03, 14 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
a dlaczego uważasz, że to ważne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:43, 14 Mar 2020 Temat postu: Re: wartości wyższe |
|
|
Kruchy04 napisał: |
Tak sobie myślałem, aby znajomego trochę poduczyć jak wykazać komuś bezzasadność jego poglądów w logiczny sposób (tak, jak to robię z teistami). To nie byłoby trudne przyjąć pewien sceptycyzm wobec argumentów kobiety i pokazać jej, że nie będzie w stanie logicznie uzasadnić, że w mówieniu na "ty" jest coś złego, że to tylko jej subiektywne odczucie i to jeszcze podyktowane milionami lat ewolucji. No, ale ostatecznie nie wtrąciłem się. |
Z tymi logicznymi argumentami jest ten problem, że nikogo one nie satysfakcjonują na poziomie emocjonalnym. Taka kobieta mogłaby przyznać rację mężowi, że rzeczywiście, to czepianie się tego "ty" jest absurdalne, irracjonalne, ale nie zmieni to faktu, że będzie ją to boleć za każdym razem, jak pomyśli sobie, że mówią do siebie na "ty".
Po prostu różni racjonaliści myślą, że mogą człowieka pozbawić jego zwierzęcej natury samym jej zdemaskowaniem i czysto intelektualnym podważeniem. Ale tak się nie da. To na co ewolucja przez miliony lat pracowała jest integralną częścią natury człowieka, która domaga się zaspokojenia.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 20:43, 14 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:49, 14 Mar 2020 Temat postu: Re: wartości wyższe |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Kruchy04 napisał: |
Tak sobie myślałem, aby znajomego trochę poduczyć jak wykazać komuś bezzasadność jego poglądów w logiczny sposób (tak, jak to robię z teistami). To nie byłoby trudne przyjąć pewien sceptycyzm wobec argumentów kobiety i pokazać jej, że nie będzie w stanie logicznie uzasadnić, że w mówieniu na "ty" jest coś złego, że to tylko jej subiektywne odczucie i to jeszcze podyktowane milionami lat ewolucji. No, ale ostatecznie nie wtrąciłem się. |
Z tymi logicznymi argumentami jest ten problem, że nikogo one nie satysfakcjonują na poziomie emocjonalnym. Taka kobieta mogłaby przyznać rację mężowi, że rzeczywiście, to czepianie się tego "ty" jest absurdalne, irracjonalne, ale nie zmieni to faktu, że będzie ją to boleć za każdym razem, jak pomyśli sobie, że mówią do siebie na "ty".
Po prostu różni racjonaliści myślą, że mogą człowieka pozbawić jego zwierzęcej natury samym jej zdemaskowaniem i czysto intelektualnym podważeniem. Ale tak się nie da. To na co ewolucja przez miliony lat pracowała jest integralną częścią natury człowieka, która domaga się zaspokojenia. | I dlatego Matka Natura dala nam nowsza kore czolowa aby dodawać wartości ideom i wypracowywać w sobie inteligencje emocjonalna i socjalna oraz duchowa/rozwój własny w celu samoaktualizacji, która jest altruizmem czyli stawianiem potrzeb innych przed własnymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:51, 14 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | a dlaczego uważasz, że to ważne? |
Mlodzi ludzie mówią dzisiaj na ty. Gdyby twój znajomy byl po 50 można się trochę niepokoic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:48, 14 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Z tymi logicznymi argumentami jest ten problem, że nikogo one nie satysfakcjonują na poziomie emocjonalnym. |
Ludzie żyją emocjami, bo o logice i poprawnym dochodzeniu do wniosków nie mają pojęcia. Ludzie na ogół nie zdają sobie sprawy, jak sobie zakłamują rzeczywistość myśleniem życzeniowym, brakiem głębszej refleksji nad słowami jakich używają oceniając innych i oceniając zachodzące sytuacje itp.
Cytat: | Taka kobieta mogłaby przyznać rację mężowi, że rzeczywiście, to czepianie się tego "ty" jest absurdalne, irracjonalne, ale nie zmieni to faktu, że będzie ją to boleć za każdym razem, jak pomyśli sobie, że mówią do siebie na "ty". |
Mogłaby tak pomyśleć, gdyby przyjęła jego perspektywę. W jej perspektywie nie jest to "absurdalne, irracjonalne". Boli ją bo zapewne ma pewną wizję związku, oraz osób w tym związku i cierpi, gdy jedna z tych osób swoim postępowaniem niszczy to, co ona uważa za wartościowe.
W perspektywie tej kobiety (tak mi się wydaje) ta druga jawi się też jako potencjalne zagrożenie, dla związku, bo przecież kobiety potrafią facetami manipulować, okręcać wokół palca, w dłuższej perspektywie może to odbić się na związku, na tym, że partner zacznie bardziej interesować się relacjami w pracy niż w rodzinie. Współczesne seriale dodatkowo podsycają to myślenie, bo wszyscy tam się zdradzają na potęgę. Jak kobieta to ogląda to zacznie tym przesiąkać. Ale znowuż można argumentować, ze "takie życie". Tak sobie myślę.
Cytat: | Po prostu różni racjonaliści myślą, że mogą człowieka pozbawić jego zwierzęcej natury samym jej zdemaskowaniem i czysto intelektualnym podważeniem. Ale tak się nie da. To na co ewolucja przez miliony lat pracowała jest integralną częścią natury człowieka, która domaga się zaspokojenia. |
Nie, my wykazujemy, że nie ma nic więcej niż "zwierzęca natura", która przejawia się w ludzkim zachowaniu i myśleniu. A ludziom się wydaje, że są kimś lepszym niż zwierzęta bo mają "rozum" Tak naprawdę nasze zachowania (w kontekście tego tematu to będą strategie utrzymywania związku) są wynikiem tysięcy lat działania ewolucji. Np. jedną z wykształconych strategii utrzymywania partnera przy sobie jest taktyka "ukrywania partnera". Oczywiście w różnych czasach może to się objawiać na różne sposoby. Dziś to wygląda tak, że kobieta stara się przykładowo zminimalizować kontakty mężczyzny z płcią przeciwną - niezabieranie męża na przyjęcia towarzyskie, rezygnacja z różnych imprez, na których mógłby spotkać atrakcyjne kobiety, nieprzedstawianie go takim osobom (np. koleżanką z pracy) i itp. - to nie jest przypadkowe. To są lata ewolucji. Ale ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i myślą, że to oni "rządzą".
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 22:06, 14 Mar 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:44, 14 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: |
Ludzie żyją emocjami, bo o logice i poprawnym dochodzeniu do wniosków nie mają pojęcia. Ludzie na ogół nie zdają sobie sprawy, jak sobie zakłamują rzeczywistość myśleniem życzeniowym, brakiem głębszej refleksji nad słowami jakich używają oceniając innych i oceniając zachodzące sytuacje itp. |
Nawet jeśli mają pojęcie, to wcale nie musi to ich przekonywać. Po prostu chcą ulegać temu życzeniowemu myśleniu, wtedy czują się spełnieni.
Cytat: | Mogłaby tak pomyśleć, gdyby przyjęła jego perspektywę. W jej perspektywie nie jest to "absurdalne, irracjonalne". Boli ją bo zapewne ma pewną wizję związku, oraz osób w tym związku i cierpi, gdy jedna z tych osób swoim postępowaniem niszczy to, co ona uważa za wartościowe.
W perspektywie tej kobiety (tak mi się wydaje) ta druga jawi się też jako potencjalne zagrożenie, dla związku, bo przecież kobiety potrafią facetami manipulować, okręcać wokół palca, w dłuższej perspektywie może to odbić się na związku, na tym, że partner zacznie bardziej interesować się relacjami w pracy niż w rodzinie. Współczesne seriale dodatkowo podsycają to myślenie, bo wszyscy tam się zdradzają na potęgę. Jak kobieta to ogląda to zacznie tym przesiąkać. Ale znowuż można argumentować, ze "takie życie". Tak sobie myślę. |
No właśnie, a jak kobieta ma dodatkowo takie doświadczenia za sobą, że jej młódka odbiła faceta, to tym bardziej "racjonalne" argumenty do niej nie przemawiają, szczególnie, że faceci są pod tym względem często bardzo ślepi i nie widzą zagrożenia tam, gdzie kobieta je wywęszy na kilometr, nie znają się na tych kobiecych gierkach.
Sama byłam kiedyś świadkiem, jak kobieta (moja znajoma) odbiła faceta swojej przyjaciółce, tzn. jak miała ochotę na tego faceta, to zaprzyjaźniła się z jego dziewczyną, żeby się do niego zbliżyć i tak nakręciła, że ich ze sobą skłóciła i zdobyła swojego ogiera. Powiem szczerze, że nawet ja się nie poznałam na tych jej gierkach, w ogóle do głowy mi nie przyszlo, że miałaby tupet odbijać komuś faceta, taka "porządna" dziewczyna, a tu proszę - ewolucja w nosie ma porządność. Serce nie sługa.
Cytat: |
Nie, my wykazujemy, że nie ma nic więcej niż "zwierzęca natura", która przejawia się w ludzkim zachowaniu i myśleniu. A ludziom się wydaje, że są kimś lepszym niż zwierzęta bo mają "rozum" Tak naprawdę nasze zachowania (w kontekście tego tematu to będą strategie utrzymywania związku) są wynikiem tysięcy lat działania ewolucji. Np. jedną z wykształconych strategii utrzymywania partnera przy sobie jest taktyka "ukrywania partnera". Oczywiście w różnych czasach może to się objawiać na różne sposoby. Dziś to wygląda tak, że kobieta stara się przykładowo zminimalizować kontakty mężczyzny z płcią przeciwną - niezabieranie męża na przyjęcia towarzyskie, rezygnacja z różnych imprez, na których mógłby spotkać atrakcyjne kobiety, nieprzedstawianie go takim osobom (np. koleżanką z pracy) i itp. - to nie jest przypadkowe. To są lata ewolucji. Ale ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i myślą, że to oni "rządzą". |
Mówiąc o racjonalistach miałam na myśli osoby, które właśnie wyrzekają się tych mechanizmów, brzydzą się nimi, a potem się dziwią, że im związki się rozpadają albo facet zostawia dla innej kobiety, bo przecież oni nie wierzą w takie "zabobony", że trzeba ukryć drugą połówkę przed całym światem albo karmić kobietę kłamstwami, których ona chce słuchać.[/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|