ŚFiNiA

Michał Dyszyński

[link widoczny dla zalogowanych]

Jestem z pokolenia, które na początku swojej życiowej drogi plastik spotykało jedynie w postaci produktów trwałych. Wtedy praktycznie nie było opakowań jednorazowych z plastiku. Potem się z tym plastikiem zaczęło...
Przyznam, że od początku raczej się dziwiłem, co się stało, że ludzkość na punkcie plastikowych jednorazówek właściwie "zwariowała". O ile w przypadku może strzykawek, gdzie liczy się bardzo sterylność, to jednorazowe opakowanie można uznać za uzasadnione, to już w większości produktach codziennego użytku nie bardzo widziałem tego sensu. Jest trochę wygodniej, można na plastiku drukować etykiety, więc jest ładniej, ale z praktycznego punktu widzenia nie jest to niezbędne. Da się bez tego (co stwierdziłem, żyjąc po prostu w czasach gdy tak się dawało).
Może to moja osobista cecha, ale w zasadzie zawsze uważałem, że wszystko co się robi wyłącznie z motywacji dla wygody i żeby było trochę ładniej, jest podejrzane. Jeżeli to nie niesie żadnych dodatkowych kosztów, problemów, to się nie czepiam, jest ok. Jednak prawie nic nie jest tylko dobre, albo tylko złe. Praktycznie zawsze należy się spodziewać, iż masowe zastosowanie jakiejś technologii będzie miało (trudne do przewidzenia, dopóki się nie spróbuje) także negatywne konsekwencje. Mikroplastik jest tego wyrazistym przykładem.