|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Nie 12:43, 12 Gru 2021 Temat postu: Czy Michał jest kryptonacjonalistą, a może nawet nazistą ? |
|
|
Michał Dyszyński na blogu napisał: | Miałem kiedyś całkiem ciekawe doświadczenie - epizod ze mną samym. Nagle uruchomiło mi się myślenie, które było mocno zgodne z tym, co prezentują zwykle nacjonaliści. Wtedy:
- zaczęły mi się podobać proste klasyfikacje swój - obcy (czyli zapewne wróg)
- za jedyne sensowne wydały mi się twarde rozstrzygnięcia - np. surowe kary, jak najbardziej jednoznaczne przepisy
- ludzi oceniałem szybko, a do tego zwykle skrajnie - zerojedynkowo.
- idee też klasyfikowałem mocno pod kątem: jeśli prosta, emocjonalna, to atrakcyjna, jeśli skomplikowana, wymagająca złożonego myślenia, to jakaś taka miałka, nijaka, mało wartościowa...
- chciałem aby jasno wyłaniały się klasyfikacje w życiu, aby było pewne, co moje, a co nie moje, co z naszych, a co obce. Nagle zwiększonej wartości nabrały takie idee jak: własność, przynależność, związek z grupą.
- to co było skomplikowane, traciło na atrakcyjności.
Ogólnym kierunkiem były: redukcje, polaryzowanie spojrzeń na sprawy, upraszczanie się opinii.
Kiedy to mi się zrobiło?
- Wypiłem wtedy sporo za dużo mocnej herbaty...
Miałem nabuzowane teiną neurony, które domagały się właśnie ode mnie prostoty i jednoznaczności na jak największą skalę. Aż sam się wtedy mocno zdziwiłem, że to tak może dzialać.
Pamiętam też, że wtedy jakoś chętniej...
przywaliłbym komuś w mordę.
Kto nie rozumie nacjonalistów, temu proponuję taką psychozabawę - właśnie opić się mocnej kawy, herbaty, a potem zrobić sobie wewnętrzny test atrakcyjności różnych idei. Myślę, że całkiem sporo osób powtórzyłoby moje wnioski - czyli przekonałoby się, że na atrakcyjności bardzo zyskują wtedy proste klasyfikacje, emocjonalne rozstrzygnięcia, zredukowane do minimum zasady kontaktu ze światem.
Staram się unikać teraz nadmiernej ilości herbaty. Pewnie w jakimś stopniu dlatego, odrzucam nacjonalizm... |
"używki", tak mi się zdawało nie zmieniają osobowości człowieka, a co najwyżej osłabiają hamulce i ujawniają prawdziwą naturę, którą nawet przed sobą niekiedy człowiek ukrywa ...
może powinieneś Michał lepiej poznać samego siebie
lub, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, nie próbować z nacjonalistów robić kretynów nabuzowanych mocną herbatą, bo może bardziej osłabiać to twoją, a nie nacjonalistów wiarygodność
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33784
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:17, 12 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Michał Dyszyński na blogu napisał: | Miałem kiedyś całkiem ciekawe doświadczenie - epizod ze mną samym. Nagle uruchomiło mi się myślenie, które było mocno zgodne z tym, co prezentują zwykle nacjonaliści. Wtedy:
- zaczęły mi się podobać proste klasyfikacje swój - obcy (czyli zapewne wróg)
- za jedyne sensowne wydały mi się twarde rozstrzygnięcia - np. surowe kary, jak najbardziej jednoznaczne przepisy
- ludzi oceniałem szybko, a do tego zwykle skrajnie - zerojedynkowo.
- idee też klasyfikowałem mocno pod kątem: jeśli prosta, emocjonalna, to atrakcyjna, jeśli skomplikowana, wymagająca złożonego myślenia, to jakaś taka miałka, nijaka, mało wartościowa...
- chciałem aby jasno wyłaniały się klasyfikacje w życiu, aby było pewne, co moje, a co nie moje, co z naszych, a co obce. Nagle zwiększonej wartości nabrały takie idee jak: własność, przynależność, związek z grupą.
- to co było skomplikowane, traciło na atrakcyjności.
Ogólnym kierunkiem były: redukcje, polaryzowanie spojrzeń na sprawy, upraszczanie się opinii.
Kiedy to mi się zrobiło?
- Wypiłem wtedy sporo za dużo mocnej herbaty...
Miałem nabuzowane teiną neurony, które domagały się właśnie ode mnie prostoty i jednoznaczności na jak największą skalę. Aż sam się wtedy mocno zdziwiłem, że to tak może dzialać.
Pamiętam też, że wtedy jakoś chętniej...
przywaliłbym komuś w mordę.
Kto nie rozumie nacjonalistów, temu proponuję taką psychozabawę - właśnie opić się mocnej kawy, herbaty, a potem zrobić sobie wewnętrzny test atrakcyjności różnych idei. Myślę, że całkiem sporo osób powtórzyłoby moje wnioski - czyli przekonałoby się, że na atrakcyjności bardzo zyskują wtedy proste klasyfikacje, emocjonalne rozstrzygnięcia, zredukowane do minimum zasady kontaktu ze światem.
Staram się unikać teraz nadmiernej ilości herbaty. Pewnie w jakimś stopniu dlatego, odrzucam nacjonalizm... |
"używki", tak mi się zdawało nie zmieniają osobowości człowieka, a co najwyżej osłabiają hamulce i ujawniają prawdziwą naturę, którą nawet przed sobą niekiedy człowiek ukrywa ...
może powinieneś Michał lepiej poznać samego siebie
lub, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, nie próbować z nacjonalistów robić kretynów nabuzowanych mocną herbatą, bo może bardziej osłabiać to twoją, a nie nacjonalistów wiarygodność |
Pisałem swoje szczerze. Nie miałem zamiaru, aby tylko jakoś "gnoić" nacjonalizm.
W ogóle myślę, że ów mentalny stan ma dużo szersze, niż tylko nacjonalistyczne swoje wydanie. Przypuszczam, że w ogóle chodzi o postawy typu fanatycznego.
Ja wtedy właściwie nie tyle byłem w stanie umysłu właściwym dla nacjonalisty, co raczej dla fanatyka.
Fanatyk pragnie, aby wszystko co go otacza było bardzo jednoznaczne. Fanatyk gubi się, gdy jest za dużo opinii na raz, nie radzi sobie z subtelnościami. Fanatyk chce się zaangażować w tej konkretnej sprawie, przyblokować wątpienie w tym zakresie i niczym "fregata pod pełnymi żaglami", pełnią swoich emocji zmierzać do celu. Rozumiem, że jest to uskrzydlający stan. Rozumiem, że być fanatykiem jest po prostu fajnie, bo te wątpliwości, stawianie pytań, rozkminianie, narzucanie sobie kontroli nad emocjami są męczące i raczej nie specjalnie przyjemne. Fanatyk wybiera sobie to pozostawanie w strefie komfortu, kosztem równowagi rozpoznań, kosztem kompletności oglądu świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:27, 12 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
Michał , robili jakieś badanie statystyczne kto więcej pije "herbaty" ateista, nacjonalista czy liberał czyli lewak.., lewicowiec a nawet konfederat i konserwatysta....
Może to by rozjaśniło sytuację :-)
Michał
Fanatyk pragnie, aby wszystko co go otacza było bardzo jednoznaczne. Fanatyk gubi się, gdy jest za dużo opinii na raz, nie radzi sobie z subtelnościami. Fanatyk chce się zaangażować w tej konkretnej sprawie, przyblokować wątpienie w tym zakresie i niczym "fregata pod pełnymi żaglami", pełnią swoich emocji zmierzać do celu. Rozumiem, że jest to uskrzydlający stan. Rozumiem, że być fanatykiem jest po prostu fajnie, bo te wątpliwości, stawianie pytań, rozkminianie, narzucanie sobie kontroli nad emocjami są męczące i raczej nie specjalnie przyjemne. Fanatyk wybiera sobie to pozostawanie w strefie komfortu, kosztem równowagi rozpoznań, kosztem kompletności oglądu świata.
Ja mam odwrotnie , mnie uskrzydla sytuacja gdy wokół mnie jest mnóstwo ludzi o różnych opiniach.
aby tylko nie wyzywali i nie przeklinali..
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 13:30, 12 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Nie 13:48, 12 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
skoro nabuzowanie się teiną prowadzi do nacjonalizmu,
to ateizm, jak sama nazwa wskazuje, jest pewnie konsekwencją unikania spożycia herbaty
tu jednak ujawnia się nam pewna tajemnica, bowiem:
Cytat: | nabuzowane teiną neurony, które domagały się właśnie ode mnie prostoty |
że, ateizm jest czymś bardziej złożonym
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33784
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:09, 12 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | skoro nabuzowanie się teiną prowadzi do nacjonalizmu,
to ateizm, jak sama nazwa wskazuje, jest pewnie konsekwencją unikania spożycia herbaty
|
Taki wniosek byłby oczywiście przedwczesny.
Ja skłaniam się ku innemu wnioskowi - że umysł, który "się nakręca", będzie silnie się kierował w stronę uproszczeń, pomijania złożoności spraw, oceniania szybko, byle tylko mieć zgodność z tym, co kiedyś sobie założył, uznał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 59 tematów
|
Wysłany: Nie 14:20, 12 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
to był tylko żart
Cytat: | kierował w stronę uproszczeń, pomijania złożoności spraw |
to jak najbardziej ma sens w dyskusji ... bez takich uproszczeń nie sposób wskazać kwesti spornych .... nie pomijając złożoności, nalezało by odrzuczać w całości swój światopogląd zastępując cudzym lub odwrotnie ... przyznasz, że to wszelkie spory oparte o argumentację czyniły by to nonsensem, choćby tylko z tego powodu, że najdłuższy nawet elaborat i tak złozoności spraw nie przedstawi i nie na tym sam język polega
na szczęscie nie na tym to polega
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 14:22, 12 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|