Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33358
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:12, 08 Lis 2019 Temat postu: Skupienie, uwaga i intencja |
|
|
Miejsce do medytacji miało ledwie ze trzy metry kwadratowe, wciśnięte pomiędzy murek starego domostwa, żywopłot i strome zbocze, opadające w dół kilkanaście metrów, aż do niewielkiego strumienia, który gdzieś tam spływał doliną. Samo posadowienie się w tym miejscu wymagało wysiłku, bo trzeba było przecisnąć się pomiędzy murem domu, a niewielkim skalistym cokołem.
Shatiran jednak ze swobodą wślizgnął się na to miejsce, rozłożył derkę do medytacji i usiadł na niej w pozycji ze skrzyżowanymi nogami. Słońce delikatnie świeciło mu w oczy, gdy zamykał je w skupieniu.
Przez jakiś czas doskwierały mu zarówno ten lekki wietrzyk, trochę słońce, trochę uciski w kręgosłupie, a chyba najbardziej odgłosy z ulicy nieopodal, gdzie trójka dzieci kłóciła się o to, kto powinien rzucać piłką. Jednak trening skupiania się zrobił swoje; wkrótce Shatiran stanął na progu tej jaskini - magicznej jaskini własnego umysłu.
Teraz przewodnikiem była mu jedynie Intencja. Wszystko inne zbladło, zszarzało, znikło. Zmysły dawały jakieś sygnały, ale umysł sprawnie je rozpraszał, odmawiając im prawa do ZNACZENIA. Intencja miała być królową i jedynym powodem myśli.
Shatiran niejeden raz już medytował bez intencji, ale ta zawsze jakoś wracała, może w zredukowanej formie, ale wracała. Dlatego dzisiaj postanowił skupić się na strategii odwrotnej - dowartościować intencję, przyjąć ją, zaprosić do "wygadania się". Jak jesteś moja intencjo? - spytał bezgłośnie.
Intencja jakby się stropiła, wycofała. Ona nie lubi, gdy ktoś ją obserwuje, kontroluje. Lubi po cichu wydawać polecenia, a nie stać w świetle reflektorów.
Czego chcesz? - pytał myślami Shatiran.
To jeszcze bardziej zirytowało intencję, ale tym razem się nie wycofała.
- Chcę abyś mi uległ - odrzekła wprost do umysłu pytającego.
Teraz Shatiran poczuł się nieswojo.
Mam ulegać? - zastanowił się. - Może stracę swoją wolę, podmiotowość. Nie chcę być sterowany. Ale, skoro ten dialog zaczął, to postanowił go ciągnąć:
- W czym mam ci ulec intencjo?
To intencję jeszcze bardziej rozproszyło. Nie lubiła takich pytań o konkret. Gdy musisz jasno się wypowiedzieć czego chcesz, rozwiewają się wszystkie zasłony, stajesz nagi i bezradny. Najwygodniej jest manipulować, wciąż pływając, wciąż opierając się na udowaniu, że chodzi o coś innego, gdy wciąż można się migać.
Intencja miała jednak jeszcze parę asów w rękawie:
- To ty określasz, w czym będziesz ulegał. To nie ja rządzę, ale ty. Ja tylko ciągnę dalej to, co w tobie się pojawiło.
Shatiran nie mógł odmówić słuszności tej argumentacji. Więc spytał ją inną swoją myślą:
- A jeśli niczego nie będę chciał, to i ciebie nie będzie?
Intencja uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- To, że niczego nie chcesz, też jest jakąś myślą i jakimś celem, a ostatecznie stanie się intencją. Nie możesz niczego uczynić beze mnie, nie możesz beze mnie niczego pomyśleć, ale też...
nie możesz świadomie NIE pomyśleć. Twoja świadomość jest mną, a ja przejawiam się w każdym świadomym odruchu.
Shatiran nie spodziewał się tej riposty. Przychodząc tutaj, po cichu liczył na to, że pozbędzie - choćby na jakiś czas - każdej możliwej intencji, każdego okruchu woli, pragnień, rozpoznań. Chciał zejść na samo dno, dotknąć własnego niebytu. A tu nie potrafi się oderwać od prostej intencji. Ale nie zamierzał się poddawać:
Wiesz intencjo... - powiedział w myślach - może i nie zgubię cię w sposób absolutny, jednak mogę cię wyciszyć. Mogę mieć intencje coraz mnie znaczące, coraz słabsze, niekonkretne. Myślę, że tak ostatecznie cię zgubię.
Intencja uśmiechnęła się:
- Próbuj. Zobaczymy...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:17, 08 Lis 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|