Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zwątpienie jako ułomność umysłu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 3:50, 05 Sie 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
Oglądałem. To właśnie nadmierna niepewność czyli brak dystansu do wydarzeń powoduje niemożliwość wyjścia z urojenia.

Nie rozumiem co nadmierna niepewność ma wspólnego z urojeniami.

Nadmierna niepewność prowadzi do nieufności, wyobrażania sobie rzeczy nieistniejących.

MaluśnaOwieczka napisał:
Chyba odwrotnie? Urojenia polegają zazwyczaj na tym, że osoba ich doświadczająca jest pewna, że są rzeczywistością.

Po fazie ma szansę na zreflektowanie się, że to nie było prawdą.

MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
Założenie mają tylko wtedy sens gdy ostatecznie zostają potwierdzone, jeśli nie są, to zawsze można przyjąć założenia odwrotne

Założenia mają właśnie to do siebie, że ich się nie potwierdza. Inaczej nie byłyby założeniami, lecz wnioskami z założeń.

Sprzężenie zwrotne działa w obie strony, założenia można potraktować jako długofalowe hipotezy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 4:11, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

Michał Dyszyński napisał:
Masz rację. że wątpliwości są oznaką braku wiedzy, jak jest naprawdę. Bo w licznych przypadkach właśnie jest tak, że TEJ WIEDZY NIE MA JAK ZDOBYĆ, a wtedy wypadałoby się przyznać, iż nie mamy wiedzy, jak jest naprawdę.

Jak chcesz pokonać tą - jakże przecież w życiu częstą okoliczność - braku możliwości zdobycia (wystarczającej) wiedzy?...
- Po prostu negacją tego faktu, powiedzeniem sobie "niezależnie od tego, jaki jest mój stan poinformowania, ja uważam, ze wiem, bo inaczej okazałbym się jako niekompetentny, a nazwania się niekompetentnym obawiam się bardziej niż czegokolwiek innego"?
Myślisz, że obiektywny stan braku wiedzy zmienisz samym chciejstwem aby było inaczej?... :shock:
Udawaniem przed sobą, że choć stosowne informacje do nas nie dotarły, to nam się ten fakt nie podoba, więc go zanegujemy w imię "bo wolałbym, aby było inaczej"... :shock:
Czy nie dostrzegasz w takiej postawie niedojrzałości?

Wcale nie zachęcam do rojenia czegokolwiek, tylko przyjęcia wiedzy, że się nie wie. Z tego że się nie wie, nic nie wynika poza samym faktem niewiedzy. Jednak w życiu nie zawsze mamy komfort na nie podejmowanie działania, wtedy trzeba podjąć jakąś decyzję.
Istotne też jest to, że z niewiedzy często rodzą się zbędne domysły, wręcz rojenia, a powoduje to niepewność. Sam zresztą jesteś teistą i bez większych powodów zakładasz istnienie chrześcijańskiego Boga bez możliwości sprawdzenia, że to prawda. Podporządkowujesz całe swe życie temu wyobrażeniu, zamiast zostać agnostykiem.

Michał Dyszyński napisał:
Wątpiący to ktoś KRYTYCZNY

Rzeczywistość wskazuje co innego, jest wielu rojących nieistniejące rzeczy domysłami.

Michał Dyszyński napisał:
, uwzględniający także i to, że czasem wiedzy nie ma skąd wziąć. Jeśli tak jest, że owa wiedza po prostu nie dotarła do Ciebie, to uważasz, że teraz bycie pewnym przy podejmowaniu decyzji w oparciu o te jawnie wątpliwe przesłanki będzie roztropnością?
Czy oddałbyś swoje wszystkie oszczędności instytucji finansowej, która oprócz częściowo uspokajających opinii i informacji o niej, z drugiej strony jest podejrzewana (zasadnie) o zbliżanie się do granicy bankructwa?...
Ale może być oddał. Bo to przecież będzie oznaka Twojego "braku wiedzy", do czego nie masz odwagi się przyznać. Ale czy aby na pewno problem jest Z PRZYZNANIEM SIĘ, ŻE SIĘ CZEGOŚ NIE WIE jest aż tak wielki, że należy zakłamywać fakty, które wyraźnie sugerują, iż owej wiedzy z racji na obiektywne okoliczności JESZCZE nie zdobyliśmy?...
To naprawdę lepiej jest przed sobą udawać takiego kompetentnego, który "wie", choć nie ma podstaw do nazwania swojego stanu poinformowania "wiedzą"?
Czego się boisz?... Urwą Ci to czy owo, gdy uczciwie uznasz, przyznasz się, że czegoś nie wiesz, jeśli informacje na ten temat do Ciebie nie dotarły?... :shock:

Ja zdecydowanie bardziej ufam opiniom takich ludzi, którzy dopuszczają wątpliwości względem pierwszego pomysłu na rozwiązywanie problemów, którzy uruchamiają KRYTYCZNE MYŚLENIE, czyli właśnie stawiają w wątpliwość to co się pierwsze jako rozwiązanie nawinęło. Ale...
Twój wybór. Jeśli tak Ci podpowiada Twój rozsądek, to ja Cię pewnie nie przekonam. Będziesz po prostu zbierał konsekwencje swojej strategii poznawczej.

Dla mnie zaś status "niekompetentny" raczej pasuje bardziej do człowieka, który po łebkach, blokując krytycyzm i wątpliwości podejmuje decyzje, niż ktoś, kto uczciwie się przyznaje do braku wiedzy w przypadku jej braku. Co prawda oczywiście wiedzę staramy się zdobyć i co do tego nie ma wątpliwości, ale udawanie, że się tę wiedzę ma, jeśli stan faktyczny poinformowania jest niewystarczający - to jest dopiero wg mnie objaw niekompetencji! To nie tylko niekompetencja, ale chyba wręcz jawna głupota!

Nigdzie nie zachęcałem do dokładania dodatkowej wiedzy, której nie ma. Ale zachęcam do stawiania hipotez i sprawdzania.
Co się tyczy oszustów, to zdrowy rozsądek wynika z doświadczenia, że warto takie przypadki olać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:19, 05 Sie 2023    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Jestem tylko nieszczęśliwym człowiekiem.


Człowiek źle zrobił, że zszedł z drzewa. Mógł tam siedzieć. Ileż to problemów mniej nosiłby ten świat.

.


Oraz zjadł jabłko i wie co to dobro i zło.
Ten mit jest trochę niespójny.

Chyba dobrze, że wie?

Kapłani podawali się za jedynych piastunów i szafarzy objawień boskich w sprawie dobra i zła; głosili nawet, że Bóg niegdyś zakazał człowiekowi spożywać owoców z drzewa wiadomości dobrego i złego pod karą śmierci. Ta przenośnia znaczyła tyle: Masz gotowe przykazania: tak rób, a tego nie rób! A czemu tak, a nie inaczej, tego ci wiedzieć nie wolno. O tym nie będzie decydować twój rozum, tylko wola Boga.
Autor: Władysław Witwicki, Pogadanki obyczajowe, PWN, Warszawa 1957, s. 13.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 8:24, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15405
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 11:06, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

MaluśnaOwieczka napisał:
Irbisol napisał:
A czy pewne jest, że to jedyny skuteczny (uwzględniający jakiś cel) sposób podejmowania decyzji?
W przykładzie wyżej celem - w zasadzie permanentnym - byłoby nieszkodzenie sobie.

Nie, ale statystycznie działa przy założeniu danych z pamiętanych przez nas zdarzeń (które, co prawda, mogły nigdy się nie wydarzyć).

Może inaczej - czy widzisz inny sposób podejmowania decyzji w sytuacji, gdy wiele jakichś doświadczeń wskazuje na takie a nie inne zależności przyczyna-skutek? Przykładem jest rzeczona szklanka z wrzątkiem.
Bo w sumie to nie ma pewności, że jak wylejesz na siebie wrzątek to nie dość, że nic złego się nie stanie, to jeszcze dostaniesz supermocy i będziesz mógł latać. Tylko jak chcesz ten brak pewności wykorzystać?

MaluśnaOwieczka napisał:
Irbisol napisał:
Drugi dylemat - skoro to wiara, to można tak sobie cokolwiek zakładać i wierzyć, gdyż przykład wyżej wskazuje, iż jest to racjonalne?

Tak, można sobie cokolwiek zakładać. Jednak różnica będzie polegać na tej statystyce z pamiętanych przez nas zdarzeń (które, jak wspomniałem, mogły się nigdy nie wydarzyć).

Zatem wiara w powtórzenie po raz kolejny doświadczenia które sprawdzało się milion razy jest równoważne wierze w cokolwiek?

MaluśnaOwieczka napisał:
W codziennym funkcjonowaniu polegamy na statystyce nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Gdy wychodzimy z domu, też zakładamy, że nas nie uderzy meteor. Wynika to przecież ze statystyki, bo pamiętamy, że meteory generalnie nie uderzają ludzi wychodzących z domu. Jednak ta statystyka może być fałszywa, bo nasze wspomnienia mogą być fałszywe.

To jakby podsumowuje problem. Jak wykorzystasz świadomość, że wspomnienia mogą być fałszywe? A jeżeli są nawet prawdziwe, to przecież meteor MOŻE w ciebie dzisiaj uderzyć. Czyli co - zostajesz w domu? No tak - pytanie jeszcze, GDZIE ten meteor uderzy ...
Żeby były jasne moje intencje - zrównuję wiary i sprawdzam, co z tego wyniknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:32, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

Irbisol napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Irbisol napisał:
A czy pewne jest, że to jedyny skuteczny (uwzględniający jakiś cel) sposób podejmowania decyzji?
W przykładzie wyżej celem - w zasadzie permanentnym - byłoby nieszkodzenie sobie.

Nie, ale statystycznie działa przy założeniu danych z pamiętanych przez nas zdarzeń (które, co prawda, mogły nigdy się nie wydarzyć).

Może inaczej - czy widzisz inny sposób podejmowania decyzji w sytuacji, gdy wiele jakichś doświadczeń wskazuje na takie a nie inne zależności przyczyna-skutek? Przykładem jest rzeczona szklanka z wrzątkiem.
Bo w sumie to nie ma pewności, że jak wylejesz na siebie wrzątek to nie dość, że nic złego się nie stanie, to jeszcze dostaniesz supermocy i będziesz mógł latać. Tylko jak chcesz ten brak pewności wykorzystać?

MaluśnaOwieczka napisał:
Irbisol napisał:
Drugi dylemat - skoro to wiara, to można tak sobie cokolwiek zakładać i wierzyć, gdyż przykład wyżej wskazuje, iż jest to racjonalne?

Tak, można sobie cokolwiek zakładać. Jednak różnica będzie polegać na tej statystyce z pamiętanych przez nas zdarzeń (które, jak wspomniałem, mogły się nigdy nie wydarzyć).

Zatem wiara w powtórzenie po raz kolejny doświadczenia które sprawdzało się milion razy jest równoważne wierze w cokolwiek?


Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?

Irbisol napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
W codziennym funkcjonowaniu polegamy na statystyce nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Gdy wychodzimy z domu, też zakładamy, że nas nie uderzy meteor. Wynika to przecież ze statystyki, bo pamiętamy, że meteory generalnie nie uderzają ludzi wychodzących z domu. Jednak ta statystyka może być fałszywa, bo nasze wspomnienia mogą być fałszywe.

To jakby podsumowuje problem. Jak wykorzystasz świadomość, że wspomnienia mogą być fałszywe? A jeżeli są nawet prawdziwe, to przecież meteor MOŻE w ciebie dzisiaj uderzyć. Czyli co - zostajesz w domu? No tak - pytanie jeszcze, GDZIE ten meteor uderzy ...
Żeby były jasne moje intencje - zrównuję wiary i sprawdzam, co z tego wyniknie.


Wyniknie z tego to, że twoje ateistyczne wiary nie są nawet równe wiarom teistycznym. Są gorsze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:01, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:15, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.


Bez związku, nie ma to nic wspólnego z tym o co mi chodziło bo pisałem jedynie o obserwacji, a nie o teoriach naukowych. Każda teoria naukowa przynajmniej w teorii powinna być weryfikowalna obserwacyjnie, ale nie każda obserwacja to od razu nauka. Tyle już atakujesz różne wypowiedzi na tym forum ale mógłbyś się w końcu czegoś o nich dowiedzieć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:26, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Masz rację. że wątpliwości są oznaką braku wiedzy, jak jest naprawdę. Bo w licznych przypadkach właśnie jest tak, że TEJ WIEDZY NIE MA JAK ZDOBYĆ, a wtedy wypadałoby się przyznać, iż nie mamy wiedzy, jak jest naprawdę.

Jak chcesz pokonać tą - jakże przecież w życiu częstą okoliczność - braku możliwości zdobycia (wystarczającej) wiedzy?...
- Po prostu negacją tego faktu, powiedzeniem sobie "niezależnie od tego, jaki jest mój stan poinformowania, ja uważam, ze wiem, bo inaczej okazałbym się jako niekompetentny, a nazwania się niekompetentnym obawiam się bardziej niż czegokolwiek innego"?
Myślisz, że obiektywny stan braku wiedzy zmienisz samym chciejstwem aby było inaczej?... :shock:
Udawaniem przed sobą, że choć stosowne informacje do nas nie dotarły, to nam się ten fakt nie podoba, więc go zanegujemy w imię "bo wolałbym, aby było inaczej"... :shock:
Czy nie dostrzegasz w takiej postawie niedojrzałości?

Wcale nie zachęcam do rojenia czegokolwiek, tylko przyjęcia wiedzy, że się nie wie. Z tego że się nie wie, nic nie wynika poza samym faktem niewiedzy.

Z tego, że się nie wie, wynika coś bardzo ważnego - POPRAWNA STRATEGIA jak postępować dalej, a w szczególności sugestia w stronę: to może poszukajmy dodatkowych danych? Może - o ile akurat nie musimy się decydować pod jakąś presją - można poświecić dodatkowy czas i zasoby na to, aby niewiedzę jakoś poprowadzić w stronę wiedzy?...
Temu na pewno nie służy narzucenie sobie z góry paradygmatu "ojej, boję się przyznać, że czegoś nie wiem, bo przecież niewiedza jest zła".
To jest kluczowe - wiedząc, co jest jeszcze w naszym rozumowaniu niekompletne WIDZIMY WYZWANIE, mamy sugestię CO ROBIĆ, ABY ZBLIŻAĆ SIĘ DO POGLĄDÓW POPRAWNYCH.
Osobiście uważam, że dojrzałość intelektualna na tym polega, aby NIE TRAKTOWAĆ EMOCJONALNIE, SZCZEGÓLNIE NIE STOSOWAĆ WYPARCIA WOBEC WYZWAŃ I PROBLEMÓW.
To, że mamy problem, trzeba po prostu UMIEĆ ZAAKCEPTOWAĆ.
Strategia wypierania tego, co emocjonalnie przykre, czy inaczej niekomfortowe, to wg mnie droga w ignorancję.

blackSwan napisał:
Jednak w życiu nie zawsze mamy komfort na nie podejmowanie działania, wtedy trzeba podjąć jakąś decyzję.

Tu zgoda. Bywają takie sytuacje, w których trzeba działać POMIMO niewiedzy. Ale tu jest bardzo ciekawa subtelność: jak sobie ułożyć w głowie zagadnienie podejmowania decyzji przy kiepskich danych, mocno ograniczonej wiedzy?...
- Otóż uważam, że wcale nie musi to być ułożenie sobie na zasadzie "skoro się na coś decyduję, to wypieram przeciwne rozwiązania". Ja staram się tę sprawę załatwiać inaczej: decyzję, owszem podejmuję, wyróżniam jedną z opcji, pomimo braku pewności co do jej słuszności, ale jednocześnie PAMIĘTAM, ŻE DECYZJA JEST NIEPEWNA.
To wcale nie musi blokować dalszego działania!
To jest kwestia dogadania się ze swoimi emocjami, które "mogą się nauczyć", iż nawet pomimo tego, iż występuje niepewność, to działamy w oparciu o jakiś tam wybór - bo taką ścieżkę rozwiązania przyjęliśmy.
To jest trochę podobne zagadnienie jak opis ruchu cząstki w fizyce kwantowej. Cząstka co prawda jest wykrywana w konkretnym miejscu, jednak układ statystycznie tak się zachowuje, jakby owa cząstka testowała także te możliwe ścieżki swojego ruchu, których ostatecznie nie użyła. Ruch cząstki jest SUPERPOZYCJĄ STANÓW, czyli zawiera w sobie wszystkie możliwości (tworzące funkcję falową), a dopiero REDUKCJA tej funkcji podczas pomiaru (wymuszenia już konkretnie na cząstce aby "się zdecydowała", którą drogą się porusza), eliminuje niewykorzystane opcje. Ale druga cząstka, identycznie wprowadzona w taką sytuację, może "wybrać" te opcje, którą pierwsza cząstka odrzuciła, "swoim wyborem".
Krotko mówiąc, byłaby to strategia w stylu:
Widzę wszystko, myślę o wszystkim, niczego nie wypieram, jednak skoro zdecydowałem się na jakąś opcję, to jej nadaję priorytet, ją wyróżniam.
Tak z resztą na co dzień w życiu chyba postępujemy - np. decydujemy się na wybór dojazdu do jakiegoś miejsca, MAJĄC ŚWIADOMOŚĆ ALTERNATYW. Jeśli mapy google nam zasugerują jakąś główną drogę dojazdu, to ostatecznie ją wybieramy, ale to przecież nie oznacza, iż tamte nieużywane drogi są jakoś "złe", "nieprawidłowe", czy że emocjonalnie powinniśmy je potraktować jako formę zagrożenia dla naszej kompetencji. Po prostu wybieramy jedną opcję, przy świadomości, że inne też nie muszą być złe, inne też mają niezerowe prawdopodobieństwo, że w nich zawiera się rozwiązanie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 13:27, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:45, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.


Bez związku, nie ma to nic wspólnego z tym o co mi chodziło bo pisałem jedynie o obserwacji, a nie o teoriach naukowych. Każda teoria naukowa przynajmniej w teorii powinna być weryfikowalna obserwacyjnie, ale nie każda obserwacja to od razu nauka. Tyle już atakujesz różne wypowiedzi na tym forum ale mógłbyś się w końcu czegoś o nich dowiedzieć


A ja Ci odpowiedziałem ile jest warte "te miliony razy w sprawdzaniu się", tylko jak zwykle nie zrozumiałeś. Tak jak geocentryzm jest lepszą teorią tłumaczącą ruch ciał niebieskich, niż teoria że Bóg nimi porusza, tak struktura praw przyrody jest lepszą teorią rozwiązującą problem indukcji, niż teoria że Bóg je wyczarował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:56, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.


Bez związku, nie ma to nic wspólnego z tym o co mi chodziło bo pisałem jedynie o obserwacji, a nie o teoriach naukowych. Każda teoria naukowa przynajmniej w teorii powinna być weryfikowalna obserwacyjnie, ale nie każda obserwacja to od razu nauka. Tyle już atakujesz różne wypowiedzi na tym forum ale mógłbyś się w końcu czegoś o nich dowiedzieć


A ja Ci odpowiedziałem ile jest warte "te miliony razy w sprawdzaniu się", tylko jak zwykle nie zrozumiałeś.


Ty nawet nie zrozumiałeś, że potwierdziłeś mój zarzut i że polemizujesz za pomocą mojego własnego zarzutu

szaryobywatel napisał:
Tak jak geocentryzm jest lepszą teorią tłumaczącą ruch ciał niebieskich, niż teoria że Bóg nimi porusza, tak struktura praw przyrody jest lepszą teorią rozwiązującą problem indukcji, niż teoria że Bóg je wyczarował.


"Struktura praw przyrody" - to tylko twoje enigmatyczne czary mary, które w żaden sposób problemu indukcji nie rozwiązuje. Bo w twoim ateistycznym świecie problem indukcji jest nie do rozwiązania i wykazał to nikt inny jak twój kumpel w ateizmie Hume już ze 200 lat temu. Każda próba rozwiązania problemu indukcji w twoim ateistycznym świecie skończy albo w regresie do nieskończoności, albo w kolistym rozumowaniu, albo w opisywaniu twych ślepych atawistycznych nawyków - "zwierzęca wiara", jak to określił George Santayana swego czasu. Sami ateiści o tym piszą, poczytaj w końcu coś, zamiast pisać ciągle te swoje głupoty:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nadal czekam na twój dowód nieoparty na kolistym rozumowaniu indukcyjnym, że jutro wzejdzie Słońce. Wtedy rozwiążesz problem indukcji


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 14:00, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:15, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.


Bez związku, nie ma to nic wspólnego z tym o co mi chodziło bo pisałem jedynie o obserwacji, a nie o teoriach naukowych. Każda teoria naukowa przynajmniej w teorii powinna być weryfikowalna obserwacyjnie, ale nie każda obserwacja to od razu nauka. Tyle już atakujesz różne wypowiedzi na tym forum ale mógłbyś się w końcu czegoś o nich dowiedzieć


A ja Ci odpowiedziałem ile jest warte "te miliony razy w sprawdzaniu się", tylko jak zwykle nie zrozumiałeś.


Ty nawet nie zrozumiałeś, że potwierdziłeś mój zarzut i że polemizujesz za pomocą mojego własnego zarzutu

szaryobywatel napisał:
Tak jak geocentryzm jest lepszą teorią tłumaczącą ruch ciał niebieskich, niż teoria że Bóg nimi porusza, tak struktura praw przyrody jest lepszą teorią rozwiązującą problem indukcji, niż teoria że Bóg je wyczarował.


"Struktura praw przyrody" - to tylko twoje enigmatyczne czary mary, które w żaden sposób problemu indukcji nie rozwiązuje. Bo w twoim ateistycznym świecie problem indukcji jest nie do rozwiązania i wykazał to nikt inny jak twój kumpel w ateizmie Hume już ze 200 lat temu. Każda próba rozwiązania problemu indukcji w twoim ateistycznym świecie skończy albo w regresie do nieskończoności, albo w kolistym rozumowaniu, albo w opisywaniu twych ślepych atawistycznych nawyków - "zwierzęca wiara", jak to określił George Santayana swego czasu. Sami ateiści o tym piszą, poczytaj w końcu coś, zamiast pisać ciągle te swoje głupoty:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nadal czekam na twój dowód nieoparty na kolistym rozumowaniu indukcyjnym, że jutro wzejdzie Słońce. Wtedy rozwiążesz problem indukcji


Zamiast raz pomyśleć, to trzymasz się kurczowo jakichś wyuczonych formułek z apologetycznych książek dla idiotów. Nic nie kończy się w nieskończonym regresie, ani w błędnym kole - postuluje się prawa przyrody z których wynika regularność obserwacji, i po problemie Hume'a bo nie wnioskuje się ich istnienia z indukcji! Ty natomiast jesteś w gorszym położeniu, bo Ty postulujesz baśniową postać która wszystko wyczarowała. i to ma być Twoje "rozwiązanie" problemu Hume'a. Śmiechu warte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:02, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Geocentrystom milion razy sprawdzała się obserwacja, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Do dziś ta obserwacja się sprawdza. Ile te miliony razy w sprawdzaniu się jest tu warte?


W naukach przyrodniczych jest warte bycia wiodącą teorią dopóki nie pojawi się lepsza teoria, czyli taka która więcej tłumaczy i przewiduje. Tyle czasu już atakujesz naukę że mógłbyś się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.


Bez związku, nie ma to nic wspólnego z tym o co mi chodziło bo pisałem jedynie o obserwacji, a nie o teoriach naukowych. Każda teoria naukowa przynajmniej w teorii powinna być weryfikowalna obserwacyjnie, ale nie każda obserwacja to od razu nauka. Tyle już atakujesz różne wypowiedzi na tym forum ale mógłbyś się w końcu czegoś o nich dowiedzieć


A ja Ci odpowiedziałem ile jest warte "te miliony razy w sprawdzaniu się", tylko jak zwykle nie zrozumiałeś.


Ty nawet nie zrozumiałeś, że potwierdziłeś mój zarzut i że polemizujesz za pomocą mojego własnego zarzutu

szaryobywatel napisał:
Tak jak geocentryzm jest lepszą teorią tłumaczącą ruch ciał niebieskich, niż teoria że Bóg nimi porusza, tak struktura praw przyrody jest lepszą teorią rozwiązującą problem indukcji, niż teoria że Bóg je wyczarował.


"Struktura praw przyrody" - to tylko twoje enigmatyczne czary mary, które w żaden sposób problemu indukcji nie rozwiązuje. Bo w twoim ateistycznym świecie problem indukcji jest nie do rozwiązania i wykazał to nikt inny jak twój kumpel w ateizmie Hume już ze 200 lat temu. Każda próba rozwiązania problemu indukcji w twoim ateistycznym świecie skończy albo w regresie do nieskończoności, albo w kolistym rozumowaniu, albo w opisywaniu twych ślepych atawistycznych nawyków - "zwierzęca wiara", jak to określił George Santayana swego czasu. Sami ateiści o tym piszą, poczytaj w końcu coś, zamiast pisać ciągle te swoje głupoty:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nadal czekam na twój dowód nieoparty na kolistym rozumowaniu indukcyjnym, że jutro wzejdzie Słońce. Wtedy rozwiążesz problem indukcji


Zamiast raz pomyśleć, to trzymasz się kurczowo jakichś wyuczonych formułek z apologetycznych książek dla idiotów.


Które są wystarczające do tego żeby cię orać. Idioci cię zaorali. Co za wstyd

szaryobywatel napisał:
Nic nie kończy się w nieskończonym regresie, ani w błędnym kole - postuluje się prawa przyrody z których wynika regularność obserwacji, i po problemie Hume'a bo nie wnioskuje się ich istnienia z indukcji! Ty natomiast jesteś w gorszym położeniu, bo Ty postulujesz baśniową postać która wszystko wyczarowała. i to ma być Twoje "rozwiązanie" problemu Hume'a. Śmiechu warte.


Skoro jedynie to postulujesz to jest to tylko ślepa wiara i arbitralność. Nawet jeszcze bardziej arbitralna i ślepa niż wiara teisty, który przynajmniej podał jakąś podstawę dla swego wyjaśnienia (możesz sobie tę podstawę nazywać "baśniową" ale to tylko pusta etykietka i kolejna arbitralność, która nic nie rozstrzyga bo to jest kolejny element sporu i tym samym nie może być to argumentem w sporze). A ty nic takiego nie podałeś, po prostu na ślepo zadeklarowałeś istnienie regularności, co do których zresztą nie wiesz czy w ogóle istnieją bo możesz opisywać jedynie jakieś fluktuacje. Tym samym nic tu nie rozwiązałeś. Jakiś ty głupiutki, ale nawet tego nie widzisz

W tej sytuacji masz tylko swoją arbitralność w kwestii istnienia praw i równosilne będzie arbitralne stwierdzenie przeciwne, że żadne prawa nie istnieją. Nic tu nie rozwiązałeś i tylko wpadłeś w kolejne tarapaty poznawcze


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 15:19, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:20, 05 Sie 2023    Temat postu:

Cytat:
na ślepo zadeklarowałeś istnienie regularności


Nie na ślepo głuptasie, tylko zapostulowałem coś z czego regularność obserwacji wynika. To co zapostulowałem jest dobrze definiowalne jako matematyczna struktura, którą można badać w ogóle w oderwaniu od obserwacji. To nie to samo co Twój Bóg który Ci wyczarował regularny świat. Super masz to swoje rozwiązanie problemu Hume'a, takie jakie wymyśliłby przedszkolak na zajęciach "w kółeczku" po obejrzeniu bajki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:44, 05 Sie 2023    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Cytat:
na ślepo zadeklarowałeś istnienie regularności


Nie na ślepo głuptasie, tylko zapostulowałem coś z czego regularność obserwacji wynika. To co zapostulowałem jest dobrze definiowalne jako matematyczna struktura, którą można badać w ogóle w oderwaniu od obserwacji. To nie to samo co Twój Bóg który Ci wyczarował regularny świat. Super masz to swoje rozwiązanie problemu Hume'a, takie jakie wymyśliłby przedszkolak na zajęciach "w kółeczku" po obejrzeniu bajki.


To co sobie zapostulowałeś jest aktem ślepej wiary i podpinanie tu matematyki jest tylko zabiegiem mającym zamaskować arbitralność twojego zapostulowania, które jest wyczarowane z dupy. Teista przynajmniej podaje racjonalne wyjaśnienie a ty nie podałeś nic poza zapewnieniem, że coś niby podałeś. Co do matematyki to w twoim ateistycznym świecie w niczym nie różni się ona od dowolnego urojenia. W sytuacji gdy nikt i nic poza twoją własną arbitralnością nie uprawomocnia poprawności działania twojego rozumu, matematyka ma status jedynie iluzji. W tej sytuacji tyczy się to również statusu wszystkich twoich stwierdzeń, włącznie z tymi na które teraz odpowiadam: ich sensowność jest pozorna i jest jedynie twoją iluzją


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 22:03, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:38, 05 Sie 2023    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:03, 26 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:01, 05 Sie 2023    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:04, 26 Maj 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:26, 05 Sie 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
lucek napisał:
może to Pelikanka miała podobny problem i ucekła bez wyjaśnienia, dlatego ci teraz Owca troszkę odbija, bo nie wiesz dlaczego tak bez wyjaśnienia .... moze się bała, że i tak cię nie przegada, że racjonalnie nie da rady ...

Co masz na myśli pisząc, że "racjonalnie nie da rady" mnie przegadać?

A co do wyjaśnienia - jakieś tam mi napisała, wyżebrane przeze mnie przez trzy miesiące. Jednak to wyjaśnienie nie wyjaśnia brutalności jej zachowania, ani jej bezwzględności.
Bez względu na to, z jakich przyczyn ze mną się rozstała, zrobiła to brutalnie i bezwzględnie, zupełnie pomijając mnie jako osobę. Niczym sobie na to nie zasłużyłem. Co ja jej takiego zrobiłem? Prosiłem o noszenie maski?


"racjonalnie nie da rady"... milczy, bo mówisz zupełnie o czymś innym niż to, o co jej chodzi... a uzasadniasz to co mówisz i robisz racjonalnie...

a to "brutalne... " to naczytała się psychologicznych bzdetów, które zresztą są pełne makiawelizmów, dalekich od twoich zasad... te, każą jej być "asertywnym" i obawiać się twojej reakcji - co przy twoich zasadach takie reakcje wywołuje, a ją przekonuje w słuszności tych psychologicznych pierdół... poza tym skoro chce odejść, to coś ma ci za złe... może i maseczkę, tj. przedkładasz swoje zdanie, nad jej, olewasz jej - ją ....

w dodatku czujesz się niesprawiedliwie potraktowany, bo jej zarzuty i przypisywane ci intencje są nieprawdzwe ... z kolei ona pod wpływem psychologicznych bzdetów jest swoich interpretacji pewna, a swoim zachowaniem te jeszcze potwierdzasz...

coś takiego mam na myśli, ale wyrażanie mi moich myśli nie jest moją najmocniejszą stroną :wink:

Owca lepiej sam się zastanów się co ciebie tak wkurza i dlaczego... no i czy ma to sens dalej ją, tę sytuację przeżywać...

może łatwo mi tak mówić, nie będąc na twoim miejscu ... ale ja bym to olał... w ogóle z żyć z babą to często tak jakby żyć z jej autorytetami... no a gdy są to psychologiczne bzdety...?

tak myślę, choć co do tej waszej sytuacji to dużo zgaduję i mogę się mylić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:03, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Zwątpienie jako ułomność umysłu

Michał Dyszyński napisał:
Z tego, że się nie wie, wynika coś bardzo ważnego - POPRAWNA STRATEGIA jak postępować dalej, a w szczególności sugestia w stronę: to może poszukajmy dodatkowych danych? Może - o ile akurat nie musimy się decydować pod jakąś presją - można poświecić dodatkowy czas i zasoby na to, aby niewiedzę jakoś poprowadzić w stronę wiedzy?...
Temu na pewno nie służy narzucenie sobie z góry paradygmatu "ojej, boję się przyznać, że czegoś nie wiem, bo przecież niewiedza jest zła".
To jest kluczowe - wiedząc, co jest jeszcze w naszym rozumowaniu niekompletne WIDZIMY WYZWANIE, mamy sugestię CO ROBIĆ, ABY ZBLIŻAĆ SIĘ DO POGLĄDÓW POPRAWNYCH.
Osobiście uważam, że dojrzałość intelektualna na tym polega, aby NIE TRAKTOWAĆ EMOCJONALNIE, SZCZEGÓLNIE NIE STOSOWAĆ WYPARCIA WOBEC WYZWAŃ I PROBLEMÓW.
To, że mamy problem, trzeba po prostu UMIEĆ ZAAKCEPTOWAĆ.
Strategia wypierania tego, co emocjonalnie przykre, czy inaczej niekomfortowe, to wg mnie droga w ignorancję.

Jak się ma czas i sposobność to można szukać. Mój zarzut przede wszystkim dotyczył sytuacji ciągłego zwątpienia, nawet gdy się wie. A już skrajny przypadek zwątpienia, to w wiara w to że nie ma żadnej wiedzy obiektywnej.

Michał Dyszyński napisał:
Bywają takie sytuacje, w których trzeba działać POMIMO niewiedzy. Ale tu jest bardzo ciekawa subtelność: jak sobie ułożyć w głowie zagadnienie podejmowania decyzji przy kiepskich danych, mocno ograniczonej wiedzy?...
- Otóż uważam, że wcale nie musi to być ułożenie sobie na zasadzie "skoro się na coś decyduję, to wypieram przeciwne rozwiązania". Ja staram się tę sprawę załatwiać inaczej: decyzję, owszem podejmuję, wyróżniam jedną z opcji, pomimo braku pewności co do jej słuszności, ale jednocześnie PAMIĘTAM, ŻE DECYZJA JEST NIEPEWNA.
To wcale nie musi blokować dalszego działania!
To jest kwestia dogadania się ze swoimi emocjami, które "mogą się nauczyć", iż nawet pomimo tego, iż występuje niepewność, to działamy w oparciu o jakiś tam wybór - bo taką ścieżkę rozwiązania przyjęliśmy.
To jest trochę podobne zagadnienie jak opis ruchu cząstki w fizyce kwantowej. Cząstka co prawda jest wykrywana w konkretnym miejscu, jednak układ statystycznie tak się zachowuje, jakby owa cząstka testowała także te możliwe ścieżki swojego ruchu, których ostatecznie nie użyła. Ruch cząstki jest SUPERPOZYCJĄ STANÓW, czyli zawiera w sobie wszystkie możliwości (tworzące funkcję falową), a dopiero REDUKCJA tej funkcji podczas pomiaru (wymuszenia już konkretnie na cząstce aby "się zdecydowała", którą drogą się porusza), eliminuje niewykorzystane opcje. Ale druga cząstka, identycznie wprowadzona w taką sytuację, może "wybrać" te opcje, którą pierwsza cząstka odrzuciła, "swoim wyborem".
Krotko mówiąc, byłaby to strategia w stylu:
Widzę wszystko, myślę o wszystkim, niczego nie wypieram, jednak skoro zdecydowałem się na jakąś opcję, to jej nadaję priorytet, ją wyróżniam.
Tak z resztą na co dzień w życiu chyba postępujemy - np. decydujemy się na wybór dojazdu do jakiegoś miejsca, MAJĄC ŚWIADOMOŚĆ ALTERNATYW. Jeśli mapy google nam zasugerują jakąś główną drogę dojazdu, to ostatecznie ją wybieramy, ale to przecież nie oznacza, iż tamte nieużywane drogi są jakoś "złe", "nieprawidłowe", czy że emocjonalnie powinniśmy je potraktować jako formę zagrożenia dla naszej kompetencji. Po prostu wybieramy jedną opcję, przy świadomości, że inne też nie muszą być złe, inne też mają niezerowe prawdopodobieństwo, że w nich zawiera się rozwiązanie.

Trudno utrzymywać superpozycję, gdy wiadomo, że opcje wzajemnie się wykluczają i prawdziwa jest tylko jedna z nich. Życie prywatne to nie laboratorium, każdy ruch powoduje zmianę i chodzi o to, by się nie bać tych zmian, ale to wynika z wiedzy o tym, że mimo zagrożeń życie w tej czy innej formie będzie trwało nadal.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:09, 05 Sie 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
Nadmierna niepewność prowadzi do nieufności, wyobrażania sobie rzeczy nieistniejących.

Myślę, że najczęściej jest odwrotnie.
Nadmierna pewność prowadzi poprzez ufność do uznania za rzeczywistość rzeczy nieistniejących.

To nie pewność, a rojenia, które wynikają z ignorancji.

MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Chyba odwrotnie? Urojenia polegają zazwyczaj na tym, że osoba ich doświadczająca jest pewna, że są rzeczywistością.

Po fazie ma szansę na zreflektowanie się, że to nie było prawdą.

O ile będzie "po fazie".

Obecnie istnieją skuteczne leki, które wyhamowują tę jazdę. Ale to już po tym zależy od człowieka na ile zdystansuje się do tego co zaszło.


MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Założenia mają właśnie to do siebie, że ich się nie potwierdza. Inaczej nie byłyby założeniami, lecz wnioskami z założeń.

Sprzężenie zwrotne działa w obie strony, założenia można potraktować jako długofalowe hipotezy.

Głównym założeniem jest to, że "poprzez zmysły doświadczamy rzeczywistości". Tego założenia się nie potwierdza, bo to niemożliwe. To jest brane zawsze na wiarę.

Jest wiele sposobów na weryfikację, poprzez zmysły alternatywne, doświadczenia innych, wreszcie poprzez logiczne ułożenie wszystkiego w głowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:18, 05 Sie 2023    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:04, 26 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:29, 05 Sie 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
blackSwan napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Założenia mają właśnie to do siebie, że ich się nie potwierdza. Inaczej nie byłyby założeniami, lecz wnioskami z założeń.

Sprzężenie zwrotne działa w obie strony, założenia można potraktować jako długofalowe hipotezy.

Głównym założeniem jest to, że "poprzez zmysły doświadczamy rzeczywistości". Tego założenia się nie potwierdza, bo to niemożliwe. To jest brane zawsze na wiarę.

Jest wiele sposobów na weryfikację, poprzez zmysły alternatywne, doświadczenia innych, wreszcie poprzez logiczne ułożenie wszystkiego w głowie.


Jak zweryfikujesz swe zmysły przez "doświadczenia innych" skoro doświadczenia innych też poznajesz przez swe zmysły, które musisz wpierw zweryfikować? Jeśli twoje zmysły wprowadzają cię w błąd to nie zweryfikujesz doświadczenia innych. To tak jakbyś chciał sprawdzić czy inni widzą to samo co ty, choć byłbyś niewidomy. Przyjmując, że sprawdzisz doświadczenie innych przez swe zmysły już na starcie zakładasz, że twe zmysły działają poprawnie, a to przecież masz dopiero udowodnić. Czyli dowodzisz przy pomocy tego co masz dopiero udowodnić. To jest błędne koło w argumentowaniu. Siedzisz w błędnym kole i nawet tego nie rozumiesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 23:46, 05 Sie 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:51, 05 Sie 2023    Temat postu:

@ Owca

z tego co napisałeś to z nią gorzej niż myślałem...
racjonalnie przekonać babę to trudne raczej... zwłaszcza tak zakompleksinom...

Cytat:
Gdybym miał jakąś alternatywę, to może bym tego tak nie przeżywał. Jednak nie mam i mieć nie będę. A ona dobrze o tym wie.


no czyli to, że nie masz alternatywy jest chyba największym problemem, bo masochistą chyba nie jesteś?

obawiam się, że musisz znaleść sobie alternatywę, zwłaszcza gdy "ona dobrze o tym wie"... no wiesz, jeśli myślałbyś o takie alternatywie na wieki wieków amen, to zawsze zdążysz :wink:

nic mądrego ci poza tym nie poradzę :(

ps

bardziej lub mniej, ale chyba wszystkie są podobne...


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 0:06, 06 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:52, 05 Sie 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Jak zweryfikujesz swe zmysły przez "doświadczenia innych" skoro doświadczenia innych też poznajesz przez swe zmysły, które musisz wpierw zweryfikować? Jeśli twoje zmysły wprowadzają cię w błąd to nie zweryfikujesz doświadczenia innych. To tak jakbyś chciał sprawdzić czy inni widzą to samo co ty, choć byłbyś niewidomy. Przyjmując, że sprawdzisz doświadczenie innych przez swe zmysły już na starcie zakładasz, że twe zmysły działają poprawnie, a to przecież masz dopiero udowodnić. Czyli dowodzisz przy pomocy tego co masz dopiero udowodnić. To jest błędne koło w argumentowaniu. Siedzisz w błędnym kole i nawet tego nie rozumiesz

Czyli wszystko, co czytasz na forum, to twoje rojenia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:34, 06 Sie 2023    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:04, 26 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:37, 06 Sie 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
fedor napisał:
Jak zweryfikujesz swe zmysły przez "doświadczenia innych" skoro doświadczenia innych też poznajesz przez swe zmysły, które musisz wpierw zweryfikować? Jeśli twoje zmysły wprowadzają cię w błąd to nie zweryfikujesz doświadczenia innych. To tak jakbyś chciał sprawdzić czy inni widzą to samo co ty, choć byłbyś niewidomy. Przyjmując, że sprawdzisz doświadczenie innych przez swe zmysły już na starcie zakładasz, że twe zmysły działają poprawnie, a to przecież masz dopiero udowodnić. Czyli dowodzisz przy pomocy tego co masz dopiero udowodnić. To jest błędne koło w argumentowaniu. Siedzisz w błędnym kole i nawet tego nie rozumiesz

Czyli wszystko, co czytasz na forum, to twoje rojenia?


Czemu nie mogłoby tak być. Jeśli jesteś teraz w śpiączce bo kilka lat temu uległeś wypadkowi samochodowemu i już o tym nie pamiętasz, to właśnie zmysły wprowadzają cię teraz permanentnie w błąd gdy informują cię, że dyskutujesz na tym forum. Iluzja stała się dla ciebie jedyną rzeczywistością bo tak długo leżysz w śpiączce, że nie pamiętasz już jak to jest gdy w iluzji nie byłeś. Jaki sens ma więc "weryfikowanie" twych zmysłów przez pytanie się o coś innych, skoro ci "inni" to jedynie iluzja produkowana przez twój mózg? Rozumiesz teraz czemu palnąłeś głupotę pisząc, że będziesz "weryfikował" swe zmysły przez doświadczenia innych? Jeśli twoje zmysły szwankują na całej linii bo jesteś aktualnie w śpiączce, to nic w tej sytuacji nie "zweryfikujesz" przez "doświadczenia innych". Wszystko to jest tylko iluzją, że coś niby w tej sytuacji "weryfikujesz". Nie odpowiedziałeś na to co napisałem bo pytanie nie jest odpowiedzią na pytanie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 1:09, 06 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 9 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin