|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiwo
Wizytator
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szczecin
|
Wysłany: Czw 21:25, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Przez ciekawość zajrzałem do artykułu Zaroffa. I nie wiem co wzbudziło takie emocje i po co się temat odgrzewa. Jeżeli nie czytałem skrótu, to nie podejmuję się żadnej dyskusji, bo czegoś tak miernego dawno nie czytałem. Lepsza argumentacja ateistów pojawia się na tym forum Powinno się to nazywać tak: Zaroff " smętne popierdółki". Czy ktoś wie jak to się pisze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:04, 28 Mar 2008 Temat postu: Hey |
|
|
Już wiem z czego wynika to wasze zażenowanie.
Zoff wyraźnie targetuje swój artykuł do kreacjonistów. A że tezy kreacjonistów są głupie to i głupią ironią można je conajwyżej potraktować.
Co ciekawe sam wujzbuj nie jest kreacjonistą ale poczuł się urażony jak gdyby artykuł godził w jego wiarę choć wcale tak nie jest. Ponieważ poczuł się urażony zaczął niby argumentować z tym że jego "argumenty" nie są zgodne z pojmowaniem świata przez kreacjonistów więc rozmija się z Zoffem atakując niewidzialnego wroga.
Ciekawe po co ktoś umiescił w rozbieralni ten artykuł. O ile mi wiadomo nie za wielu tu kreacjonistów którzy mogliby go bronić. A że wujzbuj nie lubi portalu racjonalista.pl to zaatakował w ciemno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:33, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ach, mój drogi Budyy, mylisz się.
Ani w artykule ani nigdzie indziej nie zostało zaznaczone, jakoby chodziło o kreacjonistów; przeciwnie, mowa jest explicite o wierzących w Boga i o "naukowych dowodach na absurdalność nauk większości religii" (pierwszy akapit). W jednym z następnych akapitów Zaroff oświadcza, że podobieństwo genetyczne człowieka i szympansa ma ogromne implikacje w sferze religii: "Jeśli Bóg stworzył człowieka „na obraz i podobieństwo boże" to sam jest ssakiem naczelnym różniącym się niewiele od szympansa". Pod koniec dzieła Zaroffa czytamy zaś: "Wszystko to oczywiście jest totalnym zaprzeczeniem nadętego twierdzenia, że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Przede wszystkim jednak jest to solidnym, bo naukowo udowodnionym, dowodem na jego nieistnienie. Dowodem na absurdalność i nonsensowność religii." A zakończyć raczył nasz pan doktor uprzejmym: "Nie cieszmy się jednak zbytnio tryumfem rozumu. Świat zabobonu, ignorancji i nawiedzenia, tych znanych od ponad 20 lat faktów albo nie zna, albo w intelektualnym zatwardzeniu nie przyjmuje do wiadomości."
Przykro mi, Budyy, ale gołym okiem widać, jak jest. Masz przed sobą klasyczny przykład "naukowego dowodu nieistnienia wszechmocnego Boga". Być może jest to przykład szczególnie komiczny i mógłby on równie dobrze być parodią takiego dowodu. Ale zawiera on wszelkie charakterystyczne cechy "naukowego argumentu za ateizmem". Łącznie z pozorami sensowności. Zauważ, że i ty najpierw napisałeś, że wszystko się tam trzyma kupy.
Romek Zaroff doskonale wie o tej krytyce i nie znalazł ani słowa na swoją obronę - a przecież chyba kto jak kto, ale ON WIE, przeciwko komu go napisał. Powtórzę: dostał ode mnie TRZY LATA TEMU prywatnego maila w tej sprawie, na maila odpowiedział (znamy się zresztą od dawna), treść maila zrozumiał - i nie zrobił NIC.
Nawiasem mówiąc, nawet gdyby ten artykuł był skierowany wyłącznie przeciwko kreacjonistom, to i tak by był chybiony. Kreacjonizm ani nie zakłada cielesności Boga (punkt 1), ani nie utrzymuje, że ludzie zostali wygnani z Raju na Ziemię nieprzemienieni (przekleństwo i grzech pierworodny!) i po to, by tutaj zastali idealne warunki (punkt 2), ani nie twierdzi, jakoby seksualność nie należała do cielesnej natury człowieka (punkt 3). Niezależnie od tego, jak na tekst Zaroffa patrzeć, jest on po prostu pozbawiony sensu.
Ale jeśli uważasz, że jest to tekst antykreacjonistyczny, a nie antychrześcijański, to poproś Romka Zaroffa, żeby wyraźnie zaznaczył to na wstępie. Wtedy przynajmniej baty będzie zbierał nie z każdego kierunku, lecz tylko od kreacjonistów. Albo tylko w imieniu kreacjonistów .
_________________
PS. A propos twoich komentarzy do moich punktów. Przeoczyłeś istotę problemu z rozumowaniem Zaroffa. A wygląda ona tak, jak to napisałem pod koniec pierwszego postu na tej stronie:
wuj napisał: | Aby obronić się przed zarzutem przeciwko tezie X, brzmiącym: "przyjęcie X jest błędem, bo w świetle danych doświadczalnych przyjęcie X wymaga przyjęcia konstrukcji Y, która jest bez sensu, bo wynika z niej ewidentnie fałszywe Z", wystarczy pokazać inną konstrukcję Y1, która jest zgodna zarówno z X jak i z wspomnianymi danymi doświadczalnymi i z której nie wynika wspomniane Z. Tego dokonałem i jest to dostateczne obalenie argumentacji Zaroffa.
Jeśli chcesz bronić Zaroffa, musisz pokazać, że w PRZYNAJMNIEJ jednym z punktów 1-3 podana przeze mnie konstrukcja prowadzi do absurdu. Niczego takiego nie zauważyłem w twojej odpowiedzi. Czekam więc. |
Krytykujesz, że moja konstrukcja Y1 jest tak samo nieudowodniona, jak konstrukcja Y. Ale to nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, bowiem Zaroff zarzuca nie brak dowodu Y, lecz że z Y wynika Z, które jest fałszywe. Aby wykazać błąd Zaroffa, nie muszę więc w ogóle udowadniać Y1. Wystarczy, że pokażę takie Y1, które nie prowadzi do fałszywego Z. Co zrobiłem.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 23:40, 28 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:48, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ach, mój drogi Budyy, mylisz się. |
Masz rację
Cytat: | W jednym z następnych akapitów Zaroff oświadcza, że podobieństwo genetyczne człowieka i szympansa ma ogromne implikacje w sferze religii: "Jeśli Bóg stworzył człowieka „na obraz i podobieństwo boże" to sam jest ssakiem naczelnym różniącym się niewiele od szympansa". |
Pisałem już że jeżeli już to bliżej mu do nadczłowieka niż szympansa. Ale tak jest ssakiem naczelnym. Tak mozna to rozumieć i ta interpretacja nie jest pozbawiona sensu. Chyba że pokażesz jej nielogiczność.
Cytat: | Pod koniec dzieła Zaroffa czytamy zaś: "Wszystko to oczywiście jest totalnym zaprzeczeniem nadętego twierdzenia, że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Przede wszystkim jednak jest to solidnym, bo naukowo udowodnionym, dowodem na jego nieistnienie. |
Tu akurat prawda. Wszechwiedzący i wszechmocny bóg zna przyszłość. Więc po co eksperymentuje. Jaki cel ma w tym aby rodziły się dzieci z Downem albo ine niepełnosprawne? Po co każe cierpieć biednym a pozwala żyć długo bogatym.
Cytat: | Dowodem na absurdalność i nonsensowność religii." A zakończyć raczył nasz pan doktor uprzejmym: "Nie cieszmy się jednak zbytnio tryumfem rozumu. Świat zabobonu, ignorancji i nawiedzenia, tych znanych od ponad 20 lat faktów albo nie zna, albo w intelektualnym zatwardzeniu nie przyjmuje do wiadomości." |
Święta prawda. Znam troszeczkę środowisko katolików (vide mój ojciec). Dla nich do dziś dzień w religii najważniejszy jest rytuał i prawdy objawione. Oraz to że ewolucji nie było i wszystko ot tak stworzył bóg.
Cytat: | Przykro mi, Budyy, ale gołym okiem widać, jak jest. Masz przed sobą klasyczny przykład "naukowego dowodu nieistnienia wszechmocnego Boga". Być może jest to przykład szczególnie komiczny i mógłby on równie dobrze być parodią takiego dowodu. Ale zawiera on wszelkie charakterystyczne cechy "naukowego argumentu za ateizmem". Łącznie z pozorami sensowności. Zauważ, że i ty najpierw napisałeś, że wszystko się tam trzyma kupy. |
Jak widzisz jako tako kupy się trzyma. Byłem w blędzie jedynie co do tego że chodzi tu o kreacjonistów. Masz rację jest to atak bardziej na wierzących. Komiczny? No fakt. Naciągany? Jak na komiczny artykuł nie jest to dziwne. Nieprawdziwy? Ciężko to wyrokować bo ani ty ani ja nie wiemy co to jest bóg więc każda inna dywagacja na temat boga jest równie nieprawdziwa jak to.
Cytat: | Romek Zaroff doskonale wie o tej krytyce i nie znalazł ani słowa na swoją obronę - a przecież chyba kto jak kto, ale ON WIE, przeciwko komu go napisał. Powtórzę: dostał ode mnie TRZY LATA TEMU prywatnego maila w tej sprawie, na maila odpowiedział (znamy się zresztą od dawna), treść maila zrozumiał - i nie zrobił NIC. |
Moze nie miał ochoty.
Cytat: | Nawiasem mówiąc, nawet gdyby ten artykuł był skierowany wyłącznie przeciwko kreacjonistom, to i tak by był chybiony. Kreacjonizm ani nie zakłada cielesności Boga (punkt 1), ani nie utrzymuje, że ludzie zostali wygnani z Raju na Ziemię nieprzemienieni (przekleństwo i grzech pierworodny!) i po to, by tutaj zastali idealne warunki (punkt 2), ani nie twierdzi, jakoby seksualność nie należała do cielesnej natury człowieka (punkt 3). Niezależnie od tego, jak na tekst Zaroffa patrzeć, jest on po prostu pozbawiony sensu. |
Wyjaśniłem już. Masz rację nie chodzi o kreacjonistów. Pozbawiony sensu nie jest. Aczkolwiek w frywolny sposób interpretuje pewną historię. A ponieważ nie mamy dowodów na to że jest inaczej jest to tak samo prawdziwe jak inna interpretacja.
Cytat: | Ale jeśli uważasz, że jest to tekst antykreacjonistyczny, a nie antychrześcijański, to poproś Romka Zaroffa, żeby wyraźnie zaznaczył to na wstępie. Wtedy przynajmniej baty będzie zbierał nie z każdego kierunku, lecz tylko od kreacjonistów. Albo tylko w imieniu kreacjonistów . |
Chyba to wyjaśniłem.
_________________
Cytat: | PS. A propos twoich komentarzy do moich punktów. Przeoczyłeś istotę problemu z rozumowaniem Zaroffa. A wygląda ona tak, jak to napisałem pod koniec pierwszego postu na tej stronie:
wuj napisał: | Aby obronić się przed zarzutem przeciwko tezie X, brzmiącym: "przyjęcie X jest błędem, bo w świetle danych doświadczalnych przyjęcie X wymaga przyjęcia konstrukcji Y, która jest bez sensu, bo wynika z niej ewidentnie fałszywe Z", wystarczy pokazać inną konstrukcję Y1, która jest zgodna zarówno z X jak i z wspomnianymi danymi doświadczalnymi i z której nie wynika wspomniane Z. Tego dokonałem i jest to dostateczne obalenie argumentacji Zaroffa.
Jeśli chcesz bronić Zaroffa, musisz pokazać, że w PRZYNAJMNIEJ jednym z punktów 1-3 podana przeze mnie konstrukcja prowadzi do absurdu. Niczego takiego nie zauważyłem w twojej odpowiedzi. Czekam więc. |
Krytykujesz, że moja konstrukcja Y1 jest tak samo nieudowodniona, jak konstrukcja Y. Ale to nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, bowiem Zaroff zarzuca nie brak dowodu Y, lecz że z Y wynika Z, które jest fałszywe. Aby wykazać błąd Zaroffa, nie muszę więc w ogóle udowadniać Y1. Wystarczy, że pokażę takie Y1, które nie prowadzi do fałszywego Z. Co zrobiłem. | [/quote]
Czy możesz podstawić z Y-ki i Z-ty o co ci chodzi. Nie lubię robić wielkich analiz z których nic nie wynika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:34, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | W jednym z następnych akapitów Zaroff oświadcza, że podobieństwo genetyczne człowieka i szympansa ma ogromne implikacje w sferze religii: "Jeśli Bóg stworzył człowieka „na obraz i podobieństwo boże" to sam jest ssakiem naczelnym różniącym się niewiele od szympansa". | Budyy napisał: | Pisałem już że jeżeli już to bliżej mu do nadczłowieka niż szympansa. Ale tak jest ssakiem naczelnym. Tak mozna to rozumieć i ta interpretacja nie jest pozbawiona sensu. Chyba że pokażesz jej nielogiczność. |
To w końcu jak? Czy utrzymujesz, że Zaroff kieruje ten artykuł wyłącznie do kreacjonistów, czy nie? Zdecyduj się proszę, bo poprzednio na stwierdzenie, że ta interpretacja ma się nijak do wiary w Boga reprezentowanej przez wielu chrześcijan, w tym katolików (pa przykład, piszącego te słowa) odpowiedziałeś, że Zaroff miał na myśli kogo innego. Wypisałem ci szereg cytatów pokazujących, że miał na myśli wiarę w Boga jako taką. Czy zgadzasz się z tym wnioskiem? Jeśli zgadzasz się, to musisz jednocześnie uznać, że Zaroff popełnił błąd uogólnienia (i to zdaje się na mniejszość). Jeśli zaś nie zgadzasz się, to przedtem uzasadnij, że nie wierzę w Boga. Bo to, że można sobie wykomninować taką wiarę w Boga, jaka pasuje do Zaroffowej krytyki, nie jest tutaj żadnym argumentem. Ja też mogę sobie wykombinować taki ateizm, który jest idiotyczny; czy jeśli potem bezsprzecznie pokażę tę idiotyczność, to tym samym udowodnię istnienie Boga?
wuj napisał: | Pod koniec dzieła Zaroffa czytamy zaś: "Wszystko to oczywiście jest totalnym zaprzeczeniem nadętego twierdzenia, że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Przede wszystkim jednak jest to solidnym, bo naukowo udowodnionym, dowodem na jego nieistnienie. | Budyy napisał: | Tu akurat prawda. Wszechwiedzący i wszechmocny bóg zna przyszłość. Więc po co eksperymentuje. Jaki cel ma w tym aby rodziły się dzieci z Downem albo ine niepełnosprawne? Po co każe cierpieć biednym a pozwala żyć długo bogatym. |
Powody te (przy czym o żadnym "eksperymentowaniu" nie ma mowy) są podane i omawiane w WIELU miejscach nawet na tym forum. Naturalnie, na podstawie zupełnie innego podejścia do wiary w Boga, niż przygotowanie sobie przez Zaroffa dla łatwego bicia. Zaroff jest tu irracjonalny po pierwsze dlatego, że walczy z jakimś prymitywną wiarą w Boga i zwycięstwo w tej walce uznaje równoważne zwycięstwu w walce z każdą wiarą w Boga; to trywialny błąd logiczny, dyskwalifikujący cały artykuł. Po drugie, Zaroff mówi o "naukowo udowodnionym dowodzie na nieistnienie Boga", co jest pomieszaniem pojęć, irracjonalnym bo możliwym jedynie na poziomie samowywrotnej formy scjentyzmu.
wuj napisał: | Dowodem na absurdalność i nonsensowność religii." A zakończyć raczył nasz pan doktor uprzejmym: "Nie cieszmy się jednak zbytnio tryumfem rozumu. Świat zabobonu, ignorancji i nawiedzenia, tych znanych od ponad 20 lat faktów albo nie zna, albo w intelektualnym zatwardzeniu nie przyjmuje do wiadomości." | Budyy napisał: | Święta prawda. Znam troszeczkę środowisko katolików (vide mój ojciec). Dla nich do dziś dzień w religii najważniejszy jest rytuał i prawdy objawione. Oraz to że ewolucji nie było i wszystko ot tak stworzył bóg. |
I tu powielasz irracjonalny błąd Zaroffa: w żywe oczy wciskasz katolikowi, że wierzy w coś innego, niż wierzy, bo ty znasz paru takich katolików, co wierzą inaczej, niż on. Stosując twoje rozumowanie, można by udowodnić absurdalność i nonsensowność ateizmu: "znam troszeczkę środowisko ateistów (vide Budyy) i widzę, jak błędnie uogólniają; ergo, ateizm opiera się na błędnych ugólnieniach, czyli jest absurdalny i nonsensowny".
Budyy napisał: | Masz rację jest to atak bardziej na wierzących. |
Trzymajmy się więc tej wersji. Teraz wypadnie ci wykazać, że jestem ateistą - bo przecież nie wierzę w ten bełkot, który Zaroff wypisał jako "wiarę w Boga" . Do roboty!
Budyy napisał: | Komiczny? No fakt. Naciągany? Jak na komiczny artykuł nie jest to dziwne. |
Tylko pytanie, czy jeśli ja naciągnę ateizm w kierunku wiary w to, że pierwszy człowiek sam narodził się z piasku, to ateiści przyjmą to jako komiczną lecz słuszna krytykę ateizmu, czy jako zwyczajny bełkot?
Budyy napisał: | Nieprawdziwy? Ciężko to wyrokować bo ani ty ani ja nie wiemy co to jest bóg więc każda inna dywagacja na temat boga jest równie nieprawdziwa jak to. |
Zdaje się, że Zaroff pisze coś o naukowym dowodzie. Albo więc Zaroff wie, co to znaczy "Bóg", albo nie wie, co to znaczy naukowy dowód.
wuj napisał: | Romek Zaroff doskonale wie o tej krytyce i nie znalazł ani słowa na swoją obronę - a przecież chyba kto jak kto, ale ON WIE, przeciwko komu go napisał. Powtórzę: dostał ode mnie TRZY LATA TEMU prywatnego maila w tej sprawie, na maila odpowiedział (znamy się zresztą od dawna), treść maila zrozumiał - i nie zrobił NIC. | Budyy napisał: | Moze nie miał ochoty. |
A to akurat nie ulega najmniejszej wątpliwości . Trzeba dużego samozaparcia, by bronić takiego "dzieła".
wuj napisał: | PS. A propos twoich komentarzy do moich punktów. Przeoczyłeś istotę problemu z rozumowaniem Zaroffa. A wygląda ona tak, jak to napisałem pod koniec pierwszego postu na tej stronie:
wuj napisał: | Aby obronić się przed zarzutem przeciwko tezie X, brzmiącym: "przyjęcie X jest błędem, bo w świetle danych doświadczalnych przyjęcie X wymaga przyjęcia konstrukcji Y, która jest bez sensu, bo wynika z niej ewidentnie fałszywe Z", wystarczy pokazać inną konstrukcję Y1, która jest zgodna zarówno z X jak i z wspomnianymi danymi doświadczalnymi i z której nie wynika wspomniane Z. Tego dokonałem i jest to dostateczne obalenie argumentacji Zaroffa. | Jeśli chcesz bronić Zaroffa, musisz pokazać, że w PRZYNAJMNIEJ jednym z punktów 1-3 podana przeze mnie konstrukcja prowadzi do absurdu. Niczego takiego nie zauważyłem w twojej odpowiedzi. Czekam więc.
Krytykujesz, że moja konstrukcja Y1 jest tak samo nieudowodniona, jak konstrukcja Y. Ale to nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, bowiem Zaroff zarzuca nie brak dowodu Y, lecz że z Y wynika Z, które jest fałszywe. Aby wykazać błąd Zaroffa, nie muszę więc w ogóle udowadniać Y1. Wystarczy, że pokażę takie Y1, które nie prowadzi do fałszywego Z. Co zrobiłem. | Budyy napisał: | Czy możesz podstawić z Y-ki i Z-ty o co ci chodzi. Nie lubię robić wielkich analiz z których nic nie wynika. |
X jest wiarą w Boga, Y jest wiarą w Boga w wersji omawianej przez Zaroffa, Z jest zestawem absurdów w rodzaju "Bóg jest ssakiem". Y1 jest wiarą w Boga w innej wersji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 15:12, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Na wszystko co napisałeś jest jedna odpowiedź. Musisz sobie uzmysłowić że pojmowanie katolicyzmu i religi w sposób w który ty to robisz jest w zdecydowanej mniejszość. Zaroff krytykując to odnosi się do wierzących którzy stanowią większość a nie do wuja zbuja.
Pewnie że do wujowozbujowego podejścia to nie pasuje bo takie podejście jest właściwie niereprezentowane w katolicyźmie.
PS. Ateizm nie jest czymś zorganizowanym. Religia to coś takiego jak kwadrat a ateizm to wszystko co nie jest kwadratem. A więc znalezienie trójkąta i go skrytykowanie nie jest krytyką ogółu a jedynie części zwanej trójkątem. Krytyka religii natomiast tyczy się krytyki konkretnego widzenia świata. Widzenia jasno zdefiniowanego. Jeżeli chcesz mniekrytykowac muszisz odnosić się do mojego systemu wartości a nie do systemu wartości ateistów bo taki jako coś wspólnego nie istnieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:31, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
A teraz po prostu proszę uzasadnij twoją teorię o "zdecydowanej mniejszości" za pomocą aktualnych wypowiedz Urzędu Nauczycielskiego na temat stosunku pomiędzy wiarą i nauką. Dla ułatwienia: obszerne fragmenty książki "Kościół i nauka" José Maria Riaza Moralesa SJ traktującej właśnie o tym znajdziesz na internecie tutaj: [link widoczny dla zalogowanych].
Budyy napisał: | Jeżeli chcesz mnie krytykowac muszisz odnosić się do mojego systemu wartości a nie do systemu wartości ateistów bo taki jako coś wspólnego nie istnieje. |
Ja tu krytykuję nie ciebie, lecz przyjęty przez ciebie sposób obrony rozbieranego tu dzieła Zaroffa.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 22:34, 19 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:43, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | PS. Ateizm nie jest czymś zorganizowanym. | Nie musi, stanowi przeczącą tezę. Cytat: | Religia to coś takiego jak kwadrat a ateizm to wszystko co nie jest kwadratem. | I dlatego jeden ateista będzie w uzasadnieniach przeczył innemu ateiście. I dlatego choć wydaje się on taki racjonalny i w porządku, to jednak nie jest. Dlatego też ateiści czesto sie organizuja a nawet swych papiezy mają. Patrz na przykład tekst Barbary Stanosz jadący po niepoprawnym ateiście. [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:12, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Radosław napisał: | ateiści czesto.... swych papiezy mają. |
Nie wiesz co mowisz. Ateisci odrzucaja nawet najelegantsze hipotezy, bedacych dzielami nawet najwybitniejszych i najbardziej podziwianych czy lubianych uczonych, jesli nie sa one zgodne z empiria. To jedynie katolicy i inni religianci jak te owce becza przed swoimi 'nieomylnymi' pasterzami..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:39, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Radosław napisał:
ateiści czesto.... swych papiezy mają.
Nie wiesz co mowisz. Ateisci odrzucaja nawet najelegantsze hipotezy, bedacych dzielami nawet najwybitniejszych i najbardziej podziwianych czy lubianych uczonych, jesli nie sa one zgodne z empiria. To jedynie katolicy i inni religianci jak te owce becza przed swoimi 'nieomylnymi' pasterzami.. | Wybacz ale to ty nie wiesz o czym mówisz, tekst który wskazałem to opluwanie przez ateistkę (autorytet w ateistycznym środowisku) ateisty za to, że tenże ma inne poglądy polityczne, społeczne i filozoficzne. A określenie "papież" było celową ironią bo takiego konfesyjnego języka to i w R.M mogli by pozazdrościć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 23:28, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
"zdecydowana mniejszość"
Mniejszość to mniejszość.
Jak zrobisz sondaż wśród katolików co sądzą na temat ewolucji to otrzymasz jasną odpowiedź. (może zrób takiedoświadczenie). W Polsce i tak pewnie nie jest najgorzej ale już w Ameryce południowej jest dramat. Ja zapytasz jak rozumieją dziewicze poczęcie to nikt nie wspomni tak jak ty o symbolice grzechu perworodnego ale o tym że bozia zapłodniła stworzonym plemnikiem Maryję. (oczywiście innymi słowami)
Kiedyś były pokazywane badanie wśród ameryańskich chrześcijan (wiem że katolicy tam to coś około 20%) i obraz był taki, że coś około 65 % wierzyło w 100% w wersję biblijną. Twoja wersja jest bardzo daleka od biblijnej więc nie dziw się, że wszystkie stany pośrednie zaliczę na Twoją niekorzyść. Jesteś w mniejszości choć być może gdyby wziąć pod uwagę samych teologów to znalazł byś się w grupie znacznie liczniejszej.Z całym jednak szacunkiem do Ciebie nie zaliczę Cię do grupy teologów ale do przeciętnego respondenta. Nie zapomniaj że kościół to ludzie a nie hierarchowie czy też teolodzy.
Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Wto 23:30, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|