|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 4:48, 22 Wrz 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Bo jako ateistka byłabyś zła?
Uważasz to za regułę?
Ateista=Zły |
Nie Semele, nie to miałam na myśli |
A... to się cieszę. Chociaż bywają źli ateiści tak jak źli teiści.
Wiara w Boga teoretycznie powinna pomagać tym teistom.
Czy tak jest?
Dalej z artykułu:
Ignacy Loyola powiedział, że należy tak pracować, jakby Boga nie było, i jednocześnie tak ufać, jakby był. Pierwsza część tego zalecenia to może być dobra rada ateistów dla wierzących: żadnego cudu nie będzie; weźcie się do roboty, wszystko zależy od waszych wysiłków, sprytu, talentów. Druga część natomiast to rada dla ateistów: gdy wam nie idzie, gdy nie sprawdza się planowanie, nie poddawajcie się; ten kryzys może być rozwojowy; jest nadzieja.
Co ciekawe komentatorzy twierdzą, że Ignacy powiedział też coś przeciwnego, a mianowicie: pracuj tak, jakby wszystko zależało od Boga, a módl się tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Tutaj chodziłoby o dystans do własnej pracy i modlitwy (o wolność od zbytniego napinania się). Ateisto, nie przesadzaj, bo wpadniesz w pracoholizm lub przygnębienie z powodu twojej słabości! Wierzący, niech modlitwa nie podważa racjonalnego działania!
To mogą być podstawy do dialogu o życiu doczesnym. A co z tym wiecznym? Wspólnie wyobrażamy je sobie jako ekstremalnie odmienne. No bo jak pojąć życie, w którym nie można zgrzeszyć, nie ma przeciwności, jest stałe szczęście? Jak połączyć miłość i brak trudu? Jak być człowiekiem, gdy spełniają się wszystkie zachcianki? Wierzący czują, że to jest ponad ich pojmowaniem. Ateiści to samo wyrażają, twierdząc, że tego po prostu nie ma.
Tęsknimy za nieograniczonym szczęściem, ale i czujemy, że całkowite spełnienie byłoby końcem rozwoju człowieczeństwa. Może to jest wspólny mianownik?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 4:52, 22 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 5:01, 22 Wrz 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy chcesz aby Twoj mąż był dziki?
|
Tak, głupoty się mnie trzymają
Semele napisał: |
A... to się cieszę. Chociaż bywają źli ateiści tak jak źli teiści.
Wiara w Boga teoretycznie powinna pomagać tym teistom.
Czy tak jest? |
Uważam, że tak powinno być, ale nie zawsze tak jest. Rozróżniam tu między duchowością, która faktycznie może prowadzić do postępów w rozwoju etycznym, a religijnością, która niekoniecznie do takich postępów musi prowadzić. Ktoś może być wychowany w religii, ale poza wypełnianiem obowiązków religijnych (albo i nie), wiara jako taka nie bardzo go może zajmować, albo może zajmować tylko od strony obrzędowej, a nie duchowej. Dlatego Biblia wypowiada się jasno "po owocach ich poznacie", a jakie to mają być owoce, też mówi dość jasno: "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|