Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony 1, 2, 3 ... 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:08, 03 Maj 2020    Temat postu: Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu

Wielu ludzi się szczyci tym, że ich światopogląd jest oparty na wiedzy, stąd często nazywają go światopoglądem naukowym. Dawniej, kiedy jeszcze postęp naukowy nie zachodził w tak zawrotnym tempie jak obecnie, mogło to mieć sens, żeby traktować wiedzę jako taki fundament, co np. przejawiało się choćby w systemie szkolnictwa - kładło się nacisk na zapamiętywanie faktów, człowiek wykształcony opuszczał mury szkół i uczelni z jakąś solidną bazą wiedzy, na której mógł się później opierać przez wiele lat i przekazywać ją innym.

Dzisiaj nasza wiedza o świecie zmienia się z minuty na minutę, to co było prawdą wczoraj dzisiaj może już nie być prawdą, w wielu kwestiach prawda jest niejednoznaczna bądź trudna do ustalenia (badania naukowe dają sprzeczne rezultaty), wobec czego gdyby podtrzymywać ten postulat opierania światopoglądu na nauce, to taki zwolennik tego postulatu musiałby co chwilę updatować swoją wiedzę o świecie, żeby w ogóle mieć jakiś światopogląd.

Pytanie czy można nazwać fundamentem coś, co jest tak nietrwałe, że zmienia się z minuty na minutę, tak że nie sposób w ogóle za tym nadążyć? Czy to jest technicznie możliwe, żeby opierać swój światopogląd na wiedzy? Czy może zwolennik światopoglądu naukowego sam przed sobą udaje, jak to bardzo opiera się na wiedzy...która dawno się zdążyła zdeaktualizować?

Tak naprawdę im kto więcej wie, tym bardziej wie, że nic nie wie. Wiedza rodzi ciągłe wątpliwości. Co to za światopogląd, który opiera się na ciagłym wątpieniu? Czy to jest jeszcze światopogląd? Czy moze światowątpliwość? I cóż płodnego z tej światowątpliwości może się zrodzić? Z pewnością postęp naukowy. Coś jeszcze?


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 22:08, 03 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:18, 03 Maj 2020    Temat postu: Re: Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu

towarzyski.pelikan napisał:
Tak naprawdę im kto więcej wie, tym bardziej wie, że nic nie wie. Wiedza rodzi ciągłe wątpliwości. Co to za światopogląd, który opiera się na ciagłym wątpieniu? Czy to jest jeszcze światopogląd? Czy moze światowątpliwość? I cóż płodnego z tej światowątpliwości może się zrodzić? Z pewnością postęp naukowy. Coś jeszcze?

W dyskusjach światopoglądowych z ateistami niestety ten światopogląd jest czymś niczym kameleon - wciąż się zmieniającym na przeciwne stany w zależności od potrzeby dyskutanta.
Raz "światopogląd naukowy" jest tym czymś, co odróżnia poprawną wizję świata, bo opartą na wiedzy, na tym co sprawdzone, pewne, a nie na jakichś bajdach ze starych ksiąg, pisanych przez oszołomów.
Za chwilę jednak "światopogląd naukowy" jest czymś, co właśnie tym odróżnia się od owych bajd oszołomów, ze pozwala wątpić, że się zmienia, weryfikując swoje tezy, a nie ogłasza tylko dogmatycznie jakieś tam, na wiarę przyjęte przekonania.

Więc jaki właściwie ten światopogląd jest? Co jest jego zaletą?
- To, że się nie zmienia stanowiąc coś pewnego, czy to że się zmienia, dowodząc swojej otwartości?... :shock:
Koledzy ateiści tej sprzeczności nie dostrzegają, albo udają, że nie dostrzegają. Może po prostu dostrzeganie tego nie jest im wygodne. :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:52, 03 Maj 2020    Temat postu: Re: Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu

towarzyski.pelikan napisał:
Co to za światopogląd, który opiera się na ciagłym wątpieniu? ... cóż płodnego z tej światowątpliwości może się zrodzić?

i zaraz:
towarzyski.pelikan napisał:
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Masz niezły mętlik w główce. Obawiam się, że to forum ci nie pomoże.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:40, 04 Maj 2020    Temat postu: Re: Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu

Michał Dyszyński napisał:

Więc jaki właściwie ten światopogląd jest? Co jest jego zaletą?
- To, że się nie zmienia stanowiąc coś pewnego, czy to że się zmienia, dowodząc swojej otwartości?... :shock:
Koledzy ateiści tej sprzeczności nie dostrzegają, albo udają, że nie dostrzegają. Może po prostu dostrzeganie tego nie jest im wygodne. :shock:

Z jednej strony ateista chce mieć jakąś alternatywę dla światopoglądu opartego np. na religii, a z drugiej zdaje sobie sprawę, że wiedza naukowa nie nadaje się na fundament, stąd to kluczenie.
mat napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Co to za światopogląd, który opiera się na ciagłym wątpieniu? ... cóż płodnego z tej światowątpliwości może się zrodzić?

i zaraz:
towarzyski.pelikan napisał:
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Masz niezły mętlik w główce. Obawiam się, że to forum ci nie pomoże.

Oczywistość "Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość" również podaję w wątpliwość" To taki sam paradoks jak "Wiem, że nic nie wiem".
Chciałeś mi dojebać, ale się nie udało. Próbuj dalej, żabciu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:14, 04 Maj 2020    Temat postu:

Czy ateista chce mieć alternatywne rozwiązania do religii??
Może i tak. Znajduje je ale nie muszą być ściśle naukowe..

Może to być na przykład humanizm wyłączny Charlesa Taylora.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 10:17, 04 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:10, 04 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Czy ateista chce mieć alternatywne rozwiązania do religii??
Może i tak. Znajduje je ale nie muszą być ściśle naukowe..

Jeśli nie ściśle naukowe, to technicznie nie będą się różnić od religii, a właśnie tym chcą się ateiści naukowi wyróżnić.

Człowiek, który chce się opierać tylko na nauce, to człowiek bez pomysłu na świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:48, 04 Maj 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Człowiek, który chce się opierać tylko na nauce, to człowiek bez pomysłu na świat.

Ja bym powiedział, że bardziej to człowiek bez pomysłu na siebie, na swoje życie. Bo może jakieś tam pomysły na świat się pojawią, ale będą takie...
niezwiązane, każdy osobno, w stylu "to jest cięższe niż tamto", ale nie wiadomo po co i na co komu ta wiedza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:23, 04 Maj 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Wielu ludzi się szczyci tym, że ich światopogląd jest oparty na wiedzy, stąd często nazywają go światopoglądem naukowym.


Trzej elektrycerze napisał:
Pewien konstruktor-wynalazca, który zbudował wiele już różnych maszyn dużych i małych, postanowił dokonać rzeczy niemożliwej: zapragnął połączyć życie ze śmiercią. Stworzył więc rozumne istoty z wody.

Znalazł planetę, leżącą bardzo daleko od wszystkich słońc. Tam, z lodów jej oceanu, wyciął Kryonidów. Szkodziło im wszelkie ciepło, toteż wybudowali oni miasta i pałace, a do ich oświetlania używali zórz polarnych zamkniętych w przezroczystych pojemnikach. Słynęli ze swoich klejnotów, w których się lubowali. Kosztowności te były zrobione z zamarzniętych gazów, a dzięki swoim barwom umilały Kryonidom wieczną noc, panującą na ich planecie. Bogactwa te przyciągały na Kryonię śmiałków, chcących odebrać klejnoty jej mieszkańcom.

Jako pierwszy na planetę przyleciał elektrycerz Mosiężny. Jednak gdy stanął na lodach Kryonii, jego stopy stopiły się i elektrycerz runął w ocean, i spoczął na jego dnie.

Drugim śmiałkiem był elektrycerz Żelazny. Ten opił się helem tak, że jego wnętrze bulgotało. Usiadł więc i czekał, aż ostygnie. Gdy to się stało, okazało się, że jego smary stężały i nie może się ruszyć. Padający śnieg zamienił go w białą górę, którą nazwano Żelazną.

W końcu na Kryonię przybył trzeci śmiałek – elektrycerz Kwarcowy. Wiedział, że może zrobić się chłodny, kiedy tylko zechce. Nie miał też żadnych smarów. Nie mógł jedynie za dużo myśleć, bo wówczas jego mózg się rozgrzewał. Kwarcowy dotarł do Fygidy, stolicy Kryonidów. Nie potrafił niestety sforsować jej lodowych bram. Pomyślał więc o tabliczce mnożenia, a wówczas jego mózg rozgrzał się wystarczająco mocno, aby roztopić lodowe mury stolicy, a także dwa zamki i kilka mniejszych domów. Gdy elektrycerz był już w środku, przestał myśleć, aby ochłonąć.

Następnie stoczył dwa pojedynki: z Borealem – wodzem Kryonidów oraz Albucydem Białym – Jenerałem-Minerałem, któremu z pomocą pospieszył książę Astrouch. Pokonał wszystkich. Pierwszemu zabrał klejnoty, lecz te wykonane były z zamarzniętych gazów, więc stopiły się, gdy tylko Kwarcowy zaczął się nimi zachwycać.

Powędrował więc dalej, budząc powszechną rozpacz wśród mieszkańców stolicy. Naprzeciw wyszedł mu kryoński myśliciel. Rycerz go zaatakował, a wtedy Baryon usunął mu się z drogi, pokazując dwa palce. Rycerz nie wiedział, co ten gest może znaczyć, więc natarł na Baryona ponownie. Ten znowu usunął mu się z drogi, lecz tym razem wystawił jeden palec. Kwarcowy zaczął myśleć coraz bardziej intensywnie i nie zauważył nawet, że rozgrzał się i wszystko wokół niego zaczęło się topić. Natarł ponownie na Baryona, a ten zrobił z palców kółko, w które włożył jeden palec. Lód pękł pod elektrycerzem, który wpadł do wody i zniknął.

Mieszkańcy Frygidy dziękowali myślicielowi za ratunek. Pytali go, co znaczyły znaki, które pokazywał Kwarcowemu. Dwa palce oznaczały, że jest ich dwóch. Jeden wskazywał, że za chwilę przy życiu zostanie tylko Baryon. Kółko z palcem w środku oznaczało wodę, w którą miał wpaść Kwarcowy. Ludzie pytali Baryona, co by się stało, gdyby elektrycerz odczytał właściwe przestrogi. Jednak mędrzec był pewien, że Kwarcowy niczego nie zrozumie, gdyż tylko ktoś nierozumny mógł przybyć po klejnoty, które istnieć mogą jedynie na mrozie.

Od tamtej pory nikt już nie atakował Kryonii. Jedni mówią, że zabrakło głupców, inni utrzymują, że jest ich pod dostatkiem, ale żaden nie zna drogi.


Lubię to opowiadanie. :) Wyobrażam sobie, ze ci trzej elektrycerze to ateista ze swoim "światopoglądem naukowym". Ten mędrzec na końcu to ja. Akcja jest taka, że przychodzi ateista i chwali się, że jest wstanie z dużą dozą pewności wykazać fałszywość każdej religii na mocy swojego "światopoglądu naukowego", bo przyjmuje tylko to, co jest naukowo potwierdzone i sam na wszelkie iluzje jest uodporniony. Gdy ateista bije peany na cześć swojego światopoglądu wtedy na planie pojawiam się ja i zadaje trzy pytania:
1. skąd jesteś?
2. dlaczego jesteś?
3. dokąd zmierzasz?

I tak się kończy "naukowy światopogląd" ;-P


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 18:24, 04 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:55, 04 Maj 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Czy ateista chce mieć alternatywne rozwiązania do religii??
Może i tak. Znajduje je ale nie muszą być ściśle naukowe..

Jeśli nie ściśle naukowe, to technicznie nie będą się różnić od religii, a właśnie tym chcą się ateiści naukowi wyróżnić.

Człowiek, który chce się opierać tylko na nauce, to człowiek bez pomysłu na świat.


Myślę, że takich ludzi nie ma. Był wiek zachłyśnięcia się nauką, jakaś odpowiedź na religijne niedopowiedzenia ale dzisiaj jest o wiele większe zróżnicowanie postaw.
Wielu naukowców było duchownymi a przynajmniej religijnymi ludźmi.
Dzisiaj tez wielu naukowców w niedzielę chadza na mszę.

Pytanie czy w nauce tak sie wszystko z mienia z minuty na minutę.

Kuhn w kontrze do Poppera twierdził:

W ramach „obowiązującego” paradygmatu – w okresach, które Kuhn nazywa nauką normalną – naukowcy powszechnie akceptują pewne założenia teoretyczne i stosują dobrze określone metody badawcze. Z czasem jednak okazuje się, że w ramach paradygmatu nie można wyjaśnić niektórych zjawisk. Pojawia się coraz więcej anomalii, które wymykają się akceptowanym teoriom, a gdy ich liczba przekracza stan krytyczny, sytuacja dojrzewa do rewolucji.
Jak wszelkie rewolucje, te naukowe nie są niewinną zmianą jednego poglądu na inny. Choć rozpoczynają się w laboratorium lub uniwersyteckim gabinecie, zmierzają nieuchronnie do zmiany sposobu, w jaki patrzymy na świat. Rewolucja naukowa nie oszczędza nie tylko niewydolnych, nieradzących sobie z faktami teorii. Każe nam także odrzucić przynajmniej niektóre metody badawcze, a przede wszystkim – założenia metafizyczne i epistemologiczne. Dlatego też Kuhn twierdzi, że dwa paradygmaty uprawiania nauki – przedrewolucyjny i porewolucyjny – są niewspółmierne. Zwolennicy fizyki Arystotelesa, patrząc na swobodnie spadające ciało, tłumaczą jego ruch zasadą celową: przedmioty ciężkie mają tendencję, by zmierzać do swego naturalnego miejsca, środka Ziemi. Tymczasem w ramach mechaniki Newtona ten sam swobodny spadek ciał wyjaśniamy odwołując się do powszechnego ciążenia. Nie jest to tylko różnica w ujęciu pewnego typu zjawisk; chodzi o z gruntu inną konceptualizację świata. W jednej – Arystotelejskiej – ruchem jest każda zmiana, a kluczową rolę w wyjaśnianiu tych zmian odgrywa zasada celowa. W drugiej – Newtonowskiej – nie ma miejsca na zasadę celową, a ruchem (absolutnym) „jest przemieszczenie ciała z jednego absolutnego miejsca do innego”.Tygodnik Powszechny

Całość: [link widoczny dla zalogowanych]

Myślę, że ateiści tak jak teiści są bardzo różni i nadal się różnicują.
Kiedyś ateista wyróżniał się w tłumie teraz to zjawisko będzie zanikało.
Mam taką nadzieję

:wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:00, 04 Maj 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Człowiek, który chce się opierać tylko na nauce, to człowiek bez pomysłu na świat.

Ja bym powiedział, że bardziej to człowiek bez pomysłu na siebie, na swoje życie. Bo może jakieś tam pomysły na świat się pojawią, ale będą takie...
niezwiązane, każdy osobno, w stylu "to jest cięższe niż tamto", ale nie wiadomo po co i na co komu ta wiedza.

Aby opierać swój światopogląd na nauce trzeba mieć o niej blade pojęcie.
Nie sądzę, że ateiści jakoś się na korzyść wyróżniają w stosunku do teistów... :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 2:57, 05 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Aby opierać swój światopogląd na nauce trzeba mieć o niej blade pojęcie.

Choćby takie, że "nauka" jest jak dziury w serze i ta analogia to nadal wielka przesada, jeśli świat porównać z serem.
Ci, którzy mówią o "światopoglądzie naukowym" mają na myśli chyba racjonalne podejście do niego, bo wydaje im się, że "religijny" jest irracjonalny. Tymczasem nie to, co reprezentuje sobą światopoglądowo religia jest irracjonalne, co sposób pojmowania tego, przede wszystkim przez tych optujących za "światopoglądem naukowym", a i tych o światopoglądzie religijnym zazwyczaj również.

Mi ciężko się w ogóle odnosić do takiego tematu, bo tak, jak ja to widzę, to nie istnieje realnie coś takiego, jak jeden lub ten drugi "światopogląd". Realnie istnieje tyle "światopoglądów" ilu ludzi co jest banałem, dopóki nie zauważyć, że większość ludzi w ogóle nie posiada czegoś takiego jak "światopogląd" w sensie jakiegoś spójnego systemu, choćby wartości. To raczej jakaś przypadkowa wypadkowa haseł, przyjętych i doświadczeniem nie zakwestionowanych, dziś głównie pochodzących z ideologii, które można by określić, bo takie, myślę, jest ich rozumienie jako "światopogląd naukowy".

W ogóle "światopogląd" jest tym samym co prywatna ideologia człowieka, którą ten się kieruje, plus, jak mu, posiadaczowi światopoglądu, się wydaje, publiczne prawdy o świecie. W tych publicznych, przede wszystkim, absurdalne przekonanie o racjonalność nauki i irracjonalności religii, podczas gdy w istocie, poza przedmiotem, mają tak samo racjonalne jak i "irracjonalne" elementy. W prywatnej części "światopoglądu" sądzę, że większość, umieszcza swój rzeczywisty stosunek do świata, innych, określający motywację innych, a tym samym swoje własne zasady, motywacje, którymi się kieruje i do których, w wielu nie tylko publicznie, ale i przed sobą samym, przyznawać się nie będzie. Wtedy, te ukryte motywacje, przypisywał będzie innym, a sobie inne, którymi chętnie publicznie się pochwali.

Bardzo ogólnie rzecz biorąc i biorąc pod uwagę, tę część publiczną światopoglądu, to zdecydowanie, nawet wśród nie-ateistów dominuje "światopogląd naukowy", będący wypadkową haseł ideologii - filozofii antyreligijnych z nieodzowną domieszką "miłości bliźniego" i "dobra wspólnego", których rozumienie, w szczególności "miłości" i "dobra" jest tyleż dowolne i nieokreślone, co absurdalne i podporządkowane dominującym ideologiom, rządzącymi aktualnie życiem społecznym.

Dla mnie osobiście, jedynym, co można nazwać światopoglądem, a jednocześnie będącego spójnym systemem formalnym, określającym sens i cele człowieka w sposób obiektywny, w sensie niezależnym od tego, kogo miałby dotyczyć, jest to co leży u podstaw religii judeochrześcijańskich. Jednak nie same religie, mity, wierzenia poszczególnych wyznań, a ich filozoficzny fundament.

Ten, w skrócie, sprowadza się do uznania siebie samego, za podmiot wybierający dla siebie to, czego chce, czyli to, co jest dobre, i to czego nie chce, czyli złe, względem obiektywnej prawdy, tej samej i wspólnej dla każdego (Boga), w oparciu o poszanowanie wolności innych, a zasadzie wzajemności, poprzez pojęcie "wolnej woli".

Choć to bardzo prosty, spójny i logiczny system zawsze będzie bardzo niewygodny dla wszelkiej maści indoktrynatorów, którzy człowiekowi wciskać będą swoją wolę i urojenia, pod pretekstem np. "dobra wspólnego", "społeczeństwa" itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:42, 05 Maj 2020    Temat postu:

Czy bardziej racjonalny JEST naukowy?
W temacie o dowodach na istnienie Boga, który właściwie przerodził się w dyskusję nad wuizmem, dałam link o kryteriach czy warunkach racjonalności.
Może od jakiś ustaleń w tym temacie warto zacząć.
Gdy użyłam słowa rozumny, były jakieś wątpliwości. Rozumny = racjonalny..
Lucek
Cytat:
mnie osobiście, jedynym, co można nazwać światopoglądem, a jednocześnie będącego spójnym systemem formalnym, określającym sens i cele człowieka w sposób obiektywny, w sensie niezależnym od tego, kogo miałby dotyczyć, jest to co leży u podstaw religii judeochrześcijańskich. Jednak nie same religie, mity, wierzenia poszczególnych wyznań, a ich filozoficzny fundament

Myślę, że wuj się z Tobą w tym zgadza.
Ale zobaczmy jak różne są konsekwencje w wyznawanych w praktyce życiowej poglądy.

Napiszę słowo o moim wychowaniu. Rodzice zawsze mi mówili, wszyscy wiedzą, że jesteśmy ateistami. Jeżeli nas zaakceptują to tylko z powodu naszego postępowania.
Z tego tylko powodu mogą wybaczyć nam nasz ateizm.

Katolik zawsze może się odwołać do swojej grzesznej natury.

Tu są te niuanse. Nie wspominam o innych wyznaniach i religiach jak np buddyzm czy hinduizm z samsara.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 6:51, 05 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 6:50, 05 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Czy bardziej racjonalny JEST naukowy?
W temacie o dowodach na istnienie Boga, który właściwie przerodził się w dyskusję nad wuizmem, dałam link o kryteriach czy warunkach racjonalności.
Może od jakiś ustaleń w tym temacie warto zacząć.
Gdy użyłam słowa rozumny, były jakieś wątpliwości. Rozumny = racjonalny..

Więc ustalmy: "naukowy" to nic nie znaczy. To bełkot ideologiczny.
Natomiast przez racjonalny, rozumiem tu: przyjęty rozumowo, nazwany z doświadczenia.

PS
W przeciwieństwie do "irracjonalnego" przyjętego bezrefleksyjnie, na wiarę, z przekazu, objawienia ... zastępujący merytoryczną treść bliżej nieokreślonymi indywidualnymi wyobrażeniami.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 6:53, 05 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:54, 05 Maj 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Czy bardziej racjonalny JEST naukowy?
W temacie o dowodach na istnienie Boga, który właściwie przerodził się w dyskusję nad wuizmem, dałam link o kryteriach czy warunkach racjonalności.
Może od jakiś ustaleń w tym temacie warto zacząć.
Gdy użyłam słowa rozumny, były jakieś wątpliwości. Rozumny = racjonalny..

Więc ustalmy: "naukowy" to nic nie znaczy. To bełkot ideologiczny.
Natomiast przez racjonalny, rozumiem tu: przyjęty rozumowo, nazwany z doświadczenia.


Tylko powoływanie się na rozum "pachnie" Oświeceniem, a możemy przecież odwoływać się Do prymatu emocji symbolizowanego przez serce. Może takie ujęcie religii JEST mi bliższe...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 7:04, 05 Maj 2020    Temat postu:

Cytat:
Tylko powoływanie się na rozum "pachnie" Oświeceniem, a możemy przecież odwoływać się Do prymatu emocji symbolizowanego przez serce. Może takie ujęcie religii JEST mi bliższe...


to nieważne do czego się odwołujesz, jeśli się odwołujesz i chcesz o tym powiedzieć musisz odwołać się do rozumu i wyrazić to słowami ....

osobiście odwołuję się do doświadczenia czyli wrażeń nie do logiki i spójności systemu formalnego, ten jak dla mnie prowadzi do "scholastyki", której piękną ilustracją, jak dla mnie jest coś co znalazłem w wiki pod hasłem scholastyka: "czy chimera lewitując w próżni wytwarza intencje wtórne" ... Jak dla mnie, ma to wartość podobną do twórczości wuja, czy MD, gdzie tylko on wie co ma na myśli, mimo, że z założenia artysty jego rozważania mają charakter ściśle intelektualny.

PS
Cytat:
Tylko powoływanie się na rozum "pachnie" Oświeceniem, a możemy przecież odwoływać się Do prymatu emocji symbolizowanego przez serce. Może takie ujęcie religii JEST mi bliższe...

myślę, że takie ujęcie jest bliższe tym, którzy poznawanej treści nie potrafią przełożyć na swoje doświadczenia, a jedynie odnoszą się do swoich wyobrażeń bez związku z rzeczywistością.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 7:16, 05 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:05, 05 Maj 2020    Temat postu:

Na "światopogląd naukowy" powołują się zwykle postępowcy, którym podobno z wiedzy wynika, że np.

- z faktu, że homoseksualizm jest w dużej mierze uwarunkowany biologicznie wynika, że należy zalegalizowac małżeństwa homoseksualne;
- z faktu, że istnieje wiele kryteriów płci (np. płeć gonadalna, genotypowa, fenotypowa, hormonalna, psychiczna etc.), wynika , że należy stworzyć odpowiednio więcej tożsamości płciowych;
- z faktu, że zwierzęta cierpią wynika, że nie nie należy ich zabijać;
- z faktu, że płód nie cierpi wynika, że można go zabijać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:23, 05 Maj 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Na "światopogląd naukowy" powołują się zwykle postępowcy, którym podobno z wiedzy wynika, że np.

- z faktu, że homoseksualizm jest w dużej mierze uwarunkowany biologicznie wynika, że należy zalegalizowac małżeństwa homoseksualne;
- z faktu, że istnieje wiele kryteriów płci (np. płeć gonadalna, genotypowa, fenotypowa, hormonalna, psychiczna etc.), wynika , że należy stworzyć odpowiednio więcej tożsamości płciowych;
- z faktu, że zwierzęta cierpią wynika, że nie nie należy ich zabijać;
- z faktu, że płód nie cierpi wynika, że można go zabijać


To są tezy nauki? Nie wiem czy nie znalazłabym przeciwstawnych ale nie za bardzo jestem tym zainteresowana.
Co to są zwierzęta i co znaczy cierpią. Patrz dżdżownica z naszej dyskusji z wujem.
Łowiłaś ryby?
To już ustalone , że płód nie cierpi?

Cytat:
Cytat:
Tylko powoływanie się na rozum "pachnie" Oświeceniem, a możemy przecież odwoływać się Do prymatu emocji symbolizowanego przez serce. Może takie ujęcie religii JEST mi bliższe...
lucek:
myślę, że takie ujęcie jest bliższe tym, którzy poznawanej treści nie potrafią przełożyć na swoje doświadczenia, a jedynie odnoszą się do swoich wyobrażeń bez związku z rzeczywistością.


Czyli nie doświadczyli judaizmu i chrześcijaństwa?
Myślę, że w Polsce jest to niemożliwe nawet gdy się nie jest członkiem kościoła najczęściej katolickiego. :) :wink:

Zauważyłam także wiele różnic w tym doświadczaniu tych treści ( często im nominalnym katolikom nieznanych, jak ku memu zaskoczeniu się okazuje) :wink: :)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 8:24, 05 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:41, 05 Maj 2020    Temat postu:

Semele, w tym momencie to jest istotne, jakie są te fakty, tylko sam fakt, że zwolennik światopoglądu naukowego jest przekonany, że jego światopogląd naprawdę wynika z faktów, a nie z ideologii. Fakt bez interpretacji ideologicznej nic nie znaczy.

A dlaczego ma takie przekonanie? Bo kieruje sie nie własną ideologią/systemem wartości, tylko cudzą, narzuconą przez róznych ideologów, również pod przykrywką nauki. Nawet nie wie, skąd mu się wzięły takie poglądy a nie inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 8:53, 05 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Myślę, że w Polsce jest to niemożliwe nawet gdy się nie jest członkiem kościoła najczęściej katolickiego. :) :wink:

Zauważyłam także wiele różnic w tym doświadczaniu tych treści ( często im nominalnym katolikom nieznanych, jak ku memu zaskoczeniu się okazuje) :wink: :)

Myślę, że niewiele zrozumieli z tej nauki, skoro dużo mówią o "miłości bliźniego", a "Bóg, który jest na pierwszym miejscu, jest mało istotnym elementem wiary, a w zasadzie w ogóle mogło by go nie być :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:33, 05 Maj 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Myślę, że w Polsce jest to niemożliwe nawet gdy się nie jest członkiem kościoła najczęściej katolickiego. :) :wink:

Zauważyłam także wiele różnic w tym doświadczaniu tych treści ( często im nominalnym katolikom nieznanych, jak ku memu zaskoczeniu się okazuje) :wink: :)

Myślę, że niewiele zrozumieli z tej nauki, skoro dużo mówią o "miłości bliźniego", a "Bóg, który jest na pierwszym miejscu, jest mało istotnym elementem wiary, a w zasadzie w ogóle mogło by go nie być :wink:


Że Bóg jest to wielka miłość :wink: :)

Ale to do wuja nie do mnie bo on jest katolikiem od urodzenia....
Nie chcę też tu psychologizowac :) :wink:
Na forum. Co się działo w dzieciństwie w młodości. To na rozmowę w cztery oczy..
Co nas zbudowalo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:40, 05 Maj 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele, w tym momencie to jest istotne, jakie są te fakty, tylko sam fakt, że zwolennik światopoglądu naukowego jest przekonany, że jego światopogląd naprawdę wynika z faktów, a nie z ideologii. Fakt bez interpretacji ideologicznej nic nie znaczy.

A dlaczego ma takie przekonanie? Bo kieruje sie nie własną ideologią/systemem wartości, tylko cudzą, narzuconą przez róznych ideologów, również pod przykrywką nauki. Nawet nie wie, skąd mu się wzięły takie poglądy a nie inne.


Równie dobrze dotyczy to wyznawcy religii. Będzie się na nią powoływać w budowaniu ideologii.
Istnienie Boga i przykazań dla wielu jest faktem i to niezbywalnym. Światopogląd religijny też JEST w jakiś sposób narzucany. To NIE JEST ocena negatywna. Lepsza "dobra" religia niż robta co chceta. Nie piję do WOŚP :wink: :)
Jeden ideolog pod przykrywką religii drugi nauki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 9:49, 05 Maj 2020    Temat postu:

Cytat:
Że Bóg jest to wielka miłość :wink: :)

Nie wiem :wink: czy tylko udajesz ... właśnie pisałem, o używaniu słów, bez konkretnego znaczenia ...
"Racjonalnie" "Bóg" jest prawdą, prawami rządzącymi światem i ludźmi, a poznawanie ich służy zaspokajaniu tego, czego człowiek chce i co może osiągnąć, a to jest dla niego dobre, pożądanie dobra to miłość ... i do znanej sobie prawdy, człowiek ma "bezpośredni" dostęp ... a reszta to bełkot, bez znaczenia :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 9:49, 05 Maj 2020    Temat postu: Re: Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu

towarzyski.pelikan napisał:
Pytanie czy można nazwać fundamentem coś, co jest tak nietrwałe, że zmienia się z minuty na minutę

No faktycznie, teorie są obalane jedna po drugiej kilka razy dziennie.
Lepiej rzeczywiście uciec w coś niesprawdzalnego, co jest alternatywą dla milionów innych niesprawdzalnych wiar i mówić "a widzicie, mojego nie da się obalić".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 9:51, 05 Maj 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Gdy ateista bije peany na cześć swojego światopoglądu wtedy na planie pojawiam się ja i zadaje trzy pytania:
1. skąd jesteś?
2. dlaczego jesteś?
3. dokąd zmierzasz?

I tak się kończy "naukowy światopogląd" ;-P

Bo ty ZNASZ odpowiedź na te pytania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:00, 05 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:

Równie dobrze dotyczy to wyznawcy religii. Będzie się na nią powoływać w budowaniu ideologii.
Istnienie Boga i przykazań dla wielu jest faktem i to niezbywalnym. Światopogląd religijny też JEST w jakiś sposób narzucany. To NIE JEST ocena negatywna. Lepsza "dobra" religia niż robta co chceta. Nie piję do WOŚP :wink: :)
Jeden ideolog pod przykrywką religii drugi nauki

No nie. Wyznawca religii zdaje sobie sprawę, że jego przekonania nie wynikają z faktów, tylko z przyjętej ideologii.
Zwolennik światopoglądu naukowego ma problem w tym, żeby sie przyznac do tego, że też kieruje się jakąś ideologią, a często nie jest nawet tego świadomy i np. potem sa takie kwiatki "płód można zabić, bo nic nie czuje", tak jakby jedno implikowało drugie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 1 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin