Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 12:51, 25 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Ale ja pytam o przypadek, gdzie klawiatura i monitor nie działają poza teorią. Czyli że nie jesteś w stanie zweryfikować, że po naciśnięciu A pojawi się A/a na monitorze.

Ja o żadnych takich przypadkach w ogóle nie mówiłem.
Ja mówię o tym, że metodologia dowodu - w tym dobór tego, co i w jaki sposób będzie sprawdzane - zależy od teorii, w ramach której ów dowód ma być sformułowany

Czyli konkretnie - da się sprawdzić czy po naciśnięciu A na klawiaturze pojawi się A/a na monitorze sprawdzając, czy po naciśnięciu A na klawiaturze pojawi się A/a na monitorze?
Bo taki Michał ma co do tego sporo objekcji.

wuj napisał:
Irbisol napisał:
Czyli Zenek ma cel X, a Felek ma cel Y. U Zenka jest dowód na istnienie Boga, a u Felka nie ma?

Jak najbardziej może tak być.

Podaj przykład celów i wynikających z nich dowodów / braku dowodów na istnienie Boga.

Cytat:
Irbisol napisał:
Czy to samo można zastosować do dowolnej bzdury?

Ludzie zazwyczaj nie posiadają dowodów prawdziwości czegoś, co uważają za bzdurę.

Czy to samo można zastosować do dowolnej bzdury?
TAK / NIE.

Cytat:
wuj napisał:
logice przeczysz prowadząc rozumowanie w błędnym kole
Irbisol napisał:
Że nauka wystarczy do sprawdzania działania świata?
To, że wystarczy, wynika z logiki.

Co ci wynika z logiki????

Że nauka wystarcza do sprawdzania działania świata. Albo inaczej - nic innego nie powoduje że rozumiesz lepiej działanie świata.

Tu uwaga podobnie jak do Michała - mniej kazań, więcej skupienia się na temacie. Bo znowu wydaje ci się że czegoś nie rozumiem i zaczynasz to tłumaczyć. Zajmujesz pasmo - cytując klasyka.

Cytat:
Natomiast nauka nie może stwierdzić, czy to jest cel mądry, głupi, czy taki sobie.

Ale cele nie określają działania świata. Postaraj się pisać NA TEMAT.

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc ja nie interpretuję.

Każde użycie systemu formalnego jest związane z jego interpretacją w ramach meta-systemu, w którym zostaje ten system użyty. Była o tym mowa także z użyciem twojego przykładu z klawiaturą i ekranem.

Nie przypominam sobie. Co wtedy zinterpretowałem ponad to, że po naciśnięciu A na klawiaturze powinno pojawić się A/a na monitorze?

Cytat:
Do tego samego, do czego służy każdy inny światopogląd, z każdym ateistycznym włącznie: do tego, by móc w życiu podejmować jakiekolwiek decyzje. Do tego potrzebujesz systemu wartości, i to najlepiej takiego systemu, który jest uporządkowany, a nie chaotyczny.

System wartości, własne upodobania i chciejstwo to nie jest światopogląd.

Cytat:
Otóż używając logiki, uzyskuje się pożądane wyniki skuteczniej, niż bez użycia logiki lub co gorsza przecząc logice. I tutaj znów pojawia się cel, Irbisolu...

Jak dla mnie, to wy akurat nie używacie logiki i spełniacie swój cel.
Ale skoro już takiego argumentu użyłeś, to właśnie potwierdziłeś to, z czym polemizujesz.
Logika to też nauka i z jej pomocą uzyskuje się pożądane wyniki skuteczniej.
Czym innym jeszcze te wyniki poznawania świata uzyskasz?

Cytat:
Irbisol napisał:
Czy może czyta jakieś księgi, gdzie piszą głupoty o hamulcach i przyspieszaniu i święcie w to wierzy?
wuj napisał:
Wybacz, ale głupoty o hamulcach i przyspieszaniu piszesz jako przykłady wiary teisty sam.
Irbisol napisał:
Zainspirowałem się głupotami o chodzeniu po wodzie i rozmnażaniu chleba.

Nazywając głupotą twierdzenie uzasadnione w ramach meta-systemu niekompatybilnego z twoim, podpadasz pod to, co nieco wyżej napisałem o dwóch osobach: "Dwie osoby startujące z innych nieweryfikowalnych założeń uznanych przez nie za prawdziwe mogą bez problemu dojść do różnych wniosków. Ale jeśli rozumowanie każdej z tych osób będzie w ramach tych założeń poprawne, to bzdurne staje się wtedy twierdzenie którejkolwiek z tych osób, że druga z nich udowodniła bzdurę. Bo twierdzenie o bzdurze jest czynione z pomieszaniem teorii: używa kryteriów jednej teorii do oceny operacji w teorii z nią niekompatybilnej, co właśnie jest klasycznym przykładem generowania bzdury."

Czyli można udowodnić dowolną bzdurę - widzisz?
Tak samo przecież nie ma dowodu, że hamulec zadziała. A może nawet po naciśnięciu hamulca auto przyspieszy? Teista ulega takim bzdurom? Przecież da się to pogodzić z jakąś ontologią. Jeżeli nie ulega, to myśli ateistycznie. Z jednym wyjątkiem ...

Cytat:
wuj napisał:
w mojej wierze, także w moim podejściu do religii, nie ma żadnego naruszenia zasad logiki. Gdybyś takie naruszenie znalazł i udowodnił
Irbisol napisał:
Arbitralnie uznajesz, bez żadnych przesłanek lepszych od przesłanek na dowolną bzdurę, że Bóg istnieje i jest taki a nie inny.
wuj napisał:
Chochoł
Irbisol napisał:
Czyli masz lepsze przesłanki? To dawaj.
wuj napisał:
Wszystko jest lepsze od błędnego koła traktowanego jako fundament logiki, nauki, i własnego poglądu na świat.
Irbisol napisał:
I to są te przesłanki?

To jest prosta reakcja na próbę łamania błędnym kołem.

Podaj przesłanki.
O błędnym kole jest wyżej - nie powtarzaj się.


Cytat:
Irbisol napisał:
Więc jaki mam ten obraz świata? Uważam go za słuszny?

Wyartykułowanie tego nie jest moim, lecz twoim zadaniem. Na razie widzę tylko powtarzane błędnokołowe, scjentystyczne "nauka wystarczy do wszystkiego".

Irbisol napisał:
jaki konkretnie pogląd u mnie jest tą wiarą

Ja nie będę za ciebie doszukiwał się podstaw twoich poglądów

Ale twierdzisz, że mam jakiś obraz świata i uważam go za słuszny, tudzież że moje poglądy to wiara.
Więc to udowodnij. Bo ja nie widzę u siebie żadnego ontologicznego obrazu świata ani nawet poglądów.

Cytat:
Wypisz swoje nieudowadnialne założenia

Nie mam nieudowadnialnych założeń.
Jeżeli twierdzisz inaczej, to je wymień.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:08, 25 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czyli można komuś powiedzieć: "w to, że samochód zwolni po naciśnięciu hamulca nie musisz wierzyć aż tak bardzo jak w to, że Bóg istnieje" ?

Wiar się w ogóle nie nakazuje. Nikt nikomu nie mówi w co "musi" wierzyć. Istotą wierzenia jest to, że przyjmuje coś z własnych przekonań, a nie dlatego, że się musi. Powiedzieć coś zawsze się, ale powiedzenie tego, co wyżej napisałeś większego sensu nie będzie miało.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
To, że za chwilę znowu będziesz pytał ateistów o dowód i twierdził że tylko wierzą bez wskazania różnicy, o której napisałeś teraz.

Gdzieś pytałem ateistów o dowód w kwestiach światopoglądowych?... :shock:
Możesz dać linka?

Nie wiem, gdzie pytałeś ateistów o dowód w kwestiach światopoglądowych.
A dlaczego pytasz?

Stwierdziłeś, że "znowu" będę o to pytał. Jeśli nie jesteś kimś, kto rzuca słowa na wiatr, albo manipuluje, to musiałeś znać jakiś wcześniejszy przypadek, gdy ja pytałem ateistów o dowód.

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1000.html#563097

Nie ma tam wymagania dowodu przeze mnie.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli jest tylko gołym brakiem wiary w jakichkolwiek bogów, czyli stwierdzeniem "wiary w bogów nie mam", to znaczy że zupełnie nie rozważa aspektu uzasadnienia tego stwierdzenia. W takim ujęciu ateizm byłby POJEDYNCZYM DOGMATEM rozumowania, który nawet nie sugeruje, aby coś go miało uzasadniać.

Oczywiście, że rozważa. Pisano ci o tym pierdyliard razy - bez efektu.

Pisano PUSTYMI DEKLARACJAMI. Ale sensownych uzasadnień nie przedstawiano.

Przedstawiano. Choćby takie, że gdyby wierzyć w Boga, to będąc konsekwentnym należałoby wierzyć w pierdyliard innych bzdur.

Przedstawienie fałszywej konsekwencji, obalanej postawami ludzi, którzy wierzą w Boga w liczne ewidentne bzdury nie wierzą nie jest tu argumentem. Niby dlaczego taka konsekwencja miałaby występować tylko dla wiary w Boga, a nie np. dla wiary w zdanie egzaminu?
Czy jeśli wierzę, że zdam egzamin, choć nie mam tego pewności, to oznaczać to będzie, że muszę uwierzyć w dowolną bzdurę?
Czy jeśli wierzę w to, że teoria ewolucji jest słuszna, czy konkretniej w to, że małpy i ludzie mieli wspólnego przodka, to z tego wynika, że mam już teraz wierzyć w dowolną bzdurę?
Czy jeśli wierzę, że Wszechświat powstał BEZ udziału świadomości (wersja ateistyczna), a jednak w to wierzę, uznaję to za prawdziwe, to też z tego wynika konieczność dalej wiary w dowolną bzdurę?
Wyjaśnij dlaczego wiara w Boga jest w Twoim rozumowaniu, w kontekście budowania konieczności wiary w dowolną bzdurę, tak wyróżniona w porównaniu do potencjalnych innych wiar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 16:28, 25 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli można komuś powiedzieć: "w to, że samochód zwolni po naciśnięciu hamulca nie musisz wierzyć aż tak bardzo jak w to, że Bóg istnieje" ?

Wiar się w ogóle nie nakazuje.

Więc bez nakazywania - może być "powinieneś", "lepsze jest".
Olać działanie hamulców - ważniejsze, żeby wierzyć w Boga.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
To, że za chwilę znowu będziesz pytał ateistów o dowód i twierdził że tylko wierzą bez wskazania różnicy, o której napisałeś teraz.

Gdzieś pytałem ateistów o dowód w kwestiach światopoglądowych?... :shock:
Możesz dać linka?

Nie wiem, gdzie pytałeś ateistów o dowód w kwestiach światopoglądowych.
A dlaczego pytasz?

Stwierdziłeś, że "znowu" będę o to pytał. Jeśli nie jesteś kimś, kto rzuca słowa na wiatr, albo manipuluje, to musiałeś znać jakiś wcześniejszy przypadek, gdy ja pytałem ateistów o dowód.

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1000.html#563097

Nie ma tam wymagania dowodu przeze mnie.

Tutaj np. nasi ateiści DEKLARUJĘ DOWODY, ale nigdy ich nie przedstawiają

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli jest tylko gołym brakiem wiary w jakichkolwiek bogów, czyli stwierdzeniem "wiary w bogów nie mam", to znaczy że zupełnie nie rozważa aspektu uzasadnienia tego stwierdzenia. W takim ujęciu ateizm byłby POJEDYNCZYM DOGMATEM rozumowania, który nawet nie sugeruje, aby coś go miało uzasadniać.

Oczywiście, że rozważa. Pisano ci o tym pierdyliard razy - bez efektu.

Pisano PUSTYMI DEKLARACJAMI. Ale sensownych uzasadnień nie przedstawiano.

Przedstawiano. Choćby takie, że gdyby wierzyć w Boga, to będąc konsekwentnym należałoby wierzyć w pierdyliard innych bzdur.

Przedstawienie fałszywej konsekwencji, obalanej postawami ludzi, którzy wierzą w Boga w liczne ewidentne bzdury nie wierzą nie jest tu argumentem. Niby dlaczego taka konsekwencja miałaby występować tylko dla wiary w Boga, a nie np. dla wiary w zdanie egzaminu?
Czy jeśli wierzę, że zdam egzamin, choć nie mam tego pewności, to oznaczać to będzie, że muszę uwierzyć w dowolną bzdurę?

Pomijając fakt odróżniania wiary od nadziei - masz jakieś przesłanki za zdaniem egzaminu oprócz "objawień" z ksiąg?
To samo tyczy pozostałych przykładów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:45, 25 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
logice przeczysz prowadząc rozumowanie w błędnym kole
Irbisol napisał:
Że nauka wystarczy do sprawdzania działania świata?
To, że wystarczy, wynika z logiki.

Co ci wynika z logiki???? Z jakiej znów logiki??? Co ty nazywasz logiką? Twój zdrowy rozsądek??? Logika to nie zbiór twoich wyobrażeń o świecie, lecz matematyczna technika przetwarzania danych tak, by te uznane za prawdziwe nie straciły tej własności na skutek przetwarzania. To raz.

To jest clou jałowości dyskusji z Irbisolem. Dla niego logika jest zdefiniowana jako zgodność z posiadanymi przekonaniami i prywatnie rozumianym (!) zdrowym rozsądkiem. Nie jest wymagane nic specjalnego ponad to - żadna ścisłość, żadne reguły inne, niż sam sobie je Irbisol zadekretuje. Powiedziałbym, że jest to w swojej istocie OPARCIE SIĘ NA SKRAJNIE PRYWATNEJ WIERZE.
Irbisol nie jest chyba w stanie dostrzec, iż sam ze swoim rozumowaniem jest wręcz idealnym przykładem - ilustracją na to, jak rozumowanie opierać w możliwie największym stopniu na arbitralności przekonań. Najbardziej zabawne jest w tym wszystko to, że choć Irbisol jest przykładem tak skrajnie posuniętej arbitralności, to jest jednocześnie w swoich deklaracjach tej arbitralności (pod postacią krytyki wiary) przeciwnikiem.

Tu wychodzi ten ciekawy aspekt konstrukcji logiki (tej prawdziwej, czyli prawie dokładnie przeciwnej od tego, co sugeruje pod słowem "logika" Irbisol) - że jest ona nakierowana NA POSZUKIWANIE WSPÓLNOTY MYŚLI ZA POMOCĄ MECHANIZMU WZAJEMNEGO SAMOOGRANICZANIA SIĘ. Formułujemy reguły, a potem trzymamy się, aby COŚ BYŁO WSPÓLNE I OKREŚLONE w naszej przestrzeni kontaktu. Aby nie było tak, że ja mam całkiem własne mniemania na jakiś temat, a ten drugi ma też własne i osobiste na ten temat mniemania, a nijak nie wiadomo, jaki jest pomiędzy tymi mniemaniami związek. Dlatego wymyślone logikę, która obie strony obliguje do przestrzegania wspólnych reguł.
Jak ktoś chce od początku do końca panować nad tym, co jest przedmiotem dyskusji, jak zawsze odnosi to do sfery prywatnej, a nie wspólnej (co de facto robi Irbisol, co prawda deklarując jednocześnie coś przeciwnego), to nigdy w komunikacji nie dojdzie do uruchomienia mechanizmu logicznego komunikowania się.
I nie zmieni tego żadne powoływanie się na przykłady, w których ktoś raczył łaskawie do sfery wspólnej się odnieść - np. że jednak gdzieś (jak miał taki kaprys) jakąś tam logiczną zasadę zastosował. Powiedzenie, że jest jakiś rodzaj zależności we wnioskowaniu o naciskaniu klawisza i pojawianiu się liter na monitorze, nie dowodzi, że ten ktoś "tak ogólnie jest logiczny", lecz jedynie to, że W TYM AKURAT PRZYPADKU, na jakiś rodzaj zależności zwraca uwagę. Być może ten przypadek jest w ogóle wyjątkowy u danej osoby, a do tego nawet ten przypadek może być błędny (bo np. przy uszkodzonej, przeprogramowanej, albo nie podłączonej klawiaturze oczekiwany efekt wyświetlenia litery na monitorze się nie pojawi). Incydentalne wskazanie, że ktoś gdzieś jakiś tam rodzaj zależności zastosował nie wynika ogólny wniosek o logiczności owej osoby. To nie jest tak, że oderwany przypadek na coś świadczy ogólnie o czymś, podobnie jak oddanie jednorazowo (czy nawet więcej razy) przez złodzieja pożyczonych pieniędzy nie oznacza, iż on ogólnie staje się uczciwym człowiekiem.
W zasadzie to chyba fajną qusidefinicją logiki, a na pewno określeniem jej głównej idei byłoby: takie dążenie do formułowania myśli, aby uniemożliwić wszystkim stronom w komunikacji dowolność interpretacji, a zmaksymalizować intersubiektywny charakter tejże komunikacji. Osiąga się to poprzez poszukiwanie i wdrażanie jak największej ilości aspektów wspólnych, jednoznacznych, nienaruszalnych:
- formułowania jednoznacznego założeń
- formułowania jednoznacznych reguł
- poddawania rozumowania możliwie najszerszemu, najbardziej bezstronnemu osądowi, nakierowanemu na wyszukiwanie błędów, ale dzięki temu wyszukaniu owych błędów eliminowaniu.
Logika zatem służy po prostu uniknięciu tej postawy w komunikacji, którą prezentuje Irbisol, czyli postawie oceny stwierdzeń za pomocą prywatnych postaci zdrowego rozsądku (nawet jeśli ten prywatny zdrowy rozsądek nazwie się - niezgodnie z powszechnie stosowaną umową - "logiką").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 18:00, 25 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
wujzboj napisał:
wuj napisał:
logice przeczysz prowadząc rozumowanie w błędnym kole
Irbisol napisał:
Że nauka wystarczy do sprawdzania działania świata?
To, że wystarczy, wynika z logiki.

Co ci wynika z logiki???? Z jakiej znów logiki??? Co ty nazywasz logiką? Twój zdrowy rozsądek??? Logika to nie zbiór twoich wyobrażeń o świecie, lecz matematyczna technika przetwarzania danych tak, by te uznane za prawdziwe nie straciły tej własności na skutek przetwarzania. To raz.

To jest clou jałowości dyskusji z Irbisolem. Dla niego logika jest zdefiniowana jako zgodność z posiadanymi przekonaniami i prywatnie rozumianym (!) zdrowym rozsądkiem.

Więc wskaż, których swoich przekonań i jakiego zdrowego rozsądku użyłem, a nie logiki.
Mnie deklaracji - więcej konkretów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:27, 25 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
wujzboj napisał:
wuj napisał:
logice przeczysz prowadząc rozumowanie w błędnym kole
Irbisol napisał:
Że nauka wystarczy do sprawdzania działania świata?
To, że wystarczy, wynika z logiki.

Co ci wynika z logiki???? Z jakiej znów logiki??? Co ty nazywasz logiką? Twój zdrowy rozsądek??? Logika to nie zbiór twoich wyobrażeń o świecie, lecz matematyczna technika przetwarzania danych tak, by te uznane za prawdziwe nie straciły tej własności na skutek przetwarzania. To raz.

To jest clou jałowości dyskusji z Irbisolem. Dla niego logika jest zdefiniowana jako zgodność z posiadanymi przekonaniami i prywatnie rozumianym (!) zdrowym rozsądkiem.

Więc wskaż, których swoich przekonań i jakiego zdrowego rozsądku użyłem, a nie logiki.
Mnie deklaracji - więcej konkretów.

Konkret jest taki, że nie odwołujesz się do żadnych
- ścisłych reguł
- ścisłych definicji
- ścisłych ZAŁOŻEŃ
rozumowania. I to właśnie oznacza, że nie posługujesz się logiką, a tylko swoim zdroworozsądkowym rozumowaniem.
Z racji na to, że ODMAWIASZ NAWET ZMIERZANIA MYŚLENIEM W KIERUNKU UŚCIŚLANIA swoich argumentów, znaczy że rezygnujesz z argumentacji logicznej, na rzecz zdroworozsądkowej prywatnej. To, że ja domagałem się od Ciebie uściślenia pojęć (co odbierałeś jako czepianie się słówek) oznaczało, że próbowałem nawiązać z Tobą kontakt na poziomie właśnie logiki. To się nie udało.
Tu warto dodać, że podobny zarzut - braku ścisłej logiki - można postawić większości (jeśli nie wszystkim) dyskusji filozoficznych. Problem w tym, że dyskutanci mają tego świadomość, nie nazywają argumentacji na poziomie zdroworozsądkowym i intuicyjnym "logiką". Ty tak tego rodzaju rozumowanie i argumentowanie - nieadekwatnie do tego, czym prawdziwa logika jest - nazywasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 22:10, 25 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
wujzboj napisał:
wuj napisał:
logice przeczysz prowadząc rozumowanie w błędnym kole
Irbisol napisał:
Że nauka wystarczy do sprawdzania działania świata?
To, że wystarczy, wynika z logiki.

Co ci wynika z logiki???? Z jakiej znów logiki??? Co ty nazywasz logiką? Twój zdrowy rozsądek??? Logika to nie zbiór twoich wyobrażeń o świecie, lecz matematyczna technika przetwarzania danych tak, by te uznane za prawdziwe nie straciły tej własności na skutek przetwarzania. To raz.

To jest clou jałowości dyskusji z Irbisolem. Dla niego logika jest zdefiniowana jako zgodność z posiadanymi przekonaniami i prywatnie rozumianym (!) zdrowym rozsądkiem.

Więc wskaż, których swoich przekonań i jakiego zdrowego rozsądku użyłem, a nie logiki.
Mnie deklaracji - więcej konkretów.

Konkret jest taki, że nie odwołujesz się do żadnych
- ścisłych reguł
- ścisłych definicji
- ścisłych ZAŁOŻEŃ
rozumowania.

Ale ty nie miałeś wskazać, do czego się NIE odwołuję, lecz do czego się ODWOŁUJĘ.
Poza tym fakt, że czegoś nie wypisałem nie oznacza, że się do tego nie odwołuję.
Wymień te moje przekonania i zdrowy rozsądek, których użyłem.

Cytat:
To, że ja domagałem się od Ciebie uściślenia pojęć (co odbierałeś jako czepianie się słówek) oznaczało, że próbowałem nawiązać z Tobą kontakt na poziomie właśnie logiki. To się nie udało.

Czepiałeś się każdego słówka, którego wcześniej się nie czepiałeś.
Już sam sobie chyba wmówiłeś, że nie robiłeś tego byle tylko uciec.

Wymień te moje przekonania i zdrowy rozsądek, których użyłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:28, 25 Lis 2020    Temat postu:

Czytam co piszecie. I.znalazłam fajny cytat, który być może będzie pewnym podsumowaniem:
Na początku XX wieku dokonano dwu odkryć równie doniosłych jak te których dokonał Newton: istnienia kwantu działania (Max Planck, r. 1900) oraz wyróżnionej roli prędkości światła (Albert Einstein, r. 1905). Odkrycia te zburzyły Newtonowski obraz rzeczywistości ale na jego miejsce do dziś (r. 2001) nie powstał nowy. Współczesną (tzn. istniejącą od roku 1900 !) fizykę teoretyczną cechuje niespójność postrzegania rzeczywistości, co jest sytuacją niedobrą i brzemienną w niebezpieczne dla dalszego rozwoju skutki. Ta niespójność widzenia jest powszechnie dostrzegana przez adeptów tej sztuki jaką jest fizyka teoretyczna a trwająca 100 lat niemożność jej usunięcia jest źródłem frustracji. Wielokrotnie podnoszono ujemne skutki jakie dla kultury i dobrego samopoczucia ludzi miało porzucenie tradycyjnego obrazu świata opartego na religii i astronomii Ptolemeusza. Problemowi temu poświęcona jest wydana przez ZNAK, piękna książka Lewisa “Porzucony Obraz”. Fizyk do końca XIX wieku mógł uważać, że jest w uprzywilejowanej sytuacji człowieka, który w dalszym ciągu posiada całościowy obraz rzeczywistości, może nie tak barwny jak tradycyjny ale za to “prawdziwy”. Fizyka współczesna nie daje już tego psychicznego komfortu, przeciwnie w sposób bardzo dotkliwy odsłania ogrom naszej niewiedzy.

Sądzę, że po tych uwagach jestem przygotowany do opisania tego co uważam za potencjalnie bardzo groźne: scalenie widzenia świata przez fizykę teoretyczną jest życiową koniecznością a jednocześnie jest zadaniem o bezprecedensowej skali trudności. Ma się wrażenie, że Bóg nie chce już być dalej łaskawy i postawił nas przed niezwykle trudnym wyzwaniem. Wyzwaniu temu musi sprostać społeczność, której morale już zostało nadszarpnięte przez trwający sto lat kryzys. Rozważanie wielkich wydarzeń historycznych takich jak zniknięcie greckiej matematyki pokazuje, że wydarzenia te stanowią nie dającą się przewidzieć wypadkową twórczych wysiłków ludzi i czynników
destrukcyjnych. Niestety, w XXI wieku jest możliwy scenariusz najgorszy polegający na tym, że żyjący w globalnej wiosce fizycy będą dodawać kolejne epicykle do Modelu Standardowego a sama idea tego czym powinna być fizyka teoretyczna pójdzie w zapomnienie, dokładnie tak jak poszła w zapomnienie matematyka Greków. Scenariusz taki byłby prawdziwą katastrofą dla cywilizacji, która samo swoje istnienie zawdzięcza odkryciu przez Newtona metody naukowej, a więc dla której nauka stanowi istotną część składową tożsamości.

Czasami można spotkać się z poglądem, że nauka jest w naszych czasach głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego a więc, że jej postęp będzie niejako automatycznie wymuszony przez potrzeby społeczne. Nie kwestionując tego poglądu muszę zauważyć, że nie dotyczy on fizyki teoretycznej. Prosta obserwacja rzeczywistości pokazuje, że istotnie spontanicznemu postępowi w dziedzinie informatyki, biologii molekularnej lub fizyki materiałów nie towarzyszy podobnie spontaniczny postęp w dziedzinie fizyki teoretycznej. Postęp taki, będąc natury czysto duchowej, może brać się tylko z duchowych rezerw a te jak gdyby wyczerpały się. koniec cytatu. A.Staruszkiewicz


Wiedzy już nie ma. Jakże mógłabym zatem być podstawą Światopoglądu.

Zarówno religia jak i nauka to wielka tajemnica :wink: :)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 23:33, 25 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:03, 26 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący.
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:45, 26 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący.
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.


Myślę, że problem Michał a i nie tylko jego problem na tym forum to wiara, że ludzie czytają.
Nawet przy bardzo merytorycznych tekstach podaje się średnią czytania 3. 7. 9. .minut

Nie spotkałam godziny czytania.

Obrazy..fotki... to dzisiejsza komunikacja.

Chyba truizmuje :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:33, 26 Lis 2020    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący


Odpowiadał setki razy (ja też). Ale okazałeś się zbyt tępy

Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.


ty wierzysz w coś przeciwnego niż inni więc masz nie po kolei w głowie - zgodnie z tym co sam napisałeś

Pomijam już to, że w swym niedorozwoju nie potrafisz nawet poprawnie pisać po polsku ("dwoje ludzi" to błąd - powinno się pisać "dwóch ludzi")


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 12:43, 26 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:37, 26 Lis 2020    Temat postu:

Raino miał na myśli kobietę i mężczyznę. Pewnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:31, 26 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący.
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.

Jeśli w to wierzysz...
Bo dowodu na powyższe nie podałeś (choć sam deklarujesz tego dowodu konieczność), a to przecież dowód byłby tym, co odróżniłby Twoje stwierdzenia od po prostu deklaracji wiary. W takich okolicznościach nie widać podstaw do uznania powyższych deklaracji, jako coś innego niż wyrażenie osobistej wiary. W zestawieniu z treścią owej deklaracji - czyli zanegowania własnej postawy w tym względzie, całość staje się formą samokrytyki...

Patrząc z perspektywy na Twoje wpisy, to odnoszę wrażenie, że w ogóle nie bierzesz pod uwagę, iż to ci piszesz miałoby się stosować również do Ciebie. Dowodu bowiem żądasz od innych, ale sam ani jednego nie przedstawiłeś. To Ci najwyraźniej nie przeszkadza. Jawna sprzeczność deklaracji i działań, która prezentujesz u Ciebie się nie liczy. Wygląda to tak, jakbyś wierzył, że masz jakieś swoje szczególne uprzywilejowane miejsce w świecie, w którym od siebie nie musisz wymagać niczego, a wymagania innym stawiać możesz.
Ciekawi mnie, czy to swoje uprzywilejowane stanowisko, jakie widzisz w dyskusjach ma uzasadnienie?
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:
Musi ateizm mieć lepsze "warunki traktowania", ograniczony krytycyzm względem ateistycznych stwierdzeń?...
Pewnie musi, bo inaczej trudno jest wytłumaczyć tę Twoją postawę wymagania dużo więcej od innych, niż od siebie. To pokazuje, że w istocie nie wierzysz w zasadność ateizmu wziętą na równoprawnych z teizmem warunkach. Choć może się łudzisz, że tego nie widać z zewnątrz...
A jednak to widać. I nic na to nie poradzisz, że obserwatorzy tu zgromadzeni (nawet jeśli tego nie przyznają) w większości to widzą. Wszak nie sposób nie dostrzec, iż mimo tak uporczywych wymagań dowodów, ani jednego nie przedstawiłeś, a także mimo tak zajadłych ataków na postawę wiary w przyjmowaniu stwierdzeń, nie byłeś w stanie wyprodukować żadnych uzasadnień na tyle poważnych, aby można było te Twoje deklaracje uznać za coś odbiegającego od osobistej wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pią 9:31, 27 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:40, 27 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?

Ta zacytowana odpowiedź była dla Raino. A na Twoje wszystkie pytania odpowiedziałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pią 13:16, 27 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?

Ta zacytowana odpowiedź była dla Raino. A na Twoje wszystkie pytania odpowiedziałem.

Nie odpowiedziałeś, do czego się odwołuję - do jakich przekonań.
Nie odpowiedziałeś, czy cytat wskazuje, że jednak wymagasz od ateistów dowodów.
Nie odpowiedziałeś, czy masz jakieś przesłanki za zdaniem egzaminu oprócz "objawień" z ksiąg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:53, 27 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?

Ta zacytowana odpowiedź była dla Raino. A na Twoje wszystkie pytania odpowiedziałem.

Nie odpowiedziałeś, do czego się odwołuję - do jakich przekonań.
Nie odpowiedziałeś, czy cytat wskazuje, że jednak wymagasz od ateistów dowodów.
Nie odpowiedziałeś, czy masz jakieś przesłanki za zdaniem egzaminu oprócz "objawień" z ksiąg.

Pisałem to wielokrotnie:
Ad. 1 Odwołujesz się tylko do swoich intuicji i prywatnie rozumianego zdrowego rozsądku.
Ad 3. Gdy wierzę, że zdam egzamin, odwołuję się do swoich przekonań na temat wymagań egzaminacyjnych i mojej zdolności do ich wypełnienia.
Ad 2. O jaki cytat (podaj frazę) Ci chodzi, bo chyba piszesz o czymś głęboko zakopanym w postach, a ja już nie umiem zlokalizować, o co Ci chodzi?.. W żadnym cytacie, jaki zdołałem odczytać osobiście nie domagam się od ateistów dowodów, bo w ogóle od nikogo raczej dowodów się nie domagam. Mogę ewentualnie odwrócić rozumowanie, które stosuje ktoś, domagający się dowodu ode mnie, pytaniem czy potrafi spełnić te wymagania względem siebie. Jeśli chcesz o tym dyskutować dalej, to proszę wklej tu pełen ten cytat, o którym myślisz, zaznacz frazy, które miałyby wspierać Twoją tezę i sformułuj jasno o co Ci chodzi. Bo się tu chyba rozmywa klarowność tego, co kto tu twierdzi, co komu zarzuca i w oparciu o jakie wcześniejsze sformułowanie. Trochę też już mam dość tej Twojej maniery odwoływania się do jakichś gdzieś tam cytatów, w których rzekomo ja coś twierdzę, ale dziwnym trafem nie jesteś w stanie wskazać gdzie to jest, ani który konkretnie aspekt i część wypowiedzi stał się powodem takiej, a nie innej Twojej interpretacji. Dodając do tego moją opinię o Tobie, jako o WYJĄTKOWO "KREATYWNYM" INTERPRETATORZE czyichś słów, np. zarzucających od lat mi "zrównywanie" (np. w kontekście wiar), tam gdzie ja domagam się czegoś dokładnie przeciwnego - czyli UWZGLĘDNIENIA RÓŻNIC W TYPACH WIAR, to wszystko razem prowadzi do podejrzeń, że dowolny mój tekst gotów jesteś uznać za potwierdzenie dowolnej Twojej tezy. Sam ten przykład z wiarami skłania mnie do rezerwy w uznawaniu tego, że coś tam wynalazłeś w moich tekstach, co rzekomo o czymś tam wg Ciebie świadczy. W końcu wszystko możesz tak sobie zinterpretować, aby Ci się zgadzało. Odmawiam zatem dalej takich dyskusji "w cały świat", gdy przedmiotem krytyki z Twojej strony jest bliżej nieokreślone coś, co rzekomo gdzieś napisałem. Bo gdy nie ma jawnie cytatu, to raczej obstawiam, że Ci się zdawało to, co piszesz, albo manipulujesz na potęgę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pią 15:55, 27 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?

Ta zacytowana odpowiedź była dla Raino. A na Twoje wszystkie pytania odpowiedziałem.

Nie odpowiedziałeś, do czego się odwołuję - do jakich przekonań.
Nie odpowiedziałeś, czy cytat wskazuje, że jednak wymagasz od ateistów dowodów.
Nie odpowiedziałeś, czy masz jakieś przesłanki za zdaniem egzaminu oprócz "objawień" z ksiąg.

Pisałem to wielokrotnie:
Ad. 1 Odwołujesz się tylko do swoich intuicji i prywatnie rozumianego zdrowego rozsądku.

Miałeś wymienić te przekonania i prywatnie rozumiany zdrowy rozsądek.

Cytat:
Ad 3. Gdy wierzę, że zdam egzamin, odwołuję się do swoich przekonań na temat wymagań egzaminacyjnych i mojej zdolności do ich wypełnienia.

Czyli nie do ksiąg, lecz do czegoś, co jesteś w stanie oszacować?

Cytat:
Ad 2. O jaki cytat (podaj frazę) Ci chodzi, bo chyba piszesz o czymś głęboko zakopanym w postach

Z tej strony. Podałem cytat wprost.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:05, 27 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:

Oczywiście że wymaga respektowania wymogu wobec siebie. I ten wymóg spełnia.
Odpowiesz na pytania, które ci wcześniej zadałem?

Ta zacytowana odpowiedź była dla Raino. A na Twoje wszystkie pytania odpowiedziałem.

Nie odpowiedziałeś, do czego się odwołuję - do jakich przekonań.
Nie odpowiedziałeś, czy cytat wskazuje, że jednak wymagasz od ateistów dowodów.
Nie odpowiedziałeś, czy masz jakieś przesłanki za zdaniem egzaminu oprócz "objawień" z ksiąg.

Pisałem to wielokrotnie:
Ad. 1 Odwołujesz się tylko do swoich intuicji i prywatnie rozumianego zdrowego rozsądku.

Miałeś wymienić te przekonania i prywatnie rozumiany zdrowy rozsądek..

Sam sobie przeczytaj, co napisałeś w praktycznie dowolnym tekście, w którym oceniasz cokolwiek. Ja Ci nie będę tego wymieniał.
Traktujesz dyskusję jako stawianie sobie zabawnych zadań?...
To może z kimś innym zacznij tę grę.
Nie jest moją tezą względem Ciebie do czego się odwołujesz, ale to do czego się NIE odwołujesz (do uznanych reguł i wyspecyfikowanych założeń). Jeśli nie odwołujesz się do jednoznacznych definicji i reguł, to - z definicji - pozostajesz w sferze swojej osobistej wiary i przekonań. Nie jest moją rolą określanie tych przekonań w tym przypadku, a nawet gdybym się tym zaciekawił, to i tak uważam, że przedstawiasz je na tyle mętnie, że mam małe szanse ustalenia tego, do czego właściwie ostatecznie odwołujesz (miałem tu parę hipotez, ale słabo potwierdzonych, a Ty nie wystawiasz odpowiednio klarownych informacji na ten temat).

Irbisol napisał:
Cytat:
Ad 3. Gdy wierzę, że zdam egzamin, odwołuję się do swoich przekonań na temat wymagań egzaminacyjnych i mojej zdolności do ich wypełnienia.

Czyli nie do ksiąg, lecz do czegoś, co jesteś w stanie oszacować?

W tym wypadku tak.

Irbisol napisał:
Cytat:
Ad 2. O jaki cytat (podaj frazę) Ci chodzi, bo chyba piszesz o czymś głęboko zakopanym w postach

Z tej strony. Podałem cytat wprost.

Ostatnio nie podałeś, nie wiem co Ci chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:03, 27 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 11:27, 28 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Miałeś wymienić te przekonania i prywatnie rozumiany zdrowy rozsądek..

Sam sobie przeczytaj, co napisałeś w praktycznie dowolnym tekście, w którym oceniasz cokolwiek.

Nie widzę w moich tekstach oceniających cokolwiek żadnych przekonań ani prywatnie rozumianego zdrowego rozsądku.
Więc po prostu WYMIEŃ te przekonania i zdrowy rozsądek. Czego tu nie rozumiesz?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ad 3. Gdy wierzę, że zdam egzamin, odwołuję się do swoich przekonań na temat wymagań egzaminacyjnych i mojej zdolności do ich wypełnienia.

Czyli nie do ksiąg, lecz do czegoś, co jesteś w stanie oszacować?

W tym wypadku tak.

Więc masz odpowiedź na swoją "konsekwencję dla wiary w Boga a nie dla wiary w zdanie egzaminu".

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ad 2. O jaki cytat (podaj frazę) Ci chodzi, bo chyba piszesz o czymś głęboko zakopanym w postach

Z tej strony. Podałem cytat wprost.

Ostatnio nie podałeś, nie wiem co Ci chodzi.

Właśnie podałem, ale to zignorowałeś. Masz kolejny raz - ty rzadko kiedy przyjmujesz cokolwiek do wiadomości za pierwszym razem:

Tutaj np. nasi ateiści DEKLARUJĘ DOWODY, ale nigdy ich nie przedstawiają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:11, 28 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący.
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.

Jeśli w to wierzysz...
Bo dowodu na powyższe nie podałeś (choć sam deklarujesz tego dowodu konieczność), a to przecież dowód byłby tym, co odróżniłby Twoje stwierdzenia od po prostu deklaracji wiary. W takich okolicznościach nie widać podstaw do uznania powyższych deklaracji, jako coś innego niż wyrażenie osobistej wiary. W zestawieniu z treścią owej deklaracji - czyli zanegowania własnej postawy w tym względzie, całość staje się formą samokrytyki...

Patrząc z perspektywy na Twoje wpisy, to odnoszę wrażenie, że w ogóle nie bierzesz pod uwagę, iż to ci piszesz miałoby się stosować również do Ciebie. Dowodu bowiem żądasz od innych, ale sam ani jednego nie przedstawiłeś. To Ci najwyraźniej nie przeszkadza. Jawna sprzeczność deklaracji i działań, która prezentujesz u Ciebie się nie liczy. Wygląda to tak, jakbyś wierzył, że masz jakieś swoje szczególne uprzywilejowane miejsce w świecie, w którym od siebie nie musisz wymagać niczego, a wymagania innym stawiać możesz.
Ciekawi mnie, czy to swoje uprzywilejowane stanowisko, jakie widzisz w dyskusjach ma uzasadnienie?
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:
Musi ateizm mieć lepsze "warunki traktowania", ograniczony krytycyzm względem ateistycznych stwierdzeń?...
Pewnie musi, bo inaczej trudno jest wytłumaczyć tę Twoją postawę wymagania dużo więcej od innych, niż od siebie. To pokazuje, że w istocie nie wierzysz w zasadność ateizmu wziętą na równoprawnych z teizmem warunkach. Choć może się łudzisz, że tego nie widać z zewnątrz...
A jednak to widać. I nic na to nie poradzisz, że obserwatorzy tu zgromadzeni (nawet jeśli tego nie przyznają) w większości to widzą. Wszak nie sposób nie dostrzec, iż mimo tak uporczywych wymagań dowodów, ani jednego nie przedstawiłeś, a także mimo tak zajadłych ataków na postawę wiary w przyjmowaniu stwierdzeń, nie byłeś w stanie wyprodukować żadnych uzasadnień na tyle poważnych, aby można było te Twoje deklaracje uznać za coś odbiegającego od osobistej wiary.


Michał/ fedor

Mną się nie przejmujcie. Nawet gdybym wierzył, to podlegałbym tej samej krytyce, którą tu przedstawiam.
Rozmawiamy o upośledzonym stanie WSZYSTKICH umysłów takich jak wasze czyli wierzących.
Każdy, to wierzy, ma tę samą ułomność. Tak mają wszyscy wierzący. Ale NIE wszyscy ludzie wierzą, bo nie wszyscy nie odróżniają tego, co udowodnione i nieudowodnione. Są tacy, którzy to odróżniają, którzy to biorą pod uwagę w swoim myśleniu i ci nie są wierzącymi.
Jeśli dwoje ludzie WIERZY (czyli uznaje bez dowodu prawdziwość) w coś przeciwnego, to kto z nich ma rację?
Zaiste, trzeba być porządnie upośledzonym, żeby nie widzieć, że żaden z nich racji nie ma, a także że wiara nie NIGDY wyznacza prawdziwości, bo prawdziwość wyznacza jakaś forma dowodzenia (sprawdzenia tego).
Każdym swoim wpisem udowodniacie nędzę waszego myślenie. Wiara totalnie ogłupia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:59, 28 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Mną się nie przejmujcie. Nawet gdybym wierzył, to podlegałbym tej samej krytyce, którą tu przedstawiam.
Rozmawiamy o upośledzonym stanie WSZYSTKICH umysłów takich jak wasze czyli wierzących.
Każdy, to wierzy, ma tę samą ułomność. Tak mają wszyscy wierzący. Ale NIE wszyscy ludzie wierzą, bo nie wszyscy nie odróżniają tego, co udowodnione i nieudowodnione. Są tacy, którzy to odróżniają, którzy to biorą pod uwagę w swoim myśleniu i ci nie są wierzącymi.
Jeśli dwoje ludzie WIERZY (czyli uznaje bez dowodu prawdziwość) w coś przeciwnego, to kto z nich ma rację?
Zaiste, trzeba być porządnie upośledzonym, żeby nie widzieć, że żaden z nich racji nie ma, a także że wiara nie NIGDY wyznacza prawdziwości, bo prawdziwość wyznacza jakaś forma dowodzenia (sprawdzenia tego).
Każdym swoim wpisem udowodniacie nędzę waszego myślenie. Wiara totalnie ogłupia.

Cały czas nie podajesz w tych swoich komentarzach dowodu.
Zatem tu wierzysz, jako że nie przedstawiłeś niczego, co pozwoliłoby uznać Twoje stwierdzenia za coś innego, niż wiara. .
Zatem ta krytyka, którą tu zawarłeś odnosi się do Ciebie również.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:07, 28 Lis 2020    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, sprzecznego, to kto z nich ma rację - ten pierwszy, ten drugi, obaj, czy żaden?

A jeśli dwoje NIE wierzy w dwie opcje przeciwne, sprzeczne A i nieA, to która z tych dwóch opcji jest prawdziwa? - A, czy nieA?...
Znasz odpowiedź?


Zadaję TOBIE pytanie. Ty nie szukaj mojego wyjaśnienia. To TY masz odpowiedzieć.
Wiara NIE WYZNACZA prawdziwości, ale wierzący uważają, że wyznacza. Tak samo jak dowód.
Dociera to do Ciebie?

Odpowiedź na swoje POZBAWIONE LOGIKI pytanie dostałeś ode mnie w wątku obok.

Ty nie dajesz odpowiedzi. Ty bredzisz jak typowy wierzący.
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego i obaj uważają, że mają rację, to mają coś nie po kolei w głowie.
Wiara czyni czuba.

Jeśli w to wierzysz...
Bo dowodu na powyższe nie podałeś (choć sam deklarujesz tego dowodu konieczność), a to przecież dowód byłby tym, co odróżniłby Twoje stwierdzenia od po prostu deklaracji wiary. W takich okolicznościach nie widać podstaw do uznania powyższych deklaracji, jako coś innego niż wyrażenie osobistej wiary. W zestawieniu z treścią owej deklaracji - czyli zanegowania własnej postawy w tym względzie, całość staje się formą samokrytyki...

Patrząc z perspektywy na Twoje wpisy, to odnoszę wrażenie, że w ogóle nie bierzesz pod uwagę, iż to ci piszesz miałoby się stosować również do Ciebie. Dowodu bowiem żądasz od innych, ale sam ani jednego nie przedstawiłeś. To Ci najwyraźniej nie przeszkadza. Jawna sprzeczność deklaracji i działań, która prezentujesz u Ciebie się nie liczy. Wygląda to tak, jakbyś wierzył, że masz jakieś swoje szczególne uprzywilejowane miejsce w świecie, w którym od siebie nie musisz wymagać niczego, a wymagania innym stawiać możesz.
Ciekawi mnie, czy to swoje uprzywilejowane stanowisko, jakie widzisz w dyskusjach ma uzasadnienie?
Uważasz może, że ateizm jest takim światopoglądem szczególnej troski?...
Ateizm upoważnia do wymagania czegoś od innych, ale już zupełnie nie respektowania tego wymogu względem siebie?... :shock:
Musi ateizm mieć lepsze "warunki traktowania", ograniczony krytycyzm względem ateistycznych stwierdzeń?...
Pewnie musi, bo inaczej trudno jest wytłumaczyć tę Twoją postawę wymagania dużo więcej od innych, niż od siebie. To pokazuje, że w istocie nie wierzysz w zasadność ateizmu wziętą na równoprawnych z teizmem warunkach. Choć może się łudzisz, że tego nie widać z zewnątrz...
A jednak to widać. I nic na to nie poradzisz, że obserwatorzy tu zgromadzeni (nawet jeśli tego nie przyznają) w większości to widzą. Wszak nie sposób nie dostrzec, iż mimo tak uporczywych wymagań dowodów, ani jednego nie przedstawiłeś, a także mimo tak zajadłych ataków na postawę wiary w przyjmowaniu stwierdzeń, nie byłeś w stanie wyprodukować żadnych uzasadnień na tyle poważnych, aby można było te Twoje deklaracje uznać za coś odbiegającego od osobistej wiary.


Michał/ fedor

Mną się nie przejmujcie. Nawet gdybym wierzył, to podlegałbym tej samej krytyce, którą tu przedstawiam


I podlegasz bo wierzysz

Raino napisał:
Rozmawiamy o upośledzonym stanie WSZYSTKICH umysłów takich jak wasze czyli wierzących


Też jesteś wierzący więc jesteś upośledzony - zgodnie z tym co sam tu właśnie napisałeś

Raino napisał:
Każdy, to wierzy, ma tę samą ułomność. Tak mają wszyscy wierzący


Czyli ty

Raino napisał:
Ale NIE wszyscy ludzie wierzą, bo nie wszyscy nie odróżniają tego, co udowodnione i nieudowodnione. Są tacy, którzy to odróżniają, którzy to biorą pod uwagę w swoim myśleniu i ci nie są wierzącymi


ty do nich nie należysz bo od kwartałów nie jesteś w stanie podać żadnej różnicy między tym co udowodnione i tym co nieudowodnione. Deklarujesz jedynie swoje wyznania wiary w tej kwestii

Raino napisał:
Jeśli dwoje ludzie WIERZY (czyli uznaje bez dowodu prawdziwość) w coś przeciwnego, to kto z nich ma rację?


ty wierzysz w coś przeciwnego niż ja więc kto ma rację?

Raino napisał:
Zaiste, trzeba być porządnie upośledzonym, żeby nie widzieć, że żaden z nich racji nie ma


Czyli nie masz racji - zgodnie z tym co sam napisałeś

Raino napisał:
a także że wiara nie NIGDY wyznacza prawdziwości, bo prawdziwość wyznacza jakaś forma dowodzenia (sprawdzenia tego).


ty nigdy nic nie udowodniłeś poza deklarowaniem na tym swoim forum swej ateistycznej wiary więc "nigdy nie wyznaczyłeś prawdziwości" - zgodnie z tym co sam napisałeś

Raino napisał:
Każdym swoim wpisem udowodniacie nędzę waszego myślenie. Wiara totalnie ogłupia.


To się tyczy przede wszystkim do ciebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 14:08, 28 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 14:22, 28 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Cały czas nie podajesz w tych swoich komentarzach dowodu.

A zaraz będzie "gdzie ja wymagam od ateistów dowodu?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:11, 28 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cały czas nie podajesz w tych swoich komentarzach dowodu.

A zaraz będzie "gdzie ja wymagam od ateistów dowodu?"

Podaj linka, gdzie to było. Przyjrzymy się kontekstowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 45 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin