Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara, jako najnaturalniejsza i najpowszechniejsza postawa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:50, 27 Gru 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michaś napisał:
A niech sobie tym dominatorem będzie... :rotfl:
Z tego płynie chyba dość fajna nauka - człowieku, nie denerwuj się, weź na luz, gdy przegrywasz. Bo może przegrywasz w tej konkurencji, w której w ogóle nie miałeś zamiaru startować. Tak jak ja z uśmiechem przegrywam z Banjankri w tych konkurencjach, które mi on wymyśla.

Płyta ci się zacięła. Z jakiegoś powodu, nie potrafisz sobie z tym faktem poradzić, dlatego wracasz do niego wielokrotnie. Ludzie się zawieszają na różnych kwestiach, w różnych etapach życia. Niektórym pomaga psycholog, niektórzy pozostają zawieszeni do końca, zwłaszcza jeśli zawieszą się na stare lata.
Szczerze, to ja mogę tę dyskusję, w takiej formie, prowadzić bez końca. Doszukiwanie się tych haczyków daje mi, swego rodzaju, satysfakcję. Nie oceniam ludzi po wyglądzie, stanie ich majątku. Patrzę tylko, na czym się dany człek zawiesił.

Normalnie ja w podobnej sytuacji bym zakończył. Ale na tyle dobrze się teraz bawię, że jeszcze trochę pociągnę (może nie bez końca, jak Ty).
Przy okazji takich przycinków, jakie Ty wymyślasz, można zwrócić uwagę na całkiem ciekawe rzeczy. Analiza kogoś "z upodobaniem docinającego" (za jakiego Cię uważam) jest sama w sobie analizą pewnych tendencji psychicznych w ogóle.
Po co nam (szczególnie tym, których to wciąga na maksa) taka walka na docinki?...
- Powiedziałbym, że jest to forma sprawdzenia się, uznania wobec samego siebie. Żeby nie wiem jak (z perspektywy patrząc) ta forma śmieszną była, będzie działała, będzie dowodem "ja nie wymiękam, mocarz jestem".
W życiu miałem "szczęście" mieć spory z osobą o wyjątkowo wielkiej ambicji nie wymiękania. Jak się rozkręciła, to nie miała zahamowań, wszystkie chwyty były dozwolone, bo panem absolutnym było "ja będę górą!!!!". Zupełnie jak w tym wierszyku "Golono, strzyżono". To mi po jakimś czasie dało refleksję a dalej dystans. Jak widzisz kogoś, kto by może i zabił kogoś, albo siebie, byle tylko mieć ostatnie zdanie w dyskusji, to nabierasz dystansu do tej potrzeby wygrywania za wszelką cenę.
Przeżyłem wszystkie chyba chwyty, jakie ludzie, aby wykazywać swoja rację używają - od "czytania w myślach i intencjach", poprzez różne rodzaje szantażu, obrażania się, grożenia, czy co tam jeszcze. Dziś raczej tym co nie potrafią odpuścić, współczuję niż próbuję walczyć. Tak więc tylko mój uśmiech wywołują te Twoje określenia jako to "się zawiesiłem", czy "z faktem nie potrafię sobie poradzić".
Może się zawiesiłem :rotfl:
Może sobie z czymś nie radzę... :rotfl:
I co z tego by było?... :rotfl:
Piszę standardowo DLA TYCH, KTÓRZY CHCĄ DOCIERAĆ DO TREŚCI, jakie tworzę, a nie którzy pragną mi udowodnić swoją wyższość. Wiem, że takich co tę wyższość będą udowadniali, też znajdę, też się tu trafią. No problem, tak to jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 21:08, 27 Gru 2020    Temat postu:

Na twojego bloga nie chcą przychodzić, czy co? Zapomniałeś już, że forum DYSKUSYJNE służy do dyskusji, a nie autopromocji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:10, 27 Gru 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
Pelikan, a gdzieś pisałaś, że prawo naturalne się objawia bez intelektualizowania czy jakoś tak, bo już nie pamiętam gdzie - czy tu czy w jakimś innym temacie.

Przytoczyłam "prawo naturalne" jako przykład kolokacji, w której pojęcie "naturalne" występuje w znaczeniu "obiektywne". Jeśli takie prawa istnieją, to da się je wywieść/wyabstrahować ze świata, w tym sensie się objawiają, a nie są wymysłem człowieka.


Inne prawa występują w świecie mrówek, inne w stadzie lwów, jeszcze inne w poszczególnych państwach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 78 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:11, 27 Gru 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
To, że nadal szukasz Boga znaczy, że go jeszcze nie znalazłeś, a więc we wszystkich miejscach, w których szukałeś, go nie ma.


Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Herbata musi być w szafce
- Kochanie, szukałem tam, ale nie ma.
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest, w puszce po kakao, z nalepką sól.


"Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem2. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». 8 Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». 9 Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?" J 14, 6-9

Banjakri ulega złudzeniu, że skoro jego umysł nie może się czegoś doszukać, nie potrafi czegoś dostrzec to tego po prostu nie ma. To jest niewzruszona wiara we własne możliwości poznawcze. A z Panem Bogiem to jest skomplikowana sprawa. Najpierw należałoby zastanowić się kogo szukamy, i po czym stwierdzimy, że znaleźliśmy, o jakiego rodzaju znalezieniu mówimy. To jest głębokie pytanie o kryteria i sposób postrzegania przez nas świata.


Cytat:
Absolutnej pustki, również się nie analizuje.


Ok. Absolutnej pustki się nie analizuje, ALE analizuje się jakość argumentacji, z której miałoby wynikać "absolutny brak Boga". Dokonałeś już tej szczegółowej i wyczerpującej analizy, w której dowodzisz "absolutny brak Boga"? Może to być "absolutny brak Boga" w wycinku rzeczywistości, który jest nam dany na co dzień, ja nie piszę tu o całym uniwersum. Ty chyba też nie. Ale masz taki problem, że ty nawet nie masz wszechwiedzy nt. tej wycinkowej rzeczywistości, która jest nam dana i nie masz nieomylnej zdolność poprawnego rozumowania, aby coś twierdzić w sposób "absolutny". Zatem należy traktować to, co postulujesz jako twoje intuicje, mniemania i własna wyobraźnia.

Cytat:
Wszystkie analizy jakie w życiu poznałeś, były pozbawione Boga, dlatego nadal szukasz.


Zgadza się. Nie miałem doświadczenia Boga samego w sobie. Nie miałem doświadczenia na własne oczy zmartwychwstałego Jezusa. Nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej. Ja Pana Boga jednocześnie szukam i znalazłem. Paradoks jest pozorny. Szukam, bo nie jestem w posiadaniu absolutnej wiedzy więc zawszę mogę się mylić, dlatego cały czas powinienem być czujny w swoich rozważaniach, przemyśleniach, cały czas powinienem pracować nad tym, aby rozeznawać, co może być moim fałszem i wyobraźnią na temat Boga, a co może być moją prawdziwą myślą nt. Stwórcy. Nigdy też nie osiągnę tu absolutnie pewnej wiedzy nt. tego, czy źródłem i podstawą istnienia nie jest coś innego niż Ten, w którego ja wierzę (może jesteśmy hodowani przez kosmitów, którzy czynią sobie z naszego życia serial oglądany na "TV obcy"), dlatego pytanie o istnienie Boga też zawsze u mnie jest aktualne. A jednocześnie wierzę, że znalazłem, bo mam swoje powody, by dać kredyt zaufania właśnie chrześcijaństwu i osobie Jezusa.

Cytat:
tym szaleństwie oczekujesz szczegółowego i wyczerpującego przeanalizowania wszystkiego.


Nie wszystkiego, tylko tego, co twierdzisz w tym temacie. A jak na razie żadnych szczegółowych i wyczerpujących analiz nie zaprezentowałeś na poparcie swoich wniosków. Masz zatem swoje intuicje i "tak mi się wydaje". I będę tego od ciebie oczekiwał, bo nie mało deklarujesz w tym temacie.

Cytat:
Chcesz, żebym tę robotę głupiego, odwalił za ciebie.


Odwal tylko to, co należy do ciebie.

Cytat:
Tu się różnimy, bo ja, zamiast biegać wkoło słupa, tak żeby z przodu była dupa, kwestionuję zasadność takiego działania.


A zatem masz tylko swoje intuicje i mniemania. Mnie to nie przeszkadza.

Cytat:
Zamiast szukać Boga, pytam, skąd wiem o Bogu. Twoje szukanie jest dowodem na to, że nie znasz go z doświadczenia. Co jest więc przyczyną poszukiwań? Odpowiedź nie ma z Bogiem nic wspólnego, a więc, świadczy o ateistycznym fundamencie twojej wiary. Boga nie znasz z doświadczenia, a więc jest pustą i martwą ideą, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.


Tak, jak wcześniej pisałem: nie, nie miałem doświadczenia Boga, który objawia mi się w takiej postaci jakiej istnieje ani nawet w takiej pośredniej, jak Mojżeszowi na górze Synaj. Zmartwychwstały Jezus też mi się nie ukazał. Powiem więcej, ja nawet nie chcę w tym życiu takich "twardych" objawień. Nie zamykam się na to, aby Jezus wszedł w moje życie, ale niech to będzie na sposób wiary. Chcę żeby opcją aktywną pozostało "a jeśli wszystko tylko jest ułudą". To jest to napięcie, które ja sobie cenię. I nie domniemywaj, co jest fundamentem mojej wiary, bo to trochę śmieszne. Wchodzisz w głęboki las, gdzie jest coraz więcej drzew. A w zbliżaniu się do prawdy nie idziesz ani kroku dalej.

Cytat:
Pisząc o osobie Jezusa, mówisz o personie stworzonej przez wczesnych chrześcijan, jakieś 20 lat po jego śmierci. Chcesz powiedzieć, że znalazłeś Boga w konceptualnym opisie? Jedyne co znasz, to zbiór słów, które same w sobie, o Bogu nic nie mówią. Połączone w zdania tworzą znaczenia, z których wyłania się zrozumiały konstrukt. Innymi słowy, odnalazłeś Boga lepiąc go ze słów. Świadomość tego tworu, jest dla ciebie jedynym doświadczeniem Boga.


Nie tylko znam zbiór słów. Ja tymi słowami staram się żyć. Staram się przenieść to na własne życie. Jeżeli faktycznie mam zbliżony zbiór słów samego Boga i wszczepiam tę naukę w swoje życie to mam żywe doświadczenie Boga, bo żyję tym, co pochodzi od Niego. A widzę, że to mnie przemienia i to jest piękne doświadczenie. Odnajduje Boga w nauce, która pochodzi od Niego. Niestety nie będę wchodził z tobą w szczegóły, bo to oznaczałoby że musiałbym otworzyć przed tobą skrawek mojego prywatnego życia. A ja tego nie chcę. Pewnie pomyślisz sobie, że teraz zamykam się na konkrety, bo boję się, że ty z łatwością wykażesz mi w jakich to ja iluzjach żyję. Cóż, mam świadomość, że mogę się mylić i to, co ja interpretuję jako moje skromne doświadczenie Boga, jest moją projekcją. Nie jestem ślepym fanatykiem religijnym. Wiem też, że jeszcze dużo pracy przede mną w mojej wędrówce szukania Pana Boga.

Cytat:
Ateista, to nie ktoś, kto złożył i mu nie wyszło. To jest ktoś, kto rozumie, że efekt zawsze będzie tworem umysłu, wymysłem.


Szkoda, że ateista nie ma już tej świadomości o własnych argumentach i własnym sposobie rozumowania.

Cytat:
To był cytat, z tego tematu, z rozmowy ze mną, nie z Irbisolem.


Co nie wyklucza tego, że jest to jawne nawiązanie do długich dyskusji z Irbisolem. Wiem, bo starannie te dyskusje sobie śledzę i te rozważania, które padły od Michała do ciebie to nie raz już padały w stronę Irbisola (może inne słowa, ale sens ten sam). Analiza Michała jest stworzona na podstawie tego, jak rozumują ateiści. Michał wykazuje obłudę takiego myślenia i tobie też się przy tym dostało. Zauważ też, że zanim zaczął dyskutować tu z tobą to przedtem rozprawiał z Irbisolem. Niech to ci da do myślenia.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 21:15, 27 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:27, 27 Gru 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Ateista, to nie ktoś, kto złożył i mu nie wyszło. To jest ktoś, kto rozumie, że efekt zawsze będzie tworem umysłu, wymysłem.


Szkoda, że ateista nie ma już tej świadomości o własnych argumentach i własnym sposobie rozumowania.

Ateista dobrze wie, że musi inne zasady stosować powinien wobec siebie, a inne, gdy stawia zarzuty teistom. Ta poprzeczka, którą powinien przeskoczyć teista ("dowody", "konkrety" i inne takie...) jest na poziomie wieżowca, ale gdy ateista coś ma do przejścia, to poprzeczka ma leżeć na ziemi - wtedy wszystko "przechodzi". Jak ateista ocenia wypowiedź ateisty, to będzie ona zła, bo tam nie ma dowodów, nie ma konkretów, nie ma takich potwierdzeń jak w nauce (nawet jak mowa jest nie o nauce, tylko o filozofii).
Dziwnym trafem dyskusja na temat WSPÓLNYCH ZASAD traktowania rzeczy jakoś tak z ateistami utyka, bo ci ostatni nabierają wody w usta, gdy nie mogą tej poprzeczki koniunkturalnie podnosić i opuszczać.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 21:27, 27 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:55, 27 Gru 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
Pelikan, a gdzieś pisałaś, że prawo naturalne się objawia bez intelektualizowania czy jakoś tak, bo już nie pamiętam gdzie - czy tu czy w jakimś innym temacie.

Przytoczyłam "prawo naturalne" jako przykład kolokacji, w której pojęcie "naturalne" występuje w znaczeniu "obiektywne". Jeśli takie prawa istnieją, to da się je wywieść/wyabstrahować ze świata, w tym sensie się objawiają, a nie są wymysłem człowieka.


Inne prawa występują w świecie mrówek, inne w stadzie lwów, jeszcze inne w poszczególnych państwach.

Prawo naturalne (w omawianym znaczeniu) dotyczy tylko świata ludzi. Poszczególne państwa mogą mieć różne prawo stanowione, które nie musi być zgodne z prawem naturalnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:13, 27 Gru 2020    Temat postu:

I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:48, 27 Gru 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

to przecież proste, obiektywne, naturalne prawo jednostki samoświadomej wynika z jej obiektywnych indywidualnych preferencji, wolnej woli i jej równości względem innych. zatem podstawą prawa naturalnego jest równość i wolność jednostki w stanowieni o sobie, ograniczona jedynie wolnością innych; reszta i prawo stanowione to tylko tego logiczne konsekwencje wraz z uwarunkowaniami społecznymi, kulturowymi, wiedzą, które tę prostą zasadę w mniejszym lub większym stopniu zakłócają.

z faktu, że różne społeczeństwa stanowią różne prawa, wynika tylko tyle, że człowiek to nie to samo co mrówka, nie rządzą nim jedynie wrodzone instynkty, a świadomość i samoświadomość, poznanie, pozwalające mu działać wbrew wrodzonym instynktom i zastanym stanem rzeczy ... i taka jest ewolucyjna natura człowieka i podstawa obiektywnego prawa moralnego :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:50, 28 Gru 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:03, 28 Gru 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.


wrodzone intuicje, zwłaszcza w wersji psychologicznej bym pominął bo nie mogą tłumaczyć takich zjawisk jak faszyzm, i różnorodności kulturowych .... wrodzoną to ma skłonność do myślenia i działania nawet wbrew instynktom, realizując indywidualne cele
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pon 12:05, 28 Gru 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Banjankri ulega złudzeniu, że skoro jego umysł nie może się czegoś doszukać, nie potrafi czegoś dostrzec to tego po prostu nie ma. To jest niewzruszona wiara we własne możliwości poznawcze. A z Panem Bogiem to jest skomplikowana sprawa. Najpierw należałoby zastanowić się kogo szukamy, i po czym stwierdzimy, że znaleźliśmy, o jakiego rodzaju znalezieniu mówimy. To jest głębokie pytanie o kryteria i sposób postrzegania przez nas świata.

O kryteriach była właśnie dyskusja z Michałem. On to właśnie stwierdził, że bez kryteriów dyskusja się nie liczy. Podaj kryteria, wyprowadź z nich logiczne wnioski i wskaż Boga.

Cytat:
Ok. Absolutnej pustki się nie analizuje, ALE analizuje się jakość argumentacji, z której miałoby wynikać "absolutny brak Boga". Dokonałeś już tej szczegółowej i wyczerpującej analizy, w której dowodzisz "absolutny brak Boga"?

Jeszcze raz, pustki się nie analizuje, można jedynie czekać na jej zapełnienie. Jak na razie, pustkę bożą zapełniacie wy, swoich gadaniem i dokładnie to samo robi kościół od początku swojego istnienia.
Cytat:

Może to być "absolutny brak Boga" w wycinku rzeczywistości, który jest nam dany na co dzień, ja nie piszę tu o całym uniwersum. Ty chyba też nie. Ale masz taki problem, że ty nawet nie masz wszechwiedzy nt. tej wycinkowej rzeczywistości, która jest nam dana i nie masz nieomylnej zdolność poprawnego rozumowania, aby coś twierdzić w sposób "absolutny". Zatem należy traktować to, co postulujesz jako twoje intuicje, mniemania i własna wyobraźnia.

Czy w tym wycinku rzeczywistości, który jest ci dany na co dzień, znajdujesz Boga? Jeśli tak, to napisz, co konkretnie znajdujesz.

Cytat:
Zgadza się. Nie miałem doświadczenia Boga samego w sobie. Nie miałem doświadczenia na własne oczy zmartwychwstałego Jezusa. Nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej. Ja Pana Boga jednocześnie szukam i znalazłem. Paradoks jest pozorny. Szukam, bo nie jestem w posiadaniu absolutnej wiedzy więc zawszę mogę się mylić, dlatego cały czas powinienem być czujny w swoich rozważaniach, przemyśleniach, cały czas powinienem pracować nad tym, aby rozeznawać, co może być moim fałszem i wyobraźnią na temat Boga, a co może być moją prawdziwą myślą nt. Stwórcy. Nigdy też nie osiągnę tu absolutnie pewnej wiedzy nt. tego, czy źródłem i podstawą istnienia nie jest coś innego niż Ten, w którego ja wierzę (może jesteśmy hodowani przez kosmitów, którzy czynią sobie z naszego życia serial oglądany na "TV obcy"), dlatego pytanie o istnienie Boga też zawsze u mnie jest aktualne. A jednocześnie wierzę, że znalazłem, bo mam swoje powody, by dać kredyt zaufania właśnie chrześcijaństwu i osobie Jezusa.

Jedyne co znalazłeś, albo raczej, było ci dane, to idea Boga. To czy jej ufasz w pełni, czy nie, nie zmienia faktu, że jest pusta, bez doświadczenia. Czy akceptujesz to, że nigdy Boga nie doświadczysz? Czy może oczekujesz tego spotkania?
Cytat:

Nie wszystkiego, tylko tego, co twierdzisz w tym temacie. A jak na razie żadnych szczegółowych i wyczerpujących analiz nie zaprezentowałeś na poparcie swoich wniosków. Masz zatem swoje intuicje i "tak mi się wydaje". I będę tego od ciebie oczekiwał, bo nie mało deklarujesz w tym temacie.

Deklaruję to, co wszyscy wiedzą i znają. Mamy różne doświadczenia życiowe, różny staż na tym padole. To jednak co nas łączy, to świadomość istnienia konceptu Boga i brak jego obecności w doznaniu. Czy to wymaga wyczerpującej analizy? Brak obecności Boga jest faktem, który weryfikowany jest w każdej sekundzie, a ponieważ szukasz, nie jest to stan, który akceptujesz. Ta pustka nie jest czymś, co ci pasuje i twoje własne szukanie Boga, jest najlepszym dowodem na jego brak. Nie mówię, że nigdy go nie było i nigdy nie będzie, bo tego dowieść nie mogę. Mówię, że go nie ma, i co ważne, ty też to mówisz. W takim ujęciu, problem przekształca się z, "wierzę, że Bóg istnieje", w "chciałbym, żeby Bóg istniał".

Cytat:
Odwal tylko to, co należy do ciebie.

Nic do mnie nie należy. Nikogo, ani niczego nie reprezentuję.
Cytat:

Tak, jak wcześniej pisałem: nie, nie miałem doświadczenia Boga, który objawia mi się w takiej postaci jakiej istnieje ani nawet w takiej pośredniej, jak Mojżeszowi na górze Synaj. Zmartwychwstały Jezus też mi się nie ukazał. Powiem więcej, ja nawet nie chcę w tym życiu takich "twardych" objawień. Nie zamykam się na to, aby Jezus wszedł w moje życie, ale niech to będzie na sposób wiary. Chcę żeby opcją aktywną pozostało "a jeśli wszystko tylko jest ułudą". To jest to napięcie, które ja sobie cenię. I nie domniemywaj, co jest fundamentem mojej wiary, bo to trochę śmieszne. Wchodzisz w głęboki las, gdzie jest coraz więcej drzew. A w zbliżaniu się do prawdy nie idziesz ani kroku dalej.

Czasem wystarczy zajrzeć w głęboki las, aby prawda się sama ujawniła. I dokładnie to się tutaj stało. Ujawniłeś powód swojej wiary, którym jest pragnienie. Zbudowałeś sobie wiarę, która daje ci satysfakcję bez Bożej obecności. Nie tyle chcesz, żeby Bóg istniał, co sama ta chęć, jak to ująłeś, napięcie, jest dla ciebie cenne. Cała ta aktywność, choć pełna religijnych frazesów, jest ateistyczna.

Cytat:
Nie tylko znam zbiór słów. Ja tymi słowami staram się żyć. Staram się przenieść to na własne życie. Jeżeli faktycznie mam zbliżony zbiór słów samego Boga i wszczepiam tę naukę w swoje życie to mam żywe doświadczenie Boga, bo żyję tym, co pochodzi od Niego. A widzę, że to mnie przemienia i to jest piękne doświadczenie. Odnajduje Boga w nauce, która pochodzi od Niego. Niestety nie będę wchodził z tobą w szczegóły, bo to oznaczałoby że musiałbym otworzyć przed tobą skrawek mojego prywatnego życia. A ja tego nie chcę. Pewnie pomyślisz sobie, że teraz zamykam się na konkrety, bo boję się, że ty z łatwością wykażesz mi w jakich to ja iluzjach żyję. Cóż, mam świadomość, że mogę się mylić i to, co ja interpretuję jako moje skromne doświadczenie Boga, jest moją projekcją. Nie jestem ślepym fanatykiem religijnym. Wiem też, że jeszcze dużo pracy przede mną w mojej wędrówce szukania Pana Boga.

I kolejny przykład na to, że Bóg jest tworem, narzędziem, które ma siłę sprawczą. Nigdy Boga nie doznałeś, a mimo to, sama idea, której przecież nie możesz Bogiem nazwać, przemienia ciebie i twoje doświadczenie.
Cytat:
Szkoda, że ateista nie ma już tej świadomości o własnych argumentach i własnym sposobie rozumowania.

Ateistycznemu myśleniu nie przeszkadza to, że efekt rozumowania jest tworem umysłu. To jest problemem tylko wtedy, kiedy dopatrujesz się siły wyższej, stojącej ponad światem. Ja nie mam żadnego problemu z uznawaniem argumentów za wymysły, bo nawet istnienie uznaję za wymysł.

Cytat:
Co nie wyklucza tego, że jest to jawne nawiązanie do długich dyskusji z Irbisolem. Wiem, bo starannie te dyskusje sobie śledzę i te rozważania, które padły od Michała do ciebie to nie raz już padały w stronę Irbisola (może inne słowa, ale sens ten sam). Analiza Michała jest stworzona na podstawie tego, jak rozumują ateiści. Michał wykazuje obłudę takiego myślenia i tobie też się przy tym dostało. Zauważ też, że zanim zaczął dyskutować tu z tobą to przedtem rozprawiał z Irbisolem. Niech to ci da do myślenia.

Co miałoby mi dać do myślenia? Że Michał ma ciągle tą samą śpiewkę? Nie interesuje mnie to, że podobnie odnosił się do Irbisola. Interesuje mnie to, że tutaj sobie kompletnie nie poradził. Jak zwykle podkulił ogon i uciekł w "subtelne", bo tam się czuje bezpieczny.
Co więcej, to nie mój problem, że Michał prowadząc kilka dyskusji na raz, nie potrafi ich od siebie odróżnić. Jego twierdzenia okazały się samowywrotne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:10, 28 Gru 2020    Temat postu:

lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.


wrodzone intuicje, zwłaszcza w wersji psychologicznej bym pominął bo nie mogą tłumaczyć takich zjawisk jak faszyzm, i różnorodności kulturowych .... wrodzoną to ma skłonność do myślenia i działania nawet wbrew instynktom, realizując indywidualne cele

Człowiek nie poznaje świata w sposób doskonały, wiec nawet jeśli ma wrodzoną intuicję moralną, to może ona zostać zaburzona przez różne czynniki. Tak jak w wersji teologicznej z koncepcja grzechu pierworodnego. Ponieważ człowiek ma naturę skażoną grzechem, ma wrodzoną skłonność do zła, błądzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:13, 28 Gru 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.


wrodzone intuicje, zwłaszcza w wersji psychologicznej bym pominął bo nie mogą tłumaczyć takich zjawisk jak faszyzm, i różnorodności kulturowych .... wrodzoną to ma skłonność do myślenia i działania nawet wbrew instynktom, realizując indywidualne cele

Człowiek nie poznaje świata w sposób doskonały, wiec nawet jeśli ma wrodzoną intuicję moralną, to może ona zostać zaburzona przez różne czynniki. Tak jak w wersji teologicznej z koncepcja grzechu pierworodnego. Ponieważ człowiek ma naturę skażoną grzechem, ma wrodzoną skłonność do zła, błądzenia.


A ma??

Według mnie ma naturę dobrą. Czy cywilizacja prowadzi go do zła???

Odwieczny problem kultura-natura..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pon 12:16, 28 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
[ A co do analizowania twoich intencji: cały czas przekonujesz, że JAKAŚ wiara jest niezbędna, ale oczywiście słowem się nie zająkniesz o różnicy pomiędzy wiarą religijną a praktyczną, wynikającą z codziennego życia. Cały czas tylko "uświadamiasz": "wy też wierzycie". Jeszcze się nie zorientowałeś, że Ameryka jest dawno odkryta? Tylko że sam nie odkryłeś, w którym kierunku się znajduje.

To co tu wyżej napisałeś, jest zwyczajnie nieprawdą. Podawałem różnice pomiędzy religią i niereligią. Podawałem je jawnie.

Oczywiście. Żeby zaraz "uświadamiać" że wszystko jest wiarą bez zająknięcia się o tych różnicach.
Ja nie twierdzę, że tych różnic nigdy nie podałeś. Twierdzę, że je omijasz gdy tylko się da.
Po co w ogóle otworzyłeś ten temat? Jaki masz w tym cel?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:20, 28 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Cytat:
Ateista, to nie ktoś, kto złożył i mu nie wyszło. To jest ktoś, kto rozumie, że efekt zawsze będzie tworem umysłu, wymysłem.


Szkoda, że ateista nie ma już tej świadomości o własnych argumentach i własnym sposobie rozumowania.

Ateista dobrze wie, że musi inne zasady stosować powinien wobec siebie, a inne, gdy stawia zarzuty teistom. Ta poprzeczka, którą powinien przeskoczyć teista ("dowody", "konkrety" i inne takie...) jest na poziomie wieżowca, ale gdy ateista coś ma do przejścia, to poprzeczka ma leżeć na ziemi - wtedy wszystko "przechodzi". Jak ateista ocenia wypowiedź ateisty, to będzie ona zła, bo tam nie ma dowodów, nie ma konkretów, nie ma takich potwierdzeń jak w nauce (nawet jak mowa jest nie o nauce, tylko o filozofii).
Dziwnym trafem dyskusja na temat WSPÓLNYCH ZASAD traktowania rzeczy jakoś tak z ateistami utyka, bo ci ostatni nabierają wody w usta, gdy nie mogą tej poprzeczki koniunkturalnie podnosić i opuszczać.


Proste zasady mogą być.
Odpowiednie substancje w odpowiednich opakowaniach i właściwie podpisane.
Dobre są przezroczyste.
Ja rozpoznaje bez podpisu, ewentualnie dotykiem.
Przyprawy po zapachu głównie.
Mój mąż chce faktycznie mieć wszystko podpisane.
Czuje się wtedy bezpieczniej.
A mi podpisywanie utrudnia życie.

Rozpoznaliśmy lepiej to w czym pracujemy długo.

Opisy i regulaminy tylko komplikują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:24, 28 Gru 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.


wrodzone intuicje, zwłaszcza w wersji psychologicznej bym pominął bo nie mogą tłumaczyć takich zjawisk jak faszyzm, i różnorodności kulturowych .... wrodzoną to ma skłonność do myślenia i działania nawet wbrew instynktom, realizując indywidualne cele

Człowiek nie poznaje świata w sposób doskonały, wiec nawet jeśli ma wrodzoną intuicję moralną, to może ona zostać zaburzona przez różne czynniki. Tak jak w wersji teologicznej z koncepcja grzechu pierworodnego. Ponieważ człowiek ma naturę skażoną grzechem, ma wrodzoną skłonność do zła, błądzenia.


to też wersja teologiczna najbardziej mi odpowiada, w niej może poznawać i zmieniać świat w zgodzie lub przeciw Bogu, gdzie to drugie prowadzi ostatecznie do klęski, a jedno i drugie okupione jest cierpieniem wynikającym z poznania dobrego i złego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:28, 28 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Netlis napisał:
I niby jak to prawo naturalne wywnioskujesz? 🤔

Są różne koncepcje, np. teologiczna, która mówi, że człowiek ma prawo naturalne zapisane w sercu/sumieniu, a dodatkowo zostaje mu objawione przez Boga (np. Dekalog, prawo miłości); filozoficzna - człowiek odkrywa prawo naturalne wskutek refleksji filozoficznej, każdy za pomocą rozumu moze do niego dojść czy psychologiczna - człowiek ma wrodzoną intuicję moralną, zdrowrozsądkowo moze dojść do prawa naturalnego.


wrodzone intuicje, zwłaszcza w wersji psychologicznej bym pominął bo nie mogą tłumaczyć takich zjawisk jak faszyzm, i różnorodności kulturowych .... wrodzoną to ma skłonność do myślenia i działania nawet wbrew instynktom, realizując indywidualne cele

Człowiek nie poznaje świata w sposób doskonały, wiec nawet jeśli ma wrodzoną intuicję moralną, to może ona zostać zaburzona przez różne czynniki. Tak jak w wersji teologicznej z koncepcja grzechu pierworodnego. Ponieważ człowiek ma naturę skażoną grzechem, ma wrodzoną skłonność do zła, błądzenia.


A ma??

Według mnie ma naturę dobrą. Czy cywilizacja prowadzi go do zła???

Odwieczny problem kultura-natura..

Realistycznie rzecz biorąc człowiek jest z natury dobry i zły, ma skłonności w obie strony. Poglądy skrajne, mówiące, że człowiek jest z natury tylko zły albo tylko dobry, prowadzą na manowce (ucisk, zniewolenie vs. samowolka, anarchizm, róbta co chceta), więc jeśli "po owocach ich poznacie", to należy przyjąć pogląd umiarkowany ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:28, 28 Gru 2020    Temat postu:

Lucek masz mocno zaburzoną naturę swą przez grzech??

Czy tylko troszeczkę??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:37, 28 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Lucek masz mocno zaburzoną naturę swą przez grzech??

Czy tylko troszeczkę??


jak widać w ogóle :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:53, 29 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
[ A co do analizowania twoich intencji: cały czas przekonujesz, że JAKAŚ wiara jest niezbędna, ale oczywiście słowem się nie zająkniesz o różnicy pomiędzy wiarą religijną a praktyczną, wynikającą z codziennego życia. Cały czas tylko "uświadamiasz": "wy też wierzycie". Jeszcze się nie zorientowałeś, że Ameryka jest dawno odkryta? Tylko że sam nie odkryłeś, w którym kierunku się znajduje.

To co tu wyżej napisałeś, jest zwyczajnie nieprawdą. Podawałem różnice pomiędzy religią i niereligią. Podawałem je jawnie.

Oczywiście. Żeby zaraz "uświadamiać" że wszystko jest wiarą bez zająknięcia się o tych różnicach.
Ja nie twierdzę, że tych różnic nigdy nie podałeś. Twierdzę, że je omijasz gdy tylko się da.
Po co w ogóle otworzyłeś ten temat? Jaki masz w tym cel?

Nie domyślaj się moich motywów chaotycznie. Stworzyłem ten temat po to, aby uświadomić co niektórym pewną UNIWERSALNĄ PRAWDĘ o tym, że tryb uznawania czegoś na wiarę jest dominującym w ogólności trybem oceny informacji, modeli, sugestii. Nie zamierzam w ten sposób nikogo agitować do religii, bo przecież ten argument sam w sobie jest światopoglądowo neutralny - wszak wystarczy go wykorzystać na rzecz ateizmu, używając określenia "wierzę w ateistyczne argumenty bardziej niż w te teistyczne". I przeciwnik ma usta zamknięte po takiej deklaracji, bo nie ma jak jej zaatakować.
Doszukujesz się motywów w tym co piszę, w sposób kompletnie niezgodny z moimi intencjami. Wątek rozpocząłem w dziale "Rozbieranie irracjonalizmu", a nie w apologetycznym, bo właśnie uważam, że akurat tutaj on pasuje, bo jest on w istocie neutralny względem ateizmu rozsądnie postawionego. Z resztą, widzę że wielu ateistów nawet się tu by ze mną zgodziło - przynajmniej dwóch z nich z grubsza to samo mówi w swoich youtubowych filozoficznych vlogach, a fedor podawał przykład kolejnych ateistów, którzy akurat to rozumieją.

To, że istnieje naiwna postać dyskursu scjentystycznego, która opiera się o negację aspektu wiary w rozumowaniu, jest tu osobną okolicznością. Uważam, że stosują taką negację ludzie, którzy po prostu nie zastanowili się krytycznie, jak funkcjonuje ich aparat oceny źródeł informacji, stworzyli sobie zredukowany do absurdu model epistemologiczny. Ale to jest ich problem. Ogarnięty myślowo ateista nie będzie negował aspektu wiary w rozumowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:00, 29 Gru 2020    Temat postu:

Michał napisał:
że tryb uznawania czegoś na wiarę jest dominującym w ogólności


ogarnięty myślowo człowiek nie potrzebuje z przekonania, że jutro wstanie słońce, czy że jak naciśnie hamulec robić od razu aktu wiary, bo to jedynie formalne wskazanie, zazwyczaj bez znaczenia

PS

a dodatkowo pozbawia sensu słowo "wiedza" ..... wiara w tym kontekście to tylko spójność lokalna :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 18:02, 29 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:39, 30 Gru 2020    Temat postu:

W zasadzie dzisiaj trochę mnie "olśniło" (nooo powiedzmy, że to trochę za duże słowo), jak bardzo wiara, w sposób dla większości ludzi nieświadomy wpływa na ich oceny rzeczywistości. Wpływa tak, że większość ludzi czuje się racjonalnymi na maksa, czyli przekonanymi, iż ich ocena jest bezapelacyjnie słuszna, choć w istocie ta ocena jest bardzo mocno osadzona w wierze, arbitralności. Przykładem tutaj jest kwestia szczepienia się (bądź nie) na COVID-19.
Każdy, kto ma jakieś zdanie w tej kwestii przytacza oczywiście argumenty - np.
szczepionkowcy - szczepionki są sprawdzone, są bezpieczne, dzięki szczepionkom pożegnamy epidemię, naukowcy je zalecają, więc trzeba się szczepić.
antyszczepionkowcy: szczepionki są słabo sprawdzone, bo szybko testowane, nie możemy być zatem pewni ich bezpieczeństwa, nie wiemy, czy nowe szczepy wirusa nie okażą się zjadliwe, pomimo zaszczepienia, nie można wierzyć na ślepo naukowcom, którzy pracują na zlecenie firm farmaceutycznych zarabiających na swoich produktach miliardy, a więc zainteresowanych uznaniem szczepionek za warte zakupu, nawet jeśli istnieją poważne wątpliwości ku temu.
Każda strona JEST PRZEKONANA, że racjonalnie podejmuje decyzje.
Każda strona przekonanie o tej racjonalności wyprowadza Z TEGO W CO WIERZY.
Czyli
albo wierzymy naukowcom z firm farmaceutycznych, albo nie
albo wierzymy, że tak szybkie testy szczepionek wystarczają do stwierdzenia bezpieczeństwa, albo nie
albo wierzymy, że cały ten system sprawdzeń, medycznych potwierdzeń, zatwierdzania leków funkcjonuje dobrze, albo nie.
W zależności od tego, które wiary są tymi naszymi, powstaje z tego "racjonalność" o tę wiarę oparta.
Przy czym...
mało kto z ludzi, przekonanych o swojej racjonalności w tym względzie przyzna się, iż oparł tę racjonalność o swoją wiarę... :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15369
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Śro 18:56, 30 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Stworzyłem ten temat po to, aby uświadomić co niektórym pewną UNIWERSALNĄ PRAWDĘ o tym, że tryb uznawania czegoś na wiarę jest dominującym w ogólności trybem oceny informacji, modeli, sugestii.

Każdy to doskonale wie.
I każdy wie, że wiara chodnikowa i religijna różnią się diametralnie.
Może sobie uświadom, że już to ze sto razy uświadamiałeś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Śro 19:50, 30 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
W zasadzie dzisiaj trochę mnie "olśniło" (nooo powiedzmy, że to trochę za duże słowo), jak bardzo wiara, w sposób dla większości ludzi nieświadomy wpływa na ich oceny rzeczywistości.

Wiara może być interpretacją przeczucia, albo wyrazem chciejstwa. Nie przeczuwasz Boga, Jezusa, ani Najświętszej Panienki. Prawdziwość ich istnienia jest wyrazem chciejstwa. I tak jak przeczucie może być bardzo przydatne, tak chciejstwo praktycznie wcale. Jak widać, wiara religijna jest najgorszym rodzajem wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:53, 30 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Stworzyłem ten temat po to, aby uświadomić co niektórym pewną UNIWERSALNĄ PRAWDĘ o tym, że tryb uznawania czegoś na wiarę jest dominującym w ogólności trybem oceny informacji, modeli, sugestii.

Każdy to doskonale wie.

Eeee tam. Ateiści w debatach albo o tym zapominają, albo udają, że zapominają, bo przecież "standardem" jest wtedy posiadanie dowodu na wszystkie stwierdzenia.

Uświadomienie sobie TYPOWEGO OBIEGU INFORMACJI w naszym życiu, polegającego na przyjmowaniu od innych ludzi różnorodnych DEKLARACJI (i tylko deklaracji, bardzo rzadko wymagając uzasadnień, a tym bardziej dowodów) USTAWIA RACJONALNOŚĆ rozumowania.
Jak się to sobie uświadomi, to nawet pytając o dowód, czy uzasadnienie (nie przeczę - w wielu sytuacjach warto o to pytać), będziemy mieli w tyle głowy zrozumienie dla tego, że i tak każde uzasadnienie, czy dowód oprze się jakąś wiarę. Jest tylko kwestia do ustalenia: jaką wiarę?

Myślenie jest czymś w rodzaju konfigurowania sobie swoich wiar. I dotyczy to każdego rodzaju myślenia, od potocznego, do ściśle logicznego. Można te wiary sobie uświadamiać, umieć je nazwać, czasem zanalizować, ale można się separować od nich udawaniem, że to tak musi być, jak twierdzimy. Jak to pisałem w innym wątku - oczywistości nie istnieją, zamiast nich są wiary. http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/oczywistosci-nie-istnieja-zamiast-nich-sa-wiary,16741.html

Gdyby rzeczywiście ludzie sobie uświadamiali, że nie ma rozumowania, bez jakiegoś systemu wiar (systemu! nie tylko pojedynczej wiary) z nim związanych, to by nie było tych nieporozumień na naszym forum, jakie mamy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 0:14, 31 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 5 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin