Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:44, 21 Sie 2019 Temat postu: Uniwersalna odpowiedź na atak ad personam |
|
|
Przyszła mi do głowy pewna uniwersalna, niezależna od problemu, formuła odpowiedzi dla osoby, która w dyspucie intelektualnej zaczyna atakować personalnie komuś, kto postawił trudny argument. Załóżmy, iż ktoś zaatakował nas, wytyka nam jakieś wady, może braki formalne, czepia się, czy nawet używa obelżywego słowa, lekceważy pejoratywnym sformułowaniem. Co należałoby na to odpowiedzieć?
Moja propozycja jest z grubsza następująca:
Michał Dyszyński w hipotetycznej odpowiedzi na atak ad personam przy braku odpowiedzi na zastosowany argument napisał: | W pierwszych słowach mojej odpowiedzi chciałbym podziękować mojemu przeciwnikowi za słuszne wskazanie różnych moich braków. Zgadzam się częściowo z tymi zarzutami, wszak jestem niedoskonały, posiadam braki formalne i słuszne bywają zarzuty o różne niedociągnięcia z mojej strony. Jeśli zatem znajdzie się czas i grono osób chętnych zapoznać się z tą problematyką słabości mojej skromnej osoby, to gotów byłbym w osobnej debacie omówić te słabości, może próbować wytłumaczyć, w ostateczności przyznać rację osobom wytykającym mi je.
Jednocześnie jednak pragnę zwrócić uwagę na swoisty honor, jaki wyświadcza mi przeciwnik, odstępujący od dysputy na tematy merytoryczne, a skupiający się na mojej skromnej osobie. Takie odstępstwo od debaty intelektualnej trudno jest bowiem potraktować inaczej, jak poddanie bronionych kwestii i uznanie mojej argumentacji jako przeważającą w tej sprawie. Zdaję sobie sprawę, że pełne przyznanie się do porażki może być dla ambitnie nastawionych osób trudne, zatem emocjonalna reakcja jest wyrazem tego braku gotowości na uznanie swojej słabości na polu intelektu. Rozumiem to i szanuję, wszak wszyscy mamy jakieś swoje słabości.
Niniejszym jednak aspekt intelektualny naszego sporu traktuję już jako rozstrzygnięty poddaniem debaty przez mojego przeciwnika.
Dziękuję wszystkich postronnym za uwagę, a także mojemu przeciwnikowi za trud włożony w dyskusję.
|
Ta mała przemowa mogłaby mieć też zastosowanie w mniejszym zakresie - np. w sytuacji, gdy przeciwnik jednak jakoś częściowo odniósł się do przedstawionych argumentów, ale okrasił swoją odpowiedź spora dawką pozamerytorycznej napastliwości. W takiej sytuacji zaproponowałbym nieco odmieniony wariant uniwersalnej odpowiedzi
Michał Dyszyński w hipotetycznej odpowiedzi na atak ad personam, połączony z częściową odpowiedzią merytoryczną napisał: | W pierwszych słowach mojej odpowiedzi chciałbym podziękować mojemu przeciwnikowi za słuszne wskazanie różnych moich braków. Jestem niedoskonały, posiadam braki formalne i słuszne są zarzuty o różne niedociągnięcia z mojej strony. Jeśli zatem znajdzie się czas i grono osób chętnych zapoznać się z tą problematyką słabości mojej skromnej osoby, to gotów byłbym w osobnej debacie omówić te słabości, może próbować wytłumaczyć, w ostateczności przyznać rację osobom wytykającym mi je.
Jednocześnie jednak chcę zaznaczyć iż dostrzegam w odpowiedzi na moje argumenty (samo)świadomość braków merytorycznych ze strony mojego przeciwnika. Mój przeciwnik najwyraźniej czuje, że jego argumentacja jest mało przekonywująca, argumenty są po prostu słabe, naciągane, nadające się do odrzucenia, a zatem próbuje sobie te braki powetować "wzmocnieniem" w postaci ataku personalnego. W obliczu intelektualnego charakteru dysputy - takie "wsparcie" ze strony negatywnych emocji i częściowego wekslowania kierunku dyskusji na tematy poboczne, należy odczytać jako obliczone na niezrozumienie odbiorców. Każdy kto ze zrozumieniem śledzi naszą dysputę, wie co jest ARGUMENTEM W SPRAWIE, umie oddzielić kwestie, które są poza tą sprawą. Zatem spodziewam się, że klarowne jest też swoiste przyznanie się mojego przeciwnika, za pomocą prób zwekslowania dyskusji, do znaczącej słabości przedstawionej argumentacji. Uważam to też za swoisty hołd złożony sile moich argumentów i, nieco zakamuflowaną, formę przyznania się do braku możliwości adekwatnej odpowiedzi na nie.
Traktuję zatem ten atak ad personam jako, nieco pokrętną, postać przyznania się do porażki na gruncie intelektualnym i "laurkę" dla mocy moich argumentów.
|
|
|