ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Człowiek organizuje sobie swoje życiowe doświadczenia w postać przekonań o tym "jak jest". Wielu bardzo się do tych przekonań przywiązuje, czasem tak bardzo, że niezwykle trudno jest im nawet pomyśleć o tym, że warto byłoby owe przekonania
- może zweryfikować
- może udoskonalić
- może zmienić na zupełnie inne.
W obliczu kontrowersji w zakresie tego, co się przyjęło w życiu, występują bardzo różne reakcje:
- niektórzy ignorują to, co im nie potwierdza ich przekonań,
- są tacy, co nawet walczą personalnie z tymi, co się ośmielają mieć zdanie inne niż oni (tak jakby zgnębienie głoszącej coś persony miało cokolwiek do gadania w zakresie tego, czy prawdziwe są jakieś stwierdzenia... :shock:

)
- są też i tacy, którzy nieśmiało gotowi są rozważać alternatywy przeczące ich przekonaniom
- a raczej rzadkie są osoby (ale też są), które WRĘCZ POLUJĄ na dobre zaprzeczenia ich poglądów (ja się trochę za taką osobę uważam), które uznały, że rozważanie tego co przeciwne posiadanym przekonaniom jest intelektualnym obowiązkiem, a także formą mentalnego daru i zdobyczy. Bo jak z dalszych rozważań wyniknie, że jednak alternatywa jest lepsza, to pojawia się okazja do udoskonalenia swoich przekonań, a jak się okaże gorsza, to będzie to automatycznie dodatkowym potwierdzeniem poglądu dotychczasowego - w obu przypadkach jest "zysk poznawczy".

Michał Dyszyński

W dyskusjach intelektualnie słabych dominuje manipulacja i agitacja.
W dyskusjach na wyższym poziomie manipulacja to faux pas, to coś, czego użycie kompromituje dyskutanta.
Także nie rozpatrzenie ewidentnie ważkiego merytorycznie zarzutu wobec wyznawanych poglądów, zignorowanie go przejściem do innych tematów kompromituje stanowisko dyskutanta.

Niestety, aby dyskusje były "na poziomie" niezbędne jest ŚRODOWISKO MENTALNE, w którym praktycznie wszyscy są na tyle ogarnięci, ze manipulację z miejsca rozszyfrowują, zaś manipulujący po prostu w sposób nie budzący wątpliwości wychodzi na głupka, na kogoś, kto nie pasuje do towarzystwa.
Manipulujący, mataczący w dyskusji w obliczu tego, że WSZYSCY WIEDZĄ, IŻ JEGO ARGUMENTY TO W ISTOCIE SĄ TYLKO CIENKIE WYKRĘTY, czyli właśnie w dyskusji na poziomie, w końcu zorientuje się, że kompletnie nic nie osiąga tymi manipulacjami, że się tylko kompromituje i ośmiesza.

Michał Dyszyński