Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:55, 16 Lip 2021 Temat postu: Przekonywanie - do zastosowania się, czy do wolnej decyzji? |
|
|
Są dwa główne cele i związane z nimi style komunikowania się, przekonywania, dyskutowania, informowania:
- po to, aby został zrealizowany CEL NADAWCY KOMUNIKATÓW, wtedy odbiorca jest po prostu manipulowany pod kątem osiągania danego celu
- po to, aby odbiorca komunikatów SAM PODJĄŁ SWOJĄ WOLNĄ DECYZJĘ - w takiej sytuacji nadawca komunikatów stara się przedstawić całą sprawę możliwie jak najbardziej obiektywnie.
To, który z owych celów - styli ma osoba/instytucja, z którą się komunikujemy zwykle bardzo szybko wychodzi, daje się rozpoznać. Jak już rozpoznamy styl danego źródła informacji, to naturalną reakcją będzie dostosowanie do tego mechanizmów swojego odbioru.
- Jeśli czujemy, że nadawca komunikatów jest z tych manipulujących, to najbardziej racjonalną postawą (o ile w ogóle zależy nam do przybliżaniu się do prawdy w danej sprawie) będzie mocne obniżenie poziomu zaufania do owych komunikatów i potrzeba poszukiwania jakiegoś odrębnego, niezależnego źródła w danej sprawie.
-Jeśli jednak czujemy, że nadawca komunikatu stara się przedstawić sprawy obiektywnie, to poziom zaufania do niego można ustawić na znacznie wyższym poziomie.
Przed paroma minutami przeczytałem artykuł, w którym autor zauważa (akurat rzecz dotyczy polityki walki pandemią, ale temat nie jest istotny dla tych ogólnych rozważań), że ludzie nie dają się przekonywać do tych zachowań, jakie sugeruje im polityka informacyjna. Jakoś mnie to nie dziwi...
Zupełnie nie dziwi mnie to, że się nie ufa takim źródłom/mediom, które praktycznie w 99% stosują agitację zamiast obiektywnego podawania informacji. Skoro wszyscy już wiedzą, że to co ktoś mówi nie jest odzwierciedleniem tego jak ogólnie JEST w sprawie, a jest odzwierciedleniem tego, CO CHCE OSIĄGNĄĆ twórca komunikatów, to tylko bardzo nieroztropna, albo ślepo ufająca źródłu osoba brałaby te komunikaty za dobrą monetę. W takiej sytuacji naturalne jest, że np. jeśli media podają komunikat "warto jest się zaszczepić na covid-19", to taki komunikat jest automatycznie konwertowany na znaczenie "ten, kto stworzył komunikat chce mnie skłonić do zaszczepienia się na covid-19". To drugie znaczenie NIC NIE MÓWI O KORZYSTNOŚCI z zaszczepienia się. Ten drugi komunikat jest informacja o CELU JAKI MA dane medium.
Aktualnie media, wskutek toczącej się od lata walki ideowej i politycznej, właściwie już zrezygnowały z posługiwania się stylem obiektywnego informowania. I wszyscy o tym wiedzą, przyzwyczaili się do tego stanu rzeczy. Skutkiem ubocznym tego stanu rzeczy jest to, że strony nie mają jak poinformować ludzi o czymś w trybie obiektywnym. Nikt bowiem takiego trybu się nie spodziewa, co oznacza, ze każdy komunikat medialny jest z automatu konwertowany, aby jego rozumienie dotyczyło celu manipulacji, którą ktoś stosuje, a nie przekazu informacji.
Są wyjątki od tej reguły. Co (dla mnie ciekawe) jest znaczna grupa ludzi, która wierzy mediom jawnie manipulującym, nie silącym się nawet na pozory obiektywizmu. Są to ludzie, którzy silnie identyfikują się z dana opcją polityczną, czy światopoglądową - oni po prostu chcą słuchać tego, co im potwierdza ich poglądy. Są to ludzie, którym na obiektywizmie też nie zależy, bo zależy im na rozstrzygnięciu sporów politycznych, bądź światopoglądowych na ich korzyść.
|
|