Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niepraktyczne poglądy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:40, 25 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Do założenia tego wątku zainspirował mnie temat Kruchego o S. Harrisie i jego "niewierze" w wolną wolę.

Chciałabym zainicjować dyskusję nad tym, czy pogląd, którego nie da się w ogóle przekuć w praktykę, jest cokolwiek warty. Np. co z tego, że ktoś nie wierzy w wolną wolę, ma ku temu podstawy, potrafi podać argumenty, które przemawiają za tym, że tej wolnej woli nie ma, skoro cała jego postawa życiowa będzie temu przeczyć. Będzie brał odpowiedzialność za swoje czyny i przypisywać tę odpowiedzialność innym, będzie nawoływał do aktywnej postawy życiowej, żeby nie popaść w jakiś fatalizm, mimo że przecież nikt w rzeczywistości nie robi niczego, czego mógłby nie robić, nawet to jego branie odpowiedzialności i nawoływanie jest zdeterminowane. Sam determinizm będzie takiego człowieka pchał w objęcia wolnej woli.

Jaką wartość posiada pogląd, który istnieje tylko w teorii, w deklaracji, a któremu nie sposób sprostać w praktyce?

Czy taka nieusuwalna sprzeczność na linii teoria-praktyka już nie świadczy o tym, że teoria jest fałszywa? Czy można formułować tego typu poglady w oderwaniu od subiektywnego doświadczenia, wymawiając się iluzją, skoro ta iluzja jest nieprzezwyciężalna w doświadczeniu? Z jakiej perspektywy takie poglądy mogą być prawdziwe?


Twoje założenie jest błędne. Świadomość o braku wolnej woli wpływa na postawę życiową. Np inaczej patrzy się na przestępców. To pierwszy z brzegu przykład.

W sensie, nie zamyka się w więzieniach, w żaden sposób się ich nie karze za popełnione przestępstwo?

Warrto przy tym zauważyć, że nawet tzw. świadomością braku wolnej woli człowiek chce na coś wpłynąć, np. pozbyć się poczucia odpowiedzialności, co może być wygodne, kiedy przychodzi się zmierzyć z negatywnymi skutkami swoich czynów, porażkami życiowymi. Jak człowiek sobie "uświadomi" brak wolnej woli, to ma ochotę siąść z założonymi rękami i nic nie robic, tak jakby chciał w ten sposób coś wskórać :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:54, 25 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Do założenia tego wątku zainspirował mnie temat Kruchego o S. Harrisie i jego "niewierze" w wolną wolę.

Chciałabym zainicjować dyskusję nad tym, czy pogląd, którego nie da się w ogóle przekuć w praktykę, jest cokolwiek warty. Np. co z tego, że ktoś nie wierzy w wolną wolę, ma ku temu podstawy, potrafi podać argumenty, które przemawiają za tym, że tej wolnej woli nie ma, skoro cała jego postawa życiowa będzie temu przeczyć. Będzie brał odpowiedzialność za swoje czyny i przypisywać tę odpowiedzialność innym, będzie nawoływał do aktywnej postawy życiowej, żeby nie popaść w jakiś fatalizm, mimo że przecież nikt w rzeczywistości nie robi niczego, czego mógłby nie robić, nawet to jego branie odpowiedzialności i nawoływanie jest zdeterminowane. Sam determinizm będzie takiego człowieka pchał w objęcia wolnej woli.

Jaką wartość posiada pogląd, który istnieje tylko w teorii, w deklaracji, a któremu nie sposób sprostać w praktyce?

Czy taka nieusuwalna sprzeczność na linii teoria-praktyka już nie świadczy o tym, że teoria jest fałszywa? Czy można formułować tego typu poglady w oderwaniu od subiektywnego doświadczenia, wymawiając się iluzją, skoro ta iluzja jest nieprzezwyciężalna w doświadczeniu? Z jakiej perspektywy takie poglądy mogą być prawdziwe?


Twoje założenie jest błędne. Świadomość o braku wolnej woli wpływa na postawę życiową. Np inaczej patrzy się na przestępców. To pierwszy z brzegu przykład.


Czyli wedle twojej popierdzielonej gimboateistycznej "logiki", że wolna wola "nie istnieje", można uznać, że Hitler był niewinny bo nie miał żadnego wpływu na zamordowanie 6 milionów Żydów. Ateizm jest cool :gitara:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:12, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Do założenia tego wątku zainspirował mnie temat Kruchego o S. Harrisie i jego "niewierze" w wolną wolę.

Chciałabym zainicjować dyskusję nad tym, czy pogląd, którego nie da się w ogóle przekuć w praktykę, jest cokolwiek warty. Np. co z tego, że ktoś nie wierzy w wolną wolę, ma ku temu podstawy, potrafi podać argumenty, które przemawiają za tym, że tej wolnej woli nie ma, skoro cała jego postawa życiowa będzie temu przeczyć. Będzie brał odpowiedzialność za swoje czyny i przypisywać tę odpowiedzialność innym, będzie nawoływał do aktywnej postawy życiowej, żeby nie popaść w jakiś fatalizm, mimo że przecież nikt w rzeczywistości nie robi niczego, czego mógłby nie robić, nawet to jego branie odpowiedzialności i nawoływanie jest zdeterminowane. Sam determinizm będzie takiego człowieka pchał w objęcia wolnej woli.

Jaką wartość posiada pogląd, który istnieje tylko w teorii, w deklaracji, a któremu nie sposób sprostać w praktyce?

Czy taka nieusuwalna sprzeczność na linii teoria-praktyka już nie świadczy o tym, że teoria jest fałszywa? Czy można formułować tego typu poglady w oderwaniu od subiektywnego doświadczenia, wymawiając się iluzją, skoro ta iluzja jest nieprzezwyciężalna w doświadczeniu? Z jakiej perspektywy takie poglądy mogą być prawdziwe?


Twoje założenie jest błędne. Świadomość o braku wolnej woli wpływa na postawę życiową. Np inaczej patrzy się na przestępców. To pierwszy z brzegu przykład.


Czyli wedle twojej popierdzielonej gimboateistycznej "logiki", że wolna wola "nie istnieje", można uznać, że Hitler był niewinny bo nie miał żadnego wpływu na zamordowanie 6 milionów Żydów. Ateizm jest cool :gitara:


O, pierwszy odwolales się do Hitlera - przegrałeś;)
Dla ewentualnego istnienia (bądź nieistnienia) WW nie ma żadnego znaczenia, czy Hitlera uznamy za winnego. Rzeczywistość jest jaka jest i ma w nosie nasze ewentualne problemy moralne.
Jeżeli nie ma WW, to pojęcie winy i kary traci sens. Nie znaczy to, że powinny zniknąć konsekwencje naszych czynów. Co się dzieje, gdy ludzie czują się bezkarni można zaobserwować np. w trakcie zamieszek. Spalone samochody, splądrowane sklepy. Tyle, że ewentualna 'kara' powinna być nastawiona przede wszystkim na resocjalizację.

Towarzyskiego.pelikana twierdzenie o siedzeniu z założonymi rękoma jest błędne. Ja robię o wiele więcej. Chociaż to co robię, nie jest moim wyborem.
Natomiast prawda jest, że część społeczeństwa mogłaby stać się bardziej roszczeniowa. Jednak tak jak pisałem - dla samego istnienia WW nie ma to żadnego znaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:50, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Do założenia tego wątku zainspirował mnie temat Kruchego o S. Harrisie i jego "niewierze" w wolną wolę.

Chciałabym zainicjować dyskusję nad tym, czy pogląd, którego nie da się w ogóle przekuć w praktykę, jest cokolwiek warty. Np. co z tego, że ktoś nie wierzy w wolną wolę, ma ku temu podstawy, potrafi podać argumenty, które przemawiają za tym, że tej wolnej woli nie ma, skoro cała jego postawa życiowa będzie temu przeczyć. Będzie brał odpowiedzialność za swoje czyny i przypisywać tę odpowiedzialność innym, będzie nawoływał do aktywnej postawy życiowej, żeby nie popaść w jakiś fatalizm, mimo że przecież nikt w rzeczywistości nie robi niczego, czego mógłby nie robić, nawet to jego branie odpowiedzialności i nawoływanie jest zdeterminowane. Sam determinizm będzie takiego człowieka pchał w objęcia wolnej woli.

Jaką wartość posiada pogląd, który istnieje tylko w teorii, w deklaracji, a któremu nie sposób sprostać w praktyce?

Czy taka nieusuwalna sprzeczność na linii teoria-praktyka już nie świadczy o tym, że teoria jest fałszywa? Czy można formułować tego typu poglady w oderwaniu od subiektywnego doświadczenia, wymawiając się iluzją, skoro ta iluzja jest nieprzezwyciężalna w doświadczeniu? Z jakiej perspektywy takie poglądy mogą być prawdziwe?


Twoje założenie jest błędne. Świadomość o braku wolnej woli wpływa na postawę życiową. Np inaczej patrzy się na przestępców. To pierwszy z brzegu przykład.


Czyli wedle twojej popierdzielonej gimboateistycznej "logiki", że wolna wola "nie istnieje", można uznać, że Hitler był niewinny bo nie miał żadnego wpływu na zamordowanie 6 milionów Żydów. Ateizm jest cool :gitara:


O, pierwszy odwolales się do Hitlera - przegrałeś;)


Nie powielaj mitów dla gimbusów. Wedle tego co piszesz Hitler był niewinny. Nie masz jaj żeby skomentować te konsekwencje tych idiotyzmów jakie wypisujesz

Kruchy04 napisał:
Dla ewentualnego istnienia (bądź nieistnienia) WW nie ma żadnego znaczenia, czy Hitlera uznamy za winnego. Rzeczywistość jest jaka jest i ma w nosie nasze ewentualne problemy moralne.
Jeżeli nie ma WW, to pojęcie winy i kary traci sens. Nie znaczy to, że powinny zniknąć konsekwencje naszych czynów. Co się dzieje, gdy ludzie czują się bezkarni można zaobserwować np. w trakcie zamieszek. Spalone samochody, splądrowane sklepy. Tyle, że ewentualna 'kara' powinna być nastawiona przede wszystkim na resocjalizację


Ale ty nigdzie nie udowodniłeś, że wolna wola nie istnieje. Cała twoja argumentacja jest logicznie spartolona bo to jedno wielkie argumentum ad ignorantiam (z braku absolutnego dowodu na istnienie wolnej woli wnioskujesz o jej nieistnieniu)

Kruchy04 napisał:
Towarzyskiego.pelikana twierdzenie o siedzeniu z założonymi rękoma jest błędne. Ja robię o wiele więcej. Chociaż to co robię, nie jest moim wyborem.
Natomiast prawda jest, że część społeczeństwa mogłaby stać się bardziej roszczeniowa. Jednak tak jak pisałem - dla samego istnienia WW nie ma to żadnego znaczenia.


Twoje stwierdzenie, że ty coś robisz jest bez sensu bo jednocześnie nauczasz, że nie masz wolnej woli. Gemerujesz już tylko wewnętrznie sprzeczne twierdzenia i takie są konsekwencje tych gimboateistycznych idiotyzmów w jakie wierzysz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:00, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Do założenia tego wątku zainspirował mnie temat Kruchego o S. Harrisie i jego "niewierze" w wolną wolę.

Chciałabym zainicjować dyskusję nad tym, czy pogląd, którego nie da się w ogóle przekuć w praktykę, jest cokolwiek warty. Np. co z tego, że ktoś nie wierzy w wolną wolę, ma ku temu podstawy, potrafi podać argumenty, które przemawiają za tym, że tej wolnej woli nie ma, skoro cała jego postawa życiowa będzie temu przeczyć. Będzie brał odpowiedzialność za swoje czyny i przypisywać tę odpowiedzialność innym, będzie nawoływał do aktywnej postawy życiowej, żeby nie popaść w jakiś fatalizm, mimo że przecież nikt w rzeczywistości nie robi niczego, czego mógłby nie robić, nawet to jego branie odpowiedzialności i nawoływanie jest zdeterminowane. Sam determinizm będzie takiego człowieka pchał w objęcia wolnej woli.

Jaką wartość posiada pogląd, który istnieje tylko w teorii, w deklaracji, a któremu nie sposób sprostać w praktyce?

Czy taka nieusuwalna sprzeczność na linii teoria-praktyka już nie świadczy o tym, że teoria jest fałszywa? Czy można formułować tego typu poglady w oderwaniu od subiektywnego doświadczenia, wymawiając się iluzją, skoro ta iluzja jest nieprzezwyciężalna w doświadczeniu? Z jakiej perspektywy takie poglądy mogą być prawdziwe?


Twoje założenie jest błędne. Świadomość o braku wolnej woli wpływa na postawę życiową. Np inaczej patrzy się na przestępców. To pierwszy z brzegu przykład.


Czyli wedle twojej popierdzielonej gimboateistycznej "logiki", że wolna wola "nie istnieje", można uznać, że Hitler był niewinny bo nie miał żadnego wpływu na zamordowanie 6 milionów Żydów. Ateizm jest cool :gitara:


O, pierwszy odwolales się do Hitlera - przegrałeś;)


Nie powielaj mitów dla gimbusów. Wedle tego co piszesz Hitler był niewinny. Nie masz jaj żeby skomentować te konsekwencje tych idiotyzmów jakie wypisujesz

Przecież odniosłem się do Hitlera. Dla istnienia (bądź nie) problem moralny Hitlera nie ma żadnego znaczenia. I owszem - nie udowodniłem braku WW, bo moja wypowiedź nie miała takiego celu. Odnośnie twojego ostatniego zarzutu - to tylko niedoskonałość językowa. WW jest wdrukowana w nasz język. Powinno to być oczywiste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:01, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
Dla istnienia (bądź nie) problem moralny Hitlera nie ma żadnego znaczenia


Czyli w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Od dawna wiadomo, że takie przekonanie jest konsekwencją ateistycznego przekonania, że skoro Boga nie ma to wszystko wolno bo kategorie moralne są jedynie złudzeniem pozbawionym podstaw

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog

[link widoczny dla zalogowanych]
_________________


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 20:02, 26 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:52, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

nic.

Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Nie 22:05, 26 Lip 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33774
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:45, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Dla istnienia (bądź nie) problem moralny Hitlera nie ma żadnego znaczenia


Czyli w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Od dawna wiadomo, że takie przekonanie jest konsekwencją ateistycznego przekonania, że skoro Boga nie ma to wszystko wolno bo kategorie moralne są jedynie złudzeniem pozbawionym podstaw

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog

[link widoczny dla zalogowanych]
_________________

Nie. Dla istnienia WW nie ma to znaczenia.

Ściśle rzecz ujmując, masz rację. Intelekt emocjonalnie suwerenny jest w stanie rozważać każdy pogląd niezależnie od tego jak bardzo "straszne" (od strony emocjonalnej) konsekwencje ten pogląd posiada. Tak więc wszystkie argumenty z emocji, z potrzeb społecznych, z pragnień, kulturowych wzorców nie mają tu mocy. Argument z emocji nie jest argumentem o jakimkolwiek intelektualnym znaczeniu.

Ale tak do końca nie uważam tego za prawdę...
Powiedziałbym, że sprawa jest bardziej skomplikowana, powyższa konstatacja jest formą uproszczenia. Bo z drugiej strony należałoby zauważyć, że - chcemy czy nie chcemy - ostatecznym oceniającym jest umysł człowieka. Ten umysł jest, jaki jest - posiada swoją strukturę, swoją zależność od emocji. Nawet jeśli jakoś separujemy się od tych emocjonalnych wtrętów, to nie wiemy, na ile ta separacja nam się udała, na ile nie steruje ona naszym rozumowaniem z ukrycia.
Pytaniem podstawowym jest: Z CZEGO W OGÓLE WYWODZIMY ROZUMOWANIE?
Czy z samej czystej logiki?...
- Wg mnie nie. Logika jest czymś wtórnym, jest organizacją struktur językowych, działa dopiero, gdy ma na czym działać - na pojęciach, rozumowaniu. A to rozumowanie z czegoś powstaje. Z czego?
- Podstawą są SAME BEZPOŚREDNIE DOZNANIA, niejako dane w formacie RAW. Dopiero na nie narzucamy swoją interpretację. Uważam, ze ta podstawowa, niejako "wrodzona epistemologia", którą gdzieś archetypicznie ma od urodzenia człowiek, ma też komponentę etyczno-moralną. Choćby jest ona zawarta w zasadzie wzajemności, w tym, że poznajemy intencje innych, odnosząc je własnych intencji, uczucia innych, odnosząc je do własnych uczuć. Stąd też nawet aspektu emocjonalno - moralnego nie można tak do końca lekceważyć.
Choć rzeczywiście - tak na wyższym poziomie, w stricte logicznym traktowaniu spraw - to, czy Hitlera mamy prawo uważać za winnego, czy nie, nawet jeśli nasze emocje bardzo optują za jednym z rozwiązań tej kwestii, nie ma znaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:06, 26 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Dla istnienia (bądź nie) problem moralny Hitlera nie ma żadnego znaczenia


Czyli w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Od dawna wiadomo, że takie przekonanie jest konsekwencją ateistycznego przekonania, że skoro Boga nie ma to wszystko wolno bo kategorie moralne są jedynie złudzeniem pozbawionym podstaw

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog

[link widoczny dla zalogowanych]
_________________

Nie. Dla istnienia WW nie ma to znaczenia. WW (nie)istnieje bez względu na nasze problemy moralne.
Badania np. z człowiekiem na torach i pociągiem wskazują, że dokonujemy wyborów moralnych niezależnie od wyznawanej religii (bądź jej braku).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:54, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:
Dla istnienia WW nie ma to znaczenia


Czyli ponownie potwierdziłeś, że w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Dziękuję za uwagę


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 10:00, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33774
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:43, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Dla istnienia WW nie ma to znaczenia


Czyli ponownie potwierdziłeś, że w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Dziękuję za uwagę

Sorry fedor, ale jak dla mnie to teraz argumentujesz nie do końca uczciwie. Czym innym jest (jak w tym przypadku) rozważanie KONSTRUKCJI POJĘCIA, a czym innym jest ocena jakiegoś użycia owego pojęcia w opisie i dokonywanie ocen etyczno-moralnych. Są pojęcia, które w tej czy innej konfiguracji będą opisywały rzeczy etycznie, czy emocjonalnie okropne - np. pojęcie zabójstwa, tortur, w teizmie piekła - wiecznej męki. To, że ktoś pojęcie w jakiejś postaci użył, nie oznacza, że ma jakikolwiek stosunek do oceny etyczno-moralnej, czy emocjonalnej któregoż ze znaczeń tego pojęcia. To, czy do opisu strasznych zbrodni użyjemy pojęcia wolnej woli, czy go nie użyjemy ani nie przywróci ofiarom życia, ani nie spowoduje żadnych innych zmian. Nasze emocje, jakie wywołuje każda zbrodnia, choć oczywiście są skądinąd ważne, są w zupełnie innej kategorii świata myśli i uczuć, niż konstruowanie samych pojęć.
Jeśliby bowiem takie podejście do rozumowania, w którym oceny emocjonalne, czy etyczne wiążemy z samym użyciem, jakiegoś pojęcia, uznać za uzasadnione, to za chwilę ateiści mogliby zasadnie oskarżyć teistów o sadyzm za sam fakt przyjmowania w rozumowaniu idei potępienia, piekła, szatana, krzywdzącego dusze ludzi.
To mieszanie kategorii razem według mnie nie jest poprawnym kierunkiem argumentacji. Należałoby oddzielić pojęcia jako takie - które niejako nie mają uczuć, nie są ani dobre, ani złe - od rzeczy, zdarzeń które się dzieją, a które są przez pojęcia opisywane. Te drugie podlegają ocenom, ale pojęcia. Pretensje do pojęć pod kątem etyczno - moralnym przypominają pretensje do litery "z", że zastosowano ją w słowie "zbrodnia".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:56, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Dla istnienia WW nie ma to znaczenia


Czyli ponownie potwierdziłeś, że w twoim ateistycznym światopoglądzie zamordowanie przez Hitlera 6 milionów Żydów nie ma żadnego znaczenia. Dziękuję za uwagę

Sorry fedor, ale jak dla mnie to teraz argumentujesz nie do końca uczciwie. Czym innym jest (jak w tym przypadku) rozważanie KONSTRUKCJI POJĘCIA, a czym innym jest ocena jakiegoś użycia owego pojęcia w opisie i dokonywanie ocen etyczno-moralnych. Są pojęcia, które w tej czy innej konfiguracji będą opisywały rzeczy etycznie, czy emocjonalnie okropne - np. pojęcie zabójstwa, tortur, w teizmie piekła - wiecznej męki. To, że ktoś pojęcie w jakiejś postaci użył, nie oznacza, że ma jakikolwiek stosunek do oceny etyczno-moralnej, czy emocjonalnej któregoż ze znaczeń tego pojęcia. To, czy do opisu strasznych zbrodni użyjemy pojęcia wolnej woli, czy go nie użyjemy ani nie przywróci ofiarom życia, ani nie spowoduje żadnych innych zmian. Nasze emocje, jakie wywołuje każda zbrodnia, choć oczywiście są skądinąd ważne, są w zupełnie innej kategorii świata myśli i uczuć, niż konstruowanie samych pojęć.
Jeśliby bowiem takie podejście do rozumowania, w którym oceny emocjonalne, czy etyczne wiążemy z samym użyciem, jakiegoś pojęcia, uznać za uzasadnione, to za chwilę ateiści mogliby zasadnie oskarżyć teistów o sadyzm za sam fakt przyjmowania w rozumowaniu idei potępienia, piekła, szatana, krzywdzącego dusze ludzi.
To mieszanie kategorii razem według mnie nie jest poprawnym kierunkiem argumentacji. Należałoby oddzielić pojęcia jako takie - które niejako nie mają uczuć, nie są ani dobre, ani złe - od rzeczy, zdarzeń które się dzieją, a które są przez pojęcia opisywane. Te drugie podlegają ocenom, ale pojęcia. Pretensje do pojęć pod kątem etyczno - moralnym przypominają pretensje do litery "z", że zastosowano ją w słowie "zbrodnia".


Rzecz w tym, że ja nigdzie nie argumentowałem do żadnych "emocji". To jest już nadinterpretacja, nakładka, narzut. Pokazałem natomiast jakie są konsekwencje odrzucania idei wolnej woli przez tych gimboateistów od Fjałkowskiego. A konsekwencje są takie, że tacy jak Hitler są niewinni. Musieli to robić bo nie byli wolni. Żadnej odpowiedzialności nie ponoszą. Fjałkowski też w debacie o wolnej woli argumentował, że należy życzliwszym okiem spojrzeć na wszelkiej maści kryminalistów, zabójców, gwałcicieli. Zamienił ich w ofiary a nie sprawców. Otwiera to więc furtkę dla usprawiedliwiania kolejnych takich czynów i jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Pisał o tych konsekwencjach odrzucania idei wolnej woli również Stefan Amsterdamski, który sam był ateistą i przestrzegał przed tym. I dokładnie o to mi chodzi i nic więcej, z czym ten gimbus wyżej też de facto nie polemizował i wymyślał tylko głupie wykręty próbujące obejść to


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 11:02, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33774
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:19, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

fedor napisał:
To jest już nadinterpretacja, nakładka, narzut. Pokazałem natomiast jakie są konsekwencje odrzucania idei wolnej woli przez tych gimboateistów od Fjałkowskiego. A konsekwencje są takie, że tacy jak Hitler są niewinni. Musieli to robić bo nie byli wolni. Żadnej odpowiedzialności nie ponoszą. Fjałkowski też w debacie o wolnej woli argumentował, że należy życzliwszym okiem spojrzeć na wszelkiej maści kryminalistów, zabójców, gwałcicieli. Zamienił ich w ofiary a nie sprawców. Otwiera to więc furtkę dla usprawiedliwiania kolejnych takich czynów i jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Pisał o tych konsekwencjach odrzucania idei wolnej woli również Stefan Amsterdamski, który sam był ateistą i przestrzegał przed tym. I dokładnie o to mi chodzi i nic więcej, z czym ten gimbus wyżej też de facto nie polemizował i wymyślał tylko głupie wykręty próbujące obejść to

Tak właśnie jest - usuwając z układanki wolność woli, tracimy zasadność dla ocen moralnych. W świecie chaosu, czy determinizmu największą zbrodnia i najwspanialsze poświęcenie dla największego dobra lądują na dokładnie tym samym poziomie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 33 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:38, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
To jest już nadinterpretacja, nakładka, narzut. Pokazałem natomiast jakie są konsekwencje odrzucania idei wolnej woli przez tych gimboateistów od Fjałkowskiego. A konsekwencje są takie, że tacy jak Hitler są niewinni. Musieli to robić bo nie byli wolni. Żadnej odpowiedzialności nie ponoszą. Fjałkowski też w debacie o wolnej woli argumentował, że należy życzliwszym okiem spojrzeć na wszelkiej maści kryminalistów, zabójców, gwałcicieli. Zamienił ich w ofiary a nie sprawców. Otwiera to więc furtkę dla usprawiedliwiania kolejnych takich czynów i jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Pisał o tych konsekwencjach odrzucania idei wolnej woli również Stefan Amsterdamski, który sam był ateistą i przestrzegał przed tym. I dokładnie o to mi chodzi i nic więcej, z czym ten gimbus wyżej też de facto nie polemizował i wymyślał tylko głupie wykręty próbujące obejść to

Tak właśnie jest - usuwając z układanki wolność woli, tracimy zasadność dla ocen moralnych. W świecie chaosu, czy determinizmu największą zbrodnia i najwspanialsze poświęcenie dla największego dobra lądują na dokładnie tym samym poziomie.


I te konsekwencje gimboateizmu właśnie uwypuklam

http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/autorytet-boga,16867.html#541537

Cała ta zresztą paranoiczna i wewnętrznie sprzeczna argumentacja przeciw wolnej woli opiera się na "nie masz dowodu na istnienie wolnej woli", co jest klasycznym błędem logicznym Argumentum ad Ignorantiam. Z braku dowodu gimboateista jak zwykle wnioskuje o dowodzie na brak, co jest niepoprawne logicznie. Skoro istnienie wolnej woli jest przedmiotem sporu to nie może być zarazem zakładane jako oczywistość w tym sporze. No więc nie doszliśmy nawet do tego, że zostało to "ustalone". Nie można więc tak dyskutować jakby już było to "ustalone". Gimboateista nawet nie może powiedzieć, że on w ogóle cokolwiek "ustalił" w tej kwestii bo skoro nie ma wolnej woli to nic "ustalić" nie mógł z definicji. Cały ten spór zahacza już o groteskę. Te gimbusy nasłuchały się samowywrotnej paplaniny Fjałkowskiego na YouTube i nawet do nich nie dociera jak autodestrukcyjne i wewnętrznie sprzeczne sądy wypowiadają. Bo w sumie żeby samemu do tego dojść trzeba mieć wolną wolę, a oni jej nie mają :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 11:43, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:54, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Niepraktyczne poglądy

Kruchy04 napisał:

Towarzyskiego.pelikana twierdzenie o siedzeniu z założonymi rękoma jest błędne. Ja robię o wiele więcej. Chociaż to co robię, nie jest moim wyborem.
Natomiast prawda jest, że część społeczeństwa mogłaby stać się bardziej roszczeniowa. Jednak tak jak pisałem - dla samego istnienia WW nie ma to żadnego znaczenia.

W tym temacie właśnie stawiam pytanie o to, czy to czy WW istnieje obiektywnie, w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie, skoro człowiek i tak się do tej wolnej woli poczuwa. Bo ja bym nawet mogła dać się intelektualnie przekonać, że nie ma żadnej wolnej woli, ale na głębszym poziomie w to nie uwierzę i będę nadal brać odpowiedzialność za moje czyny, przypisywać sobie i innym jakieś sprawstwo. Dla MNIE ona i tak istnieje. A że to nie halucynacja, której mogę się pozbyć biorąc jakieś farmaceutyki, to zwyczajnie trzeba to wziąć na klatę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin