|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:29, 27 Maj 2022 Temat postu: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Nauka to jest dokładna odwrotność religii. Odrzuca dogmatyzm i bazuje na sceptycznym podejściu do świata, które wymaga sprawdzenia, weryfikacji, dowodów, testów, eksperymentów i empirycznych obserwacji. To jest całe clou metody naukowej, że idzie się tam, gdzie wskazują dowody, bez względu na swoje opinie, przekonania i wierzenia.
Te dwa typy myślenia są w kategorycznej sprzeczności. Nie możesz w konsekwentny sposób być sceptykiem, który kwestionuje i zmierza tam, gdzie wskazują dowody i jednocześnie np. katolikiem, który a priori zakłada prawdziwość dziesiątek dogmatów bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Ludzie próbują godzić te postawy, bo mają naturalną skłonność do dwójmyślenia. Łatwo przechodzą z jednego myślenia do drugiego i wypierają dysonans poznawczy, który jest przez to powodowany. Ten sam człowiek, który zupełnie racjonalnie i na podstawie dostępnych mu danych podejmuje rozsądne decyzje zakupowe, rozpoznaje oszustwa i odróżnia fake newsy od prawdziwych informacji, zupełnie zmienia podejście gdy tylko mowa o religii.
To dwójmyślenia widać jak na dłoni. Ci sami ludzie, którzy wierzą, że bóg się nimi opiekuje i słucha modlitw o zdrowie, będą pierwsi w kolejce do lekarza, gdy naprawdę zachorują. Czyli tak naprawdę nie wierzą do końca w boską moc, która może ich wyleczyć! Wierzą tylko wtedy, gdy są w kościele i akurat wyłączyli racjonalne myślenie! Religijność jest możliwa właśnie dzięki tej fragmentyzacji ludzkiego myślenia. Ludzie są skłonni do utrzymywania zupełnie sprzecznych poglądów jednocześnie i ich przekonania religijne są właśnie w sferze tych irracjonalnych poglądów, które w życiu codziennym nigdy nie są stosowane w praktyce. Ludzie religijni są zupełnie normalni i racjonalni na co dzień, ale po przekroczeniu progu świątyni przechodzą w inny tryb - taki, który nie jest oparty na myśleniu, tylko na emocjach, wewnętrznych przeczuciach i mistycznych doświadczeniach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:41, 27 Maj 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Nauka to jest dokładna odwrotność religii. Odrzuca dogmatyzm i bazuje na sceptycznym podejściu do świata, które wymaga sprawdzenia, weryfikacji, dowodów, testów, eksperymentów i empirycznych obserwacji. To jest całe clou metody naukowej, że idzie się tam, gdzie wskazują dowody, bez względu na swoje opinie, przekonania i wierzenia. |
Rozsiewasz jak zwyikle tylko scjentystyczne bajki gimboateistyczne. Nic, nigdy nie "zweryfikowałeś" i nie "udowodniłeś naukowo". To tylko takie twoje bajeczki. Dopiero co przerżnąłeś dyskusję o bajce darwinowskiej, gdzie twierdziłeś, że pokażesz "dowody" i "weryfikację". No i żadnych "dowodów" i "weryfikacji" na tę bajkę nie przedstawiłeś. Tyle są warte te twoje bajania o "dowodach" i "weryfikacjach". W twoim gimboateistycznym światopoglądzie zresztą żadne dowody i weryfikacje nie są możliwe. Wygłaszasz jak zwykle same wewnętrznie sprzeczne twierdzenia
Cytat: | Te dwa typy myślenia są w kategorycznej sprzeczności. Nie możesz w konsekwentny sposób być sceptykiem, który kwestionuje i zmierza tam, gdzie wskazują dowody i jednocześnie np. katolikiem, który a priori zakłada prawdziwość widziesiątek dogmatów bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Ludzie próbują godzić te postawy, bo mają naturalną skłonność do dwójmyślenia. Łatwo przechodzą z jednego myślenia do drugiego i wypierają dysonans poznawczy, który jest przez to powodowany. Ten sam człowiek, który zupełnie racjonalnie i na podstawie dostępnych mu danych podejmuje rozsądne decyzje zakupowe, rozpoznaje oszustwa i odróżnia fake newsy od prawdziwych informacji, zupełnie zmienia podejście gdy tylko mowa o religii.
To dwójmyślenia widać jak na dłoni. Ci sami ludzie, którzy wierzą, że bóg się nimi opiekuje i słucha modlitw o zdrowie, będą pierwsi w kolejce do lekarza, gdy naprawdę zachorują. Czyli tak naprawdę nie wierzą do końca w boską moc, która może ich wyleczyć! Wierzą tylko wtedy, gdy są w kościele i akurat wyłączyli racjonalne myślenie! Religijność jest możliwa właśnie dzięki tej fragmentyzacji ludzkiego myślenia. Ludzie są skłonni do utrzymywania zupełnie sprzecznych poglądów jednocześnie i ich przekonania religijne są właśnie w sferze tych irracjonalnych poglądów, które w życiu codziennym nigdy nie są stosowane w praktyce. Ludzie religijni są zupełnie normalni i racjonalni na co dzień, ale po przekroczeniu progu świątyni przechodzą w inny tryb - taki, który nie jest oparty na myśleniu, tylko na emocjach, wewnętrznych przeczuciach i mistycznych doświadczeniach. |
Opisałeś tu jedynie swoje dwójmyślenie. Nie jesteś żadnym "sceptykiem" i wyszło to na jaw właśnie w czasie ostatniej dyskusji z tobą o darwinizmie, gdzie okazalo się, że żadnych dowodów na nic nie potrzebujesz bo ślepo wierzysz w różne bajki (zwłaszcza w bajkę darwinowską). Jesteś po prostu tylko nieco inną formą religianta, którego tak krytykujesz
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 11:30, 27 Maj 2022, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów
|
Wysłany: Pią 11:23, 27 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
@Azael
brzytwa Ockhama... oryginalna wersja napisał: | Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego
William Ockham, I Sent., 30, 1[4] |
TS7 zauważył i Azaelu, gimbusie myślisz, że jeśli zastąpisz "pismo św." bibliografią, literaturą tematu... to coś się w naukach, poza ateistycznym bęłkotem o "naukowej nauce" zmieniło?
Cytat: | William Ockham, Wilhelm Ockham[1] ang. William of Occam (ur. ok. 1285, zm. 9 kwietnia 1347 albo 1349) – filozof, teolog franciszkański z nurtu woluntarystycznego, twórca teorii teologicznych, uznanych za niegodne z oficjalnym nauczaniem Kościoła katolickiego. Został ekskomunikowany[2], ale 10 lat pózniej, w 1359 roku, został oficjalnie zrehabilitowany przez papieża Innocentego VI[3]. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:58, 27 Maj 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Nie możesz w konsekwentny sposób być sceptykiem, który kwestionuje i zmierza tam, gdzie wskazują dowody i jednocześnie np. katolikiem, który a priori zakłada prawdziwość dziesiątek dogmatów bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Ludzie próbują godzić te postawy, bo mają naturalną skłonność do dwójmyślenia. Łatwo przechodzą z jednego myślenia do drugiego i wypierają dysonans poznawczy, który jest przez to powodowany. Ten sam człowiek, który zupełnie racjonalnie i na podstawie dostępnych mu danych podejmuje rozsądne decyzje zakupowe, rozpoznaje oszustwa i odróżnia fake newsy od prawdziwych informacji, zupełnie zmienia podejście gdy tylko mowa o religii. . |
A pomyślałeś kiedyś, że może to jest tak, iż ADEKWATNOŚĆ I SZANSE NA REALIZACJĘ jakiejś metodologii wyznaczają w istocie to, co tak tu krytykujesz?...
Weźmy prosty przykład - ktoś mówi "istnieją anioły, ale są to istoty, które nie objawiają się w swojej postaci niematerialnej". Teraz jest pytanie: czy możemy to twierdzenie o aniołach zweryfikować materialnie?...
- Tak już z samej definicji materialności, przecież wychodzi na to, że nie. Nie da się tego, co materialnym nie jest, weryfikować metodami przeznaczonymi do weryfikowania materii. Więc po prostu zarzut o brak takiej weryfikowalności jest bezprzedmiotowy.
Tak naprawdę to sprawa zależy od DECYZJI OGÓLNEJ: czy w ogóle coś takiego, jak sfera niematerialna jest do zaakceptowania dla danego człowieka?
To jest JEDNA DECYZJA, od której dalej wszystko zależy!
Materialnie tego nie zweryfikuję, bo - z definicji - nie jest to coś, co się materialnie weryfikuje. Więc bezprzedmiotowym biciem piany są rozkminiania "ale dlaczego nie dowodzisz istnienia aniołów, czy innych tez o niematerialnych bytach za pomocą metod używanych do badania materii?".
Czy jest sens w ogóle uznawać niematerialność za coś istotnego, wartego rozważań, "prawdziwego" w jakimś znaczeniu (może rozumiejąc prawdziwość inaczej, niż to się rozumie dla materii)?...
- W zależności od odpowiedzi na to JEDNO pytanie, ustawia się potem wszystko, co jest związane ze sporami światopoglądowymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:20, 27 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Azael,
Udowodnij, że istnieje grawitacja.
Widział ją ktoś?
Udowodnij, że nie żyjesz w Matrixie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:20, 27 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Udowodnij, że istnieje grawitacja.
Widział ją ktoś?
Udowodnij, że nie żyjesz w Matrixie. |
Te pytania tylko pozornie wyglądają na czystą taktykę obronną teistów, albo inny wykręt. One są bardzo ważne i chyba każdy powinien sobie je zadać, jeśli nie chce być wyznawcą światopoglądu naiwnego.
Bo chyba jasnym jest, że dowodów - akceptowalnych dla krytycznego odbiorcy - przedstawić nie potrafimy. W tym przypadku wiemy, że ich nie ma.
A teraz powstaje pytanie: a dla innych przypadków?
Czy możemy przyjąć TWARDĄ zasadę "zawsze ma być dowód"?...
- Te przypadki nam chyba powiedzą NIE, bo tu dowodu przedstawić nie potrafimy, a zapewne przyjmujemy powyższe tezy. Czyli - będąc matematycznie ścisłym - nie mamy prawa uznać, iż jest podstawa do przyjęcia twardej wersji tezy o konieczności udowadniania swoich przekonań.
Czyli, jeśli już nawet dowody uznamy za coś pożądanego, to i tak BĘDZIEMY MUSIELI STOSOWAĆ RÓŻNE REGUŁY - raz coś przyjąć z dowodem, a raz bez niego. To zaś dalej oznacza, że brak dowodu nie świadczy o tym, że teza jest niesłuszna.
Podobnie brak doznań nie świadczy, że jakiś postulowany byt nie istnieje.
Problem istnienia (Boga) zatem można atakować nie z pozycji twardego wymagania dowodliwości. Choć atakować można. Jak?
- Ja bym ewentualnie zasugerował znacznie słabszy rodzaj ataku - np.
Rozważmy dwie tezy
1. Bóg istnieje
2. Bóg nie istnieje.
Patrząc na KONSEKWENCJE przyjęcia tezy 1 bądź 2 zastanówmy się NAD SKUTKAMI.
Czy w ogóle skutki będą?
Czy ostatecznie są one na plus w kontekście rozwoju rozumienia?
Czy są ostatecznie na plus w kontekście całego życia - przeżywanych emocji, myślenia, działania?...
Można próbować porównywać te skutki a stąd wyniknie może nie koniecznie dowód prawdziwości ostatecznej, ale przynajmniej UŻYTECZNOŚCI danej tezy (co nawet w koncepcji utylitarnej prawdy byłoby bliskie idei prawdziwości).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów
|
Wysłany: Sob 6:38, 28 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | Rozważmy dwie tezy
1. Bóg istnieje
2. Bóg nie istnieje. |
czy grawitacja istnieje, to inne pytanie niż jaką naturę ma grawitacja.
pytając o grawitację wiesz co masz na myśli z doświadczenia, w tym sensie pytanie o istnienie grawitacji, czy dowodzenie jej istnienia, jako oczywistości z doświadczenia jest pozbawione sensu, chyba ?
"grawitacja" to nazwa, pojęcie, "definicja" doświadczenia.
podobnie z "Bogiem" i jego "istnieniem", tu tylko problem ze zrozumieniem o czym ktoś mówi, a nie z dowodem na jego istnienie.
a jego natura, to już co innego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:51, 28 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Lucek,
Więcej detali.
Zacznijmy od Twojej definicji słowa "istnieć".
I co to jest "natura"?
Cytat: |
pytając o grawitację wiesz co masz na myśli z doświadczenia
|
Człowiek urodzony i żyjący tylko w "dalekiej przestrzeni kosmicznej" (w małym statku kosmicznym bez okien) nie doświadczy grawitacji (wystarczająco silnej by zauważyć)?
Jak Ziemianin ma przekonać tego Bezgrawita (bez używania jakichś przyrządów mierzących mikro-grawitację), że poza jego małym stateczkiem można doświadczyć grawitacji? "Tutaj wszędzie" jej nie wyczuwa.
Rozróżniajmy też "grawitację" od "efektów działania grawitacji".
"Rzucony kamień nie jest rzucającym".
"Dźwięk słowa, nie jest mówiącym."
"Ruch cząstki nie jest grawitacją. Tylko ruchem cząstki. Grawitacja może być źródłem tego ruchu."
Ale ktoś mógłby spytać jako eksperyment myślowy:
A może nie ma grawitacji, tylko cząsteczki ruszają się "losowo", ale akurat tak się składa, że "wypadło dużo reszek" i "wszystkie jabłka lecą w dół"? Przez "przypadek".
Jak mam stwierdzić czy to "losowe" czy "reguła" czy też Bóg porusza każdym atomem?
Cytat: |
"grawitacja" to nazwa, pojęcie, "definicja" doświadczenia.
|
Na czym polega to doświadczenie?
W jaki sposób doświadczasz grawitacji?
Cytat: |
podobnie z "Bogiem" i jego "istnieniem", tu tylko problem ze zrozumieniem o czym ktoś mówi, a nie z dowodem na jego istnienie.
|
No więc zdefiniuj "Boga" i "udowodnij" jego istnienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów
|
Wysłany: Sob 14:20, 28 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
jesteś debilem czy tylko udajesz?
sam zrozum z kontekstu, właśności o czym mowa, gdy mowa Bogu... inaczej się nie da
u ateisty odpowiada to temu co go tworzy... etc. i ma tu trochę chaos w głowie, bo raz to będzie "ewolucja" innym razem BB, zazwyczaj bezcelowe jego zdaniem, więc nie wiąże z nimi podstaw etyki lub od zwierząt chce się uczyć lub je naśladować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:35, 28 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Lucek,
Cytat: |
jesteś debilem czy tylko udajesz?
|
A Ty jesteś Chrześcijaninem czy tylko udajesz?
Mogę ponownie nie odpowiadać na Twoje wiadomości.
Cytat: |
sam zrozum z kontekstu, właśności o czym mowa, gdy mowa Bogu
|
Pytam o Twoją defincję bluzgaczu.
Jeżeli zatajasz swoje definicje to rozmowa może się zakończyć.
Cytat: |
u ateisty odpowiada to temu co go tworzy... etc. i ma tu trochę chaos w głowie, bo raz to będzie "ewolucja" innym razem BB, zazwyczaj bezcelowe jego zdaniem
|
"Można nazwać słonia żyrafą".
Twoja definicja "Boga" obejmuje "byty bezosobowe/martwe/losowe"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów
|
Wysłany: Sob 14:45, 28 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
pomyśl trochę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:42, 30 Maj 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Nie możesz w konsekwentny sposób być sceptykiem, który kwestionuje i zmierza tam, gdzie wskazują dowody i jednocześnie np. katolikiem, który a priori zakłada prawdziwość dziesiątek dogmatów bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Ludzie próbują godzić te postawy, bo mają naturalną skłonność do dwójmyślenia. Łatwo przechodzą z jednego myślenia do drugiego i wypierają dysonans poznawczy, który jest przez to powodowany. Ten sam człowiek, który zupełnie racjonalnie i na podstawie dostępnych mu danych podejmuje rozsądne decyzje zakupowe, rozpoznaje oszustwa i odróżnia fake newsy od prawdziwych informacji, zupełnie zmienia podejście gdy tylko mowa o religii. . |
A pomyślałeś kiedyś, że może to jest tak, iż ADEKWATNOŚĆ I SZANSE NA REALIZACJĘ jakiejś metodologii wyznaczają w istocie to, co tak tu krytykujesz?...
Weźmy prosty przykład - ktoś mówi "istnieją anioły, ale są to istoty, które nie objawiają się w swojej postaci niematerialnej". Teraz jest pytanie: czy możemy to twierdzenie o aniołach zweryfikować materialnie?...
- Tak już z samej definicji materialności, przecież wychodzi na to, że nie. Nie da się tego, co materialnym nie jest, weryfikować metodami przeznaczonymi do weryfikowania materii. Więc po prostu zarzut o brak takiej weryfikowalności jest bezprzedmiotowy. |
Skoro są niematerialne to jakim cudem anioł objawił się Maryi i anioły niewiastom przy grobie?
Ale.. To nie jest temat o naturze aniołów. Problemem jaki jest stawiany w temacie to pytanie, czy kurs kolizyjny nauki i religii jest oczywisty i nieunikniony.
Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori."
Jakie masz argumenty, by przedstawić religię w dobrym świetle i pokazać, że mylę się w tym, co napisałem o religii?
Ja myślę, że ani ty, ani fedor nie macie żadnych takich argumentów. Gdybyście je mieli to byście je ze spokojem tu przedstawili.
Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Pon 20:03, 30 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:53, 30 Maj 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:01, 30 Maj 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką. |
Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:36, 30 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Te dwa typy myślenia są w kategorycznej sprzeczności. |
Oczywiście są też i tacy, co uważają, że w praktyce można łączyć naukę z wiarą. No oczywiście można. No tylko co z tego? Ludzie raczej łatwo łączą ze sobą sprzeczne poglądy, bo po prostu decydują, aby nie myśleć o sprzeczności. Ludzki mózg jest ewidentnie zdolny do utrzymywania sprzecznych poglądów i do dwójmyślenia. Dobry przykład to Ben Carson - genialny amerykański neurochirurg, który jako pierwszy na świecie dokonał operacji rozdzielenia bliźniąt syjamskich połączonych głowami. A jednocześnie uważa, że piramidy to były spichlerze wybudowane przez biblijnego Józefa. xD
Inny przykład to Kurt Wise - doktor paleontologii, który ukończył Harvard, a jednocześnie jest kreacjonistą Młodej Ziemi. Doskonale zdaje sobie sprawę ze wszystkich dowodów, które dobitnie pokazują, że Ziemia ma miliardy lat, ale mimo to jest święcie przekonany, że Biblia jest słowem bożym, które należy traktować dosłownie. A zatem żaden dowód nie może go przekonać, że Biblia się myli i jak sam przyznał - nigdy nie zwątpi w nieomylność pisma, bez względu na to jakie będą dowody.
Te przykłady idealnie ilustrują, że jest tak jak mówię, czyli że religia zatruwa ludzkie myślenie. Potrafi podzielić ludzki mózg na pół i sprawić, że nawet inteligentni i bardzo dobrze wykształceni ludzie zaczynają bredzić kompletne farmazony, gdy tylko pojawia się kwestia religii. Nawet genialny neurochirurg może pod wpływem religii zamienić się w jeb**tego wujka , który zaczyna opowiadać teorie spiskowe o piramidach, a poważny paleontolog i geolog może pod wpływem religii opowiadać totalne bzdury o wielkim potopie i Ziemi, która ma kilka tysięcy lat. I to jest wg mnie główny problem z religią. Ona fundamentalnie upośledza ludzkie myślenie. Zamienia inteligentnych i rozsądnych ludzi w naiwne dzieci, które wierzą w ewidentny nonsens. Tym bardziej ogłupia ludzi przeciętnych albo mało inteligentnych! Jeżeli nawet neurochirurg nie jest odporny na tego wirusa mózgu, to pomyślcie jak podatni są na niego zwykli ludzie. W ten sposób tworzy się nieracjonalna wiara, która jest odporna na racjonalne argumenty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:01, 31 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Azael napisał: | Skoro są niematerialne to jakim cudem anioł objawił się Maryi i anioły niewiastom przy grobie? |
A dlaczego miałyby postrzegać wyłącznie to co materialne. Płycizna twojego myślenia jest przerażająca. Nie jesteś w stanie przeprowadzić granicy między tym co materialne i niematerialne. Jest nawet gorzej: nie jesteś w stanie zdefiniować co to jest "materialne"
Azael napisał: | Cytat: | Te dwa typy myślenia są w kategorycznej sprzeczności. |
Oczywiście są też i tacy, co uważają, że w praktyce można łączyć naukę z wiarą. No oczywiście można. No tylko co z tego? Ludzie raczej łatwo łączą ze sobą sprzeczne poglądy, |
Nigdzie nie wykazałeś, że nauka jest sprzeczna z wiarą. Co najwyżej twój prymitywny scjentyzm jest sprzeczny z wiarą. Ale scjentyzm to nie nauka i w dodatku scjentyzm sam jest wewnętrznie sprzeczny bo nie da się go udowodnić nauką
Azael napisał: | bo po prostu decydują, aby nie myśleć o sprzeczności. Ludzki mózg jest ewidentnie zdolny do utrzymywania sprzecznych poglądów i do dwójmyślenia |
Dwójmyślenie to jest właśnie twój problem. Ciągle krytykujesz wiarę i jednocześnie sam ślepo i bez żadnych dowodów wierzysz w bajkę darwinowską, co pokazała ostatnio dyskusja z tobą
Azael napisał: | Inny przykład to Kurt Wise - doktor paleontologii, który ukończył Harvard, a jednocześnie jest kreacjonistą Młodej Ziemi. Doskonale zdaje sobie sprawę ze wszystkich dowodów, które dobitnie pokazują, że Ziemia ma miliardy lat, ale mimo to jest święcie przekonany, że Biblia jest słowem bożym, które należy traktować dosłownie. A zatem żaden dowód nie może go przekonać, że Biblia się myli i jak sam przyznał - nigdy nie zwątpi w nieomylność pisma, bez względu na to jakie będą dowody. |
Biblia nie przeczy temu, że ziemia ma miliardy lat. Kreacjoniści starej ziemi bez problemu to godzą. A ty nie jesteś w stanie wykazać, że ziemia ma miliardy lat
Azael napisał: | Te przykłady idealnie ilustrują, że jest tak jak mówię, czyli że religia zatruwa ludzkie myślenie. |
Nic bardziej nie zatruwa myślenia niż twój prymitywny gimboateizm i naiwny scjentyzm. Wystarczy prześledzić twoje nawiedzone posty. Jesteś chory
Azael napisał: | Potrafi podzielić ludzki mózg na pół i sprawić, że nawet inteligentni i bardzo dobrze wykształceni ludzie zaczynają bredzić kompletne farmazony, gdy tylko pojawia się kwestia religii. |
Piszesz o sobie
Azael napisał: | Nawet genialny neurochirurg może pod wpływem religii zamienić się w jeb**tego wujka , który zaczyna opowiadać teorie spiskowe o piramidach, a poważny paleontolog i geolog może pod wpływem religii opowiadać totalne bzdury o wielkim potopie i Ziemi, która ma kilka tysięcy lat. |
Ale ty nie wiesz ile ziemia ma lat. I to jest właśnie najlepsze, że nie masz nic poza bzdurami w tym temacie
Azael napisał: | I to jest wg mnie główny problem z religią. Ona fundamentalnie upośledza ludzkie myślenie. |
Nikt nie jest bardziej upośledzony umysłowo od ciebie. Wystarczy prześledzić twoje posty. Raz piszesz, że nie wiesz czy twoje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie (cytat z linkiem wkleiìłem niżej) i za chwilę wyliczasz wiek ziemi. Jesteś chory
Azael napisał: | Zamienia inteligentnych i rozsądnych ludzi w naiwne dzieci, które wierzą w ewidentny nonsens. |
Nie wiesz co to jest nonsens. Ale ja wiem: nonsens to twój bełkot
Azael napisał: | Tym bardziej ogłupia ludzi przeciętnych albo mało inteligentnych! Jeżeli nawet neurochirurg nie jest odporny na tego wirusa mózgu, to pomyślcie jak podatni są na niego zwykli ludzie. W ten sposób tworzy się nieracjonalna wiara, która jest odporna na racjonalne argumenty. |
Opisałeś tu wyłącznie siebie
Azael napisał: | Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości. |
Jakiej niby "rzeczywistości". Przecież ty sam zadeklarowałeś:
"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"
http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831
Co ty więc możesz wiedzieć o "rzeczywistości". Generujesz już tylko wewnętrznie sprzeczny bełkot
Azael napisał: | Jakie masz argumenty, by przedstawić religię w dobrym świetle i pokazać, że mylę się w tym, co napisałem o religii?
Ja myślę, że ani ty, ani fedor nie macie żadnych takich argumentów. Gdybyście je mieli to byście je ze spokojem tu przedstawili. |
Przedstawiłem je wyżej i wiele razy gdzie indziej ale nie jesteś w stanie podjąć dyskusji
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:56, 31 Maj 2022, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:49, 31 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Postawa człowieka wierzącego jest taka, że bardziej mu zależy na wierze niż na prawdzie.
A wiara czyni czuba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:06, 31 Maj 2022 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | Postawa człowieka wierzącego jest taka, że bardziej mu zależy na wierze niż na prawdzie.
A wiara czyni czuba. |
Doskonały opis ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:20, 03 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką. |
Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości. |
A ja owo "wykluczanie się" postrzegam jako komplementarność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:21, 04 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
błąd.
Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Sob 19:21, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:24, 04 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką. |
Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości. |
A ja owo "wykluczanie się" postrzegam jako komplementarność. | ale generalnie zgadzasz się z opinią, że religia jest:
-kwintesencją myślenia życzeniowego,
-polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów,
-wywodzi się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Co do tego zgoda?
Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Sob 19:24, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:53, 06 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką. |
Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości. |
A ja owo "wykluczanie się" postrzegam jako komplementarność. | ale generalnie zgadzasz się z opinią, że religia jest:
-kwintesencją myślenia życzeniowego,
-polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów,
-wywodzi się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Co do tego zgoda? |
To tylko twoje prymitywne założenia wyssane z palca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:49, 06 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Azael napisał: | Na początku napisałem:
"Wiara religijna z założenia kłóci się z nauką, bo jest oparta na wierze bez dowodów. Jest kwintesencją naiwności i myślenia życzeniowego, bo polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów wywodzących się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori." |
Wiara religijna tak samo "kłóci się z nauką", jak "jabłka kłócą się z gruszkami" - są inne, więc zakwalifikowałeś, że się "kłócą".
A dla mnie ani jabłka nie kłócą się z gruszkami, ani religia z nauką. |
Są "inne" - tu się zgadzamy. Ja dodatkowo przedstawiłem w czym się różnią i dlaczego te różnice sprawiają, że religia i nauka to ścieżki myślenia, które charakteryzują się wykluczającymi się wzajemnie podejściami do rzeczywistości. |
A ja owo "wykluczanie się" postrzegam jako komplementarność. | ale generalnie zgadzasz się z opinią, że religia jest:
-kwintesencją myślenia życzeniowego,
-polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów,
-wywodzi się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Co do tego zgoda? |
Trochę zgoda, trochę niezgoda.
Ad kwintesencja myślenia życzeniowego.
- Tu jest bardziej NIEzgoda, bo uważam, że religia nie jest myślenia życzeniowego kwintesencją, lecz jego UWZGLĘDNIENIEM w szerszej układance rozumienia. To przed czym scjentyzm tylko ucieka mentalnie, udając, iż tego albo w ogóle nie ma, albo że podlegają życzeniowości jedynie ci "głupi teiści", dla religii jest OTWARTYM PYTANIEM. Życzeniowość myślenia jest aspektem myślenia jako takim - ona daje się obserwować, badać, a dalej uwzględniać już w całości układanki w epistemologię. Można oczywiście z życzeniowością postępować tak jak scjentyzm, czyli udawaniem, że tego "zła" (osobnym pytaniem jest, czy jest to TYLKO zło?) nie ma i nie będzie w naszym myśleniu, ale jak dla mnie jest to założenie wielce optymistyczne, żeby nie rzec naiwne.
To ja już wolę ten, pogardzany przez scjentystów, teizm, który życzeniowość bierze pod uwagę jako zmienną, a dalej rozwija co z tego dalej może wyniknąć. A wynika wiele! Bo z życzeniowości właśnie biorą się typowe błędy (pojęcie grzechu), dalej odpowiedzialność za nie (pojęcie winy) itd. To co religia rozwinęła do jakiegoś tam systemu pojęciowego, dla scjentyzmu było jedynie emocjonalnym straszakiem, z którego nie da się wyciągnąć żadnych wniosków, a już szczególnie zdiagnozować siebie pod katem pytania: a może ja sam też życzeniowości podlegam i może warto by się temu zagadnieniu przyjrzeć, a nie tylko wypierać "bo to na pewno nie ja"...
Ad polega na utrzymywaniu nieprawdopodobnych i nieweryfikowalnych poglądów,
Częściowa zgoda, że znaczna część poglądów jest nieweryfikowalna W SENSIE MATERIALNYM i OBIEKTYWNYM. Jest weryfikowalna na inny sposób. Co do "prawdopodobieństwa" poglądów, to znowu ostatecznie będzie to subiektywna ocena. Ale zgodzę się trochę, iż część owych poglądów można uznać za mało prawdopodobne w świetle codziennych doświadczeń. Ale może nawet - pomimo tego niskiego prawdopodobieństwa, ocenianego lokalnym doświadczeniem, warto jest te poglądy rozważyć?...
Ad. -wywodzi się z prymitywnych wierzeń, tradycji i dogmatów przyjętych a priori.
Tu zgody byłoby najwięcej, bo faktycznie sporo jest priori w religii, a także naleciałości prymitywnych wierzeń i tradycji da się w religiach dostrzec. Ale też nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, iż tylko te prymitywizmy w religii występują. Choć TEŻ, oprócz treści duchowych i intelektualnych, występują.
Ja stoję na stanowisku, że religiom chyba przydaliby się światli reformatorzy, którzy dostosowywaliby język i ogólnie przekaz religijny do mentalności ludzi w czasach, w których przyszło nam żyć. Uważam, że za dużo jest w religii trzymania się kurczowo tradycji. Co nie znaczy, że zupełnie chcę tę tradycję potępić, ale raczej to, że w układzie - tradycja vs twórczy rozwój warto byłoby przesunąć tę "wajchę" nieco odbierając znaczenie tradycji, a zwiększając rolę rozwoju. Ale to jest moje prywatne zdanie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:51, 06 Cze 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15457
Przeczytał: 25 tematów
|
Wysłany: Czw 7:35, 09 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Udowodnij, że istnieje grawitacja.
Widział ją ktoś? |
To dopiero przykład naiwności.
W grawitacji nie liczy się to, czy istnieje, lecz to, że daje się ją opisać i daje przewidywalne efekty. Podobnie jest np. z elektronem - nie da się go zobaczyć, ale da się zobaczyć i PRZEWIDZIEĆ efekty jego istnienia.
Cytat: | Udowodnij, że nie żyjesz w Matrixie. |
A to już zadanie dla twojego Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15457
Przeczytał: 25 tematów
|
Wysłany: Czw 7:40, 09 Cze 2022 Temat postu: Re: Nauka, a religia. Postawa człowieka wiary. |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ad kwintesencja myślenia życzeniowego.
- Tu jest bardziej NIEzgoda, bo uważam, że religia nie jest myślenia życzeniowego kwintesencją, lecz jego UWZGLĘDNIENIEM w szerszej układance rozumienia. To przed czym scjentyzm tylko ucieka mentalnie, udając, iż tego albo w ogóle nie ma, albo że podlegają życzeniowości jedynie ci "głupi teiści", dla religii jest OTWARTYM PYTANIEM. Życzeniowość myślenia jest aspektem myślenia jako takim - ona daje się obserwować, badać, a dalej uwzględniać już w całości układanki w epistemologię. Można oczywiście z życzeniowością postępować tak jak scjentyzm, czyli udawaniem, że tego "zła" (osobnym pytaniem jest, czy jest to TYLKO zło?) nie ma i nie będzie w naszym myśleniu, ale jak dla mnie jest to założenie wielce optymistyczne, żeby nie rzec naiwne. |
To wskaż to myślenie życzeniowe w scjentyzmie.
Cytat: | To ja już wolę ten, pogardzany przez scjentystów, teizm, który życzeniowość bierze pod uwagę jako zmienną, a dalej rozwija co z tego dalej może wyniknąć. A wynika wiele! Bo z życzeniowości właśnie biorą się typowe błędy (pojęcie grzechu), dalej odpowiedzialność za nie (pojęcie winy) itd. |
Czyli grzech istnieje, bo ktoś sobie tak zażyczył. I to jest ta kreatywna siła myślenia życzeniowego?
Cytat: | To co religia rozwinęła do jakiegoś tam systemu pojęciowego, dla scjentyzmu było jedynie emocjonalnym straszakiem, z którego nie da się wyciągnąć żadnych wniosków, a już szczególnie zdiagnozować siebie pod katem pytania: a może ja sam też życzeniowości podlegam i może warto by się temu zagadnieniu przyjrzeć, a nie tylko wypierać "bo to na pewno nie ja"... |
Akurat scjentyzm jak najbardziej bada wpływ różnych czynników psychologicznych na myślenie ludzkie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|