Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Myślenie kontra złoszczenie się, że ktoś ma inne zdanie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:18, 25 Sie 2023    Temat postu: Myślenie kontra złoszczenie się, że ktoś ma inne zdanie

Jest pewna część dyskutantów, którzy dyskusję uprawiają za pomocą wyrażania swojej emocji złości. Objawia się to bluzgami na oponentów i przedstawicieli zwalczanych środowisk, używaniem obelg, wyrażaniem ogólnie negatywnych emocji.
Dla obserwatora jako tako zdystansowanego jasne jest, iż ktoś pozostający pod wpływem takich skrajnych emocji, ma wysoce ograniczone zdolności rozumowania. Buldog w szale gryzienia nie będzie reagował na typowe polecenia, z resztą ludzkie szaleniec w fazie skrajnego pobudzenia też jest odporny na jakąkolwiek perswazję.

Ale jest też druga odsłona postawy bezmyślności związanej z niekontrolowanymi emocjami złości. To powstanie w emocjach i myśleniu złoszczącego się wtórnych mechanizmów uniemożliwiającym mu obiektywny osąd rzeczywistości.
Złość bowiem ma w sobie często pierwiastek euforyczny, złoszczący się odczuwają przyjemność z bycia w swoim szale złości, co powoduje, iż - wtórnie - poprzez pobudzenie ośrodka nagrody, odczuwają powstanie tego stanu złości jako...
potwierdzenie, że mają rację. :shock: Bo tak działa w nas najbardziej pierwotny mechanizm rozpoznawania poprawności decyzji - że ośrodek nagrody wysyła sygnał przyjemności. Osoby mające mocniejsze powiązanie emocji złości z ośrodkiem nagrody będą zatem odczytywały wszystkie swoje wybuchy negatywnych emocji jako formę upewnienia się, potwierdzenia, że to co głoszą, jest słuszne. Co kompletnie nie ma związku z obiektywną prawdą. Co jest wielkim złudzeniem emocjonalnego myślenia.

Właściwie to wypadałoby wprost postawić tu tezę:
Albo się złościsz, jesteś w silnych negatywnych emocjach, albo myślisz...
Wnioski wyciągane w fazie złości oczywiście czasem mogą okazać się słuszne. Ale tylko na zasadzie przypadku. Rzucając kostką czy monetą też co któryś tam raz statystycznie trafialibyśmy w poprawny wybór. Jednak sama metoda dochodzenia do sensownych rozstrzygnięć złością jest wadliwa, właściwie to totalnie błędna.

Nie będę ukrywał, że gdy widzę u mojego dyskutanta stan silnego pobudzenia złością, to się z grubsza spodziewam poprawności jego wnioskowania w owej fazie na poziomie...
psa. No może nieco wytrenowanego psa. Ale po prostu z góry skreślam, że sensowność osądu takie - pozostającej w emocji złości osoby - będzie odbiegała od metody polegającej na rzucaniu kością czy monetą. Też MOŻE SIĘ ZDARZYĆ, że akurat trafi się komuś poprawna ocena w jakiejś drobnej kwestii (bo na pewno już nie W CAŁOŚCI OSĄDU ZŁOŻONEGO ZAGADNIENIA), lecz będzie to po prostu przypadek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Pią 12:30, 25 Sie 2023    Temat postu:

ten dział to: Apologia kontra krytyka teizmu

co ten twój słowotok, będący skutkiem twoich flustracji - emocji i złości, ma wspólnego z tm działem ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:42, 25 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
ten dział to: Apologia kontra krytyka teizmu

co ten twój słowotok, będący skutkiem twoich flustracji - emocji i złości, ma wspólnego z tm działem ?

Sorry. Miałem wrażenie, że piszę w dziale Rozbieranie irracjonalizmu. Trzeba się udać do moderacji o przesunięcie działu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:46, 25 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
ten dział to: Apologia kontra krytyka teizmu

co ten twój słowotok, będący skutkiem twoich flustracji - emocji i złości, ma wspólnego z tm działem ?

Sorry. Miałem wrażenie, że piszę w dziale Rozbieranie irracjonalizmu. Trzeba się udać do moderacji o przesunięcie działu...


Wszystko jedno gdzie jest ten wątek. Dobrze piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Pią 12:50, 25 Sie 2023    Temat postu:

tak Semele :mrgreen: tobie zawsze wszystko jedno, co i gdzie piszesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:12, 25 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
tak Semele :mrgreen: tobie zawsze wszystko jedno, co i gdzie piszesz


Nie zawsze. Musiałbyś mi to wykazać abym się z Tobą zgodziła.

Ostatnio piszę na moich blogach więc wszystko jest ok.

Wszyscy się złościmy ale chrześcijanin powinien mniej czy nie? :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Pią 13:15, 25 Sie 2023    Temat postu:

Semele napisał:
lucek napisał:
tak Semele :mrgreen: tobie zawsze wszystko jedno, co i gdzie piszesz


Nie zawsze. Musiałbyś mi to wykazać abym się z Tobą zgodziła.

Ostatnio piszę na moich blogach więc wszystko jest ok.

Wszyscy się złościmy ale chrześcijanin powinien mniej czy nie? :) :wink:


chrześcijaninem jak ja kieruje Duch.Św. a nie twoje widzi mi się :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:23, 25 Sie 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
ten dział to: Apologia kontra krytyka teizmu

co ten twój słowotok, będący skutkiem twoich flustracji - emocji i złości, ma wspólnego z tm działem ?

Sorry. Miałem wrażenie, że piszę w dziale Rozbieranie irracjonalizmu. Trzeba się udać do moderacji o przesunięcie działu...


Wszystko jedno gdzie jest ten wątek. Dobrze piszesz.

Dla mnie akurat takie rzeczy mają znaczenie.
Gdy klasyfikuję potencjalny do przeczytania tekst pod kątem, czy warto weń inwestować mój czas i energię, to staram się realizować pewien algorytm, który mi oszczędzi frustracji z tego powodu, że oto trafiam na coś, co mnie kompletnie nie interesuje.
Jak coś mnie nie interesuje, to oczywiście też to w końcu wyeliminuję z kręgu mojego zainteresowania, ale stracę na to powiedzmy pół minuty czasu. Przy kilku - kilkunastu takich stratach robi się już z tego już znacząca pula, do której minusów jeszcze (co może i ważniejsze) doliczyć trzeba irytację, iż zmarnowałem swoją energię na bzdety, które i tak chcę jak najszybciej zapomnieć, bo mają dla mnie wartość poznawczą na poziomie spotu reklamowego, czy wulgarnego napisu grafiti na ścianie domu.
Staram się też innym oszczędzać tego rodzaju frustracji.

Jestem człowiekiem, który sobie poukładał pewne zagadnienia i tematy jako dawno przemyślane, zaklasyfikowane, nie niosące niczego nowego, wartościowego dla mnie. W szczególności unikam raczej marnowania swojego czasu na percepcję czegoś, co z bardzo dużym prawdopodobieństwem zapomnę już za 5 minut, bo jest tak obrzydliwie powtarzalne z tym, co setki razy już spotkałem w życiu, że nie niesie to dla mnie żadnej wartości. A cenię swój czas.
To z tego powodu - cenienia poświęcanego na czytanie czasu - także unikam w ogóle wchodzenia w wątki i posty, w których ludzie tylko się obrzucają obelgami i wszelkim innym błotem. Z tego nic dla mnie ciekawego nie ma szansy wyniknąć, a stracę tylko czas.

Zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy mają inne nastawienie, motywy. Dla części ludzi chyba jest tak, że lubią tak w ogóle czuć emocje, a na dalszym planie jest aspekt poznawczy. Ja to najwyraźniej widzę po tym, jak zdarzy mi się obejrzeć kawałek filmu kręconego dla ludzi łowiących emocje, a nie treść. Taki film zwykle składa się z długich ujęć na twarze, które niczego nie komunikują, często nawet w ogóle są dość statyczne. Z resztą rozmowa (która najczęściej towarzyszy jednak takiej karuzeli kamerzystów po twarzach aktorów) też najczęściej nie wyraża żadnych nowatorskich treści, też (jeśli w ogóle wystąpi) skupi się na zasygnalizowaniu czyjejś emocji - smutku, odrzucenia, gniewu, niechęci itp., ale nie będzie związana np. z komunikatem o ciekawym odkryciu ludzkości. Typowa telenowela jest dla mnie produktem filmowych tak niemiłosiernie nudnym, tak też emocjonalnie niestrawnym, że wolałbym się gapić w pustą ścianę, niż oglądać taki film, który przecież dla osób, nakierowanych na percepcję ludzkich emocji jawi się jako atrakcyjna rozrywka. Stwierdziłem z tego, że jednak jestem inny niż typowy odbiorca pod tym względem (choć oczywiście nie jestem wyjątkiem, bo wśród moich znajomych bardzo nieliczni są w stanie oglądać telenowele i podobne im filmy).
Mnie interesuje głównie to, z czego jest TRWAŁA KORZYŚĆ POZNAWCZA, czyli co wprowadza jakąś nowość, coś dla mnie niezwykłego, domagającego się dostosowania, uruchomienia we mnie skrywanych aspektów osobowości, mniej typowych mechanizmów poznawczych. To co powtarzalne, albo co nie zostawia śladu, bo będzie tylko chwilowym pobudzeniem emocji, szybko ulegając zapomnieniu, eliminuję z mojego otoczenia.

Myślę, że jest reprezentowana w społeczeństwie osobowość prawie przeciwna do mojej - osobowość, która skupia się na konsumpcji tego, co powtarzalne, emocjonalne, nietrwałe, dobrze znane. Wiele osób nie lubi (za wielu) nowych rzeczy - jeśli słuchają to zawsze tych samych piosenek, często oglądają te same filmy, nie interesują ich nowe informacje i punkty widzenia, lecz lubią sobie przypominać to, co znane i swoje. Oni chyba kierując percepcję w stronę znanych sobie rozpoznań, uzyskują efekt psychiczny jakiegoś ukojenia niepokoju, chcieliby, aby świat generował im komunikat "jest tak samo jak zawsze, niż niespodziewanego się nie dzieje". Wtedy mają swój komfort psychiczny. Komfort, który dla mnie byłby jednak dyskomfortem z racji na wywoływanie efektu monstrualnej, niszczącej radość i poczucie sensu nudy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:26, 25 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
lucek napisał:
tak Semele :mrgreen: tobie zawsze wszystko jedno, co i gdzie piszesz


Nie zawsze. Musiałbyś mi to wykazać abym się z Tobą zgodziła.

Ostatnio piszę na moich blogach więc wszystko jest ok.

Wszyscy się złościmy ale chrześcijanin powinien mniej czy nie? :) :wink:


chrześcijaninem jak ja kieruje Duch.Św. a nie twoje widzi mi się :)


To niech ten duch święty sie poprawi :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Pią 14:03, 25 Sie 2023    Temat postu:

też tak czasami myślę, że zamiast się unosić, nalezy niekiedy dyskutantów traktować jak pacjentów psychiatryka, ale przy mojej osobistej skromności to trudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:26, 25 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
też tak czasami myślę, że zamiast się unosić, nalezy niekiedy dyskutantów traktować jak pacjentów psychiatryka, ale przy mojej osobistej skromności to trudne.


A ja nie.
W traktowaniu jako pacjentów psychiatrów jest dużo pogardy. Sam to stwierdzasz.

Po prostu wiecej poczucia humoru lucku i chrześcijańskiego miłosierdzia.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 3:43, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:28, 25 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
też tak czasami myślę, że zamiast się unosić, nalezy niekiedy dyskutantów traktować jak pacjentów psychiatryka, ale przy mojej osobistej skromności to trudne.

Ja tak sobie od dawna uznałem - teraz JUŻ Z AUTOMATU, jak widzę, że ktoś głównie bluzga, wyklina w dyskusji, to traktuję go jako przypadek psychiatryczny. To nawet już prawie nie wymaga ode mnie decyzji, bo jest niemal bezwiedne. Domyślnym potraktowaniem osoby, która posługuje się wyzwiskami jest odmówienie jej wypowiedzi jakiejkolwiek zasadności, słuszności, domniemania iż ten człowiek ma cokolwiek sensownego w danym momencie do powiedzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Pią 14:32, 25 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
też tak czasami myślę, że zamiast się unosić, nalezy niekiedy dyskutantów traktować jak pacjentów psychiatryka, ale przy mojej osobistej skromności to trudne.

Ja tak sobie od dawna uznałem - teraz JUŻ Z AUTOMATU, jak widzę, że ktoś głównie bluzga, wyklina w dyskusji, to traktuję go jako przypadek psychiatryczny. To nawet już prawie nie wymaga ode mnie decyzji, bo jest niemal bezwiedne. Domyślnym potraktowaniem osoby, która posługuje się wyzwiskami jest odmówienie jej wypowiedzi jakiejkolwiek zasadności, słuszności, domniemania iż ten człowiek ma cokolwiek sensownego w danym momencie do powiedzenia.

dlatego przecież wybitnym intelektualistą jesteś :)

jak to mówią: "prawdziwa cnota krytyk się nie boi", ignoruje je
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:48, 25 Sie 2023    Temat postu:

Semele napisał:
lucek napisał:
też tak czasami myślę, że zamiast się unosić, nalezy niekiedy dyskutantów traktować jak pacjentów psychiatryka, ale przy mojej osobistej skromności to trudne.


A ja nie.
W traktowaniu jako pacjentów psychiatrów jest dużo pogardy. Sam to stwierdzasz.

Czymś trochę zbliżonym, choć w oddźwięku jednak różnym jest litość.
Ja nie dozwalam sobie na poczucie pogardy. Chyba nikim nie gardzę. Ale...
... niejeden z mojej strony jest traktowany w ramach odczuwania litości, łagodniejszego politowania, uznania, iż to nie jest jego wina, jakim się okazuje, jednak akurat nie sposób nie przyznać, że rozum jest ostatnią rzeczą, jaką można u delikwenta podejrzewać...

Kiedyś desperacko próbowałem nawet wybraniać w swoich emocjach tych, których traktuję z politowaniem. Dziś już porzuciłem tę postawę. Dozwalam sobie na tę ocenę, że skoro delikwent okazuje się w licznych, albo bardzo licznych przypadkach jako ktoś rozumu pozbawiony, to już przyjmuję jako stałą okoliczność, że tego rozumu jednak nie posiada. Trudno. Można nad tym ubolewać. Wiem, że to jest niekomfortowe w emocjach kogoś takiego jak ja, kto chciałby wszystkich traktować równo, szanować maksymalnie. Ale są granice udawania przed sobą, że osobnik o jawnie nierozumnych zachowaniach, w ogóle rozum miałby posiadać. Zostawiam sobie oczywiście też jakiś margines na mój błąd, nie traktuję moich ocen jako ostatecznych. Ale w ramach owej tymczasowości, jaka ocenom przysługuje, uznaję to, co się po prostu ciśnie jako najbardziej uzasadnione rozpoznanie, iż mam przed sobą np. człowieka o małym rozumie, rozchwianych emocjach, życzeniowym myśleniu, niezdolnym do samokrytycyzmu, kierującym się przypadkowymi, zasłyszanymi gdziekolwiek opiniami, a w istocie bezwolnym, bo nigdy nie wznoszącym się ponad to, co go zdeterminowało. To jest człowiek ulepiony z tego, czym go uczynił świat (w tym geny, wychowanie), ale który niczego nie był w stanie tu dołożyć od siebie, bo właściwie to chyba nie on nie ma żadnego "siebie", on jest tylko tym zbiorem reakcji na to, co go determinuje. Patrząc od strony tego dylematu Schopenhauera albo jest zdeterminowany, albo zupełnie przypadkowy w swoich decyzjach, a nigdy nie jest rzeczywiście świadomy i celowy.

Kiedy byłby świadomy i celowy?...
- Gdyby się ODERWAŁ od tego, co go determinuje, a także był w stanie WYTWORZYĆ SPÓJNY SYSTEM NARRACJI INTERPRETUJĄCYCH RZECZYWISTOŚĆ CELOWO - czyli jakoś opanowujący mentalnie otaczający go świat i samego siebie. Ale ta celowość musiałaby być też jakoś unikalna - stworzona zgodnie z doświadczeniami, intuicjami, rozumieniem głębokim i przetestowanym krytycznie na różnych przypadkach. Gdzieś w tym jest też aspekt SPÓJNEGO, HIERARCHICZNEGO MECHANIZMU SAMOKONTROLI I OGÓLNIE KONTROLI, oparty o sprzężenia zwrotne pomiędzy osiąganiem celów i modyfikacje w trakcie wielu aspektów owych celów. Złożone to bardzo jest. Ja tu tylko rzucam bardzo luźne hasełka na ten temat, oczywiście nie wyczerpując tematu.

W każdym razie, jeśli widzę, że delikwent po prostu nie myśli, bo nie ma czym myśleć, bo w jego umyśle nie utworzyła się spójna, dostosowawcza ale i kreatywna struktura rozumienia i reagowania, lecz po prostu łapie pierwsze lepsze z brzegu przychodzące do niego emocje i sugestie zewnętrzne, jeśli jest gość pozbawiony samokontroli, to ten fakt uznaję. Taki on jednak jest. Lituję się nad tym, że nie ma niczego więcej. Ale sam, że tego więcej nie ma, zamierzam uznawać, a nie udawać, iż gdzieś on tajemniczo się ulotnił. Nie ma w tym uznaniu pogardy, nie ma złości, nie ma poniżania, jest po prostu uznanie stanu faktycznego.

Czy psychiatra w szpitalu dla nerwowo chorych gardzi pacjentami?...
- Chyba nie gardzi. Ale jednak nie uznaje ich za zdrowych. Fakt istnienia zaburzeń w rozumowaniu tych ludzi, którzy zaburzeni są - pozostaje. Podobnie jeśli każdy inny człowiek jako tako rozgarnięty (nie tylko psychiatra) stwierdzi zasadnie fakt, iż ktoś nie rozumuje sensownie, biorąc pod uwagę przesłanki, to też to pozostaje.
Nie ma co się krygować, bo w tym przypadku złem jest nie uznawanie faktów - jakimi są, lecz DOŁOŻONA EMOCJA WYWYŻSZENIA I POGARDY. Czując politowanie nie wywyższam się, uznaję, że być może ja też mógłbym być na miejscu tego drugiego człowieka, że nie wiem, przecież jakie naciski ów ktoś wytrzymał, więc się nie porównuję do niego w celu wydanie jakiejś ostatecznej oceny wskazującej "tego lepszego", lecz poprzestaję na stwierdzeniu faktu, iż w ramach posiadanych przeze mnie wiedzy i zdolności oceniania ów delikwent lokuje się gdzieś w dole spektrum rozumności ludzi. Tak się akurat trafiło - ten delikwent jest z brzegu rozkładu Gaussa populacji opisującego tych mało rozumnych. A mogło oczywiście trafić kiedyś na tego z drugiego skrzydła rozkładu - na geniusza, który z kolei wiedzę i rozumienie mojej osoby spogląda z politowaniem. I to też uznaję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:49, 26 Sie 2023    Temat postu:

Jednak jest coś na rzeczy jeśli chodzi o pacjentów psychiatrycznych.

Cytat:
Osoby związane z psychiatrią środowiskową są przekonane, że centra zdrowia psychicznego, których działanie jest obecnie sprawdzane w pilotażu, mogą sprawić, że prawa osób w kryzysie psychicznym naprawdę będą przestrzegane.

7 czerwca odbył się kolejny Kongres Zdrowia Psychicznego. Ma charakter otwarty i byłoby dobrze, gdyby w tę inicjatywę włączyli się wszyscy, i nie tylko dlatego, że należy okazać solidarność z tą grupą pacjentów i ich rodzin. Wiele badań pokazuje, że każdy z nas jest istotnie zagrożony kryzysem psychicznym, a osoby, które to doświadczenie mają za sobą, są jedną z grup obywateli doświadczonych dyskryminacją w wielu dziedzinach życia. W Polsce przed pandemią badania EZOP wykazały, że co czwarta osoba doznała lub dozna zaburzenia psychicznego, które wymaga leczenia. Takich pacjentów jest zatem naprawdę wielu.

WHO stwierdziła w specjalnym raporcie z badań na temat globalnego obciążenia chorobami, że to właśnie zaburzenia psychiczne i zachowania stanowią drugą wśród mężczyzn i trzecią wśród kobiet najważniejszą grupę przyczyn odpowiedzialną odpowiednio za 17 proc. i 14,4 proc. utraconych lat życia w zdrowiu z powodu ograniczonej sprawności wśród mieszkańców Polski.

Z międzynarodowych raportów wynika też, że Polska ma sporo do nadrobienia zarówno jeśli chodzi o organizację opieki zdrowotnej dla osób z doświadczeniem kryzysu psychicznego, jak i edukacji społecznej. Poprawa na tych dwóch polach pozwoli zmniejszyć zakres stygmatyzacji tej grupy pacjentów. Siostrą stygmatyzacji jest zaś dyskryminacja.

[link widoczny dla zalogowanych]


Dalej w publikacji:
jednym z elementów podtrzymującym faktyczne wykluczenie osób z zaburzeniami psychicznymi jest azylowy model sprawowania nad nimi opieki – czyli położenie największego nacisku na to, by byli leczeni w dużych szpitalach psychiatrycznych.

Ten model powoduje, że dochodzi do zjawiska „obrotowych drzwi” – pacjent w ostrej fazie trafia do szpitala, tam jest stabilizowany, wychodzi, trafia w próżnię, bo już nikt się nim specjalnie nie zajmuje, choroba się zaostrza, wraca do szpitala. We Włoszech, gdzie powiodła się zmiana z modelu azylowego na środowiskowy, średnia liczba dni hospitalizacji psychiatrycznej np. osoby ze schizofrenią/zaburzeniami urojeniowymi wynosiła w 2016 roku 16 dni, a w Polsce przekraczała 60 dni! Jeśli chodzi o zaburzenia depresyjne - we Włoszech pobyt w szpitalu to mniej niż 15 dni, w Polsce - powyżej 43. Jednocześnie we Włoszech mniej niż w Polsce osób popełnia w ciągu roku samobójstwo. Uprawniony jest zatem wniosek, że długość hospitalizacji bynajmniej nie przekłada się na lepsze wyniki leczenia, przy czym - jeśli chodzi o schizofrenię, zapadalność na całym świecie jest podobna.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 3:50, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 6:50, 26 Sie 2023    Temat postu:

Semele napisał:
W traktowaniu jako pacjentów psychiatrów jest dużo pogardy. Sam to stwierdzasz.


nic takiego nie stwierdzałem ... stwierdziłem arogancję połaczoną z głupotą

PS

a to, że dyszyński poprzez takie teksty leczy swoje flustracje i używa ich zamiast epitetów, to już inna sprawa.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 6:55, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:53, 26 Sie 2023    Temat postu:

Co to jest arogancja? Arogancja to – zgodnie z definicją słownikową – zuchwała pewność siebie, połączona z lekceważeniem innych. Człowiek arogancki będzie więc w każdej sytuacji traktował swoje otoczenie z wyższością, pogardzał cudzymi opiniami, dyskredytował osiągnięcia znajomych czy kolegów z pracy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 8:15, 26 Sie 2023    Temat postu:

"Pogarda – uczucie bardzo silnej niechęci wobec czegoś lub kogoś, zwykle połączona z poczuciem wyższości."

"pogarda" jest uczuciem, więc wyklucza "lekceważenie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:00, 26 Sie 2023    Temat postu:

Semele napisał:

W traktowaniu jako pacjentów psychiatrów jest dużo pogardy. Sam to stwierdzasz.


Niekoniecznie Semele, bo może chodzić też o większą wyrozumiałość w dyskusjach np tak jak okazuje się też wyrozumiałość dzieciom. Po prostu z niektórymi ludźmi można bardzo łatwo się porozumieć, ale są też osoby, które nie potrafią zrozumieć co się do nich mówi, bo mogą być ograniczone intelektualnie, albo poddane jakiejś psychomanipulacji i nie można z takimi osobami prowadzić normalnej rozmowy. To nie jest wina tych osób, że tak mają, ale mogą być wkurzające, dlatego to od tej drugiej strony zależy na ile podda się emocjom, a na ile będzie umiała się powstrzymać i okazać wyrozumiałość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:28, 26 Sie 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:

W traktowaniu jako pacjentów psychiatrów jest dużo pogardy. Sam to stwierdzasz.


Niekoniecznie Semele, bo może chodzić też o większą wyrozumiałość w dyskusjach np tak jak okazuje się też wyrozumiałość dzieciom. Po prostu z niektórymi ludźmi można bardzo łatwo się porozumieć, ale są też osoby, które nie potrafią zrozumieć co się do nich mówi, bo mogą być ograniczone intelektualnie, albo poddane jakiejś psychomanipulacji i nie można z takimi osobami prowadzić normalnej rozmowy. To nie jest wina tych osób, że tak mają, ale mogą być wkurzające, dlatego to od tej drugiej strony zależy na ile podda się emocjom, a na ile będzie umiała się powstrzymać i okazać wyrozumiałość.

Myślę że tej wyrozumiałości oczekujemy od lekarzy nie tylko psychiatrów. Psychologów.

A co najmniej bycia przyjaznym. Nawet wobec furiatów lub płaczków.. :) :wink:

Chociaż im pewnie nieraz nie jest łatwo.

Zadaniem lekarza w terapii jest właściwie zmotywowanie pacjenta do walki z chorobą, wyciszenie nadmiernie rozbudowanych emocji, przywrócenie poczucia kontroli nad objawami, zwiększenie poczucia bezpieczeństwa.

Pogarda i lekceważenie mogą występować razem. Bywa, że górę bierze u lekarza zwykla irytacja. Znam to . Bo chodzę z przygluchą kobietą do lekarza. Połowa z tego co lekarz do niej mówi nie dociera a ona nie chce pomocy co jest zrozumiałe. Nie chce też uznać, że ja jednak słyszałam lepiej
:) :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 10:35, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:35, 26 Sie 2023    Temat postu:

Człowiek nie do końca świadomie przystępuje do dyskusji z różnymi nastawieniami, które w tle na niego działają, realizuje swoje różne ukryte cele, którym on sobie nie uświadamia. Sytuacja, w której jedni - właściwie bez powodu, albo z powodu, który otoczenie raczej postrzegałoby jako pretekst - w dyskusji szybko przechodzą do napaści personalnej, złoszczenia się, wynika najczęściej z nie rozwiązanych problemów emocjonalnych. Osoba czująca się sfrustrowana, próbuje zrzucić z siebie złe emocje, więc przelewa je na - często przypadkowych - partnerów w dyskusji.
To przecież każdy chyba obserwuje, że z jednym ludźmi można "normalnie pogadać", a z innymi każda niemal rozmowa kończy się żalami, złościami, pretensjami. Złość niczego nie wyjaśnia, niczego nie ustala, nie ciągnie tematu dyskusji. Złość jest tylko odreagowaniem.

Wiele osób dyskutuje najbardziej z potrzeby wygadania się, ewentualnie jakiegoś poczucia kontaktu z ludźmi, czyli zaspokaja pragnienie rozproszenia samotności. Ci wchodzą w dyskusje, które przez inną stronę są traktowane jako bardziej merytoryczne, związane z celem USTALENIA STANU PRZEMYŚLEŃ W SPRAWIE, a tymczasem od strony wygadującego się tylko nie ma stosownego odzewu. Wtedy dyskusja się nie klei, bo stronom o coś zupełnie innego w istocie chodzi. Bo jedna strona już czuje się w dyskusji spełniona, gdy "sobie pogadała", a druga wciąż odczuwa nieusatysfakcjonowanie z powodu, że kluczowego kwestie intelektualne zostały zignorowane, że nie wyjaśniono stanowisk w kwestiach merytorycznych.
Ci wygadujący się tylko mają w dyskusji swoistą "przewagę" w tym sensie, że ich wymagania co do tego, kiedy dyskusja jest spełniona, są mniejsze. Też mogą się frustrować, gdy ich partner w dyskusji, oczekujące poważnego potraktowania kwestii intelektualnych, będzie wykazywał mało konstruktywny udział w dyskusji kogoś, kto chce tylko pogadać, czyli może też zakosztować jakiejś formy konfliktu, jednak ogólnie będzie spełniony w samej dyskusji. Bo, niezależnie od tego, czy coś ustalono, czy nie, on sobie i tak pogadał. Podobnie ktoś, kto chce w dyskusji pookazywać swoją frustrację i złoszczenie się, nie potrzebuje do tego celu spełnienia żadnych konkretnych intelektualnych warunków. Więc gdy przyjdzie mu dyskutować z osobami nastawionymi na dążenie do jakichś dyskusyjnych konkluzji, to będzie te ostatnie osoby dodatkowo frustrował z tytułu, że nie ciągnie tego, co chcą konkluzywni w dyskusji procedować, co wg nich jest domyślnym celem.
To są zatem przeciwstawne, konkurencyjne cele dyskusji - intelektualny vs złoszczenie się, czy pogadywanie sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 11:15, 26 Sie 2023    Temat postu:

MD napisał:
To są zatem przeciwstawne, konkurencyjne cele dyskusji - intelektualny vs złoszczenie się, czy pogadywanie sobie.


to są trzy cele dyskusji, czy dwa ? i czy ty reprezentuesz ten konkluzywny ? czy chcesz sobie pogadać ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:41, 26 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
MD napisał:
To są zatem przeciwstawne, konkurencyjne cele dyskusji - intelektualny vs złoszczenie się, czy pogadywanie sobie.


to są trzy cele dyskusji, czy dwa ? i czy ty reprezentuesz ten konkluzywny ? czy chcesz sobie pogadać ?

Połączyłem w jeden cel: zaspokojenie emocji = pogadywanie sobie + rozładowanie frustracji złoszczeniem się.
Z drugiej strony jest cel merytoryczny, czyli dążenie do jakiejś konkluzji intelektualnej.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 11:42, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 80 tematów


PostWysłany: Sob 12:06, 26 Sie 2023    Temat postu:

no a twoja konkluzja jest jaka? że, do żadnej konkluzywnej konkluzji nie da się dojść, czy chcesz sobie pogadać ?

- dochodze do wniosku, że chcesz sobie podogadywać ... bo pytam o coś, co już raz pytałem.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 12:13, 26 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:27, 26 Sie 2023    Temat postu:

lucek napisał:
no a twoja konkluzja jest jaka? że, do żadnej konkluzywnej konkluzji nie da się dojść, czy chcesz sobie pogadać ?

- dochodze do wniosku, że chcesz sobie podogadywać ... bo o coś co już raz pytałem.

Do jakiej konkluzji zmierzam?...
- Przede wszystkim do tej, że człowiek nie za bardzo w ogóle ma świadomość co nim kieruje w życiu. A w dyskusjach widać to doskonale. Mało kto ma zdolność głębokiej autorefleksji, która ujawnia, czego tak naprawdę chcemy, a jakie cele realizujemy bezwiednie, dając je sobie narzucać różnym siłom i wpływom.
Tymczasem, jeśłiby już jako ten ostateczny, najważniejszy cel wskazać po prostu szczęśliwe, spełnione bytowanie umysłu, to dogadanie się samemu ze sobą wydaje mi się absolutnie kluczowe. Jeśli ktoś sam ze sobą jest sprzeczny, to sam sobie w późniejszych działaniach psuje to, co wcześniej zaczął. Brak dogadania się z samym sobą powoduje, że działamy nieskutecznie, co dalej wywołuje naszą frustrację z tego tytułu, że stało się coś, czego nie chcieliśmy. To zaś dalej wywołuje złość, albo też i cierpienie.
Problem w tym, że jak ktoś jest skonfliktowany w swoim wnętrzu, to nawet nie ma jak mu pomóc, nie sposób jest naprawić tego jego cierpienia, frustracji, złości. Bo jak się komuś daje to, co on "chce", to za chwilę okazuje się, że wcale tego nie chciał!
Często bywa tak, że najgorszą rzeczą w życiu dla kogoś okazuje się zrealizowanie właśnie tego celu, do którego usilnie dążył. Jako najbardziej sztandarowy przykład weźmy bardzo typowy cel: pokonać wrogów. Ludzie dążą do pokonania swoich przeciwników, do stłamszenia ich oporu. Gdyby jednak nagle wszelki opór ze strony przeciwników zniknął, gdyby wszyscy wrogowie się pokornie poddali temu, kto miał za cel ich niszczyć, czyli jeśliby ZNIKŁY WSZYSTKIE MOŻLIWE WYZWANIA, jakie ktoś potrafi emocjonalnie rozpoznać jako wartościowe dla niego, to pojawiłaby się tak głęboka pustka i bezsens, że dopiero wtedy taki ktoś poczułby się sfrustrowany, dopiero dopadłoby go silne emocjonalne cierpienie!
Niektórzy naiwnie wierzą, że główną przyczyną ich nieusatysfakcjonowania życiowego są jacyś wrogowie, przeciwnicy. W zdecydowanej większości (wyjątki też się zdarzą), a już na pewno u tych osób, które same chętnie inicjują spory i walki, to nie wrogowie są przyczyną negatywnych emocji, tylko sam ten człowiek. Jakby wrogów nie miał, to musiałby się zmierzyć ze swoją własną pustką! A to byłoby dla niego najgorsze. Więc szuka sobie tych wrogów, którzy są w istocie obiektem zastępczym dla emocji, inicjuje coraz to nowe konflikty, bo tylko w ten sposób jest w stanie jakoś utrzymać równowagę emocjonalną. To jest nic innego jak tylko nieuporządkowanie mentalne, czyli słabość. Ale takiemu komuś nie ma jak pomóc, bo dając mu to czego on "chce" (np. ucieczkę wroga z pola walki i ogłoszenie zwycięstwa), osiąga się efekt pogłębienia jego frustracji, zaś nie dając mu tego, sprawiamy, że też frustrację będzie przezywał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin