|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blazep
Dołączył: 02 Mar 2019
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:15, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Czyli po prostu chcemy przemienić się w komputer? ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:08, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
blazep napisał: | Czyli po prostu chcemy przemienić się w komputer? ;) |
Niezupełnie. Komputer ktoś programuje. Raczej należałoby się zmienić w układ - komputer plus programista, który analizuje zagadnienia do zaprogramowania.
Poza tym, nie twierdzę, że owo manie intelektualnych jaj, to wszystko. Natura umysłu jest dualna. Uczucia też są jakąś częścią układanki, a ja nie myślę o ich ignorowaniu, lecz raczej o ŚWIADOMOŚCI jak się one wplatają w myślenie. Akceptuję pragnienia, emocje, dążenia. One będą, ale czym innym jest nie odczuwanie czegoś, a czym innym odczuwanie, połączone ze świadomością, że akurat takiemu to odczuciu muszę się przeciwstawić z wyższych powodów.
Intelektualne jaja maja poza tym główną rolę na POZIOMIE OGLĄDU. Chodzi o to, aby POSTRZEGAĆ bez zafałszowań emocjami. Na poziomie DECYZJI uczucia, indywidualność, subiektywizm się objawią. Ale to jest inna faza funkcjonowania umysłu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:31, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Michał zatrudnij się jako ochroniarz. Będziesz miał nowe doświadczenia..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:02, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Mieć intelektualne jaja oznacza potwierdzić PRECYZJI PRAWDY wszystko. To postawa, w ramach której nie wolno jest mówić "na pewno", jeśli są wątpliwości, nie wolno jest stwierdzić czegoś mocniej, niż jest to znane twierdzącemu. Mieć intelektualne jaja to np.
- dać się ośmieszyć, jeśliby uniknięcie ośmieszenia wymagałoby użycia przesady w sformułowaniu
- przyznać się do tego, że wszystko co wcześniej twierdziłem było błędem, jeśli ostatecznie na to wychodzi
- zostać samotnym, opuszczonym, wyszydzanym stojąc przy stwierdzeniu, które się uważa za prawdę
- zostać wydalonym ze społeczności, ekskomunikowanym, wzgardzonym, tylko dlatego, ze ktoś wymagał od nas opowiedzenia się za jakimś stwierdzeniem, do którego nie ma się odpowiednio mocnego przekonania.
Intelektualne jaja ma tylko FANATYK PRAWDY.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:08, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Mieć intelektualne jaja to np.
- dać się ośmieszyć, jeśliby uniknięcie ośmieszenia wymagałoby użycia przesady w sformułowaniu
- przyznać się do tego, że wszystko co wcześniej twierdziłem było błędem, jeśli ostatecznie na to wychodzi
- zostać samotnym, opuszczonym, wyszydzanym stojąc przy stwierdzeniu, które się uważa za prawdę
- zostać wydalonym ze społeczności, ekskomunikowanym, wzgardzonym, tylko dlatego, ze ktoś wymagał od nas opowiedzenia się za jakimś stwierdzeniem, do którego nie ma się odpowiednio mocnego przekonania.
Intelektualne jaja ma tylko FANATYK PRAWDY. |
FANATYK KŁAMSTWA również posiada wszystkie cechy wymienione wyżej.
Ostatnio zmieniony przez mat dnia Sob 9:08, 20 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:06, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Mieć intelektualne jaja oznacza potwierdzić PRECYZJI PRAWDY wszystko. To postawa, w ramach której nie wolno jest mówić "na pewno", jeśli są wątpliwości, nie wolno jest stwierdzić czegoś mocniej, niż jest to znane twierdzącemu. Mieć intelektualne jaja to np.
- dać się ośmieszyć, jeśliby uniknięcie ośmieszenia wymagałoby użycia przesady w sformułowaniu
- przyznać się do tego, że wszystko co wcześniej twierdziłem było błędem, jeśli ostatecznie na to wychodzi
- zostać samotnym, opuszczonym, wyszydzanym stojąc przy stwierdzeniu, które się uważa za prawdę
- zostać wydalonym ze społeczności, ekskomunikowanym, wzgardzonym, tylko dlatego, ze ktoś wymagał od nas opowiedzenia się za jakimś stwierdzeniem, do którego nie ma się odpowiednio mocnego przekonania.
Intelektualne jaja ma tylko FANATYK PRAWDY. |
Niech go pieklo pochłonie :-) :-)
To sa najgorsi ludzie pod słońcem.
Chociaż gorsi sa nieco cynicy z taca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:11, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Mieć intelektualne jaja to np.
- dać się ośmieszyć, jeśliby uniknięcie ośmieszenia wymagałoby użycia przesady w sformułowaniu
- przyznać się do tego, że wszystko co wcześniej twierdziłem było błędem, jeśli ostatecznie na to wychodzi
- zostać samotnym, opuszczonym, wyszydzanym stojąc przy stwierdzeniu, które się uważa za prawdę
- zostać wydalonym ze społeczności, ekskomunikowanym, wzgardzonym, tylko dlatego, ze ktoś wymagał od nas opowiedzenia się za jakimś stwierdzeniem, do którego nie ma się odpowiednio mocnego przekonania.
Intelektualne jaja ma tylko FANATYK PRAWDY. |
FANATYK KŁAMSTWA również posiada wszystkie cechy wymienione wyżej. |
Jednak znani mi kłamcy właśnie lubują się w przesadzie w sformułowaniach.
Co nie znaczy, że nie przyznam Ci racji - tak, można wyobrazić sobie chłodnego, precyzyjnego, a do tego aspołecznego kłamcę, który dla swojego kłamstwa czyni wszystko. Jednak to chyba będą wyjątki.
Najczęściej spotykane "gatunki" kłamców to:
- kłamca fantasta - barwnie opowiada banialuki, co mu strzeli do głowy, wydaje mu się ok., ze to tak jest i inni mają to akceptować
- kłamca patriota - to człowiek, który dzieli wszystko na "nasze" i "obce". Nasze jest z zasady mądre i powabne, a obce wredne i podstępne. Ten rodzaj kłamcy polega w większości na samooszukiwaniu się, na podporządkowaniu całego rozumu idei lojalności grupowej i wzgardzeniu standardowymi postaciami obiektywizmu, krytycznego spojrzenia. Ten rodzaj kłamcy widzi to, co chce widzieć, zaś źródłem tego chcenia jest panujący nad niepodzielnie instynkt stadnej lojalności.
- kłamca cwaniak i manipulant - to człowiek, który zatracił uczciwość w kontaktach z ludźmi, bo na pierwszy plan w jego uczuciach niepodzielnie wysunęła się potrzeba zdobywania czegoś tam (zwykle pieniędzy, pozycji społecznej).
Czasem kłamcy nie są w stanie sami się zorientować, że rzeczywiście są kłamcami. Emocje niekontrolowane żadną formą refleksji, nakazują im, aby swoje rozpoznania życiowe zawsze naginali do tego, jakie "ma być", czego pragną. Więc naginają tak skutecznie, że za chwilę wierzą, iż tak nagięte rozpoznanie jest szczerym i prawdziwym. Na straży owego koniunkturalnego rozpoznania kłamca jeszcze stawia swoje emocje, które "pilnują", aby w razie sytuacji, gdy coś kłamcy by jakoś przypominało o manipulacjach myślowych, jakich dokonał, się zdenerwować, a dzięki skupieniu na tym zdenerwowaniu, zaprzestać myślenia, które jest zbyt "wywrotowe" w kontekście potrzeby potwierdzenia kłamstwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:13, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Co z wujem. Sam sie zorientuje. Chętnie się z nim spotkam w Sopocie. Nawet zrobie sobie paznokcie jak mi radzi krowa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:16, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Mam opcję tez wyjazdu do Berlina z synem swym od dawna.
Wuj jako przewodnik. Mogę podplacic. Z tej miejscowości gdzie mieszka jest blisko.
Myślę o maju. Ale niekoniecznie..inne terminy też.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:27, 14 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Mieć intelektualne jaja oznacza NIE UCIEC Z POLA INTELEKTUALNEGO STARCIA. Jest to więc dość podobne do tego, jak funkcjonuje "mieć jaja" w starciach fizycznych - też jaja ma ten, kto nie speniał, nie zrejterował z pola walki. Jednak jest też i różnica. Nawet bardzo znamienna i istotna różnica. Dotyczy ona definicji tego, czym jest POLE INTELEKTUALNEJ WALKI.
Oto intelektualnym polem walki są WYŁĄCZNIE IDEE I KONCEPCJE. Kto porzuca odpowiedź na gruncie ideowym, ten daje dyla z pola walki. Jeśli ktoś na zadane mu konkretne pytanie o wytłumaczenie czegoś, co budzi wątpliwości, odpowiada "głupi jesteś i tyle", to wcale nie wyszedł z twarzą z pojedynku, tylko sromotnie się skompromitował!
Intelektualny mocarz nie ucieka w emocje, nie ratuje się z opresji intelektualnej za pomocą obrażania się, napastliwości słownej, czy innych form przekierowania uwagi z niewygodnych dla siebie okoliczności na polu intelektualnym. Te wszystkie "sposoby" są - z intelektualnego punktu widzenia sprawy - jedynie próbą odwrócenia uwagi, do meritum NIC NIE WNOSZĄ.
Sorry, ale zasady są twarde - na argument odpowiedzią jest mocniejszy argument. Nie jest odpowiedzią złoszczenie się, skamlenie, grożenie konsekwencjami w świecie fizycznym.
Kto ma intelektualne jaja, wygrywa na polu intelektualnym! A jeśli nawet nie wygrywa, to przynajmniej UZNAJE SWOJĄ PORAŻKĘ UCZCIWIE. Bo gorszą sromotą intelektualną jest postawa nieuczciwości, niż uznanie, że przeciwnik ma jednak lepsze argumenty i stwierdzenie "nie miałem racji, to Ty ją miałeś".
Gdy dwóch chłopaków się naparza, a grupa widzów to obserwuje, to reguły są znane - wygra ten, któ drugiego zmusi do płaczu, ucieczki. Postawa jednego z nich w stylu "schowam się za plecy starszego brata", choć fizycznie jest skuteczna, jest jednak porażką. Jest przyznaniem się, że "sam nie daję rady", uległem.
Podobnie jest z walką intelektu - chowanie się w emocje jest przyznaniem się porażki. Nie jest zwycięstwem, tylko poddaniem walki.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:15, 14 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:58, 14 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał.......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:15, 14 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał....... |
Tak, Michał.
Czyli co właściwie miałaś na myśli?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:37, 15 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał....... |
Tak, Michał.
Czyli co właściwie miałaś na myśli?... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 2:23, 15 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Enigmatyczne te Twoje wypowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:48, 15 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał spróbuj tak..
Wuj też jest zbyt potoczysty. Słowa słowa słowa...
Mm nadzieję, że czaisz bazę. :-) :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:28, 15 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał spróbuj tak..
Wuj też jest zbyt potoczysty. Słowa słowa słowa...
Mm nadzieję, że czaisz bazę. :-) :-) |
Chyba będziesz musiała mnie przyjąć, jakim jestem.
Jak już będziesz miała dość, to najlepiej po prostu omijać moje posty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:38, 02 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Złoszczenie się, tupanie nóżką
Jest coś takiego jak DOJRZAŁOŚĆ intelektualna, mentalna. Dla mnie jest to bodaj najważniejsze narzędzie człowieka na drodze do szeroko pojętej prawdy. Jej głównym składnikiem jest ODPORNOŚĆ NA CZYNNIKI ZAKŁÓCAJĄCE ODBIÓR RZECZY W PRAWDZIE.
Tych czynników zakłócających odbiór jest wiele:
- słaba baza biologiczna - np. słaby intelekt, wadliwie działające zmysły
- przesadna skłonność do ulegania presji otoczenia, choć z drugiej strony też brak liczenia się z otoczeniem tam, gdzie warto jest jego zdanie brać pod uwagę
- przesadny konserwatyzm, a z drugiej strony brak stałości, ciągłe poszukiwanie nowego, czyli de facto nie kończenie tych projektów życiowych, które się zaczęło.
- bezrefleksyjne uleganie prostym emocjom, szczególnie emocjom złości, niezadowolenia z tego, że świat okazuje się inny, niżbyśmy to chcieli
Chciałem zwrócić uwagę na ten ostatni aspekt, bo wydaje mi się on szczególnie ważny. Dlaczego taki ważny?...
- Bo na to jaki intelekt dostaliśmy od genów, mamy żaden wpływ, można co prawda słabe obszary biologicznego dziedzictwa jakoś wzmacniać, rozwijać, ale są tu znaczne ograniczenia.
Uległość otoczeniu jest trudno wymodelować ściśle - nie wiadomo właściwie jako poziom jest tym właściwym, więc nie bardzo wiedziałbym, jak dobrze problem ugryźć. Podobnie jest z konserwatyzmem.
Niedojrzałość emocjonalna jest jakoś wyrazistsza, prosta w zdefiniowaniu. Pewnie każdy zna liczne przypadki ludzi niedojrzałych właśnie w ten sposób, że na niezgodność rzeczywistości względem swoich oczekiwań reagują po prostu złością. Wtedy przestaje się liczyć problem, a najważniejsza robi się sama emocja, na pierwszym plan występuje MOJA ZŁOŚĆ.
To jest postawa mentalna dziecka, które jak się mu nie da zabawki, którą sobie upatrzyło w sklepie, będzie płakać, złościć się, tupać nóżką. Kwestie oceny merytorycznej w ogóle nie są brane pod uwagę - bo (dla małego dziecka, a podobnie dla człowieka dorosłego o emocjonalnej dojrzałości dziecka) liczy się, że jak to chcę i dam teraz temu światu "popalić", jeśli mi tego nie daje.
Taka postawa jest powszechna, nieznacznie tylko zmienia się z wiekiem. Znam ludzi dorosłych, nawet sędziwych, którzy udzielili sobie wewnętrznego zezwolenia na ten luksus nie rozwiązywania problemów, tylko złoszczenia się na nie i świat, który owe problemy wyprodukował. Co ciekawe, dość często ta metod działa! Działa, gdy jest jakaś litościwa dusza w otoczeniu, która widząc ową nieporadność i złe emocje takiego niedojrzałego emocjonalnie człowieka, bierze na siebie ciężar rozwiązania problemu. A wtedy złoszczący się zyskuje przeświadczenie, że jego strategia "walki" z problemem była słuszna - w końcu problem ten został rozwiązany.
Osobnik niedojrzały często sobie potem zalicza to rozwiązanie na swój rachunek - w końcu to on wymógł na kimś, aby sprawę rozwiązał.
Prawda jednak jest inna.
Ale zaraz! Kogo właściwie obchodzi prawda?!
Na tym przecież od początku polega niedojrzałość, że przejawiający ją człowiek nie jest w stanie mentalnie zmierzyć się właśnie z prawdą.
Sam fakt, że ktoś odwraca swój mentalny wzrok od samego problemu, a zwraca ten wzrok na emocje, świadczy o słabości, a także zlekceważeniu samej prawdy w kontekście chciejstwa uczuć.
Zdecydowana większość zła tego świata bierze się z ZEZWOLENIA SOBIE NA FAŁSZ. Tyrani niewolący społeczeństwa nie robią nic innego, tylko dają pierwszeństwo swoim chciejstwom i złościom, względem potrzeb innych ludzi. Oszustwa w nauce też biorą się z tego, że ktoś tam nie potrafi zaakceptować tej prawdy, że nie osiągnął sukcesu na polu naukowym; czyli próbuje pójść na skróty.
Z ludźmi, którzy zezwalają sobie na reakcję złości w dyskusji nie sposób jest merytorycznie dyskutować, ustalać fakty, dochodzić do ustaleń, konkluzji. Bo z takimi ludźmi, w momencie, gdy coś wyda im się nie takie, jak by chcieli, niekomfortowe i tak trzeba się będzie zając tematem zastępczym - ich złością, ich potrzebą wyładowania emocji, najczęściej zaatakowania kogoś (bo to skutecznie emocje luzuje).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:31, 02 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Jest takie znane porzekadło, które cudownie oddaje ideę tego, co to znaczy "mieć jaj" w sensie intelektualnym. Ten je ma, kto umie spojrzeć prawdzie w oczy.
To, że takie porzekadło w ogóle w języku jest, pokazuje jak trudne jest owo spojrzenie prawdzie w oczy dla niektórych ludzi. Najwyraźniej jest to ponad ich siły. Trzeba być mocarzem umysłu, aby prawdzie w oczy patrzeć bez lęku. I chyba niewielu to potrafi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:16, 02 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:22, 03 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jest takie znane porzekadło, które cudownie oddaje ideę tego, co to znaczy "mieć jaj" w sensie intelektualnym. Ten je ma, kto umie spojrzeć prawdzie w oczy.
To, że takie porzekadło w ogóle w języku jest, pokazuje jak trudne jest owo spojrzenie prawdzie w oczy dla niektórych ludzi. Najwyraźniej jest to ponad ich siły. Trzeba być mocarzem umysłu, aby prawdzie w oczy patrzeć bez lęku. I chyba niewielu to potrafi. |
Mnie się wydaje, że większość po prostu tego nie chce. W ogóle nie myśli w kategoriach prawda/fałsz, tylko lubię/nie lubię (dobro/zło). Ludzie się w większej mierze kierują tym, co jest słuszne (jak być powinno) niż tym, co jest prawdziwe (jak jest) i pewnie spełnia to jakąś ewolucyjną rolę. Może dążenie za wszelką cenę do prawdy nie służy przetrwaniu? Człowiek się oszukuje na każdym kroku - poprzez szereg mechanizmów obronnych, węszenie spisków, doszukiwanie się sensu w czymś, co sensu nie ma, wybielanie w pamięci przeszłości, uleganie stereotypom.
Gdyby człowiek tak całkowicie był szczery ze sobą, to musiałby się zmierzyć z chaosem. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że prawda o świecie (taka najczystsza, niezabrudzona intencją) jest chaosem, biblijnym bezładem,z którego Bóg dopiero stworzył świat.
Może odkrycie takiej prawdy godnej poznania (będącej wyrazem jakiegoś porządku) musi jednak się łączyć z poprawnym chciejstwem? Że patrzeć prawdziwie na świat znaczy patrzeć na świat zgodnie z wolą Boga/natury?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:23, 03 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Mnie się wydaje, że większość po prostu tego nie chce. W ogóle nie myśli w kategoriach prawda/fałsz, tylko lubię/nie lubię (dobro/zło). Ludzie się w większej mierze kierują tym, co jest słuszne (jak być powinno) niż tym, co jest prawdziwe (jak jest) i pewnie spełnia to jakąś ewolucyjną rolę. Może dążenie za wszelką cenę do prawdy nie służy przetrwaniu? Człowiek się oszukuje na każdym kroku - poprzez szereg mechanizmów obronnych, węszenie spisków, doszukiwanie się sensu w czymś, co sensu nie ma, wybielanie w pamięci przeszłości, uleganie stereotypom. |
W pewnym sensie masz rację. Patrząc od strony biologii, od tego co potrzebne do przetrwania we wrogim środowisku przyrodniczym, mędrkowanie jest ryzykowne. Lepiej (statystycznie!, bo nie ogólnie) jest zaufać temu co sprawdzone - szybkim osądom, instynktom kształtowanym tysiącami lat doskonalących się pokoleń gatunku. Dla zwierzęcia na pewno lepiej byłoby, aby nie kombinowało (zbytnio...)!
Dla zwierzęcia.
Powtórzę po raz trzeci - dla istoty nie mającej umiejętności zaawansowanego budowania celów, walczącej jedynie o przeżycie, miejsce w grupie i rozmnożenie, czyli właśnie dla zwierzęcia, zdanie się na instynkty i emocje jest (statystycznie!) lepszą strategią.
Ale dla człowieka?...
- Odpowiedź nie jest oczywista. Jest wręcz porażająco złożona. Dla człowieka, który nie wybudował sobie zaawansowanego systemu oceny zdarzeń, własnych celów, wartości, też może się okazać, że lepiej by wyszedł na podejściu instynktowym, intuicyjnym, nie związanym z jakimś wymaganiem od siebie głębszego rozumienia. Bo rzeczywiście jest taka klasa ludzi, która bardziej złożonych prawd nie jest w stanie udźwignąć. Ich te prawdy przytłaczają - albo odbierają im nadzieję, albo wykraczają poza możliwości ogarnięcia uczuciami i umysłem.
towarzyski.pelikan napisał: |
Gdyby człowiek tak całkowicie był szczery ze sobą, to musiałby się zmierzyć z chaosem. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że prawda o świecie (taka najczystsza, niezabrudzona intencją) jest chaosem, biblijnym bezładem,z którego Bóg dopiero stworzył świat.
Może odkrycie takiej prawdy godnej poznania (będącej wyrazem jakiegoś porządku) musi jednak się łączyć z poprawnym chciejstwem? Że patrzeć prawdziwie na świat znaczy patrzeć na świat zgodnie z wolą Boga/natury? |
Tu chodzi nie tylko o szczerość. A przynajmniej nie chodzi o szczerość w jakimś zerojedynkowym - przyjąć vs nie przyjąć - znaczeniu. Szczerość jest bowiem sama w sobie pewnym złożonym projektem.
Aby szczerość realnie wdrożyć, trzeba swoje własne uczucia UŁADZIĆ. Niektórzy tego nie potrafią w żaden sposób. Zwierzęce porywy, pragnienie wywiązania się z programów zleconych ewolucyjnie, na tyle burzy ogląd sytuacji, jasność i trzeźwość spojrzenia, że i tak ów człowiek nie poradzi sobie ze zbudowaniem systemu interpretacji na tyle skutecznego, aby był on w ogóle jakoś użyteczny. Bo dopiero od pewnej progowej wartości teorii/modelu/systemu rozumowania zaczynają one przynosić korzyści. Na początku nie widać światła w tunelu, nie widać nadziei, że trud pójścia wbrew oczywistości instynktów i prostej intuicji jest w ogóle jakoś racjonalny. W końcu system zarządzania mózgami zwierząt stadnych doskonalił się przez miliony lat. Musi być zatem dobrze zoptymalizowany, ma niewątpliwe zalety, daje ewidentne korzyści. Aby system oparty o wolność wyboru, o rozumowanie samodzielne stanowił tu jakąś konkurencję, musi stać się też odpowiednio zaawansowany. Nie może być luźnym patchworkiem pomysłów.
Problem jest właśnie z osiągnięciem tej PROGOWEJ WARTOŚCI SKUTECZNOŚCI UMYSŁU I UCZUĆ.
Typowy ateista pewnie nawet by się ze mną zgodził w części poświęconej umysłowi - też uznałby, że umysłem trzeba zapanować nad światem, a dalej stąd wyciągnie wniosek o potrzebie pozbycia się czegoś tak słabo uzasadnionego teoretycznie, jak religia. Ja jednak świadomie napisałem "umysłu i uczuć" - uważam, że uładzenie w sobie tych dwóch sfer, stworzenie z nich SYSTEMU, jest kluczem. Ateista (ten typowy, bo oczywiście pewnie znajdą się wyjątki) najczęściej tego nie ogarnia, dziwi się, że w ogóle warto o sferze uczuć wspominać, będzie się upierał przy prawdzie rozumianej jako czysty model, a do tego wzięty z samych doświadczeń.
Trochę się w tym ateiście nie dziwię. Rzeczywiście pierwsza odsłona w godzeniu ze sobą sfery uczuć i intelektu, zwykle daje dość marne efekty. Uczucia są trochę jako rozkapryszone dzieci - żądają wszystkiego już, takiego jak się zachciało i nie przyjmują odwołań. To daje zwykle efekt destrukcji względem sfery intelektu. Trzeba dość szczególnych życiowych przeżyć (szczególnie doświadczeń pewnego niezwykłego stanu pustki), aby zyskać jakąś minimalną świadomość znaczenia sfery uczuć w kontekście ich ułożenia się z intelektem.
Ale w pewnym momencie to zacznie się układać w całość - okaże się, że intelekt i uczucia wcale nie muszą ze sobą walczyć, ale wręcz przeciwnie - one pomagają sobie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:46, 12 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Właściwie moja wizja tego, na czym polega manie intelektualnych jaj, jest znacznie bardziej radykalna, niż to co udało mi się przedstawić. Próbuję się zbliżać (nieporadnie) do tego ideału, ale efekty są wciąż niezadawalające.
Pisałem, że kiepski ze mnie apologeta (w szczególności apologeta teizmu). Ale to ma swoje silne uzasadnienie, w tej wizji "intelektualnej czystości", jaką posiadam w umyśle.
Apologeta jest to bowiem ktoś, kto coś wie z góry, który ma już na początku preferencję względem problemów i ich rozwiązań. To z kolei oznacza, że taka osoba już na starcie musi być jakoś stronnicza.
Postawa intelektualnej mocy (tak będę używał nieraz sformułowania zastępczo wobec terminu "intelektualne jaja", który jest trochę za frywolny na poważniejsze rozważania) zakłada jednak chyba odżegnanie się od wszelkiej stronniczości w osądzaniu prawdy.
Intelektualna moc oznaczać będzie zatem, przy ataku na nasze poglądy i przekonania
- zajęcie się każdym zarzutem (w granicach oczywiście podejścia w stylu poważnym, a nie zajmowanie się zarzutami tworzonymi przez troli, czy innych dowcipnisiów nie traktujących intelektu poważnie)
- zajęcie się każdym zarzutem W PEŁNI JEGO MOCY, czyli niczego temu zarzutowi z góry nie umniejszając
- nie wynajdywanie sobie pozamerytorycznych usprawiedliwień dla rezygnacji z podjęcia zarzutu.
- nie szukanie sobie żadnych dodatkowych powodów w rodzaju: autorytet, tytuły, certyfikaty.
Tylko CZYSTE SŁOWO!
Właściwie ktoś, kto ma intelektualną moc, świadomie WYZYWA WSZYSTKIE MOCE PRZECIWNE.
Ten kto wierzy w moc swojego intelektu i rozumienia w pełni CIESZY SIĘ Z MOCNEGO ZARZUTU PRZECIW SOBIE, on takie zarzuty wyzywa, przyzywa, prowokuje, dając im jak najwięcej miejsca, aby się "panoszyły". Kto ma intelektualne jaja, ten schowa wszystkie objawy swojego autorytetu, umniejszy się we wszystkich niemerytorycznych aspektach, jak to tylko się da, wyciągnie NA PLUS dla oprzeciwnika wszystkie POZYTYWNE aspekty ataku na swoje poglądy, może nawet je wzmocni własnymi pomysłami, jak nadać tym zarzutom wyrazistość.
Paradoksalnie, ten kto ma intelektualne jaja tak na maksa, odrzuci wszelką pomoc, wszelką dodatkową szansę na obronę i wzmocnienie go, a odda wszystkie bonusy swoim przeciwnikom. I...
I wygra! I tak wygra!!!
I dopiero to będzie ZWYCIĘSTWO!!!
Oddając wszystko wrogom, przeciwnikom, atakującym, dając im maksymalną liczbę bonusów, a sobie zabierając wszystko z wyjątkiem samej prawdy, samej "materii rozumu" i tak wygra!
Im więcej bowiem zostanie oddane władzy i mocy przeciwnikom, tym większe jest same zwycięstwo.
Mieć intelektualne jaja, oznacza cieszyć się z pomysłowego, wyrazistego ataku na siebie. Oznacza też, że nie użyje się żadnej formy zniechęcania przeciwnika - czy to agresywnym słowem (dlatego jestem zwolennikiem grzeczności, nie obrażania nikogo w dyskusji), czy lekceważeniem, czy jakkolwiek inaczej. To postawa w stylu: daję Ci moją prawdę - atakuj ją do woli, ja ci w tym jeszcze szczerze (!) pomogę, albo nawet wynajdę ci pomocników. Ale to i tak nic nie da!
Bo prawda, do której doszedłem jest po prostu ponad wszelkie możliwe ataki (merytorycznie oczywiście, bo kłamstwem i pomówieniem można "prawdę pogrążyć", choć de facto będzie to żadne pogrążenie, gdyż sama prawda zostanie jak byla, a zmienić się może co najwyżej przekonania u głupców, którzy nie rozumieją istoty sprawy, a przecież to nie o opinie głupców chodzi...).
Mieć ową intelektualną moc ma w sobie coś boskiego, ale też i coś z...
ofiary Jezusa.
Tak jak ostatecznie Jezus staje maksymalnie poniżony, nagi, słaby, pozbawiony wszelkich atrybutów mocy, uznania, szacunku - właściwie wszystkiego - aby ostatecznie wyszło, że to na nic się nie zda, tak i ktoś mający pełnie intelektualnej mocy, też wyzywa wszystkie moce (złego) świata, aby spróbowały go pokonać. To jest dopiero zwycięstwo!
I tak samo ten ktoś stanie bez żadnej osłony i obrony wobec tych ataków, zostawiając sobie jedynie SAMĄ PRAWDĘ! I to dopiero będzie zwycięstwo.
Nic więcej, niż samą prawdę, niż samą siłę słowa, którego argumentów odeprzeć jest nie sposób. Tylko tak rozumiana moc rozumu jest prawdziwą do granic, tylko tak rozumiane "intelektualne jaja" mają sens.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:44, 12 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Właściwie ktoś, kto ma intelektualną moc, świadomie WYZYWA WSZYSTKIE MOCE PRZECIWNE.
Mieć intelektualne jaja, oznacza cieszyć się z pomysłowego, wyrazistego ataku na siebie. Oznacza też, że nie użyje się żadnej formy zniechęcania przeciwnika
Mieć ową intelektualną moc ma w sobie coś boskiego |
Dyszyński, Panie Barycki, opisuje tu swoje relacje z Panem. Wyzywa wszystkie Pańskie moce przeciwne i cieszy się z Pańskiego pomysłowego ataku na niego i nie używa wobec Pana żadnej formy zniechęcenia, absolutnie milczy, aby Pana nie zniechęcać do atakowania jego intelektualnej mocy. To intelektualne milczenie Dyszyńskiego ma w sobie coś boskiego.
Michał Dyszyński napisał: | Tylko tak rozumiana moc rozumu jest prawdziwą do granic, tylko tak rozumiane "intelektualne jaja" mają sens. |
Święta prawda, z intelektualną mocą Dyszyńskiego nie masz Pan szans, Panie Barycki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:05, 12 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
evaj23 napisał: | Dyszyński, Panie Barycki, opisuje tu swoje relacje z Panem. Wyzywa wszystkie Pańskie moce przeciwne i cieszy się z Pańskiego pomysłowego ataku na niego i nie używa wobec Pana żadnej formy zniechęcenia, absolutnie milczy, aby Pana nie zniechęcać do atakowania jego intelektualnej mocy. To intelektualne milczenie Dyszyńskiego ma w sobie coś boskiego. |
Panie Barycki - nazywanie mnie po prostu jakimś tam epitetem, ubliżanie mi, czy inne podobne zachowania może i są atakiem z punktu widzenia życia społecznego, ale w intelektualnym sensie nim nie są.
Zaatakować mnie (tak, abym poczuł się wywołany do tablicy, do tłumaczenia się przed atakującym) można tylko PODEJMUJĄC KWESTIE INTELEKTUALNE. Rzucając we mnie obelgami, produkuje Pan tylko szum, odwraca uwagę, troluje, gada - żeby się wygadać (czy wypisać), a przede wszystkim, DAĆ ULŻYC EMOCJOM. Ale to NIE JEST atak intelektualny, to jest śmieć pod względem intelektualnym. I tego wcale nie zmieni dorzucenie do tego wszystkiego jakichś tam emocji. A nawet nie zmieni dorzucenie wielkich emocji. Anie nawet bardzo bardzo wielkich emocji, podkreślonych ogromną ilością obelg, epitetów, oskarżeń personalnych itp. itd.
Tak, czuję się ZOBOWIĄZANY odpowiedzieć na zarzut, który porusza jakiś problem, ideę, stawia jakieś ważne pytanie. Niestety, w aktualnym modzie, w którym pisuje spora część dyskutantów, takie zarzuty nie są wcale częste. Jakiekolwiek inwektywy pod moich (i czyimkolwiek) adresem, obelgi, czy inna forma nieintelektualnej (!) napastliwości są zatem przeze mnie traktowane (z zasady i świadomie) jako: "nie na temat, następny proszę...".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:33, 13 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Panie Barycki, jestem głęboko rozczarowana Pańskim milczeniem, w tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak za Dyszyńskim przyjąć, iż intelektualnie nie dorasta Pan Dyszyńskiemu do pięt. W tej sytuacji, nie mogę dalej zgadzać się z Panem, że poziom rozwoju cywilizacyjnego jest uzależniony kulturowo, a za Dyszyńskim przyjmuję, iż uwarunkowany jest genetycznie, że już o upadków meteorytów nie wspomnę, dlatego razem z Dyszyńskim plwamy na kanciarstwo genetycznego scjentyzmu plugawego, że to niby nie ma pomiędzy ludźmi na naszej planecie różnic genetycznych, a wespół z Dyszyńskim czerpiemy głęboką prawdę z naszej świętej księgi Mein Kampf, naszego wielkiego odkrywcy prawdy – Hitlera. Prawdy dostępnej dla genetycznie wybranych nadludzi, a nie dla ciebie plugawa kanalio Barycka, plugawy podczłowieku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|