Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koronawirus - pytanie o skuteczność strategii walki z nim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:18, 10 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?


W ulotkach tabletek można przeczytać, że jedna osoba na milion lub kilka milionów doznaje niewydolności oddechowej po przyjęciu tabletki. Tymczasem w przypadku Covid uśrednione dane z wszystkich krajów pokazują, że jakieś 2-3 osoby na tysiąc umierają z powodu Covid. Uważasz, że twoje porównanie 1/milion do 1/tysiąc jest miarodajne?

Napisałeś: "Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak", analogicznie nigdy nie mam gwarancji, że akurat nie będę tym 1 na milion, 100 tysięcy, 10 tysięcy, 1 tysiąc etc., u którego pojawi się taki a nie inny skutek uboczny wskutek zażycia tabletki przeciwbólowej.


No ale co z tego skoro chodziło o coś zupełnie innego. Chodziło o to, że zaburzyłaś proporcje. Jeśli dla ciebie jeden na milion to jest to samo co jeden na tysiąc to każde ryzyko inne niż 1/1 nie będzie już dla ciebie ryzykiem. Przy wirusie ebola też możesz zacząć argumentować, że ryzyko śmierci 50/50 występuje czasem również gdzieś indziej i można olać również ryzyko ebola. No ale 50/50 to już dużo wyższe ryzyko śmierci niż 1 na tysiąc. Tak samo jak ryzyko 1 na tysiąc jest wyższe niż jeden na milion i już należy dostosować zarządzanie tym ryzykiem do sytuacji, a nie udawać, że nic się nie zmieniło

Nie zaburzyłam żadnych proporcji, tylko odniosłam się do Twojego argumentu, który proporcje bagatelizuje:
"Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości".

Skoro proporcje są nieistotne, a istotne jest sam fakt, że MOGĘ się znaleźć w mniejszości, to znaczy, że nawet jeśli będzie szansa 1:1000 000, że poważnie zachoruję albo umrę po łyknięciu "Ibupromu", już powinno mnie to skłonić do tego, by go nie łykać.


Nie napisałem, że proporcje są "nieistotne", a wręcz odwrotnie. Poza tym twój przykład ibupromu jest właśnie nieadeakwatny bo ibuprom nie powoduje takiej śmiertelności jak Covid więc zaburzyłaś proporcje. Ryzyko śmierci jeden na milion jest pomijalnie nieistotne ale 2-3 na tysiąc już nie. Właśnie dlatego pisałem o zaburzaniu proporcji i jak widać nie zrozumiałaś o co chodziło ze znalezieniem się w mniejszości bo połączyłaś na chybcika te dwie w rzeczywistości oddzielne kwestie (czytasz po łebkach)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co więcej, w ulotce "Ibuprom" czytam, że u od 1 do 10 na 1000 osób występują: napady duszności, zaburzenia widzenia, owrzodzenie przewodu pokarmowego, z krwawieniem i perforacją, zapalenie okrężnicy, czyli jeśli wg Ciebie ryzyko 1:1000 jest dużym ryzykiem, to łykając ibuprom jeszcze więcej ryzykujesz wystąpieniem takich skutków.


Znowu zaburzyłaś proporcje. Nie widzę tu żadnej informacji o śmierci z powodu ibupromu. A w przypadku Covid śmierć następuje w przypadku 2-3 osób na tysiąc (w zależności od regionu, bo czasem śmiertelność to 5 osób na tysiąc, jak na przykład w niektórych regionach Włoch i Hiszpanii)

W tym kontekście nie ma to znaczenia, na co jest szansa 1:1000, na zgon czy na napady duszności, ważne jest, że wg Ciebie to jest duża szansa. Więc powinnam się mocno obawiać łykania Ibupromu, bo to są poważne objawy.


Nie są poważne jeśli nie są śmiertelne. Nudności i duszności wiele osób ma na co dzień bez wyraźnego powodu. Tak więc twoje porównanie do ibupromu było nieadekwatne

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nawet jeśli pominiemy porównania na temat śmiertelności to sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W tej chwili szacuje się, że jakieś 30% ludzi z przebytym Covidem będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji z powodu powikłań, wyniszczonych płuc, nerek i innych narządów (częto mózgu, tzw. mgła mózgowa). To będą zombie, które dodatkowo obciążą służbę zdrowia na lata. A twoim zdaniem mamy tu tylko problem jak z grypą. Tylko, że grypa nie powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych w takiej skali. Poczytaj sobie o tak zwanym długim Covid - long Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli w Polsce 2,5 miliona ludzi przeszło już Covida to wylicz sobie z tego 30% postcovidowych zombie. A ty twierdzisz, że to tylko taka sobie niewinna grypka i można to olać. Już tylko to jest argumentem za tym wszystkim co napisałem i za tym, że obostrzenia jednak powinny być w mocy.

30% to postcovidowe zombie? Co? :D


Dokładnie tak

Cytat:
Najczęściej są to objawy nieswoiste, takie jak zespół przewlekłego zmęczenia, trudności z koncentracją, drażliwość, męczliwość, bóle głowy, zaburzenia węchu - wymienia dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

Rzeczywiście brzmi jak zombie...:D
Cytat:
Dość to odosobniony głos i jakiś mocno bagatelizujący zagadnienie. Takich a la Grzesiowskich paru jest. Jeśli dla ciebie wyniszczone zwłóknieniem płuca i uszkodzone nerki to jest coś, co można wyleczyć w dwa tygodnie, to o czym tu gadać

To jest głos lekarza, który z takimi pacjentami ma do czynienia na co dzień, więc z pewnością zna proporcje. Poważne, nieodwracalne powikłania zdarzają się bardzo rzadko.


Cytujesz prawie wyłącznie Basiukiewicza. Jest on w sprzeczności z wszystkimi innymi danymi pochodzącymi z wielu niezależnych źródeł więc jego wiarygodność jest podejrzana. Być może ma on jakąś korzyść z tego, że jest na przekór wszystkim niezależnym danym. Cierpisz na błąd poznawczy znany jako efekt potwierdzenia i w dodatku jedziesz tylko na jednym odosobnionym głosie. Wiarygodność tego jest bliska zeru

towarzyski.pelikan napisał:

Śródmiąższowe zapalenie płuc to choroba dobrze znana lekarzom, jednak to wywoływane przez SARS-Cov-2 zaskakuje gwałtownością i ciężkimi powikłaniami. Pulmonolog prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna ocenia, że dotychczas z tego rodzaju powikłaniami medycy się nie spotykali. "To często pacjenci, którzy mają totalnie zniszczone płuca, często w 100 proc." - mówi lekarz. Na szczęście jest też dobra wiadomość

[link widoczny dla zalogowanych]

Szkoda, że nie zacytowałeś tej "dobrej wiadomości" :D
- Na szczęście płuca mają tę cudowną cechę, że są w stanie się zregenerować, ale warunkiem jest to, że muszą pracować. To działa tak samo jak w przypadku zanikających mięśni - ćwicząc, możemy je odbudować. I tak samo dzieje się z płucami - aby je odbudować, chory musi oddychać, stosować gimnastykę oddechową, tak zwaną kinezyterapię – mówi prof. Kuna.


Niewiele to zmienia w całym obrazie. Ludzie ci będą i tak musieli się długo rehabilitować i obciążą dodatkowo służbę zdrowia (nie twierdziłem, że ci ludzie umrą). To wystarczająco zaprzecza twojej negacjonistycznej narracji, że Covid to tylko taka zwykła grypka bo grypa nie powoduje powikłań u 30% ludzi

towarzyski.pelikan napisał:

Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]
Wiele, aż 1-2% :D

Jak to wyliczyłaś? Long Covid to jakieś 30%. Być może nawet kilka lat ci ludzie będą się leczyć po Covid. Mieczysław Opałka jako pierwszy zachorował na Covid w Polsce i po ponad roku ma wciąż problemy. I on tu jest miarodajnym obrazem sytuacji bo zachorował jako pierwszy. A według ciebie powikłania po Covid można wyleczyć w 2 tygodnie. Wiele osób dopiero po kilku miesiącach zaczyna mieć powikłania więc ci jakich raportujesz bez powikłań mogą jak najbardziej mieć je dopiero przed sobą. Nie ma takich sytuacji w przypadku grypy więc Covid jest znowu dużo niebezpieczniejszy
Nie liczyłam, podałam dane przekazane przez lekarza:
- Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują u znakomitej większości osób po niecałych dwóch tygodniach, u około 15 proc. trwają powyżej czterech tygodni, a u ok. 5 proc. powyżej ośmiu tygodni – tłumaczy dr Paweł Basiukiewicz. - Tylko u 1 – 2 proc. mogą się utrzymywać dłużej.


Znowu Basiukiewicz bo nikt inny tego nie potwierdza. I wszystko jasne. Efekt potwierdzenia. Jedziesz tylko na jednym mało wiarygodnym źródle

towarzyski.pelikan napisał:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne
To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych.

Covid zabija 10 razy tyle niż piszesz. Ale zaniżanie statystyk to też cecha charakterystyczna dla negacjonaistów Covid
Współczynnik R0 wynosi średnio ok. 2,8 (czyli 1 osoba w cyklu swojej choroby zakaża średnio 2,8 osoby), średni IFR wynosi 0,23%, co oznacza, że na 1000 osób zakażonych umierają 2,3 osoby. Podane wartości są średnimi, w pewnych sytuacjach lub populacjach mogą wykazywać znaczne odchylenia w górę lub w dół.
[link widoczny dla zalogowanych]
s.6

Dla osób poniżej 70 roku życia IFR wynosi średnio 0,05%. A jeśli odliczymy osoby poniżej 70 roku życia z chorobami współistniejącymi, to ten procent będzie skrajnie niski graniczący z 0.

A najnowsze dane mówią o jeszcze niższym IFR na poziomie ~0.15% dla ogółu populacji
[link widoczny dla zalogowanych]

Miesza ci się współczynnik zakaźności ze współczynnikiem śmiertelności. Nawet twoje dane mówią, że 2-3 osoby na 1000 umierają na Covid. Czyli nie jest to "0,2%" ale 2-3%, o których pisałem
Nic mi się myli, podałam oba. Jeśli dla Ciebie 2/3 os. na 1000 = IFR 2-3% to znaczy, że nie umiesz liczyć.


IFR i wskaźnik śmiertelności to dwa zupełnie niezależne wskaźniki i tu nie ma co pomiędzy nimi "liczyć". Równie dobrze możesz sobie przeliczać kilogramy na centymetry. Nadal ci się to miesza. IFR i tak jest wyższy dla Covid niż dla grypy, tak samo jak wskaźnik śmiertelności (15 razy i 60-krotnie). Sprawdzono to na przykładzie USA:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co dla osób poniżej 70 i bez chorób współistniejących daje jeszcze niższe wyniki.


Czyli musiałaś wywalić kupę ludzi ze statystyk żeby zaniżyć śmiertelność, niejako zafałszowując dane. Można i tak

Nic nie musiałam wywalać, już nawet z chorobami współistniejącymi ten odsetek jest śmiesznie mały. A co dopiero bez... A dla osób młodych, bez chorób współistniejących to jest bardzo istotna informacja.


Nie wiesz nawet sama co ty liczysz a twoje dane wzięte na surowo potwierdzają oficjalną narrację, że śmiertelność Covid to 2-3%, a nie "0,2%"

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do chorób współistniejących to jak najbardziej nie są one powodem do odliczania kolejnych osób ze statystyk bo osoba z chorobą współistniejącą i bez Covid żyłaby nadal. Osoby te należy więc traktować jako zmarłe przez Covid

Nie wiesz, czy by żyły i jak długo. Nie wspominając o tym, jak do statystyk covidowych się wlicza ludzi, którzy nie mieli żadnych objawów covid, tylko pozytywny wynik testu. Takie osoby w ogóle nie powinny zasilać takich statystyk, a jest to nagminne.


Nikt nie wie ile by kto żył ale jak ktoś ma chorobę współistniejącą przez 10 lat i nagle umiera na Covid to wiadomo, że to Covid był bezpośrednią przyczyną. A przynajmniej wystarczającym katalizatorem. Nikt nie umiera na sam HIV. Dopiero jak zachoruje na chorobę współtowarzyszącą to umiera (wystarczy, że ktoś chory na HIV się zaziębi i umiera). No więc z tego co piszesz wynika, że nikt nie umiera na HIV, co jest nonsensem

towarzyski.pelikan napisał:
Nie, pytałeś " Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? ". No to Ci podałam przykład. Jeden wystarczy, że obalić Twoją tezę, że takie rzeczy się nie zdarzają :D


Pytanie było w kontekście przykładu o 6 przypadkach przeszczepu płuc z powodu Covid w zaledwie jednym szpitalu. Chodziło więc abyś znalazła taki przykład dla grypy. No ale nie znalazłaś i podważa to zatem twoją tezę, że covid nie jest bardziej groźny od grypy. A jeden przypadek przeszczepu płuc z powodu grypy nie mówi o niczym. Sam pisałem, że znałem młodą dziewczynę, która nawet zmarła na grypę. O niczym to jeszcze nie świadczy, a tym bardziej o tym, że grypa jest jak Covid

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Pojawiający się choćby tak często jak przypadki śmierci całych rodzin lub samych małżeństw z powodu Covid. Nie znalazłaś takich przypadków grypowych. Nawet jednego na cały sezon grypowy

Czyli np. raz na milion? :D


Podałem więcej takich przykładów dla Covid. Nawet kilka dni temu się to zdarzyło na Ukrainie (obojga rodziców i jeszcze ich trójka dzieci zmarła na Covid). Wcześniej donoszono też o takich przypadkach w USA i Włoszech. No ale jak widać nie znalazłaś ani jednego takiego przypadu dla grypy w poprzednich sezonach. Ani jednego

towarzyski.pelikan napisał:
Ja widziałam źródła mówiące o mniejszych wartościach, np. 20% i ten long covid nie oznacza bycia "zombie", tylko przede wszystkim ból głowy, zmęczenie, drażliwość, trudności z koncentracją, zaburzenia węchu. czyli 20% zakażonych przez najczęściej 2 tyg. ma takie objawy :D Straszne rzeczy, naprawdę. Haha!


Nawet te 20% to i tak dużo więcej niż w przypadku grypy. Nie ma zjawiska długa grypa. Poza tym long covid to nie tylko ból głowy i zmęczenie ale też postępujace zwłóknienie płuc, uszkodzenie nerek, które muszą być długotrwale leczone. Tak więc znowu wypierasz to co ci niewygodne

towarzyski.pelikan napisał:
Wiesz, nie siedzę godzinami na necie, wyszukując straszne newsy covidowe. To jest typowe dla osób wystraszonych, będących w silnym stresie, które myślą tunelowo, są skoncentrowane na niebezpieczeństwie, które w ich głowach rozrasta się do monstrualnych rozmiarów. Na Twoim miejscu zainwestowałabym w dobrego psychologa/psychoterapuetę.


Ale ja też nie siedzę godzinami i nie wyszukuję newsów o covid. Co rano przeglądam główne kanały informacyjne i tyle. Nie otwieram nawet większości tekstów o Covid. A potem wystarczy już tylko dobra pamięć. I przynajmniej nie płacę ignornacją w tym temacie, tak jak ty

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Cytat:
to może to wynikać z jakichś predyspozycji genetycznych


Wyjaśnienie z sufitu i nic ci to nie da bo nadal nie masz takich przypadków grypowych

Wyjaśnienie na chłopski rozum ;) Z mojego otoczenia znam przykłady całych rodzin, które ciężko przechodzą covid i takich, które przechodzą go lekko, ewidentnie widać, że geny mogą mieć tutaj wpływ lub ew. jakieś środowiskowe czynniki.


Nadal wyjaśnienia z sufitu. Dane nie potwierdzają, że Azjaci mają większą odporność na Covid. Eksplozja epidemii w Chinach była ogromna. Dopiero obostrzenia i dyscyplina to powstrzymały, a nie jakieś "geny", o których nic nie wiadomo aby cokolwiek takiego miały powstrzymywać

PS Musisz wszystkie cytaty jakie wklejasz z netu cytować przez funkcję Quote? Przecież wystarczy wstawić cudzysłów lub zacytować kursywą. Robi ci się straszny bałagan z kodowaniem, który muszę potem po tobie poprawiać dłużej niż zajmuje napisanie postu. Staraj się cytować jedynie wypowiedzi przedpiscy przez funkcję Quote, jeśli możesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 19:10, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:29, 10 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:

Odpisujesz byle co i byle jak, na łapu capu. Przecież twój cytat podawał, że nie ma ciężkich przypadków Covid wśród dzieci. Aby uwypuklić słabe poinformowanie twoich źródeł zacytowałem więc kilka przypadków śmierci dzieci na Covid. W dodatku te przypadki mówią o dzieciach bez chorób współtowarzyszących. A ty odpisujesz o chorobach współowarzyszących. Piszesz o "pojedynczych przypadkach". A przecież twoje marnie poinformowane źródło mówiło, że nie ma nawet pojedynczych przypadków. Wystarczyłoby więc, że zacytowałbym jeden przypadek aby obalić te marnie poinformowane źródło. A zacytowałem kilka przypadków.

Mój artykuł miał pokazać, że CO DO ZASADY nie ma ciężkich przypadków covid wśród dzieci. Jest to artykuł z zeszłego roku, więc wtedy jeszcze pewnie nie było w ogóle takich przypadków. Dziś są to przypadki marginalne. Świadczy to o tym, że pod tym względem grypa jest bardziej niebezpieczną chorobą niż covid, ponieważ mniej łaskawie obchodzi się z dziećmi.
Cytat:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej

Choroby współtowarzyszące mają fundamentalne znaczenie, ponieważ takie osoby są generalnie bardziej podatne na powikłania i zgony w wyniku infekcji wirusowych czy bakteryjnych. I w tym wypadku to choroba podstawowa jest główną przyczyną zgonu. Dlatego mądrzy lekarze podkreślają, żeby w czasie epidemii nie zaniedbywać leczenia chorób podstawowych, diagnostyki, regularnych wizyt u lekarza, ponieważ dbając o siebie pod tym kątem w sposób drastyczny zmniejszamy ryzyko ciężkiego przebiegu bądź zgony w wyniku covid-19. Sam wirus dla osoby zdrowej nie stanowi większego zagrożenia. Tymczasem, patrząc na to, co się dzieje w Polsce widać, postawiono wszystko na walkę z epidemią, zaniedbując to co najważniejsze - stałą kontrolę lekarską nad chorobami podstawowymi pacjentów. Po państwach o wysokiej jakości usług medycznych widać, jak wielki ma ona wpływ na śmiertelność i niebezpieczeństwo wirusa.


Nic to nie zmienia w tym co napisałem. Społeczeństwo się starzeje i prawie każdy ma jakieś choroby współtowarzyszące. Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej. Należy więc chronić w sumie całe społeczeństwo przed Covid bo w tych czasach bardzo dużo ludzi ma jakąś przewlekłą chorobę wchodzącą w niebezpieczną interakcję z Covid. Poza tym ludzie bez chorób współtowarzysząch też umierają na Covid, nawet dzieci i niemowlęta (i nie są to jednostkowe przypadki)

Nie jest to zgodne ze standardami raportowania zgonów. Od zawsze różnicowano zgony pod tym względem. I tak ludzi umierających na grypę zwykle się nie raportuje jako ofiary grypy tylko np. zapalenia płuc. Dlaczego sars-cov-2 ma być jakimś wyjątkiem do tego stopnia, że jak ktoś umrze w wypadku drogowym, a będzie miał pozytywny wynik, to będzie oznaczać, że umarł na covid-19? Gdyby nie miał sars-cov-2 to pewnie nie wpadłby pod samochód, bo np. wyczułby zapach spalin, a zaburzenia węchu spowolniły jego reakcje.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Należy pamiętać, że Covid-19 zbiera największe żniwo wśród osób z chorobami krążeniowymi (13,2 proc.), cukrzycą (9,2 proc.), przewlekłą niewydolnością oddechową (8 proc.), nadciśnieniem (8,4 proc.) i rakiem (7,6 proc.).
A jak to wygląda w przypadku grypy? Podobnie. Spośród hospitalizowanych dorosłych pacjentów w USA 92,3 proc. miało co najmniej jedną przewlekłą chorobę towarzyszącą. Podobnie w przypadku hospitalizowanych dzieci chorych na grypę – 47,7 proc. miało chorobę towarzyszącą, najczęściej astmę. To oznacza, że grypa stanowi porównywalne lub większe zagrożenie niż Covid-19, ponieważ dotyka każdej kategorii wiekowej i osób z bardzo szerokim spektrum chorób przewlekłych


Liczby tego niestety nie potwierdzają. Wystarczy porównać wskaźniki śmiertelności - rozziew jest ewidentny:

[link widoczny dla zalogowanych]

To nie są rzetelne dane, o przyczynach już pisałam, nie będę się powtarzać.


To są dane oficjalne ale jak rozumiem nie pasują ci więc są "nierzetelne". Można i tak. Negacjonizm covid polega głównie na wypieraniu tego co niewygodne. Sama też jednak podajesz dane i powinnaś konsekwentnie odrzucać również i te. Cierpisz na błąd poznawczy znany jako selektywny efekt potwierdzenia. Ja zaś staram się cytować dane szeroko potwierdzone w źródłach krajowych i zagranicznych żeby nie podpaść właśnie pod wspomniany błąd poznawczy

Dane nie są rzetelne, nie dlatego, że mi nie pasują, tylko dlatego, że widzę błąd metodologiczny. Ktoś zestawia ze sobą rzeczy nieporównywalne. Nikt nigdy nie testował ludzi na grypę na taką skalę jak na covid. W rzetelnych źródłach przy podaniu takich danych pojawia się informacja o niedoszacowaniu danych dotyczących grypy . Jeśli ktoś tego nie uwzględnia, ewidentnie manipuluje albo wykazuje się niechlujstwem.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Co do "lat" to reżim sanitarny wcale nie musi trwać latami. Azjaci poradzili sobie z Covid w kilka miesięcy i żyją normalnie. W Chinach Covid ogarnięto w kwartał. To nie rząd zmusza ludzi do reżimu sanitarnego ale ludzie sami siebie do tego zmuszają, nie przestrzegając zasad

Cytat:
Jak wyżej. To ludzie mają własną krew na rękach przez swe lenistwo i brak zdyscyplinowania. Zdyscyplinowane społeczeństwa azjatyckie już dawno mają Covid za sobą i nikt ich do niczego nie zmusza. Oni nawet sami stosują się do obostrzeń nim rząd je wprowadzi. Europejczycy są po prostu rozpuszczonymi przez dobrobyt leniami i tyle. Jakakolwiek odrobina dyscypliny to dla nich potworny problem i od razu wychodzą demonstrować przeciw temu. Amerykanie i Kanadyjczycy mają zresztą ten sam problem ze sobą i swoim permanentnym brakiem dyscypliny

Nie wiadomo, dlaczego sobie poradzili. Może rasa żółta jest bardziej odporna na covid, co przy założeniu, które jest bardzo prawdopodobne, że sars-cov-2 jest bronią biologiczną, przy której grzebały Chiny, nie jest niczym dziwnym.
Gdybym ja stworzyła broń biologiczną, to zrobiłabym co w mojej mocy, żeby na mnie nie działała. A gdybym chciała podbić gospodarczo Zachód, zrobiłabym co w mojej mocy, żeby go przekonać do tego, by przyjął drastyczne obostrzenia, lockdowny, wskutek których zostanie zarżnięta gospodarka. "Patrzcie na Chiny!" Podczas gdy Zachód zdycha, Azja rozkwita. Te zmiany zachodzą już od wielu lat, ale "pandemia" wszystko przyśpieszyła.
Ewidentnie brak Ci zmysłu politycznego. Dajesz sobą manipulować jak dziecko.


To są już jakieś spiskowe teorie fantasy. Kombinujesz jak koń pod górę. Azjaci oczywiście nie są "bardziej odporni" na Covid bo w pierwszej fazie przyrost zakażeń był u nich gwałtowny i taki sam jak w Europie i USA. W Chinach jest 100 000 zakażonych (nie są więc "bardziej odporni") i zostało to zatrzymane dzięki dyscyplinie i maseczkom. Śmiertelność też nie odbiega u nich zbytnio od danych z Europy i Ameryki. Tak więc nie są wcale "bardziej odporni", a dane pokazują wręcz, że są nawet mniej odporni niż choćby mieszkańcy Europy Północnej. Tak więc jedyne wyjaśnienie jest w konsekwentnym stosowaniu się do obostrzeń i reżimu sanitarnego, czego Europejczycy i Amerykanie nie są już w stanie wyegzekwować od siebie (i dlatego wymyślają preteksty aby się do żadnych zasad nie stosować.

Tu jest dokładna analiza pokazująca, że Azjaci nie mają większej odporności genetycznej na Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Po prostu są bardziej zdyscyplinowani i tyle

Nie widzę w tym artykule dokładnej analizy pokazującej, że nie mają większej odporności na covid. Są wymienione różne czynniki, które mają wg autora odpowiadać za niższą oficjalną śmiertelność - jak niski średni wiek i niedoszacowane zgonów. Ani słowa również o maskach i dyscyplinie jako wyjaśnieniu opanowania epidemii. Raczej z tego artykułu należy wyciągnąć wniosek, że to niski wiek odpowiada za opanowanie epidemii, bo to oznacza mniej hospitalizowanych osób i mniej zgonów.
Cytat:
Cytat:
Cytat:

Oficjalne dane i informacje od ordynatorów mówią, że średnia wiekowa hospitalizowanych osób obniża się:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dane z tabelek pochodzą z oficjalnych danych, zebrał je Grzegorz Płaczek-Kobiór. W tym artykule, który przytoczyłeś nie ma żadnych danych statystycznych, więc nie ma jak się odnieść. Mamy tyko puste słowa Flisiaka.


Nie są to "puste słowa" Flisiaka ale jego bezpośrednie obserwacje zakaźnego oddziału szpitalnego, którym zarządza. Jest ordynatorem i najlepiej wie co się dzieje.

Flisiak nie jest wiarygodny, ponieważ jest w konflikcie interesów, pobiera wynagrodzenia finansowe od koncernów farmaceutycznych:
[link widoczny dla zalogowanych]
Poza tym regularnie opowiada w mediach głupoty podobnie jak jego kolega Simon.
Cytat:
A o tym twoim Płaczku to żadnej informacji w necie nie ma. To chyba tylko jakiś kolejny negacjonista amator. Na takich "źródłach" się opierasz. W zasadzie są to fejki, co wyszło na jaw po bliższym sprawdzeniu

Jest, wystarczy sprawdzić:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli uważasz, że dane, które podaje są błędne, to wskaż te błędy. Oczywiście, że tego nie zrobisz, bo nawet nie potrafisz policzyć, ile to jest procent 1:1000, a co tu mówić o analizie danych statystycznych.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przecież na tych filmach widać, że nie jest to żadne pomieszczenie gospodarcze. Widać puste łóżka. I to, że niekiedy na innych oddziałach niż covidowe nie ma znaczenia.


Ależ ma. Byłaś kiedyś w ogóle w szpitalu? Bo piszesz jakbyś nigdy nie była. Pewne oddziały są przystosowane technicznie do określonych schorzeń lub wręcz budowane od razu z przeznaczeniem tylko dla pacjentów z określonymi chorobami. To kwestia aparatury itd. Nic dziwnego, że pewne oddziały, na przykład kardiologiczne lub onkologiczne, są puste. Nikt się tam na razie nie zgłasza ze strachu przed Covid, co wcale nie oznacza, że szpitale są "puste" bo w tym czasie oddziały zakaźne są zawalone. Nikt nie położy pacjentów z Covid obok pacjentów chorych na serce lub raka bo to będzie wyrok śmierci dla tych drugich. Nie masz chyba w ogóle wyobraźni. I teraz nagle negacjonista Covid wchodzi do takiej pustej sali dla pacjentów z rakiem lub chorobami serca i nagrywa ją, po czym wrzuca filmik na fejsa i triumfalnie ogłasza, że szpitale są "puste". Ale to jest właśnie manipulacja

Czy Ty się słyszysz? Ludziom odwołują wizyty, operacje w związku z różnymi chorobami, bo rzekomo nie ma miejsc w szpitalach, a Ty twierdzisz, że nie ma problemu, że oddziały niecovidowe stoją puste?


Kto twierdzi, że odwołuje się operacje bo nie ma miejsc w szpitalach? Ludzie sami nie zgłaszają się na operacje ze strachu. Z tego, że personel jest zajęty covidem nie wynika, że nie ma miejsc w szpitalach na oddziałach niezakaźnych. Te sprawy ci się mieszają

Lekarze i pacjenci o tym mówią :D Owszem, częściowo pacjenci sami się nie zgłaszają (za co winę ponosi rząd, media i tacy panikarze jak Ty), ale nawet ci co się nie boją mają odwoływane wizyty:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Tym bardziej jest to skandal, że ludziom się odwołuje badania, planowe zabiegi, utrudnia dostęp do szpitali, bo pandemia, a łózka stoją puste.


I nie da się inaczej.

Lekarze tacy jak Paweł Basiukiewicz albo Piotr Kuna są zupełnie innego zdania i wybacz, ale to oni sa dla mnie autorytetami, a nie spanikowany internauta, który czerpie wiedzę o covid z nagłówków gazet.


Ale jak ci cytuję ordynatora szpitala zakaźnego to wtedy już nagle przestaje być on już dla ciebie "autorytetem". Poza tym Basiukiewicza też znasz tylko z nagłówków gazet więc jesteś niekonsekwentna. Klasyczny błąd poznawczy znany jako efekt potwierdzenia (przyjmujesz tylko odosobnione zdania potwierdzające twoją odosobnioną tezę)

Jak wyżej napisałam, Flisiak nie jest wiarygodny.

towarzyski.pelikan napisał:
Przeczytaj sobie raport "Ani jednej łzy":
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

Tutaj wstawiam ważny fragment z Rekomendacjami:
Cytat:

1. Zaprzestać stosowania testów u osób bezobjawowych i stosować je wyłącznie u osób chorych (objawowych).
2. Nie izolować personelu (po zakończonej akcji szczepień personelu medycznego ten problem zasadniczo przestanie istnieć).
3. Nie izolować osób bezobjawowych, które jednocześnie wymagają hospitalizacji z innych przyczyn w warunkach szpitalnych, ponieważ ryzyko transmisji jest niskie.
4. Osoby objawowe ze wskazaniami do hospitalizacji izolować nie dłużej niż 9–10 dni od początku objawów (obowiązujące od połowy 2020 r. zalecenia amerykańskiego CDC w pewnym zakresie
spełniają ten postulat).
5. Kosztem jest zaakceptowanie pewnej ilości zakażeń do jakiej dojdzie w środowisku szpitalnym, w zamian za znaczne zwiększenie możliwości
diagnostyczno-terapeutycznych.
6. W przypadku ambulatoryjnej opieki zdrowotnej dopuszczalność teleporady powinna istnieć jedynie w ściśle zdefiniowanych przypadkach, np. konieczności przedłużenia recepty na leki stosowane przewlekle u osoby w stanie stabilnym.
7. Odnośnie do pacjentów ambulatoryjnych należy znieść nakaz izolacji osób z pozytywnym testem i kwarantanny kontaktów – wykreślić fragmenty dotyczące SARS-CoV-2 z „Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji (…)” Osoby z objawami klinicznymi infekcji dróg oddechowych powinny być zachęcane do autoizolacji dobrowolnej

cdn.


I znowu Basiukiewicz i nic więcej. Te rekomendacje to tylko jego prywatna opinia i nic specjalnego nie wnoszą do tej dyskusji

Wnoszą bardzo dużo, a przytoczyłam je, żeby zaprzeczyć Twojej tezie, że "inaczej się nie da". Można sie nie zgadzać z Basiukiewiczem, ale sam fakt, że są lekarze, którzy mają takie wnioski i rekomendacje świadczy o tym, że sprawa jest dyskusyjna. A jednak nie ma na ten temat żadnej debaty, tylko przytyje przez rząd rozwiązania uznaje się za oczywiste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:24, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Nasza służba zdrowia nie działa. Mój lekarz pierwszego kontaktu😊😊 jest niedostępny bo walczy z kowidem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:38, 10 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Odpisujesz byle co i byle jak, na łapu capu. Przecież twój cytat podawał, że nie ma ciężkich przypadków Covid wśród dzieci. Aby uwypuklić słabe poinformowanie twoich źródeł zacytowałem więc kilka przypadków śmierci dzieci na Covid. W dodatku te przypadki mówią o dzieciach bez chorób współtowarzyszących. A ty odpisujesz o chorobach współowarzyszących. Piszesz o "pojedynczych przypadkach". A przecież twoje marnie poinformowane źródło mówiło, że nie ma nawet pojedynczych przypadków. Wystarczyłoby więc, że zacytowałbym jeden przypadek aby obalić te marnie poinformowane źródło. A zacytowałem kilka przypadków.

Mój artykuł miał pokazać, że CO DO ZASADY nie ma ciężkich przypadków covid wśród dzieci. Jest to artykuł z zeszłego roku, więc wtedy jeszcze pewnie nie było w ogóle takich przypadków. Dziś są to przypadki marginalne. Świadczy to o tym, że pod tym względem grypa jest bardziej niebezpieczną chorobą niż covid, ponieważ mniej łaskawie obchodzi się z dziećmi.


No widzisz, sama przyznałaś, że masz nieaktualne dane. A co do dzieci to nie są one jedynym składnikiem społeczeństwa. Wszystkie grupy wiekowe trzeba chronić tak samo, a starszych i słabych zwłaszcza. Więc to, że dzieci przechodzą gorzej grypę nie wyczerpuje porównania między Covid i grypą

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej

Choroby współtowarzyszące mają fundamentalne znaczenie, ponieważ takie osoby są generalnie bardziej podatne na powikłania i zgony w wyniku infekcji wirusowych czy bakteryjnych. I w tym wypadku to choroba podstawowa jest główną przyczyną zgonu. Dlatego mądrzy lekarze podkreślają, żeby w czasie epidemii nie zaniedbywać leczenia chorób podstawowych, diagnostyki, regularnych wizyt u lekarza, ponieważ dbając o siebie pod tym kątem w sposób drastyczny zmniejszamy ryzyko ciężkiego przebiegu bądź zgony w wyniku covid-19. Sam wirus dla osoby zdrowej nie stanowi większego zagrożenia. Tymczasem, patrząc na to, co się dzieje w Polsce widać, postawiono wszystko na walkę z epidemią, zaniedbując to co najważniejsze - stałą kontrolę lekarską nad chorobami podstawowymi pacjentów. Po państwach o wysokiej jakości usług medycznych widać, jak wielki ma ona wpływ na śmiertelność i niebezpieczeństwo wirusa.


Nic to nie zmienia w tym co napisałem. Społeczeństwo się starzeje i prawie każdy ma jakieś choroby współtowarzyszące. Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej. Należy więc chronić w sumie całe społeczeństwo przed Covid bo w tych czasach bardzo dużo ludzi ma jakąś przewlekłą chorobę wchodzącą w niebezpieczną interakcję z Covid. Poza tym ludzie bez chorób współtowarzysząch też umierają na Covid, nawet dzieci i niemowlęta (i nie są to jednostkowe przypadki)

Nie jest to zgodne ze standardami raportowania zgonów. Od zawsze różnicowano zgony pod tym względem. I tak ludzi umierających na grypę zwykle się nie raportuje jako ofiary grypy tylko np. zapalenia płuc. Dlaczego sars-cov-2 ma być jakimś wyjątkiem do tego stopnia, że jak ktoś umrze w wypadku drogowym, a będzie miał pozytywny wynik, to będzie oznaczać, że umarł na covid-19? Gdyby nie miał sars-cov-2 to pewnie nie wpadłby pod samochód, bo np. wyczułby zapach spalin, a zaburzenia węchu spowolniły jego reakcje.
Cytat:


Trywializujesz. Nikt nie kwalifikuje ofiary wypadków samochodowych jako ofiary Covid. Co do raportowania oddzielnego to zostało ono wymuszone przez tych którzy twierdzą, że to niby ma znaczenie czy była choroba współistniejąca. Nie ma to jednak większego znaczenia. Jeśli ktoś chorował 10 lat na coś i nafgle umiera po złapaniu Covid to wiadomo, że Covid jest odpowiedzialny za śmierć

[quote="towarzyski.pelikan"]Dane nie są rzetelne, nie dlatego, że mi nie pasują, tylko dlatego, że widzę błąd metodologiczny. Ktoś zestawia ze sobą rzeczy nieporównywalne. Nikt nigdy nie testował ludzi na grypę na taką skalę jak na covid. W rzetelnych źródłach przy podaniu takich danych pojawia się informacja o niedoszacowaniu danych dotyczących grypy . Jeśli ktoś tego nie uwzględnia, ewidentnie manipuluje albo wykazuje się niechlujstwem.


Nie ma żadnej potrzeby testować grypy w Polsce na taką skalę jak Covid, tak jak nie ma żadnej potrzeby testować w Polsce obecnie masowo odry lub ospy. Tym bardziej, że dość licznie testuje się grypę i po tych testach widać, że grypa w tym roku jest wyjątkowo łagodna (ani jeden przypadek śmiertelny z powodu grypy w tym roku, a mamy już kwiecień)

towarzyski.pelikan napisał:
Nie widzę w tym artykule dokładnej analizy pokazującej, że nie mają większej odporności na covid. Są wymienione różne czynniki, które mają wg autora odpowiadać za niższą oficjalną śmiertelność - jak niski średni wiek i niedoszacowane zgonów. Ani słowa również o maskach i dyscyplinie jako wyjaśnieniu opanowania epidemii. Raczej z tego artykułu należy wyciągnąć wniosek, że to niski wiek odpowiada za opanowanie epidemii, bo to oznacza mniej hospitalizowanych osób i mniej zgonów.


Widzę, że przeczytałaś tylko wstęp do tego artykułu. W każdym razie nie jesteś w stanie wykazać, że Azjaci są bardziej odporni. Gdyby tak było to epidemia w ogóle nie wybuchłaby w Azji. A tymczasem eksplodpowała i potem została wyraźnie wyhamowana, wskutek działań rządu i społeczeństwa (rządy jednak musiały coś robić). Odporność i geny nie są w stanie tego wytłumaczyć

towarzyski.pelikan napisał:
Flisiak nie jest wiarygodny, ponieważ jest w konflikcie interesów, pobiera wynagrodzenia finansowe od koncernów farmaceutycznych:
[link widoczny dla zalogowanych]
Poza tym regularnie opowiada w mediach głupoty podobnie jak jego kolega Simon.


Jasne, już sobie wyszukałaś głupi pretekst żeby zanegować słowa ordynatora. Jak już covidiota nie wie co zrobić to mówi, że chodzi przecież "o kasę", ktoś wziął "w łapę". I po sprawie, niewygodne źródło zdyskredytowane. Ale przecież Flisiak nic z tego nie ma, że powie, że średnia wiekowa na oddziałach covidowych się zmniejsza

Słowa Flisiaka potwierdzają zresztą inne źródła, niezależne od Flisiaka. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej:

"Obniżyła się średnia wieku", "przebieg dużo cięższy". Jak chorujemy na COVID w trzeciej fali

[link widoczny dla zalogowanych]

Inni lekarze mówią to samo:

Lekarze mówią, że obniża się wiek pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19


[link widoczny dla zalogowanych]

Średnia wieku pacjentów z COVID-19 w szpitalach leci w dół. W ciężkim stanie leżą 20- i 30-latkowie

[link widoczny dla zalogowanych]

Spadek średniej wieku pacjentów hospitalizowanych w związku z Covid-19

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie jesteś w stanie zanegować tych wszystkich relacji, które są zgodne i niezależnie od siebie mówią to samo

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
A o tym twoim Płaczku to żadnej informacji w necie nie ma. To chyba tylko jakiś kolejny negacjonista amator. Na takich "źródłach" się opierasz. W zasadzie są to fejki, co wyszło na jaw po bliższym sprawdzeniu

Jest, wystarczy sprawdzić:
[link widoczny dla zalogowanych]


Zero kompetencji medycznych. Kolejny negacjonista i tyle

towarzyski.pelikan napisał:
Jeśli uważasz, że dane, które podaje są błędne, to wskaż te błędy.


Dane są z sufitu i nie są potwierdzone w innych źródłach, które wręcz je wykluczają

towarzyski.pelikan napisał:
Lekarze i pacjenci o tym mówią :D Owszem, częściowo pacjenci sami się nie zgłaszają (za co winę ponosi rząd, media i tacy panikarze jak Ty), ale nawet ci co się nie boją mają odwoływane wizyty:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ale to nadal nie dlatego, że "nie ma miejsc w szpitalach". Nie tylko ci się wciąż to miesza ale nie wiesz już nawet co ci się dokładnie miesza. Rząd słusznie nakazuje odłożenie perwnych zabiegów. Niektóre chore osoby mogą zarazić się na zabiegu i umrzeć. Są szczególnie narażone. Jak ty mało rozumiesz w takich wrażliwych i delikatnych kwestiach

towarzyski.pelikan napisał:
Jak wyżej napisałam, Flisiak nie jest wiarygodny.


Wymyśliłaś tylko pretekst żeby odrzucić jego relację. Wszyscy inni lekarze niezależnie od niego i jak jeden mąż mówią to samo

towarzyski.pelikan napisał:

Wnoszą bardzo dużo, a przytoczyłam je, żeby zaprzeczyć Twojej tezie, że "inaczej się nie da". Można sie nie zgadzać z Basiukiewiczem, ale sam fakt, że są lekarze, którzy mają takie wnioski i rekomendacje świadczy o tym, że sprawa jest dyskusyjna. A jednak nie ma na ten temat żadnej debaty, tylko przytyje przez rząd rozwiązania uznaje się za oczywiste.


Basiukiewicz to nawet nie lekarze ale jedna osoba. Jego propozycja wygląda jak w dużej mierze od czapy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 21:02, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:19, 11 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:

Nie napisałem, że proporcje są "nieistotne", a wręcz odwrotnie. Poza tym twój przykład ibupromu jest właśnie nieadeakwatny bo ibuprom nie powoduje takiej śmiertelności jak Covid więc zaburzyłaś proporcje. Ryzyko śmierci jeden na milion jest pomijalnie nieistotne ale 2-3 na tysiąc już nie. Właśnie dlatego pisałem o zaburzaniu proporcji i jak widać nie zrozumiałaś o co chodziło ze znalezieniem się w mniejszości bo połączyłaś na chybcika te dwie w rzeczywistości oddzielne kwestie (czytasz po łebkach)

Przykład "Ibupromu" nie padł po to, by udowodnić, że śmiertelność płynąca z zażycia Ibupromu jest taka jak z powodu covid-19, tylko żeby pokazać dwie rzeczy:
1) Nigdy nie mamy gwarancji, że nie coś co co do zasady jest bezpieczne i nie powoduje żadnych powikłań, akurat dla nie okaże się szkodliwe, więc unikanie za wszelką cenę tego czegoś tylko z tego powodu, że coś takiego może się zdarzyć, jest irracjonalne.
2) Prawdopodobieństwo zgonu na covid-19 jest porównywalne, a nawet mniejsze (dla mojej grupy znacznie mniejsze) niż prawdopodobieństwo, że jak połknę Ibuprom będę miała napady duszoności, zapalenie okrężnicy czy perforację przewodu pokarmowego z krwawieniem.

Osobiście łykam Ibuprom regularnie od wielu lat i nigdy nie miałam nawet tych objawów, co mają występować u 1:10 pacjentów. Takie porównania dają człowiekowi pewien obraz i uspokajają.
Cytat:
Nie są poważne jeśli nie są śmiertelne. Nudności i duszności wiele osób ma na co dzień bez wyraźnego powodu. Tak więc twoje porównanie do ibupromu było nieadekwatne

Aha, czyli zdecydowana większość objawów covidowych i postcovidowych nie jest wg Ciebie niebezpieczna, bo nie jest śmiertelna, a jednak srasz ze strachu z obawy przed nimi do tego stopnia, że osoby, które je mają nazywasz "zombiakami". Ciekawa niekonsekwencja :D
Cytat:
Cytujesz prawie wyłącznie Basiukiewicza. Jest on w sprzeczności z wszystkimi innymi danymi pochodzącymi z wielu niezależnych źródeł więc jego wiarygodność jest podejrzana. Być może ma on jakąś korzyść z tego, że jest na przekór wszystkim niezależnym danym. Cierpisz na błąd poznawczy znany jako efekt potwierdzenia i w dodatku jedziesz tylko na jednym odosobnionym głosie. Wiarygodność tego jest bliska zeru

Tzn., z którymi danymi jest w sprzeczności? Podaj te dane. Jego wypowiedź jest umieszczona na serwisie medonet, na który sam się powołujesz, a więc postrzegasz go jako wiarygodne źródło. Ewidentnie widać u Ciebie mechanizm potwierdzenia. To co pasuje do Twojej panikarskiej narracji przyjmujesz, a to co ją podważa, odrzucasz pomimo braku argumentów.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Szkoda, że nie zacytowałeś tej "dobrej wiadomości" :D
- Na szczęście płuca mają tę cudowną cechę, że są w stanie się zregenerować, ale warunkiem jest to, że muszą pracować. To działa tak samo jak w przypadku zanikających mięśni - ćwicząc, możemy je odbudować. I tak samo dzieje się z płucami - aby je odbudować, chory musi oddychać, stosować gimnastykę oddechową, tak zwaną kinezyterapię – mówi prof. Kuna.


Niewiele to zmienia w całym obrazie. Ludzie ci będą i tak musieli się długo rehabilitować i obciążą dodatkowo służbę zdrowia (nie twierdziłem, że ci ludzie umrą). To wystarczająco zaprzecza twojej negacjonistycznej narracji, że Covid to tylko taka zwykła grypka bo grypa nie powoduje powikłań u 30% ludzi

Nie wiem, u jakiego procenta grypa wywołuje jakiekolwiek powikłania, ale szacuje się, że może to być wartość do kilkunastu procent. Biorąc pod uwagę fakt, że nikt nigdy nie robił takiego halo wokół grypy, należy liczyć się z tym, że mogą to być wartości niedoszacowane.

W każdym razie, nie 30% będzie wymagać rehabilitacji, tylko jakiś mały procent tych ludzi. Większość powikłań to ból głowy, zmęczenie, problemy z koncentracją i zaburzenia węchu i takie powikłania nie wymagają żadnej rehabilitacji. Wystarczy odczekać.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]
Wiele, aż 1-2% :D

Jak to wyliczyłaś? Long Covid to jakieś 30%. Być może nawet kilka lat ci ludzie będą się leczyć po Covid. Mieczysław Opałka jako pierwszy zachorował na Covid w Polsce i po ponad roku ma wciąż problemy. I on tu jest miarodajnym obrazem sytuacji bo zachorował jako pierwszy. A według ciebie powikłania po Covid można wyleczyć w 2 tygodnie. Wiele osób dopiero po kilku miesiącach zaczyna mieć powikłania więc ci jakich raportujesz bez powikłań mogą jak najbardziej mieć je dopiero przed sobą. Nie ma takich sytuacji w przypadku grypy więc Covid jest znowu dużo niebezpieczniejszy
Nie liczyłam, podałam dane przekazane przez lekarza:
- Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują u znakomitej większości osób po niecałych dwóch tygodniach, u około 15 proc. trwają powyżej czterech tygodni, a u ok. 5 proc. powyżej ośmiu tygodni – tłumaczy dr Paweł Basiukiewicz. - Tylko u 1 – 2 proc. mogą się utrzymywać dłużej.


Znowu Basiukiewicz bo nikt inny tego nie potwierdza. I wszystko jasne. Efekt potwierdzenia. Jedziesz tylko na jednym mało wiarygodnym źródle

Akurat Basiukiewicz się na ten temat wypowiedział. Jeśli inni lekarze mają inne zdanie, to ich zacytuj i sprawdzimy, jak bardzo jego szacunki odbiegają od szacunków innych lekarzy czy danych z innych wiarygodnych źródeł.
Osobiście, pierwszy raz od Ciebie słyszę plotkę, że 30% osób z covid wymaga rehabilitacji, pojęcia nie mam, skąd takie głupoty czerpiesz.
Cytat:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Współczynnik R0 wynosi średnio ok. 2,8 (czyli 1 osoba w cyklu swojej choroby zakaża średnio 2,8 osoby), średni IFR wynosi 0,23%, co oznacza, że na 1000 osób zakażonych umierają 2,3 osoby. Podane wartości są średnimi, w pewnych sytuacjach lub populacjach mogą wykazywać znaczne odchylenia w górę lub w dół.
[link widoczny dla zalogowanych]
s.6

Dla osób poniżej 70 roku życia IFR wynosi średnio 0,05%. A jeśli odliczymy osoby poniżej 70 roku życia z chorobami współistniejącymi, to ten procent będzie skrajnie niski graniczący z 0.

A najnowsze dane mówią o jeszcze niższym IFR na poziomie ~0.15% dla ogółu populacji
[link widoczny dla zalogowanych]


Miesza ci się współczynnik zakaźności ze współczynnikiem śmiertelności. Nawet twoje dane mówią, że 2-3 osoby na 1000 umierają na Covid. Czyli nie jest to "0,2%" ale 2-3%, o których pisałem
Nic mi się myli, podałam oba. Jeśli dla Ciebie 2/3 os. na 1000 = IFR 2-3% to znaczy, że nie umiesz liczyć.


IFR i wskaźnik śmiertelności to dwa zupełnie niezależne wskaźniki i tu nie ma co pomiędzy nimi "liczyć". Równie dobrze możesz sobie przeliczać kilogramy na centymetry.

LOL, że co? IFR to jest wskaźnik śmiertelności. I sam zresztą pisałeś, że covid zabija 2-3 osoby na tysiąc zarażonych, co nam daje nic innego jak IFR na poziomie 0,2 - 0,3%. Ty naprawdę masz problemy z rozumowaniem.
Cytat:

Nadal ci się to miesza. IFR i tak jest wyższy dla Covid niż dla grypy, tak samo jak wskaźnik śmiertelności (15 razy i 60-krotnie). Sprawdzono to na przykładzie USA:

[link widoczny dla zalogowanych]

Analiza ma wątpliwą wiarygodność, tylko USA i to "stosunkowo dobrze monitorowano". W innych źródłach można przeczytać, że grypa ma śmiertelność na poziomie 0,1-0,5%, co by nam dawało porównywalne wyniki z covid-19.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co dla osób poniżej 70 i bez chorób współistniejących daje jeszcze niższe wyniki.


Czyli musiałaś wywalić kupę ludzi ze statystyk żeby zaniżyć śmiertelność, niejako zafałszowując dane. Można i tak

Nic nie musiałam wywalać, już nawet z chorobami współistniejącymi ten odsetek jest śmiesznie mały. A co dopiero bez... A dla osób młodych, bez chorób współistniejących to jest bardzo istotna informacja.


Nie wiesz nawet sama co ty liczysz a twoje dane wzięte na surowo potwierdzają oficjalną narrację, że śmiertelność Covid to 2-3%, a nie "0,2%"

Nic mi nie wiadomo o danych, które mówią o śmiertelności 2-3%, a więc mówiące, że 2-3 osoby na 100 zakażonych umierają na covid-19. Ty sam od początku mówisz, że mowa o 2-3 osobach na 1000. Gubisz się w zeznaniach.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do chorób współistniejących to jak najbardziej nie są one powodem do odliczania kolejnych osób ze statystyk bo osoba z chorobą współistniejącą i bez Covid żyłaby nadal. Osoby te należy więc traktować jako zmarłe przez Covid

Nie wiesz, czy by żyły i jak długo. Nie wspominając o tym, jak do statystyk covidowych się wlicza ludzi, którzy nie mieli żadnych objawów covid, tylko pozytywny wynik testu. Takie osoby w ogóle nie powinny zasilać takich statystyk, a jest to nagminne.


Nikt nie wie ile by kto żył ale jak ktoś ma chorobę współistniejącą przez 10 lat i nagle umiera na Covid to wiadomo, że to Covid był bezpośrednią przyczyną. A przynajmniej wystarczającym katalizatorem. Nikt nie umiera na sam HIV. Dopiero jak zachoruje na chorobę współtowarzyszącą to umiera (wystarczy, że ktoś chory na HIV się zaziębi i umiera). No więc z tego co piszesz wynika, że nikt nie umiera na HIV, co jest nonsensem

HIV wywołuje chorobę AIDS, która dramatycznie osłabia czyjąś odporność. W tym wypadku, jak słusznie zauważyłeś, absurdem by było powiedzieć, że osoba chora na AIDS z pozytywnym wynikiem PCR, umarła na covid-19, a nie na AIDS.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Nie, pytałeś " Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? ". No to Ci podałam przykład. Jeden wystarczy, że obalić Twoją tezę, że takie rzeczy się nie zdarzają :D


Pytanie było w kontekście przykładu o 6 przypadkach przeszczepu płuc z powodu Covid w zaledwie jednym szpitalu. Chodziło więc abyś znalazła taki przykład dla grypy. No ale nie znalazłaś i podważa to zatem twoją tezę, że covid nie jest bardziej groźny od grypy. A jeden przypadek przeszczepu płuc z powodu grypy nie mówi o niczym. Sam pisałem, że znałem młodą dziewczynę, która nawet zmarła na grypę. O niczym to jeszcze nie świadczy, a tym bardziej o tym, że grypa jest jak Covid

Pytanie jak brzmi każdy widzi "Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy?". Nie ma tam "Kiedy słyszałaś o 6 przeszczepach płuc z powodu grypy w zaledwie jednym szpitalu?" Odpowiedziałam na pytanie, które zadałeś. Cieszę się, że Ci uświadomiłam, że zdarzają się przeszczepy płuc z powodu grypy. Nie taka dobra grypka jak ją malują ;)

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Pojawiający się choćby tak często jak przypadki śmierci całych rodzin lub samych małżeństw z powodu Covid. Nie znalazłaś takich przypadków grypowych. Nawet jednego na cały sezon grypowy

Czyli np. raz na milion? :D


Podałem więcej takich przykładów dla Covid. Nawet kilka dni temu się to zdarzyło na Ukrainie (obojga rodziców i jeszcze ich trójka dzieci zmarła na Covid). Wcześniej donoszono też o takich przypadkach w USA i Włoszech. No ale jak widać nie znalazłaś ani jednego takiego przypadu dla grypy w poprzednich sezonach. Ani jednego

Nie odpowiedziałeś na pytanie - jaki procent wszystkich przypadków stanowią przypadki, o których mówisz?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Ja widziałam źródła mówiące o mniejszych wartościach, np. 20% i ten long covid nie oznacza bycia "zombie", tylko przede wszystkim ból głowy, zmęczenie, drażliwość, trudności z koncentracją, zaburzenia węchu. czyli 20% zakażonych przez najczęściej 2 tyg. ma takie objawy :D Straszne rzeczy, naprawdę. Haha!


Nawet te 20% to i tak dużo więcej niż w przypadku grypy. Nie ma zjawiska długa grypa. Poza tym long covid to nie tylko ból głowy i zmęczenie ale też postępujace zwłóknienie płuc, uszkodzenie nerek, które muszą być długotrwale leczone. Tak więc znowu wypierasz to co ci niewygodne

Medialnie nie ma, ponieważ nikt specjalnie dla grypy nie ukuł takiego terminu. Tymczasem:
(...) od dawna medycyna posługuje się pojęciem tzw. post-viral syndrome, czyli zespołu powikłań po infekcji wirusowej. Prawie każda taka infekcja w kilku lub kilkunastu procentach przypadków pozostawia po fazie ostrej zespół postinfekcyjny. Mogą to być powikłania po infekcji wirusem grypy, EBV, wirusem Herpes, rhinowirusami czy koronawirusami wywołującymi przeziębienie. Zespół postinfekcyjny najczęściej obejmuje przewlekłe zmęczenie, trudności z koncentracją, bezsenność i bóle głowy. Analogicznie do "post-viral syndrome" możemy obserwować "post-COVID-19 syndrome", który jest prawdopodobnie zbliżony
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Wiesz, nie siedzę godzinami na necie, wyszukując straszne newsy covidowe. To jest typowe dla osób wystraszonych, będących w silnym stresie, które myślą tunelowo, są skoncentrowane na niebezpieczeństwie, które w ich głowach rozrasta się do monstrualnych rozmiarów. Na Twoim miejscu zainwestowałabym w dobrego psychologa/psychoterapuetę.


Ale ja też nie siedzę godzinami i nie wyszukuję newsów o covid. Co rano przeglądam główne kanały informacyjne i tyle. Nie otwieram nawet większości tekstów o Covid. A potem wystarczy już tylko dobra pamięć. I przynajmniej nie płacę ignornacją w tym temacie, tak jak ty

Główne kanały informacyjne - to wiele mówi :D
Może spróbuj zajrzeć do tych niegłównych, tak dla zachowania proporcji.
W ostatnim czasie dramatycznie spadła oglądalność dla mainstreamowych kanałów TV, bo większość ludzi już zaczyna rzygać tymi panikarskimi newsami. Mam nadzieję, ze i Ty zmądrzejesz. Wyłącz TV - włącz myślenie :)
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Cytat:
to może to wynikać z jakichś predyspozycji genetycznych


Wyjaśnienie z sufitu i nic ci to nie da bo nadal nie masz takich przypadków grypowych

Wyjaśnienie na chłopski rozum ;) Z mojego otoczenia znam przykłady całych rodzin, które ciężko przechodzą covid i takich, które przechodzą go lekko, ewidentnie widać, że geny mogą mieć tutaj wpływ lub ew. jakieś środowiskowe czynniki.


Nadal wyjaśnienia z sufitu. Dane nie potwierdzają, że Azjaci mają większą odporność na Covid. Eksplozja epidemii w Chinach była ogromna. Dopiero obostrzenia i dyscyplina to powstrzymały, a nie jakieś "geny", o których nic nie wiadomo aby cokolwiek takiego miały powstrzymywać

Które dane? Podaje te rzetelne badania naukowe na ten temat.
Cytat:

PS Musisz wszystkie cytaty jakie wklejasz z netu cytować przez funkcję Quote? Przecież wystarczy wstawić cudzysłów lub zacytować kursywą. Robi ci się straszny bałagan z kodowaniem, który muszę potem po tobie poprawiać dłużej niż zajmuje napisanie postu. Staraj się cytować jedynie wypowiedzi przedpiscy przez funkcję Quote, jeśli możesz

Nie muszę, specjalnie dla Ciebie będę używać kursywy.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 10:20, 11 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:00, 11 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
A kto mu zabrania sprawdzić? Niech Simon zrobi badania i wtedy będziemy dyskutować, a nie sieje szkodliwą panikę. Jakoś potencjalne mutacje z powodu masowych szczepień go nie martwią :)

Dobrze wiesz, że pojedynczy lekarz nie ma środków, ani możliwości na przeprowadzenie badań. Może jedynie wyrazić opinię.

towarzyski.pelikan napisał:
Amantadynę w Polsce stosują regularnie osoby z Parkinsonem, których w Polsce jest jakieś 100 tysięcy. U tych osób zauważono bardzo łagodny albo wręcz bezobjawowy przebieg covid. M.in w ten sposób odkryto potencjalną skuteczność amantadyny.

Były też zagraniczne badania, które wskazują na skuteczność amantadyny.

Tak więc było wystarczająco dużo przesłanek, żeby już rok temu zacząć badanie kliniczne. Tak jak to zrobili Bułgarzy z iwermektyną.

No to mamy sprzeczne opinie, lek pomaga (niektóre przypadki), lek może zaszkodzić (Simon). Więc jak najbardziej badania robić warto. Tym bardziej, że przy okazji badań być może zostaną wyjawione inne właściwości leku, np. że można usprawnić go na potrzeby walki z covidem.

towarzyski.pelikan napisał:
[..] ja jestem foliarzem [..] gdybym była kowidiotą to miałabym problem [..]

A może jesteś na usługach koncernów zbrojeniowych i zależy Ci by wirus był leczony jak najmniej skutecznie poprzez obrzydzanie szczepionek, nawoływanie do nienoszenia maseczek i współorganizowanie marszów w czasie kwarantanny oraz innych akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. A celem jest doprowadzenie do zamieszek i osłabienie państwa. Wiadomo, że wtedy taki biznes najlepiej się kręci, a i jest okazja do przejmowania mienia i kapitału.

towarzyski.pelikan napisał:
Im groźniejszy wydaje się wirus, tym łatwiej wystraszyć społeczeństwo i odpowiednimi socjotechnikami wprowadzić pewne trwałe zmiany.

Albo zaczekać wystarczająco długo zanim wirus zmutuje, a wtedy wkroczyć do akcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:43, 11 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
A co do dzieci to nie są one jedynym składnikiem społeczeństwa. Wszystkie grupy wiekowe trzeba chronić tak samo, a starszych i słabych zwłaszcza. Więc to, że dzieci przechodzą gorzej grypę nie wyczerpuje porównania między Covid i grypą

Dzieci nie są jedynym składnikiem społeczeństwa i nie są nawet tym najbardziej narażonym na zgon czy powikłania z powodu grypy, natomiast jednym z mierników stopnia niebezpieczeństwa wirusa jest to, kogo zabija. I tak, wirusy, które zabijają ludzi młodych postrzega się jako znacznie bardziej niebezpieczne od tych, które atakują ludzi starych, co jest dość oczywiste. Stary człowiek już się w życiu nażył, a młody ma całe życie przed sobą. Biologicznego uzasadnienia nawet nie będę przytaczać. To są sprawy oczywiste.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Nic to nie zmienia w tym co napisałem. Społeczeństwo się starzeje i prawie każdy ma jakieś choroby współtowarzyszące. Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej. Należy więc chronić w sumie całe społeczeństwo przed Covid bo w tych czasach bardzo dużo ludzi ma jakąś przewlekłą chorobę wchodzącą w niebezpieczną interakcję z Covid. Poza tym ludzie bez chorób współtowarzysząch też umierają na Covid, nawet dzieci i niemowlęta (i nie są to jednostkowe przypadki)

Nie jest to zgodne ze standardami raportowania zgonów. Od zawsze różnicowano zgony pod tym względem. I tak ludzi umierających na grypę zwykle się nie raportuje jako ofiary grypy tylko np. zapalenia płuc. Dlaczego sars-cov-2 ma być jakimś wyjątkiem do tego stopnia, że jak ktoś umrze w wypadku drogowym, a będzie miał pozytywny wynik, to będzie oznaczać, że umarł na covid-19? Gdyby nie miał sars-cov-2 to pewnie nie wpadłby pod samochód, bo np. wyczułby zapach spalin, a zaburzenia węchu spowolniły jego reakcje.

Trywializujesz. Nikt nie kwalifikuje ofiary wypadków samochodowych jako ofiary Covid. Co do raportowania oddzielnego to zostało ono wymuszone przez tych którzy twierdzą, że to niby ma znaczenie czy była choroba współistniejąca. Nie ma to jednak większego znaczenia. Jeśli ktoś chorował 10 lat na coś i nafgle umiera po złapaniu Covid to wiadomo, że Covid jest odpowiedzialny za śmierć

To ma bardzo istotne znaczenie, czy była choroba współistniejąca i dzięki Bogu w końcu zaczęli to rozdzielać, nie wpędzając ludzi w niepotrzebną panikę. Ludzie z chorobami współistniejącymi OGÓLNIE są bardziej narażeni na powikłania i zgony z powodu infekcji wirusowych. Jednak największą manipulacją jest to, że ludzi, którzy umierają po tym jak trafili do szpitali z zupełnie innego powodu niż covid, nie mają ŻADNYCH OBJAWÓW covid, ale mają pozytywny test na covid bardzo często się raportuje jako osoby zmarłe na COVID z chorobami współistniejącymi, tymczasem w tym wypadku osoba nie umarła w ogóle na covid. Tego typu przypadki zdarzają się nagminnie i mocno zawyżają statystki zgonów związanych z covid. Znam takie przypadki również z mojego otoczenia. Facet umarł na coś zupełnie innego (była sekcja), a w akcie zgonu - covid-19.
Cytat:
Nie ma żadnej potrzeby testować grypy w Polsce na taką skalę jak Covid, tak jak nie ma żadnej potrzeby testować w Polsce obecnie masowo odry lub ospy. Tym bardziej, że dość licznie testuje się grypę i po tych testach widać, że grypa w tym roku jest wyjątkowo łagodna (ani jeden przypadek śmiertelny z powodu grypy w tym roku, a mamy już kwiecień)

Analogia nietrafiona. Ani odra, ani ospa nie dają objawów bliźniaczo podobnych do covid-19, tymczasem covid-19 "niczym się nie chce różnić od grypy" (prof. Gut). Nie robią takich testów, nigdy się nie dowiemy, ile jest zachorowań i zgonów na grypę, więc nie da się dojść do wniosku, że "w tym roku mamy wyjątkowo łagodną grypę".
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Nie widzę w tym artykule dokładnej analizy pokazującej, że nie mają większej odporności na covid. Są wymienione różne czynniki, które mają wg autora odpowiadać za niższą oficjalną śmiertelność - jak niski średni wiek i niedoszacowane zgonów. Ani słowa również o maskach i dyscyplinie jako wyjaśnieniu opanowania epidemii. Raczej z tego artykułu należy wyciągnąć wniosek, że to niski wiek odpowiada za opanowanie epidemii, bo to oznacza mniej hospitalizowanych osób i mniej zgonów.


Widzę, że przeczytałaś tylko wstęp do tego artykułu.

Przeczytałam cały artykuł od deski do deski i takich informacji tam nie znalazłam. Obawiam się, że Ty sam go nie przeczytałeś.
Cytat:
W każdym razie nie jesteś w stanie wykazać, że Azjaci są bardziej odporni. Gdyby tak było to epidemia w ogóle nie wybuchłaby w Azji. A tymczasem eksplodpowała i potem została wyraźnie wyhamowana, wskutek działań rządu i społeczeństwa (rządy jednak musiały coś robić). Odporność i geny nie są w stanie tego wytłumaczyć

Brak wynikania, to że epidemia wybuchła w Azji nie znaczy, że Azjaci nie są genetycznie bardziej odporni na tego wirusa. Szybko przyszło, szybko poszło. O tym, jak populacja znosi wirusa nie świadczy to, czy się w ogóle nim zaraża, tylko jak dobrze sobie radzi z jej opanowaniem.

A nasze badania naukowe oraz analizy przypadków wskazują, że obostrzenia, lockdowny, maski, nie pomagają, są kompletnie bezskuteczne, więc coś tu się nie zgadza w ten narracji, którą podtrzymujesz.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Flisiak nie jest wiarygodny, ponieważ jest w konflikcie interesów, pobiera wynagrodzenia finansowe od koncernów farmaceutycznych:
[link widoczny dla zalogowanych]
Poza tym regularnie opowiada w mediach głupoty podobnie jak jego kolega Simon.


Jasne, już sobie wyszukałaś głupi pretekst żeby zanegować słowa ordynatora. Jak już covidiota nie wie co zrobić to mówi, że chodzi przecież "o kasę", ktoś wziął "w łapę". I po sprawie, niewygodne źródło zdyskredytowane. Ale przecież Flisiak nic z tego nie ma, że powie, że średnia wiekowa na oddziałach covidowych się zmniejsza

Jak to nie ma? :D Przecież to logiczne. Właśnie kolejka szczepionkowa zbliża się do ludzi coraz młodszych, więc jakoś trzeba zmotywować tych 50, 40, 30 etc. latków, żeby chętnie dali się dziabnąć :D
Nie jest przypadkiem, że to właśnie Flisiak opowiadał głupoty o amantadynie, że działa jak guma do żucia. Jakoś dziwnie wszyscy rządowi eksperci bardzo propagują szczepienia, atakują obiecujące lekarstwa na covid oraz popierają lockdowny, obostrzenia i podtrzymują narrację panikarską :D
Cytat:

Słowa Flisiaka potwierdzają zresztą inne źródła, niezależne od Flisiaka. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej:

"Obniżyła się średnia wieku", "przebieg dużo cięższy". Jak chorujemy na COVID w trzeciej fali

[link widoczny dla zalogowanych]

Inni lekarze mówią to samo:

Lekarze mówią, że obniża się wiek pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19


[link widoczny dla zalogowanych]

Średnia wieku pacjentów z COVID-19 w szpitalach leci w dół. W ciężkim stanie leżą 20- i 30-latkowie

[link widoczny dla zalogowanych]

Spadek średniej wieku pacjentów hospitalizowanych w związku z Covid-19

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie jesteś w stanie zanegować tych wszystkich relacji, które są zgodne i niezależnie od siebie mówią to samo

To teraz zestaw sobie te wypowiedzi ze statystykami, które są zamieszczone w artykule, na który się powołałeś:
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie dość, że zadają kłam temu, że średnia wieku się zmniejsza (do września maks. 60 lat, od października powyżej 60), to są prawie identyczne (z kosmetycznymi różnicami) co dane przytoczone przez Grzegorza Płaczka:
[link widoczny dla zalogowanych]

I teraz pokaż jak rozumujesz, co sobie myślisz, kiedy czyjeś deklarację nie mają pokrycia w statystykach :D

Zerknij również na dane o wieku ludzi pod respiratorem, tam też nic się nie zmienia :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
A o tym twoim Płaczku to żadnej informacji w necie nie ma. To chyba tylko jakiś kolejny negacjonista amator. Na takich "źródłach" się opierasz. W zasadzie są to fejki, co wyszło na jaw po bliższym sprawdzeniu

Jest, wystarczy sprawdzić:
[link widoczny dla zalogowanych]


Zero kompetencji medycznych. Kolejny negacjonista i tyle

jw. Negacjonista, który podaje dane niemal identyczne z tymi, na które sam się powołałeś. Teraz się skompromitowałeś :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Jeśli uważasz, że dane, które podaje są błędne, to wskaż te błędy.


Dane są z sufitu i nie są potwierdzone w innych źródłach, które wręcz je wykluczają

:D, sam je potwierdziłeś, przeżyjmy to jeszcze raz:
Grzegorz Płaczek:
[link widoczny dla zalogowanych]

TVN:
[link widoczny dla zalogowanych]

Komentarz potrzebny?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Lekarze i pacjenci o tym mówią :D Owszem, częściowo pacjenci sami się nie zgłaszają (za co winę ponosi rząd, media i tacy panikarze jak Ty), ale nawet ci co się nie boją mają odwoływane wizyty:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ale to nadal nie dlatego, że "nie ma miejsc w szpitalach". Nie tylko ci się wciąż to miesza ale nie wiesz już nawet co ci się dokładnie miesza.

Właśnie dlatego, że nie ma miejsc w szpitalach, trzeba robić/trzymać miejsce dla covidowców, bo tylko covid się liczy, a reszta...niech zdychają. Oni się nie liczą, mieli pecha, że nie zachorowali na jedyną słuszną chorobę w ostatnim roku.
Cytat:
Rząd słusznie nakazuje odłożenie perwnych zabiegów.
Niektóre chore osoby mogą zarazić się na zabiegu i umrzeć. Są szczególnie narażone. Jak ty mało rozumiesz w takich wrażliwych i delikatnych kwestiach

A niektóre mogą nie dożyć operacji odłożonej na święte nigdy. Część z nich w ogóle nie jest w grupie ryzyka i nie boi się zarazić wirusem, natomiast boi się, że jak zaniedba leczenie swojej choroby, skończy się to dla nich ciężkimi powikłaniami, kalectwem, rozwinięciem nowotworu albo śmiercią. Jak Ty mało rozumiesz w takich delikatnych kwestiach. Może zrozumiesz, kiedy ktoś z Twoich bliskich będzie w takiej sytuacji. Ja już pisałam o ciotce, której trzykrotnie odwołano operację, kobieta płacze z bólu i jest na skraju załamania nerwowego. Ciebie cierpienie takich ludzi nie rusza, rządu też nie.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Jak wyżej napisałam, Flisiak nie jest wiarygodny.


Wymyśliłaś tylko pretekst żeby odrzucić jego relację. Wszyscy inni lekarze niezależnie od niego i jak jeden mąż mówią to samo

Ta, wszyscy, sami eksperci rządowi sponsorowani przez koncerny farmaceutyczne, jak np. Sutkowski, na którego się powołałeś. Powiązania z Pfizerem. Niedawno dał popis, jak przeprowadził na wizji (TVN) test skuteczności maseczek, który obraża inteligencję odbiorcy. Widać taki jest target stacji TVN, której jesteś fanem :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Wnoszą bardzo dużo, a przytoczyłam je, żeby zaprzeczyć Twojej tezie, że "inaczej się nie da". Można sie nie zgadzać z Basiukiewiczem, ale sam fakt, że są lekarze, którzy mają takie wnioski i rekomendacje świadczy o tym, że sprawa jest dyskusyjna. A jednak nie ma na ten temat żadnej debaty, tylko przytyje przez rząd rozwiązania uznaje się za oczywiste.


Basiukiewicz to nawet nie lekarze ale jedna osoba. Jego propozycja wygląda jak w dużej mierze od czapy

Jego propozycje popiera wielu innych lekarzy i epidemiologów jak np. Hałat, Kuna, Rutkowski czy Zbigniew Martyka:
[link widoczny dla zalogowanych]

W programie Bez Skierowania, Ordynator Oddziału Zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej zauważył, że w czasie pandemii, o 40 procent wzrosła liczba zgonów spowodowanych innymi chorobami, które z powodu paraliżu służby zdrowia zostały odsunięte na drugi plan.

– Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej stał się głównym zabójcą w okresie tej epidemii. Placówki medyczne są często niedostępne dla pacjentów z innymi chorobami, gdyż czekają na chorych z Covid-19. Wstrzymano prawie wszystkie planowe przyjęcia w szpitalach, co spowodowało że pacjenci przyjmowani do szpitala są w stanie skrajnie ciężkim. Niektórzy czekający w kolejkach umierają w domu, umierają w karetkach, poczekalniach. A więc, lekarstwo gorsze niż choroba.


Naprawdę świat lekarzy nie kończy się na "rządowych ekspertach" o wątpliwej wiarygodności, którzy ciągle zmieniają zdanie i wygadują głupoty, od których myślącemu człowiekowi, uszy puchną :D


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 12:06, 11 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:53, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Towarzyski Pelikan

Cytat:
To ma bardzo istotne znaczenie, czy była choroba współistniejąca i dzięki Bogu w końcu zaczęli to rozdzielać, nie wpędzając ludzi w niepotrzebną panikę. Ludzie z chorobami współistniejącymi OGÓLNIE są bardziej narażeni na powikłania i zgony z powodu infekcji wirusowych. Jednak największą manipulacją jest to, że ludzi, którzy umierają po tym jak trafili do szpitali z zupełnie innego powodu niż covid, nie mają ŻADNYCH OBJAWÓW covid, ale mają pozytywny test na covid bardzo często się raportuje jako osoby zmarłe na COVID z chorobami współistniejącymi, tymczasem w tym wypadku osoba nie umarła w ogóle na covid. Tego typu przypadki zdarzają się nagminnie i mocno zawyżają statystki zgonów związanych z covid. Znam takie przypadki również z mojego otoczenia. Facet umarł na coś zupełnie innego (była sekcja), a w akcie zgonu - covid-19.
Cytat:
Nie ma żadnej potrzeby testować grypy w Polsce na taką skalę jak Covid, tak jak nie ma żadnej potrzeby testować w Polsce obecnie masowo odry lub ospy. Tym bardziej, że dość licznie testuje się grypę i po tych testach widać, że grypa w tym roku jest wyjątkowo łagodna (ani jeden przypadek śmiertelny z powodu grypy w tym roku, a mamy już kwiecień)

Analogia nietrafiona. Ani odra, ani ospa nie dają objawów bliźniaczo podobnych do covid-19, tymczasem covid-19 "niczym się nie chce różnić od grypy" (prof. Gut). Nie robią takich testów, nigdy się nie dowiemy, ile jest zachorowań i zgonów na grypę, więc nie da się dojść do wniosku, że "w tym roku mamy wyjątkowo łagodną grypę".
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Nie widzę w tym artykule dokładnej analizy pokazującej, że nie mają większej odporności na covid. Są wymienione różne czynniki, które mają wg autora odpowiadać za niższą oficjalną śmiertelność - jak niski średni wiek i niedoszacowane zgonów. Ani słowa również o maskach i dyscyplinie jako wyjaśnieniu opanowania epidemii. Raczej z tego artykułu należy wyciągnąć wniosek, że to niski wiek odpowiada za opanowanie epidemii, bo to oznacza mniej hospitalizowanych osób i mniej zgonów.


Widzę, że przeczytałaś tylko wstęp do tego artykułu.

Przeczytałam cały artykuł od deski do deski i takich informacji tam nie znalazłam. Obawiam się, że Ty sam go nie przeczytałeś.


dobre wnioski.
Przechorowałam. żyję. :)
Lekarz pierwszego kontaktu ma mnie w dupie. Mimo,że wysłałam do niego wyniki moich badań.
Już przed kowidem miałam różne dolegliwości z którymi próbowałam się zmagać. na przykład wysoki poziom choresterolu.

Mój sąsiad ma wodę w płucach i leży w szpitalu.
Nasz konował - lekarz pierwszego kontaktu tego nie rozpozmnał.

Myślę, ze naród polski i bez kovida jest nieźle schorowany a służba zdrowia w zaniku.



:) :)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 11:59, 11 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:03, 11 Kwi 2021    Temat postu:

blackSun napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
A kto mu zabrania sprawdzić? Niech Simon zrobi badania i wtedy będziemy dyskutować, a nie sieje szkodliwą panikę. Jakoś potencjalne mutacje z powodu masowych szczepień go nie martwią :)

Dobrze wiesz, że pojedynczy lekarz nie ma środków, ani możliwości na przeprowadzenie badań. Może jedynie wyrazić opinię.

towarzyski.pelikan napisał:
Amantadynę w Polsce stosują regularnie osoby z Parkinsonem, których w Polsce jest jakieś 100 tysięcy. U tych osób zauważono bardzo łagodny albo wręcz bezobjawowy przebieg covid. M.in w ten sposób odkryto potencjalną skuteczność amantadyny.

Były też zagraniczne badania, które wskazują na skuteczność amantadyny.

Tak więc było wystarczająco dużo przesłanek, żeby już rok temu zacząć badanie kliniczne. Tak jak to zrobili Bułgarzy z iwermektyną.

No to mamy sprzeczne opinie, lek pomaga (niektóre przypadki), lek może zaszkodzić (Simon). Więc jak najbardziej badania robić warto. Tym bardziej, że przy okazji badań być może zostaną wyjawione inne właściwości leku, np. że można usprawnić go na potrzeby walki z covidem.

towarzyski.pelikan napisał:
[..] ja jestem foliarzem [..] gdybym była kowidiotą to miałabym problem [..]

A może jesteś na usługach koncernów zbrojeniowych i zależy Ci by wirus był leczony jak najmniej skutecznie poprzez obrzydzanie szczepionek, nawoływanie do nienoszenia maseczek i współorganizowanie marszów w czasie kwarantanny oraz innych akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. A celem jest doprowadzenie do zamieszek i osłabienie państwa. Wiadomo, że wtedy taki biznes najlepiej się kręci, a i jest okazja do przejmowania mienia i kapitału.

towarzyski.pelikan napisał:
Im groźniejszy wydaje się wirus, tym łatwiej wystraszyć społeczeństwo i odpowiednimi socjotechnikami wprowadzić pewne trwałe zmiany.

Albo zaczekać wystarczająco długo zanim wirus zmutuje, a wtedy wkroczyć do akcji.


Ma małe szanse . Nie spotyka się z klientami...
Załapuje się na kowidowego bo mu za to dodatkowo płacą. Od stałego klienta nie potrafi nawet odebrać maila.
Podajcie mi jakieś dobre adresy prywatnych lecznic...na północnym wschodzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:42, 11 Kwi 2021    Temat postu:

blackSun napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
Amantadynę w Polsce stosują regularnie osoby z Parkinsonem, których w Polsce jest jakieś 100 tysięcy. U tych osób zauważono bardzo łagodny albo wręcz bezobjawowy przebieg covid. M.in w ten sposób odkryto potencjalną skuteczność amantadyny.

Były też zagraniczne badania, które wskazują na skuteczność amantadyny.

Tak więc było wystarczająco dużo przesłanek, żeby już rok temu zacząć badanie kliniczne. Tak jak to zrobili Bułgarzy z iwermektyną.

No to mamy sprzeczne opinie, lek pomaga (niektóre przypadki), lek może zaszkodzić (Simon). Więc jak najbardziej badania robić warto. Tym bardziej, że przy okazji badań być może zostaną wyjawione inne właściwości leku, np. że można usprawnić go na potrzeby walki z covidem.

Nie ma tutaj symetrii. Simon powiedział, że amantadyna może prowadzić do mutacji nie na podstawie jakichkolwiek danych, przesłanek, tylko czysto teoretycznie. Natomiast skuteczność i bezpieczeństwo amantadyny zostały stwierdzone na podstawie pewnych przesłanek, obserwacji lekarzy i pacjentów oraz naukowców.
Musisz bardziej krytycznie podchodzić do wypowiedzi różnych lekarzy, bo lubią wygadywać bezpodstawne bzdury, zwłaszcza Ci rządowi, opłacani przez koncerny farmaceutyczne, jak Simon:
Prof. dr hab. Krzysztof Simon – konsultacje i wykłady sponsorowane od AbbVie, Gilead i Merck, konsultacje od.Alfa‐Wassermann, Novartis, Lilly, and Bayer oraz fundusze na badania od AbbVie, Allergan, Bayer, EISAI, Gilead, Intercept, and Pfizer.

[link widoczny dla zalogowanych]

Szczególnie ten Pfizer dużo mówi ;)
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
[..] ja jestem foliarzem [..] gdybym była kowidiotą to miałabym problem [..]

A może jesteś na usługach koncernów zbrojeniowych i zależy Ci by wirus był leczony jak najmniej skutecznie poprzez obrzydzanie szczepionek, nawoływanie do nienoszenia maseczek i współorganizowanie marszów w czasie kwarantanny oraz innych akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. A celem jest doprowadzenie do zamieszek i osłabienie państwa. Wiadomo, że wtedy taki biznes najlepiej się kręci, a i jest okazja do przejmowania mienia i kapitału.]

I Ty jesteś w takim razie foliarzem ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:49, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Semele napisał:

dobre wnioski.
Przechorowałam. żyję. :)
Lekarz pierwszego kontaktu ma mnie w dupie. Mimo,że wysłałam do niego wyniki moich badań.
Już przed kowidem miałam różne dolegliwości z którymi próbowałam się zmagać. na przykład wysoki poziom choresterolu.

Mój sąsiad ma wodę w płucach i leży w szpitalu.
Nasz konował - lekarz pierwszego kontaktu tego nie rozpozmnał.

Myślę, ze naród polski i bez kovida jest nieźle schorowany a służba zdrowia w zaniku.

:) :)

Gratuluję, że żyjesz i nie jesteś zombie, znalazłaś się wśród 70% szczęśliwców ;)

No niestety, żeby dzisiaj się leczyć trzeba mieć zdrowie i pieniądze :D
Cytat:
Ma małe szanse . Nie spotyka się z klientami...
Załapuje się na kowidowego bo mu za to dodatkowo płacą. Od stałego klienta nie potrafi nawet odebrać maila.
Podajcie mi jakieś dobre adresy prywatnych lecznic...na północnym wschodzie

O tym wielu kowidiotów nie wie, że kowdiowi lekarze i pielęgniarki zarabiają straszne pieniądze. A te nie śmierdzą. A udzielanie teleporad jest znacznie bardziej kmfortowe niż przyjmowanie pacjenta w przychodni, a skoro hajs ten sam, to po co się przemęczać? ;)

Ja się dostałam jakoś do Luxmedu, ale musiałam nakłamać (ukryć objawy) i przed wizytą profilaktycznie zbiłam gorączkę :D
Babka mnie przyjęła niechętnie, w stroju kosmonauty, ale zostałam obsłużona, osłuchana jak należy. Niestety, żyjemy w czasach, gdzie trzeba kombinować, żeby się doprosić leczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:06, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Tu jest jeszcze dobry artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]

W regionie rośnie liczba zachorowań na COVID-19. W kolejnych szpitalach tworzone są miejsca covidowe. Lekarze zakaźnicy i ratownicy medyczni podkreślają, gdyby lekarze rodzinni zamiast leczyć przez telefon, osłuchiwali i dokładnie badali pacjentów - hospitalizacji byłoby mniej (...)

Często on i jego koledzy tracą cenny czas, bo pacjenci... nie mogą dodzwonić się do przychodni. A kiedy już im się to uda, to i tak mogą liczyć wyłącznie na teleporadę. - Są lekarze, którzy normalnie pracują, ale niestety zdecydowana większość ma zamknięte przychodnie i wyłącznie opiera się na teleporadach. Słyszymy to od pacjentów, którzy często przez kilka czy kilkanaście dni nie mogą się doczekać nie tylko na wizytę u lekarza, ale nawet na teleporadę - relacjonuje Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego.

- Pacjenci z reguły nie są badani fizykalnie, a tak nie powinno być. Wypisywane są leki, wypisywane są antybiotyki, tak naprawdę bez zobaczenia pacjenta - twierdzi Marta Solnica.


:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:36, 11 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

dobre wnioski.
Przechorowałam. żyję. :)
Lekarz pierwszego kontaktu ma mnie w dupie. Mimo,że wysłałam do niego wyniki moich badań.
Już przed kowidem miałam różne dolegliwości z którymi próbowałam się zmagać. na przykład wysoki poziom choresterolu.

Mój sąsiad ma wodę w płucach i leży w szpitalu.
Nasz konował - lekarz pierwszego kontaktu tego nie rozpozmnał.

Myślę, ze naród polski i bez kovida jest nieźle schorowany a służba zdrowia w zaniku.

:) :)

Gratuluję, że żyjesz i nie jesteś zombie, znalazłaś się wśród 70% szczęśliwców ;)

No niestety, żeby dzisiaj się leczyć trzeba mieć zdrowie i pieniądze :D
Cytat:
Ma małe szanse . Nie spotyka się z klientami...
Załapuje się na kowidowego bo mu za to dodatkowo płacą. Od stałego klienta nie potrafi nawet odebrać maila.
Podajcie mi jakieś dobre adresy prywatnych lecznic...na północnym wschodzie

O tym wielu kowidiotów nie wie, że kowdiowi lekarze i pielęgniarki zarabiają straszne pieniądze. A te nie śmierdzą. A udzielanie teleporad jest znacznie bardziej kmfortowe niż przyjmowanie pacjenta w przychodni, a skoro hajs ten sam, to po co się przemęczać? ;)

Ja się dostałam jakoś do Luxmedu, ale musiałam nakłamać (ukryć objawy) i przed wizytą profilaktycznie zbiłam gorączkę :D
Babka mnie przyjęła niechętnie, w stroju kosmonauty, ale zostałam obsłużona, osłuchana jak należy. Niestety, żyjemy w czasach, gdzie trzeba kombinować, żeby się doprosić leczenia.


Też przeszłaś? Jesteś poza kurtyną??
Nie mam pakietu medycznego. ale muszę nad tym pomyśleć.
W poniedziałek jeszcze spróbuje iu konowała "menagera" - kierownik przychodni, się zarejestrować.
Ponoć mają być pobyty naprawcze dla" pokowidowców". Wyniki z krwi już mam. ma być jeszcze rentgen i EKG..


:) :wink: :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:46, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Semele napisał:

Też przeszłaś? Jesteś poza kurtyną??
Nie mam pakietu medycznego. ale muszę nad tym pomyśleć.
W poniedziałek jeszcze spróbuje iu konowała "menagera" - kierownik przychodni, się zarejestrować.
Ponoć mają być pobyty naprawcze dla" pokowidowców". Wyniki z krwi już mam. ma być jeszcze rentgen i EKG..


:) :wink: :wink: :)

Coś przeszłam, ale nie wiem co, test PCR wyszedł negatywny, a przeciwciał nie robiłam. Więc może grypa, rozłożyło mnie na 1,5 tygodnia. Cały czas mam męczący kaszel. Smaku i węchu nie straciłam. Byłam u pulmonologa i kardiologa - wszystko wygląda ok. Może sobie z ciekawości zrobię te przeciwciała, tylko słyszałam, że są mało wiarygodne i nie wiem, czy mi nie szkoda kasy :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:54, 11 Kwi 2021    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 22:02, 25 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:14, 11 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

Też przeszłaś? Jesteś poza kurtyną??
Nie mam pakietu medycznego. ale muszę nad tym pomyśleć.
W poniedziałek jeszcze spróbuje iu konowała "menagera" - kierownik przychodni, się zarejestrować.
Ponoć mają być pobyty naprawcze dla" pokowidowców". Wyniki z krwi już mam. ma być jeszcze rentgen i EKG..


:) :wink: :wink: :)

Coś przeszłam, ale nie wiem co, test PCR wyszedł negatywny, a przeciwciał nie robiłam. Więc może grypa, rozłożyło mnie na 1,5 tygodnia. Cały czas mam męczący kaszel. Smaku i węchu nie straciłam. Byłam u pulmonologa i kardiologa - wszystko wygląda ok. Może sobie z ciekawości zrobię te przeciwciała, tylko słyszałam, że są mało wiarygodne i nie wiem, czy mi nie szkoda kasy :D


Zrób koniecznie. Te objawy kovida są bardzo nieswoiste. u mnie była to przede wszystkim gorączka ok 39 stopni. Przez prawie 7 dni a potem jak ręka odjął. Ja nigdy nie miałam gorączki do tego stopnia, że nigdy nie mogłam u mojego konowała dostać zwolnienia. dla niego na zwolnienie zasługiwał element o 38 co najmniej. na szczęście mówiłam , że ma 38.. i dawał te zwolnienie. Myślę, ze czekał na kawę co najmniej. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:15, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Zrób w dobrym laboratorium.

TeZ myślałam , że to jakieś kolejne grypsko...
Na grypy nigdy się nie szczepiłam i zawsze je jakoś obchodziłam.
2, 5 roku temu przeszłam jakąś z lekkimi powikłaniami. ale z wiekiem człowiek jest coraz mniej odporny.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 14:41, 11 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:45, 11 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Nie ma tutaj symetrii. Simon powiedział, że amantadyna może prowadzić do mutacji nie na podstawie jakichkolwiek danych, przesłanek, tylko czysto teoretycznie. Natomiast skuteczność i bezpieczeństwo amantadyny zostały stwierdzone na podstawie pewnych przesłanek, obserwacji lekarzy i pacjentów oraz naukowców.

Właśnie, nie ma tu żadnej symetrii i być nie może. Gdy na szali leży życie milionów czy nawet miliardów jakieś śmieszne badanie nie powinno być nawet dyskutowane. Ma być robione natychmiast.

towarzyski.pelikan napisał:
Musisz bardziej krytycznie podchodzić do wypowiedzi różnych lekarzy, bo lubią wygadywać bezpodstawne bzdury, zwłaszcza Ci rządowi, opłacani przez koncerny farmaceutyczne, jak Simon:
Prof. dr hab. Krzysztof Simon – konsultacje i wykłady sponsorowane od AbbVie, Gilead i Merck, konsultacje od.Alfa‐Wassermann, Novartis, Lilly, and Bayer oraz fundusze na badania od AbbVie, Allergan, Bayer, EISAI, Gilead, Intercept, and Pfizer.

A szczerze g. mnie obchodzi, kto mu płaci i tak nie sprawdzę za co i ile. Na takie rzeczy zwracam mniej uwagi. Obchodzi mnie stan realny zjawiska i co z tym zrobić. Posłużyłem się Simonem tylko instrumentalnie by pokazać, że taka możliwość może istnieć i tylko tyle. A moje wnioski dotyczyły zupełnie czego innego. Simon oponował przed wprowadzeniem amantadyny (przynajmniej w/g Onetu i innych portali), ja chcę by była badana i ulepszana.
Więc twój pogląd, że badania nad zagrożeniami można olać, uważam za błędny.

towarzyski.pelikan napisał:
I Ty jesteś w takim razie foliarzem ;)

Cieszę się, że zachowałaś poczucie humoru i poprawnie odczytałaś intencję ;)

A ze mną jest jeszcze gorzej. Jestem kowidiotą do kwadratu i domagam się jeszcze ostrzejszych środków niż marzy się państwu. A wszystko przez to, że mam wszelkich ekspertów gdzieś na szarym końcu, bo ufam przede wszystkim ufokom, którzy twierdzą, że:
- niektóre odmiany covidu mają tzw. długotrwałą wersję (Long Covid). Są obecnie nieuleczalne, wirus potrafi hibernować się i jest niewykrywalny dla ziemskiej aparatury. Może powracać albo działać w zaciszu niszcząc system immunologiczny wpływając na wiele organów i zastarzałe choroby.
- każde kolejne zakażenie może być tym fatalnym
- koronę mogą przenosić również zwierzęta
- jedynym sposobem zaradzenia jest wprowadzenie ostrych środków zaradczych i niszczenie go w zalążku nie dając możliwości ponownego zakażenia i mutowania (szczególnie w wersję Long) oraz rozpracowując nowe metody kuracji. Czas ucieka...
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Nie 16:48, 11 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:41, 11 Kwi 2021    Temat postu:

blackSun napisał:

A ze mną jest jeszcze gorzej. Jestem kowidiotą do kwadratu i domagam się jeszcze ostrzejszych środków niż marzy się państwu. A wszystko przez to, że mam wszelkich ekspertów gdzieś na szarym końcu, bo ufam przede wszystkim ufokom, którzy twierdzą, że:
- niektóre odmiany covidu mają tzw. długotrwałą wersję (Long Covid). Są obecnie nieuleczalne, wirus potrafi hibernować się i jest niewykrywalny dla ziemskiej aparatury. Może powracać albo działać w zaciszu niszcząc system immunologiczny wpływając na wiele organów i zastarzałe choroby.
- każde kolejne zakażenie może być tym fatalnym
- koronę mogą przenosić również zwierzęta
- jedynym sposobem zaradzenia jest wprowadzenie ostrych środków zaradczych i niszczenie go w zalążku nie dając możliwości ponownego zakażenia i mutowania (szczególnie w wersję Long) oraz rozpracowując nowe metody kuracji. Czas ucieka...
[link widoczny dla zalogowanych]

No proszę, a myślałam, ze ja jestem szurem...

Wygląda na teorię spiskową wypuszczoną przez tych psycholi, którzy stworzyli "pandemię" i prawdopodobnie wypuścili wirusa. Bo jakie są jej skutki?

- zarżnięcie gospodarek lockdownami
- zniszczenie edukacji, służby zdrowia, szkolnictwa
- zniszczenie więzi społecznych
- wybijanie zwierząt gospodarczych i dalszą propagację sztucznego mięsa
- zasianie w ludziach trwałej paniki przed wirusem
- zniszczenie demokracji, wolności obywatelskich
- zaprowadzenie na Zachodzie komunizmu 2.0

Jest oczywiste, że jeśli społeczeństwa będą kontynuować politykę lockdownową, to niedługo już nie będzie co z nas zbierać.

A panikarskie wnioski płynące z tego źródełka nie mają pokrycia w nauce, w obserwacjach ekspertów.

Zwyczajnie autorzy tej teorii spiskowej liczą na to, że ludzie im uwierzą na słowo i na podstawie takiej niczym nie uzasadnionej hipotezy będą sobie kopać mogiłę.

I na logikę. Jeżeli to jest broń biologiczna i jest taka niebezpieczna, to co da ludziom, że będą z tym walczyć aż żyły wyprują, skoro ci, co wypuścili wirusa mogą za chwilę wypuścić go jeszcze raz albo innego wirusa? Jeśli to jest prawda, to jesteśmy i tak na przegranej pozycji. Trudno. Pozostaje nam już tylko walczyć o zachowanie człowieczeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:02, 12 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Wygląda na teorię spiskową wypuszczoną przez tych psycholi, którzy stworzyli "pandemię" i prawdopodobnie wypuścili wirusa.

A nawet nie będę polemizował, bo jaki tego sens... Co miałem do powiedzenia w temacie - powiedziałem, a czas wszystko zrewiduje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:43, 13 Kwi 2021    Temat postu:

Co do tezy, przez co niektórych głoszonej, iż koronawirus jest tylko nowym rodzajem grypy, jednak wychodzi na to, że nie jest. [link widoczny dla zalogowanych]
Tytuł artykułu to: Zgony w Polsce w pierwszym kwartale: wzrost o 28 procent rok do roku. A w marcu wzrost o 38 procent
Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!
Nie będę ukrywał, że wcale nie jestem z tych, którzy od razu wierzyli w epidemię. Na ile jest ona zakłóceniem zdrowotności i umieralności małym, średnim, dużym, nie zamierzałem pochopnie podejmować decyzji. Wszystkie opcje staram się mieć otwarte do czasu, aż się sprawa wyjaśni. Tak więc z uwagą czytam wyszukane informacje z każdej ze stron - np. fedora z jednej, a towarzyskiego pelikana z drugiej. Jednak zakłócenie śmiertelności w miesiącu na poziomie bliskim 40% w moim przekonaniu właściwie usuwa wątpliwości - epidemię mamy. I jednak nie jest to sama epidemia zaniechań w leczeniu starszych schorzeń, bo to by też takiego efektu nie miało szansy wywołać.
Oczywiście zawsze staram się być sceptyczny. A w szczególności panikarstwo, czy uleganie innej postaci skrajnych nastrojów uważam za błędną postawę. Natomiast przy tych danych negacjonizm od pewnej jego formy i poziomu, zakrawałby chyba już na lekką paranoję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:00, 13 Kwi 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!

Założyłeś, że za całe 38% odpowiada covid-19, co nie jest prawdą.
W marcu 70% nadwyżkowych zgonów stanowią zgony związane z covid, cały czas mamy 30% bez covid. I to przy założeniu, że wszystkie zgony zw. z covid są nadwyżkowe, co też nie jest prawdą, bo ci, którzy umarli na covid częściowo umarliby w innych okolicznościach na grypę bądź inną infekcję. Ale dla uproszczenia, przyjmijmy, że tak jest.
Czyli gdy odejmiemy zgony bez covid od wszystkich nadwyżkowych zgonów, to okaże się, że wzrost zgonów względem poprzedniego roku jest nie 38%, tylko w porywach do 27%. O tyle by wzrosła śmiertelność, gdyby tylko covid był pośrednią lub bezpośrednią przyczyną zgonu oraz osoby zmarłe na lub z covid nie umarłyby w innych okolicznościach na inną chorobę infekcyjną.
Co oczywiście nie jest małym wzrostem śmiertelności, jednak warto nie manipulować statystykami i nie rozdmuchiwać już i tak dużego wzrostu liczby zgonów.
Przy czym warto mieć na uwadze, że miesiąc marzec ciężko jest uznać za reprezentatywny dla całego roku, ponieważ jest to typowy miesiąc "grypowy", wiadomo, że tych zgonów będzie więcej niż w niesezonowych miesiącach.
Cytat:
Nie będę ukrywał, że wcale nie jestem z tych, którzy od razu wierzyli w epidemię. Na ile jest ona zakłóceniem zdrowotności i umieralności małym, średnim, dużym, nie zamierzałem pochopnie podejmować decyzji. Wszystkie opcje staram się mieć otwarte do czasu, aż się sprawa wyjaśni. Tak więc z uwagą czytam wyszukane informacje z każdej ze stron - np. fedora z jednej, a towarzyskiego pelikana z drugiej. Jednak zakłócenie śmiertelności w miesiącu na poziomie bliskim 40% w moim przekonaniu właściwie usuwa wątpliwości - epidemię mamy. I jednak nie jest to sama epidemia zaniechań w leczeniu starszych schorzeń, bo to by też takiego efektu nie miało szansy wywołać.

Tutaj stosujesz sofizmat rozszerzenia, potocznie zwany chochołem. Mianowicie zakładasz, że ktokolwiek podważa istnienie epidemii. Nie ma takich osób, być może wyłączając wariatów. Podobnie jak nikt nie twierdzi, że wzrost zgonów jest spowodowany samym tylko zaniedbaniem leczenia starszych schorzeń.

Statystyki z zeszłego roku wskazały, że znacznej większości zgonów nie da się nawet pośrednio przypisać covid-19 (przy bardzo dużych staraniach, żeby ten covid wcisnąć gdzie się da), co oznacza, że zaniedbania w obszarze opieki medycznej oraz absurdalne procedury uruchomione w ramach walki z covid-19 mogą prowadzić do dramatycznej liczby zgonów. A ponadto wielu zgonów związanych z covid można było uniknąć, gdyby pacjentów covidowych badać fizykalnie oraz włączać leczenie ambulatoryjne na wczesnym etapie choroby. Tymczasem osoby podejrzane o covid-19 są pozostawione same sobie, wysłane na test i kwarantannę/izolację, traktowane jak trędowate i dopiero kiedy zaczną się dusić, zostaną objęte opieką medyczną, o ile karetka przyjedzie na czas.

A jeśli kogoś w dalszym ciągu to nie przekonuje i uważa, ze to covid-19 jest tak śmiertelny, że należy mu przypisać wszystkie albo znakomitą większość nadmiarowych zgonów, to jak wyjaśnić, że w innych państwach, które mają dobrą opiekę medyczną, często nie ma ani takich statystyk śmiertelności związanych z covid 19, a już tym bardziej takich wzrostów nadmiarowych zgonów. Polacy są genetycznie bardziej podatni na ciężki przebieg covid-19? Polacy są bardziej schorowani, mają więcej chorób współistniejących? Być może częściowo tak, ale raczej to za mało, żeby wyjaśnić tak dużą nadwyżkę zgonów, szczególnie jeśli uwzględnimy, że w ostatnim czasie drastycznie spadła liczba wykonywanych hospitalizacji oraz badań diagnostycznych i interwencji medycznych:

Zmiana ilości hospitalizacji w 2020 r. względem 2019 r.:

Marzec 2020 (-34%)
Kwiecień 2020 (-63%)
Maj 2020 (-46%)
Czerwiec (-25%)
Lipiec (-20%)
Sierpień (-22%)
Wrzesień (-15%)
Październik (-35%)

Procedury medyczne w 2020 roku:
Spadek diagnostyki nowotworów o 20%
Spadek interwencji kardiologicznych u pacjentów z zawałem serca o 20-30%
Na początku pandemii spadek liczby zgłoszeń tel. bólu klatki w piersiowej 11-12%, 20% spadek diagnozy "zawał serca" stawianych przez ratownictwo medyczne oraz 40% spadku liczby zawałów serca w raportach dla NFZ
30% spadek liczby wizyt pierwszorazowych u lekarzy
Liczba wystawianych recept spadła o 8%, w chorobach zakaźnych – o 30,8%.

Prawdopodobnie, skutki od ponad roku sparaliżowanej opieki medycznej będziemy odczuwać jako społeczeństwo jeszcze przez przez długi czas. Kto wie, jakie rekordy zgonów pobijemy.
Cytat:
Oczywiście zawsze staram się być sceptyczny. A w szczególności panikarstwo, czy uleganie innej postaci skrajnych nastrojów uważam za błędną postawę. Natomiast przy tych danych negacjonizm od pewnej jego formy i poziomu, zakrawałby chyba już na lekką paranoję

Moim skromnym zdaniem to osoby, które negują wpływ tych wszystkich czynników na ogólną liczbę zgonów tak covidowych, jak i niecovidowych, są negacjonistami, którzy upraszczają złożoność sytuacji, przypisując całą śmiertelność...wirusowi.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 18:02, 13 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:41, 13 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!

Założyłeś, że za całe 38% odpowiada covid-19, co nie jest prawdą.

To Ty założyłaś, że ja założyłem, że całe 38% odpowiada za covid-19, co nie jest prawdą.
Ja zauważam wielki (nie dający się nijak wytłumaczyć standardowymi fluktuacjami, które można obserwować normalnie (co widać w poprzednich latach i miesiącach) wyskok liczby zgonów, co przy ogólnej ilości dla średniej rzędu 1000 zgonów standardowo, nie ma prawa się zdarzyć.
Sprawdziłem dalej kalkulatorem - wychodzi 38% względem 2019 roku (biorąc za bazę 100% rok 2020, a jeszcze więcej wyjdzie biorąc za bazę 2019).
Te liczby są poniżej na wykresach
Marzec 2021 - 51004 zgonów
Marzec 2020 - 36865zgonów
Marzec 2019 - 36117 zgonów
Marzec 2018 - 41787 zgonów
Jest statystyczny wyskok w górę w 2018, ale dla niego mamy procent na poziomie 15%. Wyskok grubo ponad 2 razy większy nie jest już zwykłą fluktuacją.

towarzyski.pelikan napisał:
Czyli gdy odejmiemy zgony bez covid od wszystkich nadwyżkowych zgonów, to okaże się, że wzrost zgonów względem poprzedniego roku jest nie 38%, tylko w porywach do 27%. O tyle by wzrosła śmiertelność, gdyby tylko covid był pośrednią lub bezpośrednią przyczyną zgonu oraz osoby zmarłe na lub z covid nie umarłyby w innych okolicznościach na inną chorobę infekcyjną.
Co oczywiście nie jest małym wzrostem śmiertelności, jednak warto nie manipulować statystykami i nie rozdmuchiwać już i tak dużego wzrostu liczby zgonów.
Przy czym warto mieć na uwadze, że miesiąc marzec ciężko jest uznać za reprezentatywny dla całego roku, ponieważ jest to typowy miesiąc "grypowy", wiadomo, że tych zgonów będzie więcej niż w niesezonowych miesiącach.

Miesiąc marzec jest grypowy w każdym roku. Dlatego porównując marzec do marca nie czynimy dodatkowego błędu.

tp napisał:
Tutaj stosujesz sofizmat rozszerzenia, potocznie zwany chochołem. Mianowicie zakładasz, że ktokolwiek podważa istnienie epidemii. Nie ma takich osób, być może wyłączając wariatów. Podobnie jak nikt nie twierdzi, że wzrost zgonów jest spowodowany samym tylko zaniedbaniem leczenia starszych schorzeń.

[link widoczny dla zalogowanych]

tp napisał:
]Moim skromnym zdaniem to osoby, które negują wpływ tych wszystkich czynników na ogólną liczbę zgonów tak covidowych, jak i niecovidowych, są negacjonistami, którzy upraszczają złożoność sytuacji, przypisując całą śmiertelność...wirusowi.

To sobie przeczytaj dokładnie co ja napisałem i wskaż miejsce, gdzie ja np. przypisuję całą śmiertelność...wirusowi. A jak nie znajdziesz, to przyznaj tutaj uczciwie, że sama skleciłaś chochoła.
Bo ja napisałem...
dokładnie to co napisałem. Nie modyfikowałem tamtego posta przed i po przeczytaniu Twojego. Przeczytaj uważnie i zobacz, czy rzeczywiście np. przypisuję gdziekolwiek całą nadmiarową liczbę zgonów wirusowi.

Taką mam trochę refleksję ogólniejszą...
Jak bardzo polemiczność postrzegania ściąga percepcję czyjegoś tekstu w stronę dopatrywania się w nim treści, które tak naprawdę zostały wyssane z palca przez dopatrującego się. To jest bardzo częsta przypadłość. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:30, 13 Kwi 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!

Założyłeś, że za całe 38% odpowiada covid-19, co nie jest prawdą.

To Ty założyłaś, że ja założyłem, że całe 38% odpowiada za covid-19, co nie jest prawdą.
Ja zauważam wielki (nie dający się nijak wytłumaczyć standardowymi fluktuacjami, które można obserwować normalnie (co widać w poprzednich latach i miesiącach) wyskok liczby zgonów, co przy ogólnej ilości dla średniej rzędu 1000 zgonów standardowo, nie ma prawa się zdarzyć.
Sprawdziłem dalej kalkulatorem - wychodzi 38% względem 2019 roku (biorąc za bazę 100% rok 2020, a jeszcze więcej wyjdzie biorąc za bazę 2019).
Te liczby są poniżej na wykresach
Marzec 2021 - 51004 zgonów
Marzec 2020 - 36865zgonów
Marzec 2019 - 36117 zgonów
Marzec 2018 - 41787 zgonów
Jest statystyczny wyskok w górę w 2018, ale dla niego mamy procent na poziomie 15%. Wyskok grubo ponad 2 razy większy nie jest już zwykłą fluktuacją.

Jeżeli co innego miałeś na myśli, to zwracam honor. Z kontekstu zrozumiałam, że te 40% przypisujesz covid-19:
Cytat:
Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!

Cytat:
Jednak zakłócenie śmiertelności w miesiącu na poziomie bliskim 40% w moim przekonaniu właściwie usuwa wątpliwości - epidemię mamy

Ja to zrozumiałam "żadna grypa poza tymi dwoma wyjątkami nie wywołałaby tylu zgonów co covid-19, więc nie ma porównania", a drugi cytat potwierdził mi moją interpretację.

Teraz jednak myślę, że mogłeś mieć z tylu głowy założenie, że antycovidianin zakłada, że nadmiarowe zgony należy przypisać grypie i z tym polemizowałeś.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Czyli gdy odejmiemy zgony bez covid od wszystkich nadwyżkowych zgonów, to okaże się, że wzrost zgonów względem poprzedniego roku jest nie 38%, tylko w porywach do 27%. O tyle by wzrosła śmiertelność, gdyby tylko covid był pośrednią lub bezpośrednią przyczyną zgonu oraz osoby zmarłe na lub z covid nie umarłyby w innych okolicznościach na inną chorobę infekcyjną.
Co oczywiście nie jest małym wzrostem śmiertelności, jednak warto nie manipulować statystykami i nie rozdmuchiwać już i tak dużego wzrostu liczby zgonów.
Przy czym warto mieć na uwadze, że miesiąc marzec ciężko jest uznać za reprezentatywny dla całego roku, ponieważ jest to typowy miesiąc "grypowy", wiadomo, że tych zgonów będzie więcej niż w niesezonowych miesiącach.

Miesiąc marzec jest grypowy w każdym roku. Dlatego porównując marzec do marca nie czynimy dodatkowego błędu.

Nie twierdzę, że to błąd, tylko tak nawiasem zaznaczyłam, żeby mieć na uwadze, żeby nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków na temat ogólnej skali zagrożenia związanego z epidemią na podstawie jednego "grypowego" miesiąca.
Cytat:


tp napisał:
Tutaj stosujesz sofizmat rozszerzenia, potocznie zwany chochołem. Mianowicie zakładasz, że ktokolwiek podważa istnienie epidemii. Nie ma takich osób, być może wyłączając wariatów. Podobnie jak nikt nie twierdzi, że wzrost zgonów jest spowodowany samym tylko zaniedbaniem leczenia starszych schorzeń.

[link widoczny dla zalogowanych]

No i w jaki sposób z tego wyciągnąłeś wniosek, że ktoś nie wierzy w epidemię? Przecież te osoby negują istnienie pandemii (w znaczeniu sprzed 2009 roku), a więc epidemii na rozległym obszarze o ogromnej śmiertelności oraz bardzo ciężkim przebiegu, a która by uzasadniała podejście do niej "twardą ręką". Innymi słowy, uważają, że epidemia covid-19 jest nadmiernie rozdmuchana, a tym samym obostrzenia, lockdowny, nachalne wciskanie szczepień, dyskryminowanie ludzi niezaszczepionych etc., działania podejmowane przez rząd są nieadekwatne do skali zagrożenia oraz nie działają, przynoszą więcej szkody niż pożytku. Według tych osób ta rozdmuchana medialnie epidemia stanowi pretekst do tego, by przeprowadzić globalną rewolucję gospodarczo-społeczno-cywilizacyjną, ze szczególnym uwzględnieniem społeczeństw Zachodu. Dlatego nazywają to "plandemią" albo "fałszywą pandemią".
Cytat:

tp napisał:
]Moim skromnym zdaniem to osoby, które negują wpływ tych wszystkich czynników na ogólną liczbę zgonów tak covidowych, jak i niecovidowych, są negacjonistami, którzy upraszczają złożoność sytuacji, przypisując całą śmiertelność...wirusowi.

To sobie przeczytaj dokładnie co ja napisałem i wskaż miejsce, gdzie ja np. przypisuję całą śmiertelność...wirusowi. A jak nie znajdziesz, to przyznaj tutaj uczciwie, że sama skleciłaś chochoła.
Bo ja napisałem...
dokładnie to co napisałem. Nie modyfikowałem tamtego posta przed i po przeczytaniu Twojego. Przeczytaj uważnie i zobacz, czy rzeczywiście np. przypisuję gdziekolwiek całą nadmiarową liczbę zgonów wirusowi.

Ten fragment nie dotyczył Ciebie, tylko ogólnie odniosłam się do ludzi, którzy wszystko zwalają na wirusa. Przeczytaj ten post jeszcze raz, nigdzie nie zwracałam się bezpośrednio do Ciebie.
Cytat:

Taką mam trochę refleksję ogólniejszą...
Jak bardzo polemiczność postrzegania ściąga percepcję czyjegoś tekstu w stronę dopatrywania się w nim treści, które tak naprawdę zostały wyssane z palca przez dopatrującego się. To jest bardzo częsta przypadłość. :think:

Dokładnie, jak w przykładzie powyżej :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:18, 13 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Jeśli prawie 40% w miesiącu więcej porównać do śmiertelności jakiejkolwiek (z wyjątkiem może słynnej grypy hiszpanki, czy grypy z Hongkongu) grypy, to trzeba raczej stwierdzić: nie ma porównania!

Założyłeś, że za całe 38% odpowiada covid-19, co nie jest prawdą.

To Ty założyłaś, że ja założyłem, że całe 38% odpowiada za covid-19, co nie jest prawdą.
Ja zauważam wielki (nie dający się nijak wytłumaczyć standardowymi fluktuacjami, które można obserwować normalnie (co widać w poprzednich latach i miesiącach) wyskok liczby zgonów, co przy ogólnej ilości dla średniej rzędu 1000 zgonów standardowo, nie ma prawa się zdarzyć.
Sprawdziłem dalej kalkulatorem - wychodzi 38% względem 2019 roku (biorąc za bazę 100% rok 2020, a jeszcze więcej wyjdzie biorąc za bazę 2019).
Te liczby są poniżej na wykresach
Marzec 2021 - 51004 zgonów
Marzec 2020 - 36865zgonów
Marzec 2019 - 36117 zgonów
Marzec 2018 - 41787 zgonów
Jest statystyczny wyskok w górę w 2018, ale dla niego mamy procent na poziomie 15%. Wyskok grubo ponad 2 razy większy nie jest już zwykłą fluktuacją.

Jeżeli co innego miałeś na myśli, to zwracam honor. Z kontekstu zrozumiałam, że te 40% przypisujesz covid-19:

Tak naprawdę to nie mam jakichś wielkich złudzeń, iż da się precyzyjnie wyizolować zgony covidowe. Powodem jest nawet i sama definicja takich zgonów, czy to jest zgon
a. na covid bez chorób towarzyszących
b. na covid z chorobami towarzyszącymi (od jakiego stopnia zaawansowania owych chorób to liczymy?...)
c. na całą te zwariowaną sytuację w medycynie, jaką wytworzyły procesy dostosowawcze do walki z covidem.
Dodając do tego tak naprawdę nieznaną liczbę osób, które przechorowały covida bezobjawowo, jak i brak dobrej wiedzy z jakimi chorobami w istocie covid najbardziej robi się wredny, jak też np. jak zakwalifikować zgon osoby, którą covid osłabił na tyle, że zmarła np. po 2 miesiącach od "wyleczenia", to wszystko to razem według mnie stwarza na tyle duże wątpliwości interpretacyjne, że gadanie o tym, jak śmiertelny ogólnie jest covid jest bardzo uznaniowe.
A tak w ogóle do do pewnego stopnia sympatyzowałem z częścią Twoich uwag. Bo choć sam nie jestem specjalnie covidowym sceptykiem (a do tego raczej bym się nie doszukiwał w tym wszystkim jakiegoś superspisku), to uważam, że cała ta histeria z epidemią tak bardzo obnażyła niekompetencje, głupotę, brak elementarnego rozsądku u ludzi na bardzo wielu szczeblach działania i życia, na pewno warto byłoby tu niejednemu wylać kubeł zimnej wody na te skrajne lęki epidemiczne, na nieracjonalne zachowania życiowe, na wywieranie presji na rządzących aby więcej zabraniali, choć owo zabranianie kompletnie niczemu dobremu nie posłuży i będzie jedynie zabranianiem dla zabraniania. Tak więc trochę sympatyzuję z głosami sprzeciwu na temat bezkrytycznego traktowania epidemii. Sympatyzuję trochę... Bo z drugiej strony przesada w tym względzie też wydaje mi się nierozsądna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 18 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin