Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak instynkt stadny czyni ludzi debilami

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:06, 16 Lut 2021    Temat postu: Jak instynkt stadny czyni ludzi debilami

Człowiek jest istotą społeczną, stadną. Poza swoim stadem, bez jakiegoś grona bliskich osób, bez wsparcia jakiejś grupy większość ludzi (nie wszyscy! są, choć to rzadkie przypadki, urodzeni samotnicy) czuje się osamotniona, smutna, ma gorszy nastrój. W skrajnych przypadkach samotność grozi depresją. Natura, nasza biologia wymusza na nas, abyśmy trzymali się swojej grupy - stada. Wymusza to na nas, nie pytając się nas specjalnie o zdanie, nie uwzględniając też tego, czy akurat bilans zysków i strat z przynależności do grupy, którą mamy w zasięgu będzie na plus.
Są ludzie, którzy przyjmują rzeczy - jak leci - czyli nie zastanawiając się nad nimi, kierując się samą intuicją, tym jak instynktowne emocje spychają ich reakcje i działania w stronę wymuszoną okolicznościami, czy tym co w nas zastane. To są życiowi oportuniści, nimi zarządza zewnętrze, oni się nie zbuntują, nie mają możliwości stworzenia czegoś autentycznie swojego, bo zawsze będą ściągani do tego, co im biologia i środowisko dały.

Instynkt stadny jest silny. Jego działanie na umysłu najczęściej jest przemożne. Ten instynkt, dyskomfortem psychicznym, narzuconymi nam emocjami, pragnieniami, celami identyfikowania się z jakąś grupą, programuje nas w celu utrzymania się w tej grupie, zajmowania w nim odpowiednio wysokich miejsc w hierarchii, prezentowania się. Różnym ludziom ten instynkt stadny różnie miesza w głowach. Najbardziej chyba miesza - tak mężczyznom, jak i kobietom - w okolicach lat nastu, dwudziestu (dwudziestu paru). Wynika to z naturalnego okresu dojrzewania mentalnego. Do okresu nastoletniego, do okresu dojrzewania płciowego, dzieci są raczej związani z rodzicami, kopiując najczęściej ich tych rodziców wzorce, zachowania. Jednak w miarę jak w młodym człowieku następuje dojrzewanie, zaczynają uruchamiać się silnie potrzeby i oczekiwania dotyczące rówieśników - tych, z którymi przyjdzie człowiekowi spędzić życie, zająć odpowiednią pozycję, może znaleźć partnera, przyjaciół. Paradygmat posiadania "swoich" zapisany w naszych emocjach jest silny. Powiedziałbym, że sporej części ludzi wręcz "rzuca się na mózg", czyniąc ich w licznych sytuacjach osobami nieracjonalnymi, działającymi na własną szkodę (i szkodę swoich bliskich), pakując w groźne sytuacje, niebezpieczne stany.
Powszechnie uważa się, że najbardziej głupi wiek szkolny, to czas odpowiadający gimnazjum - czyli wiek 13-16 lat, wtedy młody człowiek staje wobec całej tej nawały hormonów, nowych pragnień, emocji. Najczęściej nie wie, jak sobie z nimi radzić, nie umie tego. Dodatkowo badana psychologów pokazują, iż w tym wieku wręcz występują biologiczne problemy z właściwym odbiorem rzeczywistości, bo niedojrzały mózg nieraz zwyczajnie nie jest w stanie reagować adekwatnie do sytuacji. W tym to wieku też bardzo ważna dla młodych ludzi jest ich grupa, dla tej grupy gotowi są poświęcić bardzo wiele, czasem samych siebie. W tym czasie jeszcze nie wykształciły się u większośc mechanizmy obrony swojej integralności, diagnozowania co się czuje, rozpoznawania manipulacji ze strony tych osobników w grupie, którzy manipulowanie mają "we krwi".
Najbardziej niebezpieczne dla otoczenia są z kolei grupy młodych wyrostków - u ludzi mężczyzn w okolicy 16 - 20 lat. To czas, w którym w normalnym środowisku biologicznym, małpy, małpoludy, ale tez i żyjący pierwotnie ludzie, mają największą potrzebę wykazania się przed grupą. Młody człowiek (nie każdy, ale naprawdę wielu) pragnie udowodnić innym, jaki to on jest kozak, jak to niczego się nie boi, jak to on całemu światu "pokaże". Wtedy to młodzi ludzie zachowują się często destrukcyjnie dla siebie i otoczenia, "eksperymentując" czasem z zachowaniami kryminalnymi, brawurowymi, z narkotykami, bójkami, bardzo głupimi pomysłami. Wszystko to w imię: ja się wykażę, ja wszystkim pokażę! Częsty widok, to grupa kilku chłopaków w tym wieku, którzy głośno rozmawiają, przeklinając, dyskutując zawzięcie głownie na temat "kto komu wpierdolił" i jaki ogólnie kozak był ten, czy ów. Tacy mają bardzo niebezpieczne pomysły, a że siły mają już porównywalne do dorosłych mężczyzn, zaś panowanie nad emocjami bardzo niewykształcone, to takie grupy pakują się notorycznie w różne awantury. Czytałem z resztą, że podobne zachowania - odpowiedników nastoletnich samców - występują u innych gatunków, np. słoni, szympansów.
U dziewcząt ten okres jest chyba nie mniej burzliwy, choć objawia się bardziej właśnie w społeczności, grupie. Dziewczęta są z natury bardziej społeczne, więc ich emocje koncentrują się mniej na osiągnięciach zewnętrznych, a bardziej na stwarzaniu wrażenia na innych ludziach - rywalizując, ale też i łącząc się w sojusze z innymi dziewczętami, a jednocześnie starając się sprawiać odpowiednio mocne wrażenie na chłopakach. W tym czasie w młodych (o niedojrzałych mózgach) głowach szaleją sprzeczne emocje, pojawiają się ciężkie epizody depresji, związane z niepowodzeniami na polu społecznym.
Niestety, choć w starszym wieku trochę ludzie stają się dojrzalsi i może najbardziej idiotyczne wybryki pojawiają się u nich rzadziej, to instynkt stadny, działający jak katalizator debilizmu nie specjalnie ustępuje pola. Znane jest pojęcie PSYCHOLOGII TŁUMU. Okazuje się, że rozemocjonowani ludzie w tłumie zaczynają często reagować trochę jak jeden organizm, niestety organizm POZBAWIONY NORM ETYCZNYCH, poprawności rozumowania, wynikającej z potrzeby zastanowienia się, dystansu. Psychologia tłumu skłania linczowania, masowych morderstw, pogromów pod różnymi pretekstami. Tłum w emocjach tratuje, jest skłonny do skazywania na śmierć (nawet wykonywania wyroków) w oparciu o same pomówienia, bez uczciwego rozpatrzenia za i przeciw, bez szansy na wybronienie się przez niesłusznie oskarżonego.

Regułą jest z drugiej strony, że większość naprawdę wybitnych umysłów była samotnikami. Wielkie konstrukcje myślowe powstają bowiem w skupieniu i ciszy, a nie w rozgardiaszu i emocjonalności. Pierwsze co musimy zrobić, aby przygotować się do pracy intelektualnej - np. napisania ważnego tekstu, opracowania jakiegoś tematu - to WYCISZENIE SIĘ, ODSEPAROWANIE OD BODŹCÓW, EMOCJI. Dopiero w spokoju i ciszy w umyśle pojawia się zdolność do uruchomienia wyobraźni, dyskursywnego myślenia, skupieniu się na sprawie - zagadnieniu, a nie na związkach z ludźmi, okolicznościami społecznymi. Dlatego zdecydowana większość kreatywnych intelektualnie ludzi wymaga dla siebie spokoju, szansy na skupienie, odseparowanie się od bodźców, czyli też i oderwania się od odniesień społecznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:22, 16 Lut 2021    Temat postu:

MD napisał:
Regułą jest z drugiej strony, że większość naprawdę wybitnych umysłów była samotnikami. Wielkie konstrukcje myślowe powstają bowiem w skupieniu i ciszy, a nie w rozgardiaszu i emocjonalności. Pierwsze co musimy zrobić, aby przygotować się do pracy intelektualnej - np. napisania ważnego tekstu, opracowania jakiegoś tematu - to WYCISZENIE SIĘ, ODSEPAROWANIE OD BODŹCÓW, EMOCJI. Dopiero w spokoju i ciszy w umyśle pojawia się zdolność do uruchomienia wyobraźni, dyskursywnego myślenia, skupieniu się na sprawie - zagadnieniu, a nie na związkach z ludźmi, okolicznościami społecznymi. Dlatego zdecydowana większość kreatywnych intelektualnie ludzi wymaga dla siebie spokoju, szansy na skupienie, odseparowanie się od bodźców, czyli też i oderwania się od odniesień społecznych.

Chciałabym zobaczyć, jak ci wybitni samotnicy sobie radzą na wojnie. Jak mocą swoich konstrukcji myślowych stawiają opór wrogowi. Aaaa, przepraszam, wybitni samotnicy nie mają wrogów. Tylko głupie stado debilow wierzących w istnienie wrogów, ratuje im na wojnie tyłek, żeby mogli w skupieniu i ciszy, popierdując rytmicznie w wygodnym fotelu, budować wielkie konstrukcje myślowe.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 13:23, 16 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:23, 16 Lut 2021    Temat postu: Re: Jak instynkt stadny czyni ludzi debilami

Michał Dyszyński napisał:
Najbardziej chyba miesza - tak mężczyznom, jak i kobietom - w okolicach lat nastu, dwudziestu (dwudziestu paru). Wynika to z naturalnego okresu dojrzewania mentalnego. Do okresu nastoletniego, do okresu dojrzewania płciowego, dzieci są raczej związani z rodzicami, kopiując najczęściej ich tych rodziców wzorce, zachowania. Jednak w miarę jak w młodym człowieku następuje dojrzewanie, zaczynają uruchamiać się silnie potrzeby i oczekiwania dotyczące rówieśników - tych, z którymi przyjdzie człowiekowi spędzić życie, zająć odpowiednią pozycję, może znaleźć partnera, przyjaciół. Paradygmat posiadania "swoich" zapisany w naszych emocjach jest silny. Powiedziałbym, że sporej części ludzi wręcz "rzuca się na mózg", czyniąc ich w licznych sytuacjach osobami nieracjonalnymi, działającymi na własną szkodę (i szkodę swoich bliskich), pakując w groźne sytuacje, niebezpieczne stany.
Powszechnie uważa się, że najbardziej głupi wiek szkolny, to czas odpowiadający gimnazjum - czyli wiek 13-16 lat, wtedy młody człowiek staje wobec całej tej nawały hormonów, nowych pragnień, emocji.

Dodam w tym kontekście jeszcze, że gdy pracowałem jako nauczyciel, to często u kolegów nauczycieli, ale też i jako spostrzeżenie z własnych kontaktów z młodymi ludźmi, pojawiała się konstatacja: jak to jest, że ten chłopak, w bezpośredniej rozmowie taki całkiem sympatyczny, wydawałoby się rozsądny, gdy tylko jest w grupie kilku innych nastolatków, zaczyna reagować jak skończony głupek. Jakby rozum z niego wyparowywał, a jego miejsce zajmowała bliżej nieokreślona potrzeba wykazania światu, że oto pojawił się na nim on - osobnik, który nie zna ograniczeń, który jako supermen absolutny, porwie się na najbardziej brawurowe, idiotyczne wyzwanie. Bo on przecież jest taki wielki kozak, taki mocarz, że nie ma żadnej siły przeciw niemu. Oczywiście jego kolega obok, myśli w tym czasie podobnie i nawzajem nakręcają się do działań, których opisem adekwatnym byłoby "robienie czegoś tak brawurowego, głupiego i bez sensu, jak to tylko się da...".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:38, 16 Lut 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
MD napisał:
Regułą jest z drugiej strony, że większość naprawdę wybitnych umysłów była samotnikami. Wielkie konstrukcje myślowe powstają bowiem w skupieniu i ciszy, a nie w rozgardiaszu i emocjonalności. Pierwsze co musimy zrobić, aby przygotować się do pracy intelektualnej - np. napisania ważnego tekstu, opracowania jakiegoś tematu - to WYCISZENIE SIĘ, ODSEPAROWANIE OD BODŹCÓW, EMOCJI. Dopiero w spokoju i ciszy w umyśle pojawia się zdolność do uruchomienia wyobraźni, dyskursywnego myślenia, skupieniu się na sprawie - zagadnieniu, a nie na związkach z ludźmi, okolicznościami społecznymi. Dlatego zdecydowana większość kreatywnych intelektualnie ludzi wymaga dla siebie spokoju, szansy na skupienie, odseparowanie się od bodźców, czyli też i oderwania się od odniesień społecznych.

Chciałabym zobaczyć, jak ci wybitni samotnicy sobie radzą na wojnie. Jak mocą swoich konstrukcji myślowych stawiają opór wrogowi. Aaaa, przepraszam, wybitni samotnicy nie mają wrogów. Tylko głupie stado debilow wierzących w istnienie wrogów, ratuje im na wojnie tyłek, żeby mogli w skupieniu i ciszy, popierdując rytmicznie w wygodnym fotelu, budować wielkie konstrukcje myślowe.

Najpierw stado jakichś debilów tego typu tę wojnę wywołuje. Oto stado debili z narodu A chce wojny z narodem B, zaś stado C ma coś względem względem stada D. Wszyscy z tych durnych stad mają w głowie jedną podstawową emocję: ale my tamtym pokażemy! Ale to my kozakami jesteśmy i to udowodnimy!
Oczywiście w tym narodzie - stadzie, wyzwanym do walki są identyczne osobniki, jest tak samo bezrefleksyjna grupa od kozaczenia rozumianego jako główny cel życia.
Wojny najczęściej nie powstają z niczego, one powstają Z PRAGNIEŃ LUDZI. Najgłówniejszym motorem wojen od czasów starożytnych są właśnie takie grupy watażków, którzy bardzo bardzo owego bicia się pragną, którzy w pokojowym istnieniu, pracy, kreatywności robienia czegoś dla dobra innych zwyczajnie nie potrafią się odnaleźć. Bo ich emocje gdzieś tam na szczycie swojej hierarchii mają ten jeden główny kierunek: pokazać innym, jakim to się jest mocnym, jak to się wpierdoli każdemu, komu się zechce.
Nastały nowe czasy. Teraz wojny wygrywa się "naciskając guziki". Po naciśnięciu guzika, przyleci dron i beznamiętnie wystrzela wszystkich kozaków, którzy łudzili się, jak to się wykażą w boju, jaką to chwałę oręża sobą objawią.
I ja muszę przyznać, że nawet mi się trochę podoba ta zmiana. Co prawda nie łudzę się, że z tego powodu będzie bezpieczniej, czy szczęśliwiej ludziom, ale przynajmniej taka zmiana obedrze wojny z ich (niezasłużonej) magii bohaterstwa i chwały. Lepiej niech tak właśnie będzie - że zabijanie stanie się kwestią twardej kalkulacji i wykonania egzekucji przez maszynę. Aby było jasne, że w zabijaniu ludzi nie ma nic dobrego, nie ma chwały, nie ma wielkości.
Jak dla mnie najlepszy tekst z całego cyklu Gwiezdne wojny wygłasza stary mistrz Joda, któremu Luke Skywalker mówi: szukam wielkiego wojownika.
Na co Joda odpowiada: wojna nikogo wielkim nie czyni. :brawo: :brawo: :brawo:
Jest w tym może i przesada, bo wojna potrafi wyłonić wielkich ludzi, ale na pewno wielkimi nie nazwałbym tych, którzy w wojnie się lubując, do niej dążą, eskalują, zachwycają się.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:40, 16 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:45, 16 Lut 2021    Temat postu:

MD napisał:
Najpierw stado jakichś debilów tego typu tę wojnę wywołuje.

Sęk w tym, że to nie stado wywołuje wojny, tylko jednostki, nierzadko psychopatyczne, ultraniestadne, dla których ludzie to właśnie takie stado debilów, którymi można grać jak pionkami na szachownicy.
Zwykli, stadni ludzie nie pragną wojen, chcą normalnie żyć i jeśli uczestniczą w wojnie to albo dlatego, że niestadni psychopaci ich w nią wciągnęli albo dlatego, że chcą się najzwyczajniej w świecie obronić.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 13:46, 16 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:08, 16 Lut 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
MD napisał:
Najpierw stado jakichś debilów tego typu tę wojnę wywołuje.

Sęk w tym, że to nie stado wywołuje wojny, tylko jednostki, nierzadko psychopatyczne, ultraniestadne, dla których ludzie to właśnie takie stado debilów, którymi można grać jak pionkami na szachownicy.
Zwykli, stadni ludzie nie pragną wojen, chcą normalnie żyć i jeśli uczestniczą w wojnie to albo dlatego, że niestadni psychopaci ich w nią wciągnęli albo dlatego, że chcą się najzwyczajniej w świecie obronić.

Oczywiście większość "normalnie stadnych" ludzi wojen nie chce. I masz rację, że wywołują wojnę jednostki psychopatyczne, dla których inni ludzie to stado debilów.

Ja jednak stawiam pytanie: jak funkcjonuje ten "ekosystem" wojenny?
- Kto tu ma jakie cele, pragnienia, potrzeby?
Przed powstaniem państw wojny były toczone na niewielką skalę. Były to wojny bandyckie - grupy watażków skrzykiwały się, aby ograbiać z dóbr tych, którzy pracowali, wytwarzali te dobra. Dzisiaj w ten sposób działają jeszcze gangi, mafie, ogólnie grupy przestępcze. Wraz z powstaniem państw, wielkich wodzów, którzy dysponowali armiami, charakter wojen się zmienił. Bo watażka nie walczył o teren, walczył o łupy i o przyjemność gnębienia, dominacji nad ludźmi, których krzywdził. Państwa, gdy już powstały, wprowadziły do układanki jeden nowy, ważny element - granice i powiązane z nimi terytoria. Teraz pojawił się dodatkowy powód do wojny - zająć terytorium rywala, a z tym terytorium także podbitą ludność. Choć oczywiście łupy też odrywały istotną rolę.
Natomiast istotne jest: kto w państwach wojny wszczyna?
Ano wszczynają je ci, którzy chcą się WYKAZAĆ JAKO WODZOWIE. Tak było w imperium rzymskim, taka motywacja była u Aleksandra Macedońskiego, Dżyngis Hana, Napoleona, Hitlera i wielu wielu innych. Tym co powodowało (przynajmniej jak do tej pory, bo nie wykluczam, że dzisiejsze czasy mogą tu sporo zamieszać) sam impuls, pragnienie wojen było w zdecydowanej większości to, iż
1. była jakaś bardzo ambitna jednostka, bądź grupa jednostek, wśród których panuje etos podboju, zwycięstw
2. istnieje odpowiednio wyraźne przyzwolenie w społeczeństwie, na rozwój idei wojennej, także jest znaczna grupa młodych mężczyzn, którzy marzą o wojaczce, a którzy są potencjalnym mięsem armatnim.
3. jest ktoś, kogo można ograbić, pokonać - np. słabsze państwo.
4. liczy się na to, że zbrodnia, jaką jest wywołanie wojny, ujdzie zwycięzcy na sucho.
Dalej oczywiście będzie jakiś splot unikalnych czynników, np. możliwość rozdmuchania jakiejś starej waśni dla uzasadnienia agresji, nastroje w społeczeństwie, układ sojuszy, może jakiś inny pretekst (typu zamach na księcia Ferdynanda, prowokacja gliwicka czy co tam jeszcze). To wszystko jednak by się nie działo, gdyby w społeczeństwie panowała zasada, że warto jest robić wszystko, aby do wojen nie dopuszczać, gdyby grupy głoszące hasła wojenne były ośmieszane, izolowane, spychane na margines, rozbijane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:16, 16 Lut 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

3. jest ktoś, kogo można ograbić, pokonać - np. słabsze państwo.
4. liczy się na to, że zbrodnia, jaką jest wywołanie wojny, ujdzie zwycięzcy na sucho.

Są wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Atak na państwo by je ograbić jest zbrodnią, obrona której dokonuje to państwo jest wojną sprawiedliwą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:19, 16 Lut 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Michał Dyszyński napisał:

3. jest ktoś, kogo można ograbić, pokonać - np. słabsze państwo.
4. liczy się na to, że zbrodnia, jaką jest wywołanie wojny, ujdzie zwycięzcy na sucho.

Są wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Atak na państwo by je ograbić jest zbrodnią, obrona której dokonuje to państwo jest wojną sprawiedliwą.

Nic dodać nic ująć :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:47, 16 Lut 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Michał Dyszyński napisał:

3. jest ktoś, kogo można ograbić, pokonać - np. słabsze państwo.
4. liczy się na to, że zbrodnia, jaką jest wywołanie wojny, ujdzie zwycięzcy na sucho.

Są wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Atak na państwo by je ograbić jest zbrodnią, obrona której dokonuje to państwo jest wojną sprawiedliwą.

Problem jest wcześniej, na etapie przygotowywania agresji. Problem jest, aby SAMEMU NIE STAĆ SIĘ AGRESOREM.
Przed II wojną światową o Niemcach mówiono "taki kulturalny naród". Co z ich "kulturą" był w stanie uczynić demagogiczny system propagandy nakierowanej na narodową wielkość?
- W ogromnych rzeszach ludzi ZMIÓTŁ ETYKĘ, rzucił na dno ich człowieczeństwo, stłamsił, wyśmiał ich moce rozumowania.
I nie piszę tego aby się jakoś znęcać nad narodem niemieckim. Myślę, że my Polacy z XXI wieku nie różnimy się tu jakoś istotnie. Tzn. pewnie drobne różnice będą, ale nawet nie wiem nawet, w którą stronę. Kluczowe jest PRZYZWOLENIE NA PONIŻANIE innych osób - we własnym umyśle dokonane przyzwolenie. A najczęściej jest owo przyzwolenie usprawiedliwiane dobrem swojego stada, narodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:18, 16 Lut 2021    Temat postu:

Pozwolę sobie w kontekście tego wątku zacytować własny tekst z innego wątku. Jest w nim link do bardzo ciekawego opisu doświadczenia psychologicznego, związanego z reakcjami ludzi.
Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Emocje w nas są jak banda rozwrzeszczanych przedszkolaków, wydzierających sobie zabawki. Emocjom wytłumaczyć się niczego nie da. Dopiero przychodzi pani przedszkolanka, która robi porządek mocą swojego autorytetu i swojej przewagi.

Ciekawe badania na temat wpływu emocji na oceny opisano tutaj [link widoczny dla zalogowanych]
Wnioskiem z ich badań było
Cytat:
Uczeni doszli do wniosku, że nasze zastrzeżenia co do wiarygodności źródła nie wpływają na ocenę informacji gdy jest ona nacechowana emocjonalnie.


Artykuł jest ciekawy, bo pokazuje, że chyba większość ludzi (szkoda, że w artykule nie podano rozbicia statystycznego wyników), nawet jak ma świadomość tego, ze źródło jest niewiarygodne, to się tym źródłem posiłkuje w ocenach, o ile przekaz ma emocjonalny charakter.
Smutne to, świadczące o słabości ludzkiej natury.
,,,.

W artykule napisano, że przedstawiano badanym emocjonalny przekaz o kimś na różnych stronach internetowych. Badani WIEDZIELI, że pewne strony medialne nie są wiarygodne, że ów emocjonalny przekaz jest zapewne blagą. POMIMO tej wiedzy dalej badani reagowali tak, jakby owa informacja była prawdziwa.
Dość podobny wydźwięk ma słynny eksperyment Milgrama
[link widoczny dla zalogowanych]

Te eksperymenty pokazują, jak słaba jest ludzka natura wobec manipulacji.
Jak łatwo okłamujemy sami siebie, jeśli tylko za kierowanym do nas przekazem stoją jacyś inni ludzie. Jeszcze w przypadku eksperymentu Milgrama manipulowano ludźmi wykorzystując zaufanie do autorytetów. Jednak w tym pierwszym eksperymencie badani nawet nie potrzebowali autorytetu - wystarczyło, że KTOŚ coś napisał, a dodatkowo, ze było to emocjonalne. I nawet nie pomagała w otrzeźwieniu świadomość, iż z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z fake newsem.
Jeśli tacy słabi mentalnie, tak podatni na manipulację jesteśmy, to co właściwie powinniśmy sądzić o naszych przekonaniach, które jakoś pobraliśmy od grupy, z którą sympatyzujemy?...
Czy takie - motywowane lojalnością do swoich rozpoznanie czegokolwiek (!) ma szansę mieć w ogóle jakąkolwiek wartość pod kątem prawdy? JAKĄKOLWIEK wartość...
Bo sądząc z tego, jak działa nasza psychika w typowych warunkach, to - jeśli ktoś, nawet nie specjalnie przez nas poważany (a co dopiero z tymi, którym lubimy i ich poważamy) jest w stanie nas przekonywać do blag tak łatwo, to czy nie powinniśmy właściwie wszystkich poglądów - niby naszych - jakie zaakceptowaliśmy na zasadzie lojalności względem swoich traktować, jako słusznych z z prawdopodobieństwem typu rzut monetą?...
Sądząc po powstawaniu, rozwoju oszolomskich grup maści wszelakiej - typu płaskoziemcy, sataniści, ku Klux klan, sekty skłaniających do zbiorowych samobójstw [link widoczny dla zalogowanych], ale nawet pogromów w różnych częściach naszego globu widać z tego, że jest znacząca grupa ludzi bardzo ulegających manipulacji, ludzi którym wystarczy do uznania za prawdę tylko to, ze ktoś inny z emfazą coś głosi.
Ci co się potrafią przeciwstawić takiej manipulacji są wyjątkami. Ja uważam, że jeśli takie przeciwstawienie się naciskowi grupy nie jest tylko czystą demonstracją, czy jakimś instynktownym uporem (są takie typy osobowości, które sprzeciwiają się dla samego sprzeciwiania, bo po prostu lubią być przeciw, a niekoniecznie powodem ku temu jest rzetelne rozeznanie sprawy), to takiego MAJĄCEGO RZETELNY, NIEZALEŻNY OSĄD CZŁOWIEKA należy uznać za wielką osobowość, za wyjątkową postać.
Taką postacią na pewno był Jezus. Przeciwstawił się temu, w co wierzyli praktycznie wszyscy z Jego narodu. Miał moc osobową nie kopiowania po prostu poglądów stada, lecz głoszenia ich mocą własną, mocą rozeznania w prawdzie. Jezus nie był klonem mentalnym swojej grupy, nie był chorągiewką miotaną wiatrem ludzkich sympatii i upodobań, ale BYŁ KIMŚ.
Podobnych Jezusowi pod tym względem w historii świata nie było wielu. Niewielu przeciwstawiało się wszystkim w imię sprawiedliwości i prawdy. Ale każdy z nich budzi szacunek, każdemu chciałoby się złożyć hołd. Ja tutaj ów hołd tym PRAWDZIWYM LUDZIOM, WYJĄTKOWYM SWOIM CZŁOWIECZEŃSTWEM też chciałbym tutaj złożyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15335
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 17:49, 16 Lut 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Te eksperymenty pokazują, jak słaba jest ludzka natura wobec manipulacji.

Na Palestyńczykach zrobiono eksperyment, podając jakąś tezę, która była oficjalnym stanowiskiem Izraela, ale jako źródło podając palestyńskie media.
Wszyscy tezę poparli jako "oczywistą". Nie było to rzecz jasna nic jaskrawego co każdy by odgadł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:44, 16 Lut 2021    Temat postu:

MD napisał:
Jezus nie był klonem mentalnym swojej grupy, nie był chorągiewką miotaną wiatrem ludzkich sympatii i upodobań, ale BYŁ KIMŚ.
Podobnych Jezusowi pod tym względem w historii świata nie było wielu.

Trzeba przy tym mieć na uwadze, że Jezus Chrystus utożsamiał się ze stadem, oddał za stado życie. Niestadność jest wartością tylko i wyłącznie wtedy, kiedy służy stadu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:46, 16 Lut 2021    Temat postu:

Jezus jest pasterzem, który oddał życie za owce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:31, 16 Lut 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
MD napisał:
Jezus nie był klonem mentalnym swojej grupy, nie był chorągiewką miotaną wiatrem ludzkich sympatii i upodobań, ale BYŁ KIMŚ.
Podobnych Jezusowi pod tym względem w historii świata nie było wielu.

Trzeba przy tym mieć na uwadze, że Jezus Chrystus utożsamiał się ze stadem, oddał za stado życie. Niestadność jest wartością tylko i wyłącznie wtedy, kiedy służy stadu.

Niewątpliwie odrzucenie związków z innymi ludźmi, pójście w sobkowatość byłoby błędem. Ja jednak nie nazwałby ofiary Jezusa oddaniem życia "za stado". To było oddanie życia ZA LUDZKOŚĆ. Stado było tym, co Jezusa skazało. To bezmyślna, posłuszna stadnym prawom (posłuszeństwo wobec autorytetów religijnych) tłuszcza krzyczała: ukrzyżuj go! Wypuść Barabasza! Na krzyż z nim!
Jezus ostatecznie wszystkim przebacza, ale....
jest w tym przebaczeniu też i aspekt dodatkowej ludzkiej małości dla wykonawców kaźni, zawarty w słowach "przebacz im, bo nie wiedzą co czynią".
Ci co na śmierć Jezusa skazywali, jak i ci co ów wyrok wykonywali nie wiedzieli co czynią. Okazali swą małość, nie dorośli do miana pełnych ludzi. Ponieśli porażkę, bo BYLI POSŁUSZNI swoim stadom. Żołnierze stadu rzymskiemu, tłum żydowski kapłanom.
Oni NIE ROZPOZNALI DOBRA I PRAWDY, jak stała przed nimi pod osobą Jezusa. Za mali byli na to, aby okazać swoje osobiste człowieczeństwo, zbyt ulegli stadnym zależnościom.
Pewnie niejeden z tych, którzy krzyczeli "Ukrzyżuj!" miała jakieś tam wątpliwości, pewnie czuli, ze z tym skazywaniem na śmierć za głoszenie idei nie należy się taka straszna kara. Ale uznali, że skoro "więksi i mądrzejsi" od nich, czyli faryzeusze, kapłani tak zadecydowali, im - prostaczkom - nie wypada się wyłamywać.
Ja uważam, że ten sam dylemat ludzie mają i dziś. Są autorytety, są przywiązania stadne, rodzinne. To wszystko kusi aby zlekceważyć prawdę i sprawiedliwość. Co tam człowiek... Przecież stado się liczy.
Ale czym właściwie jest owo stado w kontekście decyzji?...
-Zwykle głosem jakiegoś lidera.
Czy liderzy to mędrcy?
- Najczęściej nie, najczęściej są to politycy (szerzej rozumiani), ludzie którzy umieją manipulować tłumami. Rzadko są to osobnicy wysokomoralni, mądrzy. W ogóle mądrość nie za bardzo "sprzedaje się" tłumom. Tłumy idą za emocjami, za zdecydowanym liderem (albo i dobrym pozerem owego zdecydowania). Hitler ćwiczył przed lustrem swoje przemówienia. Świadomie i z premedytacją szykował się do manipulacji. Czy był mędrcem?
- Nie. Był kapralem i nie za dobrym malarzem. I to tłumom nawet bardziej się podobało, niż gdyby wyszedł mędrzec i zaczął tłumaczyć zawiłości świata. Tłum nie oczekuje niczego zawiłego, oczekuje, że ktoś wskaże cel, okaże emocje i determinację, a tłum za takim liderem podąży.
Można bezwarunkowo iść za tym tłumem, być z nimi w imię zgodności stadnej.
Ale wtedy oddaje się tę najbardziej indywidualną, ekskluzywną cząstkę swojego człowieczeństwa.
Jezus ostatecznie zmartwychwstał. Pokazał, że jest ponad głupotę i miernotę słabych, bezwolnych, nie umiejących wybronić siebie ludzi. Tym, co w życiu postawili na mierność, ostatecznie zostanie "zabrane nawet i to co mają". Nie ma innej drogi jak wymagać od siebie. Być kimś, być świadomą jednostką, zdolną bronić prawdy i dobra, a nie ulegając emocjonalnej presji głupszych (choć bardziej zdecydowanych, lepiej udających pewność przekonań) od siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:06, 27 Lut 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Niewątpliwie odrzucenie związków z innymi ludźmi, pójście w sobkowatość byłoby błędem. Ja jednak nie nazwałby ofiary Jezusa oddaniem życia "za stado". To było oddanie życia ZA LUDZKOŚĆ.


A w Biblii i Kościele mówi się, że Jezus umarł za nasze grzechy.
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem:1 że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy1 Kor 15, 3.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33289
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:30, 27 Lut 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Niewątpliwie odrzucenie związków z innymi ludźmi, pójście w sobkowatość byłoby błędem. Ja jednak nie nazwałby ofiary Jezusa oddaniem życia "za stado". To było oddanie życia ZA LUDZKOŚĆ.


A w Biblii i Kościele mówi się, że Jezus umarł za nasze grzechy.
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem:1 że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy1 Kor 15, 3.

Jedno drugiemu nie przeczy - w innym sensie umarł za ludzkość, zaś już w szczegółach patrząc, owa śmierć zawiera w sobie oddanie się za nasze grzechy. Grzechy są grzechami ludzi, zatem umierając za grzechy, Jezus umiera za ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:12, 27 Lut 2021    Temat postu:

MD napisał:
Przed II wojną światową o Niemcach mówiono "taki kulturalny naród". Co z ich "kulturą" był w stanie uczynić demagogiczny system propagandy nakierowanej na narodową wielkość?
- W ogromnych rzeszach ludzi ZMIÓTŁ ETYKĘ, rzucił na dno ich człowieczeństwo, stłamsił, wyśmiał ich moce rozumowania.


wuj napisał:
Kolektywne korelacje postrzeżeń są zaprzeczeniem wymysłów, właśnie poprzez to, że postrzeżenia różnych osób są korelowane i że dzieje się to kolektywnie: jedna osoba nie jest w stanie niczego w tym zmienić swoimi fantazjami, a prawdopodobieństwo że wiele osób naraz zacznie przypadkowo fantazjować o tym samym i przez to zachwieje stabilność systemu jest pomijalnie małe.


tym razem Michale, to na pewno nie ty jesteś totalnym idiotą :wink: :)

PS
ateizm i "nauka" zrobiła z ludzi tak totalnych idiotów, że nawet nie są już w stanie odróżnić tego w co jedynie komuś wierzą, od tego co wiedzą ... to zresztą jedyny powód, dla którego teizm warto bronić i tłumaczyć o co w tej filozofii chodzi, choć już dziś, nawet wśród teistów trudno znaleźć, szczególnie na tym forum, kogoś innego niż totalnie ogłupiałego kretyna :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 16:20, 27 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin