|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:35, 25 Lut 2020 Temat postu: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Pytanie - jak w tytule.
Ale może najpierw warto byłoby spytać: czy w ogóle potrzebujemy chronić emocje?
- Bo może to jest zbędna fatyga. Jak ktoś ma emocje zrównoważone, to ich chronić nie potrzebuje.
Tak nieraz o sobie możemy myśleć, że żadnej ochrony emocji nie potrzebujemy. Tak myślimy, jak mamy dobry nastrój, jak nie gnębią nas rozterki, poczucie bycia odrzuconym, nie prześladują nas lęki, ani natrętne żale. Myśląc o tym wątku na początku sam siebie widziałem jako tego, kto żadnej ochrony emocji nie potrzebuje, bo jest na tyle poukładany wewnętrznie, że te emocje chronić miałyby się same. Potem jednak wnikliwiej spojrzałem na swoje życie i oto nagle mi się przypomniało, że całkiem często moje emocje bywały w rozsypce, że nie potrafiłem sobie z nimi poradzić. Więc chyba ochrona emocji także i mnie dotyczy.
Więc trochę wiem, co piszę, gdy to piszę. Choć, jak przypuszczam, z racji na dużą zmienność emocji i typów ludzkiej emocjonalności, każdy ma ten problem trochę inny, jego emocje mają różne słabości. To co u jednego nie jest problemem, u kogoś innego staje się traumą życia. Ktoś, kto miał szczęśliwe dzieciństwo i kochających rodziców, będzie zupełnie inaczej reagował i miał inne problemy, niż syn, czy córka rodzica despoty, traktującego swoje dziecko jako worek treningowy umiejętności gnębienia innych - jako obiekt do ciągłego udowadniania swojej wyższości i przewagi, niszczenia indywidualności i podmiotowości. Trudno jest podnieść się po takim dzieciństwie, trudno jest poukładać swoje emocje, jeśli musimy wygrzebywać się z dna poniżenia.
Do tego dochodzi zmienna wrażliwość, różniące się potrzeby, odmienne typy odczuwania radości i przyjemności. Dla części ludzi dość naturalna jest samotność, mniejsza ilość kontaktów z ludźmi. Oni po prostu wolą mieć spokój, akceptują niewielką grupę najbliższych znajomych, w tłumie czując się po prostu źle. Inni - przeciwnie - świetnie się bawią na imprezach masowych, lubią liczne towarzystwo, a posiedzenie w samotności jest dla nich trudnym do wytrzymania stresem. Tak więc mamy różne profile emocjonalności, a co za tym idzie różne aspekty w emocjach do chronienia.
Myślę jednak, że są pewne wspólne cechy dla różnych skutecznych strategii ochrony emocji. I właśnie tutaj chciałbym się nad nimi zastanowić.
Zacząłbym to zastanawianie się od czegoś, co ja osobiście uważam za błąd w chronieniu swoich emocji: Błędem jest bezrefleksyjna ucieczka w komfort.
Jest to dość częsta, a do tego naturalna strategia. Jak jest mi źle, to szukam miejsca, sytuacji, stanu, w którym czuję się lepiej. Więc ludziska uciekają, ignorując często wszystko co problematyczne, odcinając się od jakiegokolwiek zastanowienia nad tym, co powoduje aktualny stan niekomfortowy, żądając tylko, aby on się skończył, aby było lepiej. Nic nie chcą wiedzieć, niczego się nie chcą nauczyć. To odrzucenie jakiejkolwiek refleksji nad przyczynami stanów negatywnych jest wg mnie tym fundamentalnym błędem. Bo bez tego zastanowienia się, być może za chwilę znowu wpakujemy się w taką samą, czy podobną złą sytuację. Bo może to my sami jesteśmy przyczyną zła, które nas gnębi...
Tak właśnie postępują ludzie, do których nic nie dociera. Będąc bardzo często tymi, którzy problemy powodują, prowokują złe sytuacje, nie mając jednak najmniejszej ochoty sobie tego uświadomić. Oni tylko narobią bałaganu i uciekają, albo próbują uciec (bo nie zawsze im się to uda). A jak jest źle, to zawsze takim ludziom winny jest ktoś inny, może zły los, może sytuacja, a nigdy oni. Bo założeniem głównym jest tu dodatkowo ochrona szczególnej emocji - posiadania zawsze dobrego zdania o sobie. Gdy myślenie o sobie zawsze w superlatywach jest paradygmatem podstawowym, to nie ma jak dojść do konstatacji: oj, to coś tutaj źle robię, a więc muszę się jakoś zmienić, coś poprawić, zmienić strategię działania. Nie, taka refleksja nie ma szansy się pojawić - wszak jest... niekomfortowa. Więc taka osoba wciąż będzie powtarzać toksyczne schematy, wciąż będzie produkować problemy, stres, cierpienie - tak innym, jak i sobie. Ale też nie pojawi się u niej szansa na zmianę swojej postawy. Nie pojawia się, bo na straży tego nie pojawiania się jest właśnie ten paradygmat, aby sobie nie pogarszać sytuacji emocjonalnej niekomfortową myślą, że może warto byłoby coś w życiu zmienić.
Taka osoba nie zauważa, że opisaną postawą pozbawia się w istocie wolności i prawdziwej sprawczości. Decyzja, jeśli miałaby być świadoma, wymaga rozważania za i przeciw, wymaga po prostu wiedzy, a nie poruszania się po linii najmniejszego oporu wyznaczonej sytuacją. Jeśli ktoś zawsze wybiera aktualnie objawiający się kierunek, gdzie komfort ma największą wartość, to nigdy nie sprawdzi on, czy ZA BARIERĄ DYSKOMFORTU nie ma czasem krainy szczęścia, wybawienia z wszelkich kłopotów, czy innej wielkiej korzyści dla siebie. A tymczasem w życiu tak to jednak często jest - że to, co ma wielką wartość, wymaga jakiejś swojej ceny, może pracy, trudu zmagania się z czymś, przejściowego dyskomfortu. Jeśli ktoś jest skrajnym oportunistą, to nigdy nie pozbędzie się bólu zęba, bo przecież na fotelu dentystycznym przejściowo ból jest większy, niż poza tym fotelem. Ale jeśli spojrzymy na całkowity bilans, to wyjdzie nam, że naprawdę opłaci się wytrzymać te kilka - kilkanaście minut dodatkowego bólu, aby potem zaoszczędzić sobie bólu wielogodzinnego, czy wielodniowego. Czasem ostatecznie ten ból, który powstanie z nie leczenia zęba i tak może przekroczyć wartość, jaką miał na fotelu dentystycznym. Czyli ostatecznie jest się na plus. Czego skrajny oportunista nie potrafi wziąć pod uwagę.
I to by chyba było, sformułowane przeze mnie pierwsze prawo ochrony emocji:
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 3:16, 25 Lut 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Pytanie - jak w tytule.
Ale może najpierw warto byłoby spytać: czy w ogóle potrzebujemy chronić emocje?
- Bo może to jest zbędna fatyga. Jak ktoś ma emocje zrównoważone, to ich chronić nie potrzebuje. | Równowaga emocjonalna nie jest stanem stałym, bo każdy z nas ma jakieś wrażliwe "guziki". Jakkolwiek w równowadze emocjonalnej pomaga bycie jednym z własnym cieniem osobowości o którym napisałam krótko na moich blogu. Temat rzeka i może Cię zainteresuje.
[link widoczny dla zalogowanych]
h*ttps://alinawreczyckiphd.com/2020/02/23/courage-to-accept-the-self-odwaga-zaakceptowania-siebie/
Cytat: | Tak nieraz o sobie możemy myśleć, że żadnej ochrony emocji nie potrzebujemy. Tak myślimy, jak mamy dobry nastrój, jak nie gnębią nas rozterki, poczucie bycia odrzuconym, nie prześladują nas lęki, ani natrętne żale. Myśląc o tym wątku na początku sam siebie widziałem jako tego, kto żadnej ochrony emocji nie potrzebuje, bo jest na tyle poukładany wewnętrznie, że te emocje chronić miałyby się same. Potem jednak wnikliwiej spojrzałem na swoje życie i oto nagle mi się przypomniało, że całkiem często moje emocje bywały w rozsypce, że nie potrafiłem sobie z nimi poradzić. Więc chyba ochrona emocji także i mnie dotyczy. Więc trochę wiem, co piszę, gdy to piszę. Choć, jak przypuszczam, z racji na dużą zmienność emocji i typów ludzkiej emocjonalności, każdy ma ten problem trochę inny, jego emocje mają różne słabości. To co u jednego nie jest problemem, u kogoś innego staje się traumą życia. Ktoś, kto miał szczęśliwe dzieciństwo i kochających rodziców, będzie zupełnie inaczej reagował i miał inne problemy, niż syn, czy córka rodzica despoty, traktującego swoje dziecko jako worek treningowy umiejętności gnębienia innych - jako obiekt do ciągłego udowadniania swojej wyższości i przewagi, niszczenia indywidualności i podmiotowości. Trudno jest podnieść się po takim dzieciństwie, trudno jest poukładać swoje emocje, jeśli musimy wygrzebywać się z dna poniżenia. | Tak, rodzice to nasz pierwszy Bóg i od ich miłości do nas wiele zależy. Z emocjami radzą sobie lepiej dorośli, który odeszli z domu rodziców z ułożonymi uczuciami nazaretanskimi. W przykazaniu "Czcij ojca swego i matkę swoją." jest głęboka prawda międzypokoleniowa. Kto w jakikolwiek sposób przeklina swojego rodzica bez względu na to jaki rodzic był dla tego człowieka, tworzy przeklęte życie.
Cytat: | Do tego dochodzi zmienna wrażliwość, różniące się potrzeby, odmienne typy odczuwania radości i przyjemności. Dla części ludzi dość naturalna jest samotność, mniejsza ilość kontaktów z ludźmi. Oni po prostu wolą mieć spokój, akceptują niewielką grupę najbliższych znajomych, w tłumie czując się po prostu źle. Inni - przeciwnie - świetnie się bawią na imprezach masowych, lubią liczne towarzystwo, a posiedzenie w samotności jest dla nich trudnym do wytrzymania stresem. Tak więc mamy różne profile emocjonalności, a co za tym idzie różne aspekty w emocjach do chronienia. | To w dużym stopniu zależy od tego czy człowiek jest ekstrawertykiem czy introwertykiem. Jestem introwertykiem i lubię ludzi ale czas lubię spędzać z ludźmi z którymi dzielę wartości. Będąc sama nie czuje się samotnie. Synowie też są introwertykami, więc nawet będąc razem jest spokojnie.
Cytat: | Myślę jednak, że są pewne wspólne cechy dla różnych skutecznych strategii ochrony emocji. I właśnie tutaj chciałbym się nad nimi zastanowić.
Zacząłbym to zastanawianie się od czegoś, co ja osobiście uważam za błąd w chronieniu swoich emocji: Błędem jest bezrefleksyjna ucieczka w komfort.
Jest to dość częsta, a do tego naturalna strategia. Jak jest mi źle, to szukam miejsca, sytuacji, stanu, w którym czuję się lepiej. Więc ludziska uciekają, ignorując często wszystko co problematyczne, odcinając się od jakiegokolwiek zastanowienia nad tym, co powoduje aktualny stan niekomfortowy, żądając tylko, aby on się skończył, aby było lepiej. Nic nie chcą wiedzieć, niczego się nie chcą nauczyć. To odrzucenie jakiejkolwiek refleksji nad przyczynami stanów negatywnych jest wg mnie tym fundamentalnym błędem. Bo bez tego zastanowienia się, być może za chwilę znowu wpakujemy się w taką samą, czy podobną złą sytuację. Bo może to my sami jesteśmy przyczyną zła, które nas gnębi...
Tak właśnie postępują ludzie, do których nic nie dociera. Będąc bardzo często tymi, którzy problemy powodują, prowokują złe sytuacje, nie mając jednak najmniejszej ochoty sobie tego uświadomić. Oni tylko narobią bałaganu i uciekają, albo próbują uciec (bo nie zawsze im się to uda). A jak jest źle, to zawsze takim ludziom winny jest ktoś inny, może zły los, może sytuacja, a nigdy oni. Bo założeniem głównym jest tu dodatkowo ochrona szczególnej emocji - posiadania zawsze dobrego zdania o sobie. Gdy myślenie o sobie zawsze w superlatywach jest paradygmatem podstawowym, to nie ma jak dojść do konstatacji: oj, to coś tutaj źle robię, a więc muszę się jakoś zmienić, coś poprawić, zmienić strategię działania. Nie, taka refleksja nie ma szansy się pojawić - wszak jest... niekomfortowa. Więc taka osoba wciąż będzie powtarzać toksyczne schematy, wciąż będzie produkować problemy, stres, cierpienie - tak innym, jak i sobie. Ale też nie pojawi się u niej szansa na zmianę swojej postawy. Nie pojawia się, bo na straży tego nie pojawiania się jest właśnie ten paradygmat, aby sobie nie pogarszać sytuacji emocjonalnej niekomfortową myślą, że może warto byłoby coś w życiu zmienić.
Taka osoba nie zauważa, że opisaną postawą pozbawia się w istocie wolności i prawdziwej sprawczości. Decyzja, jeśli miałaby być świadoma, wymaga rozważania za i przeciw, wymaga po prostu wiedzy, a nie poruszania się po linii najmniejszego oporu wyznaczonej sytuacją. Jeśli ktoś zawsze wybiera aktualnie objawiający się kierunek, gdzie komfort ma największą wartość, to nigdy nie sprawdzi on, czy ZA BARIERĄ DYSKOMFORTU nie ma czasem krainy szczęścia, wybawienia z wszelkich kłopotów, czy innej wielkiej korzyści dla siebie. A tymczasem w życiu tak to jednak często jest - że to, co ma wielką wartość, wymaga jakiejś swojej ceny, może pracy, trudu zmagania się z czymś, przejściowego dyskomfortu. Jeśli ktoś jest skrajnym oportunistą, to nigdy nie pozbędzie się bólu zęba, bo przecież na fotelu dentystycznym przejściowo ból jest większy, niż poza tym fotelem. Ale jeśli spojrzymy na całkowity bilans, to wyjdzie nam, że naprawdę opłaci się wytrzymać te kilka - kilkanaście minut dodatkowego bólu, aby potem zaoszczędzić sobie bólu wielogodzinnego, czy wielodniowego. Czasem ostatecznie ten ból, który powstanie z nie leczenia zęba i tak może przekroczyć wartość, jaką miał na fotelu dentystycznym. Czyli ostatecznie jest się na plus. Czego skrajny oportunista nie potrafi wziąć pod uwagę.
I to by chyba było, sformułowane przeze mnie pierwsze prawo ochrony emocji:
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. | Te ucieczki od emocji zalezą od poziomu świadomości człowieka. Im niższy, tym więcej "zwierza" w człowieku i z podświadomości [autopilot myślowy] i nieświadomości [automat odruchów ciała] nie ma możliwości unieść się do jakiejkolwiek refleksji nad sobą. Uzależnienia, nie bez kozery, Hawkins lokalizował na poziomie świadomości niżej 200 nazywajac go poziomem krytycznym/przechodnim wraz z destruktywnymi emocjami w nadreakcji funkcji mózgu gadziego i emocjonalnego, których duo Prof. Rudolph Tanzi, PhD określa jako "pole minowe"
Rudolph Tanzi, Ph. D., Joseph P. and Rose F. Kennedy Professor of Neurology at Harvard University, and Director of the Genetics and Aging Research Unit at Massachusetts General Hospital "How to encourage the evolution of your brain/jak wspomagac ewolucje twojego mozgu"
https://youtu.be/mRFveea3khg
h*ttps://youtu.be/mRFveea3khg
Rudolph Tanzi, PhD napisał: | Emocje są interesujące. Jeśli pomyślisz o ewolucji emocji, to musisz pomyśleć o okresie 400 milionów lat kiedy wyewoluował się rdzeń mózgu gadziego i zdolność pamięci instynktownej. Dlatego człowiek nie potrzebuje uczyć się jak uciekać w przypadku zagrożenia czy walczyć w sytuacji "walcz lub uciekaj". Nie musimy uczyć się jak zdobyć jedzenie lub jak odbyć stosunek seksualny aby dokonywać prokreacji. Jakieś 100 milionów lat temu wyewoluowała się funkcja mózgu intelektualnego która jak kciuk ręki sklada się w stronę rdzenia aby następnie być pokryta najnowszym artefaktem ewolucji - funkcja mózgu intuicyjnego nadającą znaczenie, wspomagającą samoświadomość i kreatywność. Funkcja mózgu intelektualnego to pamięć krótkotrwała w której najwięcej funkcjonuje człowiek. Pierwszą krótkotrwała pamięcią jest źródło naszych podstawowych emocji strachu i pożądania. Czym jest strach jak nie pierwszą pamięcią bólu i obawa przed bólem w przyszłości? Czym jest pragnienie jak nie pierwszą pamięcią przyjemności i nagrody i spodziewanie się tego doświadczenia w przyszłości? Pierwszy ślad nabytej pamięci tworzymy we wczesnym życiu myśląc o jakimś doświadczeniu, pamietajac, że było przyjemne lub nie i zadając sobie kwestie czy zdarzy się ponownie. Cały czas funkcjonujemy w tej funkcji mózgu intelektualnego. Mimo, iż nasze emocje stają się bardziej skomplikowane, to w dalszym ciągu funkcjonują w systemie nagrody i kary. Pamiętając nagrody, szukamy takich doświadczeń. Pamiętając kary, staramy się unikać takich doświadczeń. Człowiek funkcjonując w pamieci krótkoterminowej radzi sobie z nawałem bodźców, które otrzymuja ich zmysły i te bodzce dokonują perforacji krótkoterminowej pamięci hipokampusu. W demencji ta perforacja ustaje i człowiek nie tylko nie pamięta niczego ale nie jest w stanie nauczyć się niczego, bo bodźce ze zmysłów przez system nerwowy nie dokonują perforacji do pamięci krótkotrwałej hipokampusu. Więc funkcjonujemy w krótkotrwałej pamięci próbując przypomnieć sobie cos czego doświadczyliśmy 5 minut temu. Są 2 sposoby na dokonywanie korelacji. Albo przez trzon mózgu/funkcja mózgu gadziego/instynktownego jako informacja "walcz lub uciekaj" z konsekwencjami fizjologicznym i niektórzy ludzie funkcjonuja tylko z tego poziomu. Drugi sposób to osoby, które uaktywniają płaty czołowe zadając sobie w myśli pytania co ten bodziec znaczy, czego właśnie doświadczam, i co mam zamiar z tym zrobić, jak to wspomaga moja osobowość, samoświadomość, pragnienie służyć innym, jak mogę dodać wartości dla ogolu? Pomiędzy egoizmem czyli egzystencji na poziomie funkcji mózgu gadziego a funkcja mózgu intuicyjnego, ktora nadaje przemysleniom znaczenie w oparciu o system wartosci z wartością dodana dla dobra ogółu jest ogromny wektor ewolucyjny czyli wyrwa pomiędzy samolubstwem i samoświadomością altruistycznej natury. Emocja jest życiem człowieka. W każdej chwili czlowiek obdarzony przez pierworodztwo wolna wola musi dokonać wyboru czy egzystuje jako samolub czy świadomy altruista zadający sobie ciągle pytania czy tysięczne ekspresje genów poruszanych przez emocje służą innym czy tylko ego jako egzystencja zakładnika funkcji mózgu instynktownego/gadziego wspomagane związkami chemicznymi spoza organizmu człowieka. To wybór każdego momentu, bo emocja to nasze życie. Jeśli pomyślimy o naszym zdrowiu i samopoczuciu, i genach uaktywniających się na odpowiednich poziomach aby system nerwowy najlepiej służył człowiekowi, którego bodźce interpretowane są przez mozg czyli "galaretę" w ciemnej wnęce czaszki, a który wyświetla nam energia elektromagnetyczna indywidualna rzeczywistość. Nasze doświadczenia w dynamiczny sposób determinują jak funkcjonuje nasz system nerwowy. Tworzymy nasz świat a konkretnie naszą rzeczywistość przez interpretację i projekcje mózgu. Aby mieć dobre samopoczucie, co chcesz zrobić to interpretować otoczenie w sposób konstruktywny aby twój system nerwowy imitował twoje zachowanie. To samo dotyczy genów, które są lustrem światopoglądu człowieka. Jeśli światopogląd człowieka jest destruktywny, bo takich dokonał imprintow w systemie nerwowym przez sprzężenie zwrotne powoduje destruktywna aktywność genów. Udowadniamy to naukowo obserwując i badajac ssaki i mamy bezpośrednie potwierdzenie na te tezę. Najszybszą metoda zmiany destruktywnej funkcji genów jest po znalezieniu się w nowych warunkach bez wzgledu na swiatopoglad i projekcje rzeczywistosci pomyślenie "jestem szczesliwy z bycia tutaj/poznawania" [afirmacja]. To automatyczna postawa neutralności i otwartości. Alternatywa jest nieistnienie i jest to ważne w kontekście, że człowiek jest jedyna istota, która trzeba zachęcać do życia. Po drugie, postawa życiowa "jestem tutaj aby kochać i pomagać innym" podniesiona do potęgi elektromagnetyki serca, ktorej "kłania" się mózg, to cud życia, który tworzy człowiek korzystając z najnowszych zdobyczy ewolucji. Mózg człowieka naturalnie próbuje się dostroić do wyższej energii elektromagnetycznej serca ale niestety zwyczaj bycia w niewoli rdzenia mózgu czyli funkcji mózgu gadziego/instynktownego zakłóca ten naturalny proces i wynaturza. Każdy człowiek obdarzony przez Matkę Naturę wolna wola może wybrać czy chce żyć jako dyrektor swojej ewolucji czy egzystować jako zakładnik funkcji mózgu gadziego. |
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 3:19, 25 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:58, 25 Lut 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Pytanie - jak w tytule.
Ale może najpierw warto byłoby spytać: czy w ogóle potrzebujemy chronić emocje?
- Bo może to jest zbędna fatyga. Jak ktoś ma emocje zrównoważone, to ich chronić nie potrzebuje. | Równowaga emocjonalna nie jest stanem stałym, bo każdy z nas ma jakieś wrażliwe "guziki". Jakkolwiek w równowadze emocjonalnej pomaga bycie jednym z własnym cieniem osobowości o którym napisałam krótko na moich blogu. Temat rzeka i może Cię zainteresuje.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Ciekawa jest ta idea cienia. Znowu mamy ten dualizm - z jednej strony jest dążenie, ale z drugiej dążenie absolutne i bezrefleksyjne skutkuje utratą kontroli, odejściem od JA na rzecz ODDANIA SIĘ W CAŁOŚCI CELOWI. Gdy przestaje się liczyć wszystko poza celem do zrealizowania, JA ginie, przytłoczone celowością, która zyskała wyższy priorytet. Z drugiej strony JA nie jest w stanie celowości porzucić, bo celowość jest jej sposobem wyrażania się i istnienia. Ech te dualizmy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 16:36, 01 Mar 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. [/size] |
Michał, odkryłeś poświęcenie, które zostało odkryte dobre kilkadziesiąt tysięcy lat temu i od tego czasu było u podstaw ludzkiej kultury. Nie wiem czy ci gratulować, czy współczuć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 17:18, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Równowaga emocjonalna nie jest stanem stałym, bo każdy z nas ma jakieś wrażliwe "guziki". Jakkolwiek w równowadze emocjonalnej pomaga bycie jednym z własnym cieniem osobowości o którym napisałam krótko na moich blogu. Temat rzeka i może Cię zainteresuje.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Przeczytałem ten wpis, bo obecnie interesuję się ty tematem. Uważam, że opis Korkunova i Bushueva jest pobieżny i chybiony w fundamentalnych kwestiach. Często spotykam się z tego typu omyłkami, kiedy tworzą je osoby budujące te teorie na podstawie obserwacji zachowań innych ludzi. Sfera świadomości "siebie" jest dwubiegunowa i nie ma praktycznie szans na wywnioskowanie tego z obserwacji zachowania innej osoby, chyba że będziemy to wnioskować z zaburzeń, albo efektu kalozotomi.
Cała struktura świadomości "siebie" przypomina wąski tunel (3-5cm) łączący dwa przeciwne bieguny, w których świadomość się rozszerza. 99% świadomego czasu spędzamy na intelektualnym biegunie "siebie", w którym utrzymywani jesteśmy przez stres (kontrolę), który jest jak ciśnienie w rurze utrzymujące piłeczkę na powierzchni. Ponieważ kontrola jest ciśnieniem, nie możemy pokierować uwagi do przeciwnego bieguna. Jedynym sposobem jest obniżenie ciśnienia przez rozluźnienie i oddanie kontroli. Zrobienie tego we właściwy sposób spowoduje "opadnięcie piłeczki" świadomości do podstawowego stanu, przeciwnego bieguna, w którym nie jest kierowana przez intencję. Rura łącząca bieguny nie jest prosta, a spiralna, co trochę komplikuje zadanie, bo generuje strach zapadania się w nieznane i dezorientację w przestrzeni. Zauważyłem, że wewnętrzna część dłoni połączona jest do tego przewodu i można ją wykorzystać w procesie. Po przejściu na drugi biegun napotykamy "byt właściwy", który fukcjonuje na zupełnie innych zasadach. Posługuje się intuicjami, emocjami i doznaniami. Zlokalizowany jest tylko i wyłącznie w terazniejszości i funkcjonuje automatycznie, zawsze w optymalny dla siebie sposób. Niestety, ponieważ oba bieguny dzielą jedno ciało, nadrzędna świadomość nadpisuje podrzędną, czasem bez przerwy przez kilkadziesiąt lat. Z ograniczonymi okazjami do ekspresji w czasie snu. Cień jest wypaczoną formą tego drugiego bieguna świadomości, którego efekty przebijają się do świadomości intelektualnej. W takim przypadku dochodzi do wyparcia tych fenomenów i dodatkowej separacji między biegunami. Tak zaklinowany system bardzo ciężko odblokować, bo występuje naturalny strach przed oddaniem kontroli "cieniowi", który tylko przez uwolnienie może zostać uleczony. To jak zaglądanie do ciemnej piwnicy, w której żyją różne strachy, a pomiędzy nimi "my". Większość strachów zniknie już od samego świadła świadomości, a skierowanie go na "ja", "byt właściwy", rozjaśni nie tylko piwnicę, ale i całą rzeczywistość, światłem spokoju i satysfakcji.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 17:26, 01 Mar 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:58, 01 Mar 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. [/size] |
Michał, odkryłeś poświęcenie, które zostało odkryte dobre kilkadziesiąt tysięcy lat temu i od tego czasu było u podstaw ludzkiej kultury. Nie wiem czy ci gratulować, czy współczuć. |
W mojej intencji nie "odkryłem", tylko opisuję, próbując naciągnąć innych grupowiczów na jakieś własne refleksje w temacie.
Zdajesz się sugerować, że swoim uwagom przypisuję jakoś szczególną wartość, estymę, prawo do chwały, jaki to ja mądry jestem?
Ale spójrz bez uprzedzeń, bez jakiejś intencji osobistej, na to co tam pisałem - czy gdzieś wychwalam siebie?
A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie?
Gdzieś dałem wyraz temu, że oczekuję jakichś laurów z tego tytułu, że to, czy inne spostrzeżenie napisałem?
Może znasz przypadek, w którym się ewidentnie wywyższam?
Proszę o wskazanie go.
Piszesz z wyraźnym przekąsem, zarzucając mi jakiś tam rodzaj pychy, wychwalania swoich spostrzeżeń, jakby były czymś niezwykłym. Nie wiem, dlaczego tak odbierasz mój tekst.
JAK INACZEJ MIAŁEM NAPISAĆ, aby przekazać samą tę treść, a jednocześnie nie wzbudzić owych emocji, że niby "ogłaszam odkrycie", wywyższam się etc.?...
Może udzielisz mi rady...
Który fragment mojej wypowiedzi powinienem zmodyfikować (i jak?) aby nie prowokować oskarżeń o to, że coś tam wielce "odkrywam"?
Proszę Ciebie - bądź tu moim guru, wyjaśnij. Co tak konkretnie napisałem źle, że Ty masz odczucie, iż sugeruję jakąś nadzwyczajną odkrywczość swoich spostrzeżeń.
Czekam na radę od Ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 77 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:10, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kto normalny by z Tobą wytrzymał Michałku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 18:17, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane.
Cytat: | Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. |
Jeżeli chcesz rady, to może bądź bardziej konkretny w definiowaniu praw, bez nieścisłości typu "Nie warto... w każdym aspekcie", "Nieraz", "coś". Dzięki temu, nie będzie można, z taką łatwością, podważyć tego, co twierdzisz. Mogę bowiem powiedzieć, że nieraz inwestycja w pogorszenie stanu emocji, jest kompletnie chybiona, i często kończy się tragicznie, bo są stany, z których się nie wychodzi cało, a więc należy się od nich trzymać jak najdalej, właśnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Prawo, które mówi o tym, że czasem jest dobrze, a czasem źle, jest moim skromnym zdaniem, o kant dupy rozbić.
Wszystko ma swoją cenę, zwłaszcza poświęcenie, które choć pomocne w kształtowaniu intencji, nie jest za darmo i nie zawsze popłaca.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 18:28, 01 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:26, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane. |
Moje wielkie litery służą uwypukleniu kluczowych treści - ułatwieniu czytania. Uważam, że jakaś forma wyróżnienia zwrotów porządkuje odbiór intencji piszącego - sugeruje, że w owej intencji (nie jako jakieś absolutne prawdy ogólne) zwrot wyróżniony jest swego rodzaju węzłem rozumienia - wokół niego "obraca się" koncepcja. Nie ma to absolutnie związku z chęcią wywyższenia samego autora tekstu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:29, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Dyskurs napisał: | Równowaga emocjonalna nie jest stanem stałym, bo każdy z nas ma jakieś wrażliwe "guziki". Jakkolwiek w równowadze emocjonalnej pomaga bycie jednym z własnym cieniem osobowości o którym napisałam krótko na moich blogu. Temat rzeka i może Cię zainteresuje.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Przeczytałem ten wpis, bo obecnie interesuję się ty tematem. Uważam, że opis Korkunova i Bushueva jest pobieżny i chybiony w fundamentalnych kwestiach. Często spotykam się z tego typu omyłkami, kiedy tworzą je osoby budujące te teorie na podstawie obserwacji zachowań innych ludzi. | Zgadzam się, bo bycie naukowcem trochę koliduje z byciem w rozwoju duchowym. To jakby dwie sfery zrozumienia. Jest trochę wspólnego ale musimy podkreślić, że bycie naukowcem to zrozumienie a bycie w rozwoju duchowym to zrozumienie i odczucie w ciele. Naukowiec nie może sobie na to pozwolić.
Banjankri napisał: | Sfera świadomości "siebie" jest dwubiegunowa i nie ma praktycznie szans na wywnioskowanie tego z obserwacji zachowania innej osoby, chyba że będziemy to wnioskować z zaburzeń, albo efektu kalozotomi.
Cała struktura świadomości "siebie" przypomina wąski tunel (3-5cm) łączący dwa przeciwne bieguny, w których świadomość się rozszerza. 99% świadomego czasu spędzamy na intelektualnym biegunie "siebie", w którym utrzymywani jesteśmy przez stres (kontrolę), który jest jak ciśnienie w rurze utrzymujące piłeczkę na powierzchni. Ponieważ kontrola jest ciśnieniem, nie możemy pokierować uwagi do przeciwnego bieguna. Jedynym sposobem jest obniżenie ciśnienia przez rozluźnienie i oddanie kontroli. Zrobienie tego we właściwy sposób spowoduje "opadnięcie piłeczki" świadomości do podstawowego stanu, przeciwnego bieguna, w którym nie jest kierowana przez intencję. Rura łącząca bieguny nie jest prosta, a spiralna, co trochę komplikuje zadanie, bo generuje strach zapadania się w nieznane i dezorientację w przestrzeni. Zauważyłem, że wewnętrzna część dłoni połączona jest do tego przewodu i można ją wykorzystać w procesie. Po przejściu na drugi biegun napotykamy "byt właściwy", który fukcjonuje na zupełnie innych zasadach. Posługuje się intuicjami, emocjami i doznaniami. Zlokalizowany jest tylko i wyłącznie w terazniejszości i funkcjonuje automatycznie, zawsze w optymalny dla siebie sposób. Niestety, ponieważ oba bieguny dzielą jedno ciało, nadrzędna świadomość nadpisuje podrzędną, czasem bez przerwy przez kilkadziesiąt lat. Z ograniczonymi okazjami do ekspresji w czasie snu. Cień jest wypaczoną formą tego drugiego bieguna świadomości, którego efekty przebijają się do świadomości intelektualnej. W takim przypadku dochodzi do wyparcia tych fenomenów i dodatkowej separacji między biegunami. Tak zaklinowany system bardzo ciężko odblokować, bo występuje naturalny strach przed oddaniem kontroli "cieniowi", który tylko przez uwolnienie może zostać uleczony. To jak zaglądanie do ciemnej piwnicy, w której żyją różne strachy, a pomiędzy nimi "my". Większość strachów zniknie już od samego światła świadomości, a skierowanie go na "ja", "byt właściwy", rozjaśni nie tylko piwnicę, ale i całą rzeczywistość, światłem spokoju i satysfakcji. | Tak jest. I z Twoim podzieleniem się kluczowej roli wewnętrznej części dłoni zgadzam się, bo używam tej energii żeby, jak piszesz, przebiegunowac. I jeśli mam nadać temu doświadczeniu, które jest odosobnione ale nie samotne, strukturę lingwistyczna, która je automatycznie zuboży - ale potrzebujemy się jakoś skomunikować - to jest nazwijmy umownie przebóstwienie siebie w spokój Boży czyli ciszę jedności ze wszystkim co własne [w ciele - percepcyjnie] i nie, bo i tak to wszystko to samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 18:31, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane. |
Moje wielkie litery służą uwypukleniu kluczowych treści - ułatwieniu czytania. Uważam, że jakaś forma wyróżnienia zwrotów porządkuje odbiór intencji piszącego - sugeruje, że w owej intencji (nie jako jakieś absolutne prawdy ogólne) zwrot wyróżniony jest swego rodzaju węzłem rozumienia - wokół niego "obraca się" koncepcja. Nie ma to absolutnie związku z chęcią wywyższenia samego autora tekstu. |
Tak wygląda poprawna obrona przegranej sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:35, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Kto normalny by z Tobą wytrzymał Michałku. | Masz intencje dorosnąć a potem dojrzeć życiowo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:38, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane. |
Moje wielkie litery służą uwypukleniu kluczowych treści - ułatwieniu czytania. Uważam, że jakaś forma wyróżnienia zwrotów porządkuje odbiór intencji piszącego - sugeruje, że w owej intencji (nie jako jakieś absolutne prawdy ogólne) zwrot wyróżniony jest swego rodzaju węzłem rozumienia - wokół niego "obraca się" koncepcja. Nie ma to absolutnie związku z chęcią wywyższenia samego autora tekstu. | Techniki o których piszesz zastępują Twoja gestukulacje w spotkaniu twarzą twarz. Od razu widać co jest dla Ciebie ważne i na co zwracasz uwagę i energię mózgu. Jeśli to samo się powtarza, co łatwo skonstruować Twoja osobowość przez oszacowanie temperamentu powtarzającego się samopoczucia w miejscu i czasie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 77 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:38, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs, przy Tobie Michałek to okręgówka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:39, 01 Mar 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. [/size] |
Michał, odkryłeś poświęcenie, które zostało odkryte dobre kilkadziesiąt tysięcy lat temu i od tego czasu było u podstaw ludzkiej kultury. Nie wiem czy ci gratulować, czy współczuć. | Chodzi Ci Banjankri o grecki termin agape?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 18:42, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Tak jest. I z Twoim podzieleniem się kluczowej roli wewnętrznej części dłoni zgadzam się, bo używam tej energii żeby, jak piszesz, przebiegunowac. I jeśli mam nadać temu doświadczeniu, które jest odosobnione ale nie samotne, strukturę lingwistyczna, która je automatycznie zuboży - ale potrzebujemy się jakoś skomunikować - to jest nazwijmy umownie przebóstwienie siebie w spokój Boży czyli ciszę jedności ze wszystkim co własne [w ciele - percepcyjnie] i nie, bo i tak to wszystko to samo. |
Ja znam określenie, łaska boża. I choć ta jedność ze sobą i ze wszystkim jest faktycznym doświadczeniem, uważam, że ważnym, w aspekcie pracy z cieniem, jest nadanie temu statusu osoby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:43, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Dyskurs, przy Tobie Michałek to okręgówka. | Nie interesują mnie Twoje słabości. Pokaz swój rozwój
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 77 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:45, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs, przy Tobie Michałek to okręgówka. | Nie interesują mnie Twoje słabości. Pokaz swój rozwój |
Jaka znowu słabość, po prostu grasz w ekstraklasie bycia narcystycznym zjebem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:45, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane. |
Moje wielkie litery służą uwypukleniu kluczowych treści - ułatwieniu czytania. Uważam, że jakaś forma wyróżnienia zwrotów porządkuje odbiór intencji piszącego - sugeruje, że w owej intencji (nie jako jakieś absolutne prawdy ogólne) zwrot wyróżniony jest swego rodzaju węzłem rozumienia - wokół niego "obraca się" koncepcja. Nie ma to absolutnie związku z chęcią wywyższenia samego autora tekstu. |
Tak wygląda poprawna obrona przegranej sprawy. |
W stopkę mam wpisane, że nie pragnę tryumfować w dyskusji. Niech będzie że przegrałem. Ty za to wygrałeś, więc gratuluję.
Jeśliby ktoś miał ochotę podyskutować w samym temacie wątku, to zapraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:46, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Dyskurs napisał: | Tak jest. I z Twoim podzieleniem się kluczowej roli wewnętrznej części dłoni zgadzam się, bo używam tej energii żeby, jak piszesz, przebiegunowac. I jeśli mam nadać temu doświadczeniu, które jest odosobnione ale nie samotne, strukturę lingwistyczna, która je automatycznie zuboży - ale potrzebujemy się jakoś skomunikować - to jest nazwijmy umownie przebóstwienie siebie w spokój Boży czyli ciszę jedności ze wszystkim co własne [w ciele - percepcyjnie] i nie, bo i tak to wszystko to samo. |
Ja znam określenie, łaska boża. I choć ta jedność ze sobą i ze wszystkim jest faktycznym doświadczeniem, uważam, że ważnym, w aspekcie pracy z cieniem, jest nadanie temu statusu osoby. | Ja fałszywe wystarczy czy jakieś mocniejsze działo wyciągnąć z szopki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:47, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs, przy Tobie Michałek to okręgówka. | Nie interesują mnie Twoje słabości. Pokaz swój rozwój |
Jaka znowu słabość, po prostu grasz w ekstraklasie bycia narcystycznym zjebem. | Znasz li Ty czym jest pokora?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 18:49, 01 Mar 2020 Temat postu: Re: Jak chronić swoje emocje? |
|
|
Dyskurs napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Nie warto jest emocji chronić w każdym aspekcie, bezrefleksyjnie zmierzając do stanu bardziej komfortowego. Nieraz trzeba zainwestować przejściowe pogorszenie stanu emocji, aby ostatecznie zyskać coś cenniejszego. [/size] |
Michał, odkryłeś poświęcenie, które zostało odkryte dobre kilkadziesiąt tysięcy lat temu i od tego czasu było u podstaw ludzkiej kultury. Nie wiem czy ci gratulować, czy współczuć. | Chodzi Ci Banjankri o grecki termin agape? |
Nie, klasyczne poświęcenie jako inwestyca, która nie chcemy żeby była stratą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:49, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może gdzieś napisałem, jakie to wyjątkowe jest to akurat spostrzeżenie, że to wielkie odkrycie? |
Literami wielkimi napisane. |
Moje wielkie litery służą uwypukleniu kluczowych treści - ułatwieniu czytania. Uważam, że jakaś forma wyróżnienia zwrotów porządkuje odbiór intencji piszącego - sugeruje, że w owej intencji (nie jako jakieś absolutne prawdy ogólne) zwrot wyróżniony jest swego rodzaju węzłem rozumienia - wokół niego "obraca się" koncepcja. Nie ma to absolutnie związku z chęcią wywyższenia samego autora tekstu. |
Tak wygląda poprawna obrona przegranej sprawy. |
W stopkę mam wpisane, że nie pragnę tryumfować w dyskusji. | No i niech sobie tam cichutko siedzi, bo nie potrzebuje adwokata
To jest to "niepotrzebne skreslic" <-> MD napisał: | Niech będzie że przegrałem. Ty za to wygrałeś, więc gratuluję. |
MD napisał: | Jeśliby ktoś miał ochotę podyskutować w samym temacie wątku, to zapraszam. | A zboczylismy?
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 18:49, 01 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 77 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:49, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs, przy Tobie Michałek to okręgówka. | Nie interesują mnie Twoje słabości. Pokaz swój rozwój |
Jaka znowu słabość, po prostu grasz w ekstraklasie bycia narcystycznym zjebem. | Znasz li Ty czym jest pokora? |
Nie, opowiedz mi czym jest pokora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Nie 18:53, 01 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Banjankri napisał: | Dyskurs napisał: | Tak jest. I z Twoim podzieleniem się kluczowej roli wewnętrznej części dłoni zgadzam się, bo używam tej energii żeby, jak piszesz, przebiegunowac. I jeśli mam nadać temu doświadczeniu, które jest odosobnione ale nie samotne, strukturę lingwistyczna, która je automatycznie zuboży - ale potrzebujemy się jakoś skomunikować - to jest nazwijmy umownie przebóstwienie siebie w spokój Boży czyli ciszę jedności ze wszystkim co własne [w ciele - percepcyjnie] i nie, bo i tak to wszystko to samo. |
Ja znam określenie, łaska boża. I choć ta jedność ze sobą i ze wszystkim jest faktycznym doświadczeniem, uważam, że ważnym, w aspekcie pracy z cieniem, jest nadanie temu statusu osoby. | Ja fałszywe wystarczy czy jakieś mocniejsze działo wyciągnąć z szopki? |
Jednym końcem kija nie uderzysz drugiego końca. Żadne fałszywe ja, żadne ego, po prostu prawdziwe ja, od początku do końca. Często wylewa się tutaj dziecko z kompielą, demonizując różne aspekty siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|