|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:58, 05 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Nie odpowiedziałaś (sobie) na moje pytanie: co Ci daje wspominanie o swojej autonomiczności. | Nie zadawałam sobie żadnego pytania. Wspominanie o autonomiczności jest informacją. Ale to według mojej kultury narodowej. Nie mam kontroli nad nerwicami lękowymi moich odbiorców. Mam tylko kontrolę nad tym czy im odpowiadam i jak im odpowiadam.
Magda Adamczyk napisał: | Hejter reaguje na własne emocje, które się u niego pojawiły w wyniku tego co go wzburzylo. |
Magda Adamczyk "Jak Radzić Sobie z Krytyką"
https://youtu.be/3N78vTXe_Dc
h*ttps://youtu.be/3N78vTXe_Dc
Odpocznij od siebie ponownie. |
Moim zdaniem powinnaś sobie takie pytania zadawać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:04, 05 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Moim zdaniem powinnaś sobie takie pytania zadawać. | I niech twoje zdanie będzie "najtwojsze" i nie głos go publicznie z "ambony" własnej perspektywy czyniąc z uzalenienia osobista "religię". Różnica kulturowa pomiędzy Polską [niska samoocena większości obywateli i "ujadanie" na bliźnich równając w dół] i USA to Wielki Wąwóz i nic na to nie poradzisz. Brak empatycznej wyobraźni powoduje, że perspektywę własną z perspektywy kultury Polski usiłujesz przenosić do kultury kraju o wielu kulturach, językach, która powstała na bazie Oświecenia a nie feudalizmu. Ja tu jestem w domu. Je nie jestem w domu w Polsce. To dla mnie inny kraj, którego język znam i kulturę która zmienia się w destruktywnym kierunku.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 23:12, 05 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:07, 05 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Moim zdaniem powinnaś sobie takie pytania zadawać. | I niech twoje zdanie bedzie "najtwojsze" i nie glos go z "ambony" wlasnej perspektywy czyniac z uzalenienia osobista "religie" |
Musiałbym chyba być Tobą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:14, 05 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Moim zdaniem powinnaś sobie takie pytania zadawać. | I niech twoje zdanie bedzie "najtwojsze" i nie glos go z "ambony" wlasnej perspektywy czyniac z uzalenienia osobista "religie" |
Musiałbym chyba być Tobą | To niemożliwe. Możesz tylko przez pracę nad sobą postarać się zmniejszyć nerwicę i reakcje emocjonalne nieproporcjonalne do sytuacji. Tolerancja jest zbawienna a upór fizjologicznie kosztowny. Nie jestem twoim wrogiem, mimo, iż może ci się tak wydawać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:28, 05 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Paradoksalnie, jedną z lepszych strategii ochrony emocji jest...
przestać je chronić!
Paradoks jest wcale nie taki bardzo trudny do wyjaśnienia.
Człowiek nastawiony na ochronę swoich emocji, ma nastawienie: sprzeciwiać się temu, co jest wobec moich emocji - obce, nieokreślone, inne.
Gdybyśmy idealnie znali swoje emocje, a do tego gdyby były one zawsze stabilne, rozpoznawalne, miały konkretne granice, to może by to zadziałało - bylibyśmy w stanie zdiagnozować co jest przeciw tym emocjom, a potem wdrożyć jakieś środki zaradcze. Problem w tym, że emocje są na tyle ulotne, iż do końca nie wiadomo jakie one są, nie wiadomo, gdzie jest ich granica, czyli nawet nie wiadomo co jest do obrony. Wtedy dobrym podejściem jest: niczego z góry nie deklaruję, niczego nie bronię, ani nie atakuję - ale uważnie patrzę i staram się zrozumieć.
Wciąż broniąc swoich emocji - w tym ferworze walki obronnej - pozbawiamy się jednego ważnego: spokojnego rozeznania sprawy. Im bardziej bronimy tego, co nam się zdawało jako warte obrony, tym mniej energii i uwagi możemy poświęcić samemu rozpoznaniu czy to, co bronimy, jest na pewno tym, co powinniśmy bronić.
Problemem dodatkowym jest to, że emocje często występują parami, nawet w większych grupach, nakładają się na siebie. Nie wszystkie emocje są warte ich bronienia. Niektóre (np. emocje negatywne, poniżające, głęboko deprecjonujące) może właśnie warto byłoby porzucić!
Ale ci co wciąż swoje emocje bronią, działając na adrenalinie, skupiając się na celu, często mogą przeoczyć to, że przekroczyli tę subtelną granicę, oddzielającą emocje destruktywne od tych budujących. Teraz bronione są obie emocje - i ta dobra, i ta zła. Ale że nie zostały rozdzielone, nie zostały rozpoznane, to wybroniona zła emocja za chwile zrobi nam jakiś kłopot, uniemożliwi wybronienie jakiejś dobrej.
W ogóle koncepcja "obrony" w kontekście emocji jest dość dyskusyjna. Chyba bardziej perspektywicznym podejściem byłoby nie tyle "bronienie" swoich emocji, co "zrozumienie i wyklarowanie ich". Obrona bowiem raczej zakłada walkę z czymś zewnętrznym, sugeruje podziały swój - obcy. A w emocjach jest tak, że zarówno swój, jak i wróg jest NASZ, obaj są bowiem częścią naszej osobowości.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego nastawienie na obronę w kontekście emocji może dawać błędne sugestie - to ten fakt, że taka sama emocja w pewnych zakresach działa pozytywnie, lecz w innych (np. gdy za bardzo się rozhula) zaczyna być destrukcyjna. Jeśli nastawieniem jest "bronię i już", to może zostać przeoczona taka okoliczność, ze wyskoczyliśmy z pozytywnego zakresu emocji, a wpadliśmy w ten negatywny. Może wcale nie warto byłoby TEJ emocji już bronić, może warto byłoby ją wyciszyć...
Jest taki psychologiczny błąd - problematyczna postawa, określona jako "obrona oblężonej twierdzy". Są ludzie, którzy nieustannie przyjmują postawę obronną, zakładając milcząco, że świat jest przeciw nim, a oni muszą się heroicznie przed zakusami tego wrogiego świata bronić. Często jest tak, że świat w ogóle ignoruje te osoby, nie interesuje się nimi, zaś broniący się w istocie walczą w przestrzeni własnych schizofrenicznych założeń. I choć może w miarę rozgarnięci, nie chorzy na schizofrenię ludzie takiego jawnego problemu nie mają, to jednak w pewnym ograniczonym zakresie ta sytuacja czasem też może ich dotyczyć. Bo jednak nie mamy absolutnego dostępu do rzeczywistości, operujemy na założeniach, pewne rzeczy są wynikiem przypuszczeń, symulacji. I nieraz (statystycznie to się po prostu zdarzy) będzie tak, że nasze założenia okażą się niesłuszne. My jednak w myśl owych założeń zadziałamy, coś tam przyjmiemy jako prawdę, na coś się zdecydujemy. Czasem na próżno, czasem tracąc tylko czas i energie bez sensu. Dlatego cenną rzeczą jest w miarę częsty kontrolny ogląd sytuacji - czy jeszcze nasze założenia się w niej sprawdzają, czy może jednak warto byłoby zmienić sposób traktowania świata i siebie w jakimś tam kontekście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 4:56, 06 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Nieświadomość to ciemny magazyn bólu
Który niewielu odwiedza z pochodnią
Aby otulić zranione dziecko
Peleryną świadomości
Nieświadomość pełna pajęczyn jest tak zniewalająca
Że nie tylko zniekształca ludzką percepcję
Ale blokuje wszystkie wyjścia do egzaltowanych emocji
I sprawia, że radosne życie jest niemożliwe
Te zranione dzieci w dorosłych są powodem ataków złości i postępowania niezgodnego z charakterem. Atakowanie mechanizmów obronnych z dzieciństwa z których osoba dorosła nie pozwoliła sobie dojrzeć życiowo, bo brakło jej odwagi żeby siebie przytulić i zaakceptować a tym samym uczynić strach świadomym aby był źródłem mocy, jest w stanie zniszczyć potencjał radosnego życia i znacznie je skrócić zmieniając je w pasmo niekończącego się cierpienia. Nieświadomość otępią percepcję i zamyka drzwi do emocji egzaltowanych/wzniosłych jak empatia aby zaakceptować w sobie możliwość postępowania niezgodnego z charakterem i wówczas traci ta możliwość władzę nad osobą.
Nie potrzeba dodawać jak ogromnie destrukcyjne jest wchodzenie w grupy hejterow w realu czy Internetowych stawiających uzależnienia od związków chemicznych stresu i pogotowia komórkowego na ołtarzu, który staje się katafalkiem. Przegranie życia i uświadomienie sobie tego przed śmiercią, kiedy percepcja zaczyna uwalniać się z kleszczy wewnętrznych rozterek i walki z samym sobą musi być niesamowicie strasznym uczuciem w trakcie ostatniego tchnienia po ostatnim skurczu serca.
Holizm pozwala na przytulenie dziecka w sobie, nastolatka z krostami [ja nie miałam], ledwie dorosłego z entuzjazmem nie do pokonania, partnera, rodzica, i wszystkich ról jakie spełniamy w coraz dłuższym życiu aby stworzyć z tej grupy doświadczeń z którymi związane są różne emocje harmonijną i spokojną całość - taki port do którego prowadzi żyroskop i w którym zawsze jest kotwica oraz szklanka zimnej wody lub gorącej na herbatę z rumianku
Shania Knoll "Where I sit is holy"
https://youtu.be/qJ-tNr6nW5E
h*ttps://youtu.be/qJ-tNr6nW5E
Akceptacja siebie to miłość własną, która nie ma nic wspólnego z narcyzmem i neurotyzmem ale jest splotem tkliwosci i stanowczosci. To źródło nieskończonej mocy, której nic i nikt nie jest w stanie zburzyć. To ogrom ducha w człowieku, którego nie złamie nic. Polecam ksiazke Wiktora Frankl "Poszukiwanie sensu życia" ["A Man's Search for Meaning"]. Można stracić życie, ale kluczowym jest w trakcie życia nie stracic mocy ducha. Bezduszne istnienie kończy się nieposkromionym żalem, że można było radośnie żyć.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 6:01, 06 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:39, 06 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
W kontekście chronienia swoich emocji chyba warto opisać NAJGŁUPSZY Z MOŻLIWYCH SPOSÓB REALIZACJI owej ochrony. Jest to sposób oparty o swoistą schizofrenię mentalną, polegający WYPIERANIU WSZYSTKIEGO CO NIEWYGODNE EMOCJOM.
Jest to jednocześnie sposób, który można by uznać za poddanie się WIECZNEJ NIEDOJRZAŁOŚCI MENTALNEJ, postawie którą normalnie tolerujemy wobec małych, słabych psychicznie dzieci. Dzieciom rzeczywiście nie mówi się trudnych prawd, słodzi się im oceny ich działań i zachowań. Jak malec zrobi na kartonie bohomaz, to dorośli się zachwycają "ale pięknie narysowałeś! Ale jesteś zdolny!", jak trzeba dziecku powiedzieć coś trudniejszego, to się to ubiera w najrozmaitsze eufemizmy, kłamstewka, półprawdy. Bo dziecko nie jest w stanie poradzić sobie z trudniejszą wiedzą o rzeczywistości.
Niektórzy chcieliby taka postawę dziecka kontynuować w dorosłym życiu, próbują ignorować trudniejsze aspekty rzeczywistości, aby było im przyjemniej, aby tylko nie potrudzić się mentalnie. Jednak taka strategia - ciągłego ulegania bezpośrednio pojawiającym się emocjom - jest samowywrotna. Sporej części faktów nie da się bowiem jakoś anulować udawaniem, że ich nie ma. Jak ktoś nie ma pieniędzy, bo nie zarobił, to najczęściej nikt mu nie da tych towarów, które on chciałby mieć. Jak ktoś nie opanuje swoich emocji i zrazi do siebie otoczenie nieprzyjemnym zachowaniem, to za chwilę okaże się, że jest sam, że nikt nie chce mu pomagać, wspierać go, czasem nawet tylko wysłuchaniem jego żalów. Uleganie swoim emocjom ma naturalne granice, które wyznacza odpowiedź środowiska, w którym się żyje. Można sobie wmawiać, że jest się mądrym i poważanym, ale żyjąc wśród ludzi jednak wciąż będzie nas dźgało to, że owi ludzie nie dadzą oznak, iż nasze dobre mniemanie o sobie podzielają. Jednak to się ujawni, a my to będziemy wiedzieli. I potem coraz trudniej będzie sobie wmawiać, że jest inaczej, niż jest.
Bez minimum trzeźwości ocen nie można bowiem po prostu skutecznie działać, podejmować decyzje, które prowadzą do założonych celów. Jeśli ktoś nie ma realnie pieniędzy, a tylko wyobraża sobie, że jest bogaty, to "jadąc" na samym wyobrażeniu nie kupi sobie domu czy samochodu. Jeśli ktoś chce sobie popływać, mimo że pływać nie potrafi, to grozi mu utonięcie, a nie przyjemność z pławienia się w wodzie. Taktyka udawania może się sprawdzić tylko do momentu, gdy nie spróbujemy czegokolwiek osiągnąć, cokolwiek mieć, co jest związane z koniecznością realnego posiadania atrybutu, który sobie tylko wmawiamy, choć go nie mamy. Ostatecznie owa ochrona emocji udawaniem fałszu, zamieni się w nieustanną walkę z emocjami spływającymi spontanicznie - z emocjami wynikającymi z oglądu świata, który jednak będzie nas traktował zgodnie z prawdą, a nie w zgodzie z naszymi roszczeniami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6048
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:19, 10 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Moim zdaniem powinnaś sobie takie pytania zadawać. | I niech twoje zdanie bedzie "najtwojsze" i nie glos go z "ambony" wlasnej perspektywy czyniac z uzalenienia osobista "religie" |
Musiałbym chyba być Tobą | To niemożliwe. Możesz tylko przez pracę nad sobą postarać się zmniejszyć nerwicę i reakcje emocjonalne nieproporcjonalne do sytuacji. Tolerancja jest zbawienna a upór fizjologicznie kosztowny. Nie jestem twoim wrogiem, mimo, iż może ci się tak wydawać. |
Chodziło mi o to że musiałbym być Tobą, żeby głosić z czegoś co uważasz za ambonę, i czynić z uzależnienia osobistą religię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|