|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:50, 03 Sty 2020 Temat postu: Ja tłumaczę rzeczy oczywiste, ale to nie dociera... |
|
|
Myślę, że większość osób zetknęła się z fenomenem, jak w tytule: Ja tu komuś tłumaczę rzeczy tak oczywiste, tak jasne, ale do drugiej strony nie to dociera, ona ciągle robi ten sam błąd, ciągle nie rozumie...
Ten fenomen, postrzegany przez osobę tłumaczącą coś komuś, skłania najczęściej tłumaczącego do (niekoniecznie wyrażanej jawnie) konstatacji - tamten jest jakiś głupi, to jest oczywiste, więc każdy by to zrozumiał.
Problem w tym, że w dyskusji - np. tu na sfinii - druga strona nieraz czuje się dokładnie w tym samym położeniu, tylko przeciwnie skierowanym. Ona też sobie myśli (o nas): ale ten ktoś jest tępy, że nie akceptuje oczywistych zależności, spostrzeżeń, prawd.
Czy można to jakoś wyjaśnić, opisać, sam ten fenomen różnego postrzegania - teoretycznie takich samych - zagadnień?
Ja mam tu pewną hipotezę, z którą chcę się podzielić. Będzie to opis jak to działa na gruncie osobistych przekonań.
Uważam, że kluczowym pojęciem do opisu byłby tutaj OSOBISTY UKŁAD WAG I BAZOWYCH PRZEKONAŃ.
Waga jest pewnym (założonym, choć podlegającym też zmianom w długofalowej perspektywie) współczynnikiem określającym ważność/poprawność/prawdziwość/zaufanie do danego aspektu myśli, do źródła, nawet do innych ludzi. To co ma wysoką wagę "bije" (jak karta o wyższym nominale w brydżu, czy podobnej grze karcianej) coś o niższej wadze. Przykładowo chrześcijanin będzie miał stwierdzenie pochodząc z Biblii opatrzone znacznie wyższą wagą, niż inne podobne stwierdzenia. To te inne stwierdzenia będą musiały ulec w konfrontacji. Ateista tego przekonania (powtórzę ZAŁOŻONEGO, powstającego mocą ARBITRALNEJ WIARY) nie ma, a wręcz może jawnie uznawać niższość stwierdzeń biblijnych względem innego źródła - np. "Bóg urojony" Richarda Dawkinsa
Przy czym wcale nie twierdzę, że waga źródła/przekonania jest czymś prostym, np. dającym się w pełni opisać pojedynczą wartością liczbową. Poza tym jest jeszcze problem ze SPÓJNOŚCIĄ ROZPOZNAŃ co jest czym w tym układzie. Np. jedna osoba będzie uznawała źródło pisane (zapisaną relację) za coś ważniejsze od źródła mówionego podczas gdy ktoś inny powie, że zapisanie czegoś i tak bazuje na relacji słownej, więc mamy tu tylko dołożenie dodatkowego elementu łańcucha, a z nim możliwość wprowadzenia dodatkowego błędu, czy wręcz fałszu. Jednak tutaj można odeprzeć ten pogląd argumentem, że po jakimś czasie wspomnienia się zacierają, więc to co zapisane jako pierwotna relacja jest bliższe bezpośredniemu opisowi, mniej podatne na błąd zapomnienia. I nie wiadomo kto ma tu rację... (ściślej, uważam że obie strony mają trochę racji, a nie ma absolutnego rozstrzygnięcia tej kwestii).
Jedno spostrzeżenie osobiste mam w tym temacie, wynikające mi z dyskusja na naszym forum. Otóż wydaje mi się, że spora część osób czyta jakąś treść, ale ma nastawienie, aby znaczenie owej treści do nich nie dotarło.
Jeśli np. teista czyta coś, co przeczy jego wierze, to mimowolnie będzie przelatywał te zarzuty na teizm, bo będzie chciał wybronić swój światopogląd. Analogicznie ateista, widząc jakieś mocne tezy za teizmem, zwykle nie zechce się im przyjrzeć dokładniej, szybko przechodząc do ich zrelatywizowania, umniejszenia, uznania za mało wiarygodne pod tym, czy innym względem. Ostateczny efekt jest taki, że tam gdzie jedna strona widzi silne wzajemne potwierdzenie dla swojego poglądu, mocne przesłanki, twarde argumenty, druga strona postrzega wyrywkowe, mało przekonywujące stwierdzenia, godne co najwyżej uznania za jakieś słabe przesłanki, które należy odrzucić już przy pierwszym oglądzie. I odrzuca to bez wnikania w szczegóły. Tymczasem często DOPIERO PO PRZYJRZENIU SIĘ SZCZEGÓŁOM WAGA ARGUMENTU BY SIĘ UJAWNIŁA. Do ujrzenia tych szczegółów jednak nie dochodzi, a nawet gdy ktoś jeszcze raz powtórzy, nawet w nowy sposób to samo, to wciąż funkcjonujące u odbiorcy "mentalne siły obronne dotychczasowych przekonań" zablokują tę pogłębioną analizę powtórnie.
Ostatecznie efekt jest taki, że ewolucja poglądów jest dynamicznym, mocno złożonym procesem. Tu nieraz kropla drąży skałę, nieraz dopiero któryś tam kolejny kontakt z argumentem, czasem dodatkowy impuls dadzą w ogóle szansę na jakąś zmianę. Otwartość w nastawieniu jest tu niewątpliwie czynnikiem pomocnym, ale taż to otwartość też nie może być zbyt wielka, bo taka przesadnie otwarta na nowe poglądy osoba, ostatecznie skończyłaby na BRAKU POGLĄDÓW WŁASNYCH, wciąż tylko przychylając się do cudzych przekonań. Gdzieś tu jest jakiś złoty środek.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 19:13, 03 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:01, 03 Sty 2020 Temat postu: Re: Ja tłumaczę rzeczy oczywiste, ale to nie dociera... |
|
|
Dodałbym jeszcze jeden powód, który akurat mi osobiście chyba najbardziej utrudnia komunikację w dyskusji. Tym powodem jest REDUKOWANIE bez świadomości, że ktoś redukcję stosuje.
To, że wszelkie poglądy, prawdy, opisy w ogólności wynikają z zastosowania redukcji - już samo to dla wielu chyba byłoby odkryciem. Ludzie są zazwyczaj przekonani, że stwierdzają prawdy same w sobie...
Ja nie uważam w ogóle, że stwierdzam prawdy w absolutnym sensie, tylko że właściwie zawsze (są dość szczególne wyjątki, ale rzadkie) generuję pewną "migawkę" - określone spojrzenie - na problem, (arbitralnie w większości przypadków) redukując obraz o elementy uznane za nieistotne (nie wiadomo na ile ostatecznie są one nieistotne).
Wszystko co da się powiedzieć, jest z jakiegoś punktu widzenia, pod jakimś kątem, w jakimś modelu. Wszystko robi się wątpliwe, jeśli tylko zmienimy paradygmaty/parametry startowe/kąt pod jakim patrzymy na sprawę. Mam to przekonanie w odniesieniu do własnego opisu i podobnie traktuję opis mi przedstawiony przez kogoś. To, że ów opis nie jest absolutny nie jest zatem żadną wadą, żadnym błędem lecz naturą komunikacji.
Najtrudniej jest mi zatem dogadać się z ludźmi, którzy w ogóle nie mają świadomości tej względności opisów, jakie tworzą by wyrazić swoje myśli. Tacy ludzie w ogóle nie umieją zaakceptować tego, że gdy poruszam inny aspekt sprawy, to NIE atakuję ich osobiście, często nawet nie podważam do końca ich poglądów, ale na coś chcę dodatkowo zwrócić uwagę, coś uzgodnić, może skorygować.. Jeśli trafi się jeszcze ktoś o dużej drażliwości i ambicji, to właściwie tworzy się mieszanka postaw, która praktycznie uniemożliwia sensowną dyskusję. Bo gość jest święcie przekonany, że jedyną prawdą jest to, co on teraz sobie myśli, zaś każdy kto ma jakieś różniące się zdanie jest jego wrogiem i kłamcą. To nie wróży niczego konstruktywnego w dyskusji, co najwyżej emocjonalną nawalankę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 20:06, 03 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:28, 03 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał, zgadzam się ze wszystkim co tu teraz i kiedykolwiek przez ostatnie lata napisałeś
Problem mam tylko taki, że w zasadzie po pierwszym przecxytanym zdaniu odpadam.
Wstyd mi z tego powodu, ale czy mógłbyś się streszczać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:33, 03 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Kurcze, źle sformułowałem pytanie. Ma być tak:
Wstyd mi z tego powodu, dlatego czy mógłbyś się streszczać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:22, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
IruŚ napisał: | Kurcze, źle sformułowałem pytanie. Ma być tak:
Wstyd mi z tego powodu, dlatego czy mógłbyś się streszczać? |
Najczęściej nIe da się. To co piszę, stanowi pewna całość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:44, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Pewną całość czego? Masz zamiar wydać w przyszłości książkę ze swoimi "esejopostami"? To na nic, bo tak, jak tu niewielu ma czas na przebrnięcie przez nie, tak będzie i z nią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:40, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
IruŚ napisał: | Kurcze, źle sformułowałem pytanie. Ma być tak:
Wstyd mi z tego powodu, dlatego czy mógłbyś się streszczać? |
Michał muszę się dopisać.
Blog twój super...
Kto chce to czyta aby poznać Twoj życiorys.
Jednak w dyskusji i rozmowię zwiezlosc, synteza są lepsze.
Z mojego doświadczenia zawodowego wiem, że nikt NIE będzie słuchał twoich rad.
Każdy musi popełnić swoje błędy..:-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Azael
Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:58, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jeśli np. teista czyta coś, co przeczy jego wierze, to mimowolnie będzie przelatywał te zarzuty na teizm, bo będzie chciał wybronić swój światopogląd. Analogicznie ateista, widząc jakieś mocne tezy za teizmem, zwykle nie zechce się im przyjrzeć dokładniej, szybko przechodząc do ich zrelatywizowania, umniejszenia, uznania za mało wiarygodne pod tym, czy innym względem. |
ateista, widząc jakieś mocne tezy za teizmem
Przed chwilą zrobiłem wam prosty test: http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/czy-mozna-zaufac-przekonaniom-umyslu-malpy,15045-25.html#497383
co ma chrześcijaństwo poza wiarą innym na słowo i poza argumentem z ignorancji? I wychodzi w dyskusjach, że nic innego nie macie. Rozumiem, ze to są te "mocne argumenty"..
Cytat: | Tymczasem często DOPIERO PO PRZYJRZENIU SIĘ SZCZEGÓŁOM WAGA ARGUMENTU BY SIĘ UJAWNIŁA. |
A żebyś wiedział. Niestety teiści szybko rezygnują z wejścia w szczegóły czego dowodzi chociażby nasza dyskusja..
Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Sob 13:59, 04 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 14:25, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
@Michał
Poczytaj Dawkinsa - ma on ten dar, że tłumaczy totalnie łopatologicznie, bez skrótów, przedstawiając spokojnie podstawy itd. Przysłowiowy debil by zrozumiał.
Ja np. faktycznie stosuję skróty, ale w kwestiach, które wydawały mi się już uzgodnione. Już coś przyznałeś, załapałeś, więc to uwzględniam - a ty się jakby cofasz z powrotem i już nie rozumiesz tego, co dopiero zdawałeś się rozumieć. Czego przykładem jest zacytowanie przez ciebie Raino z interpretacją jego wypowiedzi, jakoby nauka była nieomylna. Noż kurwa, czego jak czego, ale tego nie napisał.
Mało tego - ateiści co chwila trąbią do porzygu, że nauka JEST OMYLNA. Nic nie dociera.
Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Sob 14:27, 04 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:24, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Azael napisał: |
ateista, widząc jakieś mocne tezy za teizmem
Przed chwilą zrobiłem wam prosty test: http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/czy-mozna-zaufac-przekonaniom-umyslu-malpy,15045-25.html#497383
co ma chrześcijaństwo poza wiarą innym na słowo i poza argumentem z ignorancji? I wychodzi w dyskusjach, że nic innego nie macie. Rozumiem, ze to są te "mocne argumenty"..
Cytat: | Tymczasem często DOPIERO PO PRZYJRZENIU SIĘ SZCZEGÓŁOM WAGA ARGUMENTU BY SIĘ UJAWNIŁA. |
A żebyś wiedział. Niestety teiści szybko rezygnują z wejścia w szczegóły czego dowodzi chociażby nasza dyskusja.. |
Pytanie jest: czy czasem sam nie postępujesz identycznie względem argumentów teistów. Sam fakt, ze od razu uznałeś za "szokujące" mocne tezy za teizmem świadczy o odgórnym nastawieniu. Oceniasz to, co pisze teista swoimi kryteriami. Teista - odwrotnie - ocenia Twoje argumenty swoim systemem odniesień. Te kryteria - system odniesień są odmienne, więc pogodzić się jest bardzo trudno.
A poza tym owo nastawienie sprawia, że się nie próbuje, bo...
- po co? Skoro tamta strona same głupoty pisze...
- po co? Skoro już tyle razy się wykazywało "im", że nie mają racji, a "oni" to zignorowali...
- po co? Skoro w ogóle ich rozumowanie jest takie mało logicznie i...
niefajne...
Bardzo podobnie o stronie przeciwnej myślą zarówno teiści, jak i ateiści.
W moim opisie wygląda to tak, że żaden z ateistów NIE WDEPNĄŁ W OGÓLE w obszary myśli, które uważam za kluczowe. Nie wdepnął nawet na próbę, nawet aby się rozejrzeć, a potem wyjść. Nawet nie spróbował.
I spodziewam się, że podobnie myślą ateiści o teistach - że nawet nie spróbowali rozpatrzyć argumentów za zmianą światopoglądu, czy choćby jego jakichś cząstkowych przekonań.
Irbisol napisał: | @Michał
Poczytaj Dawkinsa - ma on ten dar, że tłumaczy totalnie łopatologicznie, bez skrótów, przedstawiając spokojnie podstawy itd. Przysłowiowy debil by zrozumiał.
Ja np. faktycznie stosuję skróty, ale w kwestiach, które wydawały mi się już uzgodnione. Już coś przyznałeś, załapałeś, więc to uwzględniam - a ty się jakby cofasz z powrotem i już nie rozumiesz tego, co dopiero zdawałeś się rozumieć. Czego przykładem jest zacytowanie przez ciebie Raino z interpretacją jego wypowiedzi, jakoby nauka była nieomylna. Noż kurwa, czego jak czego, ale tego nie napisał.
Mało tego - ateiści co chwila trąbią do porzygu, że nauka JEST OMYLNA. Nic nie dociera. |
Niby ateiści "wiedzą", że nauka jest omylna, ale ta wiedza dziwnie wyparowuje im z głowy, gdy tylko trzeba przywalić w teizm. Wtedy nagle nauka staje się jedyną możliwą i jedynie słuszną prawdą, jaka jest, a wszystko inne staje się nieprawdą właśnie dlatego, że nie jest nauką. Nie mam wielkich wątpliwości, że w przeciągu tygodnia, czy dwóch jakiś ateista znowu wyskoczy z tekstem, który naprawdę trudno będzie zinterpretować inaczej, jak tylko nowa wersja utożsamienia nauki z prawdą, a wiary (w nieokreślonej, czyli w domyśle wszelkiej postaci) z fałszem.
Wywody Dawkinsa Ci podobają się, bo podążają za tym tokiem myślenia, jaki cenisz. Owa zgodnosć na poziomie przekonań słodzi Ci wszelkie niedoróbki Dawkinsowej argumentacji - po prostu masz tu krytycyzm przyblokowany. Teista - pewnie też tendencyjnie (przyznam to uczciwie) - z kolei będzie miał nastawienie: wyszukać jak najwięcej niedoróbek w tym rozumowaniu. I znajdzie te niedoróbki na wiele sposobów. Ty w stronę owych poszukiwań zapewne nawet nie skierujesz umysłu.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:01, 04 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:20, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | IruŚ napisał: | Kurcze, źle sformułowałem pytanie. Ma być tak:
Wstyd mi z tego powodu, dlatego czy mógłbyś się streszczać? |
Michał muszę się dopisać.
Blog twój super...
Kto chce to czyta aby poznać Twoj życiorys.
Jednak w dyskusji i rozmowię zwiezlosc, synteza są lepsze.
Z mojego doświadczenia zawodowego wiem, że nikt NIE będzie słuchał twoich rad.
Każdy musi popełnić swoje błędy..:-) |
NIe chcę aby jakoś moich rad "słuchano" (w znaczeniu: aby ktoś się stosował wbrew czemuś tam, co on uważa). Jeśli coś piszę, to z nadzieją, że to ZOSTANIE WZIĘTE POD UWAGĘ. Może odrzucone - też fajnie. Ale może przynajmniej przy jakimś kolejnym rozważaniu, jakaś moja myśli temu komuś zaoferuje dodatkową intencję, zwrócenie uwagi na coś, może (choć odrzucił ogólny przekaz) jednak ten - nieznany sobie wcześniej - dostrzeżony punkt widzenia spowoduje, że ktoś np. będzie w stanie zaakceptować czyjeś intencje, postępowania. Może sobie rozwiąże jakiś problem w komunikacji z innymi ludźmi. Może... Nawet nie wiem co.
A co do tej zwięzłości...
Ja i tak uważam, że w niemal każdym tekście, który tworzę, przykazuję może kilka procent tego, co składa się na problem, co jest ważne w danym kontekście. I tak redukuję swój pogląd maksymalnie jak mogę (tak, ja akurat WIEM, że redukuję, a nawet potrafię wyraźnie wskazać co redukuję - pomijam z ważnych do przekazania rzeczy). Tak więc i tak 95% tego, co uważam za ważne, co składa się na to, jak ja to widzę w moim umyśle, pomijam. Mógłbym napisać jeszcze mniej, ale wtedy chyba lepiej nie pisać wcale. Tak to jest, że postrzegam świat, rzeczy, myśli, idee W DUŻEJ ZŁOŻONOŚCI. Ci co mi zarzucają, że piszę za dużo, zapewne bardzo by się zdziwili, gdyby jakoś - czarodziejskim sposobem - mogli zajrzeć do moich myśli i zobaczyli jak wiele aspektów zostało przeze mnie kompletnie pominiętych - nawet wtedy gdy piszę tekst najdłuższy z moich.
Ja to widzę trochę tak, jakbym miał komuś przekazać przepis kulinarny, w którym np. napisano: wziąć marchewkę, pokroić w kostkę, Cebulę pokroić, podsmażyć na oleju, dodać pieprz, paprykę, i kurkumę. Potem dodać pieczarki i podsmażać (czasem dodając nieco wody, aby nie zeschły się) przez 25 minut. Osobno zagotować ryż, dodając soli i curry. Następnie wszystko wymieszać na patelni i podgrzewać, dodając sosu sojowego.
Teraz pojawia się problem - za dużo tego. No to zredukujemy aby było zwięźle wziąć marchewkę, podsmażyć cebulę i razem podgrzewać na patelni z pieczarkami.
Wyjdzie z tego taka sama potrawa?...
- Obawiam się, że coś zupełnie innego.
Moja rada jest taka: ci co oczekują krótkich tekstów niech sobie darują czytanie tego, co napisał Michał. Jest sporo innych piszących, pewnie mądrzejszych, a na pewno lepiej dostosowujących się do wymogu pisania krótkich tekstów. Nie ma przymusu czytania tego, co komuś nie pasuje.
PS
Ten przepis kulinarny jest tworzony ad hoc - nigdy go nie zastosowałem, ani nie przeczytałem w cudzych przepisach. Nie gwarantuję, że jego zastosowanie da pozytywny efekt smakowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:45, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Pokrojoną marchewkę i cebulę podsmażyć na oleju (jakim) po "chwili"
dodać pieczarki, pieprz paprykę (jaką?) i kurkumę. Na koniec podsmażyć z ugotowanym ryżem dodajac kurkumy i soli do smaku. Wodę puszczą pieczarki...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:59, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Wybitnie wybitny człowiek o niebanalnych przemyśleniach na każdy temat. Nic tylko zgłębiać jego myśli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:16, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam o sosie sojowym. Pieczarki dodajemy gdy cebula się zeszkli.....:-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:45, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał, w swoim profilu napisałeś:
A teraz:
Michał Dyszyński napisał: | [...]
A co do tej zwięzłości...
Ja i tak uważam, że w niemal każdym tekście, który tworzę, przykazuję może kilka procent tego, co składa się na problem, co jest ważne w danym kontekście. I tak redukuję swój pogląd maksymalnie jak mogę (tak, ja akurat WIEM, że redukuję, a nawet potrafię wyraźnie wskazać co redukuję - pomijam z ważnych do przekazania rzeczy). Tak więc i tak 95% tego, co uważam za ważne, co składa się na to, jak ja to widzę w moim umyśle, pomijam. |
Fizyk, matematyk, informatyk potrafi przekazać swoją wiedzę syntetycznie, bo to są przedmioty ścisłe. Na dodatek piszesz o sobie - nauczyciel, czyli wiesz jak zwięźle pisać/mówić by być zrozumianym. Nie widzisz w tym (twój profil > twoje posty) braku konsekwencji?
Zresztą, mniejsza z tym. W każdym razie niechciałbym z tobą zagrać nawet jednej partii szachów, gdyż mógłbym umrzeć przed matem.
Ostatnio zmieniony przez IruŚ dnia Sob 18:47, 04 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:19, 04 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
IruŚ napisał: | Zresztą, mniejsza z tym. W każdym razie niechciałbym z tobą zagrać nawet jednej partii szachów, gdyż mógłbym umrzeć przed matem. |
Grywasz na freechess?
Ja gram w zasadzie wyłącznie najszybsze partie - na 2 minuty (tzw. lightning), bądź 3 min (blitz). Komu czas się kończy, przegrywa.
Zarejestruj się, daj namiary, zobaczymy, kto ma lepszy refleks szachisty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:02, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Ok Michał. Jesteśmy umówieni. Wrócę do domu wtedy się zarejestruję i dam ci znać na PW.
Teraz nie mogę ponieważ mam dostęp do internetu wyłacznie przez telefon z gównianej sieci GSM
a to z wiadomych powodów dyskwalifikuje mnie z gry lightning/blitz (ping :roll: ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:20, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
IruŚ napisał: | Ok Michał. Jesteśmy umówieni. Wrócę do domu wtedy się zarejestruję i dam ci znać na PW.
Teraz nie mogę ponieważ mam dostęp do internetu wyłacznie przez telefon z gównianej sieci GSM
a to z wiadomych powodów dyskwalifikuje mnie z gry lightning/blitz (ping :roll: ). |
Fajnie.
Grając na freechess trzeba ściągnąć sobie interfejs. Domyślnym jest javowy jin. Ja, jako linuksowiec używam Xboarda (na windowsie winboarda), bo wg mnie są wygodniejsze i mają więcej możliwości.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 12:29, 05 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Pon 20:00, 06 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | @Michał
Poczytaj Dawkinsa - ma on ten dar, że tłumaczy totalnie łopatologicznie, bez skrótów, przedstawiając spokojnie podstawy itd. Przysłowiowy debil by zrozumiał.
Ja np. faktycznie stosuję skróty, ale w kwestiach, które wydawały mi się już uzgodnione. Już coś przyznałeś, załapałeś, więc to uwzględniam - a ty się jakby cofasz z powrotem i już nie rozumiesz tego, co dopiero zdawałeś się rozumieć. Czego przykładem jest zacytowanie przez ciebie Raino z interpretacją jego wypowiedzi, jakoby nauka była nieomylna. Noż kurwa, czego jak czego, ale tego nie napisał.
Mało tego - ateiści co chwila trąbią do porzygu, że nauka JEST OMYLNA. Nic nie dociera. |
Niby ateiści "wiedzą", że nauka jest omylna, ale ta wiedza dziwnie wyparowuje im z głowy, gdy tylko trzeba przywalić w teizm. Wtedy nagle nauka staje się jedyną możliwą i jedynie słuszną prawdą, jaka jest, a wszystko inne staje się nieprawdą właśnie dlatego, że nie jest nauką. |
Nie nieprawdą, lecz nie ma sensu uważać czego innego za prawdę. A to, co twierdzi nauka, należy uznawać za prawdę w taki sposób, jak to nauka definiuje. Czyli tymczasowo i ze wskazaniem, ze albo się to zmieni całkiem, albo przynajmniej częściowo.
Łopatą to tłumaczę, a i tak zaraz będzie, że ateiści twierdzą, że nauka jest nieomylna.
Cytat: | Wywody Dawkinsa Ci podobają się, bo podążają za tym tokiem myślenia, jaki cenisz. |
I znowu wszystko tłumaczysz na swój "język" i przeinaczasz.
Nie piszę o tezach Dawkinsa, lecz o jego sposobie tłumaczenia. Ten sposób jest tak megałopatologiczny, że nawet ty miałbyś problemy z wypaczeniem treści tego, co Dawkins przekazuje. Tu żadnych problemów tego typu nie masz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:02, 06 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Cytat: | Wywody Dawkinsa Ci podobają się, bo podążają za tym tokiem myślenia, jaki cenisz. |
I znowu wszystko tłumaczysz na swój "język" i przeinaczasz.
Nie piszę o tezach Dawkinsa, lecz o jego sposobie tłumaczenia. Ten sposób jest tak megałopatologiczny, że nawet ty miałbyś problemy z wypaczeniem treści tego, co Dawkins przekazuje. Tu żadnych problemów tego typu nie masz. |
Ja akurat mam. Ty może i nie masz. Klei Ci się w głowie dawkinsowy wywód, bo myślisz podobnie. Złych stron się nie doszukujesz. Z resztą, nawet gdybyś zaczął szukać, to byś pewnie nie znalazł, bo nawet nie wiedziałbyś od czego zacząć, co tak naprawdę się tam nie zgadza. NIE MASZ KRYTERIÓW ku temu. Zaczynasz rozumowanie z grubsza w tym samym miejscu do Dawkins zaczyna i kończysz jest tam, gdzie on kończy. Nie wychodzisz poza swój schemat, który ma potwierdzić ten światopogląd, jaki cenisz.
Dla kogoś kto ma inne kryteria, o coś innego pyta, dawkinsowe wywody są zbiorem pobożnych życzeń, niespójną narracją, w której co chwila dziwaczne założenia wyskakują nie wiadomo skąd. Wyskakują, bo tak się autorowi spodobało, a nie dlatego, ze jest w tym jakiś głębszy sens.
Spotkałem się z opinią (fakt, w gronie teistów), że to co Dawkins pisze nawet co rozsądniejszych ateistów zniesmacza naiwnością. Ale że to nie jest moja opinia, to się przy niej nie upieram. Z resztą ja też za wiele Dawkinsa nie czytałem, więc nie chcę się tu jakoś autorytatywnie wypowiadać. Te kilka stron, jakie przeczytałem, wszystkie na mnie sprawiły takie samo wrażenie - totalnie naciąganych argumentacji, arbitralnych założeń, podciągania wszystkiego pod to, co się chce wykazać, z pominięciem jakiejkolwiek poważniejszej próby poszukiwania obiektywizmu. Dalej nie czytałem, bo mi było szkoda czasu.
Skądinąd bardzo się temu nie dziwię - to było ewidentnie dzieło propagandowe, taki marketing światopoglądowy. Więc - jak to z marketingiem bywa - uproszczenia muszą być na maksa. Ale też nie należy się spodziewać czegokolwiek więcej poza totalnymi uproszczeniami.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:03, 06 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 9:38, 07 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Cytat: | Wywody Dawkinsa Ci podobają się, bo podążają za tym tokiem myślenia, jaki cenisz. |
I znowu wszystko tłumaczysz na swój "język" i przeinaczasz.Nie piszę o tezach Dawkinsa, lecz o jego sposobie tłumaczenia. Ten sposób jest tak megałopatologiczny, że nawet ty miałbyś problemy z wypaczeniem treści tego, co Dawkins przekazuje. Tu żadnych problemów tego typu nie masz. |
(...) Klei Ci się w głowie dawkinsowy wywód, bo myślisz podobnie. Złych stron się nie doszukujesz. |
Facet, ty totalnie ignorujesz to, co napisałem.
Wyjaśniłem ci, że treść tego, co Dawkins pisze, nie ma znaczenia. Znaczenie ma łopatologiczny sposób, w jaki przedstawia swoje racje - niezależnie od tego, czego dotyczą.
A ty - jak gdyby nigdy nic - powtarzasz to samo, co wcześniej.
Istny Kubuś - mowa o jednym, a ten mantruje o czym innym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IruŚ
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mokolodi - Okavango Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:43, 07 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Macie kurna zdrowie :O
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:58, 07 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Cytat: | Wywody Dawkinsa Ci podobają się, bo podążają za tym tokiem myślenia, jaki cenisz. |
I znowu wszystko tłumaczysz na swój "język" i przeinaczasz.Nie piszę o tezach Dawkinsa, lecz o jego sposobie tłumaczenia. Ten sposób jest tak megałopatologiczny, że nawet ty miałbyś problemy z wypaczeniem treści tego, co Dawkins przekazuje. Tu żadnych problemów tego typu nie masz. |
(...) Klei Ci się w głowie dawkinsowy wywód, bo myślisz podobnie. Złych stron się nie doszukujesz. |
Facet, ty totalnie ignorujesz to, co napisałem.
Wyjaśniłem ci, że treść tego, co Dawkins pisze, nie ma znaczenia. Znaczenie ma łopatologiczny sposób, w jaki przedstawia swoje racje - niezależnie od tego, czego dotyczą.
A ty - jak gdyby nigdy nic - powtarzasz to samo, co wcześniej.
Istny Kubuś - mowa o jednym, a ten mantruje o czym innym. |
A ja piszę o tym, że ów "łopatologiczny sposób" jest Twoim sposobem odbioru, który wynika z subiektywnego nastawienia, z tego, że się z treściami Ci przekazywanymi zgadzasz. To co ludzie mają przemyślane po swojemu, łatwiej wchodzi do głowy, niż to co wymaga zmiany w sposobie myślenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:28, 07 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 11:34, 07 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | A ja piszę o tym, że ów "łopatologiczny sposób" jest Twoim sposobem odbioru, który wynika z subiektywnego nastawienia, z tego, że się z treściami Ci przekazywanymi zgadzasz. To co ludzie mają przemyślane po swojemu, łatwiej wchodzi do głowy, niż to co wymaga zmiany w sposobie myślenia. |
Spotkałem wiele tłumaczeń tego, co mam przemyślane i z czym się zgadzam i niekoniecznie były one łopatologiczne.
Co jakby dyskwalifikuje twoją tezę, że moje nastawienie czy poglądy określają łopatologiczność w mojej subiektywnej ocenie.
@Iruś - sugerujesz, że jakoś specjalnie się wysilamy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:24, 07 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A ja piszę o tym, że ów "łopatologiczny sposób" jest Twoim sposobem odbioru, który wynika z subiektywnego nastawienia, z tego, że się z treściami Ci przekazywanymi zgadzasz. To co ludzie mają przemyślane po swojemu, łatwiej wchodzi do głowy, niż to co wymaga zmiany w sposobie myślenia. |
Spotkałem wiele tłumaczeń tego, co mam przemyślane i z czym się zgadzam i niekoniecznie były one łopatologiczne.
Co jakby dyskwalifikuje twoją tezę, że moje nastawienie czy poglądy określają łopatologiczność w mojej subiektywnej ocenie. |
Nie twierdzę, że zawsze będzie efekt nastawienia, ale że W TYM PRZYPADKU ma on istotny wpływ.
Nie ma tak w ogóle jednej reguły, że wszystko da się prosto przedstawić. Są zagadnienia proste, a są i trudne tak w ogóle. Jeśli ktoś chce się zajmować elektrodynamiką kwantową, to musi się przygotować na to, że będzie musiał uwzględniać nieskończoną liczbę wkładów do funkcji falowej. Nie da się uzyskać zgodności z doświadczeniem w tym przypadku inaczej, niż właśnie wgryzając się w nieskończoność. Jak się nieskończoność uwzględni, to nagle robi się "klik" i dostaje się rozwiązania, o którym potem mówi się, jako o największej ze znanych zgodności pomiędzy doświadczeniem, a teorią.
Oczywiście da się zażądać, aby rozważane zagadnienia były wyłącznie z tych prostych. Wtedy takie żądanie zadziała jak filtr, który usunie z horyzontu myślowego wszystko to, co prostym nie będzie. To jednak wcale nie oznacza, że trudne rzeczy w ogóle przestały być obecne w ogólności. Nie, one pozostały, tylko nie są rozpatrywane.
Rzeczy, o których piszę ogólnie nie są łatwe. Trudno, takie są. Do tego na pewno popełniam błędy w ich opisywaniu. Jak to z ludźmi i ich staraniami bywa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|