Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Deklaracje i autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Pon 16:43, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Już ci pisałem, że niczego nie obstawiam i nie zakładam. Czyli OBIE opcje biorę pod uwagę.
Odpowiedź NIE oznaczałaby zatem:
albo
coś trwało i trwa nadal
albo
coś się nie zaczęło

Widać ewidentnie teistyczną blokadę u ciebie: coś TRZEBA obstawić.
Otóż nie trzeba. A jeżeli ktoś robi nadmiarowe założenia, to jest to wyłącznie jego problem.

No właśnie! :brawo: Teraz jeszcze wystarczyłoby pomyśleć o krok dalej i...zauważyć, że jeśli niczego nie obstawiasz, to znaczy, iż opcja z "coś trwało i trwa nadal" (sam ją wypisałeś, a ja ją tylko podkolorowałem, abyś nie zapomniał) jest wciąż aktualna. Co automatycznie oznacza, iż osoba, która nie poczuwa się do tego, aby uznano iż z jej strony bicie żony trwało i trwa nadal , będzie się buntował przed wmuszaniem mu owej opcji jako poprawnej w odpowiedzi. :brawo:

A ty właśnie to wmuszasz. I to próbuję ci wyperswadować, z czego nawet się cieszysz - chociaż nie jestem pewien czy sam wiesz, z czego się cieszysz.

Michał Dyszyński napisał:
Inaczej mówiąc...
sam doszedłeś do tego wniosku, o którym piszę od dawna, że zaprzeczenie "NIE" względem pytania o zaprzestanie bicia żony będzie zawierała mylną sugestię o w ogóle biciu owej żony nawet w sytuacji, gdy ktoś nigdy żony nie bił.

Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich. Ty jakoś asymetrycznie faworyzujesz jeden ze scenariuszy, mimo że drugi nie jest w niczym gorszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:04, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Już ci pisałem, że niczego nie obstawiam i nie zakładam. Czyli OBIE opcje biorę pod uwagę.
Odpowiedź NIE oznaczałaby zatem:
albo
coś trwało i trwa nadal
albo
coś się nie zaczęło

Widać ewidentnie teistyczną blokadę u ciebie: coś TRZEBA obstawić.
Otóż nie trzeba. A jeżeli ktoś robi nadmiarowe założenia, to jest to wyłącznie jego problem.

No właśnie! :brawo: Teraz jeszcze wystarczyłoby pomyśleć o krok dalej i...zauważyć, że jeśli niczego nie obstawiasz, to znaczy, iż opcja z "coś trwało i trwa nadal" (sam ją wypisałeś, a ja ją tylko podkolorowałem, abyś nie zapomniał) jest wciąż aktualna. Co automatycznie oznacza, iż osoba, która nie poczuwa się do tego, aby uznano iż z jej strony bicie żony trwało i trwa nadal , będzie się buntował przed wmuszaniem mu owej opcji jako poprawnej w odpowiedzi. :brawo:

A ty właśnie to wmuszasz. I to próbuję ci wyperswadować, z czego nawet się cieszysz - chociaż nie jestem pewien czy sam wiesz, z czego się cieszysz.

Michał Dyszyński napisał:
Inaczej mówiąc...
sam doszedłeś do tego wniosku, o którym piszę od dawna, że zaprzeczenie "NIE" względem pytania o zaprzestanie bicia żony będzie zawierała mylną sugestię o w ogóle biciu owej żony nawet w sytuacji, gdy ktoś nigdy żony nie bił.

Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich. Ty jakoś asymetrycznie faworyzujesz jeden ze scenariuszy, mimo że drugi nie jest w niczym gorszy.


Kto cię tak wyszkolił w krętaczeniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:47, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Już ci pisałem, że niczego nie obstawiam i nie zakładam. Czyli OBIE opcje biorę pod uwagę.
Odpowiedź NIE oznaczałaby zatem:
albo
coś trwało i trwa nadal
albo
coś się nie zaczęło

Widać ewidentnie teistyczną blokadę u ciebie: coś TRZEBA obstawić.
Otóż nie trzeba. A jeżeli ktoś robi nadmiarowe założenia, to jest to wyłącznie jego problem.

No właśnie! :brawo: Teraz jeszcze wystarczyłoby pomyśleć o krok dalej i...zauważyć, że jeśli niczego nie obstawiasz, to znaczy, iż opcja z "coś trwało i trwa nadal" (sam ją wypisałeś, a ja ją tylko podkolorowałem, abyś nie zapomniał) jest wciąż aktualna. Co automatycznie oznacza, iż osoba, która nie poczuwa się do tego, aby uznano iż z jej strony bicie żony trwało i trwa nadal , będzie się buntował przed wmuszaniem mu owej opcji jako poprawnej w odpowiedzi. :brawo:

A ty właśnie to wmuszasz. I to próbuję ci wyperswadować, z czego nawet się cieszysz - chociaż nie jestem pewien czy sam wiesz, z czego się cieszysz.

Michał Dyszyński napisał:
Inaczej mówiąc...
sam doszedłeś do tego wniosku, o którym piszę od dawna, że zaprzeczenie "NIE" względem pytania o zaprzestanie bicia żony będzie zawierała mylną sugestię o w ogóle biciu owej żony nawet w sytuacji, gdy ktoś nigdy żony nie bił.

Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich. Ty jakoś asymetrycznie faworyzujesz jeden ze scenariuszy, mimo że drugi nie jest w niczym gorszy.

Nawet jeśliby byłoby, że scenariusze są fifty - fifty, po połowie (takie robocze uznanie), to jak zinterpretować komunikat taki komunikat, że oto na to pytanie Kowalski odpowedział NIE?
Oto jest sobie Kowalski, który nigdy nie bił żony, a ktoś go pyta: czy już zaprzestałeś bić swoją żonę?
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...
Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Czyli co właściwie zakomunikował swoją odpowiedzią?...
Co mamy sobie pomyśleć o Kowalskim, który tak odpowiedział (zakładając, że nie wiemy, czy bił, czy nie bił żony)?
- że ją bił w połowie?..
- że się miga od odpowiedzi?... To da się w ogóle w tym układzie "nie migać od odpowiedzi"?... :shock:
Czemu służy odpowiadanie na pytanie, jeśli wynikiem owej odpowiedzi miałoby być pozostawienie sprawy w stanie takim, jak była ona poprzednio - brakiem deklaracji w sprawie?...
Służy takie "odpowiadanie" czemuś w ogóle?...

Może Ciebie akurat to najbardziej rajcuje - dawać odpowiedzi, które nie niosą informacji. Rozumiem, że tak wygląda dla Ciebie "poprawność" w dyskutowaniu, że nie stawiasz tez, zadajesz głównie retoryczne pytania, stawiasz sprawy tak, że nawet jak się udzieli odpowiedzi "nie", to i tak nie wiadomo (jak w tym pytaniu o bicie żony) "co jest grane" w danej sprawie. Niby też tak można...
Tylko, czy ty się sam nie zapętliłeś już na maksa w tym siedzeniu okrakiem na barykadach, a więc już w ogóle nie masz pojęcia co tam sobie myślisz. I dotyczy to nie tylko teizmu vs ateizm, ale w ogóle wszystkiego.
Mam wrażenie, że twierdzenie i zaprzeczenie u Ciebie uległy właściwie scaleniu, a jeśli już coś stwierdzasz (a nawet chętnie stwierdzasz, bo to głównie arbitralnymi stwierdzeniami co chwila się posługujesz), to i tak za chwilę wychodzi, że nie wiadomo co konkretnie stwierdzasz, bo wszystko u Ciebie może być raz tak, a raz odwrotnie.
Komunikujesz coś tak, aby nie zakomunikować. Twierdzisz coś, ale jednocześnie twierdzisz coś dokładnie przeciwnego. Czyli tak naprawdę twierdzisz i nie twierdzisz. Czy to czasem nie są początki schizofrenii... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:53, 11 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Pon 20:22, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...
Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Znowu trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
To, że albo jesteś w domu, albo poza domem nie oznacza, że w połowie jesteś w domu i poza domem jednocześnie. Tu zasady mechaniki kwantowej nie działają.

Michał Dyszyński napisał:
Czyli co właściwie zakomunikował swoją odpowiedzią?...
Co mamy sobie pomyśleć o Kowalskim, który tak odpowiedział (zakładając, że nie wiemy, czy bił, czy nie bił żony)?

Odpowiedział na pytanie. Nie komunikował nic w temacie, czy nadal bije żonę, czy też nigdy jej nie bił.
Znowu ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie - gdy poda ci się dwa scenariusze i nie wiadomo, który zaszedł, to ty musisz OBSTAWIAĆ. Bo nie będziesz wiedział, "co sobie pomyśleć".

Michał Dyszyński napisał:
Komunikujesz coś tak, aby nie zakomunikować. Twierdzisz coś, ale jednocześnie twierdzisz coś dokładnie przeciwnego. Czyli tak naprawdę twierdzisz i nie twierdzisz. Czy to czasem nie są początki schizofrenii... :shock:

Ty naprawdę masz problem ze zrozumieniem, że gdy są możliwe dwa rozdzielne scenariusze, to absolutnie nie muszą (a nawet nie mogą) występować jednocześnie? :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Pon 20:41, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
teistyczne skrzywienie


agnostyczne, czyli bliskie ateistycznemu, relatywistycznemu, a nie teistyczne bo agnostyk to z definicji nie teista .... no chyba, że w omamach ateisty :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:02, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...
Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Znowu trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
To, że albo jesteś w domu, albo poza domem nie oznacza, że w połowie jesteś w domu i poza domem jednocześnie. Tu zasady mechaniki kwantowej nie działają.

No właśnie. Nie działają. Więc dlaczego Ty tu proponujesz właśnie taką interpretację, jakby to one działały?... :shock:
(bo przecież właśnie do tego sprowadza się to, co piszesz)

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli co właściwie zakomunikował swoją odpowiedzią?...
Co mamy sobie pomyśleć o Kowalskim, który tak odpowiedział (zakładając, że nie wiemy, czy bił, czy nie bił żony)?

Odpowiedział na pytanie. Nie komunikował nic w temacie, czy nadal bije żonę, czy też nigdy jej nie bił.
Znowu ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie - gdy poda ci się dwa scenariusze i nie wiadomo, który zaszedł, to ty musisz OBSTAWIAĆ. Bo nie będziesz wiedział, "co sobie pomyśleć".

Rozumiem, że ciągłe skręcanie w stronę mojego teizmu jakoś ma wspierać te Twoje próby uniknięcia wyjaśnień w kwestii prostego problemu natury nieświatopoglądowej, że człowiek po to coś potwierdza (słowem "tak", bądź "nie"), aby odbiorca poznał jego stanowisko w danej sprawie. Spróbuj może skupić się raz na sprawie i domniemywać teizmu, czy nie teizmu, bo to kompletnie nie o to chodzi, tylko o to
- czy się jest poinformowanym
czy
- nie jest się poinformowanym o czymś.
Jeśli zaś, co wyraźnie zasugerowałeś, odpowiedź "nie" ma sugerować w połowie (albo w innej części, ale nie binarnie albo - albo) odpowiedź "nie", miałaby znaczyć
- może to, że ktoś bił żonę
- może to, że nie bił żony
to automatycznie oznacza, iż nie została spełniona informująca rola odpowiedzi. Teizm nic do tego nie ma.
Czy jeśli pytasz się kogoś z rodziny w domu, sam będąc na zakupach "czy jeszcze mamy w domu kajzerki, bo akurat jest w markecie i mogę 4 sztuki dorzucić do koszyka", to byłbyś zadowolony z odpowiedzi "nie", która znaczy równie dobrze, że kajzerki są, jak też i to, że ich nie ma?... :shock:
Może faktycznie tak jest, że dla Ciebie (jak pisałeś) komunikacja nie znaczenia, więc w rodzinie tak akurat już się wszyscy przyzwyczaili, iż jak zadawane jest pytanie, to odpowiedź "nie" może oznaczać dowolną z opcji. Rozumiem, że tak możesz lubić. Ale dla mnie to jest dziwne.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Komunikujesz coś tak, aby nie zakomunikować. Twierdzisz coś, ale jednocześnie twierdzisz coś dokładnie przeciwnego. Czyli tak naprawdę twierdzisz i nie twierdzisz. Czy to czasem nie są początki schizofrenii... :shock:

Ty naprawdę masz problem ze zrozumieniem, że gdy są możliwe dwa rozdzielne scenariusze, to absolutnie nie muszą (a nawet nie mogą) występować jednocześnie? :rotfl:

Scenariusze nie muszą występować jednocześnie, ale jeśli ktoś PYTA KTÓRY scenariusz występuje, to zakładamy, że byłoby uprzejmie udzielić mu odpowiedzi tak, aby się zorientował, który to jest scenariusz. Bo ja nigdzie tu nie twierdziłem, że wspieram aby scenariusze zachodziły jednocześnie, tylko OPISUJĘ TWOJE PODEJŚCIE, w którym to właśnie przecież zachodzi. Że przypomnę:
Irbisol parę postów wyżej, zapytany o to, co ma znaczyć ZALECANA PRZEZ NIEGO, opcja NIE w odpowiedzi na pytanie o zaprzestanie bicia żony napisał:
Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich.

Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi. Czyli pewnie wyciągnięcie od Ciebie informacji w jakiejś prostej sprawie, np. czy kupić kajzerki, czy nie kupić, to jakiś horror. :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:16, 11 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:07, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie


Dowolne teistyczne skrzywienie to prosta jak świeca linia przy twojej ateistycznej wierze w to, że jesteś logiczną kupą błota
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:36, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol parę postów wyżej, zapytany o to, co ma znaczyć ZALECANA PRZEZ NIEGO, opcja NIE w odpowiedzi na pytanie o zaprzestanie bicia żony napisał:
Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich.

Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi. Czyli pewnie wyciągnięcie od Ciebie informacji w jakiejś prostej sprawie, np. czy kupić kajzerki, czy nie kupić, to jakiś horror. :shock:

Jeszcze uzupełnię o jedno. Bo może Irbisol już się przyzwyczaił, że to tak musi być, iż się nieraz deklaruje "tak", albo "nie", ale to i tak to nie świadczy o zadecydowanym stanowisku odpowiadającego. Jeśli tak standardowo się Irbisol z ludźmi dogaduje (?... :shock: ), jego wybór. Ale napiszę jakby to było po mojemu (rozumiem, że to jest za bardzo "teistycznie", więc nie do przyjęcia dla co niektórych ateistów).

Jeśli na pytanie odpowiadam "tak", to jest to deklaracja POTWIERDZENIA, czyli zgody w danej kwestii, czyli scenariusz zasygnalizowany w pytaniu jest tym moim - tym wskazanym moim rozpoznaniem, bądź wyborem.
Jeśli jednak w podobnej sytuacji odpowiem "nie", to będzie to przeczenie scenariuszowi (nie jest to, jak u Irbisola wskazanie na obie opcje - zarówno tej potwierdzającej, jak i przeczącej!), czyli zwykle że zachodzi scenariusz odwrotny od wskazanego.
W wielu sytuacjach jednak nie daje się wskazać scenariusza odwrotnego, a wtedy przeczenie nie spełnia swojej roli. Wtedy to w odpowiedzi wyrażę coś w stylu: na pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć ani poprzez przeczenie, ani poprzez potwierdzenie, ponieważ stan, który uważam za prawdziwy, nie jest dobrze opisywany przez żadną z tych opcji. Wtedy powiadam nieraz, że należy inaczej sformułować pytanie, aby uzyskać właściwą informację w sprawie. Czasem używam też w podobnym przypadku po prostu np. odpowiedzi "nie wiem", albo "brak jest wystarczających danych do jednoznacznej odpowiedzi", albo też "pytanie stawia w ogóle problem wadliwie", czy też (jak jest w tym pytaniu o zaprzestanie bicia żony): pytanie zawiera dodatkową sugestię, z którą jednak się nie zgadzam, nie przyjmuję jej, zaś zarówno odpowiedź "tak" jak i "nie" zdaje się uznawać tę sugestię za zaakceptowaną przez odpowiadającego, co jest niezgodne z jego intencją.

Jeśli Irbisol zasadę iż "tak" oznacza potwierdzenie, zaś "nie" - zaprzeczenie, traktuje jako wynikającą z teizmu, to gotów nawet jestem przyjąć taką konwencję językową. Ale nie wiem, czy wielu ateistów będzie zgodnych z wizją językową Iribisola, w której "nie" nie oznacza przeczenia, lecz obie opcje - za i przeciw - dyskutowanej tezie. Podejrzewam, że spora część ateistów jednak uznaję tę "teistyczną po michałowemu" wyżej opisaną konwencję językową.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 1:02, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 10:06, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Znowu trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
To, że albo jesteś w domu, albo poza domem nie oznacza, że w połowie jesteś w domu i poza domem jednocześnie. Tu zasady mechaniki kwantowej nie działają.

No właśnie. Nie działają. Więc dlaczego Ty tu proponujesz właśnie taką interpretację, jakby to one działały?... :shock: (bo przecież właśnie do tego sprowadza się to, co piszesz)

To, co piszę, wcale się nie sprowadza "do tego". Co więcej, z dosyć miernym skutkiem staram ci się to wytłumaczyć od dłuższego czasu.
Do ciebie to kompletnie nie dociera - coś sobie ubzdurasz, po czym jeszcze masz pretensje do mnie, że wmawiam ci coś, co właśnie sam sobie ubzdurałeś, mimo że tak naprawdę staram ci się te bzdury wyperswadować.

Nawet dopiero co ci pisałem, że taka odpowiedź nie zawiara ŻADNEJ sugestii - a ty sobie to przereorganizowałeś tak, że ci wyszło, że zawiera obie sugestie ...
I tak z tobą jest cały czas - wszystko przekręcasz i z tą przekręconą wersją dyskutujesz.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Znowu ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie - gdy poda ci się dwa scenariusze i nie wiadomo, który zaszedł, to ty musisz OBSTAWIAĆ. Bo nie będziesz wiedział, "co sobie pomyśleć".

Rozumiem, że ciągłe skręcanie w stronę mojego teizmu jakoś ma wspierać te Twoje próby uniknięcia wyjaśnień w kwestii prostego problemu natury nieświatopoglądowej, że człowiek po to coś potwierdza (słowem "tak", bądź "nie"), aby odbiorca poznał jego stanowisko w danej sprawie.

Pisząc o twoim "teistycznym skrzywieniu" cały czas wyjaśniam, na czym ono polega. Ty oczywiście już po swojemu "rozumiesz", czyli znowu leziesz w krzaki.
O potwierdzeniu "tak" lub "nie" dopiero co ci napisałem, a do ciebie nadal to nie dociera.
Odpowiedź "tak" lub "nie" jest odpowiedzią na zadane pytanie.
Ktoś zadał pytanie i dostał precyzyjną odpowiedź NA TO PYTANIE. A że odpowiedź ta nie precyzuje wszystkiego, to nie jest wina odpowiadającego, lecz pytającego.
Postaraj się to najpierw przetworzyć tak, żeby dotarło do ciebie znaczenie czytanych słów, zanim znowu zaczniesz snuć swoje fantazje.

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli zaś, co wyraźnie zasugerowałeś, odpowiedź "nie" ma sugerować w połowie

Niczego takiego nie sugerowałem. Znowu masz jakieś zwidy.
Pisałem wyraźnie, że ŻADNEJ sugestii tu nie ma. ŻADNEJ. Dotrze to kiedyś do ciebie, czy znowu będziesz wszystko przekręcał (pytanie retoryczne)?

Michał Dyszyński napisał:
Teizm nic do tego nie ma.

Do tego nie ma - i nigdzie nie pisałem, że DO TEGO teizm coś ma. Pisałem wyraźnie, na czym twoje teistyczne skrzywienie polega, więc nie tłumacz mi, że nie polega ono na tym, na czym nigdy nie twierdziłem, że polega.
Ale wpierw musiałbyś zrozumieć, co do ciebie napisałem i na czym polega twoje teistyczne skrzywienie. Powtarzanie tego kolejny raz i tak nie pomoże - zgadza się?

Michał Dyszyński napisał:
Czy jeśli pytasz się kogoś z rodziny w domu, sam będąc na zakupach "czy jeszcze mamy w domu kajzerki, bo akurat jest w markecie i mogę 4 sztuki dorzucić do koszyka", to byłbyś zadowolony z odpowiedzi "nie", która znaczy równie dobrze, że kajzerki są, jak też i to, że ich nie ma?

Odpowiedź "nie" oznacza w tym przypadku jednoznacznie, że kajzerek w domu nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ty naprawdę masz problem ze zrozumieniem, że gdy są możliwe dwa rozdzielne scenariusze, to absolutnie nie muszą (a nawet nie mogą) występować jednocześnie? :rotfl:

Scenariusze nie muszą występować jednocześnie, ale jeśli ktoś PYTA KTÓRY scenariusz występuje, to zakładamy, że byłoby uprzejmie udzielić mu odpowiedzi tak, aby się zorientował, który to jest scenariusz.

Pytanie o zaprzestanie bicia żony NIE JEST pytaniem o to, który scenariusz wystąpił lecz o to, czy wystąpił ten jeden konkretny (z 3 możliwych).
"Nie" oznacza, iż skoro ten jeden konkretny nie wystąpił, to wystąpił któryś z dwóch pozostałych.

Michał Dyszyński napisał:
Bo ja nigdzie tu nie twierdziłem, że wspieram aby scenariusze zachodziły jednocześnie, tylko OPISUJĘ TWOJE PODEJŚCIE, w którym to właśnie przecież zachodzi.
Że przypomnę:
Irbisol parę postów wyżej, zapytany o to, co ma znaczyć ZALECANA PRZEZ NIEGO, opcja NIE w odpowiedzi na pytanie o zaprzestanie bicia żony napisał:
Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich.


No i gdzie tu masz zachodzenie dwóch scenariuszy jednocześnie, co stwierdziłeś na początku i nawet "na dowód" mnie zacytowałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi.

Pytanie nie dotyczyło "jak to jest", lecz dotyczyło informacji, czy jeden konkretny scenariusz wystąpił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:19, 12 Wrz 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kim warto zaś jest dyskutować?
- Przede wszystkim warto jest dyskutować z człowiekiem, który PRÓBUJE ZROZUMIEĆ, co mu się mówi!

A nie z takim, który gada sam ze sobą?


Troll znowu chce strollować delikatnego Michała. Twardziel


Michał nie jest delikatny.

Ja jako przedszkolanka autorytatywnie to stwierdzam :wink:

Dzieci uciekały przed nim w piaskownicy.

Obrzucić piaskiem nie mogły ... mama stala na straży 😉
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:13, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Znowu trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
To, że albo jesteś w domu, albo poza domem nie oznacza, że w połowie jesteś w domu i poza domem jednocześnie. Tu zasady mechaniki kwantowej nie działają.

No właśnie. Nie działają. Więc dlaczego Ty tu proponujesz właśnie taką interpretację, jakby to one działały?... :shock: (bo przecież właśnie do tego sprowadza się to, co piszesz)

To, co piszę, wcale się nie sprowadza "do tego". Co więcej, z dosyć miernym skutkiem staram ci się to wytłumaczyć od dłuższego czasu.
Do ciebie to kompletnie nie dociera - coś sobie ubzdurasz, po czym jeszcze masz pretensje do mnie, że wmawiam ci coś, co właśnie sam sobie ubzdurałeś, mimo że tak naprawdę staram ci się te bzdury wyperswadować.

Nawet dopiero co ci pisałem, że taka odpowiedź nie zawiara ŻADNEJ sugestii - a ty sobie to przereorganizowałeś tak, że ci wyszło, że zawiera obie sugestie ...
I tak z tobą jest cały czas - wszystko przekręcasz i z tą przekręconą wersją dyskutujesz.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Znowu ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie - gdy poda ci się dwa scenariusze i nie wiadomo, który zaszedł, to ty musisz OBSTAWIAĆ. Bo nie będziesz wiedział, "co sobie pomyśleć".

Rozumiem, że ciągłe skręcanie w stronę mojego teizmu jakoś ma wspierać te Twoje próby uniknięcia wyjaśnień w kwestii prostego problemu natury nieświatopoglądowej, że człowiek po to coś potwierdza (słowem "tak", bądź "nie"), aby odbiorca poznał jego stanowisko w danej sprawie.

Pisząc o twoim "teistycznym skrzywieniu" cały czas wyjaśniam, na czym ono polega. Ty oczywiście już po swojemu "rozumiesz", czyli znowu leziesz w krzaki.
O potwierdzeniu "tak" lub "nie" dopiero co ci napisałem, a do ciebie nadal to nie dociera.
Odpowiedź "tak" lub "nie" jest odpowiedzią na zadane pytanie.
Ktoś zadał pytanie i dostał precyzyjną odpowiedź NA TO PYTANIE. A że odpowiedź ta nie precyzuje wszystkiego, to nie jest wina odpowiadającego, lecz pytającego.
Postaraj się to najpierw przetworzyć tak, żeby dotarło do ciebie znaczenie czytanych słów, zanim znowu zaczniesz snuć swoje fantazje.

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli zaś, co wyraźnie zasugerowałeś, odpowiedź "nie" ma sugerować w połowie

Niczego takiego nie sugerowałem. Znowu masz jakieś zwidy.
Pisałem wyraźnie, że ŻADNEJ sugestii tu nie ma. ŻADNEJ. Dotrze to kiedyś do ciebie, czy znowu będziesz wszystko przekręcał (pytanie retoryczne)?

Michał Dyszyński napisał:
Teizm nic do tego nie ma.

Do tego nie ma - i nigdzie nie pisałem, że DO TEGO teizm coś ma. Pisałem wyraźnie, na czym twoje teistyczne skrzywienie polega, więc nie tłumacz mi, że nie polega ono na tym, na czym nigdy nie twierdziłem, że polega.
Ale wpierw musiałbyś zrozumieć, co do ciebie napisałem i na czym polega twoje teistyczne skrzywienie. Powtarzanie tego kolejny raz i tak nie pomoże - zgadza się?

Michał Dyszyński napisał:
Czy jeśli pytasz się kogoś z rodziny w domu, sam będąc na zakupach "czy jeszcze mamy w domu kajzerki, bo akurat jest w markecie i mogę 4 sztuki dorzucić do koszyka", to byłbyś zadowolony z odpowiedzi "nie", która znaczy równie dobrze, że kajzerki są, jak też i to, że ich nie ma?

Odpowiedź "nie" oznacza w tym przypadku jednoznacznie, że kajzerek w domu nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ty naprawdę masz problem ze zrozumieniem, że gdy są możliwe dwa rozdzielne scenariusze, to absolutnie nie muszą (a nawet nie mogą) występować jednocześnie? :rotfl:

Scenariusze nie muszą występować jednocześnie, ale jeśli ktoś PYTA KTÓRY scenariusz występuje, to zakładamy, że byłoby uprzejmie udzielić mu odpowiedzi tak, aby się zorientował, który to jest scenariusz.

Pytanie o zaprzestanie bicia żony NIE JEST pytaniem o to, który scenariusz wystąpił lecz o to, czy wystąpił ten jeden konkretny (z 3 możliwych).
"Nie" oznacza, iż skoro ten jeden konkretny nie wystąpił, to wystąpił któryś z dwóch pozostałych.

Michał Dyszyński napisał:
Bo ja nigdzie tu nie twierdziłem, że wspieram aby scenariusze zachodziły jednocześnie, tylko OPISUJĘ TWOJE PODEJŚCIE, w którym to właśnie przecież zachodzi.
Że przypomnę:
Irbisol parę postów wyżej, zapytany o to, co ma znaczyć ZALECANA PRZEZ NIEGO, opcja NIE w odpowiedzi na pytanie o zaprzestanie bicia żony napisał:
Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich.


No i gdzie tu masz zachodzenie dwóch scenariuszy jednocześnie, co stwierdziłeś na początku i nawet "na dowód" mnie zacytowałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi.

Pytanie nie dotyczyło "jak to jest", lecz dotyczyło informacji, czy jeden konkretny scenariusz wystąpił.


Znowu krętaczysz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:56, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wedle Twojej wersji Kowalski ma odpowiedzieć tu NIE, co będzie znaczyło (jak wyżej to sam napisałeś, iż OBIE opcje w ten sposób sugeruje), że...Kowalski poinformował pytającego, iż w połowie bił i nie bił swojej żony jednocześnie... :shock:

Znowu trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
To, że albo jesteś w domu, albo poza domem nie oznacza, że w połowie jesteś w domu i poza domem jednocześnie. Tu zasady mechaniki kwantowej nie działają.

No właśnie. Nie działają. Więc dlaczego Ty tu proponujesz właśnie taką interpretację, jakby to one działały?... :shock: (bo przecież właśnie do tego sprowadza się to, co piszesz)

To, co piszę, wcale się nie sprowadza "do tego". Co więcej, z dosyć miernym skutkiem staram ci się to wytłumaczyć od dłuższego czasu.
Do ciebie to kompletnie nie dociera - coś sobie ubzdurasz, po czym jeszcze masz pretensje do mnie, że wmawiam ci coś, co właśnie sam sobie ubzdurałeś, mimo że tak naprawdę staram ci się te bzdury wyperswadować.

Nawet dopiero co ci pisałem, że taka odpowiedź nie zawiara ŻADNEJ sugestii - a ty sobie to przereorganizowałeś tak, że ci wyszło, że zawiera obie sugestie ...
I tak z tobą jest cały czas - wszystko przekręcasz i z tą przekręconą wersją dyskutujesz.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Znowu ujawnia się to twoje teistyczne skrzywienie - gdy poda ci się dwa scenariusze i nie wiadomo, który zaszedł, to ty musisz OBSTAWIAĆ. Bo nie będziesz wiedział, "co sobie pomyśleć".

Rozumiem, że ciągłe skręcanie w stronę mojego teizmu jakoś ma wspierać te Twoje próby uniknięcia wyjaśnień w kwestii prostego problemu natury nieświatopoglądowej, że człowiek po to coś potwierdza (słowem "tak", bądź "nie"), aby odbiorca poznał jego stanowisko w danej sprawie.

Pisząc o twoim "teistycznym skrzywieniu" cały czas wyjaśniam, na czym ono polega. Ty oczywiście już po swojemu "rozumiesz", czyli znowu leziesz w krzaki.
O potwierdzeniu "tak" lub "nie" dopiero co ci napisałem, a do ciebie nadal to nie dociera.
Odpowiedź "tak" lub "nie" jest odpowiedzią na zadane pytanie.
Ktoś zadał pytanie i dostał precyzyjną odpowiedź NA TO PYTANIE. A że odpowiedź ta nie precyzuje wszystkiego, to nie jest wina odpowiadającego, lecz pytającego.
Postaraj się to najpierw przetworzyć tak, żeby dotarło do ciebie znaczenie czytanych słów, zanim znowu zaczniesz snuć swoje fantazje.

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli zaś, co wyraźnie zasugerowałeś, odpowiedź "nie" ma sugerować w połowie

Niczego takiego nie sugerowałem. Znowu masz jakieś zwidy.
Pisałem wyraźnie, że ŻADNEJ sugestii tu nie ma. ŻADNEJ. Dotrze to kiedyś do ciebie, czy znowu będziesz wszystko przekręcał (pytanie retoryczne)?

Michał Dyszyński napisał:
Teizm nic do tego nie ma.

Do tego nie ma - i nigdzie nie pisałem, że DO TEGO teizm coś ma. Pisałem wyraźnie, na czym twoje teistyczne skrzywienie polega, więc nie tłumacz mi, że nie polega ono na tym, na czym nigdy nie twierdziłem, że polega.
Ale wpierw musiałbyś zrozumieć, co do ciebie napisałem i na czym polega twoje teistyczne skrzywienie. Powtarzanie tego kolejny raz i tak nie pomoże - zgadza się?

Michał Dyszyński napisał:
Czy jeśli pytasz się kogoś z rodziny w domu, sam będąc na zakupach "czy jeszcze mamy w domu kajzerki, bo akurat jest w markecie i mogę 4 sztuki dorzucić do koszyka", to byłbyś zadowolony z odpowiedzi "nie", która znaczy równie dobrze, że kajzerki są, jak też i to, że ich nie ma?

Odpowiedź "nie" oznacza w tym przypadku jednoznacznie, że kajzerek w domu nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ty naprawdę masz problem ze zrozumieniem, że gdy są możliwe dwa rozdzielne scenariusze, to absolutnie nie muszą (a nawet nie mogą) występować jednocześnie? :rotfl:

Scenariusze nie muszą występować jednocześnie, ale jeśli ktoś PYTA KTÓRY scenariusz występuje, to zakładamy, że byłoby uprzejmie udzielić mu odpowiedzi tak, aby się zorientował, który to jest scenariusz.

Pytanie o zaprzestanie bicia żony NIE JEST pytaniem o to, który scenariusz wystąpił lecz o to, czy wystąpił ten jeden konkretny (z 3 możliwych).
"Nie" oznacza, iż skoro ten jeden konkretny nie wystąpił, to wystąpił któryś z dwóch pozostałych.

Michał Dyszyński napisał:
Bo ja nigdzie tu nie twierdziłem, że wspieram aby scenariusze zachodziły jednocześnie, tylko OPISUJĘ TWOJE PODEJŚCIE, w którym to właśnie przecież zachodzi.
Że przypomnę:
Irbisol parę postów wyżej, zapytany o to, co ma znaczyć ZALECANA PRZEZ NIEGO, opcja NIE w odpowiedzi na pytanie o zaprzestanie bicia żony napisał:
Nie będzie zawierało ŻADNEJ sugestii, a jedynie przedstawiało dwa możliwe scenariusze.
Przestawienie dwóch scenariuszy nie jest sugestią za którymkolwiek z nich.


No i gdzie tu masz zachodzenie dwóch scenariuszy jednocześnie, co stwierdziłeś na początku i nawet "na dowód" mnie zacytowałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi.

Pytanie nie dotyczyło "jak to jest", lecz dotyczyło informacji, czy jeden konkretny scenariusz wystąpił.

Ad ostatni akapit: a to przecież jest dokładnie to samo!
Pytanie "czy występuje konkretny scenariusz" jest właśnie pytanie o to "jak jest" w danej sprawie. Tutaj "prostujesz" niby "błędne" moje określenie nie odnosząc się w ogóle do sensu i intencje, które w tym określeniu były zawarte. Tak sobie negujesz cokolwiek... tak sobie masz (niby) inne zdanie...

Jak dla mnie to te Twoje deklaracje są po prostu sprzeczne wewnętrznie. Obstawiasz na sobie znanych zasadach raz tezę, że "nie" i "tak" znaczą to, co zwykle w języku się przez te słowa rozumie, czyli przeczenie i potwierdzenie, a w innym miejscu, nagle te same słowa zyskują znaczenia rozmywające, już nie pełnią tej pierwotnej roli w przekazie intencji, tylko jakąś inną - niejasną w wysokim stopniu.
Pewne konstatacje są związane z tym, że MAMY DOMYŚLNY OBIÓR jakichś sformułowań. Ten domyślny odbiór jest też językowo głównym znaczeniem słowa. Większość słów ma też znaczenia poboczne, czy jakoś tam zmodyfikowane względem tego głównego. Kontekstowość języka pozwala to rozróżniać. Trochę też trzeba tu dobrej woli, trochę nici porozumienia, uważności na to, co ktoś mówi, trochę WOLI DOGADANIA SIĘ, aby komunikacja funkcjonowała na tyle poprawnie, że obie strony rozmawiające ze sobą będą z grubsza celowały w to samo znaczenie.
Przykład z problematycznością frazy o zaprzestawaniu bicia żony ukazuje właśnie to zagadnienie, że gdy językowo postawi się zbyt wiele domniemań na temat opisywanej sytuacji, to w odpowiedzi proste "tak", bądź "nie" może nieść mylną sugestię, bo nie wiadomo (albo wręcz "wiadomo" błędnie), co konkretnie potwierdza, a ewentualnie czemu zaprzecza prosta odpowiedź.
Tu dochodzi jeszcze aspekt z tytułu wątku - arbitralność dyskutanta. W obliczu kontrowersji co jest tym właściwym znaczeniem, można przyjąć dwie postawy:
- postawa dogadywania polega na tym, że strony próbują ustalić znaczenia, jakie miały, a potem jakoś próbować zsynchronizować stanowiska, czy to w celu uznania jednej wspólnej wersji, czy choćby podpisania protokołu rozbieżności na zasadzie "co prawda się nie zgadzamy co do sposobu podejścia, ale przynajmniej wiemy, w czym się nie zgadzamy i rozumiemy, że można tu mieć różne założenia robocze.
- zbiór postaw odrzucających konsensus - są tu różne motywy, ale mają one ten wspólny mianownik, że przynajmniej jedna ze stron unika synchronizowania stanowisk, często próbując narzucić własną wizję, jako jedyną możliwą, a także obowiązkową do uznania przez oponenta, niezależnie od pozostałych przesłanek. Są tu też postawy trolowania, prowokowania emocji, nadmiarowych sporów, procedowania wzajemnych pretensji, domniemań winy itp.
Arbitralny dyskutant będzie swoją wersję silnie wpierał w dyskusji, ignorując często nawet niespójności w niej zawarte. Nie będzie podążał za przedstawionymi argumentami, nie będzie ich rozpatrywał (przynajmniej rozpatrywał uczciwie), ale będzie KLUCZYŁ I ZWODZIŁ. Jak dla mnie to często właśnie w dyskusji kluczysz i zwodzisz, unikając jak się tylko da, przyjrzenia się istocie sprawy, wplatając nadmiarowe motywy (domniemania dodatkowych intencji, win). Bo chyba masz znikomą chęć wyjaśniania czegokolwiek w dyskusjach, a bardziej je procedujesz dla samego procedowania, aby właśnie się nurzać w tych pobocznych sugestiach, aluzjach do "złego" teizmu itp. Nie chcesz tu porządku, nie chcesz tu jasności stanowisk, tylko właśnie montujesz chaos, w którym "tak" i "nie" stają się nierozróżnialne, stwierdzenia wzajemnie sobie przeczą, ale że nie ma porządku w tym, jak one sięgają znaczeń, to zawsze coś tam wyprodukujesz w odpowiedzi, co będzie sprawiało wrażenie, że sprawę ciągnie. Choć tak naprawdę to chyba nawet nie wiesz, co by było tym Twoim stanowiskiem, nie masz przemyślanego stanowiska w sprawie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 13:01, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał, a gdybyś miał określić jedynie: prawda/fałsz, a nie: tak/nie

to też byś miał problem, ze zdaniem "przestałem bić żonę" ?


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 13:03, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:40, 12 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
Michał, a gdybyś miał określić jedynie: prawda/fałsz, a nie: tak/nie

to też byś miał problem, ze zdaniem "przestałem bić żonę" ?

Właśnie o tym piszę, że tu jest problem, że BEZ SPROSTOWANIA W KWESTII SAMEGO POSTAWIENIA SPRAWY się nie da z sensem na to pytanie odpowiedzieć. I to jest "rozwiązanie" owego dylematu, tu jest też sugestia, iż język ludzki, rzeczywistości idei są ogólnie ZBYT ZŁOŻONE aby w tym wszystko dawało się ustawić prawidłowo (czyli zachowując sensowność, komunikatywność wypowiedzi) przy założeniu, że odpowiedzi "tak" vs "nie" na dowolne pytanie, mają być adekwatne do intencji komunikujących się osób.
Trochę inaczej rzecz ujmując, można by tę ideę sformułować w postaci "prawa metalogiki": komunikatywność jest czymś bardziej podstawowym niż stwierdzalność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 14:06, 12 Wrz 2023    Temat postu:

zakładając, że nie biłeś (choć kto cię tam wie, skoro się tak krygujesz - bo co ludzie powiedzą? :mrgreen:), to zdanie jest ewidentnie fałszywe :)

formalnie innej możliwości nie ma.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 14:07, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:09, 12 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
zakładając, że nie biłeś (choć kto cię tam wie, skoro się tak krygujesz - bo co ludzie powiedzą? :mrgreen:), to zdanie jest ewidentnie fałszywe :)

formalnie innej możliwości nie ma.

Jeśli weźmiemy proste rozumienie "zaprzeczam temu, że przestałem ..." (cokolwiek by w kropki nie było wstawione), to będzie to oznaczało "nie przestałem, czyli to trwa nadal".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 14:12, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi.
Pytanie nie dotyczyło "jak to jest", lecz dotyczyło informacji, czy jeden konkretny scenariusz wystąpił.

Ad ostatni akapit: a to przecież jest dokładnie to samo! Pytanie "czy występuje konkretny scenariusz" jest właśnie pytanie o to "jak jest" w danej sprawie.

Niedokładnie to samo, bo z odpowiedzi na to pytanie możesz mieć niepełną wiedzę na temat tego, jak jest. Tzn. będziesz po tej odpowiedzi wiedział więcej, ale niekoniecznie wszystko w danej kwestii.

Michał Dyszyński napisał:
Tutaj "prostujesz" niby "błędne" moje określenie nie odnosząc się w ogóle do sensu i intencje, które w tym określeniu były zawarte. Tak sobie negujesz cokolwiek... tak sobie masz (niby) inne zdanie... Jak dla mnie to te Twoje deklaracje są po prostu sprzeczne wewnętrznie. Obstawiasz na sobie znanych zasadach raz tezę, że "nie" i "tak" znaczą to, co zwykle w języku się przez te słowa rozumie, czyli przeczenie i potwierdzenie, a w innym miejscu, nagle te same słowa zyskują znaczenia rozmywające, już nie pełnią tej pierwotnej roli w przekazie intencji, tylko jakąś inną

Jak tak czytam, co piszesz to skłaniam się ku tezie, że jednak nie jesteś złośliwy, tylko faktycznie nie rozumiesz.
Już pisałem, spróbuję innymi słowami.
"Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca.
To, co ci umyka to fakt, iż ta precyzja dotyczy wyłącznie kwestii tego jednego scenariusza. W przypadku zaprzeczenia nadal precyzyjnie wiadomo, że danego scenariusza nie było. Nie wiadomo jednak, który z pozostałych możliwych scenariuszy miał miejsce.

To tak, jak byś pomyślał sobie liczbę od 1 do 10. Ktoś pyta: "pomyślałeś o 2?" - odpowiadasz: "nie".
I to jest precyzyjna odpowiedź na to pytanie, precyzyjnie lokująca dany scenariusz w kategorii "wystąpił / nie wystąpił".
Ale nadal nie wiadomo, jaką liczbę sobie pomyślałeś.

Pomogłem coś, czy nadal jakieś sprzeczności widzisz?

Michał Dyszyński napisał:
Przykład z problematycznością frazy o zaprzestawaniu bicia żony ukazuje właśnie to zagadnienie, że gdy językowo postawi się zbyt wiele domniemań na temat opisywanej sytuacji, to w odpowiedzi proste "tak", bądź "nie" może nieść mylną sugestię, bo nie wiadomo (albo wręcz "wiadomo" błędnie), co konkretnie potwierdza, a ewentualnie czemu zaprzecza prosta odpowiedź.

Dlatego najlepszym sposobem jest do tego podejście jak w umowie, przepisie czy specyfikacji.
Bez tych twoich "domniemań".
Jak byś realizował projekty tak, jak tu dyskutujesz, to klient by dostał totalnie co innego niż zamawiał. W sądzie byś mógł pisać te swoje elaboraty - ciekawe, co byś ugrał.

Michał Dyszyński napisał:
Arbitralny dyskutant będzie swoją wersję silnie wpierał w dyskusji, ignorując często nawet niespójności w niej zawarte. Nie będzie podążał za przedstawionymi argumentami, nie będzie ich rozpatrywał (przynajmniej rozpatrywał uczciwie), ale będzie KLUCZYŁ I ZWODZIŁ. Jak dla mnie to często właśnie w dyskusji kluczysz i zwodzisz, unikając jak się tylko da, przyjrzenia się istocie sprawy

W zacytowanym przez ciebie fragmencie masz odnoszenie się do istoty sprawy. NIE RUSZYŁEŚ TEGO - za wyjątkiem ostatniego akapitu.
Masz tam wszystko usystematyzowane, uporządkowane, wyjaśnione. Wystarczy, że przedstawisz kontrargumenty. I tu zaczynają się schody - jak zwykle ...
Jedyne co teraz z twojej strony może nastąpić, to wieczne narzekanie z podstawową cechą: brakiem JAKIEGOKOLWIEK odniesienia się do konkretu, cytatu.

Michał Dyszyński napisał:
Choć tak naprawdę to chyba nawet nie wiesz, co by było tym Twoim stanowiskiem, nie masz przemyślanego stanowiska w sprawie.

Ty naprawdę nie udajesz ... I nadal jesteś przekonany, że jednak rozumiesz, tylko że niby ja ci coś tam zagmatwałem.
Masz wszystko wyjaśnione jak ułomnemu, ale wciąż nie dociera ...
Niesamowite - takiego przerośniętego ego jak twoje do tej pory jeszcze nie spotkałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:54, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ty naprawdę nie udajesz ... I nadal jesteś przekonany, że jednak rozumiesz, tylko że niby ja ci coś tam zagmatwałem.
Masz wszystko wyjaśnione jak ułomnemu, ale wciąż nie dociera ...
Niesamowite - takiego przerośniętego ego jak twoje do tej pory jeszcze nie spotkałem.


Czemu jesteś takim krętaczem i wszystko tak zagmatwałeś?

Niesamowite, różnych łgarzy spotykałem ale krętacza z tak przerośniętym ego jak twoje jeszcze nie widziałem


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 14:56, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8790
Przeczytał: 14 tematów


PostWysłany: Wto 14:55, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
zakładając, że nie biłeś (choć kto cię tam wie, skoro się tak krygujesz - bo co ludzie powiedzą? :mrgreen:), to zdanie jest ewidentnie fałszywe :)

formalnie innej możliwości nie ma.

Jeśli weźmiemy proste rozumienie "zaprzeczam temu, że przestałem ..." (cokolwiek by w kropki nie było wstawione), to będzie to oznaczało "nie przestałem, czyli to trwa nadal".


będzie oznaczało, że nie biłeś lub bijesz dalej - bardzo nieładnie :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:30, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli na pytanie "jak coś jest" u Ciebie odpowiedzią jest przedstawienie dwóch scenariuszy, zamiast poinformowanie, które opcja zachodzi.
Pytanie nie dotyczyło "jak to jest", lecz dotyczyło informacji, czy jeden konkretny scenariusz wystąpił.

Ad ostatni akapit: a to przecież jest dokładnie to samo! Pytanie "czy występuje konkretny scenariusz" jest właśnie pytanie o to "jak jest" w danej sprawie.

Niedokładnie to samo, bo z odpowiedzi na to pytanie możesz mieć niepełną wiedzę na temat tego, jak jest. Tzn. będziesz po tej odpowiedzi wiedział więcej, ale niekoniecznie wszystko w danej kwestii.

Michał Dyszyński napisał:
Tutaj "prostujesz" niby "błędne" moje określenie nie odnosząc się w ogóle do sensu i intencje, które w tym określeniu były zawarte. Tak sobie negujesz cokolwiek... tak sobie masz (niby) inne zdanie... Jak dla mnie to te Twoje deklaracje są po prostu sprzeczne wewnętrznie. Obstawiasz na sobie znanych zasadach raz tezę, że "nie" i "tak" znaczą to, co zwykle w języku się przez te słowa rozumie, czyli przeczenie i potwierdzenie, a w innym miejscu, nagle te same słowa zyskują znaczenia rozmywające, już nie pełnią tej pierwotnej roli w przekazie intencji, tylko jakąś inną

Jak tak czytam, co piszesz to skłaniam się ku tezie, że jednak nie jesteś złośliwy, tylko faktycznie nie rozumiesz.
Już pisałem, spróbuję innymi słowami.
"Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca.
To, co ci umyka to fakt, iż ta precyzja dotyczy wyłącznie kwestii tego jednego scenariusza. W przypadku zaprzeczenia nadal precyzyjnie wiadomo, że danego scenariusza nie było. Nie wiadomo jednak, który z pozostałych możliwych scenariuszy miał miejsce.

Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...
... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.
Wtedy to...
- oczywiście żadne inne podejście się nie liczy
- nic nie jest interpretacją, bo przecież "wiadomo jak jest" (jest tak, jak to określa Irbisol)
- komunikacja nie jest problemem (bo każde skomunikowanie się inne, niż to Irbisol uważa jest po prostu błędne)
- nie trzeba niczego ustalać, dogadywać, bo przecież jasne jest, że to stanowisko Irbisola jest tym słusznym, więc należałoby je po prostu przyjąć
- to wszystko co ja pisałem o "synchronizowaniu", czy "dogadywaniu spraw" to jest zbędna czynność. Nic tu bowiem synchronizować nie należy, tylko należy uznać stanowisko Irbisola. Proste...
itp. itd.
Ty piszesz dalej o moim "ego", choć w istocie sam jesteś tym, który nie dorobił się jak do tej pory tej minimalnej zdolności do jakiegoś symetryzowania podejść, szukania alternatywnych możliwości widzenia sprawy, dochodzenia do tego, co myśli druga strona. A nie wiem, na ile u Ciebie to jest kwestia ego, a na ile coś związanego z autyzmem, czyli jakiejś takiej wrodzonej nieelastyczności myślenia (można też domniemywać świadome trolowanie), czyli widzenie spraw wyłącznie na jeden sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 15:46, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Weźmy to zdanie.

"Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca.

Wg ciebie jest ono prawdziwe jednoznacznie, czy jest tu może jakieś pole do interpretacji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:43, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 16:47, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.

Więc podaj kilka (przynajmniej dwie) interpretacje zdania, które podałem wcześniej, a którego teraz nie zacytowałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:25, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.

Więc podaj kilka (przynajmniej dwie) interpretacje zdania, które podałem wcześniej, a którego teraz nie zacytowałeś.


Kto nauczył cię tak krętaczyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:11, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.

Więc podaj kilka (przynajmniej dwie) interpretacje zdania, które podałem wcześniej, a którego teraz nie zacytowałeś.

Znowu zadanie dla mnie?...
Sam sobie je wykonaj, bo nawet jeślibym wykonał je ja, to i tak nic z tego nie wyniknie, bo przecież nie po to wyznaczasz zadania, aby potem ich wykonanie wziąć pod uwagę, np. przyznając w końcu rację oponentowi, gdy ten zadanie wykona (co się rzekomo miało nie dawać wg Ciebie) Itp., lecz aby dostarczyć sobie rozrywki, że to Ty wyznaczasz oponentowi zadania, a naiwniak je rzeczywiście wykonuje, czym okazuje Ci podległość w dyskusji (ciekawe jest, że choć już w kilku postach pozywałem różne interpretacje związane z potraktowaniem odpowiedzi "nie" przez komunikujące się osoby, to Ty dalej się upierasz, że tu nie ma interpretowania, tylko jest to Twoje rozumienie "nieinterpretujące". Zatem nawet gdybym tu tysiąc interpretacji nowych Ci podał, to nie mam wątpliwości, iż zostaną potraktowane jak te poprzednie - zostaną po prostu zignorowane).
Jako rzecz do przemyślenia podam tylko, dlaczego ja pryncypialnie odrzucam w ogóle i z podstawowej zasady możliwość uznania, iż "nie interpretuję" czegokolwiek co bym miał uznać w swoim rozumowaniu.
Powód 1 - z behawiorystyki, z tego, co można przeczytać w książkach psychologicznych, że nawet już SAMO DOSTRZEŻENIE czegokolwiek (psa na ulicy, łyżki na stole, zapisanej na ekranie litery) wiąże się z bezwiedną pracą INTERPRETACJI UMYSŁEM danych zmysłowych. Nie będę tego opisywał, bo jest to ogólnie dostępna wiedza. Wystarczy chcieć się zainteresować. Podobnie dotyczy rzecz rozpoznawania bytów myślowych - idei, które też są interpretowane i same są interpretacją.
Powód 2 - z możliwości łatwego wykorzystania na niekorzyść (zhakowania) takiego tłumaczenia, że coś po prostu "jest", a nie zostało zinterpretowane. W ten sposób bowiem dowolny oponent w dyskusji w dowolnej sprawie może ogłosić: ja tego nie interpretuję, tylko to tak jest.
Przykłady mogą być dowolne:
Płaska ziemia?... - płaskoziemiec ogłasza, że on nie interpretuje tego, że ziemia jest płaska - ona po prostu płaską jest. I nie ma z tym dyskusji.
Wyznawca Manitou? - ogłasza, ze Manitou jest i rządzi światem, a to tak jest, to nie jest żadna interpretacja. I nie ma z tym dyskusji.
Dowolne twierdzenie... może być słuszne, może być niesłuszne, to akurat nie ma znaczenia. Po ogłoszeniu tego jako "nie interpretacja" staje się w dyskusji czymś, z czym nie ma dyskusji.
Ty nie myślisz o dalszych konsekwencjach przyjętych przekonań, a w szczególności nie symetryzujesz rozumowań, więc zdaje Ci się, że wygodnie dla swoich przekonań przyjęte zasady metodologiczne działają wyłącznie na Twoją korzyść. Ja mam inną zasadę - jeśli coś mam uznać w swoim rozumie, to pierwsze co robię, w rozważaniach gdy mam hipotezę danego rodzaju, to stawiam sobie pytanie: czy mój oponent nie jest czasem w stanie wykorzystać mojej zasady na swoją korzyść?...
A wiem, że taką "sztuczkę" każdy może z wielką łatwość wykorzystać - dla dowolnej tezy, w dowolnej sytuacji. Bo co kogo kosztuje ogłoszenie, że on niczego nie interpretuje, tylko że to tak jest?... Kto mu tego zabroni?... W końcu mamy dyskusyjną "wunderwaffe"... :rotfl:

Tak, domyślam się, że teraz napiszesz coś w rodzaju, że w odwrotną stronę to nie działa, bo ... (w kropki wstawiamy dowolny pretekst). Ale ja na to odpowiem ci też na koniec, iż nawet nie próbuję tutaj się męczyć interpretacją tego. Wszak...
... to też może być taki przypadek, w którym po prostu jest, jak piszę, a nie ma w tym żadnej mojej interpretacji... :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:37, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 13, 14, 15  Następny
Strona 14 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin