|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:11, 26 Sty 2015 Temat postu: Co wiedzieć, a w co wierzyć... |
|
|
Jednym z ciekawszych zagadnień na linii sporów ateizm - teizm jest dość często przywoływany przez ateistów mem, który zwykle ma formę w stylu: nie trzeba wierzyć, trzeba WIEDZIEĆ!
Taki postulat wygląda bardzo fajnie i zdaje się od razu ustawiać strony sporu - z jednej strony zwolennicy pewnej, sprawdzonej wiedzy (ateiści), a z drugiej żałośni teistyczni fantaści, którzy zamiast sprawdzać, zamiast uczciwie dociekać prawdy, zdają się na wymyślanie sobie rzeczywistości, ujmując to w koncepcję wiary. Oczywiście w tak ustawionym spojrzeniu na sprawę jest ewidentna demagogia, fałsz, relatywnie łatwy do wychwycenia dla każdego, kto myśli dyskursywnie, a nie emocjonalnie. Ale pewnie nie wszystkie elementy rozumowania w tym zakresie przychodzą od razu do głowy. Więc może warto by problem głębiej przedyskutować?...
Na początek, wydaje mi się, że warto by z grubsza nakreślić sprawę jak to jest sensownie z tą wiarą vs wiedzą. Pewnie to wielu wyda się dość oczywiste, co dalej napiszę, ale zastanawiające jest, jak wiele osób, gdy zaczyna się dyskutować o wierze i wiedzy, o oczywistościach zapomina. Więc może oczywistości po prostu przypomnijmy.
Oczywistość 1
Pewna, dobrze potwierdzona wiedza jest rzadkim, dość ekskluzywnym przypadkiem w codziennym życiu. Właściwie to na co dzień więcej rzeczy jest niejasnych, niepewnych, niż wiadomych. Nie wiemy co nam sie przyśni, co powie rano żona, kogo spotkamy na ulicy, czy zdążymy do pracy, czy będzie padało, czy nie spotka nas duża przykrość/przyjemność, czy nie rozleci się nam but itp... Żyjemy w oceanie niewiedzy, w których od czasu do czasu, pojawiają się wysepki względnej pewności - wiemy jak się nazywamy, gdzie pracujemy, kto jest członkiem naszej rodziny itp. Mnóstwo rzeczy "wiemy, ale nie na pewno", bo właściwie w dzisiejszych czasach nie możemy być pewni, czy jeszcze hakerzy nie ukradi nam pieniędzy z konta, czy w ogóle dotrwamy do końca dnia, bo zawały, wypadki drogowe i inne kataklizmy chodzą po ludziach.
Podsumowując ten punkt chciałoby się zawsze wiedzieć i wygodnie jest postulować "żeby wiedzieć" (zamiast głupio wierzyć), ale od samego postulowania wiedza się nie zrobi. Wiedzę ludzie robią zwykle w sposób skomplikowany, czasem drogi, a w ogóle niełatwy i w pewnych przypadkach w ogóle nie dostępny... Realia są takie, że w odniesieniu do wielu problemów wiedzy po prostu nie ma.
Oczywistość 2
Nikt przy zdrowych zmysłach nie stosuje wiary tam, gdzie ma dostępną wiedzę. Dotyczy to tak samo teistów, jak i ateistów. Dlatego zarzucanie teistom, że "zamiast wiedzieć, wierzą" jest ewidentnym nadużyciem. W tych kwestiach, w których teiście wierzą, najczęściej po prostu nie ma wiedzy! Ale chyba żaden teista (wyłączając osoby chore umysłowo) nie zastępuje np. wiedzy o prawach fizyki wiarą w te prawa. Żaden religijny inżynier nie stosuje Biblii do celu ustalenia parametrów przęseł mostu, który projektuje, tylko zasady, jakich uczą na politechnice. Wiara w ujęciu teistycznym dotyczy kwestii, których w oparci o eksperymenty nie da się ustalić - np. w kwestii istnienia świata pozamaterialnego (a eksperymenty naukowe przeprowadza się przecież w świecie materialnym).
Oczywistość 3
Zdecydowana większość tego co traktuje się powszechnie jako wiedzę też nie jest bezwzględnie i bezwarunkowo pewna i niepodważalna. Wszędzie tam gdzie mówimy o wiedzy pojawia sie kwestia DOWODU. A czym jest dowód? - To nic innego tylko powołanie się na logiczne jednoznaczne wynikanie danego stwierdzenia z ZAŁOŻEŃ I PRZESŁANEK. Mówiąc inaczej dowód może funkcjonować zawsze jedynie w ramach modelu. Jeśli model opisu danych rzeczy się zmieni, to oczywiście mogą również zmienić się wnioski i dowodliwość tez. Historia nauki pokazuje, że wiele spraw oczywistych dla nauki kiedyś, zostało podważone przez nowe badania, nowe modele - np. jednakowość upływu czasu w różnych układach odniesienia, bezwzględność niektórych zasad zachowania dla cząstek mikroświata (poniżej wartości ustalonych przez zasadę nieoznaczoności), czy oczywiste dla antycznych naukowców mity jak "natura nie znosi próżni", albo podział na świat nadksiężycowy i podksiężycowy.
W istocie więc nie mamy do czynienia z tym, aby jakąś rzecz wiedzieć zamiast wierzyć (co jest chyba głównym domyślnym przekazem manipulacji wojującego ateizmu), ale aby stosować koncept "wiedzy" we wszystkich obszarach, gdzie jest to możliwe, ale nigdy poza tymi obszarami!
I oto chodzi wszystkim rozsądnym ludziom - zarówno rozsądnym ateistom, jak i rozsądnym teistom.
I wreszcie ostatnie ważne pytanie: kiedy stosujemy wiarę?
Zarówno ateiści, jak i teiści wierzą w różne rzeczy - np. w zapewnienia uczciwych osób, w doniesienia tych mediów, które uważają za wiarygodne. Są też źródła, w które niektórzy wierzą, a inni wątpią - np. zapiski kronikarzy (często sprzecznie przedstawiających jakieś zdarzenia historyczne), przekonania ekonomiczne (czy lepiej jest zmierzać w stronę modelu gospodarczego z większym interwencjonizmem państwowym, czy też bardziej wolnorynkowego). Wierzymy więc w to, czego z różnych powodów, sprawdzić nie możemy, albo nie mamy na to czasu, czy ochoty.
Teiści np. wierzą w pewien tradycyjny koncept przyjmujący trwałość ludzkiej świadomości nawet po fizycznej śmierci i bytowanie tejże świadomości w nowej rzeczywistości. Wierzą też, że nad całością tego świata czuwa superświadomość, która jednak nie objawia się ludziom bezpośrednio, aby nie zakłócać wyborów, jakie ci ludzie w swoim życiu dokonają. Czy teiści mają powód aby w coś takiego wierzyć?...
- Każdy z nich odpowie tutaj wg własnych doświadczeń. Z nich składa się ostateczny obraz tego, co dana osoba uważa za sensowne, bądź nie. Domknięcie wszystkich przesłanek każdy dokona we własnym umyśle. Pewnie, w zależności od zdarzeń życia, zmiany sposobu patrzenia na świat, będzie nieraz dokonywał przewartościowań owej wiary. Bo z wiarą (każdą) zawsze tak jest, że nie ma tu pewnych kwestii, jest mozolne wyważanie argumentów, modeli patrzenia na świat i samego siebie. To z tych modeli jakoś ostatecznie wyniknie, co zostanie uznane za sensowne, a co już nie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:01, 26 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:19, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wiedza jest rodzajem wiary. Pisałem gdzieś już o tym na forum. Trochę podobnie odniósł się do tematu wujzboj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:26, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Wiedza jest rodzajem wiary. Pisałem gdzieś już o tym na forum. |
To się tu jakoś zgadzamy. Można by powiedzieć, że wiedza jest wnioskiem z wiar szczególnie mocno ze sobą powiązanych i wzajemnie się wspierających.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|