|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:42, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, ze daje glos z takim opoznieniem, ale bylem chwilowo znikniety, zgodnie z ogloszeniem na pierwszej stronie
Tak sie zlozylo, ze pare dni wczesniej wymienilem ze Zbanem pare uwag na temat ateizmu semiotycznego. Co mi przypomnialo postac Bohoha i jego artykul o ateizmie semiotycznym, wciaz zapewne wiszacy na ateiscie.pl. Mysle, ze problem nie polega przede wszystkim na tym, jakie kontrargumenty przeciwstawiac ateistom semiotycznym. Z tym poradzi sobie bez trudu kazdy, kogo poglady sa przynajmniej nie bardziej dziurawe od tych, ktore naleza do przeciwnika i ktore sa przez niego (przeciwnika) starannie ukrywane pod sloganem "ateizm SEMIOTYCZNY". W tym celu wystarczy jedynie z uporem zwracac uwage na fakt, ze wartosc teorii mozna sensownie ocenic jedynie porownujac ja z innymi istniejacymi teoriami na ten sam temat. I kiedy krytyk uzasadnia niepoprawnosc jakiejs propozycji, nalezy go spytac, co ma do zaoferowania w zamian - bo jesli tylko cos podobnie niepoprawnego lub jeszcze gorszego, to z czym do gosci? W ten sposob mozna rozlozyc na czynniki pierwsze caly materializm z ateizmem na czele: materializm jest ekstremalnie niepoprawny jezykowo (o niebo - a moze o pieklo - niepoprawniejszy od najdzikszech chyba idealizmu), zas ateizm w swojej najpoprawniejszej intelektualnie formie nie ma do zaoferowania nic, co byloby empirycznie pewniejsze od oferty teizmu i co byloby emocjonalnie z ta oferta chocby porownywalne.
To tyle w skrocie o technice defensywnej. Jesli zas o technike ofensywna chodzi, to proponuje TEIZM SEMOITYCZNY. Jest to technika nie bardziej idiotyczna od ateizmu semiotycznego, a wiec doskonale dopasowana do przeciwnika. Polega na tym samym, na czym polega ateizm semiotyczny: na wykazywaniu podstawowych absurdow w pomyslach konkretnego ateisty oraz na programowym unikaniu wypowiedzi dotyczacych wlasnych, teistycznych rozwiazan filozoficznych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:22, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wuju, z całym szacunkiem ale to co piszesz w żaden sposób nie jest polemiką z założeniami ateizmu semiotycznego. Po pierwsze piszesz w sumie same ogólniki, zaś po drugie, stosowanie błędnej techniki tu quoque ("co masz w zamian lepszego do zaproponowania") nie obala konkretnych zarzutów ateizmu co najwyżej sprawia, że odwracamy kota ogonem. Niestety sam czasem wpadałem w tę pułapkę ale prawdę mówiąc jest to kiepska taktyka. Lepiej znaleźć bezpośredni błąd w czyimś rozumowaniu niż kazać mu nagle dowodzić, że nie jest wielbłądem. Tutaj zarzut jest natomiast bardzo konkretny, bo goście pokazują, że choćby czysto metafizyczne wujowe pojecie bóstwa pozbawione odniesień empirycznych jest absurdem na mocy samych zasad logicznej analizy pojęć, których dowodzić żaden ateista w tym wypadku nie musi. Stąd stwierdzenie w stylu "niech ateista zaproponuje coś lepszego w tym wypadku" jest chyba dawaniem odpowiedzi z lekka wedle jakiegoś już automatycznego schematu, z rozpędu i z lekka bez namysłu odnośnie do tego na czym naprawdę polega tu problem. Spodziewałem sie z Twojej strony czegoś bardziej konstruktywnego, np. że znajdziesz kontrargument na zdanie Carnapa innego rodzaju niż Radkowe "linguistic turn".
Carnap:
Cytat: | Często wydaje się, że w metafizyce nadaje się słowu „Bóg" jakieś znaczenie, ale przy bliższej obserwacji wszystkie definicje okazują się pozorne, bo prowadzą albo do powiązań słownych niedopuszczalnych logicznie [...] albo do innych słów metafizycznych (jak np. „praprzyczyna", „absolut", „to, co bezwarunkowe" [...] itp.) nigdy zaś do warunków prawdziwości jego zdań elementarnych. Przy tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. Zdanie to musiałoby mieć formę "x jest Bogiem", ale metafizyka albo całkowicie odrzuca tę formę, nie podając innej, albo przyjmując ją, nie podaje syntaktycznej kategorii zmiennej x. |
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 13:34, 28 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ptr
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1505
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:10, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zapomnijmy o pojęciach metafizycznych, których używają współcześni.
Spróbujmy spojrzeć na świat bez tych pojęć. Co zobaczymy?
Siebie. Okaże się, że poza te pojęcia już nie patrzymy. Okaże się, że pierwszy raz patrzymy na świat jakim on jest, a nie na grę pojęć, w której żyjemy.
W tym sensie krytyka ateizmu semiotycznego jest ożywcza. Tylko w tym sensie. W tym, że człowiek bez wiary, jej nie rozumie. Ale to jakby nic nowego. Niemniej to nas uczy, że Bóg wcale niekoniecznie uważa, że wierzymy. To tylko nam się tak zdaje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:22, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
JL napisał: | to co piszesz w żaden sposób nie jest polemiką z założeniami ateizmu semiotycznego |
Na przyszlosc bede musial wyrazac sie jasniej
Ateizm semiotyczny polega z zalozenia na wytykaniu teistom bledow jezykowych (na pokazywaniu zwrotow uzywanych w ich wypowiedziach, ktore nie sa zdaniami, poniewaz nie sposob przyporzadkowac im zadnego dobrze okreslonego znaczenia) przy jednoczesnym usuwaniu z pola walki wlasnych wypowiedzi niezbednych do sformulowania wlasnego swiatopogladu. Napisalem, ze osoba, ktorej wiara w Boga trzyma sie mniej wiecej kupy, nie powinna miec NAJMNIEJSZYCH problemow z pierwsza czescia - bo zarzuty te sa po prostu bzdurne. Natomiast mozna je bez wiekszych trudnosci skierowac przeciwko kazdemu materialiscie, czyli w praktyce przeciwko kazdemu ateiscie ze wspomnianych kregow.
Naturalnie, NIC nie da cie poradzic w przypadku FORMALNIE BLEDNEJ teologii. A ze takie spotyka sie regularnie, to i padaja one ofiara atakow semiotycznych. I slusznie. Z bledami tego typu staram sie walczyc rowniez na Sfini. Miedzy innymi dlatego, zeby w miare moich skromnych mozliwosci wyrugowac je z teistycznego sposobu myslenia.
Wezmy teraz na warsztat bzdure Carnapa (kolo Wiedenskie to urzadzenie, ktorym filozofia siegnela chyba dna):
Carnap (cytowany przez JL) napisał: | Często wydaje się, że w metafizyce nadaje się słowu „Bóg" jakieś znaczenie, ale przy bliższej obserwacji wszystkie definicje okazują się pozorne, bo prowadzą albo do powiązań słownych niedopuszczalnych logicznie [...] albo do innych słów metafizycznych (jak np. „praprzyczyna", „absolut", „to, co bezwarunkowe" [...] itp.) nigdy zaś do warunków prawdziwości jego zdań elementarnych. Przy tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. Zdanie to musiałoby mieć formę "x jest Bogiem", ale metafizyka albo całkowicie odrzuca tę formę, nie podając innej, albo przyjmując ją, nie podaje syntaktycznej kategorii zmiennej x. |
Zacznijmy od tego, ze sam zarzut jest niekonkretny, ogolnikowy - nie jest ilustrowany zadnym przykladem, lecz odnosi sie BEZ ANALIZY do "kazdego przypadku".
Po drugie, zarzut jest absurdalny, poniewaz aby wyrazenie "X jest Y" moglo byc stanowic definicje Y, to pojecie Y musi byc zdefiniowane. To natychmiast prowadzi do ciagu definicji, ktory ALBO nie ma konca (czyli zadne zdanie "nie spelnia nawet zasadniczego postulatu logiki"), albo konczy sie na pojeciach pierwotnych, definiowanych przez wskazanie. W pierwszym przypadku absurdalnosc zarzutu zostala udowodniona przez reductio ad absurdum: jesli przyjac go za sluszny, to on sam nie spelnia zasadniczego postulatu logiki, czyli jest bledny. W drugim przypadku natomiast nalezy zainteresowac sie, za pomoca jakich pojec pierwotnych mozna zdefiniowac pojecia wystepujace w teizmie (z Bogiem wlacznie), i jak to wyglada w przypadku ateizmu (materialistycznego, bo ateisci semiotyczni to z reguly materialistyczni scjentysci).
Zgadza sie? Jesli tak, to mozemy zajac sie szukaniem tych pojec pierwotnych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:28, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No teraz zdecydowanie lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:23, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Często wydaje się, że w metafizyce nadaje się słowu „Bóg" jakieś znaczenie, ale przy bliższej obserwacji wszystkie definicje okazują się pozorne, bo prowadzą albo do powiązań słownych niedopuszczalnych logicznie [...] albo do innych słów metafizycznych (jak np. „praprzyczyna", „absolut", „to, co bezwarunkowe" [...] itp.) nigdy zaś do warunków prawdziwości jego zdań elementarnych. Przy tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. Zdanie to musiałoby mieć formę "x jest Bogiem", ale metafizyka albo całkowicie odrzuca tę formę, nie podając innej, albo przyjmując ją, nie podaje syntaktycznej kategorii zmiennej x. |
Aby sformułować język wpełni definiowalny na mocy aksjonatów, musi istniec metajęzyk, którego częścią będzie język sztuczny. Taki twór dysonuje słownikiem wszystkich wyrażeń i regułami tworzenia zdań. Na mocy prawa Godla nie może się definiować przez siebie samego. Problem w tym, że te rozważania oparte o Tarskiego i klasyczną definicję prawdy są odrzucane przez współczesnych ateistów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:04, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Radku, tylko nie wiem, co tu ma do rzeczy Godel. Poza tym nie wiem, co masz na mysli mowiac "te rozważania oparte o Tarskiego i klasyczną definicję prawdy są odrzucane przez współczesnych ateistów". Moglbys to wyjasnic i zilustrowac przykladami?
A tak w ogole, drodzy Panowie, to czy moge rozumiec, ze juz ustalilismy dostatecznie jasno, w jaki sposob rozbierac ateizm semiotyczny na kawlki? Czy tez warto wziasc sie wspolnie za te analize pojec pierwotnych?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:56, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Paradoksalnie właśnie się ukazał artykuł niejakiego Kąkola na [link widoczny dla zalogowanych] który się rozprawił z tezą ateizmu semiotycznego.
Jednak chłopaki na ateiście.pl są dużo obiektywniejsi niż Racjonalista.pl. Po krytyce argumentacji Russella wobec teizmu w wykonaniu samych ateistów to już drugi artykuł polemizujący z ich własnymi koncepcjami na tej stronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:05, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy ukazanie sie niedawno tego artykulu jest az tak bardzo paradoksalne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Xenomorph
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:36, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zbanowany Uczy napisał: | Na zaliczenie z "postmodernizmu" napisałem na 5 roku krótkie uwagi o szalonych pomysłach Rorty'ego, wykładowca zaliczył mi, ale oddał pracę z wyraźnym obrzydzeniem. Nie sądzę, by Rorty miał coś wartościowego do powiedzenia w sprawie sporu o ateizm semiotyczny. |
Co napisałeś na temat postmodernizmu ?
Jestem ateistą jednakże efemeryda w postaci ateizmu semiotycznego bawi mnie do łez, a jak czytam wypociny Agnosiewicza o ateizmie traumatycznym i entuzjastycznym to po prostu wymiękam. Ateizm jest jeden , odmiany tworzą ludzie którzy doszukują się dziur w tym co przyjęli. Ososbiście odrzucam Boga nie dlatego że w niego nie wierze i mam na to jakieś dowody ale dlatego że ów bóg jest mi po prostu niepotrzebny.
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:21, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wobec tego poza naszym stosunkiem do ateizmu semiotycznego mamy jeszcze cos wspolnego, Xenomorphie. Ty nie wierzysz w Boga, bo ta wiara jest ci niepotrzebna, a ja nie wierze w swiat bez Boga, bo ta wiara jest mi niepotrzebna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:42, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Wobec tego poza naszym stosunkiem do ateizmu semiotycznego mamy jeszcze cos wspolnego, Xenomorphie. Ty nie wierzysz w Boga, bo ta wiara jest ci niepotrzebna, a ja nie wierze w swiat bez Boga, bo ta wiara jest mi niepotrzebna. |
Moze to troche nie na temat watku ale zaciekawilo mnie
1. nie wierze.. dlatego że.. Bóg jest mi po prostu niepotrzebny.
2. nie wierze w swiat bez Boga, bo ta wiara jest mi niepotrzebna.
Kiedy punkt 1. jest logiczny 2. to wyglada na absurd.
W rzeczy materialne sie nie wierzy, one sa bez wzgledu na nasza wiare badz niewiare. Jak mozna nie wierzyc w swiat (mniejsza z tym z Bogiem czy bez)?
Nie wierze w zmiany pogodowe/Azjatow/truskawki bez Boga, bo ta wiara jest mi niepotrzebna. ?? :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:08, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
W zmiany pogodowe i truskawki nie trzeba wierzyc, bo - w odroznieniu od postaw ontologicznych, takich jak na przyklad Bog lub materia - sa to doznawane fakty. Ale z takich faktow nie usklada sie swiatopogladu. Swiatopoglad polega na dodaniu do tych faktow INTEREPRETACJI umozliwiajacej swiadome podejmowanie decyzji.
Te interpretacje moga albo zawierac Boga, albo nie zawierac Boga. Okazuje sie, ze aby interpretacje nie zawierajace Boga byly przydatne (przynajmniej dla mnie), musza zawierac zbyt wiele elementow (np. materie). Istnieje co prawda spojny system nie zawierajacy Boga i prostszy od jakiegokolwiek innego, ale ten system - solipsyzm - z kolei zupelnie nie spelnia swojego zadania: jest nudny i smutny.
W praktyce okazuje sie, ze najprostszy i zarazem najpełniejszy system ontologiczny jest teizmem. Komplikowanie go do ateistycznej postaci mija sie z celem, bo nie dosc, ze czyni sie go bardziej zlozonym, to na dodatek odbiera sie mu kompletnosc. Ergo, wiara w swiat bez Boga jest nieprzydatna.
Oczywiscie, to tylko ogólniki. Szczegóły są/były omawiane po roznych watkach. Mozemy sobie o nich pogadac w Filozofii. Tu chodzi tylko o regule mowiaca: KAZDY swiatopoglad trzeba uzasadnic, i dlatego ateizm semiotyczny jest albo konstrukcyjnie bez sensu (jako, ze wytykanie bledow w konkretnej teorii zawierajacej X nie stanowi uzasadnienia dla zadnej teorii zawierajacej nie-X), albo mozna mu bez trudu przeciwstawic teizm semiotyczny (poprzez wytykanie bledow w konkretnych swiatopogladach zawierajacych ateistyczna podstawe ontologiczna, czyli "aboga", i nie odnoszac sie przy tym do zadnej konkretnej teistycznej podstawy ontologicznej, czylo Boga).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:07, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | W praktyce okazuje sie, ze najprostszy i zarazem najpełniejszy system ontologiczny jest teizmem. |
W sumie się zgadzam. Choć z jednym "ale". Co prawda faktycznie - Bóg usuwa wszystkie ontologiczne problemy na raz. Jednak cały ten zabieg pakowania odpowiedzi na wszystkie pytania w jeden Boski byt, choć jest skuteczny, to nie do końca przekonywujący (przynajmniej patrząc z punktu widzenia ateisty). Bo choć byt jest pojedynczy, to jednocześnie nieskończenie skomplikowany. Tak więc co zyskujemy na ilości, to tracimy na złożoności Bytu. Tak więc z entuzjazmem można by tu polemizować.
Ale to jest oczywiście rozumowanie w stylu adwocatus diaboli, bo sam jestem teistą, więc nie mam nic przeciwko Twojemu podejściu. Tylko widzę tu dość szerokie pole do dalszej (i chyba całkiem ciekawej) argumentacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:45, 18 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A w jaki sposob mierzony jest ten stopien komplikacji Boga?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:21, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pełna prezentacja w osobie ojca polskiej wersji ateizmu semantycznego, Bohdana Chwedeńczuka:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gregorio
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: trojmiasto :)
|
Wysłany: Czw 11:28, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
ostatnio coraz czesciej napotykam sie na ateistow ktorzy, slawia sie swoim ateizmem semiotycznym. Istny salonowy ateizm(tak na dobra sprawe nie wiem coz w nim takiego chwytliwego). Z doswiadczeniem wiem, ze wiekszosc ateistow, ktorzy mieni sie nazywaniem siebie ateista semiotycznym, juz w pierwszej fazie przedstawienia tegoz ateiszmu placze sie w ,,zeznaniach".
Wystarczylo fundmentalne pytanie: czym jest sens?, aby wielu AS z ktorymi mialem moznosc dyskutowac, nie byli w stanie i z sensem, zdesygnowac tegoz fundamentalnego dla AS, pojecia.
Gdy czytam Chwedenczuka to widze w nim wiecej religijnego uprzedzenia, nizli konkretnych argumentow(widac to wyraznie po emocjonalnej nadbudowie, pojawiajace sie chociazby w wywiadzie z chwedenczukiem na racjonaliscie). Caly AS wydaje mi sie na tyle niedopracowanym swiatopogladem, ze nawet zbedny wydaje sie wysilek intelektualny.
Ateista semiotyczny na podstawie swojego chciejstwa ustala kryteria, a pozniej z mina ateistycznego ,,geniusza" - objasnia z jaka to prostota mozna wykazac, ze tresci religijne sa nonsensowne. Czesto stosujac demagogiczne porownanie - chwytliwe najwidoczniej dla ateistycznych prostaczkow - zrownujac pojecie Boga, z wymownym ,,blablabla".
Tak na dobra sprawe nawet u samych zalozen, AS wydaje sie nonsensowny skoro odwoluje sie do doswiadczenia sformulowanego za pomoca wymogu hume'a, a z drugiej strony mowi sie ze owy wymog huma nie przystwarza zadnego problemu ze zdaniami apriorycznymi sformulowanymi na przyklad w systemie matematycznym.
Ostatnio zmieniony przez Gregorio dnia Śro 17:42, 05 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:24, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Może ktoś by rozebrał wspomniany artykuł? Gregorio? Janek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gregorio
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: trojmiasto :)
|
Wysłany: Czw 1:04, 06 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
na racjonaliscie - w komentarzach - zadalem dwa krotkie pytanka . Byc moze ktos z racjonalistycznych czytelnikow, oswieci moj nonsensowny, religijny umysl. :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vpprof
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:36, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ateizm semiotyczny polega z zalozenia na wytykaniu teistom bledow jezykowych (na pokazywaniu zwrotow uzywanych w ich wypowiedziach, ktore nie sa zdaniami, poniewaz nie sposob przyporzadkowac im zadnego dobrze okreslonego znaczenia) przy jednoczesnym usuwaniu z pola walki wlasnych wypowiedzi niezbednych do sformulowania wlasnego swiatopogladu. |
Jak to rozumiesz? Co to są „wypowiedzi niezbędne do sformułowania własnego światopoglądu”? Jakich – poza zdaniem «jestem ateistą» – innych zdań oczekiwałbyś od ateisty semiotycznego dla zdefiniowania jego religijnego światopoglądu?
wujzboj napisał: | Wezmy teraz na warsztat bzdure Carnapa (kolo Wiedenskie to urzadzenie, ktorym filozofia siegnela chyba dna):
Carnap (cytowany przez JL) napisał: | Często wydaje się, że w metafizyce nadaje się słowu „Bóg" jakieś znaczenie, ale przy bliższej obserwacji wszystkie definicje okazują się pozorne, bo prowadzą albo do powiązań słownych niedopuszczalnych logicznie [...] albo do innych słów metafizycznych (jak np. „praprzyczyna", „absolut", „to, co bezwarunkowe" [...] itp.) nigdy zaś do warunków prawdziwości jego zdań elementarnych. Przy tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. Zdanie to musiałoby mieć formę "x jest Bogiem", ale metafizyka albo całkowicie odrzuca tę formę, nie podając innej, albo przyjmując ją, nie podaje syntaktycznej kategorii zmiennej x. |
Zacznijmy od tego, ze sam zarzut jest niekonkretny, ogolnikowy - nie jest ilustrowany zadnym przykladem, lecz odnosi sie BEZ ANALIZY do "kazdego przypadku".
|
WujuZbóju, czy niekonkretnym jest zdanie: dla każdego n należącego do zbioru liczb naturalnych, 2n > n? Czy muszę analizować KAŻDY przypadek, żeby coś podobnego stwierdzić?
Przykro mi, ale żeby mówić, trzeba wiedzieć, co znaczą słowa, które się wypowiada (np. „bóg”, „dusza” etc.) – inaczej rozmowa staje się bełkotem, wydawaniem różnych dźwięków bez znaczenia.
wujzboj napisał: | Po drugie, zarzut jest absurdalny, poniewaz aby wyrazenie "X jest Y" moglo byc stanowic definicje Y, to pojecie Y musi byc zdefiniowane. To natychmiast prowadzi do ciagu definicji, ktory ALBO nie ma konca (czyli zadne zdanie "nie spelnia nawet zasadniczego postulatu logiki"), albo konczy sie na pojeciach pierwotnych, definiowanych przez wskazanie. W pierwszym przypadku absurdalnosc zarzutu zostala udowodniona przez reductio ad absurdum: jesli przyjac go za sluszny, to on sam nie spelnia zasadniczego postulatu logiki, czyli jest bledny. W drugim przypadku natomiast nalezy zainteresowac sie, za pomoca jakich pojec pierwotnych mozna zdefiniowac pojecia wystepujace w teizmie (z Bogiem wlacznie), i jak to wyglada w przypadku ateizmu (materialistycznego, bo ateisci semiotyczni to z reguly materialistyczni scjentysci). |
Z reguły – a czy prowadziłeś badania statystyczne, które pozwoliłyby na sformułowanie takiej reguły? Na czym miałaby się ona opierać?
Szukajmy więc pojęć pierwotnych, którymi można zdefiniować np. boga katolickiego.
wujzboj napisał: | Zgadza sie? Jesli tak, to mozemy zajac sie szukaniem tych pojec pierwotnych. |
Dokładnie tak. Ciekaw jestem rezultatów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:19, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
vpprof napisał: | Co to są „wypowiedzi niezbędne do sformułowania własnego światopoglądu”? |
Patrz dział Artykuły, wątek Podstawowe problemy światopoglądowe.
wuj napisał: | Ateizm semiotyczny polega z zalozenia na wytykaniu teistom bledow jezykowych (na pokazywaniu zwrotow uzywanych w ich wypowiedziach, ktore nie sa zdaniami, poniewaz nie sposob przyporzadkowac im zadnego dobrze okreslonego znaczenia) przy jednoczesnym usuwaniu z pola walki wlasnych wypowiedzi niezbednych do sformulowania wlasnego swiatopogladu. |
vpprof napisał: | Jakich – poza zdaniem «jestem ateistą» – innych zdań oczekiwałbyś od ateisty semiotycznego dla zdefiniowania jego religijnego światopoglądu? |
Nigdzie nie pisałem o RELIGINJYM światopoglądzie ateisty. Pisałem o WŁASNYM światopoglądzie ateisty.
Carnap napisał: | Często wydaje się, że w metafizyce nadaje się słowu „Bóg" jakieś znaczenie, ale przy bliższej obserwacji wszystkie definicje okazują się pozorne, bo prowadzą albo do powiązań słownych niedopuszczalnych logicznie [...] albo do innych słów metafizycznych (jak np. „praprzyczyna", „absolut", „to, co bezwarunkowe" [...] itp.) nigdy zaś do warunków prawdziwości jego zdań elementarnych. Przy tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. Zdanie to musiałoby mieć formę "x jest Bogiem", ale metafizyka albo całkowicie odrzuca tę formę, nie podając innej, albo przyjmując ją, nie podaje syntaktycznej kategorii zmiennej x. | wuj napisał: | Zacznijmy od tego, ze sam zarzut jest niekonkretny, ogolnikowy - nie jest ilustrowany zadnym przykladem, lecz odnosi sie BEZ ANALIZY do "kazdego przypadku". | vpprof napisał: | czy niekonkretnym jest zdanie: dla każdego n należącego do zbioru liczb naturalnych, 2n > n? Czy muszę analizować KAŻDY przypadek, żeby coś podobnego stwierdzić? |
Zacytowana wypowiedź Carnapa jest ogólnikowa, bowiem nie zawiera ANI JEDNEGO przypadku i z tego ZBIORU PUSTEGO przechodzi do uogólnienia na WSZYSTKO. Być może w oryginalnym opracowaniu Carnap pisze więcej - ale i tak potrzebny jest mu dowód dwóch tez:
1. Że każda teologia musi być tego rodzaju;
2. Że jego własny światopogląd nie jest tego rodzaju.
Czy znasz dowód tego podwójnego twierdzenia? Ja nie znam, ale może jakiś fachowiec od Carnapa o nim słyszał?
Dla zabawy: podstaw w tekście Carnapa pod słowo "Bóg", słowo "materia", i porównaj wyniki.
vpprof napisał: | żeby mówić, trzeba wiedzieć, co znaczą słowa, które się wypowiada (np. „bóg”, „dusza” etc.) – inaczej rozmowa staje się bełkotem, wydawaniem różnych dźwięków bez znaczenia. |
Oczywiście! I tak się śmiesznie składa, że właśnie pojęciu "Bóg" można nadać dobrze określone znaczenie; nie jest to natomiast możliwe w przypadku pojęcia "materia" w materializmie. Spróbujemy? Ja nadam znaczenie pojęciu "Bóg", a ty - pojęciu "materia".
wuj napisał: | Po drugie, zarzut jest absurdalny, poniewaz aby wyrazenie "X jest Y" moglo byc stanowic definicje Y, to pojecie Y musi byc zdefiniowane. To natychmiast prowadzi do ciagu definicji, ktory ALBO nie ma konca (czyli zadne zdanie "nie spelnia nawet zasadniczego postulatu logiki"), albo konczy sie na pojeciach pierwotnych, definiowanych przez wskazanie. W pierwszym przypadku absurdalnosc zarzutu zostala udowodniona przez reductio ad absurdum: jesli przyjac go za sluszny, to on sam nie spelnia zasadniczego postulatu logiki, czyli jest bledny. W drugim przypadku natomiast nalezy zainteresowac sie, za pomoca jakich pojec pierwotnych mozna zdefiniowac pojecia wystepujace w teizmie (z Bogiem wlacznie), i jak to wyglada w przypadku ateizmu (materialistycznego, bo ateisci semiotyczni to z reguly materialistyczni scjentysci). | vpprof napisał: | Z reguły – a czy prowadziłeś badania statystyczne, które pozwoliłyby na sformułowanie takiej reguły? Na czym miałaby się ona opierać? |
Tak mówi mi moje skromne doświadczenie. Oczywiście, nawet gdybym przez dziesięć lat spotykał codziennie po dziesięciu ateistów semiotycznych i każdy byłby materialistą scjentycznym, to nie byłoby to dowodem. Przecież może tak być, że ja przyciągam materialistów scjentycznych, a innych jakoś tak bardzo skutecznie odpycham...
vpprof napisał: | Szukajmy więc pojęć pierwotnych, którymi można zdefiniować np. boga katolickiego. |
I pojęć pierwotnych, którymi można zdefiniować materię w materializmie. Albo to, co stanowi podstawę twojego światopoglądu, jeśli akurat nie uważasz materii za fundament.
Gotowy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vpprof
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:05, 13 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nigdzie nie pisałem o RELIGINJYM światopoglądzie ateisty. Pisałem o WŁASNYM światopoglądzie ateisty. |
No dobrze, ale niemniej jednak powiedziałeś, że AS usuwa z pola walki zdania dot. jego światopoglądu. Chciałbym się dowiedzieć, o jakie zdania chodzi, najlepiej na przykładzie. Poza tym nie bardzo wiem, jaki związek ma mój światopogląd z sensownością lub bezsensownością doktryny katolickiej…
Cytat: | Zacytowana wypowiedź Carnapa jest ogólnikowa, bowiem nie zawiera ANI JEDNEGO przypadku |
Jeśli rozmawiamy o błędach syntaktycznych, o których mówi Carnap, to muszę stwierdzić, że podaje przypadek – 'Bóg'. Mówi on, że dla słowa 'Bóg' nie podaje się składni, w jakiej ono występuje.
Cytat: | 1. Że każda teologia musi być tego rodzaju; |
Nie sposób zbadać wszystkich wymyślonych dotychczas doktryn, ale z obserwacji najpopularniejszych można wyciągnąć wniosek, że ich terminy nie odnoszą się do doświadczenia (nie spełniają wymogu Hume'a). Zresztą możemy przecież zakres naszych badań ograniczyć np. wyłącznie do katolicyzmu.
Cytat: | 2. Że jego własny światopogląd nie jest tego rodzaju. |
Jeśli nie jest on człowiekiem religijnym, i nie operuje pseudoterminami, to jego światopogląd nie jest tego rodzaju.
Cytat: | Dla zabawy: podstaw w tekście Carnapa pod słowo "Bóg", słowo "materia", i porównaj wyniki. |
Porównałem, ale wychodzi bezsens. Przede wszystkim materia to nie obszar badań metafizyki. Materia to czysto racjonalistyczne, materialistyczne słowo. Do operowania nim można się obejść bez metafizyki.
Cytat: | Oczywiście! I tak się śmiesznie składa, że właśnie pojęciu "Bóg" można nadać dobrze określone znaczenie; nie jest to natomiast możliwe w przypadku pojęcia "materia" w materializmie. Spróbujemy? Ja nadam znaczenie pojęciu "Bóg", a ty - pojęciu "materia".
|
OK, spróbujmy. Jednakże musisz pamiętać, że 'materia' to słowo nieużywane do definiowania innych słów. Nie powiesz, że: „długopis to materia” – to nie jest definicja długopisu. Kiedy zdefiniujesz już długopis, możesz co najwyżej powiedzieć, że jest on zbudowany z materii.
A materia to – mówiąc najprościej – substancja, z jakiej zbudowany jest Wszechświat.
A teraz ty zdefiniuj Boga.
Cytat: | I pojęć pierwotnych, którymi można zdefiniować materię w materializmie. Albo to, co stanowi podstawę twojego światopoglądu, jeśli akurat nie uważasz materii za fundament. |
Nie wiem, co to jest „podstawa światopoglądu”. Materializm to nie wiara w materię; to przekonanie o istnieniu jedynie tego, co można doświadczalnie zbadać…
PS. Zauważyłem, że popełniłeś błąd w odwoływaniu się do Carnapa. Piszesz bowiem:
Cytat: | Po drugie, zarzut jest absurdalny, poniewaz aby wyrazenie "X jest Y" moglo byc stanowic definicje Y, to pojecie Y musi byc zdefiniowane. To natychmiast prowadzi do ciagu definicji, ktory ALBO nie ma konca (czyli zadne zdanie "nie spelnia nawet zasadniczego postulatu logiki") |
A tymczasem Carnapowi chodziło o:
Cytat: | tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. |
'Składnia' to nie 'znaczenie'. Na przyszłość bądź ostrożniejszy. :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wookie
Wizytator
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 8:29, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Myślę że w ateizmie semiotycznym, jako że jest to teoria do końca niewykształcona, panują rozbierzności. Słówko o mojej wizji AS:
1. Słowa sensowne to słowa które (za Humem) odnoszą się pośrednio lub bezpośrednio do doświadczenia.
2. Intencjonalnie nadajemy bytom nazwy tylko kiedy odnoszą się do doświadczenia - jeśli doświadczyłem krzesła i dowiedziałem się że jego nazwa to "krzesło", używam tego słowa w zdaniu intencjonalnie, wiem co by się stało, gdyby zdanie "krzesło stoi w pokoju" było prawdziwe.
3. Są oczywiście słowa takie jak "eter", które są kompilacją słów odnoszących się do doświadczenia. Cały czas jednak wiemy co stałoby się gdyby zdanie "eter istnieje" było prawdziwe - fale rozchodziłyby się z jednego punktu.
4. Istnieją również pojęcia pierwotne, nie posiadające definicji, ale również takie, których desygnaty potrafimy doświadczyć np. "punkt". Poprzez stykanie się z pewnymi fenomenami dowiedzieliśmy się jak słowa "punkt" używać.
Dochodzimy do słowa "Bóg". Poprzez "transcendentność"
a. nie możemy "Boga" doświadczyć w sposób obiektywny
b. nie wiemy jakie warunki nastałyby gdyby zdanie "bóg istnieje" było prawdziwe. (opis warunków nie zawierałby słów odnoszących się do doświadczenia).
Dlatego też "Bóg" jest obrazem powstałym na skutek stykania się z nim w kulturze - każdy element tego obrazu jest zaś elementem doświadczenia.
Oczywiście spotyka się głosy typu "co to za idiota, który wierzy że ludzie przez tysiąclecia przekazywali sobie słowa nie posiadające treści". Przede wszystkim słowo "Bóg" jest "określeniem" "bytu". Ludzie nie zdawali sobie sprawy (większość do dziś sobie nie zdaje) że ich obraz "Transcendentnego" pochodzi od A do Z z doświadczenia. Niektóre określenia: "stwórca", "miłosierny" odwołują się do pewnego rodzaju doświadczenia, inne: "wszechmocny", "wszechsprawiedliwy" sprawiają takie wrażenie, toteż ludziom bez większego problemu przyszło sobie skompilować takiego "Boga" z własnych doświadczeń.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że mój pogląd może być błędny, w zasadzie po to tu jestem żeby go skorygować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ptr
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1505
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:37, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wookie,
Przedstawię swój pogląd na problem ateizmu semiotycznego.
Zacznę od kwestii niepoznawalności rzeczywistości samej w sobie.
Sprowadzając problem do znanych nam wszystkim kanonów myślenia, dyskusja o tym jaka jest rzeczywistość sama w sobie, jest dyskusją o tym w jakim matrixie żyjemy.
Przez matrix rozumiem tą rzeczywistość, której nie potrafimy dotknąć naszym poznaniem, jeżeli to co poznajemy jest tylko wytworem owej zakrytej rzeczywistości.
Matrix może być nieświadomy lub świadomy. Trzeciej opcji tu nie ma.
Może być "wieczną materią" (materializm), jakąś twórczą nieświadomą energią czymś innym nieświadomym. Może być też świadomy (nieszczęsne teizmy, personalizm).
Czemu mielibyśmy brać pod uwagę istnienie matrixu? Ponieważ już dziś wiemy, że na gruncie czysto logicznych rozważań może istnieć rzeczywistość niedostępna. Czemu logicznych:
To co wiemy o rzeczywistości, wiemy za pomocą zmysłów. Nie sposób udowodnić wiarygodności ich świadectwa, bowiem w próbach dowodu zawsze gdzieś odnieślibyśmy się do nich.
Stąd też zarówno ateizm i teizm to dwa równoprawne logicznie matrixy.
Kiedy ateista mówi mi, że dla niego ateizm jest tylko "niewiarą w Boga" nie zadowala mnie to. Bowiem nie interesuje tylko mnie pytanie "Czy istnieje Bóg?". Mnie interesuje pytanie "Jaki jest świat?" i wtedy teizm to stanowisko, że matrix jest świadomy, a ateizm to stanowisko, że matrix świadomy nie jest.
Nie mogę jednak zaufać metodologii poznawczej świata w postaci: "Dziś zakładamy, że istnieje to co widzimy, a jak natrafimy na Boga lub wieczną materię, to będziemy wiedzieć i o nich", gdyż mogą być niepoznawalne. Muszę więc przyjąć, że założenie omnipotencji metody naukowej to czysta metafizyka.
Na koniec kwestia czy w ogóle prawomocny jest wciąż starożytny już bądź co bądź dualizm: świadomy <> nieświadomy matrix, gdyż przecież zdaje się, że świadomość okazała się być epifenomenem materii. Otóż nauka nic takiego nie udowodniła. Wyjaśnienie czym jest świadomość wymagałoby ujęcia tegoż bytu od strony fizykalnej, a zatem określenia z czego się składa - z kwantów? z fotonów? Nie wiemy.
Ateizm semiotyczny zaś stwierdza za Hume'm, że zdania są sensowne gdy odnoszą się do doświadczenia. Ale tak jak wyżej pokazałem matrix teistyczny jest logicznie równoważny ateistycznemu. Jeżeli w imię Huma mamy odrzucić matrix w ogóle - to zgoda. Tak jak każdą teorię, której nie da się obalić - zgoda. Ale nie mówmy, że "postawa semiotyczna" umacnia ateizm. Ona umacnia tumiwisizm - nie gadam o tym jaka jest rzeczywistość sama w sobie, bo sensowne jest to co odnosi się do doświadczenia.
Ostatnio zmieniony przez ptr dnia Czw 20:00, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:11, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Nigdzie nie pisałem o RELIGINJYM światopoglądzie ateisty. Pisałem o WŁASNYM światopoglądzie ateisty. | vpprof napisał: | niemniej jednak powiedziałeś, że AS usuwa z pola walki zdania dot. jego światopoglądu. |
Naturalnie. Natura nie znosi próżni . Przede wszystkim, nie ma sensu krytyka bez przedstawienia alternatywy. A to dlatego, że siła krytyki jest wyznaczona przez podanie wzorca, względem którego mierzymy jakość krytykowanego poglądu. Trabant to może kiepski samochód (Pytanie: "Co to jest 'Trabant na górze'?" Odpowiedź: "Cud!"), ale w porównaniu z hulajnogą jest to pojazd znakomity i jeszcze nie tak BARDZO dawno zwrot "trabanciarz" oznaczał w Polsce człowieka, któremu nadzwyczaj dobrze się powodzi. Jeśli więc krytykujesz, że mnie stać tylko na trabanta, a ciebie stać tylko na hulajnogę, to z czym do gości? Stąd natychmiast pytanie: "a na co ciebie stać? Jaką alternatywę potrafisz przedstawić dla tego, co krytykujesz?". Uchylanie się od odpowiedzi jest w praktyce odebraniem krytyce wszelkiej wartości. Bo oznacza, że krytyk stara się mierzyć linijką bez skali.
vpprof napisał: | o jakie zdania chodzi |
Patrz dział Artykuły, wątek Podstawowe problemy światopoglądowe.
wuj napisał: | Zacytowana wypowiedź Carnapa jest ogólnikowa, bowiem nie zawiera ANI JEDNEGO przypadku | vpprof napisał: | Jeśli rozmawiamy o błędach syntaktycznych, o których mówi Carnap, to muszę stwierdzić, że podaje przypadek – 'Bóg'. Mówi on, że dla słowa 'Bóg' nie podaje się składni, w jakiej ono występuje. |
To jest właśnie ogólnik (gdzie bowiem DOWÓD twierdzenia, że dla słowa "Bóg" nie podaje się składni, w jakiej ono występuje? To jest zresztą twierdzenie fałszywe, a mówimy o tym na Śfini w wielu miejscach, podając bez problemu definicję pojęcia "Bóg"). Co więcej, jest to krytyka trabanciarza z punktu widzenia hulajnogowca: Carnap nie ma pod ręką własnej podstawy światopoglądowej nawet w przybliżeniu tak treściwej, jak pojęcie "Bóg".
wuj napisał: | 1. Że każda teologia musi być tego rodzaju; | vpprof napisał: | z obserwacji najpopularniejszych można wyciągnąć wniosek, że ich terminy nie odnoszą się do doświadczenia (nie spełniają wymogu Hume'a). |
Zanim zaczniesz odwoływać się do wymogu Hume'a, podaj przykład jednego znanego ci światopoglądu, który ten wymóg spełnia. Wtedy będziemy widzieli, jak rozumiesz to kryterium.
wuj napisał: | 2. Że jego własny światopogląd nie jest tego rodzaju. | vpprof napisał: | Jeśli nie jest on człowiekiem religijnym, i nie operuje pseudoterminami, to jego światopogląd nie jest tego rodzaju. |
To jest połączenie nieuzasadnionej opinii ("jeśli nie jest on człowiekiem religijnym, /.../ to jego światopogląd nie jest tego rodzaju") z prawdziwym twierdzeniem ("jeśli /.../ nie operuje pseudoterminami, /.../ to jego światopogląd nie jest tego rodzaju"), dla którego nie wykazano, że światopogląd Carnapa spełnia jego warunki ("nie operuje pseudoterminami"). Na razie zakładasz więc to, co masz udowodnić.
wuj napisał: | Dla zabawy: podstaw w tekście Carnapa pod słowo "Bóg", słowo "materia", i porównaj wyniki. | vpprof napisał: | Porównałem, ale wychodzi bezsens. Przede wszystkim materia to nie obszar badań metafizyki. Materia to czysto racjonalistyczne, materialistyczne słowo. Do operowania nim można się obejść bez metafizyki. |
Przepraszam, ale gdzie to porównanie? Słyszę tylko wygłoszoną opinię, przedstawioną w postaci serii aksjomatów. Zaproponowane przeze mnie doświadczenie wykaże, że to ta seria aksjomatów tworzy zbiór wewnętrznie sprzeczny.
vpprof napisał: | A materia to – mówiąc najprościej – substancja, z jakiej zbudowany jest Wszechświat. |
Wszechświat, czyli co mianowicie?
vpprof napisał: | 'materia' to słowo nieużywane do definiowania innych słów. |
Czemu więc słyszę, że otom z materi zbudowany? Z czego jestem zbudowany, vproofie? Z cząsteczek? A cząsteczki? Z atomów? A atomy? Z cząstek elementarnych? A cząstki elementarne? Z kwarków? A kwarki? Ze stringów? A stringi? Z geometrii? A geometria? Z pidnupiły? A pindupuła? Z monofraguli? Co znaczy, że człowiek jest materialny? Co to znaczy poza stwierdzeniem trywialnego faktu (i nie mającego z materializmem nic wspólnego), że empirię opisuje się przez empirię?
vpprof napisał: | Materializm to nie wiara w materię; to przekonanie o istnieniu jedynie tego, co można doświadczalnie zbadać… |
O istnieniu, czyli o czym? Czy możesz zbadać doświadczalnie coś, czego nikt nie bada doświadczalnie? A jeśli nie możesz, i jeśli istnienie definiujesz poprzez doświadczenie właśnie, to jak możesz mówić o istnieniu czegoś, co istniałoby, gdyby nie było nikogo, kto doświadcza i obserwuje?
vpprof napisał: | A teraz ty zdefiniuj Boga. |
Czy satysfakcjonowałaby cię definicja, że "Bóg to substancja, z jakiej zbudowany jest Wszechświat" ? Ale ja będę nieco bardziej precyzyjny. Bóg to osoba będąca źródłem i podstawą wszelkiego istnienia.
Zauważyłeś słowo "osoba"? Tu leży podstawowa różnica powodująca, że wiara w Boga ma sens, a materializm sensu nie ma. Nie znaczy to, że każdy sensowny światopogląd musi zawierać Boga. Ale żaden sensowny światopogląd nie może traktować osób jako obiekty pochodne od obiektów nieosobowych. Bowiem obiekty nieosobowe dadzą się zdefiniować JEDYNIE jako obiekty pochodne od osób: obiekt nieosobowy to opis doświadczenia, a bez osoby nie ma ani doświadczenia, ani opisu...
vpprof napisał: | PS. Zauważyłem, że popełniłeś błąd w odwoływaniu się do Carnapa. Piszesz bowiem:
wuj napisał: | Po drugie, zarzut jest absurdalny, poniewaz aby wyrazenie "X jest Y" moglo byc stanowic definicje Y, to pojecie Y musi byc zdefiniowane. To natychmiast prowadzi do ciagu definicji, ktory ALBO nie ma konca (czyli zadne zdanie "nie spelnia nawet zasadniczego postulatu logiki") |
A tymczasem Carnapowi chodziło o:
Carnap napisał: | tym słowie nie przestrzega się nawet zasadniczego postulatu logiki: nie podaje się jego składni, tj. formy, w jakiej występuje ono w zdaniach elementarnych. |
'Składnia' to nie 'znaczenie'. Na przyszłość bądź ostrożniejszy. :-) |
Carnapowi chodzi o znaczenie wyznaczone przez formę, w jakiej pojęcie występuje w zdaniach elementarnych. Czyli nie przez formalną definicję "X jest tym i tym", lecz przez definicję kontekstową. Aby kontekst mógł wyznaczać znaczenie, musi sam być zdefiniowany. Albo formalnie, albo kontekstowo. Jakie są tego konsekwencje, napisałem w akapicie, którego fragment zacytowałeś.
______________________________
PS. Wookie, możesz potraktować tę odpowiedź także jako komentarz do twojego postu, dotyczy bowiem spraw zasadniczych. Przy czym jest ona jeszcze bardziej radykalna, niż to, co napisał ci Ptrek
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 0:41, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|