|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Pon 14:45, 31 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
To chociaż to zacytuj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:50, 31 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | To chociaż to zacytuj. |
Żebyś znowu zaczął dyskusje o SŁOWACH, zamiast o ich ZNACZENIACH?
Dziękuję, postoję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Pon 20:38, 31 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | To chociaż to zacytuj. |
Żebyś znowu zaczął dyskusje o SŁOWACH, zamiast o ich ZNACZENIACH?
Dziękuję, postoję. |
No pewnie - lepiej dyskutować o znaczeniach, ale bez słów. To dla ciebie idealna sytuacja, bo możesz dyskutować znowu sam ze sobą, ignorując to, co się do ciebie pisze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:24, 16 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
Chciałbym dorzucić jeszcze nowy typ argumentu, który choć nie jest fałszywy, to jest zły. Za taki argument uważam NADUŻYWANIE stwierdzeń typu:
- tak ściśle to przecież nic nie jest pewne
- nie możesz udowodnić, że cokolwiek jest prawdą
- nie masz ścisłego dowodu nawet na to, że w ogóle myślisz
itp.
Dlaczego ten argument jest zły?
- Przede wszystkim dlatego. że nie różnicuje sytuacji argumentującego z jego oponentem.
Na taki argument jest z resztą przynajmniej kilka odpowiedzi:
1. tak, nie potrafię tego udowodnić, więc albo przyjmujesz to co myślowo oferuję na takich warunkach, albo nie musisz już przecież odpowiadać na moje uwagi.
2. Odpowiedz na pytanie: czy jesteś pod tym względem w lepszej sytuacji? Jeśli uważasz, że jesteś, to podaj ku temu powód.
3. A w ogóle to co z tego, że nie potrafię tego udowodnić? Rozwiń swój argument...
4. Mi to nie przeszkadza, ze nie potrafię udowodnić. Jeśli tobie przeszkadza, to podejmij tu decyzję, co zrobisz...
5. Ty z kolei nie możesz udowodnić, że ja nie mogę udowodnić prawdziwości moich przekonań, choć nie zamierzam ci dowodu przedstawiać. Więc na tej samej zasadzie i z tą samą mocą, z którą ty miałbyś zdyskredytować moje przekonania, zdyskredytowane jest twoje dyskredytowanie...
Na kogo argument o braku dowodu logicznie jednak by działał?
- Na tego, kto uważa, że dowód jest niezbędny ZAWSZE!
Jeśli ktoś takie roszczenie wysuwa, to należy mu się riposta w postaci przypomnień, iż nie może udowodnić tego, co na początku posta podano. Należy mu się za jego głupotę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 22:28, 16 Lut 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:17, 17 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
Te na początku takie fedorkowate...
Szczegolnie: ty ateisto nie możesz udowodnić, że w ogóle myslisz..
Każdy myśli.
Nawet ślimak trochę.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 10:22, 17 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:36, 17 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Te na początku takie fedorkowate.. |
Ostatnio też Irbisolowate.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:44, 12 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Chciałbym jeszcze tutaj jeszcze dogłębniej skomentować zagadnienie użycia argumentu, który jest zły, choć niby coś wnosi do sprawy. Kanwą byłby mój komentarz do innego wątku. http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/rola-zalozen-w-rozumowaniu,20961-150.html#672725
Michał Dyszyński napisał: | Warto trochę tu może trochę poświęcić uwagi temu ostatniemu chochołowi, jaki do dyskusji wprowadziłeś - próbie wnioskowania z tego, że brak przedstawienia argumentu w danej dyskusji nie oznacza iż tego argumentu nie ma gdzieś w ogólności. Bo może gdzieś we Wszechświecie taki argument za daną tezą jest...
Niby da się tak myśleć... Ale przecież równie dobrze Z TAKĄ SAMĄ MOCĄ można domniemywać iż jest ARGUMENT PRZECIW danej tezie!
W ogóle próba ugrania czegoś w dyskusji na zasadzie "bo przecież tak do końca nie wiadomo", bo "gdzieś tam przecież może być argument za nawet najbardziej durną tezą, więc i mi wolno jest dowolnie durną tezę głosić" wygląda na wyjątkowo żałosny. Ale jak widać lepszych pomysłów na wsparcie swojego stanowiska w dyskusji nie miałeś...
Tu dotykamy jeszcze jednego ciekawego zagadnienia dotyczącego samej dyskusji, zasad jej traktowania. Są dwa główne sposoby zaliczania argumentacji stronom.
- Paradygmat, że dowolny przedstawiony argument, jeśli wygląda na wspierający tezę jest dobry - każdy głos w dyskusji jest wtedy rozliczony jako NA PLUS, z racji na to, że w ogóle wystąpił. W tym podejściu argumenty się zawsze sumują, nie ma argumentów o ujemnym wkładzie.
- Paradygmat, ze nietrafiony argument może pogrążyć SKOMPROMITOWAĆ ARGUMENTUJĄCEGO, może okazać się nie tylko brakiem pozytywnego wkładu w rozliczenie dyskusji, ale wręcz dawać ujemny przyczynek do bilansu.
Decyzja o tym, aby w ogóle wprowadzać do naszej dyskusji owego marnego chochoła, wyraźnie świadczy o tym, że liczysz na to, iż nawet tak kontrowersyjne, słabe, zabranie głosu w dyskusji ma swoją moc. Nie bierzesz pod uwagę, że SAMO UŻYCIE takiego chochoła może świadczyć za tym, że to jest Twój najlepszy z dostępnych argument, co samo może być Twoją w owej dyskusji kompromitacją... |
Stawiam tezę na temat rozliczenia dyskusji (wyłonienia zwycięzcy, zewnętrznej oceny):
Szczególnie nieporadne argumenty mogą nie tylko nie posuwać pozycji argumentującego do przodu, ale wręcz tę pozycję obniżać, aż do poziomu kompromitacji w danej dyskusji.
Tak jest przynajmniej w dyskusjach na pewnym poziomie, dyskusjach o INTELEKTUALNYM CHARAKTERZE, czyli w dyskusjach ludzi rozumnych, szanujących prawdę i uczciwość intelektualną.
Świat jednak oferuje nam nie tylko dyskusje oparte o paradygmat uczciwości i prawdy. Zupełnie inne (w znacznym stopniu przeciwstawne) reguły funkcjonują w dyskusjach, w których chodzi o dominację i przemoc.
Warto zauważyć jak funkcjonuje dyskusja w układzie tyran, despota - podwładni, zdominowani. Tyran niejednokrotnie będzie wprowadzał do przestrzeni kontaktu (dyskusji) JAWNIE WADLIWE, FAŁSZYWE TEZY i żądał ich zaakceptowania. Jest to trochę jak w tym dowcipie, w którym na pytanie szefa ile jest 2+2, "prawidłową" odpowiedzią byłoby nie "4", tylko "a ile pan dyrektor sobie zażyczy?".
W układzie forsowania despotyzmu i tyranii prawda jest przez despotów IGNOROWANA ŚWIADOMIE! To okazanie posłuszeństwa także przez wyrzeczenie się prawdy, stanowi element "obsikania terytorium" przez tyrana. Tyran pokazuje, że jego groźby, jego pozycja jest na tyle dominująca, iż wykracza nawet ponad prawdę, słuszność, uczciwość, wszystkie pozytywne wartości. Tyrania zawsze zawiera w sobie aspekt INTENCJONALNEGO JAWNEGO KŁAMSTWA. Tyran stawia swoją władzę ponad prawdę, ponad wszystko. Tyran będzie żądał: masz szczekać jak pies! Jesteś psem! Teraz zaszczekaj - kim jesteś?!!...
W dyskusjach, które nie są dyskusjami z tyranami ten problem może się pojawić w częściowym ujęciu - w mniej agresywnych formach "przejmowania sterowania" nad dyskusją poprzez wprowadzenie do niej nieuczciwych, błędnych (nawet jawnie błędnych) argumentów i żądania ich zaakceptowania pod różnymi pretekstami. W takiej dyskusji ktoś, kto prawdę traktuje instrumentalnie (w istocie ją odrzuca), będzie stawiał sprawę na zasadzie: nie rozumowanie ma decydować o uznaniu racji, lecz presja osobowa.
To ściąganie w stronę presji osobowej, a lekceważenie aspektu intelektualnego w ewaluacji dyskusji będzie wyraźną oznaką, że ktoś do dyskusji stosuje paradygmat despotyzmu - kłamstwa - presji, a nie (przeciwstawny do niego) paradygmat rozstrzygania w duchu intelektu i tylko intelektu, prawdy i tylko prawdy.
Nie da się dwom panom służyć. Nie da się pogodzić paradygmatu
- dyskusji jako presji osobowej, która ma moc nadpisywania szczerych osądów, w której stronniczość jest właśnie celem, bo to właśnie chodzi o to, aby swoje stanowisko WYPROMOWAĆ POMIMO wszelkich pozostałych powodów (w szczególności intelektualnych)
- dyskusji jako rozstrzyganie w oparciu o argumenty, które mają być traktowane w maksymalnej uczciwości, szczerości, równości stron, unikania stronniczości, co wiązać się musi z WYCOFANIEM JAKIEJKOLWIEK PRESJI.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:41, 12 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Jeszcze o argumencie: skoro mój oponent nie może być pewny, czy gdzieś nie ma argumentu za moją tezą, to znaczy, że ja mam tu rację...
Czy może być argument bardziej żałosny?...
Bo nawet jeśli taki argument za tak desperacko bronioną tezą by się ziścił i rzeczywiście gdzieś dla tej tezy pojawiłoby się uzasadnienia, to NA TEJ SAMEJ ZASADZIE nie wiemy, czy nie ma miliona argumentów przeciw tej tezie...
Taki argument można wyciągnąć za dowolną bzdurą, nawet największym debilizmem.
Taki argument jawnie sugeruje, że argumentujący nic ponad niego nie znalazł w dyskusji. Czyli że NIE JEST W STANIE ZRÓŻNICOWAĆ NA PLUS swojego stanowiska. Czyli de facto jest to przyznanie się do braku argumentów, które byłyby REALNIE ZA tym stanowiskiem, a nie tylko sprowadzały do wątpliwości sam osąd o sprawie.
Taki argument można tylko wyśmiać.
Taki "argument" właściwie nie jest argumentem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:25, 05 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze jeden typ argumentu, w sposób dość oczywisty zły, który wcale nie musi być fałszywy. To argument zgrany i znany wszystkim, uwzględniony już w rozumowaniach.
Powtarzanie w kółko wciąż tego argumentu, wobec którego wyczerpano istotne dla sprawy komentarze, nosi znamiona spamowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:07, 05 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Złą argumentacją wg mnie jest też skupianie się na samych ocenach - subiektywnych, często personalnych, ogólnikowych. Nie twierdzę, że w ogóle subiektywne oceny są nie na miejscu w dyskusji, lecz to, że jeśli w dyskusji mamy tylko ten rodzaj argumentów, to tak jakby...
tej dyskusji prawie nie było!
Bo cóż to za dyskusja jest, gdy jedna strona mówi "mi się to podoba", druga mówi "mi się to nie podoba", ale nie są w stanie przedstawić jakichś powiązań, powodów dla których owo podobanie się zagrałoby w rozumowaniach. Jeśliby dyskutanci mieli jakoś szanować swój czas, jeśli założeniem jest jakiś minimalny rodzaj konkluzywności, rozstrzygalności dyskusji, to wypadałoby mieć w ogóle nad czym dyskutować. Natomiast subiektywna opinia, jeśli występuje tylko ona i nic więcej, jest przykładem akurat czegoś, z czym dyskutować (przynajmniej dyskutować w sensie logicznym, przedstawiając argumenty rozumowe) nie ma jak. Bo co można powiedzieć o ty, że "Janowi podoba się X" (i nic więcej o sprawie nie wiadomo)?
- Ano podoba się. Może i fajnie. Albo i niefajnie. Może nawet uznamy to za prawdę. Ale takie opinie nie dają punktu zaczepienia do myślenia o nich. Można jedynie uznać sam fakt podobania się i dalej już nie ma nic do przedyskutowania.
Noooo.... chyba, że ludzie nie szanują swoje czasu, nie dbają o żadną konkluzywność, zaś dyskusję traktują jako formę rozładowania emocji, może pozbycia się frustracji. Wtedy nad poglądem typu "podoba mi się X" można zawzięcie dyskutować - np. tak:
- jakżeż może ci się to podobać?
- a mi się to nie podoba!
- skoro ci się to podoba, to jesteś głupi!
itp. itd.
Wtedy na opinię, która nie ma poparcia w żadnej formie rozumowania, odpowiada się tym samym - też opinią, która jest subiektywnym, logicznie niedyskutowalnym widzimisiem, zwykle sięgającym w emocjonalną potrzebę zaprezentowania się światu z jakąś formą swojego sprzeciwu, czy inaczej zaznaczenia swojego istnienia. Ale to ma niewiele wspólnego z dyskusją, która miałaby do czegoś rozumowego prowadzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:23, 12 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Chcę napisać tutaj o argumencie, który co prawda jest nieprawdziwy, ale z racji na to, że niejednemu wydaje się on skuteczny, zasadny, warty użycia, to go będzie stosował. Poza tym w jakiejś części ów argumentem może mieć nieco prawdy. Chodzi o argument z rzekomej kompetencji, z ZADEKLAROWANIA SIĘ JAKO mającego wyjątkową wiedzę. W skrajnym przypadku niektóre osoby będą się próbowały wykreować na jakiś absolutny autorytet, na nieomylnych. Taki argument - z rzekomej wielkiej kompetencji - abstrahując od jego słuszności w bardzo licznych przypadkach też jest zły.
Najbardziej widoczne to jest, gdy weźmiemy skrajną formę tego argumenty - kreowania się przez kogoś na nieomylnego i próby ugrania z tego tytułu jakichś form uznania tego, co ktoś mówi. Powód, dla którego ten argument jest zły, wynika z typowego jego odbioru. Narzuca się tu bowiem reakcje:
- zaraz... On nieomylny?... Ma się za boga? To pewnie jakiś sensat i oszołom!
Ale jest też całkiem prawdopodobna reakcja "mniejsza":
- Co on się tak wywyższa? To nie ma argumentów w sprawie i potrafi się tylko wychwalać?
- W oczach bardziej wyrafinowanych intelektualnie dyskutantów po prostu deklarowanie swojej kompetencji jest właściwie z miejsca dyskwalifikujące. Założeniem bowiem sensownej intelektualnie dyskusji jest równość stron, jest podejście, że mają decydować argumenty, a nie same deklaracje. Dla mało wyrobionych intelektualnie deklaracje mają większe znaczenie, ale czy można zakładać, iż tylko tacy odbiorcy będą się zapoznawali z naszą argumentacją?...
Argument z rzekomego autorytetu ma też bardziej filozoficzny zarzut: jakikolwiek by nawet nie było poziom kompetencji danej osoby, to przecież w dyskusji i tak liczy się, JAKIE TREŚCI ONA PRZEKAZUJE, więc jeśli zamiast tych treści przekazuje tylko informację o swojej kompetencji, to de facto nie przekonuje w zakresie samych tych treści. Taki przekaz jest informacyjnie pusty.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 21:12, 12 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|