|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:05, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Choć....tu bym właściwie polemizował, czy Boga nie mam jednak "bardziej", niż krzesła. Bo krzesło mam tylko po to, aby doznać, że mój tyłek stabilnie się usadowił, że mam przedmiot, który przestawiam w swoim pokoju. Tymczasem Bóg jest dla mnie bramą do rozumowania na wiele sposobów - na więcej sposobów, niż to, co robię z krzesłem. Więc Bóg jest dla mnie ważniejszy, wyrazistszy - przez to wręcz bardziej realny. |
Tu dochodzimy nieuchronnie do ciekawego zagadnienia czym właściwie jest pojęcie "realności". Dla każdego może to oznaczać coś innego. Dla ateisty Bóg jest pojęciem nierealnym a materia jest jak najbardziej realna, dla idealisty poznawczego o proweniencji berkelejskiej jest zaś zupełnie odwrotnie, materia jest pojęciem na tyle nieprecyzyjnym, że zbędnym, Bóg zaś jest konstruktem jak najbardziej realnym, przypisanym inherentnie do immanentnej percepcji świadomości. Czy umysły innych ludzi są realne? Nie mamy żadnego dowodu na to, że w ogóle istnieją, nie są więc wcale bardziej realne niż Bóg. Wartościowanie realności jest dość względne i zależne od przyjętego punktu odniesienia oraz subiektywnych kryteriów. Temat arcyciekawy
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Sob 20:31, 24 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:52, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Jan Lewandowski napisał: | Wartościowanie realności jest dość względne i zależne od przyjętego punktu odniesienia oraz subiektywnych kryteriów. Temat arcyciekawy. | Zostanie to wyjaśnione w mej Hipotezie Wszystkiego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:26, 27 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Jan Lewandowski napisał: | Wartościowanie realności jest dość względne i zależne od przyjętego punktu odniesienia oraz subiektywnych kryteriów. Temat arcyciekawy. | Zostanie to wyjaśnione w mej Hipotezie Wszystkiego... | Az mnie intelektualnie I nie tylko "swedzi" (metafora) jak ta hipoteze "wszystkiego" udowodnisz I jaka przyjmiesz robocza definicje "wszystkiego", bo duza litera nie wystarczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:37, 28 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Jan Lewandowski napisał: | Wartościowanie realności jest dość względne i zależne od przyjętego punktu odniesienia oraz subiektywnych kryteriów. Temat arcyciekawy. | Zostanie to wyjaśnione w mej Hipotezie Wszystkiego... | Az mnie intelektualnie I nie tylko "swedzi" (metafora) jak ta hipoteze "wszystkiego" udowodnisz I jaka przyjmiesz robocza definicje "wszystkiego", bo duza litera nie wystarczy | Tak udowodnię, że okazuje się Ona być Prawdą Absolutną, a przynajmniej Jej przybliżonym opisem. Na pewno nie będę nawet próbować tego udowadniać formalnie, bo to miałoby się, jak próby udowodnienia istnienia Boga przez przystawienie palca do pinezki, albo coś w tym stylu. Jest to nie tylko nieudowadnialne w żadnym systemie formalnym, ale w ogóle w możliwościach poznawczych i pojęciowych ludzi.
Natomiast definicją wszystkiego tutaj jest wszystko. Jeśli ktoś spróbuje się z tego naśmiewać, to od razu będę wiedział, że jest prymitywnym debilem, bo nie ma chyba bardziej oczywistej rzeczy, niż to, że pojęcia najtrafniej i najdokładniej definiują same siebie.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 23:38, 28 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:39, 29 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Ogladałem dawno. To biografia pogiętego gieniusia, a nie żadna teoria.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:56, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Banjankri napisał: | Błażej napisał: | Najpierw sprowadzasz Boga do gatunku bogów tworząc swojego strawmana |
Co? |
No, co ? Nie jest tak, że stawiasz znak równości pomiędzy Bogiem, a bogiem/bogami ? Napisałeś „To, że pozostawiłeś jednego” co sugeruje, że trafnie wnioskuje. |
Tak przyszło mi do głowy, że zarzut z wielości religii można też udatnie odwrócić na ateizm. Ostatnio była dyskusja na temat, czy ateizm jest jeden określony. Nasi ateiści odżegnywali się od jednego ateizmu. Czyli mamy wiele ateizmów - jeden ateista będzie wierzył w wielki wybuch, inny pewnie nie. Jeśli buddyzm uznamy za ateizm, to będziemy mieli nawet religijną formę tego światopoglądu.
Skoro wielość religii miałaby przeszkadzać w uznaniu jednej z nich za poprawną, to ten sam problem będzie z ateizmem, bo przecież wszystkie możliwe ateizmy nie mogą być razem prawdziwe/poprawne. Czyli ateizm wychodzi na ten niepoprawny tak samo jak wiara w Boga.
Jak z tego widać argument z wielości jest po prostu chybiony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Śro 20:45, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ateizmów jest przynajmniej tyle co teizmów. Tylko chory umysł będzie się dopatrywał w tym wady.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:02, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Ateizmów jest przynajmniej tyle co teizmów. Tylko chory umysł będzie się dopatrywał w tym wady. |
Może i tak. A czemu miałby się ktoś w tym wady dopatrywać?
A dla tych co nie zauważyli, w czym rzecz w poprzednim moim poście...
Nie jest wadą ateizmów to, że jest tych ateizmów wiele. Podobnie jak nie jest wadą teizmów, że jest ich wiele.
Jest natomiast WADLIWOŚĆ ARGUMENTU, który co niektórzy wyciągają przeciw religii, sugerując, że skoro jest ich wiele, to muszą one wszystkie być fałszywe.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:04, 14 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Śro 22:14, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie jest wadą ateizmów to, że jest tych ateizmów wiele. Podobnie jak nie jest wadą teizmów, że jest ich wiele. |
Wyprowadzasz ten argument prawa kosmicznej sprawiedliwości?
Wielość teizmów jest ich słabością.
Cytat: | Jest natomiast WADLIWOŚĆ ARGUMENTU, który co niektórzy wyciągają przeciw religii, sugerując, że skoro jest ich wiele, to muszą one wszystkie być fałszywe. |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że "wszystkie"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:06, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Jest natomiast WADLIWOŚĆ ARGUMENTU, który co niektórzy wyciągają przeciw religii, sugerując, że skoro jest ich wiele, to muszą one wszystkie być fałszywe. |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że "wszystkie"? |
CZy Ty w ogóle czytasz co napisałem?
Przecież nie twierdzę, że "wszystkie" - piszę, że takie podejście jest "wadliwością argumentu".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Czw 15:14, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
No, ale kto prezentuje takie poglądy? Czyja postawa jest źródłem twojego twierdzenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:55, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | No, ale kto prezentuje takie poglądy? Czyja postawa jest źródłem twojego twierdzenia? |
Postawa pewnej części dyskutantów, którzy podnosząc kwestię ja w temacie wątku. Są tacy, choć nie chce mi się szperać po forum, aby wynajdywać stosowne cytaty, które wskazują, iż ów - wadliwy - argument jest brany za dobrą monetę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Czw 17:31, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | No, ale kto prezentuje takie poglądy? Czyja postawa jest źródłem twojego twierdzenia? |
Postawa pewnej części dyskutantów, którzy podnosząc kwestię ja w temacie wątku. |
Będzie z 5 osób w dyskusji, z czego ze 3 ateistów... Ta bezosobowa krytyka maskuje jedynie bezpodstawność twoich imaginacji. Chcesz krytykować, ale nie masz kogo, więc wymyśliłeś sobie "pewną część dyskutantów", którzy mają jakieś dziwnie bezpodstawne przekonania, a że zaliczają się do ateistów, to możesz uznać, że ateiści wyciągają bezpodstawne wnioski.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 17:34, 15 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:22, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | No, ale kto prezentuje takie poglądy? Czyja postawa jest źródłem twojego twierdzenia? |
Postawa pewnej części dyskutantów, którzy podnosząc kwestię ja w temacie wątku. |
Będzie z 5 osób w dyskusji, z czego ze 3 ateistów... Ta bezosobowa krytyka maskuje jedynie bezpodstawność twoich imaginacji. Chcesz krytykować, ale nie masz kogo, więc wymyśliłeś sobie "pewną część dyskutantów", którzy mają jakieś dziwnie bezpodstawne przekonania, a że zaliczają się do ateistów, to możesz uznać, że ateiści wyciągają bezpodstawne wnioski.
|
Cóż, Twoje prawo uważać, jak piszesz. Ja ze swojej strony wiem, że z opisywanym zarzutem spotkałem się NIEJEDNOKROTNIE, od ładnych paru osób. Więc opisuję co na ten temat uważam.
Deklaruję jednak, że mój zarzut NIE JEST SKIEROWANY do tych osób, które faktu wielości religii na świecie nie traktują jako argument na nieprawdziwość religii w ogóle.
Nie stawiam zarzutu komuś, kto pod zarzut nie podpada. Jeśli ktoś się poczuł niesłusznie "wywołany" pod tym względem, niech przyjmie do wiadomości, że to było nie do niego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów
|
Wysłany: Czw 21:08, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Cóż, Twoje prawo uważać, jak piszesz. |
Powtarzasz to w kółko jakby to nie było oczywiste.
Cytat: | Ja ze swojej strony wiem, że z opisywanym zarzutem spotkałem się NIEJEDNOKROTNIE, od ładnych paru osób. |
To im to wyrzucaj. Nie wiem po co tutaj o tym piszesz. Może ja zacznę pisać o p3dofilii w kościele. Tak samo będzie ni z gruszki ni z pietruszki.
Cytat: | Nie stawiam zarzutu komuś, kto pod zarzut nie podpada. Jeśli ktoś się poczuł niesłusznie "wywołany" pod tym względem, niech przyjmie do wiadomości, że to było nie do niego. |
A do kogo to było? Tak sobie spontanicznie wykrzyczałeś zarzut do bliżej niesprecyzowanej grupy ludzi?
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 21:09, 15 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:50, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Warto chyba jeszcze raz przyjrzeć się zarzutowi wobec religii w stylu: skoro jest ich tak wiele, to żadna nie może być prawdziwa.
Ponieważ z innych wątkach wciąż ten zarzut wyskakuje, to pozwolę sobie jeszcze w jeden sposób zobrazować jego absurdalność.
Przykład z wyborami
Wyobraźmy sobie, że w naszym kraju odbywają się wybory na prezydenta. Powiedzmy, że mamy swojego kandydata, na którego chcemy zagłosować. Kandydat ma oczywiście kontrkandydata, na którego głosować nie zamierzamy. Sytuacja jest prosta. Ale oto okazało się, że próg wymagany do zgłoszenia kandydatów nagle przekroczyło 50 innych polityków. Teraz mamy 52 kandydatów na prezydenta. Naprawdę dużo. Czy to oznacza, że teraz prawdopodobieństwo wybrania sensownego kandydata wynosi 1/52?... Może, gdyby tak sądzić, należałoby w ogóle zrezygnować z udziału w wyborach, bo w końcu jest mała szansa, że się trafi na tego właściwego?...
Ten przykład pokazuje ciekawy aspekt manipulowania naszą oceną oceny czegoś tylko zmieniając temu czemuś kontekst. Bo stary, ten nasz ulubiony kandydat na prezydenta przecież się nie zmienił z tego tylko powodu, że więcej osób będzie wybieranych. Jeśli ilość opcji wyboru zmienia naszą percepcję o właściwościach konkretnego bytu (tutaj osoby - kandydata), to znaczy, że nasze rozumowanie tak ujmujące sprawę musi być wadliwe. Właściwości bytu X nie zmieniając się tylko od tego, czy jeszcze weźmiemy pod uwagę, nie umieścimy w puli byty Y, czy Z. Byt X pozostał (fizycznie), jaki był. Ale niektórzy dają się manipulować samym dostawieniem do puli nowych opcji - zaczynają inaczej postrzegać byt, który wciąż jest taki sam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:42, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Spróbuję się zmierzyć z problemem wielości religii z innej strony...
Każda religia to pudełko w markecie, aby przykład był wyraźniejszy będzie tam coś do jedzenia, mi pasuje musli - ot miks bakalii, płatków, różnorakich słodkości, orzeszków.
Każda religia to inny miks, niektóre miksy są podobne do siebie np różnorodne religie chrześcijańskie, inne totalnie odmienne, wykonanie z jakiś nieznanych mam płatków i orzeszków. Jedne mniej popularne, inne bardziej, jedne dostępne łatwo i wyeksponowane inne wręcz ukryte, inne rzucone gdzieś w kąt - wszystko zależy od marketu - teoretycznie w każdym wszystkie opcje są dostępne, z tym że z z reklamą i marketingiem bywa różnie. Na ich popularność tak jak na sprzedaż zwykłych musli wpływa osoba sprzedawcy, reklama, otoczenie, oświetlenie, i setki innych czynników.
Każdy wielbiciel danego musli twierdzi że tylko jego śniadanko daje siłę i zdrowie i skrywa sekret długowieczności( prawda, bóg), w końcu tak mówili rodzice, tak mówił pan w reklamie tego zestawu itd.
Praktycznie każdy reklamujący dane musli podkreśla że tylko jego są prawdziwe i zdrowe, a jedząc inne się pochoruje...
Większość wielbicieli łyka musli jak leci, ale są też tacy którzy przebierają, jedzą tak jak ich otoczenie płatki X ale zawsze odrzucają orzeszki laskowe( jestem katolikiem ,ale tego że Maria była dziewicą nie przełknę) ... Inni demonstracyjnie kupują swoje musli, paradują z nimi do domu ale nie jedzą , są też tacy którzy jedzą tylko od święta i tylko niektóre smaczniejsze składniki.
Jako dziecko jedliśmy płatki X, choć panowała dowolność w wydłubywaniu mniej apetycznych składników, można też było nie jeść, ja tam zawsze wolałam sałatę i marchewkę niż suche musli, albo jak już je jadłam to nie z mlekiem jak większość...
Potem do mnie dotarło że mogę sama iść do marketu i popróbować innych musli - raz smaczniej , raz mniej, w tych trafiłam na pyszny składnik, w tych na inny, fajne doświadczenie; poznałam też trochę tajników produkcji musli i zrobiło się mniej smacznie;)
Przemyślałam też kwestie sekretu długowieczności i doszłam do wniosku że:
A/może wcale nie istnieć
B/może istnieć, ale:
-niekoniecznie w musli które jada się w mojej okolicy
-niekoniecznie w jakimkolwiek musli
-niekoniecznie tylko w jednym musli
-może być czymś zupełnie innym niż większość muslożerców sądzi...
To że rodzajów musli jest tak dużo nie znaczy ani tego że wszystkie nie są ok, ani tego że wszystkie są ok, ani tego że tylko ten konkretny jest ok,
ale nikt mi nie zabroni popróbować różnych musli a potem zrobić własny miks, taki jaki mi będzie smakował, a także nikt mnie nie może zmuszać do jedzenia jakiegokolwiek musli ,
rozumiem także że każdy ma prawo do swojego wyboru i nie jest on ani lepszy ani gorszy,
możemy sobie podyskutować o wartościach jedzenia lub niejedzenia takich czy innych musli, ale to co kto jada na śniadanie, dopóki nie zmusza do tego innych w sumie nie ma znaczenia...
Jeśli ktoś jada dane musli tylko z przyzwyczajenia wydłubując połowę składników, ale sprawia to że jest szczęśliwszy to nie mam prawa mu tego zabraniać, ale mam prawo zasugerować że skoro jada tylko rodzynki i płatki owsiane to może je kupować osobno, z tym że co on zrobi to jego sprawa...
Jedyne co mnie boli to to że w szkole dzieci mają lekcje o wartości i wyższości musli X które im nie smakują, a nie ma lekcji o wszystkich musli, nie ma o składnikach musli, nie ma o tym jak zdrowo komponować dietę z płatkami czy bez nich...
Wyszedł bełkot o musli, ale przynajmniej mi trochę to rozjaśniło w główce...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:36, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Wyszedł bełkot o musli, ale przynajmniej mi trochę to rozjaśniło w główce... |
Polubiłem te Twoje "bełkoty".
Wreszcie ktoś z ateistycznego kręgu popchnął argumentację w jakimś kierunku. Bo jak do tej pory miałem wrażenie zakleszczenia się w braku świeżego spojrzenia.
Ładnie pokazałaś czym są religie "w działaniu". I masz tu rację, że praktycznie każda religia dorobiła się jakichś "głupot", absurdów interpretacyjnych, co powoduje, że jako tako rozsądni ludzie mają do wyboru albo odrzucić wszystko, albo "wybierać rodzynki", a "odrzucać zapleśniałe grudki płatków". To ma swoje i dobre i złe strony - bo odrzucający często ma nie za duże kompetencje do podjęcia ostatecznej decyzji, więc czasem odrzuci składnik, który by bardzo dobrze wpływał na zdrowie, albo zachowa ten składnik, który jest toksyczny. Ale z drugiej strony, rady na to nie ma. To znaczy I TAK WYBIERAMY. I tak, jako ludzie podejmiemy tę decyzję, bo nawet udając, że w coś wierzymy, co tak naprawdę traktujemy z dużą myślową rezerwą, ostatecznie coś z tego wyniknie - np. nasze zachowanie, decyzja życiowa.
I chyba też jakoś zgadzam się z Twoją konkluzją - ostateczne religia (albo i antyreligia, którą też klasyfikuję jako formę "religii") będzie po prostu SWOJA. Ostatecznie pewnie dostosujemy sobie spojrzenie na świat pod kątem trochę tego co usłyszeliśmy, ale trochę też tego co potrafiliśmy zrozumieć, uznać za racjonalne. Twierdzenia kompletnie niezrozumiałe, choćbyśmy nie wiem jak bardzo się zapierali, że w nie "wierzymy" i tak pozostaną poza możliwością ich realnego wdrożenia w myślenie i działania. Bo nie rozumiejąc czegoś, nie będziemy w stanie tego rozpoznać w sytuacjach życia, nie będziemy umieli użyć jako elementu modelu świata. Więc najczęściej tacy ludzie, którzy twierdzą, że w coś wierzą, choć tak naprawdę tego nie rozumieją (więc de facto nie wierzą - w tym operacyjnym sensie - bo nie używają owych pojęć w myślach inaczej, jak tylko przywołując samą nazwę), stają się obrońcami swojej "wiary" fanatycznymi, przy jednoczesnym nakierowaniu na same symbole i nazwy - bo poza symbolami i nazwami oczywiście nic więcej ze swojej wiary nie ogarniają, nie "posiadają". Stąd biorą się fanatycy. I ten ich fanatyzm jest właśnie pochodną tego braku prawdziwego zrozumienia obiektu swojej "wiary", jest nakierowaniem się działań na tę atrapę, która - jako jedyna - w rozumowaniu fanatyka obiekt wiary reprezentuje. I trudno się w takim układzie dziwić, że fanatyk nie jest bardziej światły, rozumniejszy. On po prostu NIE MA JAK BYĆ ROZUMNIEJSZY, bo sam mechanizm jego rozumowania jest właśnie tak skonstruowany, że tak to musi działać.
Wracając do wielości wiar i "rodzynek i zgniłków" w obrębie nauczania konkretnej wiary. Uważam, że inaczej też się nie da. Faktem jest, że religie docierają do nas w postaci nieidealnej. Nawet jeśli jakaś religia twierdzi, że jest idealna, to... twierdzi. Rozumniejsze religie nawet swojej idealności nie głoszą (co oczywiście nie znaczy, że uważają się za gorsze od tych religii, które idealność głoszą).
Pewnie któraś religia jest tą NAJLEPSZĄ, czyli najbliższą temu systemowi myślenia, odczuwania, rozwijania się duchowego, który byłby właściwy dla człowieka (może dla ludzkości). Może nawet jest kilka religii względnie dobrych, albo może być tak, że w pewnych zakresach nauczania najlepsze są religie z jednej półki, a w innych te z drugiej półki.
Uwaźam, że każdą tezę rozpatrywaną w religiach trzeba stawiać osobno. Może, jeśli jakaś religia dobrze się sprawdziła w innych "testach" na sensowność, warto zacząć jest od jej stanowiska w danej kwestii, ale chyba też warto rzucić okiem na to, co myśli tu "konkurencja". Jest to cenne także z tego powodu, że analizując alternatywy (nawet jeśli owe alternatywy ostatecznie odrzucimy) utrwalamy sobie i doskonalimy także tę opcję, która pozostanie. Bo będziemy wiedzieli jak ma się ona do pozostałych możliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:23, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Warto chyba jeszcze raz przyjrzeć się zarzutowi wobec religii w stylu: skoro jest ich tak wiele, to żadna nie może być prawdziwa. |
Gdzie tu niby widać taką implikacje? Moim zdaniem ten argument powinno się rozumieć następująco:"skoro jest ich tak wielu, to istnieją małe szanse, że wierzysz w prawdziwego" (przy założeniu jego istnienia).
No i wybór prawdziwego boga to trochę poważniejsza sprawa, niż skreślanie polityka co kilka lat. Tu chodzi o twoje życie wiecznie albo wiecznie potępienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:34, 28 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Warto chyba jeszcze raz przyjrzeć się zarzutowi wobec religii w stylu: skoro jest ich tak wiele, to żadna nie może być prawdziwa. |
Gdzie tu niby widać taką implikacje? Moim zdaniem ten argument powinno się rozumieć następująco:"skoro jest ich tak wielu, to istnieją małe szanse, że wierzysz w prawdziwego" (przy założeniu jego istnienia). |
Wszystko jest kwestią wyłaniania - rozumowania. Zakładając zawsze równy rozkład opcji jest znikoma szansa, że Kowalski urodzi się w mieście, w którym akurat się urodził. A jednak się w nim urodził, choć jest to jedno z bardzo wielu miast/miejsc na świecie, w którym na świat mógłby akurat przyjść. Zakładając równe szanse, człowiek mógł powstać na dowolnym z ciał niebieskich - czy to w Układzie Słonecznym, czy nawet poza nim. Ale wiemy, że ludzie mają warunki do rozwoju tylko na Ziemi.
Z religiami jest podobnie - pewnych egzotycznych religii nie bierzemy pod uwagę w ogóle przy wyborze sensownego światopoglądu - podobnie jak nie bierzemy pod uwagę tego, że ludzkość mogła powstać w warunkach panujących na powierzchni Wenus.
Liczenie czegoś jako prawdopodobieństwo ma sens PRZY IDENTYCZNYCH OPCJACH. Prawdopodobieństwo w swojej konstrukcji bowiem zakłada możliwość liczenia częstości pewnych opcji - jednakowo prawdopodobnych opcji. Jeśli istnieje jakaś wiedza wyróżniająca jedne opcje względem innych, to nie liczymy już tego jako równo prawdopodobne, ale wtedy też zarzut, że mamy wiele tych opcji (tak jak wiele religii) przestaje być adekwatny do sytuacji.
Dla mnie oczywiście religie NIE SĄ JEDNAKOWO PRAWDOPODOBNE jeśliby liczyć je pod względem dopasowania do sensowności światopoglądowej. Tych mało prawdopodobnych (właściwie to o zerowym prawdopodobieństwie spodobania mi się) mogą być nawet i tryliony, a mi to zupełnie nie będzie przeszkadzać, że one "są". Niech nawet sobie będą, ale to nic nie zmieni.
Dlatego ów zarzut - z wielu religii - jest zarzutem wadliwym. I warto właśnie sobie uświadomić dlaczego od strony logicznej jest wadliwy. Tą przyczyną jest przyjęcie nieadekwatnych założeń, jakoby religie - jakie są - miały równe, albo przynajmniej znaczące, prawdopodobieństwo wybrania ich.
Tu warto jeszcze przyjrzeć się jednemu ciekawemu aspektowi logicznemu - uznawaniu religii za odrębny byt. Można w ogóle postawić pytanie: ile jest religii?
Jeśliby ktoś nawet chciał wyliczać prawdopodobieństwo wybrania religii na zasadzie losowej to powinien ustalić jaką ma pulę. Czy wszystkie religie chrześcijańskie liczyć za jedną religię?
A może wszystkie religie monoteistyczne liczyć za jedno?
Ale może nawet najdrobniejszą różnicę w religiach należy uznać za różnicującą, a wtedy odłam religijny uznający np. jedno słowo w liturgii inne, niż ma to inny odłam, byłby liczony jako osobna religia.
Ten podział jest albo arbitralny, albo arbitralne będą kryteria które do samego podziału posłużą.
Tak czy siak, zarzut z wielu religii jest logicznie niepoprawny - nie wnosi on nic znaczącego do pytań światopoglądowych, a już na pewno nie podważa religii jako takich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:38, 30 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Michał - trzymając się płatkowego porównania - też sądzę że trudno rozróżnić gdzie leżą granice - jest wiele firm ( duże grupy typu islam, chrześcijaństwo, hinduizm itd) ale każda wyprodukowała wiele rodzajów musli, do tego w wielu seriach, czy serię różniącą się tylko krajem pochodzenia rodzynek uznać za odrębny rodzaj? Czy serię gdzie dołożono czekoladę już tak? Dlatego wątpię abym kiedykolwiek umiała wybrać te jedne jedyne doskonałe musli, będę dalej próbować , potem brać poszczególne składniki i testować miksy...
A co do sekretu długowieczności zawartego w płatkach - mam aktualnie taką teorię że może jest nim składnik wspólny dla większości zdrowych płatków - problem mam tylko z sensownym rozpoznaniem które są zdrowe i czym jest ten składnik ? Zresztą może być też tak że pozostał on także w tych totalnie wypaczonych płatkach, albo jest go tak mało, jest tak ukryty że trudno go dostrzec, ale jakoś intuicyjnie dostrzegam że na pewnym poziomie wszystkie religie mówią o tym samym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:01, 30 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Michał - trzymając się płatkowego porównania - też sądzę że trudno rozróżnić gdzie leżą granice - jest wiele firm ( duże grupy typu islam, chrześcijaństwo, hinduizm itd) ale każda wyprodukowała wiele rodzajów musli, do tego w wielu seriach, czy serię różniącą się tylko krajem pochodzenia rodzynek uznać za odrębny rodzaj? Czy serię gdzie dołożono czekoladę już tak? Dlatego wątpię abym kiedykolwiek umiała wybrać te jedne jedyne doskonałe musli, będę dalej próbować , potem brać poszczególne składniki i testować miksy...
A co do sekretu długowieczności zawartego w płatkach - mam aktualnie taką teorię że może jest nim składnik wspólny dla większości zdrowych płatków - problem mam tylko z sensownym rozpoznaniem które są zdrowe i czym jest ten składnik ? Zresztą może być też tak że pozostał on także w tych totalnie wypaczonych płatkach, albo jest go tak mało, jest tak ukryty że trudno go dostrzec, ale jakoś intuicyjnie dostrzegam że na pewnym poziomie wszystkie religie mówią o tym samym. | Chodzi o płatki owsiane, Irciu? Jeśli tak, to "sekret" jest ogólnie znany. Są doskonałą "miotłą" dla jelit. Skąd wiem? Spożywam je codzinnie na śniadanie w wersji 100% whole grain rolled organic oats czyli z pełnego przemiału organiczne płatki owsiane bez żadnych innych ingrediencji. Dosypuję do nich garść organicznych ziaren dla przykładu ze słonecznika lub dynii i garść świeżych jagód jak borówki, maliny, czernice, etc. i zalewam gorącą wodą. Żadnego cukru, bo to śmieci dla jelit. Zdrowe płatki poznasz po liście ingrediencji. Jeśli potrzebujesz doktorat z chemii organicznej aby "odszyfrować" listę ingrediencji, to lepiej takiego produktu do ust nie wprowadzać.
Wspólnym językiem wszystkich religii i tradycji świata jest mistycyzm, czyli odnalezienie spokoju wewnętrznego w sobie mimo turbulencji na zewnątrz i czasami też wewnątrz
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 17:04, 30 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:21, 30 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
To bezpośrednie nawiązanie do napisanego wcześniej porównania religii do musli:)
Czy chodzi tylko o spokój wewnętrzny? Nie wiem, nie umiem dopasować odpowiedniego słowa do tego co intuicyjnie czuję... może po prostu tego się słowami nie opisze? Bo jak opisać smak tak by to każdy zrozumiał, nawet jeśli nie jadł, lub jadł pod zupełnie inną nazwą? Niby można ale to i tak w sumie nic nie da, trzeba spróbować samemu a i tak to że mi to smakuje nie oznacza że będzie odpowiednie dla kogoś innego.
To porównanie religii do pudełek musli możnaby pociągnąć dalej i przełożyć całokształt światopoglądowy na jedzenie.
Jeść trzeba. Jakieś poglądy siłą rzeczy też się ma. Zakładamy że każdy chce się zdrowo odżywiać, albo nie ma świadomości że to ma sens( oczywiście tak nie jest ale dla wygody robię takie założenie) i teraz się kłócimy czyja dieta jest zdrowsza, lepsza, doskonalsza, bez którego składnika się nie da zdrowej diety zrobić. I co? Będziemy się kłócić w nieskończoność, nikt nikomu niczego nie udowodni, może ktoś usunie lub dołoży jakiś składnik diety, może ktoś otwarty na eksperymenty na jakiś czas przejdzie na kogoś dietę aby sprawdzić czy się dla niego nadaje, ale czy ktoś kogoś przekona że istnieje tylko jedna idealna dieta? Moim zdaniem nie. Mogę spokojnie zdrowo się odżywiać bez jakichkolwiek płatków. Można skomponować zdrową dietę z mięsem lub bez, dla jednego to będzie odpowiedniejsze a dla drugiego to.
Przemyślcie sobie argumenty teistyczne i ateistyczne, wielość religii w kontekście wielości diet powiedzmy z mięsem( teistyczne) kontra wielość wariantów bez mięsa (a teistyczne). Mi takie porównanie serio sporo dało i jakoś lepiej rozumiem z jednej strony bezsens sporu a z drugiej jego wartość, bo mając kontakt z osobami na innej diecie mogę się dowiedzieć dlaczego ją wybrali, jak konkretnie ją realizują, co ona im daje i jako osoba otwarta na nowe doświadczenia mogę co nie co sprawdzić na własnej skórze( z dietami też tak kombinowałam- jest co powspominać;)
Tak jak w sprawie diety tak jak i w kwestiach religii mamy fanatyków, ortodoksów itd. Serio taka metafora daje spory dystans.
Ostatnio zmieniony przez Ircia dnia Pon 19:01, 30 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:45, 30 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Ja mam też pewną dość rewolucyjną tezę - że ludzie w różnych religiach bardzo często wyznają dość podobny światopogląd.
W swoim czasie "chodziło" porównanie części polskich katolików do talibów. Nie wnikając teraz w słuszność zarzutu względem jakiejś konkretnej osoby (nikogo nie zamierzam oskarżać imiennie), to chyba rzeczywiście tak jest, że pewna część katolików widzi religię głównie przez pryzmat zakazów i nakazów, tego co się wykonuje zwyczajowo w te czy inne dni tygodnia/roku i poprzez przyznawania się do tej swojej grupy. A właściwie to to się często robi najważniejsze - przyznawanie się do swoich, a nienawiść do obcych. Katolicy tak rozumujący mentalnie wyznają religię bardzo podobną do religijności talibów. W obu przypadkach najważniejszy jest kształt zwyczajów, twarde bronienie swoich przeciw obcym, a jakieś bardziej ogólne ideały?...
- kto by się tym przejmował?...
Dla mnie właściwie jakby ważniejszy nieraz robi się podział nie tyle na formalnie wyznawane religie, co na SPOSÓB WYZNAWANIA OWYCH RELIGII. Jeśli skupiamy się na symbolach, tradycjach, deklarowaniem przynależności to jesteśmy jak wszyscy integryści religijni na świecie (z integrystami - ateistami włącznie). Jeśli ktoś jednak w religii zastanawia się nad swoim jestestwem, próbuje jakoś szukać Absolutu, głębszych poziomów duchowości - czyli stawia świadomość ponad zewnętrzne przejawy, ten jest w zupełnie osobnej działce, niezależnie od tego jaką formalnie religię wyznaje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|