|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:41, 28 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
To trochę poboczny temat. Ale swoja drogą jestem ciekawa jak SJ traktują problem cierpienia
Zerknęłam i nie widzę znacznej różnicy.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 15:46, 28 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:38, 28 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
Wuj
Cytat: | Semele napisał:
W dzieciństwie nie wpajano mi żadnych uprzedzeń.
Dzieciństwo samo wpaja nam uprzedzenia. |
Uprzedzeń dzieci nabywaja właśnie pod wplywem doroslych. To oni im wpajają że ten jest be a tamten cacy. Z nim się nie baw.
Fragment badań amerykanskiego psychologa:
W niedawnym zestawie badań postanowiłem sprawdzić, czy dzieci w wieku przedszkolnym wykażą uprzedzenia wobec grupy ludzi w oparciu o sygnały niewerbalne, które widziały skierowane do jednego członka tej grupy. Aby to zrobić, kazałem 4- i 5-letnie dzieciom usiąść przed komputerem i obejrzeć nagranie wideo z interakcji społecznej między trzema osobami. Mówiono, że jedna z tych osób pochodzi z miejsca zwanego „Blackpine”, a inna z miejsca zwanego „Redvale”. Na filmie osoba na środku ekranu rozmawiała z jedną z pozostałych osób (osobą z Redvale lub osobą z Blackpine) z ciepłym i przyjaznym zachowaniem, ale rozmawiała z drugą osobą z zimną i pogardą. ton. Następnie zapytaliśmy dzieci, co myślą o osobie z Redvale i osobie z Blackpine, stwierdzając, że dzieci wolą osobę, która otrzymała bardziej pozytywne sygnały niewerbalne.
Ale tak naprawdę chcieliśmy wiedzieć, czy niewerbalne sygnały skierowane do poszczególnych osób w filmie wpłyną na stosunek dzieci do grup - ludzi z Blackpine i ludzi z Redvale. Kiedy zapytaliśmy dzieci, którą grupę najbardziej lubią, zauważyliśmy tendencję do faworyzowania grupy, której członek otrzymał w filmie bardziej pozytywne sygnały niewerbalne. W rzeczywistości widzieliśmy, że to nastawienie ujawniło się również w ich zachowaniu. Dzieci częściej używały etykiety dla nieznanego przedmiotu, jeśli został on dostarczony przez członków grupy, którzy otrzymali pozytywne sygnały niewerbalne. Byli również bardziej skłonni do interakcji z członkami tej grupy, gdy mieli możliwość wyboru, z kim chcieliby wykonać zadanie w przyszłości.
Kiedyś tu przytaczałam eksperymeny "niebiskoocy".
Po dobnie może być z religią . Rodzice nawet nieświadomie przekazują komunikaty na temat stosunku do ludzi innego wyznania, innej kultury.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 16:49, 28 Lut 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:56, 28 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | A może bez Boga "moralność" po prostu nie ma trwałych fundamentów? "Bez Boga moralność nie istnieje?"
I tutaj właśnie pojawia się to powszechne niezrozumienie?
Niezrozumienie wynikające z mylenia "gdy Bóg w świecie nie istnieje" od "gdy nie wierzysz w prawdziwość religii"?
Nie mówię, że ateista nie może być moralny i że moralność wynika z "nieuzasadnionego uznania zasad moralnych religii zgodnie z wygodą".
Mówię, że może gdyby Bóg nie istniał to nikt nie mógłby być "moralny"? Mogłyby może powstać podróby moralności (o ile jakiekolwiek), ale niestabilne czasowo? |
Właśnie ta obserwowana niestabilność czasowa moralności jest jednym z ateistycznych argumentów. Ale to argument uderzający jedynie w przekonanie, że moralność to zachowywanie szczegółowych przykazań, których autorstwo jest przypisywane przez oponenta ateisty Bogu.
Tymczasem sam wiesz, że to nie taka moralność ma być tą pochodzącą od Boga. Podsumowuje to Talmud (Szabat 31a) znanymi słowami: "Tora sprowadza się do przykazania 'nie rób drugiemu co tobie niemiłe', cała reszta to komentarz", a mówią o tym tak Stary jak i Nowy Testament. Nawet dzisiejsze czytanie (z katolickiej liturgii na dzisiaj) wiąże się z tym niemal bezpośrednio, sięgając do rozmowy Jezusa z bogatym młodzieńcem (Mk 10:17-27).
Otóż na pytanie młodzieńca "Dobry mistrzu, co mam robić by osiągnąć zbawienie?" Jezus reaguje najpierw dość zaskakującą uwagą, że dobry jest tylko Bóg. A potem, gdy młodzieniec ocenia, że od dziecka spełniał wszystkie przykazania, patrzy nań z miłością i orzeka, że wobec tego brak mu jeszcze tylko jednego - i zaraz okazuje się, że jest to coś, czego młodzieniec niestety nie jest w stanie wypełnić. Zaskoczonym uczniom tłumaczy potem, że zbawić się to rzecz dla człowieka niemożliwa, ale dla Boga wszystko jest możliwe.
To przejrzyste, prawda? Moralność ludzka jest postępowaniem według tradycyjnych zasad, postrzeganych w w danej społeczności jako dobro absolutne i zazwyczaj w jakimś stopniu zakorzenionych w dobru, lecz skażonych choćby tylko nieuniknionym egoizmem i formalną sztywnością. Nawet gdybyś przestrzegał bez potknięć tego wszystkiego (co i tak praktycznie jest niewykonalne), to i tak nawet nie zauważysz, gdzie i kiedy to przestrzeganie staje się w efekcie łamaniem istoty dobra, mającego stanowić podstawę tych przepisów. A twoje życie w społeczności tak cię ukształtowało, że tego, co powinieneś był zrobić by w twoim konkretnym przypadku rzeczywiście prowadziło cię samodzielnie do Boga (czyli było faktycznie w pełni moralne), nie jesteś w stanie w pełni wykonać. Na przykład nasz młodzieniec usłyszał, że powinien zostać uczniem Jezusa, a swoje przekonanie o wkupywaniu się w łaski Boga powinien zrealizować sprzedając wszystko co ma i rozdając to ubogim...
Bycie prawdziwie moralnym polega na miłości do bliźniego "jak do siebie samego" i na pragnieniu bycia umacnianym w tej miłości przez Boga - czyli na miłości do Boga poprzedzającej wszystko. Tu nie ma formalnych reguł. Zamiast nich jest zasada "kochaj i rób co chcesz". Bo jeśli robisz coś z miłości do tych, na których twoje działanie wpływa, to nawet jeśli mylisz się w ocenie potrzeb czy w sposobie działania, to i tak twoje motywacje są umocowane w Bogu i dzięki temu Bóg może cię do siebie prowadzić. Wtedy Nieba dotykasz już tu na ziemi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:14, 01 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Wuj zbój:
Cytat: | Bo jeśli robisz coś z miłości do tych, na których twoje działanie wpływa, to nawet jeśli mylisz się w ocenie potrzeb czy w sposobie działania, to i tak twoje motywacje są umocowane w Bogu i dzięki temu Bóg może cię do siebie prowadzić. Wtedy Nieba dotykasz już tu na ziemi. |
A jeśli nie są umocowanie w Bogu?
To bardzo źle?
Tutaj link do opisu eksperymentu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 6:21, 01 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:24, 01 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Bo jeśli robisz coś z miłości do tych, na których twoje działanie wpływa, to nawet jeśli mylisz się w ocenie potrzeb czy w sposobie działania, to i tak twoje motywacje są umocowane w Bogu i dzięki temu Bóg może cię do siebie prowadzić. Wtedy Nieba dotykasz już tu na ziemi. | Semele napisał: | A jeśli nie są umocowanie w Bogu?
To bardzo źle? |
Przeczytaj proszę ponownie to, co mówiliśmy przed paru dniami:
Semele napisał: | Myślę, że światopogląd związany z religią nie musi być lepszy niż ten, w którym religia nie narzuca norm moralnych. | wuj napisał: | Nie musi. Wiem, że cię dręczy to, że ateiści są przedstawiani jako niemoralni. Mnie natomiast takie przedstawianie nie tyle dręczy (bo sam nie jestem ateistą), lecz po prostu wkurza jako dziecinada podnoszona do poziomu socjologii, jako hipokryzja, jako jawna niesprawiedliwość, lub jako tania propaganda. |
OK?
Semele napisał: | W dzieciństwie nie wpajano mi żadnych uprzedzeń. | wuj napisał: | Dzieciństwo samo wpaja nam uprzedzenia. |
Semele napisał: | Rodzice nawet nieświadomie przekazują komunikaty na temat stosunku do ludzi innego wyznania, innej kultury. |
Dokładnie. I robił to nie tylko rodzice, lecz i reszta otoczenia, zarówno dorośli jak i rówieśnicy, wszystko z czym i z kim dziecko się spotyka. Dziecko jeszcze nie analizuje, bo nie ma do tego rozwiniętego aparatu, dziecko absorbuje. Także dorośli tylko absorbują w tych tematach, w których sobie nie rozwinęli aparatu niezbędnego to analizowania informacji. Zaś jeśli nie rozwinęli sobie aparatu niezbędnego do analizowania założeń i ich pochodzenia, to ich zdrowy rozsądek tak czy owak opierać się będzie na przesądach i uprzedzeniach, bo na tym będą opierały się założenia, z których ich zdrowy rozsądek korzysta.
I dlatego rozmowy, które toczą się na tym forum, są ważne, choć często wydają się bezproduktywne. One pomagają nam rozwijać te aparaty analityczne i sięgać nimi aż do naszych zdroworozsądkowych założeń. Bez czego błądzimy jak dzieci we mgle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:34, 01 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Niezwykłym jest spotkać Ciebie na forum o tej porze..
Cieszę się jednak bardzo.Nigdy romowy na tym forum nie wydawały mi się i nie wydają bezproduktywne.
Zauważyłam jednak, że wielu ludzi ich tu unika.
Powtarzam Tobie, że moi rodzice byli ostatnimi ludźmi, którzy zaraziliby mnie jakimiś uprzedzeniami.
Jakie uprzedzenia Ty nabyleś w dzieciństwie?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 16:38, 01 Mar 2022, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:05, 02 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Przecież piszę, że niekoniecznie chodzi tu o rodziców. Rodzice to rzecz jasna otoczenie najbliższe, ale ważna jest też reszta otoczenia, zarówno dorośli jak i rówieśnicy, wszystko z czym i z kim dziecko się spotyka. Po prostu wszystko, co się dzieje wokół dziecka, jest przyczyną jego zdrowego rozsądku.
Dziecko jeszcze nie analizuje, bo nie ma do tego rozwiniętego aparatu, dziecko absorbuje. Także dorośli tylko absorbują w tych tematach, w których sobie nie rozwinęli aparatu niezbędnego to analizowania informacji. Zaś jeśli nie rozwinęli sobie aparatu niezbędnego do analizowania założeń i ich pochodzenia, to ich zdrowy rozsądek tak czy owak opierać się będzie na przesądach i uprzedzeniach, bo na tym będą opierały się założenia, z których ich zdrowy rozsądek korzysta.
A jakich uprzedzeń ja nabyłem w dzieciństwie? Zbyt wiele z tego czasu nie pamiętam (mówimy umownie o wieku do dziesięciu lat), ale można się domyślić z tego, co o moim otoczeniu wiem. A było mocno nacjonalistyczne i antykomunistyczne, pracowite, raczej ubogie, ceniące intelekt ale kpiące z "dzielenia włosa na czworo", niespecjalnie religijne ale konserwatywne etycznie i niechętne nowym trendom w sztuce, a już szczególnie w muzyce... Oczywiście, to nie są moje oceny z tamtych czasów, dziecko nie myśli w takich kategoriach .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:42, 02 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Przecież piszę, że niekoniecznie chodzi tu o rodziców. Rodzice to rzecz jasna otoczenie najbliższe, ale ważna jest też reszta otoczenia, zarówno dorośli jak i rówieśnicy, wszystko z czym i z kim dziecko się spotyka. Po prostu wszystko, co się dzieje wokół dziecka, jest przyczyną jego zdrowego rozsądku.
Dziecko jeszcze nie analizuje, bo nie ma do tego rozwiniętego aparatu, dziecko absorbuje. Także dorośli tylko absorbują w tych tematach, w których sobie nie rozwinęli aparatu niezbędnego to analizowania informacji. Zaś jeśli nie rozwinęli sobie aparatu niezbędnego do analizowania założeń i ich pochodzenia, to ich zdrowy rozsądek tak czy owak opierać się będzie na przesądach i uprzedzeniach, bo na tym będą opierały się założenia, z których ich zdrowy rozsądek korzysta.
A jakich uprzedzeń ja nabyłem w dzieciństwie? Zbyt wiele z tego czasu nie pamiętam (mówimy umownie o wieku do dziesięciu lat), ale można się domyślić z tego, co o moim otoczeniu wiem. A było mocno nacjonalistyczne i antykomunistyczne, pracowite, raczej ubogie, ceniące intelekt ale kpiące z "dzielenia włosa na czworo", niespecjalnie religijne ale konserwatywne etycznie i niechętne nowym trendom w sztuce, a już szczególnie w muzyce... Oczywiście, to nie są moje oceny z tamtych czasów, dziecko nie myśli w takich kategoriach . |
Przecież oprócz rodziców moich i jednego sąsiada w bloku obok w moim dzieciństwie wszyscy byli teistami. Grzecznie chodzili do kościoła. Jakich więc uprzedzeń mogłam nabyć? Mogłam czuć się najwyżej wyobcowana i często się tak czułam. To ja byłam inna.
Myślałam, że było głęboko religijne w taki ortodoksyjny sposób. Wszyscy wtedy byli raczej ubodzy.
Co to znaczy konserwatywne etycznie?
Z tego co piszesz nie potrafię zidentyfikować żadnych uprzedzeń. Czy w Twoim domu i otoczeniu nie akceptowano ateizmu?
Dlaczego nacjonalistyczne?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 2:43, 02 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:55, 03 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Przecież piszę, że niekoniecznie chodzi tu o rodziców. Rodzice to rzecz jasna otoczenie najbliższe, ale ważna jest też reszta otoczenia, zarówno dorośli jak i rówieśnicy, wszystko z czym i z kim dziecko się spotyka. Po prostu wszystko, co się dzieje wokół dziecka, jest przyczyną jego zdrowego rozsądku.
Dziecko jeszcze nie analizuje, bo nie ma do tego rozwiniętego aparatu, dziecko absorbuje. Także dorośli tylko absorbują w tych tematach, w których sobie nie rozwinęli aparatu niezbędnego to analizowania informacji. Zaś jeśli nie rozwinęli sobie aparatu niezbędnego do analizowania założeń i ich pochodzenia, to ich zdrowy rozsądek tak czy owak opierać się będzie na przesądach i uprzedzeniach, bo na tym będą opierały się założenia, z których ich zdrowy rozsądek korzysta. |
Semele napisał: | Przecież oprócz rodziców moich i jednego sąsiada w bloku obok w moim dzieciństwie wszyscy byli teistami. Grzecznie chodzili do kościoła. Jakich więc uprzedzeń mogłam nabyć? Mogłam czuć się najwyżej wyobcowana i często się tak czułam. To ja byłam inna. |
Ano właśnie. Polaryzacja. Oblężona twierdza broni się. Słaba psychika podda się i przyłączy do otoczenia, silna nabierze odporności, otoczy się wysokimi barierami. A to wszystko dzieje się jeszcze na etapie przed-rozumowym. Tak powstaje środowiskowo uwarunkowana DOGMATYKA. Trzeba zdać sobie sprawę z jej istnienia i wykryć jej treść, bo dopiero wtedy można ją świadomie, racjonalnie dostosować do swoich potrzeb. Tak, żeby to, czego NIE DAJE SIĘ UDOWODNIĆ i w co TRZEBA WIERZYĆ, działało w twoim interesie, a nie przeciwko tobie. Przypadkowe treści wcale nie gwarantują działania w twoim interesie, a bariery uniemożliwiają rozpoznanie możliwości. To tak, jak w państwie policyjnym, w którym cenzura blokuje informacje z zewnątrz a propaganda wtłacza obywatelom w umysły przekonanie, że u nas jest najlepiej na świecie, że my mamy wolność i moralność a wokół panuje zamordyzm i zepsucie, że wszelkie zło pochodzi z zagranicy, że wszyscy dobrzy ludzie na całym świecie kochają właśnie nas i chcieliby żyć tak jak my.
Semele napisał: | Wszyscy wtedy byli raczej ubodzy. |
W porównaniu z nami dzisiaj, lub z Zachodem.
Semele napisał: | Co to znaczy konserwatywne etycznie? |
To samo, co dzisiaj.
Semele napisał: | Czy w Twoim domu i otoczeniu nie akceptowano ateizmu? |
W moim domu nikt się tym nie interesował, to nie był temat do rozmów.
Semele napisał: | Dlaczego nacjonalistyczne? |
Dlatego, że chyba chyba większość polskich domów taka była i taka pozostała. Silna germanofobia i rusofobia, antysemityzm, przekonanie o wielkości polskiej kultury, niezwykłej dobroci Polaków, o niewinności skrzywdzonej przez sąsiadów złych do cna. Wszystko to podtrzymywane starannie przez rówieśników i - poza rusofobią i antysemityzmem - także przez szkołę. A źródła tego sięgają przecież dziewiętnastego wieku i trudno za to winić konkretne osoby, a w szczególności rodziców, którzy byli ofiarami tego samego.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 11:56, 03 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:20, 03 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Semele napisał:
Wszyscy wtedy byli raczej ubodzy.
W porównaniu z nami dzisiaj, lub z Zachodem. |
Nie. To było 15 , 20 lat po wojnie. Tamte kapitalistyczne społeczeństwa też były ubogie. Nie było takich różnic w Polsce. . Dyrektor szkoły czasem mieszkał z mniejszymi wygodnymi niż dyrektor PGR :-) :-)
A najlepiej miał kierowca czegokolwiek mechanicznego tak jak i dziś.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 12:25, 03 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:03, 05 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
WujZbój,
Wiele nie-teistycznych argumentów jest co najmniej obusieczna.
Zauważę, że jest dla niego niewykonalne w tym czasie. Nie wiadomo co było z nim potem. Jak też z wieloma innymi. Może być określony stan na dany moment, ale dalszy ciąg historii jest nieopisany.
W teorii można być idealnie moralnym, jeżeli Duch Święty "całkiem przejmie stery"?
Problem jest wtedy np. gdy ktoś ma wypaczone pojęcie Miłości czy moralności. O co nietrudno. Zwłaszcza jak ktoś jest "zbyt przywiązany do swojej kultury". Itd.
Czy Biblia przynajmniej częściowo nie jest "zakodowaną odpowiedzią" na pytanie "co to jest Miłość"? W różnych okolicznościach. A potem jak na przykładach coś zrozumiesz to łatwiej identyfikować kto Ci podpowiada by wiedzieć kogo słuchać? Z pomocą i w Jedności z Kościołem Katolickim.
Bo jednak pewne rzeczy zostały określone ponad "rób co chcesz". I jeżeli ktoś jest prowadzony "prywatną Miłością" z dala od "podstaw", to może być sugestia, że jednak ten kto podpowiada może być kimś innym?
Należy być ostrożnym by nie uznać się za zbyt skutecznym w rozróżnianiu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:14, 05 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | WujZbój,
Wiele nie-teistycznych argumentów jest co najmniej obusieczna.
Zauważę, że jest dla niego niewykonalne w tym czasie. Nie wiadomo co było z nim potem. Jak też z wieloma innymi. Może być określony stan na dany moment, ale dalszy ciąg historii jest nieopisany.
W teorii można być idealnie moralnym, jeżeli Duch Święty "całkiem przejmie stery"?
Problem jest wtedy np. gdy ktoś ma wypaczone pojęcie Miłości czy moralności. O co nietrudno. Zwłaszcza jak ktoś jest "zbyt przywiązany do swojej kultury". Itd.
Czy Biblia przynajmniej częściowo nie jest "zakodowaną odpowiedzią" na pytanie "co to jest Miłość"? W różnych okolicznościach. A potem jak na przykładach coś zrozumiesz to łatwiej identyfikować kto Ci podpowiada by wiedzieć kogo słuchać? Z pomocą i w Jedności z Kościołem Katolickim.
Bo jednak pewne rzeczy zostały określone ponad "rób co chcesz". I jeżeli ktoś jest prowadzony "prywatną Miłością" z dala od "podstaw", to może być sugestia, że jednak ten kto podpowiada może być kimś innym?
Należy być ostrożnym by nie uznać się za zbyt skutecznym w rozróżnianiu? |
Trochę podryfowaliśmy. Temat dotyczy dobrego Boga i złego świata. Dlaczego życie jest do dupy jak zagaił owieczka.Ja natomiast zadałam pytanie: jak zrobić aby NIE było pełne cierpienia. Aktualnie wojny.
Czy chrześcijanie faktycznie coś z tym robią?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 23:58, 05 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:33, 05 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Bóg jest Miłością.
1 Jan 4
15 Jeśli kto wyznaje,
że Jezus jest Synem Bożym,
to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.
16 Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim.
Więc temat miłości to temat Boga.
Jakby wszyscy tą Miłością się kierowali to byłby koniec cierpienia, zła?
Ale pytanie jak to uczynić? Czy to jest w ogóle wykonalne czy jednak Bóg ma inne plany na koniec?
Przeczytaj Apokalipsę.
Katolicy się np. modlą.
Może zacznij i Boga prosić Ty.
Choćby i z formułką "Jeżeli istniejesz...".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:53, 05 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Bóg jest Miłością.
1 Jan 4
15 Jeśli kto wyznaje,
że Jezus jest Synem Bożym,
to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.
16 Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim. |
Ja gdzieś przeczytałem, że niezbędny jest jeszcze drugi ważny element obok miłości - prawda. Miłość bez prawdy będzie rachityczna, a prawda bez miłości też będzie słaba. Zgadzam się z tym. Zgadzam się bardzo.
Ale też uważam, że już w głębszym rozumieniu miłość i prawda są niemal tym samym. Nie można kochać z pominięciem prawdy, bo wtedy kocha się NIE TO, co jest, tylko własne mniemania o tym czymś. I nie można trwać w prawdzie bez miłości, bo prawda ma też w sobie aspekt emocjonalny, nie jest chłodnym uznaniem faktów, lecz jest w niej ściśle zawarte zaangażowanie osoby, która rzeczy widzi AKCEPTUJĄCĄ I CIERPLIWĄ MOCĄ. Ta akceptacja i cierpliwość razem tworzy miłość. Nie da się widzieć rzeczy jakimi są, bez uruchomienia tej akceptacji, tego pragnienia aby trwało właśnie to, co jest pięknem istnienia.
No i to piękno...
Ja bym jeszcze dodał właśnie ten elementu układanki do prawdy i miłości - piękno. Dla mnie Bóg jest takim niewysłowionym pięknem przenikającym wszystkie poziomy istnienia. Jest pięknem nie statycznym, nie stałym na zawsze i jednolicie, lecz dynamicznym. Bodaj w Bhagawadgitagicie o Bogu mówi się "wszechatrakcyjny". I to jest fajne sformułowanie - bo też prowadzi do idei piękna Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:01, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Bóg jest Miłością.
1 Jan 4
15 Jeśli kto wyznaje,
że Jezus jest Synem Bożym,
to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.
16 Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim.
Więc temat miłości to temat Boga.
Jakby wszyscy tą Miłością się kierowali to byłby koniec cierpienia, zła?
Ale pytanie jak to uczynić? Czy to jest w ogóle wykonalne czy jednak Bóg ma inne plany na koniec?
Przeczytaj Apokalipsę.
Katolicy się np. modlą.
Może zacznij i Boga prosić Ty.
Choćby i z formułką "Jeżeli istniejesz...". |
Wuj coś takiego kiedyś pisał w swoich wyznaniach. Ja to się mogę najwyżej modlić do kamienia. Modlitwa musi iść z serca a nie z głowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:23, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Jak nie-teista mówi (choćby w myślach) to Bóg Istniejący nie słyszy, nie rozumie treści?
Jak różnicujesz czy mówisz z serca czy z głowy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:30, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Jak nie-teista mówi (choćby w myślach) to Bóg Istniejący nie słyszy, nie rozumie treści?
Jak różnicujesz czy mówisz z serca czy z głowy? |
Wiem, że żaden człowiek mi nie odpowiada.
Stwierdzam fakt, że nie odpowiada. Chociaż wołam.
Levinas .
Jaki wniosek. Kamień może odpowie.
Juz długo jestem na tym forum i widzisz jak apologeci mi odpowiadają 😊
Szukam człowieka. A idąc tropem Levinasa pewnie i Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:32, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Wuj mówi głównie z głowy. Chwali racjonalizm.
Oczywiście głowa i serce to metafory.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:43, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Dlaczego Tobie przeszkadza, jeżeli nie usłyszysz odpowiedzi głosu?
Dlaczego nie mówić do kogoś kto Cię słyszy, a nie odpowie głosem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:25, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Dlaczego Tobie przeszkadza, jeżeli nie usłyszysz odpowiedzi głosu?
Dlaczego nie mówić do kogoś kto Cię słyszy, a nie odpowie głosem? |
Kamień też mi nie odpowie.
Ale nikt o kamieniu nie mówi ani nie pisze, że odpowiada.
Kamień jest uczciwy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TS7
Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:37, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Łukasz 19
37 Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli.
38 I wołali głośno:
«Błogosławiony Król,
który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie
i chwała na wysokościach».
39 Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!» 40 Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».
Jakie ma znaczenie, kto co pisze bądź nie?
Albo Bóg Cię słyszy albo nie.
Jak istnieje to Cię usłyszy?
Jak nie istnieje to jaką szkodę poniesiesz mówiąc w myślach do Boga, który nie istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:50, 06 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Łukasz 19
37 Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli.
38 I wołali głośno:
«Błogosławiony Król,
który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie
i chwała na wysokościach».
39 Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!» 40 Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».
Jakie ma znaczenie, kto co pisze bądź nie?
Albo Bóg Cię słyszy albo nie.
Jak istnieje to Cię usłyszy?
Jak nie istnieje to jaką szkodę poniesiesz mówiąc w myślach do Boga, który nie istnieje? |
Ok. Mogę sie zgodzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:01, 09 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
TS7 napisał: | Problem jest wtedy np. gdy ktoś ma wypaczone pojęcie Miłości czy moralności. O co nietrudno. Zwłaszcza jak ktoś jest "zbyt przywiązany do swojej kultury". Itd. |
Oczywiście. Ale po czym innym jak nie po owocach da się poznać, czy te pojęcia ma się wypaczone czy poprawne? I po czym innym jak nie po swoim smaku da się poznać, czy to owoce dobre, czy złe?
TS7 napisał: | Czy Biblia przynajmniej częściowo nie jest "zakodowaną odpowiedzią" na pytanie "co to jest Miłość"? W różnych okolicznościach. A potem jak na przykładach coś zrozumiesz to łatwiej identyfikować kto Ci podpowiada by wiedzieć kogo słuchać? Z pomocą i w Jedności z Kościołem Katolickim. |
Może jest, ale po czym jak nie po owocach poznasz, czy dobrze odkodowałeś? I po czym jak nie po owocach poznasz, czy ten kod zawarty jest w Biblii czy może jednak zupełnie gdzie indziej?
TS7 napisał: | Jakie ma znaczenie, kto co pisze bądź nie?
Albo Bóg Cię słyszy albo nie.
Jak istnieje to Cię usłyszy?
Jak nie istnieje to jaką szkodę poniesiesz mówiąc w myślach do Boga, który nie istnieje? |
Dobrze powiedziane.
Michał napisał: | Ja bym jeszcze dodał właśnie ten elementu układanki do prawdy i miłości - piękno. Dla mnie Bóg jest takim niewysłowionym pięknem przenikającym wszystkie poziomy istnienia. Jest pięknem nie statycznym, nie stałym na zawsze i jednolicie, lecz dynamicznym. Bodaj w Bhagawadgitagicie o Bogu mówi się "wszechatrakcyjny". I to jest fajne sformułowanie - bo też prowadzi do idei piękna Boga. |
I słusznie. Ale także i kryteria piękna są subiektywne, obciążone kulturowo, podszyte pragmatyką...
Semele napisał: | Modlitwa musi iść z serca a nie z głowy. |
Jasne. Ale serce i głowa są połączone. Bez tego wszystko się rozłazi.
Semele napisał: | Wiem, że żaden człowiek mi nie odpowiada.
Stwierdzam fakt, że nie odpowiada. Chociaż wołam.
Levinas |
Ludzie odpowiadają. Raz lepiej, raz gorzej. A do tanga potrzeba dwojga.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 1:03, 09 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:18, 09 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Michał napisał: | Ja bym jeszcze dodał właśnie ten elementu układanki do prawdy i miłości - piękno. Dla mnie Bóg jest takim niewysłowionym pięknem przenikającym wszystkie poziomy istnienia. Jest pięknem nie statycznym, nie stałym na zawsze i jednolicie, lecz dynamicznym. Bodaj w Bhagawadgitagicie o Bogu mówi się "wszechatrakcyjny". I to jest fajne sformułowanie - bo też prowadzi do idei piękna Boga. |
I słusznie. Ale także i kryteria piękna są subiektywne, obciążone kulturowo, podszyte pragmatyką... |
W ramach naszej ludzkiej natury jest tu szansa na jakąś wspólną platformę odczuwania owego piękna. Choć nie wykluczam, że jednostki ludzkie bardzo nieuporządkowane mentalnie, zaburzone (np. skrajnie nastawione na rywalizację, manipulowanie innymi, odrzucające odpowiedzialność za swoje wybory) mogą mieć poczucie piękna tak poplątane, że nawet piękno Boga nie będzie przez nich odebrane w sposób satysfakcjonujący.
Odczuwanie piękna zawiera jeden ciekawy aspekt: SPONTANICZNOŚĆ. Odczucie piękna jest jakąś formą uruchomienia w sobie spontaniczności, indywidualnego odczuwania, czyli pewnej formy WOLNOŚCI.
Są i w religii chrześcijańskiej pewne nurty, które wolność właściwie stawiają w sprzeczności - niby o niej mówią, jak to jest niezbywalna, jak to Bóg nawet tej wolności nie przekracza, a już za chwilę robią wszystko, aby tę wolność zmanipulować, aby zabrać człowiekowi jak najwięcej tych szans, aby świat postrzegał zgodnie ze swoją naturą. Niestety, nie ma innej drogi do Boga, jak przez PRAWDĘ, co oznacza, że większość form udawania, wszelkie nierozliczenia się wewnętrznego i osobistego człowieka, w imię np. posłuszeństwa, ostatecznie tylko blokuje, fiksuje rozwój duchowy. Człowiek, który robi coś nie z przekonania, a z posłuszeństwa i lojalności, nie wie co robi, nie rozumie własnych wyborów, właściwie to wręcz tych własnych wyborów nie czyni, a co za tym idzie nie spełnia w znacznym stopniu celu, do jakiego został posłany na Ziemię - bycia sprawdzonym.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 1:19, 09 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 2:22, 09 Mar 2022 Temat postu: |
|
|
Tyle, że niektórzy właśnie posłuszeństwo i lojalność uważają za przejaw pozyskania piękna prawdy... I w pewnym sensie mają rację, bo kto nie będzie uważał za właściwe, by być posłusznym i lojalnym wobec Kogoś, kto chce dla niego tylko dobra i Kto wie najlepiej, jak to dobro uzyskać? Tyle, że znów pojawia się problem praktyczny, bo ludzie z pełnym przekonaniem deklarują posłuszeństwo i lojalność wobec Prawdy i Miłości i jednocześnie na podstawie tych właśnie deklaracji stoją z pełnym przekonaniem, pełnym posłuszeństwem i pełną lojalnością po przeciwnych stronach barykad.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|