|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:22, 02 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Chodzi o to, że nie przemyśliwuję nad jakimś kolejnym "dowodem na istnienie Boga", |
Aha, ok. Podzielam postawę, którą opisujesz. Ja też nie chciałem, aby moje pytanie (od którego zaczęła się dyskusja) rozumieć dosłownie, czyli czy warto tracić czas i energię na samo pytanie czy Bóg faktycznie istnieje. Trochę źle to wszystko ująłem. Pisałem o Bogu, a szerzej myślałem o różnych tematach związanych z istnieniem Boga, jak np. zbawienie, życie po śmierci, czym jest grzech, co jest sensem życia jeśli Bóg istnieje itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:10, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Jak możemy kogoś zachęcić do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, jakim jest człowiekiem? Jak można pokazać, że czymś naprawdę wartościowym i ważnym w życiu, jest oderwanie się od przyziemnych celów, a stawianie sobie głębszych, duchowych pytań? Jeśli ktoś nie dostrzega, że w tym życiu ważny jest rozwój, walka ze swoimi słabościami, to jak można takiej osobie zdjąć klapki z oczów?
Jakieś pomysły? Refleksje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 97 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:40, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Jak możemy kogoś zachęcić do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, jakim jest człowiekiem? Jak można pokazać, że czymś naprawdę wartościowym i ważnym w życiu, jest oderwanie się od przyziemnych celów, a stawianie sobie głębszych, duchowych pytań? Jeśli ktoś nie dostrzega, że w tym życiu ważny jest rozwój, walka ze swoimi słabościami, to jak można takiej osobie zdjąć klapki z oczów?
Jakieś pomysły? Refleksje? |
Bardzo dobre pytanie. Jak widzisz ja ciągle próbuję w odniesieniu do jednego z użytkowników.
Jakie mam w tej chwili refleksje. Takie, że trzeba dać może ludziom czas ale moze pisac hio sobie. Tak jak czynisz Ty i Michał. Czy to da rezultaty.
Trzeba się być może pogodzić z tym że może być niepowodzenie. Może też nic na siłę. Kazdy powinien iść swoja drogą w takim stopniu w jakim potrafi.
Dochowosc to nie tylko chrześcijaństwo. Dyskutowaliśmy o tym dość dlugo z Hill.
Czy dała się przekonać nie wiem. Nie musiała. Wazniejsze jest dla mnie aby uznac rozne drogi do duchowości.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 13:00, 08 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:32, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Jak możemy kogoś zachęcić do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, jakim jest człowiekiem? Jak można pokazać, że czymś naprawdę wartościowym i ważnym w życiu, jest oderwanie się od przyziemnych celów, a stawianie sobie głębszych, duchowych pytań? Jeśli ktoś nie dostrzega, że w tym życiu ważny jest rozwój, walka ze swoimi słabościami, to jak można takiej osobie zdjąć klapki z oczów?
Jakieś pomysły? Refleksje? |
Nie uważam, aby dał się zachęcić do filozoficznych rozkmin ktoś, kto z natury niezbyt to czuje. To się nie udaje.
Mam tu swoją teorię, że w ogóle myślenie ma jako swój rdzeń bardziej warstwę intuicyjną, niekontrolowaną wolą, związaną z potrzebami, które się czuje, a nie które się wyrozumowało. W ogóle potrzeby raczej się dość kiepsko poddają woli i perswazji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 97 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:19, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Jak możemy kogoś zachęcić do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, jakim jest człowiekiem? Jak można pokazać, że czymś naprawdę wartościowym i ważnym w życiu, jest oderwanie się od przyziemnych celów, a stawianie sobie głębszych, duchowych pytań? Jeśli ktoś nie dostrzega, że w tym życiu ważny jest rozwój, walka ze swoimi słabościami, to jak można takiej osobie zdjąć klapki z oczów?
Jakieś pomysły? Refleksje? |
Nie uważam, aby dał się zachęcić do filozoficznych rozkmin ktoś, kto z natury niezbyt to czuje. To się nie udaje.
Mam tu swoją teorię, że w ogóle myślenie ma jako swój rdzeń bardziej warstwę intuicyjną, niekontrolowaną wolą, związaną z potrzebami, które się czuje, a nie które się wyrozumowało. W ogóle potrzeby raczej się dość kiepsko poddają woli i perswazji. |
Ka/dego da się zachęcić ale każdego w inny sposób i oczywiście poziom dyskusji będzie różny.
Emocje trudno kontrolować wolą. A myślenie to jakieś procedury.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 97 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:20, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Jak możemy kogoś zachęcić do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, jakim jest człowiekiem? Jak można pokazać, że czymś naprawdę wartościowym i ważnym w życiu, jest oderwanie się od przyziemnych celów, a stawianie sobie głębszych, duchowych pytań? Jeśli ktoś nie dostrzega, że w tym życiu ważny jest rozwój, walka ze swoimi słabościami, to jak można takiej osobie zdjąć klapki z oczów?
Jakieś pomysły? Refleksje? |
Nie uważam, aby dał się zachęcić do filozoficznych rozkmin ktoś, kto z natury niezbyt to czuje. To się nie udaje.
Mam tu swoją teorię, że w ogóle myślenie ma jako swój rdzeń bardziej warstwę intuicyjną, niekontrolowaną wolą, związaną z potrzebami, które się czuje, a nie które się wyrozumowało. W ogóle potrzeby raczej się dość kiepsko poddają woli i perswazji. |
Ka/dego da się zachęcić ale każdego w inny sposób i oczywiście poziom dyskusji będzie różny.
Emocje trudno kontrolować wolą. A myślenie to jakieś procedury.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:29, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Nie uważam, aby dał się zachęcić do filozoficznych rozkmin ktoś, kto z natury niezbyt to czuje. |
Tylko doprecyzuje, że mi nie chodzi o "filozoficzne rozkminy" w sensie tego, co uczą na studiach filozoficznych, o różnych filozofach i ich często dziwnych niezrozumiałych teoriach bytu itd. ; )
Chodzi mi o te refleksję o doskonaleniu się w swoim człowieczeństwie..
A to wymaga jakiegoś zastanowienia się nad tym kim się jest, czym jest wina, odpowiedzialność, jakie słabości w sobie nosimy i ja się zastanawiam jak komuś przekazać to, że to jest czymś naprawdę ważnym w naszym życiu, czymś ważniejszym niż dobre ustatkowane się w tym świecie i w ogóle skupianie swojej uwagi na celach przemijalnych. Nie chcę by moi bliscy byli bytami wewnętrznie sprzecznymi, co będzie grzechem "nie do odpuszczenia". : /
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 14:34, 08 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:18, 08 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Chodzi mi o te refleksję o doskonaleniu się w swoim człowieczeństwie..
A to wymaga jakiegoś zastanowienia się nad tym kim się jest, czym jest wina, odpowiedzialność, jakie słabości w sobie nosimy i ja się zastanawiam jak komuś przekazać to, że to jest czymś naprawdę ważnym w naszym życiu, czymś ważniejszym niż dobre ustatkowane się w tym świecie i w ogóle skupianie swojej uwagi na celach przemijalnych. Nie chcę by moi bliscy byli bytami wewnętrznie sprzecznymi, co będzie grzechem "nie do odpuszczenia". : / |
To nie musi być refleksja w pełni świadoma. Urok bożego pomysłu na życie chyba też polega na tym, że wystarczy właściwie ten podstawowy test na spójność - w miłości i prawdzie, czyli to, czy RZECZYWIŚCIE KOCHAMY BLIŹNIEGO, A TAKŻE PRAWDĘ, UCZCIWOŚĆ, co konstruuje w człowieku już z automatu miłość do absolutu - Boga.
Miłość i prawda w życiu są tymi najważniejszymi testami spójności. "Miłuj bliźniego swego JAK SIEBIE samego" jest właśnie sformułowaniem spójności intencji. Tu takie same zasady są i dla mnie, i dla bliźniego.
Oczywiście uświadomienie sobie tego poprawi nam sytuację, ułatwi dostrzeganie niektórych błędów, wspomoże ochronę przed manipulacją ze strony zła. Ale refleksja, którą tu potrzebujemy nie musi być wcale z tych najbardziej intelektualnych. Jeśli ktoś bardziej intuicyjnie niż intelektualnie jest w stanie zwalczyć pierwotny (dziecięcy) egoizm, to też jest cel osiągnięty. Każdy ma swoją drogę. Niektórzy, z racji na swoje wrodzone predyspozycje, mają gorsze możliwości posłużenia się intelektem. Może nadrobią to intuicją?... A może Bóg da im kogoś obok, kto im pomoże intelektualne problemy rozwiązać, bo sam jest w tym mocniejszy, zaś oni to (już intuicyjnie) przyjmą i zrozumieją w stopniu, w jakim będą w stanie?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:19, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
W temacie "zło w bezmyślności"
http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/zlo-w-bezmyslnosci-skupieniu-na-biezacej-chwili,26093.html#809763
http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/religijne-moralizowanie-metoda-wywyzszania-sie,21189.html
Michał napisał:
Cytat: | Bo zabrakło tu duchowości! |
I Michała wypowiedź zainspirowała mnie do postawienia sobie pytania i zastanowienia się, co będzie działo w życiu człowieka, gdy w jego życiu zabraknie duchowości lub w ogóle nie będzie ona rozwijana.
Wydaje mi się, że przede wszystkim, gdy zabraknie duchowości to człowiek naraża się na to, że jego życiem będzie rządzić wszystko tylko nie on sam. Taki człowiek jest bardziej podatny na różnego rodzaju zranienia i łatwiej mu nasiąknąć emocjami złości, gniewu, zazdrości, pychy itd.
Taki człowiek niestety zacznie w sobie procesować niszczące go od środka emocje.
Zapraszam do podzielenia się własnymi refleksjami na pytanie, co się stanie z człowiekiem, gdy zabraknie mu duchowości.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 23:46, 19 Paź 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:51, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Wydaje mi się, że przede wszystkim, gdy zabraknie duchowości to człowiek naraża się na to, że jego życiem będzie rządzić wszystko tylko nie on sam. Taki człowiek jest bardziej podatny na różnego rodzaju zranienia i łatwiej mu nasiąknąć emocjami złości, gniewu, zazdrości, pychy itd.
Taki człowiek niestety zacznie w sobie procesować niszczące go od środka emocje. |
Też tak sądzę. Natura nie znosi próżni. Kto nie idzie naprzód ten (relatywnie) się cofa. A może przede wszystkim - jeśli się nie rozwijamy, to "coś w nas" zaczyna się nużyć, nudzić, drenować uczucia cichym sugerowaniem bezsensu tego wszystkiego. Do pewnego stopnia poczucie bezsensu może też mobilizować, więc jeśliby nawet wystąpiło i zmobilizowało, to byłoby ok. Gorzej jest, gdy nie mobilizuje, a tylko drenuje, tylko stawia w ukryciu sumienie w oskarżeniu.
Niektórzy próbują tę rodzącą się pustkę zalepiać rutynami. Ale wg mnie to jedynie pogarsza sprawę na dłuższą metę. Rutyny tylko konserwują stagnację, która w duszy jest niczym rak.
(48) Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest. (Ewangelia Mateusza 5:48)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|