|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NREM
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ustrzyki Dolne \ Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:58, 05 Lip 2009 Temat postu: Religia, ateizm i agnostycyzm jako mechanizm adaptacyjny |
|
|
Kreatorzy światopoglądów, którzy na tym forum dobrowolnie wybierają wiarę w Boga/ateizm/agnostycyzm, poprzez rozumianą przez nich pragmatyczność tego wyboru, dowodzą iż sami traktują religię/ateizm/agnostycyzm jako swego rodzaju mechanizm adaptacyjny
(zarówno w skali pojedynczego człowieka jak i w skali globalnej).
Zgadzata się?
Konsekwencje w makroskali:
1. Wyznawanie określonej religii/ateizmu/agnostycyzmu prowadzi do utożsamienia z nim/nią.
2. Utożsamienie -> podziały na "nas i ich" oraz podziały wewnątrzgrupowe.
3. Podział -> konflikt.
4. Konflikt -> cierpienie.
Konsekwencje w mikroskali:
1. J.W. - utożsamienie.
2. Wymóg poczucia adekwatności do konkretnego utożsamienia
3. Poczucie nieadekwatność do zasad -> konflikt
4. Konflikt -> cierpienie
----
Kreator światopoglądu to człowiek elitarny intelektualnie. Byle idiota z tłumu nie jest w stanie stworzyć nic swojego, jest w stanie jedynie asymilować i powtarzać.
Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości
braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc.
i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci?
Czy to nie jest mechanizm adaptacyjny przyszłości?
Jakie jest Wasze zdanie?
Ostatnio zmieniony przez NREM dnia Nie 12:59, 05 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 14:47, 06 Lip 2009 Temat postu: Re: Religia, ateizm i agnostycyzm jako mechanizm adaptacyjny |
|
|
NREM napisał: |
Kreator światopoglądu to człowiek elitarny intelektualnie. Byle idiota z tłumu nie jest w stanie stworzyć nic swojego, jest w stanie jedynie asymilować i powtarzać.
Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości
braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc.
i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci? |
Ja wolę myśleć o sobie, że jestem byle idiotą z tłumu, a nie człowiekiem elitarnym intelektualnie, który rozważa możliwość braku utożsamiania się z jakimkolwiek systemem zasad.
Po pierwsze dlatego, że potrzebuję mieć tożsamość (i się utożsamiać), a po drugie idiotom z tłumu więcej zawdzęczam niż ludziom elitarnym.
Tożsamość z systemem zasad to dla mnie po prostu zakorzenienie w kulturze. Brak zakorzenienia to dla mnie odczłowieczenie. Pielęgnacja śmieci to wg. mnie uwaga i szacunek jaki możemy okazać dla zmagań innych ludzi z życiem.
Po trzecie zaś - myśląc o sobie, że jestem człowiekiem elitarnym intelektualnie, mógłbym się drastycznie rozminąć z rzeczywistością. :wink:
Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Pon 14:48, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NREM
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ustrzyki Dolne \ Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:18, 06 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mylmy tutaj dwóch systemów walutowych
Jeśli jesteś elitarny, nie oznacza to, żeś równy Goethemu, Napoleonowi i Arystotelesowi.
Jest elita i elita elity. Mi chodzi o tę szerszą elitę.
A co sądzisz o konsekwencjach utożsamień, o których napisałem?
Ostatnio zmieniony przez NREM dnia Pon 15:20, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:40, 06 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
NREM napisał: | Nie mylmy tutaj dwóch systemów walutowych
Jest elita i elita elity. Mi chodzi o tę szerszą elitę.
A co sądzisz o konsekwencjach utożsamień, o których napisałem? |
NREM napisał: | Konsekwencje w makroskali:
1. Wyznawanie określonej religii/ateizmu/agnostycyzmu prowadzi do utożsamienia z nim/nią.
2. Utożsamienie -> podziały na "nas i ich" oraz podziały wewnątrzgrupowe.
3. Podział -> konflikt.
4. Konflikt -> cierpienie.
Konsekwencje w mikroskali:
1. J.W. - utożsamienie.
2. Wymóg poczucia adekwatności do konkretnego utożsamienia
3. Poczucie nieadekwatność do zasad -> konflikt
4. Konflikt -> cierpienie |
Moim zdaniem nie da się uniknąć cierpienia związanego z niesieniem niepewności co do zasad, którymi powinniśmy się kierować. Moim zdaniem najlepiej mieć do wyznawanego światopoglądu wątpliwości i nie chcieć przestać je mieć.
Podział na "nas" i "ich" według różnic światopoglądowych jest mniej drastyczny niż podział na ludzi, którzy sądzą, że są kreatorami swojego światopoglądu i nie asymilują i powtarzają i resztę która nie jest zdolna kreować swojego światopoglądu i jedynie asymiluje i powtarza.
Zresztą, nie potrafie sobie praktycznie wyobrazić człowieka, który nie utożsamia się z jakimkolwiek systemem zasad. Pisałby taki na śfini wg. Ciebie?
Dlaczego podział wg Ciebie prowadzi do konfliktu a nie do np. rozwoju?
Inny, myślący inaczej to bardziej zagrożenie niż szansa?
Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Pon 17:13, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:47, 06 Lip 2009 Temat postu: Re: Religia, ateizm i agnostycyzm jako mechanizm adaptacyjny |
|
|
NREM napisał: | Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości
braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc.
i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci?
Czy to nie jest mechanizm adaptacyjny przyszłości?
Jakie jest Wasze zdanie? |
Tak mi przyszło jeszcze do głowy. Czy to aby nie jest ucieczka od odpowiedzialności, ta Twoja propozycja? Takie marzenie, aby nie wybierać i nie odpowiadać za swoje wybory. Czy to aby nie marzenie o byciu niewnnym? Czy to aby nie utopia Raju? (takie tam moje skojarzenia, o ile w ogóle Cię rozumiem)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Superstar
Wizytator
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:57, 06 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Po ryjach zaraz sobie dadzą ? Nie sądzę, co do mikroskali to podoba mi się ta wyliczanka, utożsamienie to obowiązki, cele.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:03, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
NREM napisał: | Kreatorzy światopoglądów, którzy na tym forum dobrowolnie wybierają wiarę w Boga/ateizm/agnostycyzm, poprzez rozumianą przez nich pragmatyczność tego wyboru, dowodzą iż sami traktują religię/ateizm/agnostycyzm jako swego rodzaju mechanizm adaptacyjny
(zarówno w skali pojedynczego człowieka jak i w skali globalnej).
Zgadzata się? |
W jakim sensie "mechanizm adaptacyjny"?
NREM napisał: | Konsekwencje w makroskali:
1. Wyznawanie określonej religii/ateizmu/agnostycyzmu prowadzi do utożsamienia z nim/nią.
2. Utożsamienie -> podziały na "nas i ich" oraz podziały wewnątrzgrupowe.
3. Podział -> konflikt.
4. Konflikt -> cierpienie. |
Nie. Po pierwsze, (1) nie ma nic wspólnego z pgagmatyzmem wyboru. Co wystarczy, żeby zakwestionować resztę.
To samo dotyczy grupy "Konsekwencje w mikroskali".
NREM napisał: | Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc. i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci? |
Taki system byłby albo wewnętrznie sprzeczny, albo chaotyczny. W obu przypadkach jest to system niebezpieczny, bo kompletnie niemożliwy do kontrolowania przez tego, kto z niego korzysta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NREM
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ustrzyki Dolne \ Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:22, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W jakim sensie "mechanizm adaptacyjny"? |
W takim, że wybierasz konkretny światopogląd, ze względu na preferencje, co równa się (bądź powinno się równać) określonym profitom dla Ciebie. Profity, które uzyskujesz z dokonanego wyboru są
dla Ciebie adaptacyjne - pomagają Ci lepiej zaadaptować się do życia,
świata etc. Mniej w nim cierpieć, działać efektywniej etc. Gdyby w twoim mniemaniu były dezadaptacyjne z pewnością byś ich nie wybrał.
Cytat: | Nie. Po pierwsze, (1) nie ma nic wspólnego z pgagmatyzmem wyboru. Co wystarczy, żeby zakwestionować resztę.
To samo dotyczy grupy "Konsekwencje w mikroskali". |
Dlaczego nie ma nic wspólnego z pragmatyzmem wyboru? Np. Twoje utożsamienie się z katolikiem jest w Twoich oczach pragmatyczne, prawda?
Ja staram się wskazać negatywne konsekwencje w mikro i makroskali takiego utożsamienia.
Cytat: | Taki system byłby albo wewnętrznie sprzeczny, albo chaotyczny. W obu przypadkach jest to system niebezpieczny, bo kompletnie niemożliwy do kontrolowania przez tego, kto z niego korzysta. |
To nie byłby żaden system. To po pierwsze. To co głoszę jest właśnie negacją utożsamiania się z jakimkolwiek systemem. Tym samym odpadają kwestie jego kontrolowania etc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:45, 14 Lip 2009 Temat postu: Re: Religia, ateizm i agnostycyzm jako mechanizm adaptacyjny |
|
|
Zaczne może od pierwszego posta, żeby wbić sie w dyskusje.
Cytat: |
Konsekwencje w makroskali:
1. Wyznawanie określonej religii/ateizmu/agnostycyzmu prowadzi do utożsamienia z nim/nią.
2. Utożsamienie -> podziały na "nas i ich" oraz podziały wewnątrzgrupowe.
3. Podział -> konflikt.
4. Konflikt -> cierpienie. |
Tutaj mogę się z Tobą zgodzić tylko połowicznie. Przede wszystkim światopoglądy stojące na wyższym poziomie cywilizacyjnym niż załóżmy islam są bardziej otwarte na reformy, a więc wpływ aktualnie przeważających poglądów. Można to zauważyć na przykładzie wciąż przecież konserwatywnego katolicyzmu. Tylko relgie 'walczące' dzielą w dzisiejszym świecie ludzi na 'nas' oraz 'ich'. Można to dostrzec chociażby w Stanach Zjednoczonych, gdzie pojawia się coraz więcej Świątyń będących zarówno Kościołem, Meczetem etc etc. Po drugie jak już ktoś tutaj napisał traktowanie się jako elite, która odrzuca wszystkie systemu tworząc własny prowadzi, do ślepego zapatrzenia w swoje zdanie na każdy temat i odbiera możliwość dyskusji, z wyznawcami innej ideologii.
Cytat: |
Konsekwencje w mikroskali:
1. J.W. - utożsamienie.
2. Wymóg poczucia adekwatności do konkretnego utożsamienia
3. Poczucie nieadekwatność do zasad -> konflikt
4. Konflikt -> cierpienie |
Tutaj zdecydowanie bardziej jestem skłonny do Twojej opinii, chociaż tylko w jednym punkcie. Otóż rzeczywiście, 'zaszufladkowanie' się do pewnej grupy ideowej, religijnej, może spowodować bardzo niebezpiecznym mechanizmem, kończący się stwierdzeniem: "jestem wierzącym/agnostykiem/ateistą więc musze...". Tutaj jednak wchodzi w grę nasz własny intelekt i rozeznanie. Jeśli jestem agnostykiem, nie musze zgadzać się w każdej kwestii z moimi ideowymi guru. To samo dotyczy katolicyzmu. Jeśli spojrzymy na antykoncepcje wśród katolików, zobaczymy, że zdecydowana większość z nich miała z nią doczynienia. Więc tutaj nie działa ten mechanizm. Oczywiście, to tylko przykład, choć znam jednego człowieka (;P kto ma wiedzieć ten wie o kim mówie - pozdro), który potrafii stworzyć silne podstawy doktrynalne, aby udowadniać, że kontakty intymne przed ślubem nie są niczym złym wg KK. Oczywiście ja również tak uważam, ale nie jestem katolikiem (o proszę! Czyli logicznie wynika, że jeśli byłbym to musiałbym myśleć inaczej - udowodnienie częściowe Twojej tezy)
----
Cytat: | Kreator światopoglądu to człowiek elitarny intelektualnie. Byle idiota z tłumu nie jest w stanie stworzyć nic swojego, jest w stanie jedynie asymilować i powtarzać. |
Byle idiota może również stworzyć coś swojego i zostać uznanym za idiotów. Pojęcie 'człowiek elitarny' jest bardzo subiektywne. Dla jednego będzie to Pudzian, dla drugiego Arystoteles...
Cytat: | Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości
braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc.
i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci? |
Wg. mnie niemożliwe jest nie wpasowanie swoich poglądów w jakiś ich system. Oczywiście nie stuprocentowo, ale religia nie kończy się na 5 głównych wyznaniach. Jeśli zastanowie się jakie są moje poglądy, to powiem, że najbliżej mi do agnostyka, choć mam pewne skłonności do deizmu. I omijam tutaj mechanizm, o którym wspominasz.
pozdro
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:53, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj w klubie.
Czyto nie ty przypadkiem jakieś pół roku temu udawadniałeś wyższość katolicyzmu nad ateizmem.
Deizm mój drogi to odmiana ateizmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:23, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
[quote="Budyy"]Witaj w klubie.
Cytat: |
Czyto nie ty przypadkiem jakieś pół roku temu udawadniałeś wyższość katolicyzmu nad ateizmem. |
Na pewno nie ja. Choć prowadziliśmy kiedyś kilka dyskusji przez dłuższy czas.
Cytat: | Deizm mój drogi to odmiana ateizmu. |
Ateizm = Boga nie ma
Deizm = istnieje Bóg, który stworzył świat, ale już nie ingeruje w nasze życie
Nie widze tutaj, żeby deizm zawierał się w ateizmie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Superstar
Wizytator
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:15, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Budyy napisał: | Deizm mój drogi to odmiana ateizmu. | No bez przesadyzmu, po coś te pojęcia powstały, na ateista.pl już nawet słyszałem że agnostyk to ateista, niedługo to teista będzie ateistą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:12, 15 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A na podstawie jakiego kryterium orzekasz, że wyimaginowany byt nie dający znaków istnienia istnieje w odniesieniu stwierdzenia, że go nie ma. To co możemy powiedzieć to to, że ateizm jak i deizm z praktycznego punktu widzenia znaczą dokładnie to samo. Gdyby zrobić porównanie klasycznych zachowań teistów, desitów i ateistów różnicy pomiędzy tymi ostatnimi nie byłoby żadnej. Zbiór pusty. To, że ateizm podzielono na deizm, panteizm, agnostycyzm to znaczy tyle co podział dzidy na przeddzidzie, śróddzidzie itd
Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Czw 15:38, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:20, 15 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Budyy napisał: | na podstawie jakiego kryterium orzekasz, że wyimaginowany byt nie dający znaków istnienia istnieje w odniesieniu stwierdzenia, że go nie ma. |
Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś mówił: "orzekam istnienie wyimaginowanego bytu". Chciałeś chyba przekazać jakąś inną myśl. Jaką?
Budyy napisał: | Gdyby zrobić porównanie klasycznych zachowań teistów, desitów i ateistów różnicy nie byłoby żadnej. |
Miałeś na myśli panteistów? Oraz agnostyków (których nie wypisałeś)?
I o jakich "klasycznych zachowaniach" mówisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Superstar
Wizytator
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:21, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rozmawiamy o szeroko rozumianej metodologii, podręcznikowych definicjach, czy w kontekście społeczeństwa ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:00, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To co możemy powiedzieć to to, że ateizm jak i deizm z praktycznego punktu widzenia znaczą dokładnie to samo. |
Czyli z praktycznego punktu widzenia koza i krowa są tym samym, bo zarówno jedna jak i druga daje mleko?
Cytat: | Gdyby zrobić porównanie klasycznych zachowań teistów, deistów i ateistów różnicy nie byłoby żadnej. |
Strzeliłeś głupstwo i teraz bezsensownie starasz się wybrnąć. Ateizm i deizm nie są ani pojęciami tożsamymi, ani żadne z nich nie jest pochodną drugiego (patrz wyżej).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:44, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czyli z praktycznego punktu widzenia koza i krowa są tym samym, bo zarówno jedna jak i druga daje mleko? |
Wybrałeś jedno kryterium i już. Ja pisałem o jakimkolwiek kryterium praktycznym a to nie to samo co jedno. Krowa od kozy rózni się choćbytym że zajmuje więcej miejsca i więcej je. Koza zywi się paszą marnej jakości a koza nie. Skóra kozy nie nadaje się do niczego itd itp.
A jaka praktyczna różnica jest pomiędzy deizmem a ateizmem?
Czy nie taka sama jak pomiędzy przeddzidziem a zadzidziem symetrycznej dzidy bojowej? Czy nie dotyczy to tylko nazewnictwa a w praktyce róznica jest nieistotna.
Cytat: | Cytat: | Gdyby zrobić porównanie klasycznych zachowań teistów, deistów i ateistów różnicy nie byłoby żadnej. |
Strzeliłeś głupstwo i teraz bezsensownie starasz się wybrnąć. Ateizm i deizm nie są ani pojęciami tożsamymi, ani żadne z nich nie jest pochodną drugiego (patrz wyżej). |
A gdzie napisałem, że tożsamne? Napisałem że nie ma praktycznej róznicy. To że ona w teorii istnieje nic konkretnego nie znaczy. W teorii przeddzidzie dzidy bojowej jest czymś innym niż zadzidzie ale w praktyce rzucając zadzidziem do przodu nie zauważysz nawet tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:36, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A jaka praktyczna różnica jest pomiędzy deizmem a ateizmem? |
Praktyczna różnica jest taka, że deista wierzy w istnienie siły wyższej a ateista nie. Może mieć to praktyczne znaczenie np.: w dyskusji na temat stworzenia świata. Deista powie, że maczał w tym palce Bóg, na co ateista powie, że to bzdura.
Cytat: | A gdzie napisałem, że tożsamne? |
Ja tylko zarzucam Ci błędne stwierdzenie, iż jedno zawiera się w drugim.
tutaj:
Cytat: | Deizm mój drogi to odmiana ateizmu. |
Czyli wg Ciebie każdy deista jest ateistą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:45, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Praktyczna różnica jest taka, że deista wierzy w istnienie siły wyższej a ateista nie. Może mieć to praktyczne znaczenie np.: w dyskusji na temat stworzenia świata. Deista powie, że maczał w tym palce Bóg, na co ateista powie, że to bzdura. | To jest różnica praktyczna? Chyba inaczej rozumiemy pojęcie praktyka. Dla mnie to jest róznica tylko i wyłacznie teoretyczna. Nie podejmujesz innych działań będąc ateistą niż gdybyś był deistą. Ja jestem jednocześnie ateistą jak i deistą. Pewnie jestem też agnostykiem ale agnostykiem odrzucającym całkowicie boga chrześcijan czy jakiejkolwiek znanej nam religii.
Cytat: | Cytat: | Deizm mój drogi to odmiana ateizmu. |
Czyli wg Ciebie każdy deista jest ateistą. |
Tak. W praktyce tak. Nie chcę dzielić dzidy bojowej na części.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:00, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To jest różnica praktyczna? Chyba inaczej rozumiemy pojęcie praktyka. |
Praktyka jest taka, że ateista będzie szukał potwierdzenia w nauce, a deista niekoniecznie.
Cytat: | Dla mnie to jest róznica tylko i wyłacznie teoretyczna. Nie podejmujesz innych działań będąc ateistą niż gdybyś był deistą. |
Na pewno jest w tym dużo prawdy, ale...
Cytat: | Ja jestem jednocześnie ateistą jak i deistą. |
jesteś wewnętrznie sprzeczny. Jak możesz nie wierzyć w Boga będąc jednocześnie wierzącym w Stwórce wszechświata?
Cytat: | Pewnie jestem też agnostykiem ale agnostykiem odrzucającym całkowicie boga chrześcijan czy jakiejkolwiek znanej nam religii. |
Może jesteś agnostykiem, może jesteś deistą, ale branie pod uwagę chociażby w minimalnym stopniu istnienie Boga wykluacza Twój ateizm.
Cytat: | Cytat: | Cytat: | Deizm mój drogi to odmiana ateizmu. |
Czyli wg Ciebie każdy deista jest ateistą. |
Tak. W praktyce tak. Nie chcę dzielić dzidy bojowej na części. |
Uwziąłeś się na praktyke. Pojęcia te są pojęciami teoretycznymi, więc sądze, że lepiej byłoby się trzymać teorii. Istotnym tutaj czynnikiem jest proces zachodzący w czyjejś głowie, a polegający na konkretnym postrzeganiu świata, a zatem już samo stwierdzenie "wierze w Boga" jest istotne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:10, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Praktyka jest taka, że ateista będzie szukał potwierdzenia w nauce, a deista niekoniecznie. |
Nauka nie zna pojęcia "udowadnianie nieistnienia"
Cytat: | jesteś wewnętrznie sprzeczny. Jak możesz nie wierzyć w Boga będąc jednocześnie wierzącym w Stwórce wszechświata? |
Co to znaczy być wierzącym w Stwórcę wszechświata? Dopuszczam mozliwość istnienia takiego stwórcy co nie oznacza koniecznie wiarę w to.
To, ża dopouszczasz możliwość tego że portfel ukradł Ci Kowalski nie oznacza że wykluczasz Nowaka.
Cytat: | Pewnie jestem też agnostykiem ale agnostykiem odrzucającym całkowicie boga chrześcijan czy jakiejkolwiek znanej nam religii. |
Cytat: | Może jesteś agnostykiem, może jesteś deistą, ale branie pod uwagę chociażby w minimalnym stopniu istnienie Boga wykluacza Twój ateizm.
|
Czyli zbiór ateistów jest zbiorem prawie pustym pustym. Powtórzę za wujkiem, że żaden racjonalny światopogląd nie może być poglądem nie agnostystycznym. Ale jestem też ateistą bo nie wierzę w Boga, nie składam mu hołdów, nie modlę się, nie wierzę w sens rozmowy z nim.
Cytat: | Uwziąłeś się na praktyke. Pojęcia te są pojęciami teoretycznymi, więc sądze, że lepiej byłoby się trzymać teorii. Istotnym tutaj czynnikiem jest proces zachodzący w czyjejś głowie, a polegający na konkretnym postrzeganiu świata, a zatem już samo stwierdzenie "wierze w Boga" jest istotne. |
Pojęcia są pojęciami ale po co o nich dyskutować skoro nie mają one żadnego praktycznego znaczenia. Możemy stworzyć sobie wirtualnego hefalumpa. Możemy go nawet zdefiniować ale dyskusja o nim będzie bez sensu. Stwierzdzenie Wierzę w Boga jest bez sensu jeżeli za tym stwierdzeniem nie idą czyny. Jeżeli ja powiem, że wierzę w to że wokół saturna krąży czajniczek to co będzie z tego wynikało? Nic. Dopiero jak zaczną szukać tego czajniczka to określenie będzie miało jakikolwiek sens
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Ł.
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:36, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Cytat: | Praktyka jest taka, że ateista będzie szukał potwierdzenia w nauce, a deista niekoniecznie. |
Nauka nie zna pojęcia "udowadnianie nieistnienia"
|
Czym w takim bądź razie jak określisz udowadnianie przez ateistów nieistnienia Boga? A więc jednak udowadnianie nieistnienia istnieje ;).
Cytat: | Co to znaczy być wierzącym w Stwórcę wszechświata? Dopuszczam mozliwość istnienia takiego stwórcy co nie oznacza koniecznie wiarę w to. |
Dopuszczając taką możliwość przestajesz być ateistą
Cytat: |
Ale jestem też ateistą bo nie wierzę w Boga, nie składam mu hołdów, nie modlę się, nie wierzę w sens rozmowy z nim. |
Agnostyk tez nie wierzy, w Boga, a różni się tym od ateisty, że nie wyklucza jego istnienia.
Cytat: | Stwierzdzenie Wierzę w Boga jest bez sensu jeżeli za tym stwierdzeniem nie idą czyny. |
Czyli deizm jest bez sensu, bo jak sam pisałeś w praktyce nie różni się niczym od ateizmu. W takim bądź razie dlaczego wyznajesz ideologie, która wg samego Ciebie jest bezsensowna?
Swoją drogą szkoda, że odeszliśmy od tematu, bo ten pierwotny był faktycznie bardzo interesujący.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:11, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rafał Ł napisał: | Praktyka jest taka, że ateista będzie szukał potwierdzenia w nauce, a deista niekoniecznie. | Budyy napisał: | Nauka nie zna pojęcia "udowadnianie nieistnienia" |
Poza analizą wewnętrznej spójności: wykazanie, że cechy przypisywane obiektowi są wzajemnie sprzeczne, jest równoważne wykazaniu, że obiekt o takich cechach nie istnieje. Naturalnie, jako element rzeczywistości w której obowiązują opisy za pomocą cech oraz prawa logiki. Ale taką strukturę rzeczywistości zakładają badania naukowe, z czystej konieczności.
Rafał Ł. napisał: | Czym w takim bądź razie jak określisz udowadnianie przez ateistów nieistnienia Boga? |
O ile są to dowody racjonalne, o tyle są one dowodami niewprost: sprowadzaniem założenia istnienia Boga do niedorzeczności, czyli wyszukiwaniem sprzeczności, jakie pojawiają się w danym systemie filozoficznym na skutek obecności w nim Boga jako istniejącego bytu.
Budyy napisał: | Dopuszczam mozliwość istnienia takiego stwórcy co nie oznacza koniecznie wiarę w to. |
Co czyni cię ateistą-agnostykiem. Ja zaś dopuszczam możliwość istnienia aboga, ale nie wierzę w jego istnienie - co czyni mnie teistą-agnostykiem.
Budyy napisał: | Stwierzdzenie Wierzę w Boga jest bez sensu jeżeli za tym stwierdzeniem nie idą czyny. |
Przy czym czyny należy tu rozumieć szeroko, jako ogólnie pojęty stosunek do świata, decydujący także o samopoczuciu człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NREM
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ustrzyki Dolne \ Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:42, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlaczego nie ma nic wspólnego z pragmatyzmem wyboru? Np. Twoje utożsamienie się z katolikiem jest w Twoich oczach pragmatyczne, prawda?
Ja staram się wskazać negatywne konsekwencje w mikro i makroskali takiego utożsamienia. |
Cytat: | To nie byłby żaden system. To po pierwsze. To co głoszę jest właśnie negacją utożsamiania się z jakimkolwiek systemem. Tym samym odpadają kwestie jego kontrolowania etc. |
Zieeeeew, kiedy ktoś mi odpowie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:19, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
NREM napisał: | Zieeeeew, kiedy ktoś mi odpowie? |
Przepraszam. Wydawało mi się, że odpisałem. Najwidoczniej zacząłem, ale nie skończyłem i potem mi zniknęło.
wuj napisał: | W jakim sensie "mechanizm adaptacyjny"? | NREM napisał: | W takim, że wybierasz konkretny światopogląd, ze względu na preferencje, co równa się (bądź powinno się równać) określonym profitom dla Ciebie. |
OK.
NREM napisał: | 1. Wyznawanie określonej religii/ateizmu/agnostycyzmu prowadzi do utożsamienia z nim/nią. | wuj napisał: | Nie. Po pierwsze, (1) nie ma nic wspólnego z pgagmatyzmem wyboru. Co wystarczy, żeby zakwestionować resztę. | wuj napisał: | Dlaczego nie ma nic wspólnego z pragmatyzmem wyboru? Np. Twoje utożsamienie się z katolikiem jest w Twoich oczach pragmatyczne, prawda? |
Nie "utożsamiam się" z katolicyzmem w sensie, jaki potrzebujesz do twojego rozumowania. Utożsamiam się z katolicyzmem w sensie: używam katolicyzmu jako najwygodniejszego dla mnie sposobu wypowiadania się o Bogu.
NREM napisał: | Czy taki elitarny intelektualnie człowiek nie powinien rozważyć możliwości braku utożsamienia z jakimkolwiek systemem zasad, utożsamieniami etc. i pracować w celu pielęgnacji braku tych śmieci? | wuj napisał: | Taki system byłby albo wewnętrznie sprzeczny, albo chaotyczny. W obu przypadkach jest to system niebezpieczny, bo kompletnie niemożliwy do kontrolowania przez tego, kto z niego korzysta. | NREM napisał: | To nie byłby żaden system. To po pierwsze. To co głoszę jest właśnie negacją utożsamiania się z jakimkolwiek systemem. Tym samym odpadają kwestie jego kontrolowania etc. |
Jak się zwał, tak się zwał. Skoro nie lubisz słowa "system" w tym kontekście, możesz nazwać to "patupa". Czyli: Taka patupa byłaby albo wewnętrznie sprzeczna, albo chaotyczna. W obu przypadkach jest to patupa niebezpieczna, bo kompletnie niemożliwa do kontrolowania przez tego, kto z niej korzysta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|